W bieżącym roku minęła 25 rocznica dotąd niewyjaśnionej śmierci Wandy Rutkiewicz. Mnożyły się wówczas fantastyczne teorie. Niektóre nadal trwają. Góry zawsze inspirują. Mamy lato. Sporo osób odpoczywa w górach. Przypomnijmy sylwetki tych, którzy je kochali. Zajrzyjmy do ustaleń badaczy próbujących zrozumieć psychikę „sportowców ekstremalnych”. Oto po prostu przegląd kilku arcyinteresujących artykułów.
Hytrek-Hryciuk Joanna, Karawana do marzeń. Wanda Rutkiewicz (1943-1992), „Pamięć.pl” 2013, nr 2, s. 42-44
Była niekwestionowaną gwiazdą polskiego i światowego himalaizmu: trzecią kobietą, która zdobyła najwyższą górę świata – Mount Everest; pierwszą na szczycie K2, który uchodzi za najtrudniejszy ze wszystkich ośmiotysięczników. Wzorem Jerzego Kukuczki chciała zdobyć „Koronę Himalajów i Karakorum” – wszystkie czternaście ośmiotysięczników. Kukuczce udało się to w 1987 roku, jej zabrakło sześciu szczytów – w maju 1992 roku zginęła pod jednym z nich.
Wanda Rutkiewicz. Zapowiadała się na znakomitą siatkarkę i dobrego naukowca (ukończyła elektronikę w Politechnice Wrocławskiej). Jednak uwiodły ją góry. Najpierw była Europa. Tatry, Alpy. Potem siedmiotysięcznik – Pik Lenina w Pamirze, dalej: Noszak – najwyższy szczyt w Afganistanie i Gaszerbrum w Karakorum. Wreszcie – Mount Everest. Ale tego jej było za mało. Słynęła z apodyktyczności, konfliktowości i dążenia do celu za wszelką cenę. Może to stało się także przyczyną jej skomplikowanego życia prywatnego. A czym była „karawana do marzeń”? Planem wejścia na osiem szczytów w ciągu 2 lat! Nie zrealizowała go. 12 maja 1992 r. razem z Meksykaninem, Carlosem Carsolio, wspinała się na Kanczendzongę. Mężczyzna zdobył szczyt, a ona… Nikt do dziś nie znalazł jej ciała i nie wie, co naprawdę się stało.
Hytrek-Hryciuk Joanna, Karawana do marzeń. Wanda Rutkiewicz (1943-1992), „Pamięć.pl” 2013, nr 2, s. 42-44
Była niekwestionowaną gwiazdą polskiego i światowego himalaizmu: trzecią kobietą, która zdobyła najwyższą górę świata – Mount Everest; pierwszą na szczycie K2, który uchodzi za najtrudniejszy ze wszystkich ośmiotysięczników. Wzorem Jerzego Kukuczki chciała zdobyć „Koronę Himalajów i Karakorum” – wszystkie czternaście ośmiotysięczników. Kukuczce udało się to w 1987 roku, jej zabrakło sześciu szczytów – w maju 1992 roku zginęła pod jednym z nich.
Wanda Rutkiewicz. Zapowiadała się na znakomitą siatkarkę i dobrego naukowca (ukończyła elektronikę w Politechnice Wrocławskiej). Jednak uwiodły ją góry. Najpierw była Europa. Tatry, Alpy. Potem siedmiotysięcznik – Pik Lenina w Pamirze, dalej: Noszak – najwyższy szczyt w Afganistanie i Gaszerbrum w Karakorum. Wreszcie – Mount Everest. Ale tego jej było za mało. Słynęła z apodyktyczności, konfliktowości i dążenia do celu za wszelką cenę. Może to stało się także przyczyną jej skomplikowanego życia prywatnego. A czym była „karawana do marzeń”? Planem wejścia na osiem szczytów w ciągu 2 lat! Nie zrealizowała go. 12 maja 1992 r. razem z Meksykaninem, Carlosem Carsolio, wspinała się na Kanczendzongę. Mężczyzna zdobył szczyt, a ona… Nikt do dziś nie znalazł jej ciała i nie wie, co naprawdę się stało.
Źródło |
Kukuczka Cecylia, Pasje Jerzego Kukuczki, rozm. przepr. Karolina Drwal, „Śląsk” 1999, nr 11, s. 47-51
- Jak poznała Pani swojego przyszłego męża?
- To było zupełnie przypadkowe spotkanie w 1970 r., mimo że oboje mieszkaliśmy w Katowicach. On już wtedy wspinał się w Tatrach, a ja czasami wędrowałam w góry, jako turystka. W czerwcu 1975 roku odbył się nasz ślub w pięknym, drewnianym kościółku w Istebnej, na zboczu Kubalonki.
Dlaczego to miejsce wybrali na ślub? Jak on przebiegał? Jakim człowiekiem i mężem był słynny himalaista? Dlaczego zostawiał maskotki na zdobytych szczytach? Co najbardziej lubił śpiewać? Dlaczego wśród kolegów-alpinistów miał przezwisko „Golonka”? Czy małżonce smakowały ślimaki usmażone przez niego na patelni? Czy synowie, Maciej i Wojciech, odziedziczyli po ojcu zamiłowanie do gór? Jak wyglądały przygotowania do tej ostatniej wyprawy, z której nie wrócił… O „znakach” zapowiadających tragiczny finał, o przerażającym śnie małego synka, Maćka, w noc, gdy wydarzyła się tamta tragedia… O tym wszystkim niezwykle interesująco opowiada żona himalaisty.
- Jak poznała Pani swojego przyszłego męża?
- To było zupełnie przypadkowe spotkanie w 1970 r., mimo że oboje mieszkaliśmy w Katowicach. On już wtedy wspinał się w Tatrach, a ja czasami wędrowałam w góry, jako turystka. W czerwcu 1975 roku odbył się nasz ślub w pięknym, drewnianym kościółku w Istebnej, na zboczu Kubalonki.
Dlaczego to miejsce wybrali na ślub? Jak on przebiegał? Jakim człowiekiem i mężem był słynny himalaista? Dlaczego zostawiał maskotki na zdobytych szczytach? Co najbardziej lubił śpiewać? Dlaczego wśród kolegów-alpinistów miał przezwisko „Golonka”? Czy małżonce smakowały ślimaki usmażone przez niego na patelni? Czy synowie, Maciej i Wojciech, odziedziczyli po ojcu zamiłowanie do gór? Jak wyglądały przygotowania do tej ostatniej wyprawy, z której nie wrócił… O „znakach” zapowiadających tragiczny finał, o przerażającym śnie małego synka, Maćka, w noc, gdy wydarzyła się tamta tragedia… O tym wszystkim niezwykle interesująco opowiada żona himalaisty.
Źródło |
Winter Marek, Między ziemią a niebem, „Śląsk” 2013, nr 4, s. 20-23
Dziś wszyscy, którzy nie wrócą już do domu, śpią snem spokojnym w swoich podniebnych sarkofagach, w wielowiekowej lodowej krainie, tak blisko nieba, tak blisko wieczności. I on wśród nich, pierwszy i największy wojownik, pogromca grani i szczytów, gladiator himalajskiej areny, człowiek, który jako jeden z nielicznych upokorzył wszystkie ośmiotysięczne szczyty świata.
Subtelne, bardzo osobiste, piękne pod względem stylistycznym wspomnienie o Jerzym Kukuczce. O rozmowie w katowickiej redakcji i późniejszych spotkaniach. O życiu i śmierci wśród gór.
Plutecka Nawoja, Mazurek Krzysztof, Sporty ekstremalne jako atrakcyjna forma aktywności rekreacyjnej, „Kultura Fizyczna” 2007, nr 9-10, s. 20-24
Przy definiowaniu sportów ekstremalnych w rozumieniu wąskim, w ich skład wchodzą (…) formy aktywności fizycznej (…) których uprawianie wiąże się z wysokim ryzykiem utraty zdrowia lub życia.
Wyniki badań 207 osób uprawiających sporty tego typu. Na wspinaczkę wskazało 14,65 % respondentów (nie określili jednak wysokości gór!). Jakie dyscypliny i jakie motywy ich uprawiania wymieniano? O tym w artykule.
Dziś wszyscy, którzy nie wrócą już do domu, śpią snem spokojnym w swoich podniebnych sarkofagach, w wielowiekowej lodowej krainie, tak blisko nieba, tak blisko wieczności. I on wśród nich, pierwszy i największy wojownik, pogromca grani i szczytów, gladiator himalajskiej areny, człowiek, który jako jeden z nielicznych upokorzył wszystkie ośmiotysięczne szczyty świata.
Subtelne, bardzo osobiste, piękne pod względem stylistycznym wspomnienie o Jerzym Kukuczce. O rozmowie w katowickiej redakcji i późniejszych spotkaniach. O życiu i śmierci wśród gór.
Plutecka Nawoja, Mazurek Krzysztof, Sporty ekstremalne jako atrakcyjna forma aktywności rekreacyjnej, „Kultura Fizyczna” 2007, nr 9-10, s. 20-24
Przy definiowaniu sportów ekstremalnych w rozumieniu wąskim, w ich skład wchodzą (…) formy aktywności fizycznej (…) których uprawianie wiąże się z wysokim ryzykiem utraty zdrowia lub życia.
Wyniki badań 207 osób uprawiających sporty tego typu. Na wspinaczkę wskazało 14,65 % respondentów (nie określili jednak wysokości gór!). Jakie dyscypliny i jakie motywy ich uprawiania wymieniano? O tym w artykule.
Źródło |
Próchniak Piotr, Stosunek do śmierci osób uprawiających ekstremalne sporty, „Roczniki Psychologiczne” t. 11, nr 1 (2008), s. 95-104
Podejmowanie ekstremalnego ryzyka w uprawianiu sportu dotyczy najczęściej takich form aktywności, jak wspinaczka wysokogórska, spadochroniarstwo, nurkowanie itp. Istotą tych sportów, odróżniającą je od innych, jest możliwość doznania poważnych szkód fizycznych, utrata zdrowia, a nawet śmierć w trakcie walki z siłami natury.
Autor przeprowadził badania, w których problem został postawiony następująco: „Jaki stosunek do śmierci mają osoby uprawiające ekstremalne sporty?” Założył, iż charakteryzują się niskim lękiem wobec śmierci, zastanawiają się nad zagadnieniem śmierci i wierzą, iż w sytuacji śmiertelnego niebezpieczeństwa umieją uchronić się przed utratą życia. Czy badania potwierdziły te tezy?
Podejmowanie ekstremalnego ryzyka w uprawianiu sportu dotyczy najczęściej takich form aktywności, jak wspinaczka wysokogórska, spadochroniarstwo, nurkowanie itp. Istotą tych sportów, odróżniającą je od innych, jest możliwość doznania poważnych szkód fizycznych, utrata zdrowia, a nawet śmierć w trakcie walki z siłami natury.
Autor przeprowadził badania, w których problem został postawiony następująco: „Jaki stosunek do śmierci mają osoby uprawiające ekstremalne sporty?” Założył, iż charakteryzują się niskim lękiem wobec śmierci, zastanawiają się nad zagadnieniem śmierci i wierzą, iż w sytuacji śmiertelnego niebezpieczeństwa umieją uchronić się przed utratą życia. Czy badania potwierdziły te tezy?
Źródło |
Szatkowski Wojciech, Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (1909-2009) - historia i teraźniejszość, „Wiadomości Historyczne” 2009, nr 2, wkładka „Muzea, kolekcje, eksponaty”, s. 2-8
Początki TOPR były trudne, trzon organizacji tworzyło 12 ratowników stałych rekrutowanych spośród najlepszych przewodników tatrzańskich (…). Pierwszym Naczelnikiem Straży Górskiej został Mariusz Zaruski (…).
W początkowych latach istnienia organizacji najcięższą wyprawą było poszukiwanie Stanisława Szulakiewicza na północnej ścianie Małego Jaworowego Szczytu (sierpień 1910 r.), w której zginął pierwszy ratownik – Klimek Bachleda… Zwięzła, bogato ilustrowana historia TOPR-u.
Początki TOPR były trudne, trzon organizacji tworzyło 12 ratowników stałych rekrutowanych spośród najlepszych przewodników tatrzańskich (…). Pierwszym Naczelnikiem Straży Górskiej został Mariusz Zaruski (…).
W początkowych latach istnienia organizacji najcięższą wyprawą było poszukiwanie Stanisława Szulakiewicza na północnej ścianie Małego Jaworowego Szczytu (sierpień 1910 r.), w której zginął pierwszy ratownik – Klimek Bachleda… Zwięzła, bogato ilustrowana historia TOPR-u.
Budynek TOPR-u w Zakopanem, źródło |
Wierchy. Rocznik poświęcony górom [i góralszczyźnie]
Czasopismo ukazało się po raz pierwszy w 1923 r. we Lwowie. Od 1927 r. wydawało je Polskie Towarzystwo Tatrzańskie w Krakowie, a od 1951 r. stało się organem Komisji Turystyki Górskiej Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Pierwszym redaktorem naczelnym był Jan Gwalbert Pawlikowski. Początkowo przeważała w nim tematyka Tatr i Karpat Wschodnich. Po wojnie pisano również o Sudetach oraz polskich wyprawach wysokogórskich (Andy, Hindukusz, Kaukaz i Himalaje). W zbiorach mamy numery z lat: 1927, 1930, 1932, 1936, 1984-5, 1987-91.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz