poniedziałek, 28 września 2015

Nowoczesne Plejady z profilem Indianina. Czy to bez sensu? Oczywiście, że nie!

Pamiętacie jeszcze nasz artykuł Konie (mechaniczne) w rolach głównych? Wszystkie zaprezentowane w nim „mustangi” można oglądać także na wystawce (w korytarzu wiodącym do naszego Wydziału). Dziś znowu coś na temat autek.
           
Czy wiecie, że…

  • w ciągu całej historii przemysłu motoryzacyjnego (tzn. od 1886 r.) wyprodukowano ponad 1 mld samochodów osobowych, nie licząc ciężarówek, autobusów, motocykli i pojazdów specjalnych;
  • na drogach jeździ obecnie ponad 550 mln samochodów osobowych;
  • w 2014 r. zmontowano ich na świecie 67 mln;
  • w 1919 r. wyprodukowano pierwszy model Citroëna. Producent zdobył doświadczenie zawodowe przy produkcji kół zębatych, na które patent kupił prawdopodobnie w  łódzkich fabrykach włókienniczych;
  • Ford uruchomił w 1913 r. pierwszą na świecie ruchomą linię montażu samochodów;
  • koreańskie słowo Hyundai znaczy Nowoczesność;
  • Peugeot to najstarsza marka motoryzacyjna świata;
  • Rolls-Royce’a zaczęto produkować w 1906 roku, co było efektem porozumienia Charlesa Rollsa i Fredericka Royce’a. Po śmierci tego ostatniego, na znak wiecznej żałoby, zmieniono kolor liter RR i napis ROLLS ROYCE w logo firmy z czerwonego na czarny. Obecnym właścicielem marki jest firma BMW;
  • logo Škody, przedstawiające stylizowany profil głowy Indianina i strzałę, to plon podróży pana Škody po Ameryce Północnej w drugiej połowie XIX w. i jego fascynacji kulturą Indian;
  • Subaru po japońsku znaczy Plejady (grupa sześciu gwiazd w konstelacji Byka). Sens nazwy jednak bardziej oddaje tłumaczenie: jednoczyć się, łączyć;
  • Volvo zaczerpnęło swą nazwę z łaciny. Forma ta znaczy dosłownie: toczę, obracam, zwijam, kręcę.

Chcecie poznać jeszcze więcej ciekawostek na temat samochodów codziennie mijanych na jezdniach? Warto zajrzeć (w Czytelni) do artykułu Jerzego Wrony O czym informuje logo?, opublikowanego w najnowszym numerze „Geografii w Szkole” (2015, nr 4, s. 40-43).



piątek, 25 września 2015

Nasz Mały Leksykon Filmowy – Balonem, latającym dywanem, na strusiu…, czyli jak i czym można podróżować (w filmie)?

No, nie tylko podróżować, ale w ogóle przemieszczać się. Jakiś czas temu zaprezentowałyśmy wystawkę Balonem, sterowcem, okrętem, piechotą (po wiedzę, przygodę, diamenty lub złoto), czyli Podróże w literaturze. Dziś – dla odmiany – napiszemy o podróżowaniu w filmie. Wyliczyłyśmy ponad 40 sposobów. Niżej podajemy przykłady na tę rozmaitość. Jeden, może dwa (bo temat nazbyt obszerny). Gdybyśmy jeszcze dopisały książki (choć je dziś pominiemy), to dopiero byłaby… jazda! Przepraszamy, podróż!

           
PODRÓŻE LĄDOWE

Autobus, Autokar. Trolejbus
Pełno ich w filmach. Ale może ten? Autobus wolności (Bustin loose, 1981, USA, reż. Oz Scott, Michael Schultz). Komedia. Grupa dzieci w szkolnym wieku jedzie autobusem na farmę rodziców wychowawczyni.

Czołg
Bękarty wojny (2009, Niemcy, USA, reż. Quentin Tarantino, Eli Roth). Amerykanie żydowskiego pochodzenia planują w okupowanej Francji zamach na Hitlera.

Deskorolka. Hulajnoga. Łyżworolki
Może Powrót do przyszłości (1985, 1989, 1990, USA, reż. Robert Zemeckis)? Michael J. Fox świetnie jeździ na desce!

Drabina
Sen o Jakubowej drabinie (1998, Polska, reż. Alicja Witkowska). Etiuda nawiązująca do postaci biblijnej (Rdz 28,10-22).

Dyliżans. Bryczka. Kareta. Powóz
Mnóstwo filmów! Począwszy od baśni („dyniowata” karoca Kopciuszka), a skończywszy na ekranizacji klasyki (np. Lalki Prusa). O jednym z tych pojazdów już kiedyś pisałyśmy, zobaczcie

Lina
Zamieńmy ją na…lianę (bo jest do tamtej podobna) i wspomnijmy Tarzana (cykl 12 filmów z Johnnym Weissmullerem oraz dziesiątki innych adaptacji prozy Burroughsa). A jeśli chodzi o liny (bez mutacji ortograficznych) – pełno ich w filmach „górskich”, np. K2 (1991, Japonia, USA, Wielka Brytania, reż. Franc Roddam). Dwaj przyjaciele wyruszają do Karakorum, by zdobyć słynny szczyt.

Motocykl
Myślicie, że będzie Easy Rider, Dziki, Grease 2, Torque, Dzienniki motocyklowe czy znana scena z Top Gun? No to pudło. Zaproponujemy La Stradę (1954, Włochy, reż. Federico Fellini). Cyrkowy siłacz przemierza Italię z kruchą towarzyszką. A scena prezentująca upływ czasu (szybka zmiana pór roku i krajobrazu w czasie jazdy bohaterów motocyklem), to majstersztyk!

Narty
Bohaterowie telemarku (1965, Wielka Brytania, reż. Anthony Mann). Bojownicy norweskiego ruchu oporu próbują zniszczyć zbudowaną w górach fabrykę ciężkiej wody.

Pieszo. Biegiem
Wszystko będzie dobrze (2007, Polska, reż. Tomasz Wiszniewski). Trenujący biegi długodystansowe chłopiec biegnie do Częstochowy w intencji uzdrowienia swej matki.
Jeszcze wyżej (1923, USA, reż. Fred C. Newmeyer, Sam Taylor). Pieszo, ale… pionowo! Młody pracownik domu towarowego usiłuje wspiąć się po zewnętrznej ścianie na szczyt budynku.
Rydwany ognia (1981, Wielka Brytania, reż. Hugh Hudson). Autentyczna historia dwóch lekkoatletów startujących na igrzyskach olimpijskich. Pobudki udziału obu biegaczy w zawodach są całkowicie różne…

Pociąg
O nim napiszemy obszernie z okazji Dnia Kolejarza! Czekajcie cierpliwie. Przypomnimy rewelacyjne filmy!

Poręcz
Mary Poppins (1964, Stany Zjednoczone, reż. Hamilton Luske, Robert Stevenson). Urocza guwernantka-czarodziejka wdzięcznie przemieszcza się w ten sposób. Ale nie tylko (zob. też podróże powietrzne i w czasoprzestrzeni)! 

Przy pomocy różnych zwierząt: konno, na ośle, mule, słoniu, wielbłądzie; psim zaprzęgiem; na skrzydłach ptaków (lub… na oklep na tychże)
Koń = western, a stąd wniosek, że takich filmów są setki. Co innego muł lub osioł. One nieco rzadziej „grają” na ekranie. Dlatego je dowartościujemy - wspominając.
Na los szczęścia, Baltazarze! (1966, Francja, reż. Robert Bresson). „Podróżowanie” jest w tym wypadku metaforą. Historia pokornego osiołka, często zmieniającego właścicieli i doświadczającego ogromu cierpienia. Przez wielu krytyków obraz uważany za film pasyjny. Jeden z najpiękniejszych (i najbardziej gorzkich) – nie tylko we francuskiej kinematografii.
Muły siostry Sary (1970, USA, reż. Don Siegel). W stosunku do powyższego – znacznie lżejszy kaliber. Prawie komedia. Kowboj i dziewczyna. A co dalej? Zobaczcie film!
W pustyni i w puszczy (1973, Polska, reż. Władysław Ślesicki; 2001, Polska, reż. Gavin Hood). Powieść Sienkiewicza znamy ze szkoły. Tutaj mamy podróż i na słoniu, i na wielbłądzie. Podobnie – przy pomocy różnych zwierząt przemieszczali się bohaterowie W 80 dni dookoła świata (1956, USA, reż. Michael Anderson i kolejne adaptacje prozy Verne’a) – historii szalonej wyprawy angielskiego dżentelmena i jego kamerdynera.
Śnieżne psy (2002, Kanada, USA, reż. Brian Levant). Dentysta ze słonecznej części USA dostaje na Alasce spadek w postaci…psiego zaprzęgu. Pogodna, urocza komedia.
Gwiazda Południa (1969, Francja, Wielka Brytania, reż. Orson Welles, Sidney Hayers). Znowu adaptacja powieści Verne’a. Przygody złodziei klejnotów na południu Afryki. A film znalazł się tu z powodu wspomnianego nieco wyżej…strusia. A skoro już o ptakach mowa, to jeszcze wspomnijmy Ptaśka (1984, USA, reż. Alan Parker) – z sentymentu dla przystojnego Matthewa Modine'a, który w filmie tak ptaszęco wyglądał!


Rower
Złodzieje rowerów (1948, Włochy, reż. Vittorio De Sica). Ojciec i syn poszukują złodzieja roweru.

Rydwan
Wspominane wyżej Rydwany ognia - to metafora. A teraz rydwany dosłowne, czyli Ben Hur (1959, USA, reż. William Wyler i przedwojenna ekranizacja powieści Wallace'a). Losy izraelskiego księcia, wygnanego z kraju przez swego przyjaciela.

Samochód
Temat także już „przerabiany”, o tutaj.

Schody
W mroku pod schodami (1991, USA, reż. Wes Craven). Horror. Trójka chłopców zakrada się do domu zamieszkanego przez dwóch psychopatów.

Tramwaj
Tramwaj zwany pożądaniem? Nie, bo to przenośnia. A ten pojazd „dosłownie” oglądamy np. w kilkuminutowej etiudzie o nieskomplikowanym tytule… Tramwaj (1966, Polska, reż. Krzysztof Kieślowski). Oniryczna, choć z pozoru prosta historia. Chłopak wskakuje do tramwaju, bo chce zawrzeć znajomość z dziewczyną.

Winda
Chyba najbardziej znane windy są w filmach Płonący wieżowiec oraz Charlie i fabryka czekolady. Ta druga – ze szkła! Ale warto powrócić do świetnego thrillera Windą na szafot (1958, Francja, reż. Louis Malle). Były komandos postanawia zabić męża kochanki, ale na miejscu zbrodni zostaje unieruchomiony w windzie. Kobieta – pragnąc mu pomóc – jedynie przyspiesza tragiczny finał…

Wóz (nie tylko drabiniasty)
Był western pt. Ostatni wóz. Bez tego pojazdu trudno sobie zresztą western wyobrazić. Ale wspomnijmy coś z naszych klimatów. Może wóz, na którym wywieziono Jagnę za obręb wsi w Chłopach (1973, Polska, reż. Jan Rybkowski)?

Suplement do tej części, czyli... trumna!
Tak, tym "pojazdem" przemieszcza się bohater Nieustraszonych pogromców wampirów (1967, USA, Wielka Brytania, reż. Roman Polański). Niezbyt to wybredny żart, ale komedię naprawdę warto zobaczyć!


PODRÓŻE POWIETRZNE
Balon. Sterowiec
Podróż balonem (1960, Francja, reż. Albert Lamorisse). Pogodna, piękna podróż konstruktora balonów z wnukiem.
Sterowiec L.A. 3 (1931, USA, reż. Frank Capra). Film inspirowany wyprawami zeppelinów Norge i Italia na Biegun Północny w 1926 i 1928 roku.

Latający dywan
Feniks i magiczny dywan (1995, Wielka Brytania, reż. Zoran Perisic). Adaptacja prozy Nesbit. Mityczny Feniks zabiera grupę dzieci w baśniową podróż.

Miotła. Parasol
Miejsce na miotle (TV, 2012, Wielka Brytania, reż. Jan Lachauer, Max Lang). Czarownica, którą goni zły smok, ucieka (wraz ze swym kotem) na miotle.
Jeśli zaś o parasol chodzi, to wspomnijmy wzmiankowaną już Mary Poppins, która z gracją szybuje nad miastem.

Paralotnia
Pejzaż horyzontalny (1978, Polska, reż. Janusz Kidawa). Robotnicy na wielkiej budowie. Ale ich szare życie ożywiają marzenia…
Sztuka latania (1998, Wielka Brytania, reż. Paul Greengrass). Były malarz i chora dziewczyna. Kolejny film o marzeniach…

Rakieta. Pojazd kosmiczny
Znowu ogrom możliwości, np. Apollo 13 (1995, USA, reż. Ron Howard). Wybuch na pokładzie statku komplikuje przebieg rutynowego z założenia lotu.
2001: Odyseja kosmiczna (1968, USA, reż. Stanley Kubrick). Arcydzieło. Skrótowa… historia ludzkości. Przeskok od epizodu z prehistorii do kosmicznego pojazdu jest genialny!

Samolot. Helikopter
Temat – ocean. Wymieńmy np. Port lotniczy (1970, USA, reż. Henry Hathaway, George Seaton), który zapoczątkował serię filmów o podobnej tematyce. Nad lotniskiem szaleje burza śnieżna, a w jednym z samolotów, który czeka na start, zamachowiec usiłuje zdetonować bombę…
Helikopter w ogniu (2001, USA, Wielka Brytania, reż. Ridley Scott). Nieudana akcja oddziału 120 Delta, któremu powierzono uprowadzenie dwóch niższych oficerów zbuntowanych wojsk Somalii.

Spadochron
Cyrk straceńców (The Gypsy Moths, 1969, USA, reż. John Frankenheimer). Trójka skoczków przybywa do małego miasteczka, by zaprezentować swój program. Ale kulminacja – solowy popis jednego z nich – nie przebiegnie zgodnie z planem… Piękny, smutny film.

PODRÓŻE WODNE

Batyskaf
Tak, na początku Titanica (1997, USA, reż. James Cameron). Wszyscy znamy!

Okręt. Statek wycieczkowy. Gondola. Motorówka
Filmy o Jamesie Bondzie, Tragedia Posejdona, Bunt na Bounty, Titanic, Rejs, Indiana Jones i ostatnia krucjata albo Śmierć na Nilu? Znamy na pamięć. Może zatem Żółta łódź podwodna (1968, USA, Wielka Brytania, reż. George Dunning)? Podwodna kraina została opanowana przez Sinych Smutasów – wrogów muzyki. Trzeba sprowadzić pomoc. W postaci grupy The Beatles!

Ponton. Kajak
Dzika rzeka (1994, USA, reż. Curtis Hanson). Z początku miła, rodzinna wycieczka pontonem zamienia się w horror, gdy do płynących dołączają dwaj przestępcy.
Zapomniana melodia (1938, Polska, reż. Jan Fethke, Konrad Tom). Córka fabrykanta kosmetyków i syn konkurenta w interesach. Miłość młodych, wrogość starszego pokolenia. Ale bez obaw, wszystkie nieporozumienia się wyjaśnią, a na kajakach pięknie rozbrzmiewa przedwojenny przebój: „Ach, jak przyjemnie / Kołysać się wśród fal…”

Prom
Ostatni prom (1989, Polska, reż. Waldemar Krzystek). 12 grudnia 1981 r. ze Świnoujścia do Hamburga odpływa prom. Ale po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego kapitan otrzymuje nakaz powrotu, czego nie chcą pasażerowie…

Tratwa
Tylko "młodzi inaczej" pamiętają radziecki film Dygnitarz na tratwie. Ale my nie o nim, ale o pięknej Rzece bez powrotu (1954, USA, reż. Jean Negulesco, Otto Preminger). Farmer, jego syn i piosenkarka z saloonu, znajdujący się w odludnym, acz urokliwym miejscu, muszą dotrzeć do cywilizacji. Także tratwą. Ozdobą filmu są role Marilyn Monroe i Roberta Mitchuma!

Wpław
Wystarczy przypomnieć wspomnianego już Tarzana! Szczególnie serię z Johnnym Weismullerem, olimpijczykiem, zdobywcą pięciu złotych medali w pływaniu i jednego brązowego - w piłce wodnej, 67 razy poprawiającym pływackie rekordy świata!
PODRÓŻE W CZASOPRZESTRZENI

Sprzęty, np. szafa, obraz
Lew, Czarownica i stara szafa? Nie tylko. Także Czas na miłość (2013, Wielka Brytania, reż. Richard Curtis). Komedia romantyczna. Bohater odkrywa, że może podróżować w czasie i zmieniać świat na lepszy. Ale do tego potrzebuje… dziewczyny. I mebla.
Mary Poppins (dwukrotnie już wymieniana) potrafi nawet… wejść do obrazu, w którym odnajduje cudowny świat!

Teleportacja
Kosmiczne jaja (1987, Stany Zjednoczone, reż. Mel Brooks). Przeurocza parodia Gwiezdnych wojen! Lord Dark Helmet uprowadza kosmiczną księżniczkę, ale w Universum krąży gdzieś przystojny książę. I na pewno pospieszy z odsieczą!

Wehikuł czasu
Tak, cykl Powrót do przyszłości jest zbyt oczywisty! Wymienimy więc… Wehikuł czasu (1960, USA, reż. George Pal) i inne adaptacje powieści Wellsa.

środa, 23 września 2015

Pokaż język!

23 września (niektóre źródła podają, że 26 września) przypada Światowy Dzień Języków Obcych. Z tej okazji przedstawimy dziś kilkunastu poliglotów.
           
  • Alexander Arguelles (ur. 1964). Amerykanin. Zna ponad 50 języków. W celu ich szybszego opanowania uczył się ich codziennie przez kwadrans. Ośmiu równocześnie.
  • Bartłomiej I (1940). Duchowny prawosławny, patriarcha Konstantynopola, pochodzenia greckiego, posiadający obywatelstwo tureckie. Zna 8 języków.
  • John Bowring (1792-1872). Angielski ekonomista i podróżnik, czwarty gubernator Hong Kongu. Chwalił się, że zna ponad 100 języków, ale ponoć w istocie ta cyfra ograniczała się do 8. Też sporo!
  • Jean-François Champollion (1790-1832). Francuski językoznawca, archeolog, egiptolog. Jako pięciolatek samodzielnie nauczył się czytać. W wieku 12 lat napisał swą pierwszą książkę (Żywoty sławnych psów), a rok później - historię świata (Od Adama do Champolliona młodszego). Jeszcze w szkole nauczył się arabskiego, hebrajskiego i syriackiego, a także łaciny i greki. Studiował chiński, koptyjski, perski i sanskryt. Odczytał egipskie hieroglify.
  • Bernhard Joseph Docen (1782-1828). Człowiek o fenomenalnej pamięci. Dyrektor Biblioteki Narodowej w Monachium. Kronikarze podają, że potrafił dyktować jednocześnie dziewięciu sekretarkom dziewięć listów w różnych sprawach - i każdy w innym języku! Tu mała uwaga. Zastanawiamy się, czy któraś współczesna biblioteka mogłaby sobie materialnie pozwolić na tyle sekretarek! :)
  • Andrzej Gawroński (1885-1927). Językoznawca i indolog. Profesor Uniwersytetów Jagiellońskiego i Lwowskiego. Autor pierwszego polskiego podręcznika sanskrytu. Znał co najmniej 60 języków, choć jego znajomi zapewniali, że znacznie więcej. On sam twierdził, że w tylu mówi i pisze, zaś rozumie i czyta w około stu. Były to nie tylko języki mu współczesne, ale także wygasłe - europejskie, azjatyckie i afrykańskie. Studiował sporo książek obcojęzycznych, mając zwyczaj notowania na marginesach. Zawsze w języku, w którym pozycja była napisana!
  • Św. Jan Paweł II (Karol Wojtyła, 1920-2005). Jeden z największych papieży w historii Kościoła. Odbył 104 pielgrzymki zagraniczne (do 135 krajów). Ponadto 142 podróże po Włoszech. Egzamin maturalny zdawał m.in. z łaciny i greki, które znał biegle. Jako kleryk sam się nauczył hiszpańskiego. Swobodnie mówił i pisał po angielsku, francusku, niemiecku, włosku, hiszpańsku, portugalsku, rosyjsku. Przed każdą zagraniczną pielgrzymką przez kilka miesięcy studiował język kraju, do którego miał się udać, a na miejscu... zaskakiwał wszystkich jego dobrą znajomością. Były to nie tylko regionalne języki europejskie (np. szkocki czy walijski), ale nawet tak trudne i egzotyczne, jak koreański.
  • Ireneusz Kania (1940). Eseista i tłumacz z kilkunastu języków, głównie romańskich i azjatyckich. Początkowo zajmował się translacjami z portugalskiego, by z czasem opanować więcej języków i swobodnie się nimi posługiwać.
  • Emil Krebs (1867-1930). Niemiec, urodzony w Świebodzicach (Freiburgu). Syn stolarza. Posiadał nieprzeciętny talent lingwistyczny, więc z czasem został zatrudniony w misji dyplomatycznej na Daleki Wschód (jako tłumacz w niemieckim poselstwie do Pekinu). Chińczycy nazwali go "walking dictionary". Znał biegle 68 języków spośród 120, które studiował (kilka na raz). Zgłębiał też historię i kulturę narodów posługujących się nimi. Znał m.in. malajski, syjamski, urdu, mandżurski, jawajski. Pozostawił pokaźny i wartościowy księgozbiór, który trafił do Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych.
  • Giuseppe Gasparo Mezzofanti (1774-1849). Włoski kardynał. Językoznawca. Wykładowca języków semickich (arabskiego i hebrajskiego) oraz klasycznych w Uniwersytecie Bolońskim. Członek (a później przewodniczący) Kongregacji Rozkrzewiania Wiary i dyrektor Biblioteki Watykańskiej. Mówił w 38 językach i 50 dialektach, a rozumiał ich jeszcze więcej. Znał m.in. chaldejski, koptyjski, aramejski, iliryjski, węgierski, rumuński, amharski, chiński i gudżarati.
  • Ioannis Oikonomou (1964). Grek. Studiował językoznawstwo w Tesalonice, Columbia University oraz Harvardzie. Od 2002 r. tłumacz przy Komisji Europejskiej. Zna 32 języki. Ciekawostka! Gdy zajrzałam na jego profil w tej instytucji, zaraz po otwarciu strony na ekran "wjechał" formularz, a w nim zaproszenie do postawienia pytania, na które ten pan w wolnej chwili odpowie. Szanując czas zapracowanego urzędnika, nie zdecydowałam się na wysłanie żadnego pytania :). To się jednak nazywa "być w kontakcie" z użytkownikami Sieci!
  • Paweł Rytel-Andrianik (1976). Duchowny katolicki. Od bieżącego roku - rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski. Studiował w Rzymie, Jerozolimie i Oksfordzie. Doktor nauk biblijnych i archeologii oraz nauk orientalnych w zakresie judaistyki i hebraistyki, teolog, profesor Papieskiego Uniwersytetu Św. Krzyża w Rzymie. Zna 16 języków (współcześnie używanych i starożytnych), m.in. aramejski, akadyjski, syryjski i ugarycki. Biegle włada współczesnym hebrajskim.
  • Daniel Paul Tammet (1979). Brytyjczyk. Autystyk, cierpiący ponadto na epilepsję. Ma jeszcze ośmioro rodzeństwa, ale tylko on wyróżnia się wśród nich nieprzeciętnymi umiejętnościami arytmetycznymi i lingwistycznymi. Zna m.in. fiński, litewski, estoński, islandzki, walijski i rumuński. Jakby tego było mało, stworzył także własny język.

Aneks. Zaczęliśmy od języków, skończymy na... języku (przy okazji dostrzeżemy zjawisko polisemii). Czy wiecie, że ten organ pełni wśród mieszkańców Tybetu rolę analogiczną do naszego uścisku dłoni? W tamtej części świata ludzie pozdrawiają się pokazując sobie języki!


źródło


Aneks do Aneksu. Niedawno w polskich mediach zaprezentowano jeszcze jednego poliglotę - Emanuele Mariniego, Włocha, który mówi biegle w 15 językach, m.in. posługuje się językiem farsi (nowoperskim) oraz… polskim, którego nauczył się z książki. Ta umiejętność bardzo mu się przydała, gdyż niebawem po przekroczeniu naszej granicy musiał zapłacić mandat! Posłuchajcie, jak mówi o tym wydarzeniu (najpierw nawiązując do konferencji w Budapeszcie, której był uczestnikiem, a od ok. 6 minuty komentując wspomnianą sytuację z konduktorem)! 

poniedziałek, 21 września 2015

O Kingu.

W dniu dzisiejszym Król literatury grozy obchodzi 68 urodziny.
Książki tego autora są nieustannie wznawiane, King jest jednym z najbardziej poczytnych pisarzy na świecie.
Zachęcamy do poznania biografii Stephena Kinga - wkrótce pojawi się w naszych zbiorach.


A zanim to nastąpi - zapraszamy do lektury artykułów na temat twórczości Kinga oraz ekranizacji jego książek, na przykład:

  • CHRYSTUS z celi śmierci [Zielona mila, reż. Frank Darabont] / Kamil Rudziński // Kino. - 2000, nr 4, s. 40-41
  • HORROR według Kubricka i Kinga [Lśnienie, reż. Stanley Kubrick] / Alicja Helman // Kino. - 1993, nr 1, s. 25-27
  • WSZYSCY więźniowie są niewinni - niektórzy są niewinniejsi! [Skazani na Shawshank, reż. Frank Darabont] / Maciej Parowski // Kino. - 1995, nr 6, s. 30-31

piątek, 18 września 2015

Książki (nie)zapomniane - To lepiej dla świata, jeśli ktoś ma serce złamane

Proszę nie zrażać się tymi skomplikowanymi tytułami, których zaledwie kilka wymienię, ale to bardzo ważne w historii dzieła: Sic et Non; Dialogus inter Philosophum, Judaeum et Christianum; Tractatus de intellectibus; Ethica, sive Scito te ipsum...

Wystarczy? Pewnie tak, chociaż można by wyliczyć ich więcej. Są wybitnymi traktatami z XII stulecia. Jeśli zapytam o ich autora, filozofowie i teologowie może będą wiedzieć. A gdy postawię inne pytanie: Kto kochał Heloizę? - Liczba poprawnych odpowiedzi chyba wzrośnie... :)

Pierre'a Abelarda (1079-1142) unieśmiertelniła miłość do młodej uczennicy, Heloizy (ok. 1098 do 1101-1164), siostrzenicy paryskiego kanonika, Fulberta. Gdy się poznali, on dobiegał czterdziestki, ona liczyła około 18 lat. On był sławnym wykładowcą, ona - gruntownie wykształconą, znającą także łacinę i grekę panną (tak, dziewczyną w wieku naszych współczesnych maturzystek!). Na prośbę wuja miała zgłębiać kolejne dziedziny wiedzy. I stało się. Rozkwitła miłość. Różnie źródła podają. Niektórzy akcentują jej zalotność, ale inni (zdecydowana większość) jemu przypisują inicjatywę. Burzliwa historia tego związku jest tematem powieści Abelard i Heloiza HELEN WADDELL (1889-1965).

Waddell trochę przypominała Heloizę. Oczywiście, rozległością zainteresowań i oszałamiającą wiedzą. Ta córka angielskiego prezbiteriańskiego misjonarza w Japonii i Mandżurii, mediewistka, była także świetną tłumaczką z łaciny... i języka chińskiego, autorką ważnych prac na temat średniowiecza, kilkakrotnie zdobywającą tytuły doktora honoris causa prestiżowych uniwersytetów brytyjskich i amerykańskich. Wspomniana powieść jest jej jedynym dziełem beletrystycznym. Ale jakim! Wydana w 1933 r., w tym samym roku doczekała się kolejnych 15 edycji, a do 1948 r. - aż 31! Wybitna znawczyni epoki stworzyła - jak stwierdził Etienne Gilson - pełną życia, czarującą, urokliwą książkę, będącą zarazem owocem gruntownej lektury autobiografii filozofa.



Abelard i Heloiza nie jest typowym dziełem biograficznym. Zasadniczo obejmuje tylko lata 1116-1222, czyli wyłącznie dzieje miłości naukowca i uczennicy. Patrząc zaś na fakty z życia Abelarda – od pobytu w paryskiej uczelni Notre-Dame, aż do założenia szkoły w Troyes (już po okaleczeniu przez ludzi Fulberta). Jego poglądy zostały przedstawione poprzez autentyczne fragmenty traktatów. Dalsze zaś lata (zmarł mając ich 63, Heloiza przeżyła go o ponad 20 lat) zostały pominięte. Powieść kończy się rozmową Gillesa de Vannes (postaci raczej nieznanej historykom) z Heloizą na temat – a jakże! – jej ukochanego. Po odkryciu ich związku musieli się rozstać. Ponoć sam Abelard tego zażądał. Ona – nie czując powołania – została mniszką. Jego dalsze życie było zdecydowanie bardziej burzliwe. Wreszcie został pustelnikiem, ale i w eremie znaleźli go potencjalni uczniowie. Bo słynął z wiedzy i wymowy. Wydaje się, że jego zapały z czasem wygasły, albo przynajmniej złagodniały, zaś ona nigdy nie przestała go kochać.

I oto wspomniana ostatnia scena. Zacytuję dłuższy fragment pięknego dialogu: 
[Heloiza] Nie dla Boga, lecz dla Abelarda oblekłam welon. Czegóż mam się spodziewać od Boga? Nie uczyniłam nic dla Jego miłości.[Gilles] Ludzie prości, a ci są najlepszymi sędziami, uważają cię za świętą. Mówią, że nie ma nędzarza przychodzącego do wrót Argenteuil, który by nie odchodził, błogosławiąc ciebie. [Heloiza] Tylko ludzie szczęśliwi maja twarde serca. (…) Myślę, że to i lepiej dla świata, jeśli ktoś ma serce złamane. Prędko rozpozna to u innego. I jeżeli nie ma już żadnej nadziei dla siebie, ma się czas myśleć o innych ludziach.
Wreszcie Gilles przyznaje, że otrzymał list od Abelarda.  Ona, z nadzieją w głosie pyta, czy o niej wspomina. A ten „stary Sylen” (jak tu jest nazwany), który zawsze po cichu ja kochał, nie wie, jak oględnie zaprzeczyć, by jej nie zranić. Wreszcie Heloiza – w nagłym błysku – odkrywa prawdę. 

Wspaniała powieść Waddell stanowi subtelny, niemal poetycki opis miłości. Zawiera – oprócz traktatowych cytatów, które gdzieś nikną wśród „lirycznych” fragmentów – urzekające opisy natury i przeżyć ukazywanych osób. Jest też studium poruszeń serca kobiety, która po wielu latach rozłąki potrafi wiernie czekać. Na to, co nie nadejdzie. Abelard, jak przemieniony Szaweł-Paweł, idzie już inną drogą. Wreszcie spotyka Boga, o którym przez lata wiele pisał. Lecz dopiero teraz naprawdę Go poznaje. A ona pozostanie wzorową mniszką, która też Go spotkała i pozwoliła Mu zamieszkać w swym zranionym sercu.

I oto wszystko wraca na swe miejsce. Kieruje się ku harmonii. Bo świat żyje w blasku miłości, która – jeśli jest prawdziwa – zawsze będzie znajdować swe dopełnienie (i potwierdzenie!) w cierpieniu. Tylko dzięki próbom może przetrwać. I umacniać się. Taka jest prawda o miłości i zna ją każdy, kto ofiarnie kocha.

Waddell Helen, Abelard i Heloiza, [przeł. z ang. Józef Janowski], Warszawa, Instytut Wydawniczy Pax, 1955. (Sygnatura: BS 25343).

czwartek, 17 września 2015

Nasz Mały Leksykon Filmowy - W jej oczach widać było wszystko.

W niej jest coś niezwykłego. Muszę się przekonać, co to jest. Tak powiedział, gdy ją zobaczył podczas próbnych zdjęć. A gdy przeanalizował materiał, był już pewny, że taka twarz przed kamerą zdarza się raz na stulecie. Mauritz Stiller - człowiek o wielkiej intuicji, odkrywca, mentor, powiernik, przyjaciel, a nie brak głosów (choć mocno wątpliwych), że także kochanek GRETY GARBO (1905-1990).


Urodziła się 18 września 1905 r. w Sztokholmie jako Greta Lovisa Gustafsson, najmłodsza z trójki rodzeństwa (brat miał na imię Sven, a siostra - Alva). Matka przez pewien czas była pomocą kuchenną, a ojciec pracował w zakładzie oczyszczania miasta. Mieszkańcy mieli wówczas zwyczaj wręczać "alkoholowe napiwki" osobom wywożącym śmieci, toteż życie tej rodziny było niełatwe. Pięć osób mieszkało w ciasnocie, a spało w jednym pokoju.

Greta od dziecka lubiła być sama. Dominującymi cechami jej charakteru były melancholia i upór. I przez całe życie pozostała osobą tajemniczą, niedostępną i bardzo nieśmiałą. Niejedno spotkanie towarzyskie nie udało się z jej powodu, bo skutecznie potrafiła "zmrozić" atmosferę. Wielki aktor, Laurence Olivier, powie o niej po latach: Nieśmiała jak antylopa.

Zawsze chciała grać. Jej zabawy polegały głównie na "myśleniu i udawaniu". Podjęła jednak pracę w sklepie z odzieżą. Tu dostrzegł ją producent i reżyser słabych komedii, kupujący kostiumy do filmu. Tak trafiła do Akademii Filmowej, której nie ukończyła. Dostała kilka rólek w reklamach, aż wreszcie pojawiła się propozycja wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. I to był przełom.

6 lipca 1925 r. Garbo i Stiller przybili transatlantykiem do brzegów Nowego Świata. Koszt podróży dla dwojga wyniósł 1463,12 dolarów. Lata 1925-1941 to współpraca z wytwórnią Metro-Goldwyn-Mayer. Garbo była już trochę znana z Gösty Berlinga (inny tytuł Gdy zmysły grają), adaptacji powieści Selmy Lagerlöf, ale najbardziej znaczące w jej karierze filmy zrealizowano u Mayera. Do 1928 r. (rok śmierci 45-letniego Stillera) była już gwiazdą. Jej filmografia nie jest obfita. Ponad 20 filmów pełnometrażowych - stosunkowo niewiele, ale większość z nich zapisuje znaczące karty w historii kina. Nie ze względu na szczególne walory artystyczne, ale dlatego, że grała w nich ONA. Najważniejsze tytuły: Słowik hiszpański (The Torrent), Symfonia zmysłów (Flesh and the Devil), Anna Karenina (Love), Dzikie orchidee (Wild Orchids), Mata Hari, Ludzie w hotelu (Grand Hotel), Królowa Krystyna (Queen Christine), Dama Kameliowa (Camille), Pani Walewska (Marie Walewska/Conquest), Ninotchka.



Zagranie każdej roli było okupione przez aktorkę ogromnym wysiłkiem (niełatwo pokonać chorobliwą nieśmiałość) i niemal permanentną bezsennością. Bardzo dużo wówczas paliła i jadła. Na śniadanie potrafiła zjeść wołowinę, frytki, jajko i grejpfrut, popijając sokiem owocowym i kawą. Nierzadko dodawała jeszcze ciasto. 80% posiłków spożywała w łóżku, gdyż stale czuła się zmęczona. Tak powstawały jej filmy. W swoistej udręce. Z czynnego życia zawodowego wycofała się po zagraniu w nieudanej Dwulicowej kobiecie (Two-Faced Woman), nakręconej przez George'a Cukora w pośpiechu i bez kompletnego scenariusza. Zamieszkała samotnie w Nowym Jorku, w celowo nieoznakowanym mieszkaniu (jedynie pod dzwonkiem u drzwi umieściła literę G). Wychodząc na ulicę nakładała kapelusz zakrywający twarz i luźną, raczej męską odzież. Taką ją pamiętam (o Grecie Garbo pisze p. Basia) z dziecięcych lat z audycji telewizyjnych poświęconych jej osobie. I z informacji o śmierci, która nastąpiła 15 kwietnia 1990 roku.

KILKA CIEKAWOSTEK

  • Pierwsze zdjęcie Garbo na amerykańskiej ziemi zrobił Jimmy Sileo za 25 dolarów.
  • W początkowych miesiącach kariery jej tygodniowa pensja wynosiła 400 dolarów, ale już w czerwcu 1926 r. wzrosła do 2000 dolarów. W tym samym czasie John Gilbert, gwiazdor, zarabiał blisko 10 000 tygodniowo!
  • Garbo była bardzo chłodną kobietą, a jednak chętnie obsadzano ją w rolach wampów. Do dziś niektóre sceny miłosne z granych przez nią filmów uchodzą za wyjątkowo pełne ekspresji. Jak to osiągano? Realizatorzy wykorzystywali jej skłonność... do słodyczy. Gdy miała pożądliwie patrzyć na partnera, w jej polu widzenia ustawiano łakocie.
  • Aktorka chronicznie cierpiała na bóle zatok i bardzo łatwo się przeziębiała. 
  • Miała też specyficzny stosunek do kosmetyków. Nigdy żadnych nie używała (nawet kremów!). Kupowała jedynie lawendowe mydło. Jeśli czasem nabyła perfum, to tylko o zapachu gardenii. Jedynym luksusem, na jaki sobie pozwalała, był sprowadzany z Anglii... rumianek, w którym płukała włosy.
  • Najbardziej znane sceny, w których zagrała, pochodzą z Królowej Krystyny. W pierwszej "zapamiętuje" miejsce swego pełnego namiętności spotkania z ukochanym mężczyzną... za pomocą dotykania wszystkich sprzętów i mebli. W drugiej (pod koniec filmu) - stoi nieruchomo, nawet nie mrugając, na dziobie statku. Jej twarz nie wyraża absolutnie nic, a jednak sugeruje wszystko. I każdy widz czuje, że wie, o czym ona myśli. Ta scena - to aż 50 metrów taśmy (z czego 30 metrów - w dużym zbliżeniu). Absolutnie genialnie zagrana! Widziałam ten film równo 30 lat temu i wciąż mam przed oczyma to, o czym piszę!

OPINIE

Uroda Grety Garbo kryje w sobie permanentny, głęboko przejmujący smutek, który nie jest tylko chwilowym wyrazem przelotnego nastroju. (Bela Balázs, Sztuka Filmowa)

Garbo miała coś w oczach, czego się nie widziało, dopóki się jej nie sfotografowało w zbliżeniu. Wtedy można było widzieć jej myśli. Jeżeli musiała spojrzeć na jednego z partnerów z zazdrością, a na drugiego z miłością – nie potrzebowała zmieniać wyrazu twarzy. Gdy kierowała spojrzenie od jednego do drugiego, w jej oczach widać było wszystko. (Clarence Brown, reżyser)

Wydaje mi się, że jeżeli ktokolwiek chce o Grecie Garbo wiedzieć wszystko, niech patrzy na ekran. W jaki sposób ona to osiąga – to już mistyka. (George Cukor, reżyser)

Bibliografia:

  • Jaworska Justyna, Być Gretą Garbo, „Dialog” 2013, nr 3, s. 42-53. (Sygnatura: cz M XVI-7/3).
  • Pitera Zbigniew, Miłe kina początki…, Warszawa, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1979. ISBN 83-221-0005-1, s. 158-175. (Sygnatura: 87005). 
  • Walker, Alexander, Garbo. Portret, przeł. [z ang.] Hanna Pawlikowska, Warszawa, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1987, (Artyści). ISBN 83-06-01351-4. (Sygnatury: 120100,  122789).

poniedziałek, 14 września 2015

Książki (u) Agathy Christie.

Jutro, 15 września, mija 125 rocznica urodzin Agathy Christie. Według danych UNESCO, jej książki zajmują trzecie miejsce na światowej liście najczęściej wydawanych na świecie. Po Biblii i dziełach Szekspira. Uwielbia je rzesza czytelników. Ale ona sama także musiała kochać książki, skoro w swych powieściach i opowiadaniach tak często do nich nawiązywała. Czasem w tytule, np. The Body in the Library (Morderstwo  w bibliotece), także jako cytat, np. The Mirror Crack'd from Side to Side (Zwierciadło pęka w odłamków stos), tu - z Alfreda Tennysona lub cytat w treści utworu (o tym jeszcze za chwilę), czy wreszcie - jako schemat fabularny, np. nawiązanie do Enocha Adrena Tennysona w konstrukcji Taken at he Flood (Pora przypływu).

Jak to było w kolejności? Biblia, Szekspir i Christie. Prześledźmy je w tej kolejności (choć dodamy jeszcze dodatkowy punkt) i w wybranych utworach (gdyż temat jest zbyt obszerny, by przywołać wszystkie dzieła). 

NAWIĄZANIA DO BIBLII
NAWIĄZANIA DO BIBLII
Motta:
Ordeal By Innocence (Próba niewinności)
Though I were right, my own mouth might condemn me; were I innocent, he might put me in the wrong.
(Old Testament, Job 9,20)
Choć jestem prawy, usta mnie potępią,
chociaż bez skazy - winnym mnie uznają.
(Hi 9, 20 - tł. wg Biblii Tysiąclecia)
Cytaty:
One, Two, Buckle my Shoe (Pierwsze, drugie... zapnij mi obuwie)
Keep me, o Lord, from the hands of the ungodly. Preserve me from the wicked men who are purposed to overthrow my goings. (...)
The proud have laid a snare for me (...) and spread a net with cords: yea, and set traps in my way.
(Old Testament, Psalm 140, 1-4, 6-7)
Wybaw mię, Panie, od człowieka złego,
strzeż mnie od gwałtownika:
od tych, którzy w sercu knują złe zamiary,
każdego dnia wzniecają spory.
Ostre jak u węża ich języki,
a jad żmijowy pod ich wargami. (...)
Pyszni sidło na mnie skrycie zastawiają:
złoczyńcy rozciągają powrozy,
mieszczają pułapki na mojej drodze.
(Ps 140, 1-4, 6-7)
For rebellion is as the sin of witchcraft and stubborness is as iniquity and idolatry. Because thou has rejected the word of the Lord he hath also rejected thee from being king.
(Old Testament, 1 Samuel 15, 23)
Bo opór jest jak grzech wróżbiarstwa,
a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa.
Ponieważ wzgardziłeś nakazem Pana,
odrzucił cię On jako króla.
(1 Sm 15, 23)
Evil under The Sun (Zło, które żyje pod słońcem/ Zło czai się wszędzie/ Hotel na wybrzeżu)
Yea, also the heart of the sons of men is full of evil, and madness is in their hearts while they live.
(Old Testament, Ecclesiastes 9, 3)
To złem jest wśród wszystkiego,
co się dzieje pod słońcem,
że jeden dla wszystkich jest los.
A przy tym serce synów ludzkich pełne jest zła i głupota w ich sercu, dopóki żyją. (Koh 9, 3)
Inne nawiązania:
- Death on the Nile (Śmierć na Nilu) - nawiązanie Poirota do przypowieści proroka Natana o bogaczu - posiadaczu wielkiego stada bydła i biedaku - właścicielu jednej owieczki (2 Sm 12, 1-4).
- The Body in the Library – porównanie relacji synowej Conway’a Jeffersona z teściem do przywiązania między Rut i Noemi (Księga Rut).
- They Came to Baghdad (Spotkanie w Bagdadzie) - porównanie Edwarda, urodziwego i bezwzględnego bohatera, do Lucyfera (Iz 14, 12).
NAWIĄZANIA DO WILLIAMA SZEKSPIRA (SHAKESPEARE'A)
Motta:
Taken at the Flood (Pora przypływu)
There is a tide in the affairs of men,
Which, taken at the flood, leads on to fortune;
Omitted, all the voyage of their life
Is bound in shallows and in miseries.
On such a full sea are we now afloat,
And we must take the current when it serves,
Or lose our ventures.
(Julius Caesar, IV, 3)
W zabiegach ludzkich jest przypływ i odpływ:
Pora przypływu stosownie schwytana
Wiedzie do szczęścia; kto oną opuszcza,
Ten podróż życia po mieliznach z biedą
Musi odbywać. Myśmy teraz właśnie
Na tak wezbrane wypłynęli morze:
Trzeba nam z fali przyjaznej korzystać,
Inaczej okręt nasz zatonie.
(Juliusz Cezar, IV, 3, tł. Józef Paszkowski)
Sad Cypress (Zerwane zaręczyny)
Come away, come away, death,
And in sad cypress let me be laid;
Fly away, fly away, breath!
I am slain by a fair cruel maid.
My shroud of white, stuck all with yew
O prepare it;
My part of death no one so true;
Did share it.
(Twelfth Night, or What You Will, II, 4)
Śmierci, śmierci, przybądź po mnie,
Ciało me w cyprysach złóż,
Bo dziewczyna, bo dziewczyna
W serce moje wbiła nóż.
Niech całun biały cisy przystroją,
Uczyńcie tak!
Bo jakiż lepiej gorzką śmierć moją
Opłacze znak.
(Wieczór Trzech Króli, II, 4, tł. Stanisław Dygat)
Cytaty:
Appointment with Death (Rendez-vous ze śmiercią)
How should I your true love know
From another one?
By his cockle hat and staff,
And his sandal shoon (…)
He is dead and gone, lady,
He is dead and gone;
At his head a grass-green turf;
At his heels a stone.
(Hamlet, IV, 5)
*
Fear no more the heat o' the sun,
Nor the furious winter's rages;
Thou the worldly task hast done,
Home art gone, and ta'en thy wages...
(Cymbeline, IV, 2)
Jak kochanka twego poznać
Pomiędzy innymi?
Czapkę z muszlami, sandały
I kij ma pielgrzymi (…)
Droga pani, on nie żyje,
Zmarł i złożon w grób,
Głowę ma na świeżej darni,
Głaz u jego stóp.
(Hamlet, IV, 5, tł. Władysław Tarnawski)
*
Już cię nie strwożą pożogi słońca
Ni zimy ostre podmuchy;
Wziąłeś zapłatę u prac twych końca,
Poszedłeś spocząć w dom głuchy.
(Cymbelin, IV, 2, tł. Leon Ulrich)
The Moving Finger (Zatrute pióro)
So are you to my thoughts as food to life
Or as sweet-season'd showers are to the ground.
(Sonnet 75)
Tyś dla mych myśli, czym pokarm dla ciała
Lub deszcz dla ziemi spalonej pożarem;
(Sonet 75, tł.
Jerzy Stanisław Sito)
Hercule Poirot's Christmas (Boże Narodzenie Herkulesa Poirot)
Who would have thought the old man to have had so much blood in him?
(Macbeth, V, 1)
… kto by się był spodziewał tyle krwi w tym starcu!
(Makbet, V, 1, tł. Józef Paszkowski)
Inne nawiązania:
- The Moving Finger (Zatrute pióro) - nawiązanie do Króla Leara w rozmowie Megan z Jerrym Burtonem.
- Murder on the Orient Express (Morderstwo w Orient Expressie) - nawiązanie do Jak wam się podoba (jedna z pasażerek, Linda Arden, jako była odtwórczyni roli Rosalindy).
NAWIĄZANIA DO INNYCH PISARZY
Motta:
Endless Night (Noc i ciemność)
Every Night and every Morn
Some to Misery are born.
Every Morn and every Night
Some are born to Sweet Delight,
Some are born to Sweet Delight,
Some are born to Endless Night.
(William Blake, Auguries of Innocence)
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.
(William Blake, Wróżby niewinności, tł. Zygmunt Kubiak)
The Mirror Crack'd from Side to Side (Zwierciadło pęka w odłamków stos)
Out flew the web and floated wide;
The mirror crack'd from side to side;
The curse is come upon me, cried
The Lady of Shalott.
(Alfred Tennyson, The Lady of Shalott)
Zerwana nić jak cienki włos,
Zwierciadło pęka w odłamków stos,
"Klątwa nade mną", krzyczy w głos
Pani z Chalott.
(Alfred Tennyson, Pani z Chalott, tł. Piotr Cholewa)
The Clocks (Przyjdź i zgiń)
"The time has come," the Walrus said,
"To talk of many things:
Of shoes - and ships - and sealing-wax - Of cabbages - and kings -
And why the sea is boiling hot -
And whether pigs have wings."
(Lewis Carroll, Through the Looking Glass and what Alice found there)
Nadszedł już czas - powiedział Mors -
Pogrążyć się w rozmowie
O tym, czym but jest, łódź i lak,
Kapusta i Królowie,
I czemu w morzu woda wrze,
A wieprz ma skrzydła sowie.
(Lewis Carroll, O tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra, tł. Maciej Słomczyński)
Postern of Fate (Tajemnica Wawrzynów)
Four great gates has the city of Damascus (…)
Postern of Fate, the Desert Gate, Disaster's Cavern, Fort of Fear (…)
Pass not beneath, O Caravan, or pass not singing. Have you heard
That silence where the birds are dead yet something pipeth like a bird?
(James Elroy Flecker, The Gates of Damascus)
Cztery bramy ma miasto Damaszek (…)
Furtkę Przeznaczenia, Wrota
Opuszczenia, Grotę Klęski i Przyczółek Strachu (...)
Nie przechodź nimi, Karawano, nie przechodź ze śpiewem. Czy słyszałaś
Tę ciszę, gdy ptaki umilkły, a jednak coś kwili jak ptak?
(James Elroy Flecker, Bramy Damaszku, tł. Agnieszka Bihl)
Cytaty:
Sleeping Murder (Uśpione morderstwo)
Cover her face; mine eyes dazzle; she died young.
(John Webster, The Tragedy of the Dutchesse of Malfy)
Twarz jej zakryjcie. W oczach mi się mąci. Młodo umarła.
(John Webster, Tragedia księżnej Amalfi, tł. Maciej Słomczyński)
Hercule Poirot's Christmas (Boże Narodzenie Herkulesa Poirot)
Though the mills of God grind slowly;
Yet they grind exceeding small
(Henry Wadsworth Longfellow, Retribution)
[przypuszczalnie poemat nie był tłumaczony na język polski]. Odpowiednik przysłowiowy: Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.
Inne nawiązania:
- Nemesis (Nemezis) - nawiązanie do mitologii greckiej (w tytule i w całej warstwie treściowej).
- Murder in Mesopotamia (Morderstwo w Mezopotamii) - Louise Leidner czyta Introduction to Relativity, Who were the Greeks?, Life of Lady Hester Stanhope, Back to Methuselah, Linda Condon, Crewe Train.
- Evil under The Sun - Linda Marshall czyta A History of Witchcraft. Sorcery and of the Compounding of Untraceable Poisons nieznanego autora.
- Taken at the Flood - zamordowany bohater podaje się w hotelu za Enocha Ardena (nawiązanie do poematu Alfreda Tennysona pod takim tytułem).
- Sad Cypress – Poirot mówi o miłości Petera Lorda do Eleanor Carlisle, porównując ją do Cierpień młodego Wertera Johanna Wolfganga Goethego.
- The Body in the Library, The Murder on the Links (Morderstwo na polu golfowym) – nawiązania do Kopciuszka. W pierwszym przypadku – porównanie do niej Ruby Keene, w drugim – pseudonim sceniczny jednej z bohaterek.
NAWIĄZANIA DO... AGATHY CHRISTIE
Najsławniejszym utworem jest wiersz The Ten Soldiers w powieści And Then There Were None (I nie było już nikogo). Ponadto jej bohaterowie... piszą książki, np. Mrs Otterbourne w Murder on the Orient Express (ich tytuły: Snow on the Desert's Face oraz Under the Fig Tree), Ariadne Oliver z licznych powieści, m.in. Cards on the Table (Karty na stół), Mrs McGinty’s Dead (Pani McGinty nie żyje), Dead Man’s Folly (Zbrodnia na festynie) oraz Daniel Michael Clancy z Death in the Clouds (Morderstwo w przestworzach/Śmierć w chmurach) - kryminały, a Luke Fitzwilliam w Murder is Easy (Morderstwo to nic trudnego) - o magii, albo udają, że piszą, np. Poirot w Dumb Witness (Niemy świadek) - o zmarłym bohaterze. I jeszcze jedno: Peter Carmody w The Body in the Library ma autografy Dorothy Sayers, Dicksona Carra, H.C. Bailey i… Agathy Christie!

Suplement
W powieściach Christie często znajdujemy cytaty z dziecięcych rymowanek, np. w A... B... C... - piosenka inspiruje Poirota do rozwiązania zagadki; podobnie w One, Two, Buckle my Shoe; The Clocks; Hickory Dickory Dock (Entliczek-Pentliczek); Five Little Pigs (Pięć małych świnek); Mrs McGinty Dies (Pani McGinty nie żyje); Four and Twenty Blackbirds (Dwadzieścia cztery kosy). Również w powieściach z Miss Marple, np. A Pocket Full of Rye (Kieszeń pełna żyta) oraz w innych, np. Crooked House (Dom zbrodni); The Mousetrap (Pułapka na myszy).