poniedziałek, 28 grudnia 2015

Nasz Mały Leksykon Filmowy – Tworzył filmy jak ikony.


Poeta ekranu. Można by powiedzieć, że kręcił nie filmy, lecz ikony. ANDRIEJ TARKOWSKI (1932-1986). W nocy z 28 na 29 grudnia przypada kolejna rocznica jego śmierci.

Miał szczęście do nagród filmowych. Za granicą. W swoim kraju nie był należycie doceniony. Dyplomowy Mały marzyciel (1960) otrzymał pierwszą nagrodę w konkursie filmów studenckich w Nowym Jorku. Dziecko wojny (1961) zdobyło Złotego Lwa w Wenecji, nagrodę za najlepszą reżyserię w San Francisco i kilkanaście innych wyróżnień. Andriej Rublow (1966) - po trzech latach od powstania został pokazany podczas nocnej projekcji w Cannes. I otrzymał nagrodę FIPRESCI, co w ZSRR pominięto milczeniem. Minęły kolejne dwa lata, aż film w jego ojczyźnie mogło zobaczyć wąskie grono widzów. Następnie Solaris (1972), w którym twórcę - odwrotnie niż Lema - interesowała filozofia, a nie fantastyka. Dzieło niezbyt udane, ale zdobyło nagrodę w Cannes. W 1974 r. przyszedł czas na wspomnieniowe Zwierciadło (Biały, biały dzień), a potem - w 1979 r. - na Stalkera.

Atmosfera wokół jego osoby w kraju stawała się coraz bardziej nieprzychylna. Nostalgię (1982) zdecydował się nakręcić we Włoszech. W Cannes jego rodak, Siergiej Bondarczuk, członek jury, robił wszystko, by nie dostała żadnej nagrody. Zdobyła trzy. Wreszcie Ofiarowanie (1986). Apokaliptyczna wizja zagłady atomowej. Powstało również na emigracji. Montowano je przy łóżku chorego na nowotwór reżysera. Trzy nagrody w Cannes w jego imieniu odebrał syn, wreszcie wypuszczony (wraz z babcią) za granicę.


Tarkowski - twórca wyjątkowy. Ze współczesnych mu reżyserów najwyżej cenił Bressona, Dowżenkę, Mizoguchiego, Bergmana, Buñuela i Kurosawę. Miał swoje oryginalne spojrzenie na sztukę i życie. Przeczytajmy. Przemyślmy. Warto.

O człowieku i sensie życia, o miłości:
Główny problem egzystencji człowieka polega na tym, by żyć z wiedzą o sensie życia.

Człowiek powinien uznać, że przyszedł na świat po to, by wznieść sie duchem ponad samego siebie, by zwalczyć w sobie to, co nazywamy złem, (...) które ma swe źródło w egoizmie. Egoizm sprawia, że człowiek nie kocha, nie rozumie, ma fałszywe pojęcie o miłości. Stąd bierze swój początek deformacja wszystkich pojęć i rzeczy.

Żyjemy tak, jakbyśmy stale gonili odjeżdżający pociąg.

Człowiek powinien dążyć do wielkości ducha. Powinien zostawiać po sobie rzeczy, które zmuszają do myślenia, do rozszyfrowywania ich przez całe wieki. Nie powinien (...) zostawiać ruin (...)

(...) ludzka miłość jest tym cudem, który może się przeciwstawić każdemu suchemu teoretyzowaniu o beznadziejności świata (...) Jest tym, na czym opiera się człowiek, co jest mu dane na zawsze.

Miłość jest jedyną rzeczą, która może pomóc żyć, na której można się w życiu wesprzeć.

Człowiek zwalcza sztucznych wrogów. Kobieta zwalcza mężczyznę, mężczyzna - kobietę, mężczyzna zwalcza mężczyzn, kobieta - kobiety. Wszyscy ze sobą walczymy. Państwo zwalcza inne państwo (...) i tak wszyscy coś zwalczamy, zamiast stoczyć walkę z samym sobą.

Najstraszniejsza jest bezbronność człowieka (...) wobec wrogości świata, a zwłaszcza wobec agresji poszczególnego człowieka. Owo zetknięcie człowieka z przemocą, to znaczy ze złem, które niesie inny człowiek, wydaje mi się najstraszniejsze.

O moralnych konsekwencjach rozwoju naukowo-technicznego:
Wydaje mi się, że postęp naukowy jest niezależny od człowieka. Nie może więc być ani zły, ani dobry. Można natomiast powiedzieć, że w wyniku postępu naukowego zarysował się konflikt między duchowym i materialnym rozwojem człowieka. Wydaje mi się, że dramat naszych czasów polega na tym, że wytworzyła się przepaść między tym, co duchowe, i tym, co materialne. W tym widzę przyczynę, która doprowadziła do dzisiejszej sytuacji cywilizacyjnej. Sytuacji wręcz tragicznej, gdyż stoimy na skraju zagłady (...) zarówno Galileusz, jak i Einstein gdzieś tam nie mieli racji. Szczęścia wcale nie przysparza nam wiedza.

O zadaniach sztuki:
Być artystą - to przede wszystkim nauczyć się służyć...

Sztuka potrzebna jest człowiekowi do tego, by mógł się duchowo doskonalić, wznosić ponad siebie samego, korzystając przy tym z tego, co nazywamy wolą duchową.

Sztuka jest jedyną formą aktywności, dzięki której można wyruszyć na poszukiwanie prawdy absolutnej, a nawet ją wyrazić. Sztuka jest po prostu symbolem i obrazem prawdy absolutnej.

Siłą sztuki jest fakt jej istnienia, objawienie nieskończonego zjawiska, które nie ugnie się ani przed wolą ludzi, ani przed siłą systemu.

(...) sztuka istnieje wyłącznie po to, by naprawiać świat.

O potrzebie zakorzenienia:
To, ze zostałem reżyserem, zawdzięczam wyłącznie mojej matce. Uczyniła wszystko, bym został tym, kim jestem. Jako młody człowiek wpadłem w złe towarzystwo. I matka uratowała mnie.

Wyrosłem w rodzinie poety. Można powiedzieć, że była to rodzina ludzi wykształconych, intelektualistów. Ale spośród tych wszystkich czynników, których wpływu na mnie jestem świadomy, największy miała przyroda. Wychowywałem się bardzo blisko przyrody i to właśnie jej zawdzięczam swoją formację duchową.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki:
Tarkowski Andriej, Kompleks Tołstoja. Myśli o życiu, sztuce i filmie, wybrał, oprac. i przedmową opatrzył Seweryn Kuśmierczyk, Warszawa, Wydawnictwo "Pelikan", 1989. ISBN 83-85045-40-6. (Sygnatury:  128135, 128136).

Warto przeczytać także:
Tarkowski Andrzej, Konczałowski Andrzej, Rublow. Nowela filmowa, przeł. Adam Galis, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 1976. (Sygnatura: 69763). 
Turczyński Andrzej, Andriej Rublow. Mistrz niewidzialnej strony, wyd. 2, Poznań, Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów „W Drodze”, 2011. – Zawiera: książkę + 2 DVD (film Tarkowskiego). - ISBN 978-83-7033-790-2 (Sygnatura: AV 169250+ 2DVD).

I zobaczyć:
Tarkowski Andriej, Solaris [DVD], Łódź, Wytwórnia Pomocy Dydaktycznych, [2008], 158 min. (Sygnatura: DVD 2203).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz