Ćwiczenie
Dwa tygodnie temu była mowa o porach roku. Może teraz coś o porach dnia?
... A gdyby pojawił się temat: Inspirując się obrazem Poranek w sosnowym lesie Iwana Szyszkina, wierszem Margerytki albo cykl biologiczny Haliny Poświatowskiej oraz wybranym przez siebie utworem literackim, omów sposoby kreowania pór dnia w tekstach kultury.
Dwa tygodnie temu była mowa o porach roku. Może teraz coś o porach dnia?
... A gdyby pojawił się temat: Inspirując się obrazem Poranek w sosnowym lesie Iwana Szyszkina, wierszem Margerytki albo cykl biologiczny Haliny Poświatowskiej oraz wybranym przez siebie utworem literackim, omów sposoby kreowania pór dnia w tekstach kultury.
źródło |
nie miały więcej niż osiemnaście lat
siostra przyniosła je rano
jeszcze ślepe
mgłą ubrane
w południe
miały już lat trzydzieści
szeroko otwierały złote oczy
rozpostarte liście
z trudem mieściły się w wazonie
przyszedł wieczór
i wyniosłam je do kubła na śmieci
malutkie pomarszczone
(w: Wszystkie wiersze, wyd. 1, dodruk 6, Wydaw. Literackie, Kraków 2004, s. 402)
siostra przyniosła je rano
jeszcze ślepe
mgłą ubrane
w południe
miały już lat trzydzieści
szeroko otwierały złote oczy
rozpostarte liście
z trudem mieściły się w wazonie
przyszedł wieczór
i wyniosłam je do kubła na śmieci
malutkie pomarszczone
(w: Wszystkie wiersze, wyd. 1, dodruk 6, Wydaw. Literackie, Kraków 2004, s. 402)
Odpowiedź
Na obrazie widzimy sosnowy las o poranku. W centrum znajduje się powalone drzewo, na którym skaczą (bawią się?) cztery niedźwiedzie. Scenka stanowi niemal idylliczne ujęcie natury nietkniętej działalnością człowieka.
Ponieważ obraz przedstawia zwierzęta, teraz coś o roślinach (?). Wiersz Poświatowskiej składa się z trzech strof. W każdej z nich wymieniona jest jedna pora dnia. Tytuł zapowiada, że utwór będzie dotyczył kwiatów, ale treść wprowadza pewną dwoistość. Margerytki posiadają cechy i roślinne, i ludzkie.
Sam tytuł - nawiązujący do poetyki barokowej (por. np. Ogród, ale nieplewiony... Wacława Potockiego, Dzieło Boskie albo Pieśni Wiednia wybawionego (…) Wespazjana Kochowskiego, Gofred a(l)bo Jeruzalem wyzwolona Torquata Tassa) - ten dualizm wprowadza. Przecież "margerytka" to kwiat lub... imię (Margareta, Margaret = Małgorzata).
Przeczytajmy wiersz szukając kolejnych cech "wspólnych" 1/ rośliny i 2/ człowieka:
I strofa - ranek:
nie miały więcej niż osiemnaście lat - cecha ludzka, bo kwiat cięty tak długo nie "żyje";
przyniosła je - przynosi się raczej kwiaty niż (osiemnastoletnie) osoby;
ślepe - 1/ nierozwinięte; 2/ niedojrzałe, młode;
mgłą ubrane - 1/ prosto z łąki, pełne rosy; 2/ odzież jest charakterystyczna dla człowieka;
II strofa - południe:
lat trzydzieści - cecha ludzka, bo kwiat cięty tak długo nie "żyje";
szeroko otwierały złote oczy - 1/ środek kwiatu; 2/ zdziwienie, zachwyt światem, czas poznawania;
rozpostarte liście (...) z trudem mieściły się w wazonie - 1/ w pełni dojrzałe kwiaty; 2/ metafora ludzkiej dojrzałości, działalności, energii, siły wieku;
III strofa - wieczór:
wyniosłam je do kubła na śmieci - tam raczej wyrzuca się rośliny;
malutkie pomarszczone - 1/ zwiędłe; 2/ postarzałe (por. zmarszczki).
Widzimy, że wiersz - wprowadzając pojęcia związane z upływem dnia (ranek, południe, wieczór) oraz dwoistość cech ludzkich i roślinnych - staje się metaforą życia w ogóle: roślinnego i ludzkiego.
Podobny zabieg, czyli utożsamienie "poranka" z młodością i "wieczoru" ze starością, w odniesieniu do ludzkiego życia zastosował Jerzy Liebert w wierszu Uczę się ciebie, człowieku:
[Serce] O świcie nadzieją zakwita,
Pod wieczór niczemu nie wierzy (…)
Ale twe ranne wesele,
Twą troskę wieczorną rozumiem.
Chyba właśnie ten utwór najlepiej byłoby przywołać jako metaforyczne kreowanie pór dnia. Są jednak także utwory pokazujące "dosłowną" zmienność przyrody w zależności od tego, jak upływają godziny. Tu najlepszym przykładem byłby impresjonistyczny czterowierszowy cykl Krzak dzikiej róży Jana Kasprowicza.
Inne przykłady literackich pór dnia:
Biblia, np. stworzenie świata (tak upłynął wieczór i poranek...) - Rdz 1-2; noc Bożego Narodzenia – np. Łk 2,1-20; nocna rozmowa z Nikodemem – J 3,1-21; modlitwa Jezusa nad ranem – Mk 1,35; poranek Zmartwychwstania – np. J 20,1-18. Także: Noce i dnie Marii Dąbrowskiej, Chłopi Władysława Stanisława Reymonta.
Poranki: Pan Tadeusz (np. „Zjawisko w papilotach budzi Tadeusza” w Księdze IV) Adama Mickiewicza, Poranek Jana Kasprowicza, Świt kwietniowy Juliana Przybosia, Dar Czesława Miłosza.
Zmierzchy i noce, np. Baśnie z tysiąca i jednej nocy, Wieczór Trzech Króli (Twelfth Night, or What You Will) Williama Szekspira, Anińskie noce; Ciężki wieczór; Noc w Wilnie; Nocne życie Krakowa; Noctes Aninenses Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Zmierzch majowy Bolesława Leśmiana, Zimowa noc Juliana Tuwima, Świt, Słowik i świt Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Wieczorem wiatr… Czesława Miłosza, Melodia mgieł nocnych Kazimierza Przerwy-Tetmajera.
Wydaje się, że poeci jednak wolą pisać o nocach... Przypomnijmy sobie jeszcze sporo zmierzchów i nocy w literaturze romantycznej.
Na obrazie widzimy sosnowy las o poranku. W centrum znajduje się powalone drzewo, na którym skaczą (bawią się?) cztery niedźwiedzie. Scenka stanowi niemal idylliczne ujęcie natury nietkniętej działalnością człowieka.
Ponieważ obraz przedstawia zwierzęta, teraz coś o roślinach (?). Wiersz Poświatowskiej składa się z trzech strof. W każdej z nich wymieniona jest jedna pora dnia. Tytuł zapowiada, że utwór będzie dotyczył kwiatów, ale treść wprowadza pewną dwoistość. Margerytki posiadają cechy i roślinne, i ludzkie.
Sam tytuł - nawiązujący do poetyki barokowej (por. np. Ogród, ale nieplewiony... Wacława Potockiego, Dzieło Boskie albo Pieśni Wiednia wybawionego (…) Wespazjana Kochowskiego, Gofred a(l)bo Jeruzalem wyzwolona Torquata Tassa) - ten dualizm wprowadza. Przecież "margerytka" to kwiat lub... imię (Margareta, Margaret = Małgorzata).
Przeczytajmy wiersz szukając kolejnych cech "wspólnych" 1/ rośliny i 2/ człowieka:
I strofa - ranek:
nie miały więcej niż osiemnaście lat - cecha ludzka, bo kwiat cięty tak długo nie "żyje";
przyniosła je - przynosi się raczej kwiaty niż (osiemnastoletnie) osoby;
ślepe - 1/ nierozwinięte; 2/ niedojrzałe, młode;
mgłą ubrane - 1/ prosto z łąki, pełne rosy; 2/ odzież jest charakterystyczna dla człowieka;
II strofa - południe:
lat trzydzieści - cecha ludzka, bo kwiat cięty tak długo nie "żyje";
szeroko otwierały złote oczy - 1/ środek kwiatu; 2/ zdziwienie, zachwyt światem, czas poznawania;
rozpostarte liście (...) z trudem mieściły się w wazonie - 1/ w pełni dojrzałe kwiaty; 2/ metafora ludzkiej dojrzałości, działalności, energii, siły wieku;
III strofa - wieczór:
wyniosłam je do kubła na śmieci - tam raczej wyrzuca się rośliny;
malutkie pomarszczone - 1/ zwiędłe; 2/ postarzałe (por. zmarszczki).
Widzimy, że wiersz - wprowadzając pojęcia związane z upływem dnia (ranek, południe, wieczór) oraz dwoistość cech ludzkich i roślinnych - staje się metaforą życia w ogóle: roślinnego i ludzkiego.
Podobny zabieg, czyli utożsamienie "poranka" z młodością i "wieczoru" ze starością, w odniesieniu do ludzkiego życia zastosował Jerzy Liebert w wierszu Uczę się ciebie, człowieku:
[Serce] O świcie nadzieją zakwita,
Pod wieczór niczemu nie wierzy (…)
Ale twe ranne wesele,
Twą troskę wieczorną rozumiem.
Chyba właśnie ten utwór najlepiej byłoby przywołać jako metaforyczne kreowanie pór dnia. Są jednak także utwory pokazujące "dosłowną" zmienność przyrody w zależności od tego, jak upływają godziny. Tu najlepszym przykładem byłby impresjonistyczny czterowierszowy cykl Krzak dzikiej róży Jana Kasprowicza.
Inne przykłady literackich pór dnia:
Biblia, np. stworzenie świata (tak upłynął wieczór i poranek...) - Rdz 1-2; noc Bożego Narodzenia – np. Łk 2,1-20; nocna rozmowa z Nikodemem – J 3,1-21; modlitwa Jezusa nad ranem – Mk 1,35; poranek Zmartwychwstania – np. J 20,1-18. Także: Noce i dnie Marii Dąbrowskiej, Chłopi Władysława Stanisława Reymonta.
Poranki: Pan Tadeusz (np. „Zjawisko w papilotach budzi Tadeusza” w Księdze IV) Adama Mickiewicza, Poranek Jana Kasprowicza, Świt kwietniowy Juliana Przybosia, Dar Czesława Miłosza.
Zmierzchy i noce, np. Baśnie z tysiąca i jednej nocy, Wieczór Trzech Króli (Twelfth Night, or What You Will) Williama Szekspira, Anińskie noce; Ciężki wieczór; Noc w Wilnie; Nocne życie Krakowa; Noctes Aninenses Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Zmierzch majowy Bolesława Leśmiana, Zimowa noc Juliana Tuwima, Świt, Słowik i świt Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Wieczorem wiatr… Czesława Miłosza, Melodia mgieł nocnych Kazimierza Przerwy-Tetmajera.
Wydaje się, że poeci jednak wolą pisać o nocach... Przypomnijmy sobie jeszcze sporo zmierzchów i nocy w literaturze romantycznej.
Ciekawostka! Interpretacja Margerytek albo cyklu biologicznego Poświatowskiej lub Rzymu Juliusza Słowackiego były do wyboru jako jedno z zadań pisemnego egzaminu wstępnego na studia polonistyczne w Uniwersytecie Śląskim w 1984 roku. Pisałam o wierszu Poświatowskiej. Niektórzy spośród kandydatów uczynili rzecz niewłaściwą, czyli interpretowali go poprzez pryzmat biografii poetki, która - żyjąc bardzo krótko i ciężko chorując na serce - sporo czasu spędziła w szpitalach. Skojarzenie było takie: "siostra" = pielęgniarka (bo tak się wówczas na nie powszechnie mówiło), "wazon" - znajduje się przy szpitalnym łóżku itp. A przecież NIC we wierszu nie uprawnia nas do takiego skojarzenia! Czyż nie może chodzić o (rodzoną) siostrę podmiotu? Uważajmy na takie pułapki! Interpretujemy tekst, a nie kontekst biograficzny! To, co napisano, a nie to, co nam się wydaje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz