To tylko chwila. Przestawiamy wskazówki zegara. Zaczyna się i n n y (?) czas. „Letni”. Chwile jednak są ważne. Czasem nawet decydujące. Także w literaturze.
„Że mija? I cóż, że przemija?
Od tego chwila, by minęła,
Zalewo moja, już niczyja,
Jak chmur znikome arcydzieła.”
(Leopold Staff, Chwila)
Chwile. Niektóre przez całe życie się pamięta. Chciałoby się zatrzymać, by przypomnieć słynne: „Trwaj, chwilo”, wypowiedziane przez bohatera Johanna Wolfganga Goethego. Są przedmiotem rozważań w filozofii (np. „Chwila” Sörena Kierkegaarda, sygn. 126475-6). Stanowią tytuły tomików poetyckich (np. „Chwila” Wisławy Szymborskiej, sygn. 156533, 157947, „Chwile” Jana Kasprowicza, sygn. ZS 6996/14) lub ich fragmentów (np. „Radość i smutek szczęścia i chwili” Leopolda Staffa - z „Gałęzi kwitnącej”, w kilku zbiorach). Również miniatur literackich (np. „Chwila postoju” Julii Hartwig, sygn. 89821), opowiadań i powieści (np. „Kilka chwil” Juliana Kornhausera, sygn. 67193, „Miejsce i chwila” Kornela Filipowicza, sygn. 113091), wspomnień (np. „Chwila westchnienia” Anne Philipe, TUTAJ).
Są ważne chwile narodu, które ukazują się na swoistym, metafizycznym zegarze historii:
„Godziny wciąż powracają
na wielkiej tarczy historii.
Oto liturgia dziejów.”
(Karol Wojtyła, Myśląc Ojczyzna…)
Nierzadko trudne do nazwania:
„Oto jest chwila bez imienia:
drzwi się wydęły i zgasły."
(Krzysztof Kamil Baczyński, Bez imienia)
Są też chwile zagrożenia, weryfikujące człowieczeństwo i jednoznacznie ukazujące wartość wspólnotowych więzi:
„Idziemy długo, obok siebie, zamknięci każdy w swoim milczeniu, albo wymieniamy słowa puste, pozbawione wszelkiej zawartości. Lecz oto wybiła godzina niebezpieczeństwa. Wówczas wspieramy się nawzajem. Odkrywamy, że należymy do tej samej wspólnoty. (…) Patrzymy na siebie z promiennym uśmiechem. Niczym więźniowie, którzy odzyskali wolność i stają w zachwycie przed ogromem morza.”
(Antoine de Saint-Exupéry, Ziemia, planeta ludzi)
Bywają gorzkim przypomnieniem o przemijaniu:
„Jam jest wieczne wahadło, co wolą sprężyny (…)
Kołysze się nad bezdnią otchłannej głębiny,
A w jednostajnym chodzie mym przeciąga wieczność.
Z niebytu chwilę rodzę, a już w nicość pada... "
(Leopold Staff, Wahadło)
„Niechaj nie trwa ni chwilę,
co być wieczyste nie może.”
(Leopold Staff, Ruiny Palatynu)
Mistycznym zachwytem, nagłą epifanią:
„Dzień taki szczęśliwy,
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego zapomniałem. (…)”
(Czesław Miłosz, Dar)
Chwile przypominają o kaprysach pogody (np. cisza przed burzą w „Panu Tadeuszu Adama Mickiewicza lub „Odchodzącego dnia chwała…” Staffa) i o sprawach najważniejszych – w pamiętnych scenach literackich, w których bohaterowie uświadamiają sobie, że od nich zależy życie i szczęście innych ludzi. Wystarczy przywołać dwa zupełnie różne przykłady: moment decyzji o zabiciu lwa i porywaczy przez Stasia we „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza oraz uświadomienie sobie przez Anię, że kocha Gilberta - w zakończeniu „Ani z Avonlea” Lucy Maud Montgomery.
Ważne są tylko chwile? Może właśnie tak!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz