piątek, 13 września 2019

Książki (nie)zapomniane – Krótki przewodnik po człowieczeństwie

Minęło ćwierć wieku od zakończenia II wojny światowej. Polacy żyli w objęciach systemu politycznego, który ukształtował się w latach czterdziestych. Wielu go akceptowało, chociaż znacząco odbiegał od socjalizmu wyidealizowanego przez nich przed wojenną zawieruchą. Liczni przeżywali bolesną konfrontację marzeń z rzeczywistością, w dużej mierze kaleczącą ich ideały. Może właśnie to była jedna z przyczyn powrotu do tematyki okupacyjnej na początku lat 70. minionego stulecia, podjęta w Próbach świadectwa przez JANA STRZELECKIEGO (1919-1988).

36 krótkich esejów, zawierających analizę motywów ludzkiego postępowania w sytuacjach granicznych. Subiektywne refleksje, spisane nieodmiennie w czasie przeszłym. Niezbicie z nich wynika, że wówczas, gdy palił się świat, niektóre sprawy były bardziej oczywiste i jednoznaczne niż wtedy, gdy pożary zgasły. A są to kwestie podstawowe, które człowieka czynią człowiekiem. Nawet w czasie nieludzkim. Oddamy głos autorowi. Czytając, spróbujmy zamienić w myśli czas przeszły na teraźniejszy. Oto leksykon uniwersalnych wartości.

Piękno, miłość, godność:

Czuliśmy (...), że jakby zwiększamy wymiar dziejącej się przeciwko nam zbrodni, jeśli życie nasze jest oddane wartościom, jeśli przez nas, jeśli dzięki nam zwiększa się w świecie ilość piękna czy miłości. (…) Czuliśmy, że jeśli nie stajemy się źródłem wartości, usprawiedliwiamy to, co robią [okupanci], zmniejszamy godność życia, niemal przyznajemy im rację.(…) Żyliśmy przez kilka lat na granicy ostatecznej próby.

Braterstwo, poczucie wspólnoty:

Myśmy wiedzieli, czym jest braterstwo, Braterstwo oznacza utożsamienie się z kimś drugim, nieoddzielanie jego losu od swojego, (...) widzenie jego niebezpieczeństwa wyraźniej niż swego, doznanie, że jego śmierć jest trudniejsza do przeżycia niż własna. (...) Tkwiliśmy głęboko wewnątrz słowa "my" (...). Jeśli jesteśmy w tym kręgu i jeśli jesteśmy głodni (...), to wyciągamy rękę po chleb, aby chleb dać  j e m u. Swojego głodu boimy się (...) mniej niż głodu drugiego człowieka. Na odgłos strzałów zasłaniamy  j e g o - jego krew boli nas o wiele bardziej niż własna.


Umiejętność dokonywania wyborów:

Nasz stosunek do wartości nasycony był ostatecznym charakterem wyboru.

Cichy heroizm:

Był wezwaniem do pokornej wzniosłości, nadającej moc, której nie przełamią moce piekieł - i to nam było bliskie.

Strzelecki przeprowadza dogłębną analizę sytuacji, w których w jego epoce znalazł się człowiek. Ze zgrozą zauważamy, że zawsze może się okazać, iż to nie tylko przeszłość:

[Oświęcim] Było to miejsce, z którego kruchość Europy widać było ze szczególną siłą.

Snuje refleksję nad śmiercią i poprzedzającym ją cierpieniem:

Czas przeżywaliśmy jako przestrzeń istnienia mogącego się wkrótce zakończyć. Całe nasze życie przebiegało jej skrajem: co chwila ktoś spadał. Spadał nie tylko w śmierć - szybka śmierć była najlżejszym z upadków; spadał w torturę, w konanie powolne, podzielone na etapy powracającej męki; spadał w system piekieł, w którym dbano troskliwie o to, aby śmierci odebrać jej zwykły charakter.

Nad anatomią zła i jego oblicza - nienawiści:

Wokół nas działo się zło, którego nie zdoła rozwiać żadna zmiana punktu widzenia, nie złagodzi żaden historyzm, nie nada cech względności żadna socjologia. To zło nosiło postać pychy niszczenia życia, postać okrucieństwa, przeżywanego jako kształt absolutnej władzy nad istnieniem drugiego człowieka.

Wyrok nie był związany z żadnym czynem ofiary, żaden znak - płacz dziecka, piękno dziewczyny, krzyk matki - nie przenikał na drugą stronę. Świat skazanych i świat skazujących były doskonale rozłączone.

Nienawiści nie można przeciwstawić rozumu, jak to chcieli czynić ludzie osiemnastego wieku. Nienawiść jest przenikliwa, uczyni sobie z rozumu narzędzie. Rozum jest źródłem techniki czynienia dobra lub zła, ale nie włada sądem, orzekającym o tym, co czynić należy w porządku innym niż porządek sprawności
.

Także nad strategią ocalenia człowieczeństwa w czasie nieludzkim:

Sądu o wartości życia nie da się oprzeć na rozumie. Przestaliśmy więc czynić z rozumu ostateczną wyrocznię tego, co godzi się mniemać człowiekowi. Nie odrzucaliśmy rozumu, ale opieraliśmy go na tym, co go przekracza.

36 krótkich, czasem jednostronicowych esejów. Nie tylko jednostkowe spojrzenie na piekło, które przeżyło pokolenie autora, ale uniwersalny drogowskaz. Ostrzeżenie i memento.
Strzelecki Jan, Próby świadectwa, Warszawa 1971 (sygnatura: 52388)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz