wtorek, 29 marca 2016

W tych tekstach gości jakaś tęsknota za swobodą... Niektóre utwory o ptakach (dla małych i dużych).

Już za kilka dni 1 kwietnia. Prima aprilis. Nie, pracownice Wydziału Informacji Bibliograficznej mają przekazywać rzetelną wiedzę, a nie dezinformować. Dlatego – zamiast żartów - wspomnimy przypadający tego dnia... Międzynarodowy Dzień Ptaków. Ze szczególnym uwzględnieniem ich jednego przedstawiciela. Wróbelka!



Ptaszę tak - zdawałoby się - niepozorne, było tematem niejednego tekstu kultury. I nie tylko dla dzieci. Wymienione zostało już w Biblii (Mt 10, 29-31 i Łk 12, 6-7)! Oprócz wielu innych istotek przemierzających podniebne szlaki, między innymi bociana, gołębia, jaskółki, koguta, kruka, kury, orła, pawia, pelikana, sowy, strusia, synogarlicy, żurawia. Uff! Sporo.

Twórcy literatury dziecięcej chętnie w swych utworach portretowali ptaki. Wystarczy przypomnieć na przykład Brzydkie kaczątko czy Słowika Hansa Christiana Andersena. Także Spóźnionego słowika Juliana Tuwima. Ale jaskółka ze Szczęśliwego Księcia Oscara Wilde'a jest już utworem problematycznym. Czy to dla młodego odbiorcy, chociaż znajduje się w tomie Bajki? Raczej nie. A na pewno nie Słowik i róża z tego samego tomu. Bo Bajki potrafią zwodzić. Także te, pisane przez Ignacego Krasickiego. Ptaszki w klatce - jak wiemy ze szkolnej edukacji – są alegorią.


Ale oto nasz wiodący bohater. O wróbelku Elemelku Hanny Łochockiej. Zbiór pisanych rymowaną prozą opowiadań, których bohaterem jest sympatyczny, życzliwy wróbelek. Chcąc poznać świat, często wpada w kłopoty. Tak go autorka przedstawia:
Miał wróbelek Elemelek miskę, łyżkę i rondelek. W misce mył się, choć był ptaszkiem, w rondlu sobie warzył kaszkę, a łyżeczką mieszał żwawo ptasią zupę w lewo, w prawo. Ale przyszły niepogody, zimne wiatry, przykre chłody, noce długie, a dzień krótki. Znikły muchy i jagódki, o jedzenie coraz trudniej. Chyba lecieć na południe? Lecz we wróblim jest zwyczaju, by na zimę zostać w kraju. Rzucać gniazdko? Nie wypada! Chłodno? Głodno? Trudna rada.

Także Julian Tuwim - wśród rozlicznych ptasząt - umieścił wróbelka w Ptasim radiu. Przy okazji wspomnimy bajkę filmową Przygód kilka wróbla Ćwirka. Tak tylko incydentalnie.


A teraz przejdźmy do utworów dla doroślejszego czytelnika. Także widzimy w nich sporo skrzydlatych. Już w mitologii greckiej! Ptaki stymfalijskie. I sęp (lub orzeł) wyszarpujący wątrobę Prometeusza. Daphne du Maurier napisała słynne Ptaki (sfilmowane przez Alfreda Hitchcocka), Tarjei Vesaas, norweski twórca, powieść pod takim samym tytułem. Jerzy Szaniawski był autorem jednoaktówki Ptak. Anatol France wymyślił Wyspę Pingwinów, Edgar Allan Poe - znany poemat Kruk, Charles Baudelaire - Albatrosa, Henrik Ibsen - metaforyczną Dziką kaczkę. Kazimierz Wierzyński z nostalgią wspominał utraconą Ojczyznę obserwując Dzikie gęsi. Wcześniej Stefan Żeromski przestrzegał, że gdy brak zgody, może zdarzyć się, że Rozdziobią nas kruki, wrony... Związany ze Śląskiem Wilhelm Szewczyk przenośnie zatytułował (Ptaki - ptakom) opowieść o odwadze tutejszej młodzieży podczas wojny. Ptakom niebieskim cały tomik poświęcił Leopold Staff. Tadeusz Różewicz napisał wiersz zatytułowany Bursztynowy ptaszek. A Konstanty Ildefons Gałczyński - Wierszyk o wronach.


I przy ostatnio wymienionym poecie pozostańmy jeszcze przez chwilę. Wracamy do "wiodącego bohatera". Oto uroczy tekst O wróbelku:

Wróbelek jest mała ptaszyna,
wróbelek istotka niewielka,
on brzydką stonogę pochłania,
lecz nikt nie popiera wróbelka.

Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
że wróbelek jest druh nasz szczery?!
………………………………………
Kochajcie wróbelka, dziewczęta,
Kochajcie, do jasnej cholery!

Napisał o nim ponadto inny tekst: Wróbla Wielkanoc. I jeszcze Wróble Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Analizowałam je z uczniami wiele lat temu podczas studenckiej praktyki w ósmej klasie szkoły podstawowej. Piękny, smutny wiersz. Jeden z chłopców (imię pamiętam do dziś!) stworzył bardzo mądrą, dojrzałą interpretację.

           
Poważnie się zrobiło, prawda? Ptaki bywają w literaturze nośnikami wielu istotnych znaczeń. Czyli czas na katharsis. Szczęśliwego Księcia, którego szczególnie lubię, omówiliśmy przy przedstawieniu sylwetki jego autora, Oscara Wilde'a. Ale ten sam motyw znajdujemy też w innym wzruszającym opowiadaniu. Do tego tekstu również jestem bardzo przywiązana. Koleżanka z Wydziału, bardzo wrażliwa istota, zapewne podziela opinię, że to wyjątkowej urody dziełko. Zatem sięgnijmy po Stracha na wróble (z tomu Kółka na wodzie) Bruna Ferrero. Opowiemy w skrócie.


Mały szczygieł, postrzelony przez myśliwego w skrzydło, jakoś radził sobie ze swoją kontuzją, choć w tym stanie nie było mu łatwo znaleźć pożywienie i schronienie. Ale nastała straszna zima. Pewnego poranka spotkał w polu stracha na wróble, który ciało miał ze słomy (a na grzbiecie stary garnitur), głowę z dyni, zęby - z ziarenek kukurydzy, nos marchewkowy, a oczy - z orzechów. Pod słomą zapewne biło dobre serce, bo przygarnął zziębnięte stworzenie pod swój garnitur i żywił najpierw własnymi zębami, bo przekonał się, że nie są niezbędne do istnienia, a uśmiechać mógł się przecież także oczami. Potem przyszła kolej na pożywny, pełen witamin nos. Aż wreszcie - na oczy. Słomiany jegomość nie mógł już widzieć, ale jeszcze potrafił słuchać. I to mu wystarczało. Lecz zima była wyjątkowo surowa. Aby przeżyć, ptak musiał skonsumować także głowę z dyni... I strach oddał ją bez wahania. Ptaszek nie tylko przeżył, ale również nabrał sił...



Piękne są utwory literackie o ptakach. Jakaś tęsknota za swobodą w nich gości. I mądre nauki. Dobrze, że jest Międzynarodowy Dzień Ptaków, bo mogliśmy sobie niektóre przypomnieć. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz