piątek, 24 stycznia 2020

Nasz Mały Leksykon Filmowy - Filmy (nie)zapomniane, Henri Colpi, Heureux qui comme Ulysse (1970)

Tłumaczenie tytułu tego filmu miało warianty: Szczęśliwy jak Ulisses, Koń zwany Ulissesem. Żaden w pełni nie oddaje głębi znaczeń oryginału, do czego nawiążemy w zakończeniu, toteż na razie podajemy go w oryginale. Wzruszający, piękny obraz, pełen malowniczych pejzaży, urokliwych, zalanych słonecznymi promieniami miasteczek i wsi Prowansji.

Antonin od półwiecza pracuje na farmie Pascala. Dzieli swoją ustabilizowaną codzienność z koniem, Ulissesem, którego przez tyle wspólnych lat zdążył szczerze pokochać. Pewnego dnia farmer oznajmia mu, że postanowił sprzedać wysłużone zwierzę pikadorowi. Antonin ma zaprowadzić je do Arles. Dla Ulissesa oznacza to nie artystyczne popisy, ale straszną śmierć. Mężczyzna nie potrafi pogodzić się z bezduszną decyzją zwierzchnika, dlatego decyduje się uprowadzić podopiecznego.

I zaczynają długą, niebezpieczną podróż przez drogi i bezdroża Prowansji. Mijają Lubéron ze stromymi, pomarańczowymi klifami, Les Baux de Provence w Delcie Rodanu, niskie górki Alpilles, La Crau i inne miejsca. Celem jest kraina Camargue – rezerwat przyrody, w którym konie żyją na wolności i nikt nie ma prawa wyrządzić im krzywdy. Wspólnie pokonując przeszkody i omijając złych ludzi, zżywają się ze sobą coraz bardziej, jeśli to możliwe po wspólnie spędzonych 25 latach. A jednak Antonin prowadzi przyjaciela ku wolności. Będą musieli się rozstać.
Alpilles, źródło
Nutka nostalgicznej zadumy wybrzmiewa w pięknych krajobrazach francuskiego południa, w scenkach obyczajowych, grach, zabawach, zwyczajach tutejszych mieszkańców, ale apogeum znajduje w cudownej muzyce Georgesa Delerue i w finalnej piosence, brzmiącej raczej jak hymn:

Heureux qui, comme Ulysse, a fait un beau voyage...
Heureux qui comme Ulysse a vu cent paysages
et puis a retrouvé apres maintes traversées
le pays des vertes allées, par un petit matin d'été
quand le soleil vous chante
au coeur qu'elle est belle la liberté...


Oto upragniona Camargue. W powodzi słońca zalewającej jezioro Étang de Vaccares "tańczą" swobodne konie. Ulisses do nich dołącza. A jego opiekun patrzy z brzegu. Jest absolutnie szczęśliwy.

Teraz swoisty suplement. Przerzućmy pomost nad stuleciami. Wróćmy do roku 1553. Joachim du Bellay z Anjou, poeta ze słynnej Ronsardowej "Plejady", wyjeżdża - jako osobisty sekretarz wuja, kardynała Jana du Bellay - ze słodkiej Francji na dwór papieski w Rzymie. Spędzi tam kilka lat. I będzie tęsknił za ojczyzną. Z tego bólu powstaną Les Regrets (Żale) - zbiór bez mała dwustu sonetów. Jeden z nich brzmi znajomo:

Szczęśliwy, kto jak Ulisses, zwiedził piękne kraje...

Czyli dokładnie tak:

Heureux qui, comme Ulysse, a fait un beau voyage,
Ou comme celui-la qui conquit la toison,
Et puis est retourné, plein d’usage et raison,
Vivre entre ses parents le reste de son âge!


Tak, jedną ze strof słynnego sonetu inspirował się Delerue, twórca muzyki do filmu oraz autor piosenki, którą wspaniale zaśpiewał Georges Brassens.
Étang de Vaccares, źródło
Heureux qui comme Ulysse. Reż. Henri Colpi. 1970. Francja. 90 min. Główna rola: Fernandel (jako Antonin). Według powieści Powrót do domu (The Homecoming, 1964) Marleny Frick.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz