poniedziałek, 19 października 2015

Nasz Mały Leksykon Filmowy - Co najchętniej kupowali Włosi na odpuście pod koniec XIX wieku?

Październik – listopad to czas przyznawania Literackiej Nagrody Nobla. Pierwszym Polakiem, który ją otrzymał, był Henryk Sienkiewicz. I nie za Quo vadis, jak się często błędnie powtarza, ale za całokształt twórczości. Ale skoro wiele osób sądzi, że właśnie Quo vadis było tym dziełem, które doceniono, zapewne są jakieś powody, by tak uważać. Sam autor - tworząc je - miał świadomość, że tworzy powieść wybitną. W liście do Jadwigi Janczewskiej zamieścił taką uwagę: "Quo vadis" będzie donioślejsze niż wszystko, com napisał.

Książka od chwili jej wydania (1896 r.) zyskała rzesze czytelników. Do 1900 r. wydano ją w 11 językach, także po łacinie. Ten ostatni przekład ofiarowano papieżowi Leonowi XIII. Nie dziwi więc fakt, że już niebawem pojawiły się jej adaptacje teatralne (dramat, pantomima), muzyczne (opera, oratorium). I nieme adaptacje filmowe. 



Pierwsza ekranizacja powstała już w 1901 r.! Stworzyli ją we Francji Ferdinand Zecca i Lucien Nonguet. Trwała 1 minutę i przedstawiała tylko jedną scenę (z Neronem). Kolejny film nakręcił 8 lat później André Calmettes i nosił tytuł W czasach pierwszych chrześcijan.
Wreszcie wybitna na tamte czasy adaptacja z 1913 r. Reżyser, Enrico Guazzoni, zarobił na niej miliony lirów. W niektórych scenach twórcy pomagał Ryszard Ordyński. Interesujący jest szczegół, że taśmy ze scenami pożaru Rzymu ręcznie pokolorowano. W Paryżu film wyświetlano w Gaumont-Palace (największej sali kinowej świata) z udziałem 150. osobowej orkiestry. W Londynie i Stanach Zjednoczonych także cieszył się ogromnym powodzeniem.

Czwarta wersja, włosko-niemiecka (z 1924 r., premiera 1925 r.), jest dziełem Gabriellina D'Annunzio, Artura Ambrosio i Georga Jacoby’ego. Nie miała muzyki i dźwięku, które dodano kilka lat później. Ponieważ na planie zdjęciowym wydarzyła się tragedia (jeden z aktorów został rozszarpany przez lwa) i miało miejsce jeszcze kilka innych nieszczęść, widownia niezbyt chętnie go przyjęła.

I oto słynna ekranizacja z 1951 r. Pierwsza kinowa superprodukcja, stworzona przez Metro Goldwyn Mayer. Mervyn LeRoy zaprosił do współpracy plejadę gwiazd, m.in. Roberta Taylora (Winicjusz), Deborah Kerr (Ligia) i Petera Ustinova (Neron). Obraz kręcono dwa lata. Kosztował 9,5 mln dolarów, ale okazał się kasowym sukcesem. A konsultantem reżysera był znany polski filmowiec, Michał Waszyński.



W 1985 r. przyszła kolej na serial (reż. Franco Rossi), pokazywany także w naszej telewizji. Pierwszoplanową postacią jest tu Neron, a główny wątek powieści znika gdzieś w tle.

Poza filmami warto wspomnieć również o słuchowisku Radia BBC oraz przeróbkach powieści - w Polsce i Francji - na umoralniające utwory dla dzieci i młodzieży.

Na początku nowego tysiąclecia (2001 r.) powstał najdroższy film w historii polskiego kina. Kosztował 12 mln dolarów. Jerzy Kawalerowicz wyeksponował wątek miłosny, ale – jak sam zaznaczał w wywiadach – interesował go także motyw zderzenia cywilizacji pogańskiej i chrześcijańskiej oraz upadek moralny tej pierwszej, skutkujący ekspansją chrześcijaństwa. Główne role grali: Paweł Deląg (Winicjusz), Magdalena Mielcarz (Ligia), Michał Bajor (Neron) Bogusław Linda (Petroniusz), Franciszek Pieczka (św. Piotr). Film na ogół nie zyskał przychylności krytyków, chociaż doceniono niektóre kreacje aktorskie.



Czy ostatni raz przeniesiono na ekran wybitną powieść Sienkiewicza? Czas pokaże. Jedno wiemy na pewno: i książka, i jej adaptacje odniosły światowy sukces. Literaturoznawca, Stanisław Windakiewicz, podróżując u schyłku XIX wieku r. po Włoszech, tak notował:
...we wszystkich pociągach włoskich (...) nie rozprawiano o niczym, tylko o "Quo vadis". W rok potem, na odpuście w Genui (...) wieśniacy (...) radzili sie jeden drugiego, czy kupić "Potop" czy "Pana Wołodyjowskiego".

Rzadko polska literatura odnosiła tak wielkie sukcesy, jak dzieła Sienkiewicza. Aż chciałoby się westchnąć: powróćmy do jego największych dzieł, by się nie okazało, że na Zachodzie są bardziej znane niż w Polsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz