Jesień to woń dymu z palonych liści opadłych z drzew, zimą pachnie mróz.
Zapach piernika utożsamiamy z Świętami Bożego Narodzenia, a woń miętowo-cytrynową z lemoniadą, którą gasimy pragnienie w letnie popołudnie.
Zapach pieczonego chleba, prania suszonego na słońcu i wietrze, to być może wspomnienie rodzinnego domu.
Jak zapamiętujemy zapachy? Dlaczego nam się z czymś kojarzą? To już przedmiot nauk ścisłych, takich jak na przykład biochemia.
My jednak możemy podpowiedzieć, że za zapach różanych listków odpowiedzialne są estry mrówczanu geranylu, a o zapachu poziomkowym decydują estry salicylanu metylu. Aby poznać też inne zapachy od ich chemicznej strony - zapraszamy do lektury artykułu Joanny Kurek: Co tak ładnie pachnie..., zamieszczonego w czasopiśmie Chemia w Szkole (nr 2/2015), dostępnym w naszej Czytelni.
A bez (właściwie: lilak pospolity)? Powoli już przekwita, ale zanim tak się stanie - cieszmy się jego pięknem i zapachem,
bo później pozostanie nam tylko... piękny wiersz Juliana Tuwima:
RWANIE BZU
Rwanie bzu - Julian Tuwim
Narwali bzu, naszarpali,
Nadarli go, natargali,
Nanieśli świeżego, mokrego,
Białego i tego bzowego.
Liści tam - rwetes, olśnienie,
Kwiecia - gąszcz, zatrzęsienie,
Pachnie kropliste po uszy
I ptak się wśród zawieruszył.
Jak rwali zacietrzewieni
W rozgardiaszu zieleni,
To się narwany więzień
Wtrzepotał, wplątał w gałęzie.
Śmiechem się bez zanosi:
A kto cię tutaj prosił?
A on, zieleń śpiewając,
Zarośla ćwierkiem zrosił.
Głowę w bzy - na stracenie,
W szalejące więzienie,
W zapach, w perły i dreszcze!
Rwijcie, nieście mi jeszcze!
utwór pochodzi ze strony 226 drugiego tomu "Wierszy zebranych" Juliana Tuwima (Warszawa : Czytelnik, 1975), dostępnego w naszej bibliotece pod sygnaturą: 66372/2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz