Pierwszy tydzień lipca był upalny. W drugim pogoda nieco się zmieniła. Dwa dni były wręcz zimne. Ale wypoczywam, czynię obserwacje, powiedzmy "socjologiczne", na przykład...
W pobliżu pensjonatu, w którym kwateruję, jest piękny park. W nim - lokalik, zawsze oblegany przez turystów. Dlaczego? Bo osoby dbające o zdrowie kupią tu zdrowotną wodę mineralną, a wszyscy (zdrowi i chorzy) napiją się smacznej kawy, zjedzą pyszne ciastko. Właśnie! Nazwy ciastek są wymyślne, na przykład:
- Pożegnanie z Afryką,
- Kora (to z orzechami),
- Niebiański przysmak,
- Mech.
Bufet w jednym z lokali. Pan o blond fryzurze chętnie zgodził się na
zdjęcie, a po jego wykonaniu skinął głową (zaopatrzoną w tę czuprynę),
wyrażając zapewne w ten sposób życzliwość.
Dziś także byłam w tym miejscu. Nabyłam wodę mineralną (niezdrowotną), a przy dość wąskich drzwiach niewiele brakowało do kolizji z superprzystojnym facetem, dumnie wyprężającym okazałą klatę w koszulce z nadrukiem Smells like strong spirit.
PBW w Krakowie, Filia w Rabce, mieszcząca się na parterze okazałego gmachu
I LO im. Eugeniusza Romera w Rabce.
I LO im. Eugeniusza Romera w Rabce.
Dziś wybrałam się też na ścieżkę zdrowia. Wprawdzie nie stwierdziłam, by mi go od razu przybyło, ale podam nazwy kilku zaliczonych urządzeń:
- Krzesełko do podnoszenia masy ciała - wyciąg górny,
- Narciarz (zwany zamiennie Wahadłem),
- Wioślarz,
- Jeździec,
- Przywodziciel / Odwodziciel (nie mylić z Uwodziciel, którego tu nie ma).
Poszłam więc do kawiarenki, w której jest bookcrossing. Znalazłam tam takie hity, jak (podaję najbardziej interesujące tytuły):
- "Traktory i kombajny",
- "Stomatologia",
- "Leki współczesnej terapii",
- "Higiena rąk w warunkach szpitalnych",
- "ABC samochodowego silnika wysokoprężnego" oraz
- "Podstawy dydaktyki ogólnej" Kupisiewicza!
Bookcrossing
A co w parku? Mnóstwo gokartów z małymi pasażerami. Jeden z nich, w wieku gotowym do podjęcia obowiązku szkolnego, krzyknął w pewnej chwili do jeszcze młodszego: "Bądź wreszcie mężczyzną!".
W tym samym parku czwórka chłopaków z - na oko - czwartego etapu edukacyjnego. Usiłują przejść po rozciągniętej przez siebie między drzewami linie. Jednemu się to udaje. Biję mu brawo. Gdy już znikam za zakrętem, on krzyczy: "Dziękuję!" Cóż, taki ma refleks.
Dworzec kolejowy, czyli... Miejska Biblioteka Publiczna.
Tak, w budynku
dworca mieści się książnica! Poczekalnia dworcowa też jest, ale z
drugiej strony, natomiast kasy biletowej brak (bilety kupuje się w
pociągu).
Niebawem, myślę, że w przyszłym tygodniu, znów coś napiszę o pobycie w tym znanym uzdrowisku. Tym razem będzie o imprezie, na którą przybyło sporo znamienitych gości. Ale to niebawem. Przecież blog nie może być monotematyczny. Między relacjami - czytajcie u nas o innych sprawach. Pomysłów na to, czym chcemy się z Wami podzielić, mamy pełny notes (nie wspominając już o głowach).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz