piątek, 31 lipca 2015

Pisarz dobry jak dziecko.

Albowiem człowiek, co na swym zegarze
Ujrzał, że młodość ginie mu zdradziecko,
Zaczyna marzyć, o czym ja dziś marzę:
Aby się znowu dobry stał, jak dziecko.
Te słowa napisał w wierszu Inwokacja KORNEL MAKUSZYŃSKI (1884-1953), którego kolejną rocznicę śmierci dziś obchodzimy. Tak, był również poetą, ale kojarzymy go przede wszystkim z uroczymi powieściami dla dzieci i młodzieży. Stworzył wiele literackich postaci, by wymienić tylko profesora Gąsowskiego, jego bratową i ks. Kazuro z lektury Szatan z siódmej klasy

Spotkania czytelnicze w czasie których omawiamy lektury pana Kornela bardzo się podobają dzieciom. Przeżywają perypetie Panny z mokrą głową i Szaleństwa panny Ewy, z zainteresowaniem śledzą Przygody Koziołka Matołka.

Wiele książek autora zostało zekranizowanych, na przykład: Awantura o Basię w 1959 i 1995 r., O dwóch takich, co ukradli księżyc w 1962 r., Panna z mokrą głową w 1994 r., Szatan z siódmej klasy w 1939, 1960, 2006 r.

W naszych zbiorach można znaleźć książki Kornela Makuszyńskiego oraz sporo artykułów o jego twórczości. Zapraszamy.

wtorek, 28 lipca 2015

Największa wakacyjna przygoda.

Moja wakacyjna przygoda. - To temat, który przed laty zadałam uczniom klasy ósmej (tak, tyle klas wtedy liczyła szkoła podstawowa). Jeśli ktoś przeżył ich wiele, miał wskazać największą. Jeden z chłopców napisał - cytuję jego wypracowanie w całości i z góry przepraszam, że nie dokonałam żadnych skrótów, ale sądzę, że przeczytanie nie zajmie wiele czasu :) :
Mnie się nic nie przydarzyło.
Inny chłopak bardziej się wysilił. Jego pisemna wypowiedź była dłuższa (znów podaję całość):
Byłem w Żywcu i przywiozłem piwo dla taty. Bo jak bym nie przywiózł, to by było źle ze mną.
Po niemal ćwierćwieczu wspominam tamtą lekcję. I myślę, że jeśli wakacyjnych przygód brak, zawsze możemy pocieszyć się tymi, które zaaranżowali... pisarze czy reżyserzy. Czy wiecie, że istnieją setki (jeśli nie tysiące!) książek i sporo filmów poruszających ten temat? Ot, wspomnijmy choćby letnie rozrywki umysłowe Szatana z siódmej klasy Kornela Makuszyńskiego, wypoczynek Jacka, Wacka i Pankracka Miry Jaworczakowej, gdy szczęśliwie otrzymali promocję do drugiej klasy czy Wszystko inaczej Ireny Jurgielewiczowej, czyli... wakacje w mieście. Albo nad morzem (ale to już w Spotkaniu nad morzem Jadwigi Korczakowskiej). Dziś przedstawimy przykładowe utwory mające słowo wakacje w tytule. Niektóre mamy w zbiorach. Trudno było wybrać z obszernej listy. Ale wskazujemy te, które z jakiegoś względu są szczególnie warte odnotowania. W przypadku książek - w nawiasach jest data pierwszego wydania, a filmów - światowej premiery. Obok podajemy ów wzgląd, czyli kilka słów objaśnienia, dlaczego pozycja znajduje się na liście :)


KSIĄŻKI

  • Andrić Iwo: Wakacje na południu (1963, pol. 1988). Opowiadanie o wypoczynku austriackiego profesora i jego żony w nadmorskiej miejscowości. Oraz o jego tajemniczym zniknięciu. Ten słynny bośniacki pisarz był kiedyś w Polsce bardzo dobrze znany. Zatem może warto zajrzeć? 
  • Bahdaj Adam: Wakacje z duchami (1961). Urocza książka o chłopcach - detektywach. Przepraszam, jest jeszcze dziewczyna. Detektywka?
  • Ciwoniuk Barbara: Wakacje z gangsterem (2008). Odcięta od świata, z pozoru nudna wioska. Ale jest w niej sklep, a za ladą sympatyczny, młody sprzedawca. Ponadto - przystojny gangster. I dziewczyna. Szansa na miłość.
  • Domagalik Janusz: Koniec wakacji. Subtelna historia wakacyjnej miłości nastolatków.
  • Gierałtowski Jerzy: Wakacje kata (1970). Tytuł mrozi krew w żyłach! Dlatego się tu znalazł :).
  • Goscinny René: Wakacje Mikołajka (1962, pol. 1980). Reklama zbędna. Od pierwszego polskiego wydania doliczyłam się aż trzynastu! Ostatniego - w minionym roku. Z pewnością będzie więcej.
  • Kaden-Bandrowski Juliusz: Wakacje moich dzieci (1924). Znany przed wojną pisarz, autor m.in. powieści politycznych, ale także uroczego, świadczącego o wielkiej miłości do rodzicielki, wspomnieniowego Miasta mojej matki. Tym razem - znowu o rodzinie. Zawsze warto poczytać!
  • Kasdepke Grzegorz: Wakacje Potworaka (2003); Wakacje detektywa Pozytywki (2011). Kto lubi historie o kosmitach znajdujących się w... pocztowych przesyłkach, szczególnie zainteresuje się tą pierwszą pozycją.
  • Kołaczkowska Ewa: Wakacje pana burmistrza (1964). Autorkę ze szkolnych lat kojarzę, ale o tej książce nic mi nie wiadomo. Odnotowuję jej istnienie, bo może ktoś byłby zainteresowany tym, jak wypoczywa(ła) lokalna władza. :) A dlaczego czas przeszły? Proszę spojrzeć na datę pierwszego wydania. Potem były jeszcze dwa kolejne!
  • Letki Maria Ewa: Wakacje z Cynamonem (1981). Wypoczynek trójki dzieci w leśniczówce dziadka. Aha, Cynamon to kot.
  • Lipska Ewa: Wakacje mizantropa. Utwory wybrane (1993). Wybór poezji. Cóż za odmiana wśród tylu epickich dzieł!
  • Lisowska Janina: Wakacje Adasia (1928). Dlaczego w tym zestawie? Pierwszy powód to ten, że autorka pokazuje, jak wypoczywano w Polsce przedwojennej, a drugi - ładna nazwa serii, w której pozycja się ukazała: Biblioteka Książek Różowych! 
  • Mattson Ole: Wakacje nad morzem (1957, pol. 1960). Tę książkę szwedzkiego pisarza czytałam jako dziecko z prawdziwą przyjemnością. Tu wymieniam ją ze względów sentymentalnych :).
  • Montgomery Lucy Maud: Wakacje na starej farmie (1911, pol. 1994). Autorki reklamować nie trzeba. Kto ją lubi, przeczyta wszystko, co napisała!
  • Pisarski Roman: Wakacje w zoo (1966). Nazwisko autora jest - jak myślę - najlepszą reklamą pozycji. Czytałam w podstawówce!
  • Putrament Jerzy: Wakacje (1956). To z pewnością nie jest wybitne dzieło, ale podaję jako ciekawostkę, gdyż w latach 1956-1976 miało aż 5 wydań! 
  • Skompska Lucyna: Wakacje na guziku (1987). Zafrapował mnie oryginalny tytuł. Treść: wakacje na wsi.
  • Verne Jules, Dwa lata wakacji. Robinsonada o chłopcach, którzy oddryfowali z bezpiecznego portu i znaleźli się na bezludnej (do pewnego czasu) wyspie. Jedna z moich ulubionych. Oczywiście - książek, a nie wysp :).


FILMY

Teraz już będzie naprawdę krótko. Tylko kilka tytułów. A resztę... znajdźcie sami w dostępnych źródłach. To zadanie domowe (pomimo letniej pory)...

  • Bendelack Steve: Wakacje Jasia Fasoli (2007). Jaś wygrywa wycieczkę i wyjeżdża do Cannes. W drodze czekają go liczne przygody.
  • Bergman Ingmar: Wakacje z Moniką (1953). Letnia ucieczka do głuszy przed szarą rzeczywistością miasta.
  • McBride Jim: Wakacje gangstera (1997). Znudzony bukmacher zmienia klimat (na grecki), jednak wrogowie ścigają go. 
  • Tati Jacques: Wakacje pana Hulot (1953). Komedia. Tytułowy bohater wyjeżdża do cichego kurortu nad morzem, ale - pragnąc spokoju - niechcący i sobie, i całemu otoczeniu go odbiera.
  • Tirard Laurent: Wakacje Mikołajka (2014). Wymarzone wakacje Mikołajka w Bretanii.
  • Wyler William: Rzymskie wakacje (1953). Wszyscy chyba znamy ten film. Księżniczka Anna i urodziwy fotograf na pierwszym planie, a w tle - Wieczne Miasto. I mała dygresja. W ubiegłym roku także wypoczywałam w Rabce. W pobliżu dworca jest kawiarnia, a w niej (na ścianach) kilka zdjęć z tego filmu. Siedziałam przy stoliku, w towarzystwie, gdy nagle podeszła starsza pani z miłym uśmiechem i - wskazując na zdjęcie wyobrażające słynną scenę na motocyklu - powiedziała (lub zapytała, stwierdziła rzecz oczywistą - do wyboru): Kiedyś to byli mężczyźni, prawda?! Moja towarzyszka i ja ochoczo potwierdziłyśmy. A młodzieniec siedzący w pobliżu, nieco zasmucony, spuścił wzrok do stojącego przed nim talerza... I nawet (widząc jego zafrasowane oblicze) nieco żałowałam poprzedniego entuzjazmu...

PS. Łatwo dostrzec, że tak się ułożyło, iż połowa z sześciu wspomnianych filmów powstała w 1953 roku. To nie było zamierzone.


piątek, 24 lipca 2015

Książki (nie)zapomniane (11) - Brat Odżibwejów

GREY OWL (1888-1938), czyli Szara Sowa, czyli Wa-Sha-Quon-Asin, czyli Archibald Stansfeld Belaney. Ależ skomplikowane, prawda? Niekoniecznie, zważywszy, że ten myśliwy, przewodnik, tragarz, strażnik leśny, listonosz, pisarz i publicysta oraz twórca filmów o zwierzętach być może był synem Szkota i Indianki. Tak głosi legenda. Przecież nie żył dawno, więc można to sprawdzić. Czy jednak warto?

Całe jego życie było romantyczną historią. Urodzony w Anglii, już w pierwszych latach XX wieku znalazł się w Kanadzie, gdzie wykonywał różne czynności zawodowe, wymienione wyżej. Znany był również z odczytów przyrodniczych. Został przyjęty jak „brat” przez plemię Odżibwejów (Czipewejow), a ożenił się z dziewczyną z plemienia Irokezów. Jego biografia stała się tematem filmu Grey Owl (1999) Richarda Samuela Attenborough, z Pierce’em Brosnanem w roli głównej (był pokazywany w polskiej telewizji). Czy to wystarczy, by zachęcić do przeczytania Sejdżio i jej bobry, autorstwa Szarej Sowy - książki z dalekiej Północy, z Krainy Wiatru Północno-Zachodniego?

Jeśli nie, przeczytajmy fragment pierwszego rozdziału i przyjmijmy go jako zachętę napisaną przez samego autora:
(…) opowiem wam historię o Małym leśnym Ludku, historię prawdziwą, która zaczyna się nad jedną z owych wielkich dróg wodnych w lesie, gdzie mieszkała szczęśliwa rodzina Bobrzego Ludu.
Opowiem wam o Indianinie-myśliwym, o jego synku i córeczce i o dwóch małych boberkach, ich przyjaciołach. Dowiecie się o ich przygodach w wielkiej puszczy północnej i w mieście, o wielkich niebezpieczeństwach, na które byli narażeni, dowiecie się, jak dobrymi towarzyszami były małe zwierzątka, jak jeden boberek się zgubił, a potem znów się znalazł, jak wszyscy się cieszyli i co z tego wszystkiego wynikło. 
Ale postarajcie się teraz zapomnieć zupełnie (…) o tych wszystkich rzeczach, bez których – jak wam się wydaje – nie moglibyście się obejść, a w zamian pomyślcie o zaprzęgach psów, o kanu, o namiotach i rakietach śnieżnych. Gdy o tym wszystkim zaczniecie myśleć, powędrujemy razem do odległej, pięknej krainy pełnej czarów. 
Zobaczycie wielkie rzeki, jeziora, szumiące bory, dziwne zwierzątka (…), wysokie drzewa, które będą się wam przyjaźnie kłaniały, i strumyki, wiecznie o czymś śpiewające miękkim, ślicznym głosem.
Zasiądziemy obok płonącego ogniska obozowego w zadymionym, indiańskim wigwamie. Usłyszycie opowieść z dawno minionej przeszłości.

No to wyruszymy, prawda? Na spotkanie Wielkiej Przygody.


Grey Owl, Sejdżio i jej bobry, przeł. [z ang.] Wiktor Grosz, [wyd. 2], Warszawa, „Nasza Księgarnia”, 1984. ISBN 83-10-08508-7. (Sygnatury: 108166, 108258-9). 

środa, 22 lipca 2015

Festiwal inny niż wszystkie, czyli o spotkaniach nie tylko Pod Grzybkiem.

Tak, ten festiwal znacząco różni się od innych, które znam (relacjonuje p. Basia). Przede wszystkim - ogromnym rozmachem organizacyjnym i różnorodnością prezentowanych atrakcji. A poza tym - adresatami. Jest skierowany do małych, średnich i dużych. A odbywa się w Rabce. Festiwal Literatury Dziecięcej i Młodzieżowej Rabka Festival, podczas którego wybornie bawili się także dorośli. Bo że dzieci, to wiadomo. Obiecałam relację - i chcę dotrzymać słowa.


Czy podczas imprezy zbierano grzyby? Myślę, że nie, ale Grzybek to miejsce szczególne. Usytuowany tuż obok największego placu zabaw, w centrum parku, jest miejscem koncertów i miłych spotkań. Właśnie tu kończył się każdy dzień czytaniem bajki "na dobranoc". Lektorami były znane osoby, m.in. Edyta Jungowska, Artur Barciś i Jerzy Stuhr.

Tak więc zaczęłam od wieczoru. A co w ciągu tych kilku dni? Zajęcia rozlokowane w różnych punktach miasta, na przykład:

Warsztaty lalkarskie Dziwne zwierzęta czy warsztaty animacji poklatkowej Zwierzęta Józefa Wilkonia oraz prowadzone przez tego ostatniego, zatytułowane Jak stworzyć niezwykłe zwierzę. Jak widać, tematyka animalistyczna dominowała. Także zajęcia, podczas których uczestnicy tworzyli komiks i grę planszową. Dla zwolenników regionalizmu - warsztaty etnograficzne (na temat stroju góralskiego). Dużym zainteresowaniem cieszyły się też warsztaty tworzenia gry komputerowej na podstawie baśni Królewna Śnieżka, prowadzone przez Magdalenę Cielecką.

Spotkania autorskie z Barbarą Gawryluk, Joanną Olech, Lottą Olsson, Małgorzatą Strzałkowską, Grzegorzem Kasdepke, Jarosławem Mikołajewskim, Roberto Innocentim i wspomnianym Józefem Wilkoniem. Ci dwaj ostatni mieli także specjalne wystawy.

Aha, jeszcze spotkanie z weterynarzem, Wojciechem Kujawskim, wdzięcznie zatytułowane Klinika Zdrowego Chomika.

W Rabce jest Teatr Lalek Rabcio, dlatego nie mogło zabraknąć przedstawienia i pokazu animowania lalek, przeprowadzonego przez profesjonalistów z tej placówki.

Bardzo aktywnie we wspólne święto dzieci, młodzieży i dorosłych włączyli się pracownicy naukowi i studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy przygotowali prezentację na temat książek interaktywnych oraz warsztaty tworzenia książek.

Zabawy i konkursy - to kolejne atrakcje. Szczególnie te związane z bohaterami książek ilustrowanych przez Janoscha, połączone z wystawą jego prac oraz... degustacją pysznej niespodzianki z kuchni Misia i Tygryska.


Wystawa ilustracji Janoscha.


Była też - a jakże! - bardzo od jakiegoś czasu popularna forma edukacyjna i rozrywkowa, czyli gra miejska. Jej uczestnicy udali się W poszukiwaniu dziwnych zwierząt. Mieli je znaleźć (i znaleźli!) w Parku Zdrojowym.

I wreszcie coś dla małych i dużych o mocnych nerwach! Noc w Muzeum Władysława Orkana, czyli nocne zwiedzanie Starego Kościoła... z Duchem!

A co tylko dla dorosłych? Spotkania w Kinie Śnieżka. Ale nie na projekcjach filmów, ale wykładach w trzech kręgach tematycznych:

  • W kręgu baśni - Anna Czabanowska-Wróbel: Oblicza baśni; Tomasz Majkowski: Dziwne stwory w literaturze dla dzieci; Jarosław Mikołajewski: O tłumaczeniu baśni; Piotr Krasnowolski: Sława a historia stworów magicznych. Od mroków duszy, przez bestseller książkowy po filmowy przebój box office'u
  • W kręgu ilustracji - Joanna Olech: 1+1=3, czyli znaczenie ilustracji w książkach dla dzieci - przegląd; Roberto Innocenti i Józef Wilkoń: O ilustrowaniu książek dla dzieci
  • W kręgu festiwali - Czy dzieciom potrzebne są festiwale literackie? - z udziałem Judith Robinson, organizującej Festiwal w Bath, Kristiny Wåchlin - Festiwal w Lundt oraz Iwony Haberny - Rabka Festival.

Wystawa prac dzieci.

Działo się naprawdę sporo. Na kilka dni przybyło tu sporo nauczycieli, bibliotekarzy i tych, którym nieobca jest tematyka literatury dziecięcej i młodzieżowej. Ponadto - wielu wczasowiczów i kuracjuszy właśnie w tym czasie odpoczywających w Rabce. Zabawa szła w parze z nauką prezentowaną w najatrakcyjniejszy sposób. 
Uff, ale zmęczyło mnie pisanie tej relacji, bo chciałam jak najdokładniej przedstawić, co się tutaj działo. :)

poniedziałek, 20 lipca 2015

Wypoczynek biurokraty.

Trwa lato, a my kontynuujemy temat urlopowy. Dziś o tym, jak wypoczywa biurokrata. :)
Tekst pochodzi z trzeciego tomu Dzieł Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego: Próby teatralne (Warszawa: Czytelnik, 1958), strony: 693-694.


TEATRZYK "ZIELONA GĘŚ"
ma zaszczyt przedstawić

BIUROKRATĘ NA WAKACJACH

Osoby:
BIUROKRATA i AMATOR KĄPIELI


AMATOR KĄPIELI
(pośrodku jeziora): 
Ratunku!

BIUROKRATA 
(na brzegu jeziora): 
Nazwisko?

AMATOR KĄPIELI
(jw.): 
Dajmy na to Jankowski. Ratunku!

BIUROKRATA 
(jw.):
Imię?!

AMATOR KĄPIELI
(jw.): 
Piotr. Ratunku!

BIUROKRATA 
(jw.): 
Imię ojca?!

AMATOR KĄPIELI
(jw.): 
Też Piotr. Ratunku!

BIUROKRATA 
(jw.): 
Imię matki?!

AMATOR KĄPIELI
(jw.): 
Balbina. Ratunku!

BIUROKRATA 
(jw.): 
Obywatelstwo?! Zawód?!

AMATOR KĄPIELI
(jw.):
...gl... gl... gl... gl... gl... gl... gl...
...gl... gl... gl... gl... gl... gl... gl...
...gl... gl... 
(tonie)

BIUROKRATA 
(jw.): 
Nic nie rozumiem!! 
(patrząc na niebo): 
Dzień zapowiada się pogodny.

K U R T Y N A

czwartek, 16 lipca 2015

Niebiański Przysmak, a później Odwodziciel.

Pani Basia zostawiła mi pod opieką nasze Królestwo i pojechała na urlop. Brakuje mi naszej codziennej wymiany spostrzeżeń, nieswojo mi samej, nawet jeśli nie trwa to długo. Na szczęście żyjemy w czasach, kiedy transport poczty nie trwa całymi tygodniami, nie musimy też wysyłać gołębi z wiadomościami, ani znaków dymnych, żeby się porozumieć. Mamy kontakt mejlowy i nim właśnie, chociaż trochę, chciałybyśmy się dzisiaj z Czytelnikami naszego blogu podzielić. :)

Pani Basia pisze:

Pierwszy tydzień lipca był upalny. W drugim pogoda nieco się zmieniła. Dwa dni były wręcz zimne. Ale wypoczywam, czynię obserwacje, powiedzmy "socjologiczne", na przykład...

W pobliżu pensjonatu, w którym kwateruję, jest piękny park. W nim - lokalik, zawsze oblegany przez turystów. Dlaczego? Bo osoby dbające o zdrowie kupią tu zdrowotną wodę mineralną, a wszyscy (zdrowi i chorzy) napiją się smacznej kawy, zjedzą pyszne ciastko. Właśnie! Nazwy ciastek są wymyślne, na przykład: 

  • Pożegnanie z Afryką, 
  • Kora (to z orzechami),
  • Niebiański przysmak, 
  • Mech.
To ostatnie... ze szpinakiem!
Bufet w jednym z lokali. Pan o blond fryzurze chętnie zgodził się na zdjęcie, a po jego wykonaniu skinął głową (zaopatrzoną w tę czuprynę), wyrażając  zapewne w ten sposób życzliwość. 

Dziś także byłam w tym miejscu. Nabyłam wodę mineralną (niezdrowotną), a przy dość wąskich drzwiach niewiele brakowało do kolizji z superprzystojnym facetem, dumnie wyprężającym okazałą klatę w koszulce z nadrukiem Smells like strong spirit.
PBW w Krakowie, Filia w Rabce, mieszcząca się na parterze okazałego gmachu
I LO im. Eugeniusza Romera  w Rabce.

Dziś wybrałam się też na ścieżkę zdrowia. Wprawdzie nie stwierdziłam, by mi go od razu przybyło, ale podam nazwy kilku zaliczonych urządzeń: 

  • Krzesełko do podnoszenia masy ciała - wyciąg  górny, 
  • Narciarz (zwany zamiennie Wahadłem), 
  • Wioślarz
  • Jeździec
  • Przywodziciel Odwodziciel  (nie mylić z Uwodziciel, którego tu nie ma). 
Tak więc wirtualnie pływałam, jeździłam na rowerze, nartach i... koniu. Ale w pewnym momencie coś mi tu i ówdzie zaczęło strzykać, więc uznałam, że lepsza jest gimnastyka umysłu.
Poszłam więc do kawiarenki, w której jest bookcrossing.  Znalazłam tam takie hity,  jak (podaję najbardziej interesujące tytuły): 
  • "Traktory i kombajny", 
  • "Stomatologia", 
  • "Leki współczesnej terapii", 
  • "Higiena rąk w warunkach szpitalnych", 
  • "ABC samochodowego silnika wysokoprężnego" oraz 
  • "Podstawy dydaktyki ogólnej" Kupisiewicza! 
Bookcrossing

A co w parku? Mnóstwo gokartów z małymi pasażerami. Jeden z nich, w wieku gotowym do podjęcia obowiązku szkolnego, krzyknął w pewnej chwili do jeszcze młodszego: "Bądź wreszcie mężczyzną!".
W tym samym parku czwórka chłopaków z - na oko - czwartego etapu edukacyjnego. Usiłują przejść po rozciągniętej przez siebie między drzewami linie. Jednemu się to udaje. Biję mu brawo. Gdy już znikam za zakrętem, on krzyczy: "Dziękuję!" Cóż, taki ma refleks.


Dworzec kolejowy, czyli... Miejska Biblioteka Publiczna. 
Tak, w budynku dworca mieści się książnica!  Poczekalnia dworcowa też jest, ale z drugiej strony, natomiast kasy biletowej  brak (bilety kupuje się w pociągu).

Niebawem, myślę, że w przyszłym tygodniu, znów coś napiszę o pobycie w tym znanym uzdrowisku. Tym razem będzie o imprezie, na którą przybyło sporo znamienitych gości. Ale to niebawem. Przecież blog nie może być monotematyczny. Między relacjami  - czytajcie u nas o innych sprawach. Pomysłów na to, czym chcemy się z Wami podzielić, mamy pełny notes (nie wspominając już o głowach).

Jedna ze szkół Małopolski.
Nie mogłam się oprzeć chęci sfotografowania tej pięknej reklamy, bo Einstein na niej jest jak żywy!

środa, 15 lipca 2015

Temat [nie tylko] wakacyjny - kleszcze.

Dlaczego są groźne? Czym tak właściwie są? Czy wszystkie kleszcze są nosicielami bakterii wywołujących boreliozę? Jakie zachować zasady bezpieczeństwa?

Odpowiedzi na te pytania można znaleźć w interesującym artykule Krzysztofa Dudka: Co każdy powinien wiedzieć o kleszczach? zamieszczonym w wakacyjnym (4/2015) numerze "Biologii w Szkole".


Zachęcamy, czasopismo jest dostępne w naszej Czytelni. Zapraszamy, nie tylko Czytelników, którzy wyjeżdżają na wakacje i planują spacery po lasach i łąkach. :)

A skoro mowa o wakacjach, to już jutro niespodzianka na blogu! Coś, czego jeszcze nie było. Bądźcie czujni. :)

wtorek, 14 lipca 2015

Nasz Mały Leksykon Filmowy (6) - Ingmar Bergman

INGMAR BERGMAN (1918-2007). Jeden z najwybitniejszych reżyserów filmowych i teatralnych. Dziś, 14 lipca, mija 97 rocznica jego urodzin, a 30 lipca będziemy obchodzić 8 rocznicę śmierci. Trudno w kilku słowach streścić bogactwo tej twórczości. Może więc będzie lepiej, jeśli jemu samemu oddamy na chwilę głos, by osobiście o niej opowiedział? (W nawiasach – tytuły skrócone dzieł, z których pochodzą, dostępne w naszych zbiorach. Pełna bibliografia – na końcu).


O dzieciństwie i domu rodzinnym:
nigdy nie dawano mi możliwości (…) pogrążenia się w odwzajemnionej miłości [O matce] (…) nie było miłości tam, gdzie żyłem i oddychałem. (Laterna magica).
O życiu, starzeniu się i śmierci:
Jestem wdzięczny za miłe dni i nie nazbyt bezsenne noce. (Jak wyżej).
Śmierć to nierozwiązalna groza, nie dlatego, że sprawia ból, ale że jest pełna okropnych snów, z których nie można się ocknąć. (Jak wyżej).
Czym jest film:
Film to olbrzymie koło, które pragniemy wprowadzić w ruch za pomocą wszystkich sił duchowych i fizycznych. (Wstęp, w: Scenariusze, 1987).
Po co tworzy:
Zapytany więc, po co tworzę filmy, pragnę powiedzieć, że chciałbym być jak owi budowniczowie katedry na wielkiej równinie. Pragnąłbym wykuć z kamienia głowę smoka, figurę anioła, diabła, albo może świętego, wszystko jedno co, liczy się bowiem tylko radość tworzenia. Wierzę lub nie, jestem chrześcijaninem lub nie – chciałbym mieć swój udział w zbiorowym dziele budowania katedry. (Jak wyżej).
Jak tworzy:
Rytm w moich filmach naszkicowany jest w scenariuszu, przy biurku, a rodzi się przed kamerą. Wszelkie formy improwizacji są mi obce. (Laterna magica).
O największym z wielkich:
Kiedy film nie jest dokumentem, jest snem. Dlatego Tarkowski jest największy ze wszystkich (…) przez całe życie dobijałem się do drzwi tych pokoi, gdzie on porusza się w sposób tak oczywisty. Tylko czasem udawało mi się tam wśliznąć. (Jak wyżej).
Ogólna problematyka jego twórczości:
Tutaj, w Szwecji, mamy wszystko. A raczej łudzimy się, że mamy wszystko. Pośrodku tego pełnego, bogatego życia, istnieje wielka pustka. Można to nazwać jak się chce, wszystko jedno; istnieje tęsknota do jakiejś intelektualnej pewności, która by pokonała niedostatki moralne. Opisuję w moich filmach tę pustkę i wszystko, co ludzie wymyślają, żeby ją zapełnić. Oznacza to, myślę, iż robię filmy zaangażowane we współczesność. Chodzi przecież o najważniejszy problem – o nadanie duchowego i ludzkiego sensu cywilizacji zaspokojonych potrzeb materialnych. (Wstęp, w: Scenariusze, 1987).

I jeszcze kilka wypowiedzi bohaterów z jego filmów. Poruszają tematy dla nich najważniejsze (w nawiasach – imiona lub nazwiska postaci, tytuł filmu).

Brak porozumienia pomiędzy ludźmi, często najbliższymi: 
Twoje słowa obowiązują w twojej rzeczywistości, moje obowiązują w mojej. Jak zamienimy słowa, staną się bezwartościowe. (Ewa - do matki, Sonata jesienna).
Potrzeba bliskości, miłości, dobroci:
Istnieje przecież jakieś miłosierdzie. Mam na myśli nieograniczona możliwość zajmowania się sobą nawzajem, pomagania sobie, okazywania czułości. (Ewa – w liście do matki, Sonata jesienna).
(…) pewne rzeczy się zawsze pamięta. Nie można zapomnieć czyjejś dobroci. Są sprawy, na które nie ma ceny. (Akerman, Tam, gdzie rosną poziomki).
Pragnienie nadania życiu sensu, stworzenia więzi. Potrzeba transcendencji:
(…) mieć świadomość, że własne życie coś znaczy, to mi imponuje. Trwać niewzruszenie w swych dążeniach, bez względu na to, co się stanie, to jak należy postępować. Znaczyć coś dla innych. (Alma, Persona).
Rycerz: Nie można żyć stale w obliczu śmierci, w przeświadczeniu, że wszystko jest nicością.Śmierć: Większość ludzi nie zastanawia się nad tym. Ani nad śmiercią, ani nad bezsensem życia. (Siódma pieczęć).
Nieustanne zagrożenie totalitaryzmem, przemocą, złem – przerażające memento z okresu narodzin hitleryzmu, ale zawsze aktualne:
Człowiek jest konstrukcją wadliwą. Perwersją natury. To tu właśnie dochodzą do głosu nasze na razie skromne eksperymenty. Wnikamy w konstrukcję podstawową i odbudowujemy ją strukturalnie. (…) Niszczymy mniej wartościowe jednostki i powiększamy liczbę użytecznych (…) każdy, kto zechce wytężyć się choćby trochę, może zobaczyć i zdać sobie sprawę, co czeka nas w przyszłości. To jakby jajo węża. Przez cienkie błonki możesz dokładnie dostrzec całkowicie ukształtowanego już gada. (Vergérius, Jajo węża).
Lęki i niepokoje codzienności:
Pomóżcie mi. Rozcięli mi głowę, operowali mój lęk, ale gdy składali głowę z powrotem, zapomnieli usunąć codzienny strach. (Pacjentka, Twarzą w twarz).
Pesymistyczny obraz. Ale ostatnim słowem niech będzie wypowiedź  Jenny z Twarzą w twarz. Niech reprezentuje nas wszystkich, nasze dążenia i doświadczenia:
Wierzę (…), że jest coś, co nazywa się miłością. Sądzę nawet, że spotkałam ludzi, którzy kochają albo kochali. 

Scenariusze i inne książki Bergmana w naszych zbiorach:
  • Fanny i Aleksander; Z życia marionetek, przeł. [ze szw.] Zygmunt Łanowski, Warszawa, „Czytelnik”, 1987. ISBN 83-07-01265-1. (Sygnatury: 117912, 118472, 126715).
  • Jajo węża; Sonata jesienna, przeł. Zygmunt Łanowski, Warszawa, „Czytelnik”, 1980. ISBN 83-07-00295-8. (Sygnatura: 92842).
  • Laterna magica, przeł. Zygmunt Łanowski, Warszawa, „Czytelnik”, 1991. (Sygnatura: 134999).
  • Scenariusze [Wieczór kuglarzy; Siódma pieczęć; Tam, gdzie rosną poziomki; Milczenie; Persona; Szepty i krzyki], tł. [z ang., fr. szw.] Andrzej Asłanowicz, wyd. 3, Warszawa, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1987. ISBN 83-221-0363-8. (Sygnatura: 122171).
  • Scenariusze [Wieczór kuglarzy; Siódma pieczęć; Tam, gdzie rosną poziomki; Milczenie; Persona; Szepty i krzyki], wyd. 2 rozsz., Warszawa, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1977. (Sygnatura: 76112).
  • Sceny z życia małżeńskiego, tł. Maria Olszańska i Karol Sawicki, przedmowa Kazimierz Młynarz, wyd. 2, Poznań, Wydawnictwo Poznańskie, 1984. ISBN 83-210-0400-8. (Sygnatury: 106155, 106199).
  • Sceny z życia małżeńskiego, tł. Maria Olszańska i Karol Sawicki, przedmowa Kazimierz Młynarz, Poznań, Wydawnictwo Poznańskie, 1975. (Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich). (Sygnatura: 68994).
  • Twarzą w twarz, tł. Zygmunt Łanowski, posłowie Małgorzata Szpakowska, Warszawa, „Czytelnik”, 1978. (Sygnatura: 81810).

Filmy DVD w naszych zbiorach (w nawiasach – sygnatury):
Goście Wieczerzy Pańskiej (DVD 2087); Jajo węża (DVD 2470); Jak w zwierciadle (DVD 2086); Jesienna sonata (DVD 2101); Letni sen (DVD 2155); Milczenie (DVD 2088); O tych paniach (DVD 2157); Oko diabła (DVD 2158); Persona (DVD 2097); Tam, gdzie rosną poziomki (DVD 2084); Sceny z życia małżeńskiego (DVD 2100); Siódma pieczęć (DVD 2085); Szepty i krzyki (DVD 2099); Twarz (DVD 2156); Uśmiech nocy (DVD 2159); Z życia marionetek (DVD 2154); Źródło (DVD 2098).

piątek, 10 lipca 2015

Książki (nie)zapomniane (10) - Kraj, w którym kobiety kradną mężczyzn.

MARIAN BRANDYS (1912-1998) znany jest głównie jako autor obszernych powieści historycznych, zdecydowanie mniej - jako twórca literatury faktu. Ale jego reportaże Śladami Stasia i Nel oraz Z panem Biegankiem w Abisynii należą już do klasyki gatunku.


Kilkadziesiąt lat po opisanych przez Henryka Sienkiewicza we W pustyni i w puszczy wydarzeniach, Brandys wyjeżdża do Afryki. W czasach powstania Mahdiego było tam niespokojnie, w 1956 roku też nie jest inaczej. Trwają walki wewnętrzne. Powstają nowe państwa. Oczy wielu ludzi na całym świecie uważnie patrzą na Czarny Ląd.

Te dwie książki stanowią cenne źródło informacji o Afryce z połowy XX wieku, a także obfitą skarbnicę ciekawostek o językach, obyczajach, zajęciach miejscowej ludności. Na przykład chętnie jadany w ówczesnej Abisynii ostry sos uot… Czy to nie interesujące, że składał się z czerwonego pieprzu i starego masła? Już sobie możemy wyobrazić jego wyborny smak! A zwyczaj serwowania kawy: w Etiopii podanie jej gościom oznacza, że powinni zakończyć wizytę. Skoro o kawie mowa… Ta najlepsza na globie, harari, pachnie wanilią. Właśnie w Etiopii znajduje się ojczyzna czarnego napoju. I choć na mapie kraju widnieje miejscowość Kaffa, mieszkańcy nie znają wyrazu „kawa”. Po amharsku mówi się na nią „buna”, a pija… ze solą. Rzadziej – jak czasem u nas – z miodem i korzeniami. Ale śmiech tubylców wywołuje wzmianka, że można ją podawać z mlekiem.

A może coś o obyczajach? Weźmy na przykład kobiety z plemienia Galla, które – pragnąc wyjść za mąż – porywają chłopaków. Wystarczy, że nocą przeskoczą przez plot, za którym mieszka wybrany, aby ten czyn został „uznany” za uprowadzenie. Rozmarzony towarzysz wędrówek Brandysa (pan Bieganek) stwierdził, że gdyby w Polsce był taki zwyczaj, z pewnością nie zostałby starym kawalerem…

Takie właśnie są reportaże Brandysa. Sporo obserwacji i humoru. Jednocześnie – niemało wiedzy o przemianach politycznych na tym kontynencie w czasie, gdy jego mapa polityczna znacząco się zmieniała. I liczne nawiązania do powieści Sienkiewicza. Kto lubił czytać o przygodach Stasia i Nel, z pewnością sięgnie po tę pozycję. Jej fragmenty mogą również stanowić interesujące uzupełnienie lekcji o przygodach niezapomnianych bohaterów naszego dzieciństwa. Kto zaś preferował w szkole inne lektury, ale lubił geografię, podróże, przygodę, także znajdzie tu coś dla siebie.


Brandys Marian, Śladami Stasia i Nel; Z panem Biegankiem w Abisynii, wyd. 1 w tej edycji, Londyn, PULS, 1993. ISBN 0-907587-88-7. (Sygnatura: 137790).
Brandys Marian, Śladami Stasia i Nel, Warszawa, „Nasza Księgarnia”, 1963. (Sygnatury: BS 36064, 53788).
Brandys Marian, Z panem Biegankiem w Abisynii, Warszawa, „Nasza Księgarnia”, 1969. (Sygnatura: 48764).

środa, 8 lipca 2015

Poeta zawrotnych głębi.

Czy można przez cały rok czcić czyjeś urodziny? W Italii to potrafią. Bo świętują nie jakąś gwiazdkę, która gaśnie wkrótce po rozbłyśnięciu, ale swego największego poetę, który ozłocił nie tylko jesień średniowiecza, ale wpływa także na współczesnych.


DANTE ALIGHIERI urodził się w 1265 roku. 750 lat temu. Obchody tej rocznicy zainaugurowano w siedzibie włoskiego Senatu. Obecni byli aktualnie urzędujący oraz poprzedni prezydent Włoch. Podczas tej uroczystości fragmenty Boskiej Komedii (jedynej w swym rodzaju wędrówki po zaświatach, która rozpoczęła się 7 kwietnia 1300 roku, w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek) recytował znany reżyser, Roberto Benigni. Specjalne słowo wystosował także papież Franciszek. W księgarniach pojawił się komiks o Dantem. Co jeszcze się ukaże do końca roku?

Pisać o Alighierim – to dla takiego pionka, jak współautorka blogu - niebywałe zuchwalstwo. Dlatego dziś przedstawię kilka wypowiedzi o jego największym dziele – Boskiej Komedii – napisanych przez znawców:
Dante i Szekspir podzielili świat między siebie. Trzeciego nie ma. (Thomas Stearns Eliot).
Kamień wystrzela w górę, w przestrzeń, i znika w sieci koronek i wieżyczek. Wysokołukie okna gotyckie wchłaniają mur i gromadzą wszystką jasność niebios. Cała nawa wibruje od krzyżujących się promieni, odzwierciedleń, refleksów. Kościół zbudowany jest dla światła, ba, katedra gotycka jest wymodelowanym światłem, a co światłem nie jest, jest nierzeczywiste. Kościół dąży do dematerializacji i przedzierzgnięcia się w światło. (…) Boska Komedia to ogniwo w tym samym dążeniu. Jedna płaszczyzna wykładu rozbija swój otok i rozkłada skrzydła na drugiej – wyższej. (Olof Lagercrantz)
[Dante] włożył w nią [w Boską Komedię] wszystek zasób swego doświadczenia, napełnił ja niezliczonymi losami, zajął stanowisko wobec wszystkich moralnych, politycznych i religijnych problemów swojej epoki i wszystkich epok. Wszystko to w jednym monolicie, którego rozmiary zewnętrzne są znaczne, lecz wewnętrzne – niezmierzone. (Olof Lagercrantz)
Dante jest wizjonerskim Tomaszem z Akwinu. (Georges Minois)
Święty poemat, do którego przyłożyły rękę i Niebo, i Ziemia, i który przez wiele lat wyczerpywał mnie. (Dante o swym dziele - prozatorski przekład pieśni Raj XXV 1-3)

Również Polacy – szczególnie romantycy - pozostawali pod jego wpływem. Historycy dopatrują się ech tego poematu w Anhellim Juliusza Słowackiego. Jednoznaczne nawiązanie mamy w Nie-Boskiej komedii Zygmunta Krasińskiego. Szczególnego znaczenia poemat Alighieriego nabrał po doświadczeniu piekła obozów koncentracyjnych. I właśnie w tym kontekście nawiązał do niego Stanisław Grochowiak w Fudze:

Na fujarce z ołowiu Dante,
Na fujarce z ołowiu Dante,
Za nim długo wlokące się włosy.

Nawet do języka potocznego przeniknęło coś z tego poematu zawrotnych głębi. Dantejskie sceny – gdy wypowiadamy takie słowa, mimowolnie – choć do smutnych spraw nawiązując - oddajemy pokłon autorowi Boskiej Komedii, którego wyobraźnia bogaci także nasz język już od ponad 700 lat.




BIBLIOGRAFIA (wybór):
Książki
  • Klaczko Julian, Wieczory florenckie; Juliusz II, tł. Stanisław Tarnowski, Antonina Morżkowska, z posł. Mieczysława Brahmera i Jana Białostockiego, Warszawa, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1965. (Sygnatura: 45511).
  • Lagercrantz Olof, Od piekieł do raju. Dante i Boska Komedia, przeł. [ze szw.] Anna M. Linke, Warszawa : Państwowy Instytut Wydawniczy, 1970. (Sygnatury: BS 6448, cz  X-4/50).
  • Maślanka-Soro Maria, Tragizm w komedii Dantego, Kraków, „Universitas”, 2005. ISBN 83-242-0458-X. (Sygnatura: 167659).
  • Morawski Kalikst, Wstęp, w: Dante Alighieri, Boska Komedia. (Wybór), przeł. Edward Porębowicz, wstęp i komentarz oprac. Kalikst Morawski, Wrocław, Kraków, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1977. (Biblioteka Narodowa. Seria II, nr 187). (Sygnatury: 781535, cz D IV-4/187).
  • Porębowicz Edward, Dante, wyd. 2 przejrzane i powiększone, Warszawa, Instytut Wydawniczy "Bibljoteka Polska", 1922. (Sygnatura: ZS 151650).
  • Tobino Mario, Jasnowłosy był i piękny, przeł. [z wł.] Barbara Sieroszewska, Warszawa, „Czytelnik”, 1977. (Sygnatura: 75001).

Artykuły
  • Belting Hans, Obraz i cień. Dantego teoria obrazu przekształcona w teorię sztuki, tł. Marek Śnieciński, „Teksty Drugie” 2006, nr 4, s. 135-152. (Sygnatura: cz B I-7/10).
  • Bibik Barbara, Zaświaty w utworach Homera, Wergiliusza i Dantego, „Nowy Filomata” 2004, nr 2, s. 105-116. (Sygnatura: cz B XVI-7/7a).
  • Koc Krzysztof, O potępieńcach, diabłach, pokutujących pyszałkach i egzaminie, czyli dlaczego warto czytać "Boską Komedię". „Polonistyka” 2009, nr 3, s. 23-28. (Sygnatura: cz M I-5/3 a).
  • Kubiak Zygmunt, Początek i koniec "Boskiej Komedii", „Znak” 1992, nr 9, s. 81-86. (Sygnatura: M XXVII-4/45). 

poniedziałek, 6 lipca 2015

Nasz Mały Leksykon Filmowy (5) - Roboty.


Od niedawna Terminator : Genisys w kinach, za niedługo Imperium robotów : bunt człowieka, a dzisiejszy odcinek Naszego Małego Leksykonu Filmowego poświęcimy właśnie… robotom.

Robotami w serialach nie będziemy się tym razem zajmować, wspomnimy tylko, że było ich sporo w serialu Doctor Who, a w rodzimych Alternatywach 4 wystąpił robot kolejkowy „Ewa-1” skonstruowany przez Manca.

Nie sposób wymienić wszystkich filmów, w których sztuczna inteligencja zagrała główną rolę. Dlatego po raz kolejny - przedstawiamy naszą subiektywną (uszeregowaną według ulubionych) dziesiątkę filmów, w których roboty zagrały główną, albo bardzo istotną rolę (w nawiasach podajemy tytuł filmu, rok produkcji i reżysera).
  • Andrew Martin (Człowiek przyszłości, 1999, reż. Chris Columbus) - główny bohater filmu opowiadającego o tym, jak robot chciał zostać człowiekiem. Wyjątkowy obraz, poruszający takie zagadnienia jak: definicja człowieczeństwa, przywiązanie, miłość i granica: kiedy kończy się robot, a zaczyna człowiek? Gdzie kończy się umysł robota, a zaczyna świadomość człowieka? Czy robot może kochać? Niepowtarzalny film. Niezapomniana, genialna rola Robina Williamsa.
  • Terminatory (Terminator, 1984, reż. James Cameron; Terminator 2: Dzień sądu, 1991, reż. James Cameron; Terminator 3: Bunt maszyn, reż. Jonathan Mostow; Terminator: Ocalenie, 2009, reż. Joseph McGinty Nichol; Terminator: Genisys, 2015, reż. Alan Taylor) - cyborgi, cybernetyczne organizmy, które w kolejnych filmach zyskują coraz bardziej interesujące właściwości. Podstawowa fabuła jest znana każdemu fanowi - kolejne terminatory zostają wysłane w przeszłość, aby zabić Johna Connora (i/lub jego matkę), który zostanie dowódcą ruchu oporu i poprowadzi ludzi do walki z maszynami. Warty uwagi jest fakt, że to właśnie od pierwszego Terminatora tak naprawdę rozpoczęła się kariera (teraz już 68-letniego) Arnolda Schwarzeneggera.
  • Autoboty i Decepticony (Transformers, 2007, reż. Michael Bay; Transformers: Zemsta upadłych, 2009, reż. Michael Bay; Transformers 3, 2011, reż. Michael Bay; Transformers : Wiek zagłady, 2014, reż. Michael Bay). W kolejnych częściach Autoboty i Decepticony (pojazdy - głównie samochody - zmieniające się w wielkie roboty) walczą między sobą, włączając do swojej wojny pojedyncze jednostki ludzkie, które pomagają uratować świat. To Ziemia jest polem bitwy, a my ludzie możemy tylko stać z boku i czekać na rozstrzygnięcie tego pojedynku. Fantastyczne efekty specjalne ratują fabułę kolejnych części serii o Transformersach.
  • Iron Man (Iron Man 2008, reż. Jon Favreau; Iron Man 2, 2010, reż. Jon Favreau; Iron Man 3, 2013, reż. Shane Black; oraz poszczególne części uniwersum Avengersów) - skąd pomysł, aby umieścić tutaj Tony’ego Starka, skoro jest on przecież człowiekiem? Dlatego, że mimo niezwykle silnej osobowości, Tony Stark bez stworzonej przez siebie zbroi, jest tylko pewnym siebie milionerem i genialnym konstruktorem. Kiedy jednak zamyka hełm supernowoczesnej zbroi - staje się Iron Manem, robotem (zawierającym człowieka) ratującym świat. Ciekawostka: powszechna opinia w środowisku fanów filmów o superbohaterach głosi, że znany z wielu bardzo dobrych ról Robert John Downey Jr., tak naprawdę urodził się do roli Iron Mana.
  • Androidy: Ash, Bishop, Annalee Call (Obcy : 8. pasażer "Nostromo", 1979, reż. Ridley Scott; Obcy : decydujące starcie, 1986, reż. James Cameron; Obcy 3, 1992, reż. David Fincher; Obcy : Przebudzenie, 1997, reż. Jean-Pierre Jeunet) - raz pomagają przetrwać ludziom starcie z obcymi, raz zdecydowanie przeciwnie - faktem jest jednak to, że sztuczna inteligencja pełni znaczącą rolę w kolejnych filmach cyklu o Obcym. Mimo nadludzkiej odporności psychicznej, która pozwala jej stawać oko w oko z ksenomorfem w kolejnych częściach serii, główna bohaterka - Ellen Ripley nadal pozostaje „tylko” człowiekiem. :)


  • Sonny (Ja, robot, 2004, reż. Alex Proyas). Mimo że jest to typowy film akcji, z nieco… zmodyfikowanym głównym ludzkim bohaterem (granym przez Willa Smitha), to tak naprawdę sympatyczny robot Sonny skupia na sobie całą uwagę widzów. W filmie dosyć często pojawiają się podstawowe prawa robotyki według Asimova (1. Robot nie może skrzywdzić człowieka ani przez zaniechanie działania dopuścić, aby człowiek doznał krzywdy. 2. Robot musi być posłuszny rozkazom człowieka, chyba że stoją one w sprzeczności z Pierwszym Prawem. 3. Robot musi chronić sam siebie, jeśli tylko nie stoi to w sprzeczności z Pierwszym lub Drugim Prawem) i choćby tylko dlatego warto zainteresować się tym obrazem.
  • R2-D2, C-3PO (Gwiezdne wojny: Część I - Mroczne widmo, 1999; Gwiezdne wojny: Część II - Atak klonów, 2002; Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów, 2005; Gwiezdne wojny: Część IV - Nowa nadzieja, 1977; Gwiezdne wojny: Część V - Imperium kontratakuje, 1980; Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi, 1983; wszystkie filmy reżyserował George Lucas) - najbardziej znany duet z cyklu Gwiezdnych Wojen. Dowcipne dialogi między tymi dwoma robotami ubarwiały widzom kolejne odcinki reżyserowanej przez Lucasa serii. Ciekawostka: nowe Gwiezdne Wojny - Gwiezdne wojny - Przebudzenie mocy (premiera w Polsce w tym roku, w pierwszym dniu Świąt Bożego Narodzenia) wyreżyseruje już J. J. Abrams. Jest on autorem wielu kinowych hitów, ale fani serii są zgodni - era Gwiezdnych Wojen George’a Lucasa przeminęła i to już nie będzie to samo.
  • Marvin (Autostopem przez galaktykę, 2005, reż. Garth Jennings) - paranoidalny android, jeden z głównych bohaterów filmów należących do klasyki gatunku. Marvin ma depresję, wszystko widzi w czarnych barwach. Jak to wpłynie na przygody innych bohaterów filmu? Trzeba zobaczyć. Głosu robotowi udzielił genialny Alan Rickman. Autostopem przez galaktykę to ekranizacja pierwszej powieści Douglasa Adamsa. Uwaga: każdy, kto będzie oglądał ten film po raz pierwszy, z pewnością nie oprze się wrażeniu, że główny bohater (Martin Freeman) znowu wplątał się niesamowitą przygodę, która przerosła jego możliwości. :)
  • Żony ze Stepford (2004, reż. Frank Oz) - zabawny, można powiedzieć, że nawet: antyfeministyczny film o idealnych żonach. :) Żony ze Stepford nie męczą się, są świetnie ubrane, umalowane, idealnie sprzątają, idealnie gotują. I przede wszystkim - są posłuszne swoim mężom. Warto zobaczyć w czym tkwi tajemnica ich doskonałości. Świetne role Matthew Brodericka, Christophera Walkena, Glenn Close i oczywiście: Nicole Kidman.
  • Jaegery (Pacific Rim, 2013, reż. Guillermo del Toro), czyli gigantyczne roboty będące mobilną bronią wykorzystywaną w walce przeciwko potworom Kaiju. Napędzane (dosłownie) siłą ludzkich mięśni - operatorów obecnych w ich wnętrzu. Ten film sławnego reżysera nie dorasta do pięt poprzednikom (Labirynt FaunaHobbit…), ale jest wart uwagi ze względu na nietuzinkowe efekty specjalne. Druga część Pacifc Rim już za dwa lata, a póki co możemy się cieszyć filmem, w którym postacie ludzkie są jedynie dodatkiem, mimo że bez nich żaden Jaeger nie mógłby funkcjonować.

Na końcu wspomnijmy też o robotach, które pojawiają się w filmach animowanych - są one przecież ich głównymi bohaterami. Należy tu wymienić przede wszystkim filmy: Roboty (2005, reż. Chris Wedge) WALL-E (2008, reż. Andrew Santon), Wielka szóstka (2014, Don Hall, Chris Williams).

sobota, 4 lipca 2015

Festyn.

W ubiegłym miesiącu zostałyśmy zaproszone na festyn organizowany przez Szkołę Podstawową nr 31 im. H. Sienkiewicza w Katowicach.
Przygotowałyśmy zagadki, quizy i rebusy związane z literaturą dziecięcą i młodzieżową.
Największym zainteresowaniem cieszyła się specjalnie zaprojektowana (na wzór popularnej gry ScrabbleLiteracka krzyżówka, której Mistrza (a konkretniej: Mistrzynię!) wyłoniłyśmy i nagrodziłyśmy pod koniec imprezy.



Wśród najmłodszych uczestników festynu dużym zainteresowaniem cieszyły się biblioteczne kolorowanki. W tej kategorii również przyznano dyplomy i nagrody dla Mistrza i Mistrzyni kolorowanek. :)
Było wesoło, było upalnie, było bardzo sympatycznie.

Dziękujemy za zaproszenie i polecamy się na przyszłość. :)

Zapraszamy do obejrzenia relacji fotograficznej z Rodzinnego Festynu (autorką zdjęć jest p. Beata Leszczorz) zamieszczonej na stronie internetowej szkoły.

czwartek, 2 lipca 2015

"Czasopismo o książce dla dziecka"

Jedno z najbardziej znanych czasopism na temat literatury dziecięcej i młodzieżowej.
Wydawane jako kwartalnik, od 1991 r., w Katowicach.
Czasopismo Guliwer.
Jak podaje Wikipedia:
Na łamach periodyku publikowane są: teksty historyczno-literackie, artykuły o klasyce dziecięcej, wywiady z autorami oraz z ilustratorami książek, rozmowy z wydawcami i redaktorami czasopism dziecięcych, recenzje nowości oraz ważniejszych wznowień oraz artykuły dotyczące doświadczeń bibliotekarzy i nauczycieli we wspieraniu czytelnictwa. Numery specjalne poświęcone są literaturze dla dzieci i młodzieży w różnych regionach Polski, np. na Śląsku.

A my niedawno uzupełniliśmy prenumeratę. :)


Wszystkie nowe numery Guliwera zostały opracowane, a artykuły znalazły swoje miejsca w kartotece. 
Serdecznie zapraszamy, Czytelnia otwarta jest przez całe wakacje!