Czy tragedię Romeo i Julia Williama Shakespeare’a można uznać za utwór science fiction? Po dokonaniu kilku przeróbek, no, wystarczyłaby nawet jedna, można by. Na przykład, gdyby z poselstwem do Romea wysłać… robota.
ISAAC ASIMOV (1920-1992). To nazwisko zna każdy wielbiciel science fiction. Jeden z czołowych teoretyków i twórców gatunku, a ponadto naukowiec (profesor biochemii). W bieżącym roku, dokładnie - 6 kwietnia, minęło ćwierć wieku od jego śmierci.
ISAAC ASIMOV (1920-1992). To nazwisko zna każdy wielbiciel science fiction. Jeden z czołowych teoretyków i twórców gatunku, a ponadto naukowiec (profesor biochemii). W bieżącym roku, dokładnie - 6 kwietnia, minęło ćwierć wieku od jego śmierci.
Źródło |
Urodził się jako Isaak Judowicz Ozimow w Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republice Radzieckiej, ale jego rodzice wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych, gdy był małym dzieckiem. Tam dorastał, rozwijał się naukowo i literacko.
Wykładowca. Futurolog. Pisarz - wizjoner. W zbiorach mamy kilka jego pozycji, ale dziś chcemy skupić się tylko na jednym tekście. Będzie to Przedmowa jego autorstwa, umieszczona w Spekulacjach, czyli zbiorze opowiadań fantastycznych siedemnastu różnych "zaszyfrowanych" pisarzy. Ten epitet oznacza, że w spisie treści mamy tylko tytuły, a przed konkretnymi utworami - dość długi kod, będący cyfrowym odpowiednikiem nazwiska. Czytelnik sam musi go rozszyfrować. Jeśli nie potrafi, może zajrzeć do klucza umieszczonego na końcu tomu. A ja jeszcze podpowiem, że "gdzieś w Internecie" (wiem, gdzie!) znalazłam "gotowca". Jednak nie zepsuję przyjemności tym, którzy ewentualnie zechcą przeczytać książkę i zabawić się w tropicieli twórców (opis bibliograficzny książki i sygnatury - na końcu tego tekstu).
I wreszcie science fiction w rozumieniu Mistrza. Oto kilka fragmentów ze wspomnianej Przedmowy:
Rozważmy trzy porządki czasowe: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Dodajmy jeszcze czwartą kategorię - pozaczasowość. Proza traktująca o współczesności to "zwyczajna" proza na temat tu i teraz. Twórczość mówiąca o przeszłości to proza "historyczna". Rzecz o przyszłości to science fiction, a utwór, którego fabuła nie sytuuje się w żadnym określonym czasie, nazwiemy "fantastycznym".
Wykładowca. Futurolog. Pisarz - wizjoner. W zbiorach mamy kilka jego pozycji, ale dziś chcemy skupić się tylko na jednym tekście. Będzie to Przedmowa jego autorstwa, umieszczona w Spekulacjach, czyli zbiorze opowiadań fantastycznych siedemnastu różnych "zaszyfrowanych" pisarzy. Ten epitet oznacza, że w spisie treści mamy tylko tytuły, a przed konkretnymi utworami - dość długi kod, będący cyfrowym odpowiednikiem nazwiska. Czytelnik sam musi go rozszyfrować. Jeśli nie potrafi, może zajrzeć do klucza umieszczonego na końcu tomu. A ja jeszcze podpowiem, że "gdzieś w Internecie" (wiem, gdzie!) znalazłam "gotowca". Jednak nie zepsuję przyjemności tym, którzy ewentualnie zechcą przeczytać książkę i zabawić się w tropicieli twórców (opis bibliograficzny książki i sygnatury - na końcu tego tekstu).
I wreszcie science fiction w rozumieniu Mistrza. Oto kilka fragmentów ze wspomnianej Przedmowy:
Rozważmy trzy porządki czasowe: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Dodajmy jeszcze czwartą kategorię - pozaczasowość. Proza traktująca o współczesności to "zwyczajna" proza na temat tu i teraz. Twórczość mówiąca o przeszłości to proza "historyczna". Rzecz o przyszłości to science fiction, a utwór, którego fabuła nie sytuuje się w żadnym określonym czasie, nazwiemy "fantastycznym".
Źródło |
Science fiction - według Asimova - nie stanowi jednej odmiany gatunkowej, ale cały ich szereg, to znaczy:
nie jest skazana na uwięzienie w przyszłości. Utwór którego akcja osadzona jest we współczesności, może zawierać elementy science fiction (...). Tekst dotyczący przeszłości także może zawierać elementy science fiction. Przypomnijmy sobie mówiącą głowę, którą rzekomo w XIII wieku wymyślił Roger Bacon. Człowiek prehistoryczny stanowi jeden z rzadszych tematów science fiction, podróże w przeszłość - jeden z głównych: historie dziejące się w czasach młodości kosmosu mogą być wyłącznie literaturą science fiction. I wreszcie - niewiele spotykamy wątków fantastycznych, których przy odrobinie pomysłowości nie można by przekształcić w science fiction.
Podaje jednocześnie przykład: zwykła love story, ale z... lokajem-robotem. Łatwe, prawda? Jak nasz Shakespeare. A oto kolejna interesująca obserwacja, sięgająca już w niemal w dziedzinę pograniczną między filozofią a psychologią odbioru:
(...) żyjemy w czasach, w których wszystko dzieje się szybko: nim jeszcze słońce zajdzie, dzień dzisiejszy należy już do przeszłości. Fantastyka jest ucieczką i dlatego ludzie, którzy ją czytają, mają z tego powodu poczucie winy. Natomiast science fiction, zajmując się przemianami, pozostaje w zgodzie z własną istotą. Literatura ta uznaje (...) za swą główną przesłankę konieczność zmian w świecie, ich nieuchronność - podczas gdy w świecie tym owa konieczność i nieuchronność rzeczywiście ma miejsce.
Konstatuje zatem, że jest to:
jedyna forma literatury stanowiąca odpowiednik problemów, lęków i nadziei dzisiejszego świata - jedyna literatura prawdziwie aktualna - i ten jej charakter jest stopniowo coraz wyraźniej dostrzegany.
W tym tkwi - według Asimova - niezwykła żywotność s-f w czasach, gdy inne gatunki przeżywają regres lub wręcz wymierają. Ha, coś w tym jest... Ogromna wiedza naukowa, połączona z niebywałą intuicją - nazwijmy ją - historycznoliteracką. Po przeanalizowaniu argumentów Asimova chyba nawet najbardziej niechętni gatunkowi czytelnicy mogą go polubić.
nie jest skazana na uwięzienie w przyszłości. Utwór którego akcja osadzona jest we współczesności, może zawierać elementy science fiction (...). Tekst dotyczący przeszłości także może zawierać elementy science fiction. Przypomnijmy sobie mówiącą głowę, którą rzekomo w XIII wieku wymyślił Roger Bacon. Człowiek prehistoryczny stanowi jeden z rzadszych tematów science fiction, podróże w przeszłość - jeden z głównych: historie dziejące się w czasach młodości kosmosu mogą być wyłącznie literaturą science fiction. I wreszcie - niewiele spotykamy wątków fantastycznych, których przy odrobinie pomysłowości nie można by przekształcić w science fiction.
Podaje jednocześnie przykład: zwykła love story, ale z... lokajem-robotem. Łatwe, prawda? Jak nasz Shakespeare. A oto kolejna interesująca obserwacja, sięgająca już w niemal w dziedzinę pograniczną między filozofią a psychologią odbioru:
(...) żyjemy w czasach, w których wszystko dzieje się szybko: nim jeszcze słońce zajdzie, dzień dzisiejszy należy już do przeszłości. Fantastyka jest ucieczką i dlatego ludzie, którzy ją czytają, mają z tego powodu poczucie winy. Natomiast science fiction, zajmując się przemianami, pozostaje w zgodzie z własną istotą. Literatura ta uznaje (...) za swą główną przesłankę konieczność zmian w świecie, ich nieuchronność - podczas gdy w świecie tym owa konieczność i nieuchronność rzeczywiście ma miejsce.
Konstatuje zatem, że jest to:
jedyna forma literatury stanowiąca odpowiednik problemów, lęków i nadziei dzisiejszego świata - jedyna literatura prawdziwie aktualna - i ten jej charakter jest stopniowo coraz wyraźniej dostrzegany.
W tym tkwi - według Asimova - niezwykła żywotność s-f w czasach, gdy inne gatunki przeżywają regres lub wręcz wymierają. Ha, coś w tym jest... Ogromna wiedza naukowa, połączona z niebywałą intuicją - nazwijmy ją - historycznoliteracką. Po przeanalizowaniu argumentów Asimova chyba nawet najbardziej niechętni gatunkowi czytelnicy mogą go polubić.
Źródło |
Spekulacje. Zbiór opowiadań fantastycznych, pod red. Isaaca Asimova i Alice Laurance, przeł. Bogdan Baran, Wrocław 1985, ISBN 83-08-01470-4. (Sygnatury: 113441, 113900).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz