Niepozorny amerykański film telewizyjny, emitowany także w Polsce. Na świecie i u nas zyskał bardzo pochlebne recenzje, ale wzbudził uznanie szczególnie wśród nastolatek. Bo któraż nie byłaby zachwycona młodym uciekinierem z zakładu psychiatrycznego… wrażliwym i recytującym wiersze?! „Słodka branka” (Sweet Hostage) LEE PHILIPSA.
Nowy Meksyk. Siedemnastoletnia Doris Mae Withers mieszka na farmie hodowców kurczaków. Nie bardzo potrafi znaleźć wspólny język z rodzicami, stwarza niemałe problemy wychowawcze. Została wyrzucona ze szkoły, bo zdarzyło jej się podnieść rękę na nauczyciela. Teraz musi pracować w domu, robić zakupy, pomagać w gospodarstwie. Jest przedsiębiorcza, sporo potrafi, ale nie umie sobie poradzić z naprawą samochodu dostawczego, którym załatwia sprawunki. Z pomocą nadciąga przypadkowy mężczyzna, Leonard Hatch, proponując podwiezienie. Dziewczyna chętnie godzi się na propozycję, ale nie wie trzech ważnych rzeczy: kierowca jest niestabilny umysłowo, zbiegł z ośrodka, w którym się leczył, a samochód, którym jadą, został przezeń skradziony. To musi oznaczać kłopoty.
I rzeczywiście zaczynają się problemy. Trzydziestolatek ma w górskim lesie walącą się kryjówkę. Tam właśnie zmierza. Doris oponuje, ale bezskutecznie. Uprowadzona, musi zamieszkać z porywaczem. Jej spryt jednak na coś się przydaje, chociaż tylko częściowo. Po każdej nieudanej próbie ucieczki obmyśla nowy plan. Jednak z czasem jej opór słabnie. Okazuje się, że Leonard potrafi czytać i uczy ją tej sztuki (ona jeszcze nie umie, bo szkołę lekceważyła), zna dużo wierszy i pięknie je deklamuje, a ponadto jest czuły, delikatny i opiekuńczy. Życie z nim mogłoby być barwniejsze niż z surowymi, niewyrozumiałymi rodzicami. Czuje, że mogłaby tu zostać… i pokochać troskliwego porywacza…
Tymczasem policja nie ustaje w poszukiwaniu Doris. Szeryf i jego ludzie już są na tropie. Z każdym dniem podchodzą bliżej. Wreszcie dostrzegają ukryty wśród drzew domek. Otaczają go. Kolejna ucieczka nie będzie możliwa. Musi dojść do tragedii. I dochodzi…
„Słodka branka”. Góry, las i zagubiona w nim samotnia. To jest tło pełnej swoistego liryzmu opowieści o nieuchronnym losie, przeznaczeniu, o miłości rozkwitającej w najbardziej niesprzyjających warunkach. Jeden ze smutniejszych filmów, ale taki, który pamięta się nawet po wielu latach.
Słodka branka (Sweet Hostage). Reż. Lee Philips. 1975. USA. 95 min. Na podstawie powieści „Witamy w Xanadu” Nathaniela Benchleya. Główne role: Linda Blair (Doris Mae Withers), Martin Sheen (Leonard Hatch), Jeanne Cooper (matka Doris), Bert Remsen (ojciec Doris), Lee de Broux (szeryf Emmet).
poniedziałek, 16 czerwca 2025
Nasz Mały Leksykon Filmowy – Filmy (nie)zapomniane: „Słodka branka” (1975) Lee Philipsa
poniedziałek, 17 lutego 2025
Nasz Mały Leksykon Filmowy – Filmy (nie)zapomniane: „Zwykli ludzie” Roberta Redforda (1980)
„Zwykli ludzie” (Ordinary People). Reżyserski debiut wybitnego aktora, ROBERTA REDFORDA (ur. 1936). Ściszony, kameralny dramat z niezbyt liczną obsadą, ukazujący fragment życia jednej rodziny, a entuzjastycznie przyjęty przez widzów i krytykę oraz obsypany deszczem nagród.
Przeciętna amerykańska rodzina z przedmieść Chicago. Calvin Jarrett jest wziętym prawnikiem. Jego żona, Beth, zajmuje się domem i czyni to z wyjątkowym oddaniem. Wszystko u nich jest na swoim miejscu i bezbłędnie funkcjonuje. Mają dwóch synów. Starszy jest ulubieńcem rodziców, studentem odnoszącym jednocześnie znaczące sukcesy sportowe. Młodszy, Conrad, osiemnastolatek, jeszcze chodzi do szkoły, ale także lubi sport - trenuje po lekcjach pływanie.
Cały ten ład zostaje zburzony przez tragedię, do której dochodzi podczas wakacyjnego rejsu braci. W trakcie burzy obaj wypadają za burtę, ale tylko Conrad ocala życie. Rodzice oskarżają go więc o to nieszczęście, a chłopak też nie radzi sobie z poczuciem winy. Podcina sobie żyły. Po nieudanej próbie samobójczej trafia do szpitala psychiatrycznego, a powrót z niego do domu to punkt wyjścia filmu.
Każdy tu udaje, że żyje jak przed wypadkiem. Matka nadal perfekcyjnie dba o dom, bo w ten sposób maskuje poczucie straty, a ojciec wspiera ją i młodszego syna, ukrywając smutek pod maską sztucznej radości. Jedynie syn nie gra roli i dlatego nie może liczyć na zrozumienie i serdeczność Beth, a tego bardzo potrzebuje. Nauczyciele też bagatelizują jego stan. Dla nich to niemal „normalne”, że młody człowiek czasem nie wytrzymuje presji życia i chce je sobie odebrać. Gdy wydaje się, że chłopak ponownie pogrąży się w depresji, otrzymuje wiadomość, że poznana w szpitalu dziewczyna, w której znalazł bratnią duszę i z którą się zaprzyjaźnił, popełniła samobójstwo. Paradoksalnie, informacja, która mogła ostatecznie zrujnować jego psychikę, staje się nowym początkiem. Conrad musi przed kimś wykrzyczeć swój ból. W ten sposób trafia do doktora Bergera, psychoanalityka, i umawia się na pierwsze spotkanie. Odtąd po lekcjach będzie regularnie chodził do tego mądrego, empatycznego człowieka. Czy uda się skutecznie pomóc chłopakowi? I czy runą niewidzialne mury oddzielające najbliższych?
Kameralny, ściszony film o dramacie, który może rozgrywać się w najbliższym sąsiedztwie, czyli tuż za ścianą. W domu z naprzeciwka, w którym mieszkają zwykli ludzie. Tacy, jak Jarrettowie i my.
"Zwykli ludzie" (Ordinary People). Reż. Robert Redford. 1980. USA. 124 min. Obsada: Timothy Hutton, Donald Sutherland, Mary Tyler Moore, Judd Hirsch, Elizabeth McGovern, M. Emmet Walsh, Dinah Manoff. Na podstawie powieści Judith Guest. Nagrody: 4 Oscary, 5 Złotych Globów.
Można przeczytać
Elżbieta Królikowska-Avis, Gwizador użyteczny, "Kino" 2012, nr 7/8, s. 22-24 (Czytelnia).
poniedziałek, 16 października 2023
Nasz Mały Leksykon Filmowy - Filmy (nie)zapomniane - Erich von Stroheim, Chciwość (1924)
„Jest rzeczą możliwą opowiedzieć wspaniałą historię w filmie w taki sposób, by widz uwierzył, że to, na co patrzy jest prawdziwe.” To słowa ERICHA VON STROHEIMA (1885-1957). I stworzył „Chciwość” (Greed). Obraz niezapomniany, do bólu prawdziwy, przez niektórych znawców uważany za najlepszy film wszech czasów. Projekcja nakręconego materiału zajęłaby osiem godzin. Reżyser niechętnie przystał na cięcia. Ale nawet po tak drastycznej ingerencji, obraz wywiera ogromne wrażenie i zajmuje trwałe miejsce w historii kina.
John McTeague pracuje jako górnik w kopalni złota. Pewnego dnia do osady, w której mieszka, przybywa wędrowny dentysta i – namówiony przez matkę górnika – przyjmuje go jako praktykanta. Z czasem McTeague otwiera gabinet w San Francisco. Powodzi mu się nieźle.
Marcus Schouler to serdeczny przyjaciel Johna. Znają się od dawna, więc nic dziwnego, że właśnie do niego przychodzi z narzeczoną, Triną Sieppe, by prosić o pomoc medyczną. Dziewczyna podbija serce mężczyzny. Ten nie wyobraża już sobie bez niej życia i niebawem się pobierają. Ale gdy jeszcze nie byli razem, ona kupiła los na loterii i teraz okazuje się, że wygrała. Dużo. Pięć tysięcy dolarów. Para może kupić porządne mieszkanie i potrzebne sprzęty.
Ale zaczynają piętrzyć się przeszkody. Najpierw następuje kres przyjaźni McTeague’a i Schoulera. Ten drugi uważa, że należy mu się część wygranej. I nieoczekiwanie ujawnia się wada Triny. Chorobliwe skąpstwo. Za nic w świecie nie chce rozstać się z pieniędzmi. Nie pozwala nimi dysponować ani sama w nic nie inwestuje. Małżonkowie żyją więc w nędzy, chociaż mają „skarb”. Sprzedają liche sprzęty, które im jeszcze pozostały. Coraz częściej dochodzi między nimi do kłótni, a nawet rękoczynów. Jednak czeka ich jeszcze gorsze – kompletna ruina, spowodowana donosem rozczarowanego obrotem spraw Schoulera, postanawiającego wyjechać, ale przedtem donoszącego policji na byłego przyjaciela, przyjmującego pacjentów bez stosownych kwalifikacji.
Rzekomy dentysta jest zmuszony zamknąć praktykę. Kolejna awantura z żoną też nie poprawia jego sytuacji, gdyż kobieta nie godzi się na uruchomienie kapitału. Ginie z ręki męża, a ten ucieka z jej pieniędzmi do miejsca, z którego kiedyś przybył. Licząc na pomnożenie fortuny, przyjmuje do stworzonej przez siebie spółki lokalnego poszukiwacza skarbów i razem wyruszają na ich poszukiwanie do Doliny Śmierci. Ale zbliża się Nieoczekiwane. Nieszczęście. McTeague – instynktownie antycypując nadciągającą katastrofę – pozostawia po drodze wspólnika. Przeczuwa, że jest ścigany.
Istotnie, tropią go ludzie, których zawiadomił Schouler. I on sam. Traktując sprawę bardzo osobiście i nie chcąc, by ktokolwiek ubiegł go przy wymierzaniu kary (a właściwie przy dokonaniu aktu zemsty), wyprzedza pozostałych. W Dolinie spotykają się wiec dwaj adwersarze. Zaczyna się ostatni akt…
Słońce praży niemiłosiernie… Ostatni pojemnik z wodą zostaje w szamotaninie przedziurawiony… Skłębione ciała tarzają się w piasku… Dłoń skąpca rozpaczliwie i na próżno usiłuje dosięgnąć rozsypanych pieniędzy… Klęska…
Kto przeżył? I czy ktokolwiek został zwycięzcą morderczej rozgrywki? Jakże prawdziwe okazują się słowa Thomasa Harrisa: „Nic nie czyni człowieka bardziej bezbronnym niż samotność, może tylko chciwość…”
Chciwość (Greed). Tytuł ekranowy: Złoto (Gold). Prod. USA. 1924. Niemy. Czarno-biały. Reżyseria i scenariusz: Erich von Stroheim. Główne role: Gibson Gowland (John McTeague), ZaSu Pitts (Trina), Jean Hersholt (Marcus Schouler). Według powieści “McTeague. A Story of San Francisco” Franka Norrisa.
Można przeczytać
Adam Garbicz, Jacek Klinowski, Kino, wehikuł magiczny. Przewodnik osiągnięć filmu fabularnego. Podróż pierwsza. 1913-1949, Kraków 1981, s. 92-93 (sygn. 93501, cz II A-5/2 f).
Zbigniew Pitera, Filmowy sezam, Warszawa 1983, s. 55-75 (sygn. 102584, 102734).
Rafał Syska, Ameryka w kolorze złota. Mc Teague Norrisa i Chciwość von Stroheima, w: Rafał Syska (red.), Adaptacje literatury amerykańskiej, Kraków 2011, s. 103-126 (sygn. cz V A-3/10).
Jerzy Toeplitz, Historia sztuki filmowej, t 2, 1918-1928, Warszawa 1956, s. 119-121 (sygn. cz II A-3/2 a).
Źródło fot. Pixabay.com
piątek, 10 czerwca 2022
Nasz Mały Leksykon Filmowy - Filmy (nie)zapomniane - Sidney Lumet, "Jak ptaki bez gniazd" (1959)
W maju przypada Dzień Ptaków Wędrownych. My wspomnimy je w czerwcu. Bywają takie przelotne ptaszki również w filmie. Lubimy je. Na przykład w melodramacie "Jak ptaki bez gniazd" (The Fugitive Kind) Sidney'a Lumeta, stworzonym na podstawie sztuki "Orfeusz zstępujący" Tennessee Williamsa i zawierającym zaszyfrowane odniesienia mitologiczne.
Valentine Xavier ma 30 lat i jeszcze nie znalazł swojego miejsca na Ziemi. Ciągle wędruje to tu, to tam. Całym jego mieniem są gitara, skórzana kurtka i nieodparty urok osobisty. W jego sytuacji nietrudno o konflikt z prawem. Wówczas pozostaje... dalsza wędrówka. Tak dzieje się i tym razem. Przybywa do mieściny na Południu z mocnym postanowieniem, że wreszcie się ustatkuje. W sklepie zastaje dwie kobiety plotkujące o nieuleczalnej chorobie Jabe'a Torrance, właściciela obiektu, dogorywającego w pokoju na piętrze. Po chwili pojawia się też nie w pełni zrównoważona, zbuntowana Carol Cutrere, i rozpoczyna flirt z przybyszem. Wszystkiemu towarzyszy niepokojąca, niezapomniana muzyka. Pierwsze chmury nadciągają...
Niełatwo znaleźć swoje miejsce pod słońcem, ale czasem życzliwi ludzie pomagają. Tacy jak Vee Talbot, sympatyczna żona szeryfa, proponująca obcemu nocleg w... celi tutejszego aresztu. Wykorzystując swoje znajomości, załatwia mu również pracę w sklepie. W tym, którego właściciel ciężko choruje, a żona z trudem radzi sobie z obowiązkami. Lady Torrance to kobieta niemłoda. Można pomyśleć, że nic ekscytującego już się w jej życiu nie wydarzy. Prowadzi nudną egzystencję z mężem - okrutnikiem, tyranem, człowiekiem jednoznacznie złym. I czy to jej pragnienie, by jeszcze przedłużyć chwile późnego lata, zanim nieodwołalnie wkroczy we wczesną jesień życia, czy może tęsknota Vala za stabilizacją sprawiły, iż wkraczają na drogę mającą doprowadzić ich do dramatycznego finału.
W miasteczku niełatwo coś ukryć. Szczególnie przed zazdrosną Carol. Właśnie ona informuje męża Lady o związku tych dwojga. Chyba jednak nie wie jednego: Lady jest w ciąży. Dlatego zemsta Jabe'a będzie jeszcze tragiczniejsza w skutkach. Bezlitosny mężczyzna natychmiast przystępuje do działania...
Gdy Val pojawia się w okolicy z mocnym pragnieniem osiedlenia się na stałe, czujemy, że to się nie może udać. Mężczyzna jest skazany na życiową klęskę. Ciągnie się za nim jakieś niewytłumaczalne fatum. Jakiś nienazwany smutek. Ten outsider to rozbitek, który zatonie, pociągając za sobą kobietę mającą już wszystko, co w życiu dobre, daleko za sobą. Orfeusz i Eurydyka na pewną nie znajdą wyjścia z otchłani. Przeciwnie, zstąpią na samo jej dno. Przeciętni ludzie jakoś w tym filmie olbrzymieją w swoim cierpieniu. W prawie do cichego szczęścia, o które walczą, a którego los nieustannie im odmawia. Stają się bohaterami na miarę - tak! - prawdziwej tragedii.
Jak ptaki bez gniazd (The Fugitive Kind). Reż. Sidney Lumet. 1959. USA. 121 min. Główne role: Marlon Brando (Valentine "Snakeskin" Xavier), Anna Magnani (Lady Torrance), Joanne Woodward (Carol Cutrere), Maureen Stapleton (Vee Talbot), Victor Jory (Jabe M. Torrance).
Robert Birkholc, Reżyseria: Sidney Lumet. Reżyser stylu niewidocznego, “Kino” 2013, nr 9, s. 54-56.
piątek, 16 kwietnia 2021
Nasz Mały Leksykon Filmowy – Filmy (nie)zapomniane: Edward Dmytryk, W poszukiwaniu deszczowego drzewa (1957)
Raintree County to nieistniejące w rzeczywistości hrabstwo i jednocześnie tytuł powieści opublikowanej w 1948 roku, w którym Ross Lockridge, Jr. umieścił akcję sięgającą wcześniejszego stulecia. Na jej motywach Dmytryk oparł swoje dzieło.
Pierwsze lata drugiej połowy XIX wieku. Marzyciel i poeta, John Wickliff Shawnessy, mieszkaniec Raintree County w Indianie, poznaje Susannę Drake, śliczną dziewczynę z Nowego Orleanu. Zostawia dla niej swą szkolną miłość, Nell Gaither. Po burzliwych wspólnych miesiącach Susanna wyjeżdża, lecz niebawem wraca, by oznajmić, iż oczekuje dziecka. Idealistyczne poglądy młodzieńca nie pozwalają mu zostawić jej w takiej sytuacji. Żeni się, łamiąc tym samym serce Nell. Wkrótce życie małżonków zacznie zamieniać się w koszmar.
Najpierw na jaw wychodzi kłamstwo o ciąży. Mężczyzna wybacza. Później u jego żony pojawiają się dziwaczne, niezrozumiałe ataki psychozy - skutki kolejnych rodowych tajemnic. I oto następny sekret, którego nie dało się ukryć: matka Susanny oszalała, gdy okazało się, że jej mąż miał romans z Henriettą - służącą i niewolnicą. Zginęła w pożarze, którego przyczyny nikt nie rozwikłał. Ta ostatnia zaś była przypuszczalnie prawdziwą matką Susanny.
John nie czuje się dobrze na Południu, w domu przenikniętym rasistowskimi uprzedzeniami. Zabiera żonę i razem wracają do Indiany. On podejmuje pracę nauczyciela, a ona zajmuje się ich maleńkim synkiem, Jimmy'm. Wtedy wybucha wojna domowa. John zaciąga się do wojska. Tymczasem Susanna pogrąża się w odmętach szaleństwa. Wreszcie zabiera dziecko i ucieka do dalekiej rodziny w Georgii.
Po kilku latach Shawnessey wraca do pustego domu. Podejmuje próbę odnalezienia syna. Nadal walczy w szeregach żołnierzy Unii, gdyż wydaje mu się, iż w ten sposób łatwiej dotrze do swych bliskich. Wreszcie udaje mu się to, lecz połowicznie. Jimmy znajduje się na starej plantacji, ale żonę odwieziono jakiś czas temu do zakładu psychiatrycznego. Znowu musi przedzierać się przez ogarnięte walkami terytoria, by poszukać także jej. Zostaje ranny i zwolniony z wojska.
Kobieta przetrzymywana jest w zakładzie w opłakanych warunkach. John zabiera ją do Raintree County. I nie wie, jak dalej postąpić. Jego małżeństwo legło w gruzach. W sercu mężczyzny coraz bardziej odżywa dawna miłość do Nell. Żona to widzi. I cierpi. Postanawia udowodnić mu, że nadal kocha. W nocy wychodzi wraz z kilkuletnim synem na mokradła, gdyż tam - jak głosi dawna legenda - rośnie deszczowe drzewo, zdolne przywracać miłość. Ale czy naprawdę istnieje?
... Ciało udręczonej Susanny znajdują rano John i Nell. Usiłując jak najszybciej wyprowadzić Jimmy'ego z niebezpiecznego miejsca, nie dostrzegają złotego drzewa, którego na próżno szukała nieszczęśliwa kobieta, a które tak pięknie rozpościera gałązki...
Ps. O aktorstwie Montgomery'ego Clifta pisałyśmy TUTAJ.
Można przeczytać
Kołodyński Andrzej, Elizabeth Taylor, Warszawa 1978 (sygnatura: 83126).
Wiśniowski Damian, Udręczona dusza. Montgomery Clift: droga do zapomnienia, "Kino" 2016, nr 12, s. 59-62 (Czytelnia).
piątek, 5 marca 2021
Nasz Mały Leksykon Filmowy – Filmy (nie)zapomniane: Otto Preminger, Rzeka bez powrotu (1954)
Matt Calder jest farmerem, który niedawno wyszedł z więzienia i pragnie zabrać z obozu poszukiwaczy złota swego syna, Marka. Chłopiec go nie pamięta. Jest natomiast przywiązany do opiekującej się nim tutaj piosenkarki, Kay. Ojciec i chłopiec wyjeżdżają z niebezpiecznego dla dziecka miejsca. Zamieszkują na niedużej farmie.
Kay zostaje wśród nieokrzesanych mężczyzn. Niebawem nadarza się okazja na odmianę losu. Zakochany w niej Harry wygrał (tak przynajmniej twierdzi) prawa do działki, na której jest złoto. Musi zgłosić ten fakt w mieście. Nie mogąc znaleźć żadnego środka transportu, decyduje się na podróż tratwą. Wraz z dziewczyną i za jej pieniądze. A rzeka jest niebezpieczna. Wywrotka następuje obok farmy Matta, który akurat jest w pobliżu i może uratować zagrożonych utonięciem.
Harry nie jest ani lojalny wobec narzeczonej ani wdzięczny za wyciągnięcie pomocnej dłoni. Kradnie Mattowi konia i sam podąża do miasta. W tym czasie do farmy zbliżają się groźni Indianie. Nie pozostaje nic innego, jak ucieczka... na tratwie. Napastnicy palą zabudowania. Usiłując powstrzymać oddalających się, ranią chłopca. Niegroźnie.
Kay też nie postępuje z Mattem uczciwie. W trosce o zbiegłego kochanka, któremu - jak sądzi - grozi zemsta farmera, postanawia pozbyć się tratwy. Bezskutecznie. W szamotaninie przypomina mężczyźnie, że kiedyś zabił człowieka. Te słowa najbardziej ranią dziecko przysłuchujące się głośnej wymianie zdań.
Rankiem trzeba ruszać dalej. Droga jest długa. Niebezpieczna. Trzeba też znaleźć pożywienie. Na szczęście wszystko się chwilowo pomyślnie układa. Nawet Kay staje się milsza, ale Matt sądzi, że to celowe działanie, by nie skrzywdził jej lubego, gdy go wreszcie dopadnie. Ale oto nieoczekiwanie pojawia się zagrożenie w postaci właściciela przegranej działki i jego kompana. Także to niebezpieczeństwo udaje się oddalić. Na krótko, bo płynących doganiają Indianie, którzy ostatecznie - po morderczym pościgu - toną w nurtach rzeki.
Wreszcie pasażerowie tratwy docierają do miasta. Kay spotyka się z Harry'm. Zarejestrował działkę i nie porzucił myśli o zabiciu Matta. Nie zważając na prośby Kay, by tego nie czynił, idzie na spotkanie z nim w pełni uzbrojony. I w najbardziej dramatycznym momencie nieoczekiwanie dostaje kulkę w plecy od... Marka, który teraz postąpił identycznie, jak przed laty jego ojciec.
Kay zostaje sama. Postanawia przyjąć pracę piosenkarki w tutejszym saloonie. Stąd zabiera ją Matt. Wóz, który dostał na kredyt, rusza. Jadą do domu. I wydaje się, że dziewczyna już to zrozumiała. Przygarnia małego Marka jak rodzonego syna.
Ps. O westernie jako gatunku pisałyśmy TUTAJ.
Rzeka bez powrotu (River of No Return). Reż. Otto Preminger. 1954 r. Stany Zjednoczone. 91 min. Główne role: Marilyn Monroe (Kay), Robert Mitchum (Matt Calder), Tommy Rettig (Mark Calder).
![]() |
źródło |
Helman Alicja, Reductio ad reversum. I film stworzył kobietę, "Kino" 1998, nr 9, s. 21-25 (Czytelnia).
Kaniewski Jarosław, Marilyn Monroe. Blondynka, która wiedziała za dużo [dokument dźwiękowy], Warszawa 2006 (sygnatura: AV CD 2168).
Wakar Paulina, Kult platynowej świętej, "Kino" 2011, nr 9, s. 70-71 (Czytelnia).
piątek, 22 stycznia 2021
Nasz Mały Leksykon Filmowy - Filmy (nie)zapomniane: Jerry Schatzberg, Strach na wróble (1973)
Mężczyźni niedługo cieszą się wolnością. Niebawem znowu trafiają do więzienia, w którym agresywny i hardy Max wchodzi w rolę swoistego opiekuna rozchwianego emocjonalnie Francisa. Po opuszczeniu tego niegościnnego miejsca ponownie wyruszają w drogę. Długą. Daleką. Wydającą się nie mieć końca. Wreszcie jednak docierają do Detroit. Tu okazuje się, iż żona Francisa ponownie wyszła za mąż. Wciąż nie może wybaczyć byłemu, że ją opuścił. W gniewnej rozmowie telefonicznej kłamie, że nie ochrzciła ich dziecka, czym powoduje załamanie u mężczyzny. Bo to jest dla "Liona" - jako katolika - ważne. Szok jednak znacząco uszkodził jego system nerwowy. Dostaje się do szpitala psychiatrycznego. Max obiecuje, że mu pomoże i w tej sytuacji. Pojedzie do Pittsburga. Ale wróci po przyjaciela.
Właśnie, przyjaciela. Podczas długiej wędrówki, schodząc w kolejne kręgi upokorzeń, mężczyźni coraz bardziej stają się sobie bliscy. Drobniutki i słaby psychicznie Francis zdaje się być przeciwieństwem dobrze zbudowanego i porywczego Maxa. Ale coraz wyraźniej czują, że w gruncie rzeczy są podobni. Pokonują kolejne kilometry pieszo, autostopem, a nierzadko w zimnych pociągach towarowych. Po szarych dniach zanurzają się w noce, unosząc w sercach bolesną tęsknotę za stabilizacją. Za domem. A świat ciągle odwraca się od nich. Ciągle mówi "nie".
Smutny, "mocny", ale piękny film. O tym, co takie proste, ale dla wielu nieosiągalne. O potrzebach elementarnych, a jakże niełatwych do spełnienia. O życiu, które boli.
Strach na wróble (Scarecrow). Reż. Jerry Schatzberg. 1973. Stany Zjednoczone. 112 min. Główne role: Gene Hackman (Max Millan) i Al Pacino (Francis Lionel "Lion" Delbuchi).
Film otrzymał Złotą Palmę dla najlepszego filmu i Nagrodę Katolickiego Biura Filmowego w Cannes (1973) oraz Nagrodę Syrenki Warszawskiej w kategorii Najlepszy film zagraniczny podczas Lubuskiego Lata Filmowego (1975).
![]() |
źródło |
Jopkiewicz Tomasz, Większy niż życie, "Kino" 2015, nr 7, s. 26-29 (Czytelnia). Artykuł o Alu Pacino.
Ledóchowski Aleksander, W cholernym miejscu fajnej Ameryki, „Kino” 1973, nr 93, s. 56.