piątek, 29 kwietnia 2016

Książki (nie)zapomniane – Świat jako laboratorium szaleńców, czyli pozostaje już tylko strach

Gałczyński napisał Prośbę o Wyspy Szczęśliwe. Utopia Thomasa Moore'a była jedną z nich. Zaradny Robinson cywilizował Piętaszka na kolejnej. Wyspa. Często budzi przyjazne skojarzenia. Bywa synonimem wyśnionej, doskonałej krainy. Ale ta nie miała nawet nazwy. Nikt jej nie oznaczył na mapach. Ponad porastającą ją bujną roślinnością niemal stale unosiły się rozdzierające krzyki bólu. Także - złowrogie wrzaski ludzkich-nieludzkich bestii. Anty-Robinson nie przybył, by ją ucywilizować, ale by systematycznie dziczeć. Wyspa doktora Moreau HERBERTA GEORGE'A WELLSA (1866-1946) stanowi prekursorską pozycję z gatunku tzw. utopii negatywnej.

Edward Prendick, rozbitek, zostaje uratowany przez doktora Montgomery'ego, zamieszkującego wraz z innym lekarzem, jego zwierzchnikiem, nieznaną geografom wyspę. Lecz ocalenie będzie dlań początkiem pasma nieustannej udręki.

Już krótki pobyt na okręcie zapowiadał niezwykłe wydarzenia. Pasażerami były bowiem... zwierzęta i dziwnie wyglądający tubylec, M'ling, służący Montgomery'ego. Ale po wylądowaniu na brzegu okazuje się, że okrutnie i bezdusznie włada tutaj doktor Moreau, kontrowersyjny - delikatnie mówiąc - fizjolog z Londynu, którego makabryczne (pseudo)naukowe doświadczenia ujawnił kiedyś pewien dziennikarz. I doktor zniknął. Przeniósł się w odludne regiony, by nadal realizować utopijne próby uczłowieczania zwierząt. Tak, profesor eksperymentuje na tych stworzeniach, przekształcając je (metodą szeregu wiwisekcji) w ludzi. Rozdzierające ryki, zrazu czysto animalistyczne, z czasem coraz bardziej przypominające ludzkie jęki, raz po raz przeszywają przestrzeń nad laboratorium szaleńca.

Na wyspie panują Terror i Strach. Wszystkie dziedziny życia są ściśle skodyfikowane. Potworne hybrydy, zamieszkujące kolonię zwierząt, z ich przywódcą, Odmawiaczem Prawa, recytują zestaw obowiązujących tu zasad. Wyjaśnijmy: Odmawiacz to ten, który "odmawia" w znaczeniu "powtarza", niemal - "modli się", a nie - "zaprzecza". Taka mała nieporadność tłumacza.

O parę kroków za tobą zaczyna sie głębia... pełna rekinów. Ktoś mówi takie symptomatyczne słowa. Kto? Nieważne. Istotne jest to, że stanowią ostrzeżenie. Memento. Niewiele - kilka obłędnych idei - dzieli człowieka od miejsca, w którym zaczyna się otchłań szaleńczej żądzy niepodzielnego panowania nad wszystkim, co istnieje. Pokusa nadczłowieczeństwa. Czy stworzone przez Moreau Człowiek-Wilk, Człowiek-Lampart, Hieno-Wieprz lub zachowujący jeszcze szczątki przyjaznych odruchów (przywiązanie!) Człowiek-Pies są groźniejsze, bardziej nieludzkie od opętanego pychą i pragnieniem władzy profesora?

Uczłowieczanie - paradoksalnie - zamienia się w odczłowieczanie... i ich, i jego. We wszystkich zamieszkujących wyspę istotach następuje regres. Ciała "ludzi" na powrót pokrywają się sierścią. Zawodzi też sztucznie stworzone prawo, a wybuchu okrucieństwa nie powstrzyma nawet strach. I Moreau, i jego współpracownik, Montgomery, giną wreszcie z "rąk" (!?) Zwierzoludów. Pierwszy zostaje uśmiercony przez uciekającą z laboratorium Pumę, drugi ginie w obecności Prendicka. Przybysz - by przetrwać - musi zapanować nad żądnymi krwi istotami. A jak można władać zwierzętami, które w rojeniach obłąkanego profesora były ludźmi? Terrorem.

Szczęśliwym (?) zrządzeniem losu morze wyrzuca jednak na wyspę łódkę z dwoma martwymi ciałami rozbitków. Ona pomoże Prendickowi dotrzeć do cywilizacji. Ale czy ktoś uwierzy w jego opowieść? Nie. Samotnicza egzystencja odwiecznie jest losem tych, którzy wiedzą zbyt wiele albo patrzą dalej. Bo ludzkość - zdaje się twierdzić Wells - niewiele się uczy w kolejnych stuleciach. Gdy człowiek próbuje dostrzec w sobie nadczłowieka, karleje. Zubożeniu duchowemu, moralnemu i materialnemu podlega też wszystko, co go otacza. A jednak w toku dziejów (bo może ich skróconą panoramą jest ta powieść!) wciąż pojawiają się jednostki pretendujące do miana nadludzi. I nieodmiennie zostawiają po sobie popioły.

Wyspa doktora Moreau powstała w 1896 roku. Niemal u progu stulecia, które - według słów wypowiedzianych kilkadziesiąt lat później przez innego pisarza - widziało wszystko. Żadna potworność nie była mu obca. Ale… Kto wie, co człowiek jeszcze potrafi zgotować człowiekowi, powiedzmy szerzej - istocie żywej? I chyba utwór Wellsa nie jest o tym, jak zwierzę może stać się człowiekiem, ale - przeciwnie - o tym, że człowiek (względnie szybko) może stać się jak zwierzę. Przestroga napisana w "przededniu" wieku, w którym wybuchły dwie krwawe wojny światowe, nadal jest aktualna. Oby się nie okazało, że bardziej niż kiedykolwiek. Bo gdy świat zamienia się w laboratorium szaleńców, wszystkim istotom żywym pozostaje już tylko strach.


Post scriptum. Powieść cieszyła sie sporym zainteresowaniem filmowców. Była trzykrotnie ekranizowana, zawsze w gwiazdorskiej obsadzie. W 1932 r. przeniósł ją na ekran Erle C. Kenton (główne role: Charles Laughton i Richard Arlen). W 1977 r. - Don Taylor (z Burtem Lancasterem i Michaelem Yorkiem). Wreszcie - w 1996 r. - John Frankenheimer. W tym ostatnim filmie główne role zagrali Marlon Brando i Val Kilmer.


Wells Herbert, George, Wyspa doktora Moreau, tł. Ewa Krasińska, Warszawa 1988. ISBN 83-7001-131-4. (Sygnatura: 125166).

czwartek, 28 kwietnia 2016

Kącik Maturzysty – 29: Ćwiczeń (z odpowiedziami) ciąg dalszy...

Odpowiedzi do Ćwiczenia z poprzedniego tygodnia:
Postać
Opis postaci
Tytuł
Autor
Hlawa
Czech, giermek Zbyszka
Krzyżacy
Henryk Sienkiewicz
Szprot
ajent handlowy Rzeckiego
Lalka
Bolesław Prus
Nos
członek krakowskiej bohemy artystycznej
Wesele
Stanisław Wyspiański
Pylaszczkiewicz
Syfon, prymus, przedstawiciel grzecznych chłopiąt
Ferdydurke
Witold Gombrowicz
Deklewski
fabrykant powozów
Lalka
Bolesław Prus
Kokosiński
żołnierz Kmicica
Potop
Henryk Sienkiewicz
Adela
służąca w domu ojca narratora
Sklepy cynamonowe
Bruno Schulz
Filidor
profesor Syntetologii z Leydy
Ferdydurke
Witold Gombrowicz
Charłamp
dowódca pułku dragonów, wierny Radziwiłłowi
Potop
Henryk Sienkiewicz
Wacław
syn Rejenta Milczka
Zemsta
Aleksander Fredro
Zend
żołnierz Kmicica
Potop
Henryk Sienkiewicz
Żegota
więzień w klasztorze Bazylianów
Dziadów cz. III
Adam Mickiewicz
Sanderus
wędrowny sprzedawca odpustów
Krzyżacy
Henryk Sienkiewicz
Pelikan
zdrajca narodu, zabiegający o łaski u Senatora
Dziadów cz. III
Adam Mickiewicz
Germanin Gulo
niewolnik, nauczyciel
i wychowawca Winicjusza
Quo vadis
Henryk Sienkiewicz
Klimina
starościna wesela, chrzestna Isi
Wesele
Stanisław Wyspiański
Dziewczyna [Zosia]
duch „pośredni”, pasterka
Dziadów cz. II
Adam Mickiewicz
Molinari
włoski skrzypek
Lalka
Bolesław Prus
Bajkow
szambelan, współpracownik Nowosilcowa
Dziadów cz. III
Adam Mickiewicz
Marysia
siostra Panny Młodej
Wesele
Stanisław Wyspiański

Już za kilka dni egzamin pisemny. Dlatego dziś jeszcze kilka tematów rozprawek i jeden tekst ikoniczny na egzamin ustny. Za tydzień – ostatni (w tym sezonie?) Kącik. Niespodzianka (także na egzamin ustny).

Ćwiczenie 1
Prawdziwa sztuka jest zawsze współczesna (Fiodor Dostojewski). Czy zgadzasz się z tą opinią?

Literatura. Pytanie o ponadczasowość niektórych tekstów kultury. Można wziąć pod uwagę utwory: Biblia, np. Księga Hioba (cierpienie niezawinione), Ewangelie (tematyka moralna: Kazanie na górze i przypowieści, ofiara – postać Chrystusa, zdrada – Judasz itp.); Odyseja Homera (motyw wędrówki); Exegi monumentum Horacego (trwałość sztuki); tragedia antyczna i Szekspira (odwieczne tematy, np. konflikty z Antygony i Króla Edypa Sofoklesa, dylematy etyczne władzy w Makbecie Szekspira); Dzieje Tristana i Izoldy Bédiera (miłość i wierność); ogólnoludzkie problemy w bajkach (np. Ezopa i La Fontaine’a); Faust Goethego (poszukiwanie wiedzy; człowiek w obliczu pokusy); Zbrodnia i kara Dostojewskiego (dylematy indywidualizmu); Jądro ciemności Conrada (człowiek wobec innych kultur); Mistrz i Małgorzata Bułhakowa (dylematy dobra i zła); Mały Książę Antoine’a de Saint-Exupéry’ego (samotność, poszukiwanie zakorzenienia i przyjaźni), Granica Nałkowskiej (kariera a etyka). Sztuki plastyczne. Tu można sobie „poszaleć” i wymienić któregoś z wybitnych malarzy, np. Rembrandta, Rubensa itp. Film. Jak poprzednio, czyli np. ponadczasowe, pełne etycznych znaczeń dzieła Bressona, Tarkowskiego, Buñuela, Bergmana, Kieślowskiego, Felliniego. Te, które znamy. Uwaga! To zależy od sformułowania tematu, ale może wystarczyłoby omówić tylko dzieła literackie (wyraźnie to zaznaczając).

Ćwiczenie 2
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono (Wisława Szymborska). Prawda czy fałsz? Omów na podstawie utworów literackich.

Przykładowe utwory: Wesele Wyspiańskiego (działanie i niezdolność do czynu); Granica Nałkowskiej (upadek moralny);  człowiek w sytuacji ekstremalnej, czyli literatura obozowa, np. Medaliony Nałkowskiej, Inny świat Herlinga-Grudzińskiego, Opowiadania  Borowskiego; Kamienie na szaniec Kamińskiego (człowiek a wojna, np. postawa Rudego w trakcie przesłuchań, przyjaźń);  Dżuma Camusa; Hańba domowa Trznadla (literatura faktu – postawy pisarzy wobec PRL, konformizm); Stary człowiek i morze Hemingway’a; Minuta ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej Szymborskiej (z tego wiersza pochodzi zawarty w tytule cytat).

Ćwiczenie 3
Ludzie nie mogą być nigdy wolni, ponieważ są słabi, występni, nędzni, zbuntowani (F. Dostojewski). Prawda czy fałsz? Omów na podstawie utworów literackich.

Przykładowe utwory: Antygona Sofoklesa; Makbet i Hamlet Szekspira; Lew i zwierzęta Krasickiego; Nie-Boska komedia Krasińskiego; Szewcy Witkiewicza (Witkacego); literatura obozowa; twórczość Orwella (Rok 1984, Folwark zwierzęcy), Egzamin Lipskiej; Głosy Szymborskiej; Cesarz Kapuścińskiego; Tren Fortynbrasa, Raport z oblężonego Miasta Herberta.

Ćwiczenie 4
Dobro jednostki czy ogółu – co ważniejsze? Omów na podstawie utworów literackich.

Przykładowe utwory: Biblia [Ewangelie – Chrystus]; mitologia grecka [Prometeusz, Asklepios]; literatura romantyczna (np. Dziadów część III, Pan Tadeusz i Konrad Wallenrod Mickiewicza, Kordian Słowackiego); Ludzie bezdomni Żeromskiego; Dywizjon 303 Fiedlera; Dżuma Camusa; antyutopie (np. Rok 1984 i Folwark zwierzęcy Orwella).

Ćwiczenie 5
Czy szczególne okoliczności mogą usprawiedliwić postępowanie sprzeczne z podstawowymi zasadami etyki lub obowiązującym prawem? Rozważ problem odwołując się do utworów literackich z różnych epok.

Przykładowe utwory: Antygona Sofoklesa; Książę Niccolo Machiavellego; Makbet Szekspira; Konrad Wallenrod Mickiewicza; literatura wojenna i obozowa (np. łamanie ustanowionego przez okupanta prawa, powstanie w getcie warszawskim, powstanie warszawskie itp.); Przesłanie Pana Cogito Herberta; literatura stanu wojennego lub na jego temat.

Ćwiczenie 6
trawiłem lata by poznać prostackie tryby historii / monotonną procesję i nierówną walkę / zbirów na czele ogłupiałych tłumów / przeciw garstce prawych i rozumnych (Zbigniew Herbert, Elegia na odejście pióra atramentu lampy). Kto w większym stopniu tworzy historię: jednostki czy tłumy? Omów na przykładach z literatury i historii.

Przykładowe utwory: Antygona i Król Edyp Sofoklesa; Biblia [np. Księgi Machabejskie, Księgi Samuela]; Makbet Szekspira; Konrad Wallenrod i Dziadów cz. III Mickiewicza; Nie-Boska komedia Krasińskiego; Kordian Słowackiego [zob. też nawiązanie do Winkelrieda]; Bema pamięci żałobny rapsod C.K. Norwida; Quo vadis, Trylogia i Krzyżacy Sienkiewicza;  Przedwiośnie Żeromskiego; wiersze Baczyńskiego (np. Ten czas; Pokolenie [Wiatr drzewa spienia]; Pokolenie [Do palców przymarzły struny]; Z głową na karabinie); Przesłanie Pana Cogito i Tren Fortynbrasa Herberta.
Postaci historyczne, np. Wilhelm Tell, Wallenstein, Napoleon I. Także: wybitni odkrywcy, naukowcy, wynalazcy, społecznicy.

Ćwiczenie 7
Podróż, wędrówka - przyjemność, przygoda, konieczność, wyzwanie czy doświadczenie?

Przykładowe utwory: Biblia [np. wędrówka do Ziemi Obiecanej - Księga Wyjścia i nast.; wędrówka mędrców za gwiazdą - Mt 2,1-12; ucieczka do Egiptu - Mt 2,13-15; wędrówka Jezusa - Nauczyciela - Mk 6,6; podróże św. Pawła - Dzieje Apostolskie]; mitologia grecka [Jazon, Odyseusz]; Boska Komedia Dantego; Przypadki Robinsona Crusoe Defoe'a; podróże romantyków (np. Sonety krymskie Mickiewicza, Kordian Słowackiego, Pielgrzym Norwida); Lalka Prusa; Mały Książę Antoine'a de Saint-Exupéry'ego; Pielgrzym Paulo Coelho.

Ćwiczenie 8
„Strategia skandalu obliczona jest na epatowanie publiczności, dotyczy najczęściej spraw obyczajowych i szybko „wietrzeje”. Natomiast literatura rozumiana jako wyzwanie stanowi świadomą grę o wartości i często autor płaci za to wysoką cenę – cenę niezrozumienia.” (Seweryna Wysłouch, "Skandal i prowokacja w literaturze"). Czy prowokacja (tematyczna, stylistyczna) w literaturze służy tylko „epatowaniu publiczności”?

Chyba należałoby dowieść, że prowokacja (formalna) jest wyzwaniem i „grą o wartości. W tym celu można prześledzić kilka eksperymentów formalnych, głównie prekursorskich wobec literatury zastanej, np. "czysta forma" Witkacego (w opozycji do dramatu realistycznego), Trans-Atlantyk i Ferdydurke Gombrowicza (nowatorstwo formalne i "prowokacja" treściowa), futuryzm, turpizm, antyestetyzm, poezja lingwistyczna. Eksperymenty w formach przebiegu narracji (Joyce i strumień świadomości, proza po II wojnie światowej, np. Butor, Cortazár). Także: „prowokacje" tematyczne, np. naturalizm, Skumbrie w tomacie Gałczyńskiego, Bal w Operze Tuwima, opowiadania Borowskiego (konstrukcja narratora mającego imię i elementy biografii tożsame z autorem).

Ćwiczenie 9
Refleksja i sąd nad historią w tekstach kultury. Rozważ problem w oparciu o obraz "Dwie małpy" Pietera Bruegla (Starszego), nawiązującego do niego wiersza "Dwie małpy Bruegla" Wisławy Szymborskiej oraz dwóch innych tekstów kultury.



Na pierwszym planie obrazu Dwie małpy malarz umieścił tytułowe zwierzęta przykute łańcuchami do ściany okna w którym siedzą. Przed nimi leżą rozrzucone łupiny orzechów. Interpretatorzy widzą w tych ostatnich nawiązanie do niderlandzkiego przysłowia: "kłócić się o orzech laskowy", tzn. "o głupstwo". Obraz prezentuje groźne konsekwencje awantury o błahostkę: uwięzienie. Drugi plan - to widok portu (w Antwerpii). Zwierzęta - zrezygnowane, przygnębione pobytem w niewoli - patrzą w przeciwnym kierunku.

Wiersz Szymborskiej to ekfraza (literacki "opis" dzieła sztuki). Składa się z trzech nierównych strof. W pierwszej została zarysowana sytuacja liryczna: podmiot - bezpośrednio nawiązując do obrazu Bruegla - śni o egzaminie maturalnym. Wspomina o zniewoleniu małp i niedostępnej, choć będącej tak blisko wolności, ukazanej przy pomocy animizacji (fruwa niebo) i personifikacji (kąpie się morze). Jednocześnie następuje tu pewne przesunięcie znaczeń, jakby delikatna metonimia (bo naprawdę niebo nie fruwa, ale ptak fruwa po niebie; morze się nie kąpie, ale człowiek kąpie się w morzu). Druga strofa - kluczowa - dopowiada temat egzaminu. Trzecia - nawiązuje do słów jąkam się i brnę z poprzedniej. Do nich odnosi się tu podpowiada. Zarówno budowa stroficzna, jak wersyfikacyjna wiersza jest nieregularna. Od czasu do czasu pojawiają się jednak rymy niedokładne (ważne dla interpretacji): brnę - sen (brnę w senny koszmar?!) i drzemie – milczenie (asonans). Wreszcie: słucha - łańcucha. Widzimy? Wielki maturalny sen, czyli: ważny? długo trwający? niekończący się? Maturalny - składany z dojrzałości (do człowieczeństwa?). Dziwny to egzamin. Człowiek - apogeum w ewolucji (ponoć małpa jest mniej doskonałym bytem!), "cofnął się" w rozwoju, bo właśnie małpa go egzaminuje! I podpowiada (wskazując na to, co jej zgotował: łańcuch)! I ocenia (z niewiedzy). Bo egzamin z ludzkiej historii, to sprawdzian z ciągłych konfliktów, przemocy, prób  zniewolenia i ludzi, i przyrody. Małpy pokazują swą wyższość (jedna patrzy ironicznie druga niby słucha). Małpy, które w ikonografii chrześcijańskiej, znanej w czasach Bruegla, symbolizowały próżność, głupotę i skąpstwo (kłócą się o łupiny, tj. o błahostkę)! Natura - zniewolona przez człowieka - egzaminuje go z człowieczeństwa. I egzamin wypada słabo! Słowa-klucze: sen, egzamin (matura), łańcuch (niewola). To też klucze do ludzkiej historii, boleśnie powtarzalnej.

Tutaj można nawiązać do innych tekstów. Wymieńmy niektóre. Koniec i początek tej samej autorki. Znów krwawa historia. Niczego się nie uczymy (kamery wyjechały już / na inną wojnę). Zapominając o gehennie (przeżarte rdzą argumenty), szykujemy nową. Historia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, w której powtarzalność dziejów zaznaczono trójdzielną kompozycją. Część 1 – tu podkreślono ją czasem przeszłym i "historycznością" rekwizytów (arkebuzy, rapier, czako); część 2 - czasem przyszłym (przyjdziecie, odgarniecie [wspomnienia]); część 3 - wyrażając przekonanie o niezmienności tych praw, czyli powracając do czasu teraźniejszego (Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni). Pieśń Tadeusza Borowskiego. Historia - to wieczny koszmar, a zwycięzcy są także niewolnikami (por. "egzaminatorki" małpy również były uwięzione). Elegia na odejście pióra atramentu lampy Zbigniewa Herberta. Elegia - czyli utwór żałobny. To nie tylko nostalgiczne wspomnienie starych rekwizytów. Część 3 (pożegnanie lampy) wprowadza refleksję ogólnoludzką. To odrzucenie historiozoficznego optymizmu. "Opuszczenie" bezpiecznego dzieciństwa (strefy niewinności). Swoiste "zgaszenie lampy". Wkroczenie w dorosłość (por. matura u Szymborskiej), znaczoną trybami historii. Orszaki, dworaki Agnieszki Osieckiej (tekst piosenki). Znowu mroki historii (Historio, historio, / czarna dyskoteko, / nie pozwalasz wytchnąć / ludziom ani wiekom; bywa, że cię piszą / kłamcy i gówniarze; Historio, historio, / ty żarłoczny micie, / co dla ciebie znaczy / jedno ludzkie życie?).  Powrót do Szymborskiej: Głosy. Groźne memento, ujęte w formę rozmowy rzymskich senatorów. Przeraża ich pogarda dla małych narodów, które rozumieją mało; trzeba je więc podbić, zniewolić. Opracowując odpowiedź na tak sformułowany temat (teksty kultury), można by też wziąć pod uwagę filmy (np. historyczne), ale pamiętajmy, że literatura jest najważniejsza (!).


Wszystkim Maturzystom z całego serca życzymy zdania egzaminów z satysfakcjonującymi wynikami! Za tydzień - ostatni (w tym sezonie?) "Kącik", może pomocny w trakcie egzaminu ustnego. Jednocześnie przypominamy, że dla wszystkich (nie tylko przyszłych studentów) drzwi naszego Wydziału zawsze są otwarte i chętnie usłużymy pomocą! Zatem - do zobaczenia. Ps. Mamy nadzieję, że na blog również nadal będziecie regularnie zaglądać i powiecie o jego istnieniu znajomym J. Staramy się, by każdy znalazł tu coś dla siebie.

wtorek, 26 kwietnia 2016

Przerażała kobiety i raniła miłość własną mężczyzn, czyli o skutkach spotkania Sawantki z Żołnierzem

Przerażała kobiety i raniła miłość własną mężczyzn, uważając, że góruje nad nimi - tak napisała o niej słynna niegdyś w paryskich salonach pani de Rémusat. Niewiele nam mówi to nazwisko, prawda? Może nawet nic. A czy to, które nosiła bohaterka poniższej historii, jest powszechnie znane? Anne-Louise Germaine von Staël-Holstein, z domu Necker. 
Przypominamy tę postać, bo jutro przypada okrągła rocznica jej urodzin (przyszła na świat 27 kwietnia 1766 r.) - i była kobietą tak „barwną”, że zasłużyła przynajmniej na powieść awanturniczą lub film. Później napisze Korynnę czyli Włochy - jedną z najsłynniejszych powieści początku XIX wieku (i znowu: słyszeliśmy o takiej? Jeśli nie, poczytajmy uważniej dzieła romantyków, bo nierzadko się w nich do tego dzieła odwołują). Ale chyba jej życie jest bardziej ekscytującą opowieścią.


źródeł

Zatem - po kolei. Była córką Jacquesa Neckera, bankiera, a z czasem ministra finansów francuskiego króla Ludwika XVI oraz Zuzanny Curchod, córki szwajcarskiego pastora (w młodości narzeczonej słynnego później historyka, Edwarda Gibbona). Jej praprzodek pracował jako adwokat... w Kostrzyniu, zaś dziadek wyemigrował do Szwajcarii. Anne-Louise Germaine - niezwykle utalentowana panienka, wychowywana w atmosferze salonów, wśród wysoko postawionych i inteligentnych osobistości - jako dziecko zaczęła pisać książki. Wcześnie podjęła studia z zakresu literatury, historii i filozofii. Oczytaniem oraz wiedzą ogólną już wówczas przerastała niejedną wybitną postać swej epoki.

Miała dwadzieścia lat, gdy wydano ją za mąż. Związek ustalono na drodze francusko-szwedzkich pertraktacji dyplomatycznych. Szwedzki ambasador, baron Magnus Staël von Holstein, starszy od niej o wiele lat, gracz i utracjusz, z pewnością nie był miłością jej życia. Małżonkowie zamieszkali w ambasadzie przy rue du Bac w Paryżu. Tu Madame de Staël otworzyła salon, w którym bywał m.in. sam Charles-Maurice de Talleyrand - i ta postać zapewne jest już nam znana z podręczników. Zwolenniczka rewolucji francuskiej w jej początkowej fazie, była jednak zdecydowaną przeciwniczką radykalnych jakobinów. Gdy gilotyna historii zaczęła pozbawiać ludzi głów, uciekła z Paryża, by wrócić po obaleniu Robespierre’a. W otwartym ponownie salonie – preferując kompromisy zamiast otwartej walki - prędko naraziła się i monarchistom, i radykalnym republikanom. A historia nabierała tempa...

Ale oto pojawił się On. Właśnie wrócił z kampanii włoskiej. Żołnierz. Napoleon Bonaparte. Madame de Staël zapragnęła zostać jego Muzą. Ale on nie lubił intelektualistek. I prędko doszło do konfliktu między Sawantką i Żołnierzem (tak pięknie to zderzenie postaw nazwał w jednym z wykładów nieżyjący już, wspaniały profesor Zbigniew J. Nowak). Oskarżona przezeń o spisek, ponownie znalazła się na wygnaniu. Osiadła - jak poprzednio - w Coppet (Szwajcaria). Nie było tam nudno. Wielkie umysły epoki gromadziły się wokół uczonej. A niemal nieodłącznym towarzyszem stał się (poznany już wcześniej) Beniamin Constant, pisarz i polityk. Wysoki, smukły, długowłosy blondyn. Romantyczna dusza. O gospodyni salonu, w którym chętnie bywał, powiadał: Patrzyło się na nią jak na piękną burzę.

Nastał 1802 rok. Małżonek Madame de Staël przeniósł się na drugi świat. Ale w pobliżu był wierny Constant, który zapragnął zająć jego miejsce. Ukochana odmówiła. Nad nią samą zbierały się już coraz ciemniejsze chmury gniewu Konsula (Napoleon nie był jeszcze cesarzem Francuzów, bo ogłosił się nim - jak wiemy - dwa lata później). Nawet za granicą prześladował ją samą i bywalców jej domu.

A ona tęskniła za Paryżem, ale - z konieczności - podróżowała po Niemczech, poznając kolejne interesujące osoby. Na przykład Augusta Wilhelma Schlegla, który niebawem zostanie guwernerem jej synów (miała dwóch synów i córkę) oraz doradcą literackim. Ale nie... To nie to, co moglibyście pomyśleć! Owszem, wyszła ponownie za mąż, ale za innego. Konkretnie, zawarła potajemny związek z młodym oficerem, Albertem Johnem de Rocca. Bojąc się o jego bezpieczeństwo, obrała kierunek na Wschód. Pojechali - przez Małopolskę - do Rosji. Jako osobisty wróg Napoleona, była tam mile widziana. I w carze Aleksandrze I (którego poznała) dostrzegła... wzór władcy konstytucyjnego!

Pisała. W sumie pozostawiła kilkanaście książek, a wśród nich fundamentalne prace:  O literaturze oraz sześciotomowe dzieło O Niemczech, przedstawiające aspekty niemieckiej kultury w epoce napoleońskiej, którego pierwsze wydanie (1810 r.) zostało zniszczone na polecenie Cesarza. Uratowała jedyny egzemplarz, by opublikować go trzy lata później. Wspomniana Korynna i inna powieść - Delfina - robiły furorę w Europie.

Potem było jeszcze mnóstwo kilometrów wędrówek, aż wreszcie - po klęsce Napoleona - mogła wrócić do Paryża. Zmęczona podróżami, niepewnością jutra, walkami z Cesarzem, nie potrafiła wykrzesać w sobie dawnego entuzjazmu. Po 1815 r. wycofała się z życia publicznego. Czuła się źle. Utrzymywała jeszcze salon, ale stan jej zdrowia systematycznie się pogarszał. 21 lutego 1817 r., w czasie przyjęcia, doznała wylewu krwi do mózgu i spadała ze schodów. Niepełne pięć miesięcy do dnia śmierci (która nastąpiła w lipcu) były już tylko pasmem cierpienia.

Madame de Staël. Sawantka, która nie znalazła wspólnego języka z Żołnierzem. Chciała być Muzą, została banitką. Anna Jakubiszyn-Tatarkiewicz napisała o niej:
Żyła w najdonioślejszej epoce dziejów Francji i wydarzenia tej epoki decydowały o jej losie. Zdobywała przyjaźń wielkich i największych ludzi swych czasów i           przeciwstawiała się odważnie – najpotężniejszemu. (…) Postać jej należy nie tylko do literatury, ale i do historii Francji.
A ponieważ w życiorysie jej samej i jej przodka znajdujemy także polskie ślady, postanowiłyśmy wydobyć tę postać z mroków zapomnienia - albo z tomów historii powszechnej, pełnej (jak zawsze) barwnych, choć niekoniecznie często dziś przypominanych postaci. Kto zatem zechce napisać scenariusz filmu na podstawie tak ekscytującej biografii?

Bibliografia
Staël Germaine de, Dziesięć lat wygnania, tł. Elżbieta Wassongowa, Warszawa 1973. (Sygnatury: 57689-90).
Stael-Holstein Anna Luiza Herminia de, Korynna czyli Włochy, tł. Łucja Rautenstrauchowa, Karol Witte, Wrocław 1962. (Sygnatura: cz D IV-3/131).
Stael-Holstein Anna Luiza Herminia de, Wybór pism krytycznych, przeł. i oprac. Anna Jakubiszyn-Tatarkiewicz. – Wrocław 1954. (Sygnatury: BS 22924, cz D IV-1/49).

piątek, 22 kwietnia 2016

Ile lat (prze)żył William Shakespeare?

No właśnie, ile lat żył? Umarł 23 kwietnia (1616 roku) - w dniu swoich kolejnych urodzin. Najprawdopodobniej, bo chociaż tak się najczęściej podaje, nie wiemy ze stuprocentową pewnością.


Trwa rok poświęcony temu wybitnemu pisarzowi. Oddajmy także nasz skromny hołd autorowi Makbeta. Ale jak? Najpierw myślałyśmy o przedstawieniu adaptacji filmowych jego dramatów (taką wystawkę prezentowałyśmy dwa lata temu na tablicy przed Czytelnią), ale powstało sporo opracowań tego zagadnienia, a nawet obszerna książka. Pozycje dostępne w PBW zestawiłyśmy w bibliografii na stronie internetowej (s. 63-65). Dlatego dzisiaj uczcimy go… nietypowo. Któż nie pamięta słynnego monologu Hamleta To be, or not to be…? Przeczytajmy wspólnie oryginał, klasyczne tłumaczenie Józefa Paszkowskiego, a na końcu – alfabeton Stanisława Barańczaka. Co to jest alfabeton?! Według tegoż tłumacza, to:
termin oznaczający zdanie, którym posługują się klienci sklepów z maszynami do pisania i/lub komputerami w celu sprawdzenia, czy wszystkie klawisze działają oraz czy przypadkiem projektant urządzenia nie zapomniał, osioł, przez gapiostwo o którejś z liter alfabetu.

Jeśli definicja jest niejasna i trochę… zabawna, po prostu przejdźmy do „translacji” słów duńskiego księcia, a zobaczymy, o co chodzi! Brzmi niepoważnie, ale ... No, właśnie! Przeczytajmy! Ps. Źródła tekstów w końcowej bibliografii.

The Tragedy of Hamlet, Prince of Denmark
(Act III, Scene 1)
Hamlet królewicz duński
(Akt III, Scena 1)
To be, or not to be - that is the question:
Whether'tis nobler in the mind to suffer
The slings and arrows of outrageous fortune
Or to take arms against a sea of troubles,
And by opposing end them. To die - to sleep -
No more; and by a sleep to say we end
The heartache, and the thousand natural shocks
That flesh is heir to. 'Tis a consummation
Devoutly to be wish'd. To die - to sleep.
To sleep - perchance to dream: ay, there's the rub!
For in that sleep of death what dreams may come
When we have shuffled off this mortal coil,
Must give us pause. There's the respect
That makes calamity of so long life.
For who would bear the whips and scorns of time,
Th' oppressor's wrong, the proud man's contumely,
The pangs of despis'd love, the law's delay,
The insolence of office, and the spurns
That patient merit of th' unworthy takes,
When he himself might his quietus make
With a bare bodkin? Who would these fardels bear,
To grunt and sweat under a weary life,
But that the dread of something after death -
The undiscover'd country, from whose bourn
No traveller returns - puzzles the will,
And makes us rather bear those ills we have
Than fly to others that we know not of?
Thus conscience does make cowards of us all,
And thus the native hue of resolution
Is sicklied o'er with the pale cast of thought,
And enterprises of great pith and moment
With this regard their currents turn awry
And lose the name of action.- Soft you now!
The fair Ophelia!- Nymph, in thy orisons
Be all my sins rememb'red.
Być albo nie być to wielkie pytanie.
Jestli w istocie szlachetniejszą rzeczą
Znosić pociski zawistnego losu
Czy też stawiwszy czoło morzu nędzy,
Przez opór wybrnąć z niego? - Umrzeć - Zasnąć -
I na tym koniec. - Gdybyśmy wiedzieli,
Że raz zasnąwszy, zakończym na zawsze
Boleści serca i owe tysiączne
Właściwe naszej naturze wstrząśnienia,
Kres taki byłby celem na tej ziemi
Najpożądańszym. Umrzeć - zasnąć. - Zasnąć!
Może śnić? - w tym sęk cały, jakie bowiem
W tym śnie śmiertelnym marzenia przyjść mogą,
Kiedy zrzucimy z siebie więzy ciała,
To zastanawia nas: i toć to czyni
Tak długowieczną niedolę; bo któż by
Ścierpiał pogardę i zniewagi świata,
Krzywdy ciemięzcy, obelgi dumnego,
Lekceważonej miłości męczarnie,
Odwłokę prawa, butę władz i owe
Upokorzenia, które nieustannie
Cichej zasługi stają się udziałem,
Gdyby od tego kawałkiem żelaza
Mógł się uwolnić? Któż by dźwigał ciężar
Nudnego życia i pocił się pod nim,
Gdyby obawa czegoś poza grobem,
Obawa tego obcego nam kraju,
Skąd nikt nie wraca, nie wątliła woli
I nie kazała nam pędzić dni raczej
W złem już wiadomym niż uchodząc przed nim
Popadać w inne, którego nie znamy.
Tak to rozwaga czyni nas tchórzami;
Przedsiębiorczości hoża cera blednie
Pod wpływem wahań i zamiary pełne
Jędrności, zbite z wytkniętej kolei,
Tracą nazwisko czynu. - Ha! co widzę?
Piękna Ofelia! - Nimfo, w modłach swoich
Pomnij o moich grzechach.

Stanisław Barańczak, Monolog Hamleta

wersja nowa, skomponowana alfabetycznie,
a przez to skuteczniejsza mnemotechnicznie
(Do użytku w teatrach polskich, które z powodu trudności
budżetowych zrezygnowały z etatu suflera)

Adamowi Poprawie z podziękowaniem
za inspirację oraz pierwszą linijkę

Akces? Absencja? Ach, amok antytez!
Być byle biernym, bezmyślnym bydlęciem,
Celem cynicznych ciosów Czasu — czy
Dać dowód dużo dojrzalszej dzielności:
Elektryzować etykę energią,
Forsować fosy fatalnej Fortuny?
Gdyby grób gasił gorycz — gdzieżby glątwa
Hakiem histerii, harpunem hańbiącej
I idiotycznej ironii istnienia
Jątrzyła jaźń! Jest jednakowoż jeden
Kruczek: ktoś kima, kryty kołdrą? — koszmar
Liżący ludzkie lica lodem lęku
Łatwo łachudrę łudzi, łomem łupie!
Marzenia można miewać milsze (miejmy
Nadzieje); niemniej, nikczemnej niedoli
Oczekujemy, otchłani okropieństw;
Paraliż przeczuć powstrzymuje przed
Ryzykiem. Rycząc „Rozbój!”, rżnąłbyś ręcznie
Sadło sobkostwa, szlachtował sztyletem
Świnię - świat, śnił! Śmiech świadomości: „Śmierć
To teren trupich tajemnic, ty tchórzu:
Uparciuch umie, umierając, utknąć
W wąskim wąwozie, wleźć weń; wyjść wszelako
Zeń zamierzając, zauważa zwykle
(Żałosny żłób), że żegnać życie - żal”.

Źródła tekstów:
Barańczak Stanisław, Pegaz zdębiał. Poezja nonsensu a życie codzienne. Wprowadzenie w prywatną teorię gatunków, wyd. 2 poszerz., Warszawa 2008, s. 15-16 (Sygnatura: 164594).
Shakespeare William, Hamlet królewicz duński, przeł. Józef Paszkowski, [wyd. 14], Warszawa 1986, s. 89-90 (Sygnatury: 114417, 116548).