środa, 19 października 2016

Kącik Maturzysty - 32: Interpretacja wiersza. Julian Przyboś, Notre-Dame

Dziś przedstawimy wytyczne do interpretacji wiersza będącego opisem (?) dzieła architektonicznego. Notre-Dame JULIANA PRZYBOSIA, przedstawiciela Awangardy Krakowskiej (1922-1927). Tekst pochodzi z tomu Równanie serca (1938). Oto on:

Z miliona złożonych do modlitwy palców wzlatująca przestrzeń!

Lecz zdjęło mnie z iglicy jak z haka Wnętrze – przerażenie.

Wyszydzony i opluty śród poczwar rozdziawionych deszczem
wiem: Co znaczę ja żywy o krok od filarów!
Te mury z odrąbanych skał – jak łby ponade mnie
zmartwychwstają z sarkofagu.

Kto wstrząsnął tą ciemnością, nagiął –
i ogarnął?

Wiem. Obciążone Jezusami krzyże
trzeba wyostrzyć w piony budowniczych drabin
i swoją wolę, zrównaną z niezgłębionym lazurem,
swoją śmierć
z ostrołuku
trafić –

- tam na kluczu sklepienia
drga zamknięty pęd strzał –

I trwać pod hurgotem głazów szybujących coraz wyżej i wyżej,
aż je, nie skończone, nagły zawrót
stoczy ze szczytu
w dwie wieże, urwane dna.

Kto pomyślał tę przepaść i odrzucił ją w górę!

Źródło

Zacznijmy od nierzadko powtarzanej przez interpretatorów opinii, że wiersz jest ekfrazą. A co to? Ekfraza (gr. ékphrasis = dokładny opis) - utwór poetycki będący opisem dzieła malarskiego, rzeźby lub budowli. Dlaczego zatem w pierwszym zdaniu przy słowie "opis" stawiam pytajnik? Ponieważ nie wydaje mi się, że mamy tu z nim do czynienia w dosłownym znaczeniu. Owszem, wymienia się niektóre elementy architektury (np. filary, mury, ostrołuk, sklepienie, wieże) i wystroju świątyni (np. krzyże, poczwary, tzn. gargulce). Jednak "opis" kojarzy się ze statyką, a ten jest - można powiedzieć - samą dynamiką! Widać to na "pierwszy rzut oka":
- Pierwsza i ostatnia strofa - jednowersowe zdania zakończone wykrzyknikami, sugerującymi  emocjonalne podejście podmiotu do tematu. To nastawienie wyrażają też słowa: przerażenie, wstrząsnął.
- Strofy o  nierównej długości, nieregularność wiersza.
- Duże i małe litery - użyte dowolnie, według absolutnie subiektywnych reguł. Jednym z najważniejszych wyrazów jest Wnętrze.
- Rymy niedokładne, np.asonanse - spajają ze sobą podobne lub dopełniające się treści (np. przestrzeń - wnętrze, nagiął - ogarnął, przestrzeń - deszczem).

W katedrze wszystko "żyje": drga, szybuje, (s)toczy się... Zatem - słowami kluczowymi są: przestrzeń i następujący w niej ruch. Wyrazy z tego rozległego pola znaczeniowego wymienił w swej interpretacji Stanisław Barańczak. Wspominam o nim, bo sam był poetą, więc człowiekiem wyczulonym na tekst wierszowany. Jakie to słowa? Oto skan:




Barańczak dostrzegł jeszcze jedną ważną kwestię: kompozycyjną funkcję opozycji będących osią "architektury" (tak to sobie nazwijmy!) wiersza:
- otwarcie (np. wyrazy: przestrzeń, niezgłębionym, drga) – zamknięcie (np. wnętrze, ogarnął, klucz),
- ruch, zmiana (np. pęd, wyostrzyć w piony, hurgotem głazów szybujących)  – bezruch, trwanie (np. obciążone, śmierć, urwane),
- góra (np. wzlatująca, szybujących, coraz wyżej i wyżej, ze szczytu, odrzucił w górę) – dół (np. zdjęło, stoczy z, nagiął, pod, w dna, przepaść). Tych opozycji jest chyba najwięcej.
Źródło
Podobna dynamika cechuje zachowanie podmiotu lirycznego. To nie jest osoba jedynie obserwująca, kontemplująca piękno budowli. Ona jest aktywna, zaangażowana emocjonalnie w to, co widzi (por wspomniane wykrzyknienia). Także do jej przeżyć odnosi się opisany wyżej układ: góra - dół. Przerażenie jest wyrazem jakby nie pasującym do kontekstu. Spodziewalibyśmy się raczej "ekstazy", "zachwytu" itp. Ciemność - kolejny zadziwiający rzeczownik, bo przecież tyle pisze się o świetle "grającym" w szybach witraży gotyckich katedr! Dwukrotne użycie czasownika wiem też świadczy o tym, że podmiot jest aktywny. Analizuje, jak powstało to piękno. Konsekwentnie buduje ciągi przyczyn i skutków. Np. trudna metafora Wyszydzony i opluty śród poczwar rozdziawionych deszczem stanowi zapis obserwacji maszkaronów: opluty, bo one mają otwarte paszcze, z których cieknie woda deszczowa. A ostatnie zdanie, zaczynające się zaimkiem pytajnym (Kto?), będące jednak wykrzyknieniem? Po prostu: odwrócenie perspektywy. Zwyczajne u człowieka, który - stojąc na ziemi - długo patrzy w górę. Zwykły zawrót głowy. Wtedy "dół" (otchłań, przepaść) jest na "górze". Bo w pierwszym wersie mieliśmy wzlatującą przestrzeń, w ostatnim, po długim analizowaniu jej elementów - przepaść [odrzuconą w górę].

Wróćmy jeszcze do pierwszego wersu: Z miliona złożonych do modlitwy palców wzlatująca przestrzeń! Jaki to rodzaj metafory? Oczywiście, synekdocha. Zamiast "złożonych dłoni", mamy palce. Rozłóżmy na czynniki etapy skojarzenia, które stało się podstawą "zbudowania" (to w kontekście całości chyba właściwe słowo!) tego środka stylistycznego:
- etap 1: ostrołuk, będący symbolem dążenia w górę;
- etap 2: złożone dłonie, czyli symbol tego, co wyżej;
- etap 3: dostrzeżenie  podobieństwa jednego i drugiego (architektury i palców złożonych dłoni).
Dlaczego zredukowano człowieka do dłoni (palców)? Żeby pokazać jego małość wobec wielkości sztuki. Bezradny podziw przerażenie. I jeszcze jeden środek: oksymoron (wzlatująca przestrzeń). Tak też wyraża się emocje (nie wprost).
Źródło

Zadajmy sobie ponownie wstępne pytanie. Czy to ekfraza? Wydaje się, że nie jest to wiersz "opisowy", ale raczej refleksyjny. Subiektywny obraz katedry i zapis własnych przeżyć podczas jej oglądania. Poczucie przytłoczenia jej ogromem i wspaniałością (Co znaczę ja żywy o krok od filarów!).

I jeszcze jeden  wymiar utworu. Metatekstowy. Podmiot liryczny jest twórcą (wiersza). Nie mógł nie postawić pytania o twórcę monumentu, na który patrzy:

Kto wstrząsnął tą ciemnością, nagiął –
i ogarnął? (...)
Kto pomyślał tę przepaść i odrzucił ją w górę!


Po pierwszym pytaniu następuje rozbudowana odpowiedź, wprowadzona przez czasownik Wiem. Trzeba przezwyciężyć śmierć I trwać - jak posąg z tej katedry. Końcowe pytanie - wykrzyknienie, to złożenie hołdu tamtemu artyście. Bo on trwa w swoim dziele.

Aneks. Może jakimś tropem interpretacyjnym będzie także cytat z książki Poeci polscy XX wieku. Biogramy. Wiersze. Komentarze:

Wiersz nie jest (...) prostym, statycznym i werystycznym [realistycznym - przypis mój] opisem (...) katedry (...), lecz próbą zbudowania jej pełnego dynamizmu odpowiednika w postaci utworu poetyckiego. Poeta niejako cofa się do stadium budowy katedry Notre-Dame i odtwarza akt jej kreacji. Próbuje również psychicznie zmierzyć się z tym arcydziełem architektury i zbiorowego wysiłku ludzkiego, którego artystyczną wielkość porównuje z własną małością.

Kontekst - inne teksty kultury.
- Inne "katedralne" wiersze Przybosia: Widzenie katedry w Chartres; Przed Notre-Dame po latach; Notre-Dame III; Katedra jest biała; Widok z wieży Notre-Dame; Abstrakcja i gotyk; Katedra w Lozannie. Wiersze innych poetów: Fioletowy gotyk Mirona Białoszewskiego.
- Powieść: Katedra Marii Panny w Paryżu Victora Hugo.
- Dramat: Morderstwo w katedrze Thomasa Stearnsa Eliota.
- Rozprawa naukowa: Czasy katedr. Sztuka i społeczeństwo Georgesa Duby'ego.
- Obraz: Katedra w Rouen Claude'a Moneta.
Źródło

Bibliografia (wybór, pozycje dostępne w PBW)
Barańczak Stanisław, Wzlot w przepaść. Julian Przyboś: Notre-Dame, w: tegoż, Pomyślane przepaście. Osiem interpretacji, Katowice 1995, s. 23-51.
Dziadek Adam, Uobecnianie przedmiotu – Notre-Dame Juliana Przybosia, w: Tegoż, Obrazy i wiersze. Z  zagadnień interferencji sztuk w polskiej poezji współczesnej, Katowice 2004, s. 29-49.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz