środa, 30 października 2019

Kącik Maturzysty - 112: Zapożyczenia językowe

Dziś pojawi się temat zapowiedziany podczas zajęć z bardzo sympatyczną młodzieżą z I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Katowicach.

Ćwiczenie 1
Omów zagadnienie zapożyczeń we współczesnym języku polskim.

Ćwiczenie 2
W języku polskim istnieje wiele wyrazów obcego pochodzenia. Pogrupuj je według języka, z którego je zapożyczyliśmy – angielskiego, francuskiego, greckiego, hebrajskiego i jidysz, łacińskiego, niemieckiego, rosyjskiego, ukraińskiego, węgierskiego, włoskiego i portugalskiego oraz innych (osmańskiego, tureckiego). Uwaga! Prawdopodobnie nie znasz pochodzenia wszystkich wymienionych wyrazów. Nie szkodzi! Poniżej znajduje się odpowiedź! W ćwiczeniu chodzi głównie o to, by uświadomić sobie problematykę zapożyczeń i uruchomić skojarzenia, co bardzo może się przydać w sytuacji egzaminacyjnego stresu. Np. sporo wyrazów francuskich dotyczy mody, angielskich - współczesnych technik informacyjno-komunikacyjnych itp.

Oto wyrazy: adiutant, agitka, akr, bajgiel, barachło, belfer, bilet, biznes, branża, bukszpan, buława, chałtura, chandra, czajnik, czako, czaprak, czardasz, czarter, czekan, czereda, dogmat, dyktando, ekwipaż, facjata, felczer, garmażeria, gimnazjum, hałas, historia, hucpa, hulaka, hultaj, husaria, imbryk, kiermasz, krużganek, kwant, kwiz, lider, logopedia, machlojka, oportunizm, pantofel, profilaktyka, protestować, remanent, salutować, spam, sponsor, step, syndrom, taśma, trykot, warsztat, zegar, żabot, żagiel, żararaka, żel, żołd, żupan.
 Odpowiedzi

Ćwiczenie 1
Zapożyczenie – wyraz, związek wyrazowy, struktura składniowa, przejęte z języka obcego lub wzorowane na nim (wg Encyklopedii języka polskiego).

Zapożyczenia pojawiają się w języku w wyniku kontaktów  handlowych, ekonomicznych, naukowych, politycznych, kulturalnych, migracji...

Zapożyczenia angielskie (anglo-amerykańskie). Najliczniejsze w języku polskim, głównie z takich dziedzin, jak: informatyka (wszystko, co związane z Internetem, oprogramowaniem, np. kursor, pejdżer, reset itp.), technika, nauka (np. coach), życie gospodarcze i polityczne (np. biznesmen, market, mityng, public relations, lobbing), muzyka i kultura młodzieżowa (np. jazz, hobby), media (np. spiker), rodzaje uzależnień (np. anoreksja, bigoreksja, tanoreksja) i przestępstw komputerowych (np. sexting, grooming, stalking), sport (np. skif, rugbista, sparring, wicelider, mecz). Inne, np. last minute, spa, catering, outsider, high life, party, handicap, striptiz, come back, drink, gadżet.

Zapożyczenia grecko-łacińskie. Bardzo liczne w języku polskim:
- z greckiego  (za pośrednictwem łac.), np. afazja,
- z gr. np. dysleksja, mandat.

Zapożyczenia niemieckie. Wysoko usytuowane pod względem liczebności wśród zapożyczeń, np. nafta, szwagier, fajny, kapral, sztandar, spacer, gbur, giełda, fajerwerk, fedrować, staniol, baja [= tkanina]. Sporo wyrazów związanych z żeglarstwem, np. dulka, fracht, kambuz, kliwer, kluza, refować [= skracać żagle].

Zapożyczenia czeskie (bohemizmy), np. chodnik [bohemizm lub pożyczka słowacka], tydzień, ponieważ, wobec, sztuczny.

Zapożyczenia francuskie, lokują się raczej w obrębie słownictwa rzadkiego, ale są też te, których dość powszechnie używamy, np. armia, front, kompania, sytuacja, ambasador, awaria, pawilon, funkcjonariusz, helikopter. Ograniczają się głównie do kulinariów (np. camembert, brie, fondue) i mody (np. haute couture, pret a porter, baretka). Inne, np. naturalista, ankietować, abonować.

Zapożyczenia włoskie, np. pion [figura szachowa], kondolencje, brawura, festyn, flota, banda. Terminy, muzyczne, np. akompaniament, fortepian, ale to nie są wyrazy bardzo nowe w języku polskim.

Zapożyczenia ruskie (rutenizmy), czyli ukrainizmy oraz białorutenizmy (z Białorusi). Stanowią ok. 0,5 % słownika współczesnej polszczyzny i 2 % wszystkich wyrazów obcych w języku polskim. Przykłady: błahy, borsuk, chata, klacz, morda, ruczaj, sioło.

Zapożyczenia rosyjskie (rusycyzmy), np. kułak [= bogacz wiejski], kombinat. Należą obecnie do najrzadszych w polszczyźnie i na ogół nie należą do słownictwa podstawowego.

Egzotyzmy – wyrazy nazywające realia charakterystyczne dla danego narodu, np. tatuaż (tahitańskie, zapożyczone za pośrednictwem francuskiego), kamikadze, rakija, sari, igloo.

Zapożyczenia sztuczne, czyli „wyrazy utworzone współcześnie z materiału leksykalnego łaciny i greki (typu kosmodrom, telewizja itp.)” (wg M. Witaszek-Samborskiej). Powstają najczęściej na gruncie któregoś z języków zachodnioeuropejskich, a do polszczyzny przenikają wraz z innymi pożyczkami z tych języków. Ich międzynarodowy charakter i rozpowszechnienie (internacjonalizmy) uniemożliwiają wskazanie konkretnego języka – źródła. Przykłady: benzyna, glottodydaktyka, sozologia, (badania) kwalitatywne, generowanie hipotez.

Opracowałam według:
Karszniewicz-Mazur Alicja, Zapożyczenia leksykalne ze źródła niemieckiego we współczesnej polszczyźnie, Wrocław 1988.
Mijas Tatiana, Jest cool, czyli o zapożyczeniach angielskich we współczesnym języku polskim, „Język Polski w Liceum” 2006/2007, nr 3, s. 64-69.
Porayski-Pomsta Józef, Zapożyczenia leksykalne z języka francuskiego we współczesnej polszczyźnie. Charakterystyka strukturalno-semantyczna, „Poradnik Językowy” 2007, nr 5, s. 54-65.
Witaszek-Samborska Małgorzata, Zapożyczenia z różnych języków we współczesnej polszczyźnie, Poznań 1993. ISBN 83-7063-067-7.
Żuchowska Dorota, Żuchowski Mateusz, Zapożyczenia językowe we współczesnej polszczyźnie, „Języki Obce w Szkole” 2009, nr 1, s. 22-27.

 Ćwiczenie 2
Język angielski: akr, biznes, czarter, kwiz, lider, spam, sponsor.
Język francuski: bilet, branża, ekwipaż, garmażeria, trykot, żabot, żel.
Język grecki: dogmat, gimnazjum, historia, logopedia, profilaktyka, syndrom.
Język hebrajski i jidysz: bajgiel, belfer, hucpa, machlojka.
Język łaciński: adiutant, dyktando, kwant, oportunizm, protestować, remanent, salutować.
Język niemiecki: bukszpan, felczer, kiermasz, krużganek, warsztat, zegar, żagiel, żołd.
Język rosyjski: agitka, barachło, chałtura, chandra, czajnik.
Język ukraiński: czereda, hałas, hulaka, hultaj, step.
Język węgierski: czako, czardasz, czekan, husaria.
Język włoski i portugalski: facjata (wł.), pantofel (wł.), żararaka (portug.), żupan (wł.).
Inne języki (osmański, turecki): buława (tur.), czaprak (tur.), imbryk (osm., tur.), taśma (tur.).

poniedziałek, 28 października 2019

Nowości książkowe w zbiorach

Oto niektóre nowości z ostatnich tygodni:

Kilkanaście książek z serii Vademecum Nauczyciela. Wdrażanie podstawy programowej w szkole ponadpodstawowej, wydanych przez warszawski Ośrodek Rozwoju Edukacji, 2019. Kolejne pozycje dotyczą przedmiotów: biologia; chemia; filozofia, etyka; fizyka; geografia; historia; język łaciński i kultura antyczna; język polski; matematyka; muzyka, historia muzyki; plastyka, historia sztuki; wiedza o społeczeństwie; wychowanie fizyczne. 

Wieczór Elżbieta, Szmalec Jacek, Brzuzy Grzegorz (red. nauk.), Sensoryka i motoryka w rozwoju dziecka i uczeniu się w aspekcie terapii integracji sensorycznej, Warszawa: Difin, 2019. ISBN 9788380859173

Założenia integracji sensorycznej w teorii i praktyce. Pozycja przydatna pedagogom, szczególnie oligofrenopedagogom, psychologom, logopedom, terapeutom, rehabilitantom, fizjoterapeutom, nauczycielom wczesnej edukacji i rodzicom. Treść: Założenia integracji sensorycznej (Magdalena Kaczyńska, Julia Mizgała), Niepokojące zachowania uczniów jako następstwo zaburzeń integracji sensorycznej (Beata Szewc), Przykłady zaburzeń integracji sensorycznej w szkole. Z obserwacji nauczyciela praktyka (Edyta Specjał), Zaburzenia integracji sensorycznej wśród dzieci - narastający problem kliniczny i społeczny (Aneta Klimberg, Jerzy T. Marcinkowski, Agnieszka Paczkowska, Jacek Szmalec), Istota zaburzenia przetwarzania słuchowego - problem zdrowotny i pedagogiczny (Agnieszka Paczkowska), Rozwijanie sprawności motorycznej, manualnej i grafomotoryki dziecka. Sprawność grafomotoryczna dziecka jako wyznacznik czytelności pisma (Elżbieta Wieczór), Diagnoza sprawności manualnej i grafomotorycznej u dzieci w wieku przedszkolnym na podstawie badań empirycznych (Elżbieta Wieczór), Trudności w czytaniu, pisaniu i wypowiedziach o podłożu sensorycznym i motorycznym we wczesnej edukacji - analiza przypadków  (badania podłużne) (Elżbieta Wieczór), Poziom samodzielności u dzieci w wieku przedszkolnym w obszarze motoryki i samoobsługi jako wskaźnik rozwoju - badania empiryczne (Elżbieta Wieczór), Lateralizacja w procesie integracji sensorycznej - przykłady zaburzeń (Agnieszka Paczkowska, Jacek Szmalec, Elżbieta Wieczór), Znaczenie dotyku w rozwoju małego dziecka - masaż jako najstarsza i najdoskonalsza forma komunikowania się z dzieckiem (Agnieszka Paczkowska, Jacek Szmalec), Wzrok w integracji sensorycznej. dysfunkcje wzroku a rozwój motoryczny i sensoryczny dziecka (Grzegorz Brzuzy), Orientacja przestrzenna i poruszanie się osób niewidomych (Grzegorz Brzuzy), Nieprawidłowe przetwarzanie wzrokowe a zaburzenia integracji sensorycznej u dzieci w wieku 7–11 lat z problemami szkolnymi (Agnieszka Paczkowska, Jacek Szmalec).

Grudziewska Ewa, Mikołajczyk Marta, Zozula Jolanta (red. nauk.), Pomoc społeczna i praca socjalna w dobie dynamicznych przemian społecznych, Warszawa: Wydawnictwo Akademii Pedagogiki Specjalnej, 2019. ISBN 9788366010284

Książka składająca się z czterech części: Bezrobocie i bezdomność, Niepełnosprawność, Uzależnienia od substancji zmieniających świadomość, Migracje. Każda z nich zawiera po kilka artykułów. Całą publikację można przeczytać także TUTAJ.
Szurowska Beata (red. nauk.), Przedszkole w sytuacji trudnej. Zdążyć z pomocą, Warszawa: Difin, 2019. ISBN 9788380857452

Książka niezwykle przydatna wychowawcom przedszkoli. Treść: Adaptacja dziecka do warunków przedszkolnych. Jak przedszkole może pomóc dziecku i rodzinie w łagodzeniu lęków adaptacyjnych (Beata Szurowska), Nieśmiałość i lęk. Jak przedszkole może pomóc dziecku z problemami w funkcjonowaniu społecznym (Aneta Jegier), Niejadki. Jak im pomóc w domu i w przedszkolu (Anna Mikler-Chwastek), Rozwód rodziców. Jak przedszkole może wspierać dziecko (Agnieszka Gąstoł), Trudności w nabywaniu kompetencji niezbędnych do podjęcia nauki czytania i pisania. Jak przedszkole może wspomagać rozwój dziecka w zakresie umiejętności polonistycznych (Karolina Skarbek), Gotowość do nauki czytania i pisania. Jak diagnozować i rozwijać kompetencje polonistyczne w przedszkolu (Beata Szurowska), Niepowodzenia w nauce matematyki. Jak przedszkole może pomóc dziecku w rozwijaniu myślenia i nabywania kompetencji matematycznych (Joanna Zalewska), Zaburzenia emocjonalne i nerwicowe. Jak przedszkole powinno zareagować, aby pomóc dziecku (Agnieszka Gąstoł, Beata Szurowska), Dziecko zdolne w przedszkolu. Jak przedszkole może wspierać rozwój dziecka (Dominika Bardzińska), Agresja wśród najmłodszych. Jak przedszkole może pomóc dziecku i rodzinie (Aneta Jegier, Beata Szurowska), Zagrożenia i pierwsza pomoc w przedszkolu (Joanna Pajączkowska), Nadwaga i otyłość u dziecka z perspektywy przedszkola. Działania prozdrowotne i edukacyjne systemu oświaty (Anna Dymek-Kucińska, Beata Szurowska), Przemoc w rodzinie. Jak przedszkole może pomóc dziecku (Aleksandra Lukasek), Dziecko z ADHD w przedszkolu. Jak przedszkole może pomóc dziecku (Aneta Jegier), Dziecko niesłyszące i słabosłyszące. Jak przedszkole może pomóc w rozwoju dziecka (Katarzyna Wereszka), Dziecko niewidome i słabowidzące w przedszkolu. Jak przedszkole może wspomagać rozwój dziecka (Kamila Miler-Zdanowska), Dziecko z zespołem Downa w przedszkolu. Jak przedszkole może wspierać rozwój dziecka (Karina Jankowska).

Oto dwa przykłady książek z często u nas poszukiwanej tematyki współczesnej rodziny i jej problemów:

Krasiejko Izabela, Rodzina z dziećmi, rodzina dysfunkcyjna. Pedagogika, praca socjalna, terapia, Warszawa: Difin, 2019. ISBN 9788380858596

Cztery duże rozdziały, z których każdy zawiera po kilka podrozdziałów, czyli: Charakterystyka rodziny współczesnej (definicje rodziny, jej funkcje, typy, struktura, zasoby i przemiany, style wychowania), Charakterystyka rodzin dysfunkcyjnych (definicje, typy i cechy tych rodzin, ubóstwo, zaniedbywanie i przemoc wobec dzieci), Między wsparciem rodziny a ochroną dzieci przed krzywdzeniem, Rola i zadania pracownika socjalnego w pracy z rodzina z dziećmi w kontekście działań asystenta rodziny.

Sikorska Małgorzata, Praktyki rodzinne i rodzicielskie we współczesnej Polsce. Rekonstrukcja codzienności, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar, 2019. ISBN 9788365390141

Część pierwsza to prezentacja socjologii rodziny jako dyscypliny naukowej – jej początków, rozwoju i przemian. Część druga zawiera opis i analizę współczesnych praktyk rodzinnych, czyli sposoby tworzenia socjologicznej definicji rodziny, aspekty społecznej izolacji rodzin, wymiary „opresyjności życia rodzinnego i rodzicielstwa”, oczekiwania rodziców wobec dzieci, strategie wychowawcze, omówienie roli mediów w rodzinie oraz obowiązków macierzyńskich i ojcowskich.

piątek, 25 października 2019

Książki (nie)zapomniane – Sekundy jak godziny i dni jak chwile

Sekundy wydawały się godzinami, dnie jedną chwilą. Czymże jest całe nasze życie wobec biegu świata? Zaledwie chwilą westchnienia. Ta niewielka książeczka jest opowieścią o chwilach. Ulotnych i znaczących. Jak się okazuje - spoglądając z szerszej perspektywy - jednakowo ważnych. Chwila westchnienia (Le temps d'un soupir) ANNE PHILIPE (1917-1990). Wspomnienie żony przedwcześnie zmarłego gwiazdora francuskiego kina lat 40. i 50. minionego wieku, Gérarda Philipe'a, z którym dzieliła osiem lat szczęśliwego życia.

Byłeś moją najpiękniejszą więzią z życiem. Stałeś się moim poznaniem śmierci. Kiedy ona nadejdzie (...) wejdę na znajomą drogę, bowiem ty po niej szedłeś. Oto - paradoksalnie - chwila wzbierającej nadziei. Ale przedtem był koszmarny ból. Niemal zwierzęce warowanie przy łóżku ukochanego, by nikt nie powiedział mu, co go zabija. By nie dowiedział się, że nieubłaganie nadchodzi kres. I żeby nie cierpiał. 

Anne powraca pamięcią do przeszłości bliższej i dalszej. Najpierw opisuje swój stan bezpośrednio po odejściu Gérarda, następnie jego pobyty w szpitalu, by wreszcie przejść do początków znajomości, rozkwitu miłości, założenia rodziny. Do codzienności, w której realizowało się ich wspólne szczęście.

Wspomnienia nie przypływają chronologicznie. Jak błyski wyłaniają się z przeszłości. Niektóre kilkakrotnie powracają, inne znowu przepadają w przepastnej ciemności. Ale jednak nad całością unosi się światło. Czyli miłość. Czułość. Obecność.

... Wczesna młodość. Wizyty u bezdzietnego wujostwa. Małżeństwa oddalonego od siebie o lata świetlne, choć wspólnie co dnia zasiadającego do stołu. I postanowienie, że ona sama zbuduje z tym, którego pokocha, zupełnie inny dom. I że nie będzie w nim tego smutku, który jak szczelna pajęczyna oplata ten.

... Kupno własnego domu. Zapachy i barwy wsi. Narodziny dzieci.

... Małe olśnienia. Od lat już przeczuwaliśmy, że w oparciu o naszą miłość potrafimy budować. (...) Oto nadszedł czas spełnienia. (...) Tej nocy (...) odkrywamy, że nasze plany stały się rzeczywistością.

... Właśnie, noce: wpatrując się nocą w niebo najintensywniej i najrozumniej odczuwałam świadomość świata, miejsca, które w nim zajmujemy, samotność, pełnię miłości.

... Droga kłamstwa. Anne zawsze starała się dochować wierności prawdzie. Ale teraz kłamie. Z rozmysłem. Świadomie. Do końca jego chwil wmawia mu, że nie umrze. To tylko zmęczenie. Po rekonwalescencji na pewno będzie lepiej. Trzeba tylko nieco poczekać...

... Wiosna: Zakwitnie pierwszy kwiat i trzeba będzie go pokochać i pragnąć żyć równie zwyczajnie jak on.

Ostatnie zdania należą do życia. Wakacyjny powrót na rozsłonecznioną plażę. Nie można smucić dzieci, które teraz pogodnie się śmieją. Odpowiedzialność za nie musi zwyciężyć. A życie także jeszcze dyskretnie pociąga. Teraz lato rozkwitło dla tamtej wesołej dwójki, ale Anne także doczeka się lata:

Wiem, że marzenie jest tylko nieumiejętnością życia w teraźniejszości. Daję się unosić prądowi nie patrząc zbyt daleko ani zbyt głęboko. Czekam chwili, kiedy odzyskam siły. Ona nadejdzie.

Lektura na czas zadumy, żałoby, listopadowych wspomnień, powracających jak fala. Warto do niej zajrzeć. Bo włączenie się w jeden nurt, który nas wszystkich unosi, bardzo pomaga. Czasem nawet ocala.

Philipe Anne, Chwila westchnienia, przeł. Ewa Fiszer, wyd. 2, Warszawa 1972 (sygnatura: 52783).

środa, 23 października 2019

Kącik Maturzysty - 111: Ćwiczenie. Interpretacja wiersza oraz ważna porada (na końcu)

Rozpoczynamy kolejny cykl spotkań. Dzisiaj - temat "ikoniczny".

Uwaga! Niektórych wspomnianych niżej utworów jeszcze nie poznaliśmy, ale z pewnością większość była omawiana lub jeszcze pojawi się na lekcjach.

Ćwiczenie
Inspirując się obrazem Krzesło Vincenta z jego fajką (1888-1889) Vincenta van Gogha, wierszem Stołek Zbigniewa Herberta i wybranym przez siebie utworem literackim, omów funkcje przedmiotów codziennego użytku w literaturze.
źródło
W końcu nie można ukryć tej miłości
mały czworonóg na dębowych nogach
o skórze szorstkiej i chłodnej nad podziw
przedmiot codzienny bez oczu lecz z twarzą
na której zmarszczki słojów sąd dojrzały znaczą
szary osiołek najcierpliwszy z osłów
sierść mu wypadła od zbyt długich postów
i tylko kępkę szczeciny drewnianej
czuję pod ręką gdy go gładzę rano

- wiesz mój kochany byli szarlatani
którzy mówili: kłamie ręka kłamie
oko kiedy dotyka kształtów co są pustką -

to byli ludzie źli zawistni rzeczom
świat chcieli złowić na wędkę zaprzeczeń

jak ci wyrazić moją wdzięczność podziw
przychodzisz zawsze na wołanie oczu
nieruchomością wielką tłumacząc na migi
biednemu rozumowi: jesteśmy prawdziwi -
na koniec wierność rzeczy otwiera nam oczy


Odpowiedź
Obraz przedstawia dwa przedmioty: zwyczajne, słomiane krzesło, zajmujące centralne miejsce, a także leżącą na nim fajkę. Wszystko, co znajduje się obok, wydaje się nieistotne. Artysta niejako „portretuje” mebel, pokazując tym samym, że przedmiot codziennego użytku może być pełnowartościowym tematem dla sztuki. Kolorystka jest jasna, ciepła (żółta barwa krzesła i czerwony kolor podłogi).

Podobną „nobilitację” rzeczy obserwujemy także w wierszu Herberta, będącym syntezą liryki opisowej (pierwsza strofa) i zwrotu do adresata, tu – przedmiotu (strofy druga i czwarta). Stołek (nie – "krzesło" – ale właśnie bardzo potocznie: "stołek") został opisany z pomocą licznych środków stylistycznych, sugerujących jego podobieństwo do istot żywych, czyli:
- porównania, np. [jak] osiołek;
- animizacji, np. mały czworonóg; sierść mu wypadła. W tym drugim przykładzie uwaga: sierść mu wypadła od zbyt długich postów, a nie wszystkie istoty ożywione poszczą, jedynie ludzie;
- personifikacji, np. przedmiot (…) z twarzą; najcierpliwszy;
- metafor stanowiących przekształcenia związków frazeologicznych, np.  przychodzisz (…) na wołanie oczu (por. „przyjść na zawołanie”), wierność rzeczy otwiera nam oczy (por. „otworzyć komuś oczy na coś”).

Te środki służą wyrażeniu emocjonalnej więzi podmiotu z meblem, idealizacji przedmiotu. Swoistym, bardziej ukrytym nawiązaniem do związku frazeologicznego, jest wyrażenie bez oczu lecz z twarzą, co odnosi się do „wyjść z twarzą”, „zachować twarz”, a zatem określeń związanych z etyką. Zmarszczki przypominają o życiowej mądrości. Brak oczu - nawiązuje do obecnego w kulturze od wieków obrazu ślepca – człowieka obdarzonego „wewnętrznym wzrokiem”. Przypomnijmy w tym kontekście np. wieszczka Tyrezjasza z Antygony i Króla Edypa Sofoklesa, mądrość – samowiedzę oślepionego Króla Edypa czy Króla Leara u Szekspira. Pozostajemy zatem nadal w kręgu filozofii (etyka jest jej działem).

Początek wiersza to przykład liryki opisowej. Decydujące znaczenie dla interpretacji ma jednak strofa druga, w której podmiot wyraźnie zwraca się do przedmiotu (apostrofa), jednoznacznie wyraża swój stosunek do niego (mój kochany) i kreśli szeroką perspektywę historyczną:

(… ) byli szarlatani
którzy mówili: kłamie ręka kłamie
oko kiedy dotyka kształtów co są pustką –


Jednocześnie osądza niektórych poprzedników, stosując rzeczownik nacechowany negatywnie (szarlatani). W strofie trzeciej dopełnia ten sąd kolejnymi epitetami (to byli ludzie źli zawistni). W strofie czwartej doprecyzowuje swoją postawę filozoficzną, w której decydującą rolę oddaje zmysłowemu poznaniu (przychodzisz zawsze na wołanie oczu), co zaznaczył już w strofie drugiej, krytykując tych, którzy twierdzili, że:

(…) kłamie
oko kiedy dotyka kształtów co są pustką


Sensualne, empiryczne poznanie ma pierwszeństwo przed spekulatywizmem abstrakcyjnych teorii (także politycznych?).

W pytaniu zawarto polecenie nawiązania do wybranego przez siebie utworu literackiego. Jest ich bardzo wiele. Pamiętajmy jednak, że zapisano w nim wskazanie przedmiotów codziennego użytku, a nie przedmiotów w ogóle, zatem niezupełnie na miejscu będzie w tym przypadku mówienie np. o puszce Pandory (mitologia grecka) lub złotym rogu czy kaduceuszu (Wesele Wyspiańskiego), Złotym Graalu z Opowieści Okrągłego Stołu itp., bo nie są przedmiotami codziennego użytku. Jeśli padnie pytanie o przedmioty bez tego dookreślenia, to jak najbardziej można je wymienić.

O czy zatem można powiedzieć? Jakie funkcje pełnią w literaturze przedmioty codziennie używane? Oto przykłady – do wyboru. Przedmiot jako:
•    obiekt szczególnego szacunku, np. Podłogo, błogosław!; Szare eminencje zachwytu Mirona Białoszewskiego;
•    tło (zazwyczaj w literaturze realistycznej), np. Granica Zofii Nałkowskiej (lampy, fotografie, wazony, obrazy, dywany, meble w mieszkaniu Cecylii Kolichowskiej);
•    "bohater" utworu, jego oś tematyczna, np. Katarynka, Kamizelka, Lalka Bolesława Prusa; często także w kryminałach (np. rewolwer lub skradziony przedmiot);
•    symbol, np. Biblia (klucze – Mt 16, 13-20; Ap 1, 17-18; lampa – Łk 15, 8; Mt 5, 15; Mt 25, 1-13; lustro – Iz 3, 23; 1 Kor 13, 12 i wiele innych); także Wesele Stanisława Wyspiańskiego (obrazy, komoda); Tango Sławomira Mrożka (wózek dziecięcy, bryczesy, inne) – symbole chaosu panującego w rodzinie;
•    abstrakt, niedostępny ideał, np. Studium przedmiotu Herberta;
•    obiekt będący nośnikiem nadprzyrodzonych mocy, np. przedmioty w baśniach, literaturze fantasy (czarodziejskie zwierciadła, pierścienie, zegary, siedmiomilowe buty itp.). Są przedmiotami używanymi na co dzień, ale dodano im niezwykłą moc. Dużo ich zostało wymienionych TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ;
•    prowokacja, forma protestu przeciw dotychczasowym kanonom piękna, np. Rozmowa o poezji Stanisława Grochowiaka, Funkcja Poezji Andrzeja Bursy;
•    punkt wyjścia do filozoficznych rozważań, np. Książka; Elegia na odejście pióra atramentu lampy Herberta;
•    obiekt ze sfery sacrum, np. Tryptyk Rzymski Jana Pawła II (Księga).

Praktyczna porada! Aby oswoić się z motywami i by w sytuacji egzaminacyjnej szybko nam się przypomniały, zacznijmy od dziś "myśleć motywami". Np. gdy siadamy do stołu, pomyślmy, kto pisał o krześle, lampie, stole, zastawie stołowej (lub je malował). Na pewno skojarzymy serwis z Pana Tadeusza, wiersze Herberta, Szymborskiej (niektóre jeszcze poznamy). Jadąc do szkoły, pomyślmy o literackich środkach transportu (pociągach, samochodach itp.). Pluskając się w basenie, zastanówmy się, jak spędzali czas wolny bohaterowie literaccy (np. jazda konna - vide Lalka, gry, czasem hazardowe - zob. TUTAJ, samotny wypoczynek). Tak starajmy się myśleć w różnych sytuacjach, a niebawem dostrzeżemy, że motywy to najłatwiejsza sprawa na świecie...

poniedziałek, 21 października 2019

Nobel 2019 (a właściwie 2018)

Rok kalendarzowy zbliża się ku końcowi, ale zapamiętamy go jako ROK Literacki, w którym kolejna Polka otrzymała Literacką Nagrodę Nobla. Tym razem przypadła ona Oldze Tokarczuk (za rok miniony) i Peterowi Handke (za rok bieżący). Trochę to dziwnie brzmi, ale tak zdecydowała Komisja.

W zbiorach posiadamy jej prozę, a w kartotece zagadnieniowej znajdziemy prawie 40 opracowań twórczości. Są zatem…

Rozmowy z pisarką, np.:

Tokarczuk Olga, Czasami rozprasza tykanie zegarka, rozm. przepr. Marcin Wilk, „Polonistyka” 2016, nr 1, s. 12-14

Materiały praktyczne dla nauczycieli:

Horowska Elżbieta M., O twórczości Olgi Tokarczuk. Konkurs czytelniczy, „Poradnik Bibliotekarza” 2006, nr 3, s. 30-32

 Omówienia głównych tematów jej twórczości, np. sen:

Owczarski Wojciech, Ironiczne sny Olgi Tokarczuk, „Odra” 2014, nr 2, s. 72-76

Mit:

Mieczysław Orski, Mitopoetyka mitu, „Odra” 2002, nr 6, s. 61-63

Śmierć:

Czyżak Agnieszka, Smutne historie o umieraniu, „Polonistyka” 2005, nr 10, s. 46-47

 Przyroda:

Rejter Artur, Świat przyrody w prozie Olgi Tokarczuk. Stereotyp - reinterpretacja – kreacja, w: Język artystyczny, t. 12, Literatura kobiet, literatura kobieca, kobiecość w literaturze,  Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, s. 115-139
 
Ciało:

Paczoska Ewa, Dojrzewanie, dojrzałość, niedojrzałość. Od Bolesława Prusa do Olgi Tokarczuk, Warszawa: "Sic!", 2004. ISBN 8388807447

Interpretacje konkretnych dzieł. Podajemy po jednym przykładzie:

Bieguni

Bagłajewski Arkadiusz, Bieguni, „Kresy” 2008, nr 3, s. 159-162



Dom dzienny, dom nocny

Szurek Joanna, Stan idealnej kontemplacji świata. O Domu dziennym, domu nocnym Olgi Tokarczuk, „Warsztaty Polonistyczne” 1999, nr 4, s. 124-128



E.E.

Kantner Katarzyna, Podmiotowość "mediumiczna". E.E. Olgi Tokarczuk jako powieść psychologiczna, „Ruch Literacki” 2015, z. 1, s. 47-59

 Księgi Jakubowe

Wiśniewski Radosław, Rozdroża wybitności, „Odra” 2015, nr 3, s. 82-85


Lalka i perła

Bortnowski Stanisław, Jak Olga Tokarczuk czyta "Lalkę" Bolesława Prusa?, „Polonistyka” 2001, nr 10, s. 592-595



Moment niedźwiedzia

Kula Edward, Podróże Olgi Tokarczuk, „Język Polski w Liceum” 2012/2013, nr 4, s. 96-104

 Podróż Ludzi Księgi

Woźniakiewicz-Dziadosz Maria, Pismo – Świat. O powieści inicjacyjnej Olgi Tokarczuk Podróż ludzi Księgi, w: Chomiuk Aleksandra (red.), W poszukiwaniu nowego kanonu. Interpretacje współczesnej prozy i dramatu, Goleszów: Publisher-Innowacje, 2003, s. 130-141



Prawiek i inne czasy

Mizerkiewicz Tomasz, Mityczne światy powieściowe, „Ruch Literacki” 2000, z. 6, s. 681-697

piątek, 18 października 2019

Nasz Mały Leksykon Filmowy - Filmy (nie)zapomniane: "Źródło" Ingmara Bergmana

Średniowieczna Szwecja. XIV stulecie. Töre i Märeta to zamożni, dobroduszni ludzie. Mają dwie córki: jasnowłosą, naiwną Karin, którą nieco rozpieszczają, na przykład sprawiając jej kosztowne ubrania, oraz adoptowaną Ingeri, dziewczynę o ciemnych włosach i mrocznej duszy, szczerze nienawidzącą siostry i złorzeczącą jej.

Nastaje słoneczny poranek. Dziewczyny wybierają się do kościoła. Czeka je droga przez złowrogi las. Ingeri, w sercu sprzyjająca Odynowi a nie chrześcijańskiemu Bogu, uważa podróż za bardzo niebezpieczną i radzi, by zawrócić. Pobożna Karin odmawia. Ingeri - pod wpływem nagłego impulsu - wycofuje się, ale prostolinijna, nieświadoma zagrożeń siostra jedzie dalej. I oto na drodze stają wędrowni pasterze. Gbury i nieokrzesane prostaki. Ale dziewczyna  nie odczuwa obawy przed nimi. Gdy tamci proponują, by na chwilę przysiadła z nimi na polanie, ochoczo się zgadza, a nawet częstuje nieznajomych prowiantem, który ma przy sobie. Radosne przekomarzanie się szybko zamienia się w horror. Gwałtowi i morderstwu, którego ofiarą pada niewinna panienka, przygląda się z oddalenia jej mściwa siostra. Nie reaguje. Nie spieszy z pomocą ani jej nie wzywa. A potem wraca do domu, do zatrwożonych rodziców. Milczy na temat tego, co widziała.

Zbliża się wieczór. Töre i Märeta nadal nie wiedzą, co stało się z ich ukochanym dzieckiem. Tymczasem do domu przybywają zdrożeni przybysze. Gospodarze zapraszają ich do stołu, częstują wieczerzą. A tamci - posiliwszy się i pogawędziwszy - usiłują sprzedać im cenny towar. Odzież ich zabitej córki...

Zbrodnia domaga się kary. Töre wraz z asystą wyruszają na miejsce, gdzie leży ciało. Znajdują je. I gdy wydaje się, iż pragnienie zemsty, które jak cierń utkwiło w sercu Törego, doprowadzi do kolejnych zbrodni, staje się rzecz niezwykła. Spod przemieszczonych zwłok Karin tryska czyste, dziewicze (we wszystkich znaczeniach wyrazu) źródło. Zaciśnięte pięści rozluźniają się. Broń wypada z dłoni. Nienawiść nie zwycięży...

Moralitet, który zachwyca barwami, chociaż jest czarno-biały. Czaruje cudownym rozkładem świateł i cieni, które stają się dodatkowym, bardzo ważnym środkiem wyrazu. Zalana słońcem polana. Pozostająca w cieniu Ingeri o niedobrym sercu. Töre, przypominający nieubłaganego Odyna, w scenie kąpieli przed planowaną zemstą. Gra Jasności i Ciemności, czyli uniwersalna opowieść o Dobru i Złu.

Źródło (Jungfrukällan, The Virgin Spring), reż. Ingmar Bargman, Szwecja, 1960, 81 min. Główne role: Max von Sydow (Töre), Birgitta Valberg (Märeta), Gunnel Lindblom (Ingeri), Birgitta Pettersson (Karin).
Nagroda Specjalna na MFF w Cannes 1960. Oscar dla najlepszego filmu obcojęzycznego (1961), Złoty Glob dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego (1961). Nominacja do Oscara za najlepsze kostiumy.

Filmografia
Źródło [DVD], w: Bergman: Pakiet, Warszawa, Gutek Film, 2006 (sygnatura: DVD 2098).

Bibliografia (wybór)
Bergman Ingmar, Laterna magica, przeł. Zygmunt Łanowski, Warszawa 1991 (sygnatura: 134999).
Koskinen Maaret, Wczesne alter ego: Kacper, Kuba i inni kuglarze, tł. Tadeusz Szczepański, „Dialog” 2009, nr 1, s. 99-112 (Czytelnia).
Koszalińska Magdalena J., Napisałem film, „Dialog” 2009, nr 1, s. 126-133 (Czytelnia).

Samsel Monika, Twórca obrazów, „Dialog” 2009, nr 1, s. 113-125 (Czytelnia).
Szczepański Tadeusz, Śladami Bergmana, „Kino” 2018, nr 7, s. 28-31 (Czytelnia).

poniedziałek, 14 października 2019

Czcimy Ich laurką, piosenką, życzeniami, akademią

Czcimy Ich laurką, piosenką, życzeniami, akademią. My dziś uhonorujemy Nauczycieli… wybranymi wierszykami z dawnych podręczników, tzn. z tych, które mamy w zbiorach, a z których uczyła się starsza pracowniczka Wydziału. Jak przez mgłę przypominam sobie (pisze taż) piosenkę, której uczyli nas Nauczyciele w klasach początkowych (jej tekstu nigdzie nie znalazłam, ale pamiętam fragment):

Przybiegła dziś od rana
piosenka roześmiana,
zapukała w szkolne drzwi,
pukała w szkolne okna,
wołała głośno do nas
Dzień Nauczyciela dziś!

Już kwiatów brak w ogródku,
Deszcz pada po cichutku,
Wszędzie leży biały cień,
A w klasie słońce świeci
Uśmiechem wszystkich dzieci!
To Nauczyciela Dzień!
To Nauczyciela Dzień!
To Nauczyciela Dzień!

A teraz już wierszyki:

Cudowna klasa

Nasza klasa – to jest klasa!
Nie znajdziecie tu brudasa.
Wszystko czyste,
wszystko świeże.
Czyste ręce
i kołnierze.
A popatrzcie na zeszyty!
Każdy zeszyt znakomity!
I nalepka,
i okładka
czyściuteńka, świeża, gładka!
A jak cicho w naszej klasie!
Mowy nie ma o hałasie!
Nikt nie gada. Nie chichocze.
Nikt nie ciągnie za warkocze.
Nikt nie ściąga cudzych zadań.
Każdy świetnie odpowiada.
Nikt się jąkać nie ośmiela,
bo dziś Dzień Nauczyciela!


Joanna Papuzińska, Umiemy czytać, il. Janusz Stanny, wyd. 2, Warszawa, WSiP, 1974, s. 59 (sygnatury: P-736, P-737).

Hanna Łochocka, Uśmiech naszej Pani

Gdy nasza Pani wchodzi do klasy,
Robi się jaśniej, milej i ładniej.
Ustają kłótnie, krzyki, hałasy,
Kiedy spojrzenie jej na nas padnie.

Czasem popatrzy na nas zmartwiona,
Czasem da burę, upomni, zgani,
Lecz wkrótce już się uśmiecha do nas.
My tak lubimy ten uśmiech Pani.

Najmilsza Pani dobra, kochana!
Oto cię prosi gromadka cała,
Byś w naszej klasie co dzień od rana
Do swych urwisów się uśmiechała.


Wiera Badalska, Rośniemy razem. Wypisy dla klasy 2, il. Mieczysław Kwacz i Maria Sołtyk, wyd. 2, Warszawa, WSiP, 1980, s. 48 (i wyd. wcześniejsze, sygnatury: P-845, P-741, P-102).
Tadeusz Kubiak, Nasza Pani
To Ona, czujna, cierpliwa,
z troską serdeczną i szczerą
czuwa nad piórem i ręką,
nad twoją pierwszą literą.

To ona ma serce matki,
które się cieszy i trudzi,
w drogę wyprawia Cię mądrze,
uczy Cię świata i ludzi.

Bez Niej nie ruszyłbyś w drogę,
tkwiłbyś jak kamień na miejscu.
Po latach jeszcze pamiętać
będziesz o ciepłym Jej sercu.


S. Aleksandrzak, M. Bober, H. Zegadło, Nasz dom ojczysty. Podręcznik dl nauki języka polskiego. Klasa 2, wyd. 2, Warszawa, WSiP, 1980, s. 63 (sygnatury: P-755, P-759).

piątek, 11 października 2019

Książki (nie)zapomniane - Gdy wszyscy zamkną oczy

Nie potrzeba światła tym, którzy nie widzą. Takie pesymistyczne słowa wypowiada jeden ze stypizowanych bohaterów Ślepców MAURICE'A MAETERLINCKA (1862-1949).

Wyspa, którą porasta prastary bór. Noc. W tych ciemnościach znajduje się sześć kobiet, tyluż mężczyzn, ksiądz i dziecko na kolanach jednej z kobiet. Wokół złowrogo szumią drzewa od wieków kojarzone z żałobą – cisy i cyprysy. Wzmaga się huk morskich fal. Kobiety i mężczyźni są ślepi. Przyprowadził ich tu ksiądz, który - jak myślą - poszedł po wodę. On jednak nie żyje. Jest wśród nich, oparty o pień dębu, ale tego nie wiedzą. Tylko dziecko widzi, lecz niczego nie jest w stanie powiedzieć.

Już pora wracać do przytułku. Ale kto ich poprowadzi? Ksiądz nie wraca. Strach wśród ślepców narasta. Jego apogeum następuje w chwili odkrycia, że przewodnik jest martwy. Dziecko zaczyna trwożliwie płakać. Słychać szelest liści. Kto nadchodzi? Ciemność przeszywa rozpaczliwe wołanie skulonych ze strachu osób: Kto jesteś? I jękliwe: Miej litość nad nami! 

Metafora ludzkości. Ślepota duchowa. Zanik wiary, wartości, więzi. Wszystkie te interpretacje znamy. Przecież to najsłynniejszy dramat Maeterlincka. Łatwo rozwiązać najważniejsze symbole. Niewidomi - ludzkość bez moralnej busoli. Ksiądz - Wartość (naj)wyższa, drogowskaz, pewnik, odrzucony przez ludzi, uśmiercony przez nich. Dziecko - nadzieja? Wyspa - świat, który "zmalał", gdy zostały odrzucone filary, zręby tworzącego go ładu. Bo gdy usunie się fundament, pozostaje tylko strach.

A jednak pozostaje pewna nadal nieuchwytna tajemnica. Instynktownie czujemy, że nie wyczerpujemy głębi treści tego krótkiego utworu. Na pewno jest coś więcej. Ogromna przestrzeń dla wyobraźni. Co stało się po opuszczeniu kurtyny? Kto przyszedł - sprzymierzeniec czy wróg? Zaczynamy nieśmiało (a z czasem coraz odważniej) myśleć, że ci ślepcy wcale nie są tak bardzo godni pożałowania z powodu swego kalectwa. Że sami je na siebie sprowadzili. Obcością, chłodem, brakiem miłości: żyjemy razem, jesteśmy zawsze razem, ale nie wiemy o sobie, kto jesteśmy?...

J e s z c z e  nie stali się jak dzieci, dlatego nie widzą. Albo inaczej -  j u ż  przestali być jak dzieci, więc odjęto im wzrok. Właśnie - nie wi(e)dzą czy nie chcą wi(e)dzieć? Bo może ta ślepota wynika z wyboru. I jest tak, jak napisał satyryk, Rastko Zakić: Zupełna ciemność nastaje, gdy wszyscy zamkną oczy.

Ps. Jednoaktówkę Wnętrze M. Maeterlincka przedstawiłyśmy TUTAJ.

Maeterlinck Maurycy, Ślepcy, przeł. Z. Przesmycki, w: Tegoż: Trzy dramaty. Ślepcy, Wnętrze, Pelleas i Melisanda, oprac. Feliks Płażek, Kraków 1951, s. 3-39 (sygnatura: 21185).

poniedziałek, 7 października 2019

Studenci i profesorowie

Studenci i profesorowie. Wdzięczny temat. Ileż anegdot z życia akademickiego krąży we wspomnieniach, opowieściach rodzinnych i koleżeńskich! Przytoczymy kilka.

Na końcu każdej anegdotki podajemy numer w nawiasie [], odsyłający do pozycji bibliograficznej, z której został zaczerpnięty. Pierwsza opowiastka nie ma numeru, gdyż ma źródło w Plotkach z brodą ("Mówią Wieki" 2009, nr 3, okł. III), a tego numeru w bibliotece nie posiadamy.


 Podczas egzaminu Newton zadał studentowi pytanie:
- Dlaczego Ziemia się obraca?
- Ja - wyjąkał student po długim namyśle - wiedziałem, panie profesorze, ale... zapomniałem i nie potrafię sobie przypomnieć.
- Nieszczęsny człowieku! - zawołał ironicznie uczony. - Na całym świecie pan jeden wiedział, dlaczego Ziemia się obraca, i właśnie musiał pan zapomnieć!

Zapytano Einsteina, z jakich zagadnień będzie egzaminował studentów. Profesor odpowiedział:
- Pytania będą takie same, jak w ubiegłym roku.
- Ależ panie profesorze, przecież to szalone ułatwienie!
- Nic podobnego. Pytania będą wprawdzie takie same, ale odpowiedzi zupełnie inne. [2]

Ps. Więcej anegdot o Einsteinie – TUTAJ.
W PRL-u studenci mieli nieraz spore trudności ze znalezieniem tematu pracy dyplomowej, gdyż wiele zagadnień mogło budzić niewłaściwe skojarzenia czy podejrzenia. Na przykład w jednej z Akademii Wychowania Fizycznego ostrożni wykładowcy - bojąc się politycznych aluzji - odrzucili proponowany temat: "Krok defiladowy na gruntach podmokłych". [1]

Jeszcze jeden temat z tamtej epoki, tym razem uniwersytecki, który został zaakceptowany: "Język czeski jako język porozumienia międzynarodowego". [1]

Podczas sesji w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim studenci czekali na egzaminatora, ks. prof. Karola Wojtyłę. Po dwóch godzinach wszyscy rozeszli się, poza jednym księdzem, który przez cały semestr nie był na żadnym wykładzie. Ksiądz Wojtyła prosto z opóźnionego pociągu przyszedł pod salę egzaminacyjną. Wyglądał bardzo młodo i nie wyróżniał się wśród studentów. Oczekujący - widząc go po raz pierwszy – zapytał:
- Stary, ty też na egzamin?
- Tak - odpowiedział ks. profesor.
Student zaczął mówić o spóźnieniu egzaminatora, który prędko zorientował się, że czekający nie uczęszczał na wykłady. Usiadł obok niego i rozpoczęli długą, godzinną rozmowę o etyce. Zachwycony student stwierdził:
- Stary, ale ty jesteś obkuty! Proszę cię, jeśli przyjdzie profesor, nie wchodź przede mną. 
- Dobrze, ale powiedz mi, dlaczego nie byłeś na żadnym wykładzie?
- Bo panuje opinia, że wykłady ks. Wojtyły są bardzo trudne, ale gdyby umiał mówić tak, jak ty, słuchałbym go przyjemnością.
Oczywiście, ks. profesor zaliczył studentowi ten nietypowy „egzamin”. [3]

Bibliografia
[1] Stefan Garczyński, Gafy. Komizm mimowolny, Warszawa 1986. ISBN 83-7001-137-3 (sygnatura: 117188).
[2] Domański Juliusz, Anegdoty o Einsteinie, „Fizyka w Szkole” 2013, nr 1, s. 4-6 (czytelnia).
[3] Co mówią o Wojtyle?, „Gość Niedzielny” [lubelski, 11 kwietnia 2014, online] - https://lublin.gosc.pl/doc/1955838.Co-mowia-o-Wojtyle. Ta historia znajduje się również w kilku książkach o życiu św. Jana Pawła II.

Ps. Więcej anegdot o naukowcach - 11 listopada.

piątek, 4 października 2019

"Tragedia człowieka poszukującego moralnego ładu i prawdy"

Losy i twórczość Gustawa Herlinga-Grudzińskiego stanowią świadectwo cierpień i czynów człowieka, któremu przyszło przeżyć czasy totalitarnej przemocy i kryzysu wartości. Więzień sowieckiego łagru, żołnierz Armii Andersa, uczestnik bitwy pod Monte Cassino, emigrant, współpracownik "Kultury" i Radia Wolna Europa, zaangażowany w pomoc polskiej opozycji antykomunistycznej, ale przede wszystkim ceniony w ojczyźnie i na świecie autor książki "Inny świat. Zapiski sowieckie", poruszających opowiadań oraz "Dziennika pisanego nocą" (...) z niezwykłą odwagą opisuje tragedię człowieka poszukującego moralnego ładu i prawdy.
źródło

Te słowa znajdujemy w uzasadnieniu decyzji Sejmu RP o ustanowieniu roku 2019 Rokiem Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Ponieważ w maju obchodziliśmy także okrągłą rocznicę bitwy o Monte Cassino, a oba wydarzenia łączy osoba pisarza, przypomnimy fragmenty drugiego tomu "Bitwy o Monte Cassino" Melchiora Wańkowicza, w którym czytamy o cichym bohaterstwie Herlinga. Niewiele o nim mówił, uważał, że spełnił jedynie swój obowiązek. Czy tylko? Wędrówkę z 2 Korpusem po włoskiej ziemi rozpoczął od pobytu w szpitalu, gdyż ciężko zachorował na tyfus. Po dwutygodniowej rekonwalescencji trafił do swoich tuż przed bitwą. I miał w niej znaczący udział:

Patrol w składzie 30 ludzi prowadził ppor. Jędrzejewski. (...) Nabrali granatów - nawet do worków (...). Wyciągnęli się skalną ścieżyną gęsiego w zupełnej ciemności. Przy domku wysuniętego punktu opatrunkowego montuje sie patrol ostatecznie. Dołącza obserwator artyleryjski ppor. Figiel z radiooperatorem Herlingiem-Grudzińskim. (...) Gustaw Herling-Grudziński, student polonistyki, młody krytyk literacki, współpracownik pisma konspiracyjnego w kraju. (...) Artylerzysta, ś.p. mjr Stojewski (...) podchodzi do Grudzińskiego i gładzi go po twarzy:
- Nie wiem, chłopcze, czy wrócisz - mówi po swojemu z lwowska - ale pamiętaj, ile od ciebie zależy...
Już wchodzą bezszelestnie, jak duchy - mają nogi owinięte szmatami. (...) Jeszcze jeden przystanek - "domek doktora". Tam przed wyruszeniem coś się psuje w stacji radiowej. Głucha rozpacz. W tej małej szkatułce leży jedyna możność wywołania ogni zaporowych, ratunku. (...). Patrol dzieli się na trzy grupy. (...) Trzecią (...) prowadził kpr. Żarlikowski. (...) I kiedy znieruchomieli (...) świetlna raca szpandała leci o dwa kroki.  (...) Zaczyna sie walka (...). Radiooperator Grudziński działał cały czas jak w transie. Pamięta, że otwierał stację (która poczęła reagować), że łapał jakieś dalekie głosy, że przechodził na nadawanie w eter... że potem konstatował, że spada ogień... że jak przez sobie uświadamiał: "pewno jednak złapali moje wołanie"... pamięta, że posuwał sie w trop za ppor. Figlem... że działał... Ale cały ten okres zanurzony jest w jego pamięci w czarnym morzu nierozeznania.
Od czasu, kiedy mu pamięć dopisuje - wie, że leżał w rozpadlinie na boku, antena była położona obok na głazach, aby nie zdradzać położenia. Pod bokiem czuł coś miękkiego i dobrze mu z tym było. Szła nawała i starał się ograniczać ruchy do minimum. Tuż za nim spadł pocisk, rozprysnął się literą "V", dosięgnął jego sąsiadów na prawo i lewo.
Posłyszał z prawej gardłowe "Jezu!", z lewej po chwili:
- Co z Wejmanem?
I czyjąś odpowiedź:
- Mózg na skale. 
(s. 183-195)

 Cztery natarcia z rzędu odparte. Krwawa Góra paruje, jak stos ofiarny. (...) Żołnierze patrolu, który rozpoczął dzisiejszą walkę, poczynają prosić ppor. Jędrzejewskiego, by pozwolił im zejść. Ppor. Jędrzejewski nie rozporządza ani jedną stacją radiową piechoty. Grudziński, radiotelegrafista (...), który wciąż od rana leży w tym samym miejscu na trupie, łączy się na polecenie ppor. Jędrzejewskiego, i otrzymuje rozkaz - "trwać!". Natomiast sam Grudziński zostaje wezwany do "domku doktora". Tam mu każą - wracać. Wracać po ciało Stojewskiego.
Wraca z noszowymi, by im skazać miejsce. Księżyc wzeszedł, niesamowicie jest na Górze Ofiarnej. Ciała martwe grodzą drogę, ranni jęczą w każdej wnęce, ziemia grozi, powietrze grozi, zaciera się granica między rzeczywistością a urojeniem, noszowi tulą się do Grudzińskiego (...). Z rowu pełnego trupów podnosi się zaklęśnięty w nich Maślaniec, radiotelegrafista artyleryjski i wskazuje świecący biały koc, owijający trupa Stojewskiego.
Martwe oczy zdają sie patrzyć poprzez zasłonę z koca uważnie na Grudzińskiego tak, jak zeszłej nocy, kiedy mu zmarły mówił:
- Nie wiem, chłopcze, czy wrócisz, ale pamiętaj, ile od ciebie zależy. -
Radiotelegrafista Grudziński, wróciwszy z ciałem ś.p. Stojewskiego pod "domek doktora", nie znalazł dla siebie przykrytego miejsca. Siadł zrezygnowany pod ścianą - szesnaście godzin w ogniu, rozbita czaszka Wejmana, dzień cały na trupie, gorączkowe i długo bezskuteczne nawiązywanie łączności z artylerią, aby oddalić śmierć, idącą od niej, troska ciągła o ten filigranowy dwumetrowy maszcik anteny, położony między głazami, zagrażany migającymi butami... I ten pocisk, wybuchający za nim w kształt litery "V", zabijający na prawo i lewo...
Grudziński siedzi zdrewniały, cuchnący trupim jadem, umazany krwią i sadzą pod ścianą przepełnionego "domku", a ogień artyleryjski chodził i "szukał, kogo by pożarł". (...) Nagle pocisk rąbnął w ścianę, pod którą siedział - zasypało go szutrem.
W zmartwiałym Grudzińskim wybuchnął wielki nabój życia. (...) Jednym susem był przy schronie, do którego już go raz nie wpuszczono. Pociski padały. Łomotał. Jakiś sierżant wewnątrz dostał szału: "Uduszę!" - krzyczał. Grudziński rzucił się do "domku", do którego też go nie wpuszczono. Włamał się, wszedł, miotając najstraszliwsze obelgi, pozbierane w Rosji. Nikt ze stłoczonych nie reagował. Nikt się nie dziwił. Trwali w tym domku, chroniącym od rozprysków przynajmniej, a noc huczała.
(s. 221-223)
 I oto chwile ostatecznego szturmu:

Pchor. Lintner daje pchor. Grudzińskiemu lornetę - czyżby widać było na Klasztorze białą flagę?
Nagle ze składaka wyskakuje mjr Chwastek:
- Niemcy się wycofali! Klasztor wolny...
(s. 321)

Ps. O "Szkicach spod Monte Cassino" Melchiora Wańkowicza pisałyśmy TUTAJ.
Cytaty: Wańkowicz Melchior, Bitwa o Monte Cassino, t. 2, oprac. graficzne Z. i L. Haarowie, wyd. 2, Warszawa, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1989. ISBN 83-11-07651-0, ISBN 83-11-07653-7. - Reprint z edycji: Rzym, Wydawnictwo Oddz. Kultury i Prasy 2 Polskiego Korpusu, 1946 (sygnatura: 129721/2).