piątek, 28 lipca 2017

Nasz Mały Leksykon Filmowy - Mały Książę z Fabryki Snów

To postać bardzo enigmatyczna. W życiu prywatnym skryty i nieśmiały do granic przesady, na ekranie emanował nie tylko zewnętrznym pięknem, ale przede wszystkim syntezą naiwnej chłopięcej wrażliwości i bezprecedensowego zaangażowania emocjonalnego.

Tak napisał o nim Damian Wiśniowski (zob. bibliografia na końcu tekstu). W ubiegłym roku minęło 50 lat od jego śmierci. Nie było wielu okolicznościowych artykułów czy telewizyjnej retrospektywy filmów. Jeden z najwspanialszych aktorów i jedna z najurodziwszych twarzy kina powoli wchodzi w mrok zapomnienia. 23 lipca przypadła kolejna rocznica śmierci. Nie pozwolę (pisze p. Basia), by ulubionego aktora mego dzieciństwa (i nie tylko, bo jest nim do dziś!) okrył welon niepamięci. Przypomnę jego sylwetkę. Mam nadzieję, że też go polubicie.

MONTGOMERY (właściwie: Edward Montgomery) CLIFT urodził się 17 października 1920 roku w Omaha. Wychowany w surowej dyscyplinie i w duchu etosu ówczesnej inteligencji, już jako dziecko pobierał prywatne lekcje (także gry na pianinie) i sporo czytał. Później, gdy koleżanki i koledzy po fachu będą przesiadywać w hollywoodzkich lokalach i prowadzić życie „na sprzedaż”, dla tabloidów, on nadal będzie studiował dramaty Antoniego Czechowa i filozoficzne traktaty Arystotelesa, zgłębiał opracowania dotyczące historii, ekonomii, nawet sądownictwa.
Źródło
Matka pragnęła dla niego kariery dyplomatycznej, toteż sporo podróżowali, głównie po Europie, co jednocześnie dawało świetną okazję do poznawania języków. Uczył się między innymi francuskiego, niemieckiego i włoskiego. Także dzięki matce znalazł się na scenach Broadwayu. Zadebiutował jako piętnastolatek. I pokochał aktorstwo. Jednak – pomimo zewnętrznych warunków, to znaczy urody – nie miał zdrowia do tego zawodu. Brał mnóstwo lekarstw, co z czasem przekształciło się w trwałe uzależnienie i zaważyło na jego bolesnym, można nawet powiedzieć - tragicznym, przedwcześnie zamkniętym życiu.
Zob. bibliografia poniżej tekstu
Po teatralnej, rozpoczął karierę filmową. Rzeka Czerwona (1946) Howarda Hawksa, western, w którym pojawił się wraz z Johnem Wayne’em, musiał mu dostarczyć sporo problemów. Doświadczony kowboj nieustannie pouczał chłopięco wyglądającego Clifta, żartował, poniżał wobec całej ekipy. Jednak od razu dostrzeżono talent artysty, a to wystarczyło, by poczuł „gwiazdorski zawrót głowy”. Zaczął przebierać w scenariuszach. Sporo odrzucał. Podczas realizacji kolejnych produkcji często nie znajdował zrozumienia wśród otaczających go osób. Był uważany za dziwaka, indywidualistę i aroganta. Ale też podziwiany. Ponoć sam James Dean go uwielbiał, a Marlon Brando… wydzwaniał wieczorami, bo lubił jego głos.

Filmy… Filmy… Był bardzo wybredny przy wyborze scenariuszy. Ale te, w których się pojawił, na pewno zapamiętamy. Właśnie dzięki jego niesamowitej osobowości. Oto większość z nich…
Źródło
Poszukiwania (1948), dramat wojenny Freda Zinnemanna… Melodramatyczna Dziedziczka (1949) Williama Wylera… Miejsce pod słońcem (1951) George’a Stevensa, czyli historia mężczyzny uwikłanego w romans z dwiema kobietami… Thriller Wyznaję (1953) Alfreda Hitchcocka, w którym wcielił się w rolę księdza, niesłusznie posądzonego o morderstwo, a nie mogącego dowieść swej niewinności z powodu konieczności dochowania tajemnicy spowiedzi… Stąd do wieczności (1953) Freda Zinnemanna, pierwsza ekranizacja powieści Jamesa Jonesa, czyli tragiczna rola Robert E. Lee Prewitta…  Melodramat kostiumowy W poszukiwaniu deszczowego drzewa (Raintree County, 1957) Edwarda Dmytryka, mój ulubiony film z Cliftem… Dramat wojenny Młode lwy (1958), także Dmytryka, według powieści Irwina Shawa, czyli znowu tragiczna rola Noaha Ackermana… Nagle, zeszłego lata (1959) Josepha L. Mankiewicza, gdzie był doktorem ze szpitala psychiatrycznego … Skłóceni z życiem (1961) Johna Hustona. Smutny, gorzki film o polowaniu na dzikie konie, który można również metaforycznie zinterpretować. Zarazem ostatnia filmowa rola Marilyn Monroe. Ten obraz wywarł na mnie swego czasu ogromne wrażenie. Swoiste „podzwonne” dla westernu – kowboj zabijający konie… Potem była jeszcze drugoplanowa rola w świetnym dramacie sądowym Wyrok w Norymberdze (1961) Stanleya Kramera. Gdy grał w Doktorze Freudzie (1962) Hustona, był już bardzo chory. Miał coraz większe problemy z uzależnieniem od alkoholu. Zmarł 23 lipca 1966 roku na zawał serca.
Źródło
Cierpienie – to słowo kluczowe odnosi się do wielu postaci, które kreował. Szczególnie w ostatnich filmach. Ale w dużej mierze określa również jego prywatną biografię. Obraz tego człowieka i aktora, jaką zapamiętałam z dzieciństwa, to twarz męczennika, cudowne, duże oczy i jakiś nieuchwytny smutek, który jak woal wlókł się za nim przez większość filmów. Może Sheilah Graham miała rację, gdy napisała:

Byłoby lepiej dla tego wrażliwego człowieka, gdyby nigdy nie przyjeżdżał do Hollywood, nigdy nie usłyszał przeraźliwego odgłosu sukcesu i fałszywego chichotu tej niepewnej społeczności.

Ale wówczas nie poznalibyśmy aktora o złożonej osobowości, smutnym obliczu i pięknych oczach. Małego Księcia z Hollywodu. Małego Księcia z Fabryki Snów.
Źródło
Podstawowa bibliografia
Bosworth Patricia, Montgomery Clift. A biography [online], dostęp: https://books.google.pl/books?id=mEWJpRZju4YC&pg=PT12#v=onepage&q&f=false, „Open Road Media” 2012, p. 12, [dostępny: 21 marca 2017].
Wiśniowski Damian, Udręczona dusza. Montgomery Clift: droga do zapomnienia, „Kino” 2016, nr 12, s. 59-62

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz