piątek, 17 stycznia 2020

Książki (nie)zapomniane – Na granicy cienia

Z pozoru – powieść marynistyczna. Patrząc głębiej, dostrzeżemy prozę psychologiczną. Dlaczego zatem Smuga cienia. Wyznanie (The Shadow Line. A Confession) JOSEPHA CONRADA (1857-1924) bywała i nadal czasami jest uznawana za… horror? Bo może ma jeszcze kolejne dno (lub dna). Czy to tylko autobiograficzne wspomnienie?...

Gdzieś na wschodnich morzach rozegrała się tragedia. Zmarł nielubiany dowódca statku. W tym samym czasie młody marynarz z innego okrętu, czyli narrator, podjął decyzję o opuszczeniu go i powrocie do dalekiej ojczyzny. Wyszedł na ląd w Bangkoku. 

Załoga pierwszej jednostki i narrator spotykają się w tym samym porcie. Zaczyna się ciąg nieoczekiwanych zdarzeń. Doświadczony dowódca, akurat tu przebywający, podpowiada Josephowi, by zrezygnował z podróży do ojczyzny i przyjął wakujące stanowisko. Można by powiedzieć, że wywiera na niego dyskretną, ale skuteczną presję. Młody człowiek podejmuje wyzwanie.

Wypływają. I zaczynają się problemy. Najpierw sprawia je Burns, pierwszy oficer. Niełatwo dostrzec, że żywi sporą niechęć do zmarłego. Niebawem okaże się, że coś więcej. Jawną wrogość. Potem nastanie cisza morska. I niemiłosiernie będzie się przeciągać. A załoga zacznie chorować na febrę. Wówczas wyjdzie na jaw, że zapasy chininy zostały podmienione i w apteczce znajduje się bezużyteczny proszek.

Choroba dziwnym trafem omija tylko dwie osoby: narratora i kucharza Ransome’a. Ci dwaj muszą przejąć wszystkie obowiązki załogi. Pracują nad siły. Bez wytchnienia. Dniem i nocą. W jakimś transie. Wreszcie wiatr zaczyna wiać. Słabo. Ale można żeglować. A Burns nie chce odpoczywać. Złorzeczy zmarłemu kapitanowi, obciążając go winą za obecne niepowodzenia. Widzi w nich działanie nadprzyrodzonych, niesprzyjających sił. I siłą woli pomaga prowadzić okręt do bezpiecznego przeznaczenia.

Gdy po trzech tygodniach gehenny wszyscy dopływają do celu, nikt nie potrafi stwierdzić, jakim cudem przeżyli. Kapitan słania się na nogach i czuje się już w pełni dojrzałym człowiekiem. Jakby przeżył nie dni, ale lata. Zaś uczynny i pomocny Ransome nagle zaczyna drżeć o swoje życie. Dopiero teraz może pozwolić sobie na słabość. 

Łatwo dostrzec, że tytuł – literalnie – nie oznacza „smugi” lecz zdecydowaną granicę między światłem a cieniem. Oczywista interpretacja przychodzi natychmiast: to nieoczekiwane, brutalne wkroczenie młodzika w wielowymiarową „dorosłość”. Czyli powieść jawiłaby się w tym kontekście jako swoista Bildungsroman. Ale mnie (pisze p. Basia) podczas czytania nieoczekiwanie nasunął się fragment ze Słowackiego:

Wiem, że mój okręt nie do kraju płynie,
Płynąc po świecie.


Przecież doświadczony kapitan kazał porzucić myśl o ojczyźnie i wyruszyć z nową załogą. Jeszcze dalej od Domu. Pewnie to tylko luźne skojarzenie, bo poza tą uwagą narrator nigdzie nie rozwija wątku, ale – w kontekście późniejszej twórczości Conrada, a głównie Lorda Jima - może mam prawo tak pomyśleć…

Niech każdy zinterpretuje utwór, jak zechce. Może to proza wspomnieniowa, autobiograficzna. A może powieść psychologiczna. Nawet kryminał czy horror. Byle ją czytać, bo warto. Ten pisarz uchodzi za „trudnego”. Ale swoją twórczością otwiera tajemnicze okno, przez które wdziera się w nasze życie ożywczy wiatr z dalekich mórz i lądów. Wiatr egzotyczny, swobodny, pełen niejasnych obietnic i kuszących tajemnic. Obietnica Przygody.

Ps. O twórczości Conrada pisałyśmy kilkakrotnie, przedstawiając m.in. Amy Foster (TUTAJ), Zwierciadło morza (TUTAJ), Jądro ciemności (TUTAJ), jego poglądy na temat zatonięcia "Titanica" (TUTAJ), adaptacje filmowe prozy (TUTAJ i TUTAJ) oraz portret Conrada w utworach innych pisarzy (TUTAJ).


Conrad Joseph, Smuga cienia, przekł. i posłowie Jan Józef Szczepański, Wrocław, Warszawa 1994 (sygnatura: cz D VIII-7/9).
Conrad Joseph, Smuga cienia. Wyznanie, przeł. Jan Józef Szczepański, Warszawa 1973 (sygnatura: cz D I-1/18 a).
Conrad Joseph, Smuga cienia. Wyznanie, przeł. Jan Józef Szczepański, Katowice 1989. ISBN 83-7025-011-4 (sygnatury: 129344, 129960).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz