Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powstanie warszawskie w literaturze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powstanie warszawskie w literaturze. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 sierpnia 2019

Książki (nie)zapomniane - Tragedia w trzech aktach

Napisany trzydzieści lat po zakończeniu II wojny światowej, ale odtwarza grozę tamtych dni z taką wiernością, jakby był dziennikiem spisywanym na bieżąco. Pod wpływem makabry, która trwa. Dzieli się na trzy części. Budowałam barykadę ANNY ŚWIRSZCZYŃSKIEJ (1909-1984). Tomik wierszy. Poetycki obraz Apokalipsy, czyli powstania warszawskiego.

Nocą
staliśmy razem na warcie,
nakazaliśmy sercom, żeby nie biły.
Żebyśmy mogli słyszeć,
jak w ciemności
biją serca wrogów.

(Nocą na warcie)

Jest tu cała otchłań cierpienia. Dzień po dniu. W migawkach, zbliżeniach, ale także w uogólnieniu. Są naloty, schrony, płonące i walące się domy, barykady, gruzy, duszne szpitale, w których ciągle za mało lekarstw i miejsca. Są ludzie - żołnierze, harcerze, sanitariuszki, łączniczki, sąsiedzi. Także zwierzęta. Przerażone i bezbronne jak ludzie. Ginące jak oni. Jest codzienność - budowanie ulicznych umocnień, jedzenie surowej kaszy, walka o żywność. I strach. Dziecko boi się odgłosu butów niemieckiego oficera. Przedwojenny prymus, który teraz musi strzelać, a tego w szkole nie uczyli. Dowódca, pijący przed akcjami i po nich. Także cicha nadzieja, że może inne kraje pomogą. Wreszcie - agonia nadziei.

Po pijanemu
wlazł na barykadę pod ostrzałem (...)
Trafili go (...)
Powiedzieli matce:
zginął jak bohater.

(Po pijanemu)


Kilka obrazów z walczącej i ginącej stolicy. Oto jakiś człowiek, który po nalocie zauważył, że pocisk wybił szybę sklepu z futrami. Zakrada się do opustoszałego budynku, by wynieść parę z nich. Przydadzą się na zimę. Jeśli jej doczeka... Następny pocisk zabija go, niosącego na plecach kilka płaszczy.

... Matka wędruje piwnicami przez cały dzień na drugi koniec miasta, by przynieść dziecku dwie łyżki mleka. Zdobywa je. Dziecko żyje godzinę dłużej niż ona.

... Szpital. Na dwóch szpitalnych łóżkach konają obok siebie mąż i żona. Czy w agonii dociera do nich myśl, że do końca są bardzo blisko siebie?

... Na innym łóżku umiera harcerka, która nigdy nie była na zabawie i głośno marzyła, by ją po śmierci ubrano w sukienkę z koronką. Koleżanki zrobiły to dla niej.

... Po nalocie słychać spod ziemi przeraźliwe krzyki. Ludzie podbiegają, gorączkowo odkopują jęczących pod trzema zwalonymi piętrami. Jak na trzecim kręgu dantejskiego piekła. Jeszcze nie zdążyli. Zaczął się drugi nalot. I już nikogo nie słychać.

... W zasypanej piwnicy umierają zakochani. Dzielą sie ostatnim łykiem powietrza i ostatnim uderzeniem serca. Jak ci mężni z wiersza Zbigniewa Herberta.

Konała w piwnicy
na workach z węglem (...)
Syn zapomniał o matce,
syn czyścił automat.
Liczył naboje
przed walką.

(Zapomniał o matce)


... Niemiecki żołnierz. On też się boi wojny. W domu zostawił dzieci.

... Kobieta prosi inną kobietę, niosącą dwa ziemniaki, by je sprzedała dla jej głodnych dzieci. Tamta odmawia, bo ma w domu głodną matkę.

... Kanały. Sanitariuszka przez dziesięć godzin niesie na plecach rannego porucznika. Gdy ostatkiem sił dociera do wylotu, okazuje się, że niosła zmarłego.

... Stary człowiek wynosi z domu książki. Chce je ocalić. Podchodzi oficer. Kopie go i wytrąca mu książki. Mądrość pokoleń leży na ulicy.

... Żołnierze powstania idą do niewoli. Najmłodszy ma dziesięć lat....

W kałuży błota i krwi (...)
leży spalony po brzegach
strzęp miłosnego listu:
"Jestem taka szczęśliwa".

(Martwa natura)

Świrszczyńska Anna, Budowałam barykadę, Warszawa 1974 (sygnatura: 61110).
Świrszczyńska Anna, Budowałam barykadę = Building the barricade, Warszawa 1979 (sygnatura: 88833).
Świrszczyńska Anna, Budowałam barykadę, Kraków, Wrocław 1984 (sygnatury: 106119, 106628).

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

„Barykady jak Góry Oliwne”… Powstanie warszawskie w literaturze (cz. 2)

Dzisiaj przypomnimy kilka epickich obrazów powstania. Pierwsze były - krytyczne wobec zrywu - Szkice piórkiem (1940-1944, wyd. 1957) Andrzeja Bobkowskiego. Potem pojawiły się powieści. W rozwalonym domu (1946) Jana Dobraczyńskiego, literata identyfikującego się ze środowiskiem katolickim, pokazywała środowisko harcerzy, zaś Pokolenie (1948) Bohdana Czeszki prezentowało lewicowy punkt widzenia. W tym drugim ujęciu powstanie jawiło się jako rozgrywka pomiędzy nieodpowiedzialnymi przywódcami. Podobny był wydźwięk powieści Człowiek nie umiera (1951) Kazimierza Brandysa.

Trzy opowiadania o powstaniu - Godzina W, Węgrzy oraz Kanał (1956) - napisał Jerzy Stefan Stawiński, później autor wielu scenariuszy filmowych. Najbardziej znany z tej trójki jest Kanał, przeniesiony na ekran przez Andrzeja Wajdę. Mniej dziś popularni autorzy z tego czasu to Jerzy Pytlakowski (także opowiadania), Lesław Bartelski (Pejzaż dwukrotny), Zbigniew Florczak (Autoportret z rubinem) i Władysław Zambrzycki (Kwatera Bożych Pomyleńców).

Jednak za najważniejsze utwory o tematyce powstańczej uznaje się te dwa: powieść Kolumbowie. Rocznik 20 (wyd. 1957) Romana Bratnego (zekranizowaną później przez Janusza Morgensterna) i Pamiętnik z powstania warszawskiego (1970) Mirona Białoszewskiego. Pierwsza ukazuje młodzieżowe środowisko konspiracyjne (tom 1), pełny obraz powstania (tom 2) oraz - co było niezwykle rzadkie w literaturze tamtego czasu - nie pomija kwestii represjonowania młodych z Armii Krajowej przez powojenną władzę (tom 3). Proza Białoszewskiego zaś, to głównie obraz powstańczej codzienności przeżywanej przez ludność cywilną: jej heroicznej walki o przetrwanie - zdobywanie żywności, życie i umieranie w obskurnych piwnicach i kanałach, nieustanny strach.


Wśród literatury wspomnieniowej warto wspomnieć także Strategię czekania (1982) Ireny Jurgielewiczowej, poświęconą głównie tematyce popowstaniowej, a konkretnie - losom pisarki i innych kobiet-oficerów AK w obozie dla jeńców wojennych, oraz Powstanie na Żoliborzu Leopolda Buczkowskiego (wydarzenia spisane na bieżąco od 1 sierpnia do 19 września 1944 roku, drukowane we fragmentach w „Regionach”, 1992).

Piszący o powstaniu oscylowali między ukazaniem heroizmu walczących, nawet pewną ich mitologizacją, a próbą wykazania bezsensu ich działań. Wśród tych pierwszych można umieścić Kinderszenen (2008) Jarosława Marka Rymkiewicza, a wśród drugich np. wzmianki w Zniewolonym umyśle i Rodzinnej Europie Czesława Miłosza, Ani tryumf, ani zgon (2009) Tomasza Łubieńskiego czy prozę Sylwii Chutnik (Kieszonkowy atlas kobiet, Dzidzia).

Powstanie warszawskie jest obecne w literaturze dla młodzieży, np. w cenionym przez krytyków Galopie'44 (2014) i w Fajnej Ferajnie (2015) Moniki Kowaleczko-Szumowskiej, oraz w kryminale Ostatni dzień lipca (2012) Bartłomieja Rychtera.

Śmiało można stwierdzić, że powstańcy żyją. W literaturze i w pamięci.

Skany okładek - książki z naszych zbiorów.

piątek, 9 sierpnia 2019

„Barykady jak Góry Oliwne”… Powstanie warszawskie w literaturze (cz. 1)

Powstańczy sierpień. Mija od niego 75 lat. Wypada wspomnieć tamte dni i noce.

Powstanie warszawskie w literaturze pięknej to obszerny otwarty temat. Istnieje już ponad 20 tomików wierszy, ponad 80 powieści i zbiorów opowiadań i ponad 180 pamiętników. Pojawiają się wciąż nowe pozycje. Przypomnimy niektóre. Dzisiaj - lirykę.
Wiersze o powstaniu zaczęto pisać, gdy ono jeszcze trwało. Większość powstała jednak na fali wspomnień.

A więc stało się Kazimierza Wierzyńskiego. Wstrząsający tekst napisany na wieść o upadku powstania:

A więc stało się!
Gruzy już tylko i klęska
I skowyt nieczłowieczy
spod ziemi dalekiej.
Zamknijcie jej kamienne
na czole powieki;
Umiera pokonana, umiera zwycięska. (...)
Mija granice, armie,
moc wszelką przerasta
I nocą przelatując,
ze swej wysokości,
Jak gromowładna klątwa
nad ziemią podłości,
Los świata zapisuje
w los jednego miasta.


Chyba najbardziej znanym poetyckim ujęciem ukazującym codzienność tamtych wydarzeń jest tomik Budowałam barykadę (1974) Anny Świrszczyńskiej. Nie ma tu podniosłości ani masowej martyrologii. Są natomiast "małe" tragedie pojedynczych osób, szara codzienność - brak żywności i wody, gehenna cierpiących w powstańczych szpitalach, heroizm powszedniości. Oto kilka obrazków z walczącej stolicy:

Żeby wszystkie kule na świecie
trafiły we mnie,
toby już nie mogły trafić nikogo. (…)
I żeby ludzie wcale nie wiedzieli,
że ja umarłam za nich,
żeby nie było im smutno.

(Czternastoletnia sanitariuszka myśli zasypiając)

Konając we krwi na bruku
skąd ma wiedzieć, że kona. (...)
Nie umie umierać. Umiera przecież
pierwszy raz.

(Jej śmierć ma szesnaście lat)

Baliśmy się budując pod ostrzałem
barykadę.
Knajpiarz, kochanka jubilera, fryzjer,
wszystko tchórze. (...)
Choć nikt nas nie zmuszał,
zbudowaliśmy barykadę
pod ostrzałem.

(Budując barykadę)

I jeszcze tekst z tego tomiku, łudząco przypominający Dwie krople Zbigniewa Herberta:
 
Zakochani umierali
w zasypanej piwnicy.
Gdy powietrze już się skończyło
a śmierć
zapomniała przyjść
kto komu oddał
ostatnią kroplę powietrza?

(Ostatnia kropla powietrza)

A oto jeden ze szczególnie wzruszających liryków, bodaj czy nie najpiękniejszy. Ballada [Na równinie stoi stare drzewo] Czesława Miłosza. Skarga matki Tadeusza Gajcego - poety poległego w powstaniu - patrzącej na odbudowane po wojnie miasto:

- Zapomnieli synku przyjaciele.
Nikt z kolegów ciebie nie wspomina.
Narzeczona dzieci urodziła
I o tobie nie pomyśli w nocy.
Zbudowali w Warszawie pomniki
A na żadnym twojego imienia.
Tylko matka, póki jest, pamięta
Jaki śmieszny byłeś i dziecinny.

Leży Gajcy przysypany ziemią
Już na wieki dwudziestodwuletni.
Nie ma oczu ni rąk ani serca,
Nie zna lata ni zimy ni wiosny.
A co roku huczą w rzekach lody,
W ciemnym lesie zawilec rozkwita.
Czeremchami napełniają dzbanki,
Nasłuchują co kukułka wróży.

Leży Gajcy, nigdy się nie dowie
Że warszawska bitwa zeszła na nic.
Barykadę na której umierał
Rozebrały popękane ręce.
Biegły wiatry, niosły pył czerwony,
Spadły deszcze i słowik zaśpiewał.
Pod obłokiem krzyczeli murarze,
Podciągali w górę nowe domy. (...)


To mógłby być nowy lament. Nie świętokrzyski, ale - warszawski...
źródło
Tego autora nie mogło zabraknąć. Miron Białoszewski. O jego prozie jeszcze wspomnimy. A teraz apostrofa do Chrystusa powstania:

Barykady jak Góry Oliwne
szumią okruchami kości -
dłoń po dłoni wywlecz
spod ziemi bruków i odpuść

Wstąp w Jordan kanałów –
w szlamie zielonym jak wieczność
szukaj nieżywych włosów (...)


Były jeszcze inne wiersze. Na przykład Jana Lechonia. Jednak zakończymy fragmentem Piosenki o Powstaniu Agi Zaryan (Agnieszki Czulak z domu Skrzypek):

Powstanie chłopców pełne,
powstanie pełne snów.
I tamte pieśni rzewne,
i tamten pożar głów,
I ta naiwność wszędzie,
taka głupota w krąg.
I Polska, która wzejdzie
z serc tamtych, z tamtych rąk. (...)

O młode głowy chore!
O, po coś wtedy szedł.
Zaśmieją się wieczorem
spowici w ciepły pled.
Siostrzyczko, napleć wieńce
poległym pacierz mów.
Zostanie brat w piosence
z tą piękną tęczą snów.
źródło
Skan okładki - z naszych zbiorów. Ciąg dalszy (powstanie warszawskie w prozie - 12 sierpnia (w poniedziałek).