środa, 15 stycznia 2020

Kącik Maturzysty – 123: Temat „ikoniczny”. Pory dnia w tekstach kultury

Ćwiczenie
Dwa tygodnie temu była mowa o porach roku. Może teraz coś o porach dnia?
... A gdyby pojawił się temat: Inspirując się obrazem Poranek w sosnowym lesie Iwana Szyszkina, wierszem Margerytki albo cykl biologiczny Haliny Poświatowskiej oraz wybranym przez siebie utworem literackim, omów sposoby kreowania pór dnia w tekstach kultury.
źródło
nie miały więcej niż osiemnaście lat
siostra przyniosła je rano
jeszcze ślepe
mgłą ubrane

w południe
miały już lat trzydzieści
szeroko otwierały złote oczy
rozpostarte liście
z trudem mieściły się w wazonie

przyszedł wieczór
i wyniosłam je do kubła na śmieci
malutkie pomarszczone

(w: Wszystkie wiersze, wyd. 1, dodruk 6, Wydaw. Literackie, Kraków 2004, s. 402)
 Odpowiedź

Na obrazie widzimy sosnowy las o poranku. W centrum znajduje się powalone drzewo, na którym skaczą (bawią się?) cztery niedźwiedzie. Scenka stanowi niemal idylliczne ujęcie natury nietkniętej działalnością człowieka.

Ponieważ obraz przedstawia zwierzęta, teraz coś o roślinach (?). Wiersz Poświatowskiej składa się z trzech strof. W każdej z nich wymieniona jest jedna pora dnia. Tytuł zapowiada, że utwór będzie dotyczył kwiatów, ale treść wprowadza pewną dwoistość. Margerytki posiadają cechy i roślinne, i ludzkie.

Sam tytuł - nawiązujący do poetyki barokowej (por. np. Ogród, ale nieplewiony... Wacława Potockiego, Dzieło Boskie albo Pieśni Wiednia wybawionego (…) Wespazjana Kochowskiego, Gofred a(l)bo Jeruzalem wyzwolona Torquata Tassa) - ten dualizm wprowadza. Przecież "margerytka" to kwiat lub... imię (Margareta, Margaret = Małgorzata).

Przeczytajmy wiersz szukając kolejnych cech "wspólnych" 1/ rośliny i 2/ człowieka:

I strofa - ranek:
nie miały więcej niż osiemnaście lat - cecha ludzka, bo kwiat cięty tak długo nie "żyje";
przyniosła je - przynosi się raczej kwiaty niż (osiemnastoletnie) osoby;
ślepe - 1/ nierozwinięte; 2/ niedojrzałe, młode;
mgłą ubrane - 1/ prosto z łąki, pełne rosy; 2/ odzież jest charakterystyczna dla człowieka;

II strofa - południe:
lat trzydzieści - cecha ludzka, bo kwiat cięty tak długo nie "żyje";
szeroko otwierały złote oczy - 1/ środek kwiatu; 2/ zdziwienie, zachwyt światem, czas poznawania;
rozpostarte liście (...) z trudem mieściły się w wazonie - 1/ w pełni dojrzałe kwiaty; 2/ metafora ludzkiej dojrzałości, działalności, energii, siły wieku;

III strofa - wieczór:
wyniosłam je do kubła na śmieci - tam raczej wyrzuca się rośliny;
malutkie pomarszczone - 1/ zwiędłe; 2/ postarzałe (por. zmarszczki).

Widzimy, że wiersz - wprowadzając pojęcia związane z upływem dnia (ranek, południe, wieczór) oraz dwoistość cech ludzkich i roślinnych - staje się metaforą życia w ogóle: roślinnego i ludzkiego.

Podobny zabieg, czyli utożsamienie "poranka" z młodością i "wieczoru" ze starością, w odniesieniu do ludzkiego życia zastosował Jerzy Liebert w wierszu Uczę się ciebie, człowieku:

[Serce] O świcie nadzieją zakwita,
Pod wieczór niczemu nie wierzy (…)
Ale twe ranne wesele,
Twą troskę wieczorną rozumiem
.

Chyba właśnie ten utwór najlepiej byłoby przywołać jako metaforyczne kreowanie pór dnia. Są jednak także utwory pokazujące "dosłowną" zmienność przyrody w zależności od tego, jak upływają godziny. Tu najlepszym przykładem byłby impresjonistyczny czterowierszowy cykl Krzak dzikiej róży Jana Kasprowicza.

Inne przykłady literackich pór dnia:
Biblia, np. stworzenie świata (tak upłynął wieczór i poranek...) - Rdz 1-2; noc Bożego Narodzenia – np. Łk 2,1-20; nocna rozmowa z Nikodemem – J 3,1-21; modlitwa Jezusa nad ranem – Mk 1,35; poranek Zmartwychwstania – np. J 20,1-18. Także: Noce i dnie Marii Dąbrowskiej, Chłopi Władysława Stanisława Reymonta.
Poranki: Pan Tadeusz (np. „Zjawisko w papilotach budzi Tadeusza” w Księdze IV) Adama Mickiewicza, Poranek Jana Kasprowicza, Świt kwietniowy Juliana Przybosia, Dar Czesława Miłosza.
Zmierzchy i noce, np. Baśnie z tysiąca i jednej nocy, Wieczór Trzech Króli (Twelfth Night, or What You Will) Williama Szekspira, Anińskie noce; Ciężki wieczór; Noc w Wilnie; Nocne życie Krakowa; Noctes Aninenses Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Zmierzch majowy Bolesława Leśmiana, Zimowa noc Juliana Tuwima, Świt, Słowik i świt Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Wieczorem wiatr… Czesława Miłosza, Melodia mgieł nocnych Kazimierza Przerwy-Tetmajera.
Wydaje się, że poeci jednak wolą pisać o nocach... Przypomnijmy sobie jeszcze sporo zmierzchów i nocy w literaturze romantycznej.

Ciekawostka! Interpretacja Margerytek albo cyklu biologicznego Poświatowskiej lub Rzymu Juliusza Słowackiego były do wyboru jako jedno z zadań pisemnego egzaminu wstępnego na studia polonistyczne w Uniwersytecie Śląskim w 1984 roku. Pisałam o wierszu Poświatowskiej. Niektórzy spośród kandydatów uczynili rzecz niewłaściwą, czyli interpretowali go poprzez pryzmat biografii poetki, która - żyjąc bardzo krótko i ciężko chorując na serce - sporo czasu spędziła w szpitalach. Skojarzenie było takie: "siostra" = pielęgniarka (bo tak się wówczas na nie powszechnie mówiło), "wazon" - znajduje się przy szpitalnym łóżku itp. A przecież NIC we wierszu nie uprawnia nas do takiego skojarzenia! Czyż nie może chodzić o (rodzoną) siostrę podmiotu? Uważajmy na takie pułapki! Interpretujemy tekst, a nie kontekst biograficzny! To, co napisano, a nie to, co nam się wydaje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz