poniedziałek, 12 października 2020

Oni wszyscy są potrzebni

W minionym roku Święto Edukacji Narodowej uczciłyśmy dziękując Nauczycielom wierszami z dawnych podręczników (TUTAJ). Dzisiaj - pozdrawiając Nauczycieli! - skupimy się na literackich ujęciach innych pracowników oświaty.

Dyrektorzy, wizytatorzy, woźni. Także bez nich nie sposób wyobrazić sobie szkoły. Oto oni.
 
Najpierw dyrektorzy. Oto Dyrektor Szkoły im. Samuela Lindego w Warszawie na Żoliborzu, czyli Dyr ze Sposobu na Alcybiadesa Edmunda Niziurskiego. Wymagający i surowy. Jego także można było zadziwić, czego dowodem jest zakończenie powieści. Jednak częściej padały z jego ust słowa podobne do tych:

Pokolenia patrzą na was z obrzydzeniem… (...) Do zagadek stulecia będzie należał zdumiewający fakt, w jaki sposób w ogóle znaleźliście się w ósmej klasie…
źródło: Pixabay.com
Postać z Syzyfowych prac Stefana Żeromskiego. Piotr Nikołajewicz Jaczmieniew, wizytator wiejskiej szkółki pana Wiechowskiego, który przeszedł wielką ewolucję osobowości:

Był to wysoki i przygarbiony nieco człowiek, lat czterdziestu paru, o twarzy dużej, nieco rozlanej i obwisłej, którą otaczał rzadki zarost czarny. Z ust dyrektora Jaczmieniewa prawie nie schodził uśmiech łagodny i dobrotliwy. Zamglone jego oczy spoglądały przyjacielsko i życzliwie.

Teraz psycholog - osoba jakże ważna. Znowu Sposób na Alcybiadesa:

Psycholog orzekł, że cechuje nas żywa inteligencja, aczkolwiek zainteresowania nasze nie zawsze idą w pożądanym kierunku. Zarzucił nam natomiast mitomanię, rozbujałą fantazję oraz niezdyscyplinowanie wewnętrzne na skutek braku dostatecznej opieki pedagogicznej i właściwego metodycznego prowadzenia.

W tej samej książce - osoba nie do zastąpienia. Woźna Więckowska:

(…) bardzo zasłużyła się dla szkoły. Wraz z mężem ocaliła w czasie okupacji różne szkolne zbiory, cenne urządzenia gabinetu fizycznego i chemicznego oraz uratowała szkołę od pożaru. Jej mąż przypłacił to nawet życiem, bo aresztowany przez Niemców zginął w obozie.
źródło: Pixabay.com
Jednak tę panią wiele pokoleń uczniów zapamiętało najlepiej, a wśród nich - pisząca te słowa. Oto woźna z Elementarza Mariana Falskiego:

Do okienka małej Brońci już zagląda ranne słońce. Promień słońca z okna pada wprost na buzię Brońci. Jest już późno. Wstań już, Brońciu. Ale Brońca śpi. Późno spać się położyła. Bo za długo się bawiła. Kto to taki? - Pani woźna. Ojej, jaka mina groźna. Sień zamiotła i spogląda, kto to się na lekcje spóźnia. W kącie sieni Brońcia stoi. Tak się groźnej woźnej boi. Ale dobra pani woźna wcale nie jest taka groźna.


Bez nich nie byłoby szkoły. Wszyscy są potrzebni. Nauczyciele, wychowawcy i uczniowie. Woźni. Pracownicy sekretariatu. Pedagodzy i psychologowie. Wizytatorzy i kuratorzy. Ci, którzy dbają o czystość i bezpieczeństwo. Wszystkim składamy serdeczne gratulacje z okazji Ich Święta!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz