poniedziałek, 1 września 2025

Ulica, tunel, podkop, próg... Dosłowne i metaforyczne ujęcia motywu przejścia

Nowy rok szkolny. Przejście do kolejnej klasy (lub szkoły) stało się faktem. Dziś zatrzymamy się nad literackim motywem przejścia, które może znaczyć…

Drogę (TUTAJ), ulice (TUTAJ) i uliczne „pasy”, np. tomik wierszy „Przejście dla pieszych” Aleksandra Rybczyńskiego i książeczka dla dzieci "Na przejściu dla pieszych" Krzysztofa Roguskiego, ... tunel, podkop, np. „Hrabia Monte Christo” Alexandre’a Dumasa, „Wielka ucieczka” Antona Gilla, ... pasaż, wszelkie drogi podziemne i w ogóle podziemia, np. reportaż "Podziemia" Willa Hunta, ... sekretne ściany, częste w powieściach „płaszcza i szpady”, np. „Wicehrabia de Bragelonne” Dumasa.
Drzwi, bramy (TUTAJ) i próg. Ten ostatni - w dwóch odmianach: dosłownie, czyli wejście do domu, np. „Próg” Michała Rusinka (z tomiku dla dzieci „Wierszyki domowe”), "Pieśń o domu" Marii Konopnickiej ("próg, / Co wita cię z cierniowych dróg"). Por. też zwyczaj przeniesienia panny młodej przez próg domu. Przenośnie, według Bachtinowej teorii chronotopu:

„może się łączyć (…) z motywem spotkania, lecz najbardziej istotnym jego dopełnieniem jest czasoprzestrzeń k r y z y s u  i  p r z e ł o m u życiowego. Sam wyraz „próg” nawet w praktyce językowej (obok znaczenia realnego) zyskał sens metaforyczny i skojarzył się z momentem przełomu w życiu, kryzysu, odmieniającej życie decyzji (lub niezdecydowania, lęku przed przekroczeniem progu). W literaturze motyw progu zawsze jest metaforyczny i symboliczny, niekiedy w jawnej, ale częściej w implicytnej postaci. U Dostojewskiego np. próg i sąsiadujące z nim czasoprzestrzenie ulicy i placu stanowią podstawowe miejsca akcji, miejsca, w których dokonują się kryzysy, upadki, zmartwychwstania, odnowy, olśnienia, decyzje, określające całe życie człowieka” (Michaił M. Bachtin, Czas i przestrzeń w powieści,  „Pamiętnik Literacki” 1974, z. 4, s. 273-311).

A niektóre momenty przełomowe, to: narodziny, np. "Jak cało i zdrowo przyszedłem na świat" Willy’ego Breinholsta, ... promocje do kolejnych klas w szkole, np. „Jacek, Wacek i Pankracek” Miry Jaworczakowej, ... wejście w dorosłość, studniówka, matura, np. "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego, „Dwie małpy Bruegla” Wisławy Szymborskiej (TUTAJ, Ćwiczenie 9), ... inicjacja, np. w kulturze Indian, czyli "Ziemia słonych skał” Sat-Okha, ... konfirmacja, np. „Dziewczę ze Słonecznego Wzgórza” Bjørnstjerne M. Bjørnsona (TUTAJ), ... zawarcie małżeństwa, np. „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego (TUTAJ i TUTAJ), „Wesele poety” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, „Zaślubiny” Alberta Camusa (TUTAJ), ... podjęcie pracy zawodowej (np. „Pamiątka z Celulozy” Igora Newerlego) i odejście na emeryturę (np. „Szepty jeziora” Grażyny Mączkowskiej), ... wspomniany wyżej i szeroko pojęty kryzys lub przełom życiowy - tu można zaliczyć utwory ukazujące przemianę bohatera (np. „Kordian” Juliusza Słowackiego, Gustaw-Konrad z „Dziadów” Adama Mickiewicza – TUTAJ i TUTAJ, Kmicic z „Potopu” Henryka Sienkiewicza, Cezary Baryka z „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego, TUTAJ), ... szczególnie ważne wydarzenie w życiu osoby, grupy osób, narodu, np. ucieczka Izraelitów z Egiptu i przejście przez Morze Czerwone (Wj 13, 7-22; 14, 15-30), wiersze wojenne Baczyńskiego, Borowskiego, „Przejście” Tadeusza Gajcego, „Próby świadectwa” Jana Strzeleckiego (TUTAJ), ... śmierć bliskich - dziecka, małżonka (np. „Noce i dnie” Marii Dąbrowskiej), śmierć jednostki (np. „Euthanasia” Mickiewicza), ... zmartwychwstanie, np. Mt 28, 1-10, Mk 16, 1-11, Łk 24, 1-12, J 20, 1-18; „Zmartwychwstanie” Leopolda Staffa.
Wejście do innej rzeczywistości, np. „Boska Komedia” Dantego Alighieri, „Lew, czarownica i stara szafa” C.S. Lewisa.
... Ruch w przestrzeni lub w czasie, np. "Mazurek Dąbrowskiego" ("przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę").
Przeszkodę, zaporę do sforsowania, np. "No pasaran" Władysława Broniewskiego. Także granicę i pogranicze (TUTAJ).
Chwilę, mgnienie, o której mówi np. Lizelotta z "Dwóch teatrów" Jerzego Szaniawskiego, pragnąca zagrać "Gałąź kwitnącą" ("wejdę na chwilę przed kurtynę, zatrzymam się, przesunę, zniknę...").
Stanie się czyimś stronnikiem (przejście na czyjąś stronę), np. zdrada i autorefleksja Kmicica w „Potopie”.
Coś niewyobrażalnego, np. „Niebo w nocy” Leopolda Staffa:

„Noc czarna, srebrna noc.
Świat nieskończony
W czasie i przestrzeni.
Pośrodku droga mleczna.
Któż to po niej przechodzi?
To przechodzi ludzkie pojęcie.”


Element świata postapokaliptycznego, np. Zielony Mur w antyutopii „My” Jewgienija Zamiatina (TUTAJ), cykl „Trylogia Przejścia” Justina Cronina. 
Nazwę geograficzną: Przejście Północno-Wschodnie, czyli arktyczna droga morska z Oceanu Atlantyckiego na Ocean Spokojny, wzdłuż północnych brzegów Europy i Azji; Przejście Północno-Zachodnie, tzn. droga morska łącząca Ocean Atlantycki z Oceanem Spokojnym, wiodąca drogami wodnymi Archipelagu Arktycznego na północ od kontynentu północnoamerykańskiego (np. Roald Amundsen, TUTAJ).

Można przeczytać
Wojciech J. Burszta, Antropologia kultury. Tematy, teorie, interpretacje, Poznań 1998. ISBN 8371503229 (sygn. 153675, 170649).
Małgorzata Dziura, Obrzędy przejścia. Refleksja etnologiczna o przekraczaniu granic, „Roczniki Wydziału Nauk Prawnych i Ekonomicznych KUL” 2012-2013, z. 1, s. 65-80 (pełny tekst TUTAJ).
Mircea Eliade, Inicjacja, obrzędy, stowarzyszenia tajemne. Narodziny mistyczne, tł. Krzysztof Kocjan, Kraków 1997. ISBN 9788370065980.
Sylwia Jaskulska, „Rytuał przejścia” jako kategoria analityczna. Przyczynek do dyskusji nad badaniem rytualnego oblicza rzeczywistości szkolnej, „Studia Edukacyjne” nr 26 (2013), s. 79-97 (pełny tekst TUTAJ).
Maria Sroczyńska, Rytuały przejścia, nadania i zatwierdzania w społecznej przestrzeni rodziny. (Z badań nad młodzieżą), „Zeszyty Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego” 2015, nr 4, s. 51-75 (pełny tekst TUTAJ).
Agnieszka Trąbka, Wyprawa na badania terenowe jako rytuał przejścia. Analiza treści dzienników antropologicznych, „Kultura i Społeczeństwo” 2007, nr 4, s. 81-99 (pełny tekst TUTAJ).


piątek, 29 sierpnia 2025

Nasze Skarby: Antoni Bolesław Dobrowolski, „Męczennicy polarni” (1937)

ANTONIEGO BOLESŁAWA DOBROWOLSKIEGO (1872-1954) przedstawiać nie trzeba. Przyrodnik, geofizyk, meteorolog, podróżnik (uczestnik wyprawy słynnej „Belgiki”) i pedagog (przed wojną - profesor Wolnej Wszechnicy Polskiej, po wojnie - Uniwersytetu Warszawskiego). Autor jedynej polskiej…  monografii lodu. Jego „Męczennicy polarni” stanowią nade wszystko hołd oddany ofiarom polarnych katastrof.

To nieduża książeczka (56 stron, 17 cm). Niesamowite, że w skromniutkich rozmiarach udało się zmieścić aż tyle fascynujących opowieści z białego świata. Oto początek:
 
„Wśród majestatu najosobliwszych, odosobnionych krain wieczyście śnieżnych duch ludzki majestatowi swemu wzniósł pomnik najosobliwszy, odosobniony, z najprzedniejszego, wiecznego, śnieżnie białego budulca. Nigdzie pojęcie walki nie wcieliło się w tak idealnej postaci. Człowiek nie gnębił tu człowieka. Były to wielkie bitwy - może największe z tych, które żądza poznania staczała z nieznanym a groźnym, myśl i wola - ze ślepym żywiołem: jedyna postać walki, jaka ludziom naprawdę przystoi (…). Nigdzie żywioły nie przeciwstawiały się tak wrogo, tak potężnie, tak uparcie. Nigdzie człowiek nie wytrzymał takiej próby wytrwałości, hartu, męstwa. (…) Dlatego to dzieje tych walk ludzkość powinna by mieć w czci szczególnej, zamknąć w osobnej złotej księdze. I uczyni to, gdy dojrzeje.”

I dalej - w tym samym podniosłym tonie:

„Wieczne zimno i wieczny lód – oto dwie podstawowe, sprzężone ze sobą osobliwości natury polarnej. Życiowo, po ludzku znaczy to: większa niż gdzie indziej na globie niedostępność i wrogość, większe niż gdzie indziej trudności podróżowania i życia. Toteż osobliwemu piętnu fizycznemu odpowiada tu osobliwe piętno życiowe, ludzkie, wyciśnięte na całych dziejach podróży polarnych: łańcuch katastrof – męczarni i śmierci, tragiczny cień ciągnący się za walką polarną, nieuchronny haracz, który los ściąga z walczących”.

Prezentację największych polarnych katastrof podzielono na dwie części: „W Arktydzie” (!) i „W Antarktydzie”. Pierwszą rozpoczyna wspomnienie przygód średniowiecznych Normanów, a po niej następują: „męczeństwo” Barentsa, Erichsena i ich towarzyszy, koszty Wielkiej Wyprawy Północnej, katastrofy Willoughby’ego, „Jeannette”, Greely’ego, André’ego, Tolla i Seeberga, Franklina:

„By uratować życie garści zaginionych, a potem – by tylko ich trupy odnaleźć i godnym uczcić pogrzebem, przez lat trzydzieści z górą idzie na walkę z lodami nie mniej, niżeli czterdzieści wypraw, groźny labirynt morski roi się od statków, a sanie przebiegają wzdłuż i wszerz lądy lodowatego archipelagu”.

Dalej: wyprawa Rasmussena i realizacja ważnego programu naukowego, dokonania wybitnego fizyka, Alfreda Wegenera oraz – szczególnie wyeksponowana - katastrofa „Italii”, śmierć Malmgrena i bohaterski koniec Amundsena (o wydarzeniu szerzej TUTAJ). Ten fragment jest jednocześnie prozatorskim hymnem na cześć Amundsena – wikinga XX stulecia, „największego z największych”. Na marginesie warto zaznaczyć, że nie tylko Dobrowolski złożył hołd podróżnikowi. Uczynił to także Kazimierz Wierzyński w pięknej „Pieśni o Amundsenie”.

Część dotycząca Antarktydy to przygody „Belgiki” i dwie „szare, zwykłe ofiary podróży” - koledzy piszącego, który był przy ich śmierci, oraz katastrofa wyprawy Scotta (wstrząsający dziennik organizatora ekspedycji - TUTAJ), przedstawiona jako wynik swoistego fatum:

„Równocześnie ze zwycięskim marszem Amundsena gotowała się straszna katastrofa Scotta. Kroczyła wolno a nieubłaganie; jej czarny cień złowieszczym proroctwem coraz wyraźniej kładł się na wypadkach. Amundsen musiał zwyciężyć – Scott musiał zginąć”.

Wreszcie – „męczarnie Mawsona i śmierć Ninnisa i Mertza”, czyli losy niefortunnej wyprawy australijskiej oraz przebieg i tragiczny finał drugiej ekspedycji Shackletona (o nim i innych podróżnikach - TUTAJ i TUTAJ).

Tak, nie tylko morze i podniebne przestworza czasem żądają ofiar. Śmiertelne żniwo zbierają również Arktyka i Antarktyda.

A. B. Dobrowolski, Męczennicy polarni, Lwów 1937 (sygn. 12070).

poniedziałek, 25 sierpnia 2025

„Cel podróży to nie miejsce do którego zmierzasz, a nowa perspektywa z jaką patrzysz na świat“ (Henry Miller)

Kontynenty, państwa, miasta... Niektórzy przemierzają je podczas urlopów i wakacji. Bo ciągnie ich dalej niż pod najbliższą gruszę. Można również poznawać świat poprzez literaturę. Od najbliższych okolic (np. „Katowice” Zofii Kossak), po antypody (np. „Opowiadanie z krainy Papuasów” Jarosława Iwaszkiewicza). Wyruszymy w literacką podróż przez kontynenty, wspominając po kilka najważniejszych krajów i ze dwa lub trzy istotne miasta? Pominiemy kraje i miasta antyczne – są TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ. Skupimy się na epice i dramacie. Przy okazji: test wiedzy „Z książką przez kontynenty” jest TUTAJ.

Wypada zacząć od EUROPY. To „Jadąc do Babadag” Andrzeja Stasiuka, czyli mniej zamożne regiony… Książka podróżnicza „Europo, piękna Europo!” Grażyny Jopek-Kurek… "Europejka" Manueli Gretkowskiej, czyli wizerunek Polki… Z Polski blisko do Czech, więc wspomnimy np. „Skandal w Czechach” Arthura Conan Doyle’a (z „Przygód Sherlocka Holmesa”). Prędzej w alfabecie jest Belgia. Tu mieszkała „Marzycielka z Ostendy” Érica-Emmanuela Schmitta. Nie sposób pominąć Francji, czyli np. „Francuskiego łącznika” Robina Moore’a. Spośród miast najczęściej jest "portretowany" Paryż. Tylko kilka przykładów: Epilog „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, „Katedra Marii Panny w Paryżu” i „Nędznicy” Victora Hugo, „Tajemnice Paryża” Eugeniusza Sue (TUTAJ), „Brzuch Paryża” Emila Zoli, „Opowieść o dwóch miastach” Charlesa Dickensa (TUTAJ), „Ojciec Goriot” Honoré de Balzaca, „Pachnidło” Patricka Süskinda, „Lalka” Bolesława Prusa (TUTAJ), „Ludzie bezdomni” Stefana Żeromskiego (TUTAJ), katastroficzna wizja w "Palę Paryż" Brunona Jasieńskiego i dziś raczej zapomniany „Czarny Paryż” Jana Brzękowskiego i Jolanty Fuchsówny.

Wyspiarska Wielka Brytania z jej sercem - Londynem. Tu toczy się akcja „Samotni”, „Opowieści wigilijnej” i wspomnianej „Opowieści o dwóch miastach” Charlesa Dickensa. Pełne zagadek są – jak wskazuje tytuł - “Tajemnice Londynu” Paula Févala. Brytyjska stolica to też tło wydarzeń „Pigmaliona” George’a B. Shawa, „Portretu Doriana Graya” Oscara Wilde’a, “Pani Dalloway” Virginii Wolf, a z polskiej literatury - „Wampira” Władysława St. Reymonta. Wątek kryminalny zawierają „Tajny agent” Josepha Conrada, opowiadania o Sherlocku Holmesie -Artura Conan Doyle’a, „Hotel Bertram” Agathy Christie. Pod ziemią rozgrywają się wydarzenia w “Nigdziebądź” Neila Gaimana.

Włochy. Kto wie, o którym kraju pisano więcej: o nim czy o Francji... Przykłady? „Kroniki włoskie” oraz „Rzym, Neapol i Florencja” Stendhala, powieść gotycka „Marmurowy faun” Nathaniela Hawthorne (TUTAJ), „Pod słońcem Toskanii” Frances Mayes, „Nowele włoskie”, „Kongres we Florencji”, „Koronki weneckie I” i „Koronki weneckie II”  Iwaszkiewicza. Ten polski pisarz był chyba rekordzistą w pisaniu o Italii. Kraj zachwycił też Artura Międzyrzeckiego („Opowieści mieszkańca namiotów. Powrót do Sorrento”) i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego („Cud”), a spośród obcokrajowców, np. Williama Szekspira („Dwaj panowie z Werony”) i Thomasa Manna („Śmierć w Wenecji”). Dla porządku wypada wymienić choćby jeden utwór rodowitego Włocha. Wybór padł na „Rzymiankę” Alberto Moravii... Nie pominiemy Rzymu, czyli „Rzymianki”, „Nudy” i „Pogardy” Moravii (adaptacja filmowa TUTAJ), „Śmierci w starych dekoracjach” Tadeusza Różewicza czy romansów i prozy obyczajowej - „Moich rzymskich wakacji” Kristin Harmel oraz „Spotkajmy się w Rzymie” Karen Swan.

O innych kontynentach może już nieco krócej? AFRYKA. „Listy z Afryki” oraz „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza, „Pożegnanie z Afryką” Karen Blixen, „Afrykańska Królowa” Cecila Scotta Forestera, „Zielone wzgórza Afryki” Ernesta Hemingwaya, „Pięć tygodni w balonie” Jelesa Verne’a, „Przygody Tomka na Czarnym Lądzie” Alfreda Szklarskiego… Madagaskar pokochał Arkady Fiedler („Jutro na Madagaskar!”, „Madagaskar, okrutny czarodziej”, „Wyspa kochających lemurów”, „Żarliwa wyspa Beniowskiego” - zob. TUTAJ). Egipski Kair także doczekał się wielu przedstawień (np. w „Opowieściach starego Kairu” i „Sugar Street” Nadżiba Mahfuza, “Tajemnicy Klejnotu Nefertiti” Agnieszki Stelmaszyk, „Tancerce z Kairu” Cameron DeAnny).

AMERYKA PÓŁNOCNA, ŚRODKOWA I POŁUDNIOWA również pociąga. Rozległością, różnorodnością krajobrazów, bogactwem kultur. To m.in. „Listy z podróży do Ameryki” Henryka Sienkiewicza i „Listy z podróży do Ameryki Południowej” Iwaszkiewicza, piękno Kanady zobrazowane przez Fiedlera („Kanada pachnąca żywicą”, „I znowu kusząca Kanada”) i Stany Zjednoczone: „Ameryka, Ameryka” Elii Kazana, początek wojny wietnamskiej, czyli „Spokojny Amerykanin” Grahama Greene’a, przygodowy „Tomek na Alasce” Szklarskiego i Macieja Dudziaka, westernowe ujęcia Karola Maya i Wiesława Wernica.

Nowy Jork. Miasto fascynujące filmowców i literatów. Klasyka i prawie klasyka: „Dom przy Placu Waszyngtona” Henry’ego Jamesa (TUTAJ), „Wielki Gatsby” Francisa Scotta Fitzgeralda, „Śniadanie u Tiffany'ego” Trumana Capote’a, „Buszujący w zbożu” Jerome’a Davida Salingera, „Manhattan Transfer” Johna Dos Passosa... Mroczna konfrontacja świata rzeczywistego z marzeniami - “Requiem dla snu” Huberta Selby’ego… Powieści obyczajowe („Inny kraj” Jamesa Baldwina, „Pewnego dnia o zmierzchu świata” Williama Saroyana - TUTAJ, „Nocny kowboj” Jamesa Leo Herlihy'ego - TUTAJ, “Wybór Zofii” Williama Styrona)… Proza sensacyjna („Zegarmistrz” Jeffery’ego Deavera, „Tajemny szyfr” Terry Brennana, „American Psycho” Breta Eastona Ellisa, „Upiór Manhattanu” Fredericka Forsytha)… Romanse (“Bezsenność na Manhattanie” Sarah Morgan, „Niania w Nowym Jorku” Rebeki Winters)… Fantasy („Miasto kości” Cassandry Clare)… Nawet sztuka teatralna (“Antygona w Nowym Jorku” Janusza Głowackiego)!

Wędrujemy na południe. Meksyk i dwa ważne utwory: powieść „Pod wulkanem” Malcolma Lowry’ego oraz opowiadanie „Meksykanin” Jacka Londona z fascynującym opisem walki bokserów. Kuba, czyli „Nasz człowiek w Hawanie” Grahama Greene’a. Brazylia, Argentyna i inne kraje regionu oczarowały m.in. dwóch Polaków: Fiedlera („Bichos, moi brazylijscy przyjaciele”, „Rio de Oro”, „Piękna, straszna Amazonia”, „Ryby śpiewają w Ukajali”, „Spotkałem szczęśliwych Indian”) i Iwaszkiewicza („Opowiadanie brazylijskie”, „Opowiadanie argentyńskie”).

ANTARKTYDA. Zimna, groźna, tajemnicza. Białe śniegowe powierzchnie i ogromne tafle lodu. Wśród tego niegościnnego krajobrazu… ludzie, próbujący go oswoić, ujarzmić. „Kierunek - Antarktyda”, „Tajemnice szóstego kontynentu” Aliny i Czesława Centkiewiczów. „Ostatnia wyprawa Scotta” (TUTAJ) - wstrząsający dziennik podróży… „Wdowy Antarktydy. Kobiety, których mężowie nie wrócili z ostatniej wyprawy Scotta” Anny Fletcher (TUTAJ) – tren prozą po zmarłych i zaginionych… Ekstremalne lektury, jak kraina będąca ich tematem.

AUSTRALIA I OCEANIA. Kontynent i ponad siedem i pół tysiąca wysp rozsianych jak barwne, migotliwe punkty na wodach Oceanu Spokojnego. Australię i Nową Zelandię odwiedza m.in. załoga „Duncana” z „Dzieci kapitana Granta” Julesa Verne’a. Nowa Zelandia jest ojczyzną zaradnych chłopaków z „Dwóch lat wakacji” tego autora… Wyspy Pacyfiku pobudziły wyobraźnię Thora Heyerdahla („Aku-Aku: tajemnica Wyspy Wielkanocnej”, „Wyprawa Kon-Tiki” - TUTAJ) i Fiedlera („Nowa przygoda: Gwinea”)… Terra Australis Incognita – jak ją dawniej nazywano – oraz wyspy położone na południe od niej pojawiają się w prozie przygodowej (np. „Tomek w krainie kangurów” Szklarskiego), obyczajowej („Żywe morze snów na jawie” Richarda Flanagana, „Czas ognistych kwiatów” Sarah Lark), romansowej („W krainie białych obłoków” Sarah Lark), finezyjnym thrillerze („Piknik pod wiszącą skałą” Joan Lindsay), ale też w powieści katastroficznej – to jest właśnie ów tytułowy „Ostatni brzeg” Nevila Shute’a (TUTAJ)…

AZJA. Najrozleglejszy kontynent. Chyba najbardziej zróżnicowany. To przecież pogranicze Europy, czyli Turcja z historycznym Stambułem oraz Bliski Wschód z Irakiem i jego stolicą, równie starym Bagdadem (od obrazów baśniowych po literaturę współczesną, czyli np. „Z Bagdadu do Stambułu” Karola Maya, „Pociąg do Stambułu” Grahama Greene’a, „Spotkanie w Bagdadzie” Agathy Christie, „Stambuł. Wspomnienia i miasto” Orhana Pamuka, „Ulisses z Bagdadu” Érica-Emmanuela Schmitta). To też Azja Centralna i Daleki Wschód… Chiny (np. “Przypadki pewnego Chińczyka” Verne’a) z często obrazowanym w literaturze popularnej Szanghajem (m.in. „Dziewczęta z Szanghaju” Lisy See, „Siostry z Szanghaju” Jung Chang, „Ostatnia róża Szanghaju” Weiny Dai Randel)… Indie, czyli czytana dawniej w szkołach podstawowych “Droga do Agry” Aimée Sommerfelt lub sfilmowana “Droga do Indii” Edwarda Morgana Forstera… Japonia pachnąca kwitnącą wiśnią: „Listy z Japonii. Anglik na dworze szoguna” Williama Adamsa, cykl „Wojna Lotosowa” Jay Kristoff, „Japoński wachlarz” Joanny Bator, „Kobieta w białym kimonie” Any Johns, „Wyznania gejszy” Arthura Goldena. I wspomnienia nieodległej bolesnej historii: popularna dawniej książka „Kamikadze - boski wiatr” Bohdana Arcta oraz „Dzienniki kamikadze” Emiko Ohnuki-Tierney (TUTAJ).

Szybko i nie ruszając się z miejsca odbyliśmy podróż dookoła świata (więcej o nich TUTAJ i TUTAJ). Pamiętamy także, iż „cel podróży to nie miejsce do którego zmierzasz, a nowa perspektywa z jaką patrzysz na świat“ (Henry Miller).
Ps. Podróże w filmie są TUTAJ.

piątek, 22 sierpnia 2025

Książki (nie)zapomniane – Barwna mozaika ludzi i zdarzeń

Był taki czas w szkole podstawowej (wspomina p. Basia), że chyba lepiej znałam historię Anglii niż dzieje ojczyste. A niemały wpływ na ten stan rzeczy miał… księgozbiór biblioteki. Znajdowałam tam sporo książek pisarza, który szybko stał się jednym z moich ulubionych. Proza GEORGE’A CHANDOSA BIDWELLA (1905-1989) to cudowna mozaika. Powieści obyczajowe, których akcja rozgrywa się na tle autentycznych wydarzeń, ale przede wszystkim - wspaniale napisane biografie. Przez karty tej prozy przewijają się…

… Słynne postaci… John Churchill i jego żona,  Sara Jennings (“John i Sara księstwo Marlborough”, sygn. 97455)… Filantrop i działacz na rzecz zniesienia niewolnictwa - William Wilberforce („Hebanowe ładunki. William Wilberforce i brytyjski handel niewolnikami”, sygn. 79871)… Działaczka na rzecz praw kobiet - Emmeline Pankhurst („Bunt długich spódnic”, sygn. 55953)… Jeden z najsłynniejszych prozaików - “Walter Scott” (sygn. 99530).

Odkrywcy, podróżnicy, kolonizatorzy, żeglarze i korsarze, kupcy i przemysłowcy… Sir Francis Drake („Pirat królowej”, sygn. 97603)… „Dynastia” Drake’ów („Saga rodu Hawkinsów”, sygn. 54470)… George Brydges Rodney („Admirał jego królewskiej mości”, sygn. 67318), Robert Clive (“Zdobywca Indii”, sygn. 71156, 106822), David Livingstone („Livingstone”, sygn. 27091) i Cecil Rhodes („Król Diamentów”, sygn. 87511).

Nade wszystko jednak – władcy. Dzielny „Zdobywca Anglii Wilhelm I z Normandii” (sygn. 91360)… Nieustraszony Ryszard „Lwie Serce” (sygn. 100419, 100667) i takiż Henryk V, czyli prawdziwy „Ostatni rycerz króla Artura” (sygn. 79280)… Ryszard III York - ponoć „Diabelski pomiot” (sygn. 61716)… Wielokrotnie żonaty Henryk VIII („Rubaszny król Hal”, sygn. 170362)… Największa i najsławniejsza - Elżbieta I („Najcenniejszy klejnot”, sygn. 107363)… Monarchowie niespokojnej pierwszej połowy XVII stulecia: Jakub I („My z Bożej Łaski Król Anglii”, sygn. 41105) i Karol I Stuart ("Boś lud swój pomordował...", sygn. 65646)… Tak zwany Śliczny Książę Karolek („Cudzą krwią. Opowieść o Karolu Edwardzie Stuarcie”, sygn. 59045, 86463)…

Galeria barwnych postaci. Mozaika ludzi i zdarzeń. Historia podana w przystępny i fascynujący sposób. Proza naprawdę warta czytania.

poniedziałek, 18 sierpnia 2025

Prasówka muzyczna (z zawsze aktualnych czasopism)

21 czerwca świętujemy Dzień Muzyki, a 1 października - Międzynarodowy Dzień Muzyki. Gdzieś pośrodku mamy sierpień i właśnie dziś zapraszamy na tematyczną, czyli muzyczną prasówkę. Wszystkie czasopisma są dostępne w Czytelni.

Maciej Fic, „Moje dzieciństwo tak słodkie jak «Vibovit»” czy „świst gumowych pał”? Codzienność końca PRL w muzyce rockowej, „Wiadomości Historyczne z Wiedzą o Społeczeństwie” 2019, nr 6, s. 4-8

„O piątej rano stało mleko pod drzwiami
 «Vibovit» w proszku jedliśmy garściami
było coś prawie jak czekolada
była w woreczkach oranżada
Węgierskie znaczki, na puszki szał
Paczki z zachodu, gdy ktoś wujka miał”

Polska codzienność schyłkowego socjalizmu w piosenkach tamtego czasu: nowomowa, szarzyzna życia, społeczne zniewolenie, poczucie stagnacji i braku perspektyw – oraz piosenki z kolejnej dekady, czyli zróżnicowany, ale także nostalgiczny obraz niedawno minionej epoki.

Katarzyna Gmiterek, Spotify w edukacji muzycznej  - wady i zalety, „Wychowanie Muzyczne” 2023, nr 3, s. 67-69

„Spotify to jedno z najlepszych narzędzi do odkrywania i promocji muzyki dostępne rynku (…). Platforma (…) umożliwia użytkownikom łatwy dostęp do tysięcy utworów i albumów (…), a także udostępnianie innym osobom swoich ulubionych playlist i utworów”.

Omówienie zalet i wad platformy oraz wskazanie na jej przydatność w edukacji.

Mirosław Grusiewicz, Joanna Piątek, Popularne piosenki w filmach zagranicznych. Materiały do zajęć dla uczniów w wieku gimnazjalnym, „Wychowanie Muzyczne” 2018, nr 2, s. 47-56

„Muzyka popularna, podobnie jak artystyczna, była wykorzystywana w warstwie dźwiękowej już w filmach niemych. Znane melodie przywoływały określone skojarzenia, były elementem przyciągającym ludzi do kina”.

Piosenki, które odegrały ważną rolę również poza filmem – w nawiasie tytuł filmu, z którego pochodzą oraz reżyser: „Mona Lisa” („Kapitan Carey”, reż. Mitchell Leisen), „Que sera, sera” („Człowiek, który wiedział za dużo”, reż. Alfred Hitchcock), „Rock around the clock” (Szkolna dżungla”, reż. Richard Brooks), “The young ones” (“Chcemy się bawić”, reż. Sidney J. Furie), “A hard day’s night” (“Noc po ciężkim dniu”, reż. Richard Lester), „Manhã de carnaval” („Czarny Orfeusz”, reż. Marcel Camus), temat główny “Doktora No” (reż. Terence Young), “We have all the same in the world” (“W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości”, reż. Peter R. Hunt), „Live and let die” („Żyj i pozwól umrzeć”, reż. Guy Hamilton), “Golden eye” (GoldenEye”, reż. Martin Campbell), “The world is not enough” (“Świat to za mało”, reż. Michael Apted), “Skyfall” (“Skyfall”, reż. Sam Mendes), “Mrs Robinson” (“Absolwent”, reż. Mike Nichols), “My heart will go on” (“Titanic”, reż. James Cameron), “Into the West” (“Władca Pierścieni. Powrót króla”, reż. Peter Jackson), “City of stars” (“La la land”, reż. Damien Chazelle), Remember me” (“Coco”, reż. Lee Unkrich).

Iwo Kosmala, Muzyka z gier komputerowych, „Wychowanie Muzyczne” 2025, nr 1, s. 18-22

„Można się zastanowić, jaka jest ta muzyka. Na pewno stanowi potężne narzędzie narracyjne, odpowiada w grach za wyrażanie emocji oraz tworzenie nastroju, w świecie gier komputerowych jej rola okazuje się (…) bardzo istotna. Szczególnie ważna jest w popularnych sieciowych grach strategicznych typu MOBA (…), przeznaczonych do rozgrywek dla wielu osób jednocześnie, jak również w platformowych grach akcji”.

W artykule poddano analizie muzykę z dwóch popularnych gier – „League of Legends” oraz „Hollow Knight”.

Bogna Skrzypczak-Walkowiak, O filmowych wizerunkach "poetów przeklętych", ”Polonistyka” 2012, nr 11, s. 19-25


„Trudne życie i przedwczesna śmierć? A może przede wszystkim pasja i wierność powołaniu? Co decyduje o popularności młodych artystów, których Weltschmerz został przeniesiony na ekran?”

Trzy ekranowe opowieści o artystach ze Śląska: „Wojaczek” (reż. Lech Majewski), „Skazany na bluesa” (reż. Jan Kidawa-Błoński) i „Jesteś Bogiem” (reż. Leszek Dawid).

Katarzyna Szostak, Muzyka na wielkim ekranie - zarys historyczny i ujęcie współczesne, „Wychowanie Muzyczne” 2020, nr 3, s. 33-45

„Nikt, kto chce mówić o kinie, nie może ignorować muzyki filmowej – stanowi ona (…) integralną część naszego życia, naszych czasów, współczesnej kultury (Ennio Morricone).”

Scenariusze dotyczące kompozytorów muzyki filmowej XX wieku: Ennia Morricone, Wojciecha Kilara, Johna Williamsa, Hansa Zimmera. Wspomniane filmy: „Misja” (reż. Rolanda Joffe), „Ojciec chrzestny” (reż. Francis Ford Coppola), „Pianista” (reż. Roman Polański), „Gladiator” (reż. Ridley Scott), „Piraci z Karaibów. Klątwa czarnej perły” (reż. Gore Verbinski).

Jan Topolski, Ogrodnicy i floryści, „Kino” 2018, nr 5, s. 44-47

 „W Hollywood to poważny zawód, chroniony przez związek zawodowy (…), a najlepsi zarabiają ponoć ćwierć miliona dolarów rocznie. W Polsce (…) jest mniej różowo i żadnych regulacji prawnych, a budżet bywa raczej wrogiem niż przyjacielem”.

Konsultant muzyczny. Co robi? Jak wpływa na odbiór filmu? Bo to, że spełnia ważną rolę, jest oczywiste.

Ps. Instrumenty muzyczne w poezji TUTAJ. Muzycy w anegdocie TUTAJ.

źródło il. Pixabay.com

piątek, 15 sierpnia 2025

Białe Damy, Czarni Rycerze i inne powiewne postaci, czyli wakacje z dreszczykiem (2)

Dzisiaj nie będziemy przedstawiać literackich miejsc, ale autentyczne. Można je znaleźć na mapie, a jeśli ktoś ma dość odwagi, może je odwiedzić podczas wakacyjnych wojaży. Jednak ostrzegamy, że to naprawdę niebezpieczne.

Dwa państwa europejskie...

Niemcy. Stolica kraju, Berlin, oraz Tretzen, a tam dawne rezydencje królewskie, w których pojawia się tzw. Biała Dama z rodu Hohenzollernów. Bywa też w innych pałacach, ale te upodobała sobie w szczególności. Darmstadt nawiedza zaś - dla odmiany - Czarna Dama. Widok tej postaci, spowitej w żałobne szaty, nie zwiastuje niczego dobrego.

"Rekordzistką" w posiadaniu miejsc wywołujących dreszczyk jest Wielka Brytania. Sam Londyn ma ich kilka: Gmach sądu Old Bailey, po którym uparcie krąży duch jakiegoś przestępcy, choć wielu utrzymuje, że to dziewięciolatek, skazany na śmierć za kradzież towarów o nikłej wartości... Opactwo Westminsterskie, gdzie - obok znajdującego się tu Grobu Nieznanego Żołnierza - pojawia się widmo w mundurze polowym z czasów I wojny światowej. Ponadto bywają tu jeszcze dwa widma sprzed wieków - mnicha i przewodniczącego trybunału... Twierdza Tower, w której do dziś przechadza się Anna Boleyn z własną głową pod pachą. Widuje się też duchy kilku innych skazańców...

W kraju mgieł są jeszcze inne miejsca preferowane przez amatorów emocjonujących przeżyć: w Aylmerton (hrabstwo Norfolk) można się natknąć na Skrzeczące Doły (Shrieking Pits), czyli koliste wgłębienia osady z czasów prehistorycznych, które odwiedza skrzecząca postać. Ale badacze folkloru są zdania, że ta istota to po prostu tuman mgły, a krzyki - to odgłosy wydawane przez ptactwo... East Molesey z pięknym zespołem pałacowym Hampton Court, w którym widuje się ducha Sibell Penn, piastunki króla Edwarda VI... W Glamis (hrabstwo Angus) stoi zamek uważany za najbardziej nawiedzony w Szkocji. Łączy się go z „Makbetem” Szekspira. Chociaż stwierdzono, że król Duncan na pewno tu nie mieszkał, krążą po nim różne postaci, a wśród nich Szara Dama. Jest tu też Zaginiona Komnata, której okno najczęściej fotografują turyści, ale której nikt do tej pory nie odnalazł wewnątrz zamku... Great Corby (hrabstwo Cumberland). Wioska, na której skraju można zobaczyć sporych rozmiarów zamek Corby. Od czasu do czasu pojawia się tu Promienny Chłopiec (Radiant Boy), a z jego oblicza emanuje łagodność i dobroć. Zapewne to dawny służący... Sanford Orcas. Wieś z dworem "zamieszkałym" przez Damę w Czerwonych Jedwabiach i mnogość innych powiewnych istot.

Powędrujemy na antypody? Kto by się spodziewał tak wielu tajemniczych miejsc w dalekiej Australii?  A jednak... W Canberze, rozkwita ogród otaczający Yarralumia House, malowniczą rezydencję gubernatora Australii, przez który przemyka mała zjawa... Wzgórza Gippsland znane są z tego, że czasem słychać na nich odgłosy stada widmowych krów, zaś liczące pięćdziesiąt metrów głębokości Urwisko Vaucluse (Vaucluse Gap) w Sydney rzekomo odwiedza kilkanaście duchów ludzi, którzy tu spadli lub popełnili samobójstwo.

Wędrujemy za Wielką Wodę. Oto Stany Zjednoczone, a w nich: Czekająca Dolina (Whooping Hollow), usytuowana w Nowej Anglii, gdzie ma straszyć duch pokonanego w bitwie indiańskiego czarownika... Fredericksburg (stan Wirginia). Tu bytują duchy szacownych postaci, m.in. prezydentów George’a Washingtona i Jamesa Monroe'a, a także Kobieta w Bieli, która przeżyła zawód miłosny. Ta zwiewna istota zamieszkuje Chatham Manor, piękną rezydencję na wzgórzu nad miastem, i ukazuje się regularnie co siedem lat. Wirginia w ogóle uchodzi za stan duchów, chociaż w Nowym Świecie najwięcej jest ich jednak w Nowym Orleanie (Luizjana); doliczono się ich aż dwadzieścia (widywanych stale)!... Waszyngton, a tu budynek Białego Domu, w którym niemało tajemniczych istot, lecz najlepiej są udokumentowane informacje o wizytach ducha Abrahama Lincolna (widział go sam prezydent Theodore Roosevelt)!... West Point (stan Nowy Jork) i słynna Akademia Wojskowa. Tu podobno można spotkać ducha żołnierza z czasów prezydentury Andrewa Jacksona. Przychodzi w pełnym rynsztunku. Po raz pierwszy widziano go nocą 21 października 1972 roku, w pokoju nr 4714. Pokazuje się również duch kucharza...

Skoczymy do Afryki? RPA i Johannesburg. W mieście istnieje podziemne przejście łączące gmach Poczty Głównej z Dworcem Głównym, w którym nocami przemyka się cień robotnika zasypanego przez piasek podczas budowy tunelu... W Kapsztadzie zaś stoi najstarszy w tej części kontynentu zamek (Cape Town Castle), zbudowany w 1665 roku, zamieszkany przez również najstarsze duchy w kraju - wysoką, jasną postać widywaną na murach i znikającą wraz ze zbliżaniem się ludzi, oraz Damę w Szarym Kapturze (Lady in Grey Hood)... W Afryce Południowej rozciąga się nadto Spokeveld (Równina Widm), czyli rozległy obszar na południowym krańcu wyżyny Karru Wielkie. Widuje się tam różne postaci, ale najczęściej wóz z duchami woźniców...

Azja też ma swoje widmowe istoty. Szczególnie sympatyczną i opiekuńczą jest Wspinacz z Everestu, pomagający himalaistom atakującym szczyt, co oni sami potwierdzają. Jego przyjazną obecność czuli na przykład Dougal Haston i Doug Scott (wrzesień 1975 r.). Być może jest to Andrew Irving, który tu zginął w 1924 roku...

Tak, wiele niesamowitych zjawisk może wyjaśnić "mędrca szkiełko i oko" (zob. artykuł Tomasza Kubiaka z poniższej bibliografii). Ale zapewne nie wszystkie. Trzeba, by były jakaś niewiadome, tajemnice, zagadki. Otaczający nas świat z pewnością jest bardziej niezwykły i wielowymiarowy niż się nam wydaje. I dobrze, że tak jest.

Bibliografia
Dionizjusz Czubala, Współczesne legendy miejskie,  Katowice 1993. ISBN 83-226-0504-8 (sygn. cz K XXX-3/1350).
Peter Haining, Leksykon duchów, tł. Tomasz Wyżyński, Krzysztof Zarzecki, Warszawa 1990. ISBN 83-221-0498-7 (sygn. cz XXXVI-4/22).
Tomasz Kubiak, Obalamy mity, czyli biofizyka kontra legendy miejskie, "Fizyka w Szkole z Astronomią" 2025, nr 1, s. 4-11 (Czytelnia).
Agnieszka Zielińska, Legendy miejskie straszą i bawią, "Śląsk" 2019, nr 7, s. 4-7 (Czytelnia).


poniedziałek, 11 sierpnia 2025

Białe Damy, Czarni Rycerze i inne powiewne postaci, czyli wakacje z dreszczykiem (1)

Duchy, zjawy… Brrr. W lecie ich wspomnienie może chłodzić rozpalone czoła. A skoro nie bali się ich mali bohaterowie "Wakacji z duchami" Adama Bahdaja, może i my przetrwamy… wakacje z rozmaitymi zjawami?

Najpierw te ponoć prawdziwe (jak niektórzy twierdzą). No, powiedzmy, prawie autentyczne. Legendy miejskie. W latach 80. minionego wieku i nieco później krążyła opowieść o czarnej Wołdze. Pamiętam ją ze szkoły podstawowej. Koledzy zarzekali się, że ją widzieli... na dzisiejszej katowickiej Alei Korfantego, a konkretnie, na pobliskim skrzyżowaniu. Jej pasażerowie złowrogo spoglądali zza przyciemnionych szyb i rozważali, które dziecko uprowadzić. „Superjednostka” - wielki katowicki budynek mieszkalny - też była owiana niezbyt przyjemną sławą. Przez jakiś czas uparcie powtarzano pogłoskę o monecie wyrzuconej przez okno z ostatniego piętra, która zabiła podążającego chodnikiem przechodnia czy o złodziejach, którzy w swojej melinie w podziemnych garażach uwięzili ucznia. W Polsce znamy cyklicznie pojawiające opowieści o lądowaniach UFO, a nawet publikowane są fotografie z tych wydarzeń! Na Górnym Śląsku mamy też ponoć domy, w których straszy. Rzekomo są takie budynki w Będzinie, Dąbrowie Górniczej, Gliwicach, Katowicach, Myszkowie czy Rudzie Śląskiej. W Będzinie był ponadto znikający autostopowicz, a w Sosnowcu - „samochód napiętnowany śmiercią”.

Aby nie wywołać apopleksji od nadmiaru wrażeń, zrobimy przerywnik. Przypomnimy niektóre literackie duchy i zjawy, by w drugim odcinku wyruszyć na poszukiwanie miejsc cieszących się nieco ponurą sławą w Europie, a nawet w szerokim świecie.

W bieżącym roku szczególnie wspominamy Marię Pawlikowską-Jasnorzewską. Poetka wydała tomik „Profil Białej Damy”, w którym znajdujemy m.in. wiersz „Biała Dama”. Oto fragment:

"Biała damo, przeźroczysta damo,
lśniąca w krześle księżycową plamą,
na co czekasz, wystrojona złudnie? (…)

Jak balonik odpływasz pod plafon,
krążysz światłem ponad gdańską szafą,
w zalęknieniu i trumiennej tremie...

Tam za ścianą, stary lokaj Łukasz
w śnie się zrywa i zapałek szuka
(ciebie więcej niż śmierci się boi)

bo już płyniesz, syreno powietrza,
coraz wiotsza, nieżywsza i bledsza
przez kolejny różaniec pokoi..."

W którym zamku ta niewiasta się pokazuje, z łatwością odgadnie ten, kto czytał książkę "Duchy polskie" Bogny Wernichowskiej i Macieja Kozłowskiego, gdzie przedstawiono sporo innych zwiewnych istot (nie tylko ludzkich) z ojczystych dziejów (TUTAJ). A w naszej literaturze? Wystarczy przypomnieć "Tren XIX abo Sen” Jana Kochanowskiego, "Romantyczność", "Lilie" i "Dziady" Adama Mickiewicza (TUTAJ i TUTAJ), "Króla-Ducha" Juliusza Słowackiego, „Zamek kaniowski” Seweryna Goszczyńskiego, "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego (TUTAJ i TUTAJ), „Dusiołka" Bolesława Leśmiana, "Wampira” Władysława Stanisława Reymonta, „W małym dworku” Stanisława Ignacego Witkiewicza, „Dolinę Issy” Czesława Miłosza...

Co w literaturze światowej? Kilka ważnych tytułów: " Boska Komedia" Dantego, kilka dzieł Williama Szekspira („Juliusz Cezar”, "Hamlet", „Makbet", TUTAJ), „Król Olch” Johanna Wolfganga Goethego, „Zagłada domu Usherów” Edgara Allana Poe’a, „Opowieść wigilijna” Charlesa Dickensa, "W kleszczach lęku" Henry'ego Jamesa (TUTAJ). Mnogość duchów snuje się w domu Buendiów w "Stu latach samotności" Gabriela Garcii Marqueza. Literackie upiory przypomniano także TUTAJ. Wśród nich jest jeden nieliteracki, ale rodem z PRL-u. Można rzec, iż lingwistycznie straszny... A przy okazji - o okrętach-widmach było TUTAJ, a o samolotach-widmach TUTAJ.

W kolejnym odcinku - zgodnie z zapowiedzią - przedstawimy niektóre przyprawiające o dreszcze miejsca w Europie i na świecie. Też będzie strasznie!

Rys. Pixabay.com

piątek, 8 sierpnia 2025

Książki (nie)zapomniane - Dwie bajki

Te utwory JEANA GIRAUDOUX (1882-1944) dzieli ponad 20 lat. Pierwszy jest debiutancką powieścią z 1921 roku, drugi – słynnym dramatem, wielokrotnie wystawianym na deskach światowych teatrów.

Zuzanna i Pacyfik (Suzanne et le Pacifique). „Jeśli mężczyzna się nudzi, trzeba go rozruszać; jeśli kobieta się nudzi, trzeba ją powstrzymać”. Tak brzmiała zwycięska maksyma w konkursie na hasło dotyczące nudy, ogłoszonym i ufundowanym przez „Sydney Daily”. Nagrodą była podróż dookoła świata. Triumfatorka - tytułowa Zuzanna - udała się więc do Australii, by rozpocząć  rejs. Nie przypuszczała, że czeka ją niesamowita, groźna przygoda, a do kraju wróci dopiero po latach...

Do równika podróż przebiegała bez większych problemów. Aż do momentu... buntu załogi. Odtąd wszystko zaczęło toczyć się jak w mało realistycznym śnie. Burza. Tratwa ratunkowa. Brzeg nieznanej wyspy na Oceanie Spokojnym. Tu spędziła rok. W następnych latach były... kolejne wyspy. Na szczęście - hojnie uposażone w krystalicznie czystą wodę i pożywne rośliny. Świetnie sobie radziła w samotności. Wreszcie wróciła do cywilizacji - bogata w doświadczenia, niemal odrodzona po długim kontakcie z naturą. Jeszcze jedna robinsonada, ale "ulepszona" starymi, oświeceniowymi ideami na temat dobroczynnego wpływu dzikiej przyrody na człowieka. Raczej przyjemna bajka, niewiele mająca wspólnego z tym, co jej autor stworzył później, a dzięki czemu przeszedł do historii literatury XX wieku.

Jean Giraudoux, Zuzanna i Pacyfik, tłum. Cezary i Maria Gawryś, Warszawa 1981. ISBN 8306006941 (sygn. 95589, 124038).

Wariatka z Chaillot (La Folle de Chaillot). Kolejna „Bajka” - pisana w cudzysłowie i z dużej litery, bo to zarazem podtytuł dramatu.

Paryska kawiarnia „Chez Francis” jest stałym miejscem spotkań czterech dyrektorów dużej firmy poszukującej ropy naftowej... pod ulicami francuskiej stolicy. Na szczęście, ich haniebne plany poznaje niezupełnie zrównoważona, ale pogodna i dobra hrabina Aurelia. Z pomocą obytego w światowych sprawach przyjaciela przystępuje do działania. Organizuje wokół siebie ludzi ze społecznego marginesu oraz takie jak ona, niezbyt mądre idealistki. Wspólnie postanawiają przepędzić z miasta (do podziemia!) chciwych "biznesmenów". Tak też czynią. Harmonia i ład społeczny - zakłócone przez pazerność, korupcję i urzędniczą bezduszność - zostają przywrócone.

Krytycy zawsze dopatrywali się w dramacie drugiego dna, odczytując go jako satyrę na uległość marionetkowego rządu okupowanej Francji wobec agresora. Spostrzegany w tym kontekście, byłby to może jeszcze jeden utwór z długiej listy tekstów reprezentujących tradycję sowizdrzalską, w której głupi okazywał się mądrym, siła musiała abdykować przed sprytem i "chłopskim rozumem", a władcą zostawał ten, na którego nikt nie liczył. Taka literatura zawsze przynosiła konsolację. W chwilach ucisku dawała nadzieję na zwycięstwo sprawiedliwości. Pomagała żyć pomimo przeciwności. I zawsze będzie potrzebna.

Jean Giraudoux, Wariatka z Chaillot [online]. Zob. TUTAJ.

poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Czerwiec. Rozkwitły lipy…

„Rozkwitły lipy. I te przy kmiecych chatkach, i te wzdłuż drogi, i te w czarnoleskim ogrodzie”.
(Janina Porazińska, Kto mi dał skrzydła. Rzecz o Janie Kochanowskim)

Twórczość Jana Kochanowskiego będziemy przypominać w tegorocznym Narodowym Czytaniu. Zapewne nie zabraknie fraszek „Na lipę” i „Na dom w Czarnolesie”. Ale czarnoleska lipa nieustannie rozkwita w literaturze. Nawiązywali do niej liczni poeci, a wśród nich między innymi Juliusz Słowacki („Beniowski”, Pieśń piąta):

„Strofa być winna taktem, nie wędzidłem. (…)
I gdyby stary ów Jan Czarnoleski
Z mogiły powstał, toby ją zrozumiał
Myśląc, że jakiś poemat niebieski,
Który mu w grobie nad lipami szumiał”

Julian Ejsmond („Lipy”, „Wieści czarnoleskie”):

„Niebo jest dziś tak samo
jak ongi, jak wtedy - niebieskie!
I słońce jest to samo:
Złociste i czarnoleskie.
I lipy tu są, jak przed laty
Na tej samej wyrosłe ziemi…”
(„Lipy”)

„Niechaj mi wiatru powiew wiadomość przyniesie,
co się dzieje w Czarnolesie?
Czy żyje stara lipa, w której wonnym cieniu
Poeta marzył w natchnieniu?”
(„Wieści czarnoleskie”)

Jerzy Liebert („Na lipę czarnoleską”):

„Wonna lipa czarnoleska
Gęsto niebem przetykana
Pyszna w gwarze i królewska
Oto lutnia mistrza Jana
Lira, której miodu siła
Na trzy wieki Polskę spiła.”

Leopold Staff („Lipy”):

„Od czterech wdzięcznych wieków i dla wiecznej chwały,
Złotej jak miód natchniony w twym pisanym dzbanie,
Wszystkie kwitnące słodko lipy w Polsce całej
Pachną imieniem twoim, Kochanowski Janie!”

Kazimierz Wierzyński ("Ballada o poniedziałku"):

"Śpiewałem sobie a muzom (...)
I ani jednego kamienia
Śpiew mój nie wzruszył i moje cierpienia (...)
Posłuchajcie mnie, lipy moje,
Ogłaszam bezkrólewie. (...)
Żegnajcie więc lipy i chmiele"

Jarosław Iwaszkiewicz
(„Do młodej lipy”):

„O jakże szybko,
maleńka lipko,
Ogromnem staniesz się drzewem,
I jak przed laty
Pień twój skrzydlaty
Zaszumi poecie śpiewem. (….)
Cennemi słowy
Przemówi nowy
Poeta jak Kochanowski”

Jacek Kaczmarski („Jan Kochanowski”), wiernie naśladując styl Mistrza:

„Kto i bawić się umiał i nie bał się myśleć
Temu starość niestraszna pod lipowym liściem”

Julian Tuwim („Rzecz czarnoleska”) - o kunszcie pisarskim Mistrza Jana:

„Rzecz Czarnoleska - przypływa, otacza,
Nawiedzonego niepokoi dziwem.
Słowo się z wolna w brzmieniu przeistacza,
Staje się tem prawdziwem.”

Hołdy mistrzowi poetyckiego słowa składali i inni pisarze, np. Cyprian Kamil Norwid, Teofil Lenartowicz, Wincenty Pol, Maria Konopnicka, Józef Wittlin, Mieczysław Jastrun,  Aleksander Maliszewski, Janina Porazińska… Tak, czarnoleska lipa pachnie jak żadna inna.

Język Jana Kochanowskiego zob. TUTAJ.

piątek, 1 sierpnia 2025

"W wesołym miasteczku w powietrzu jest radość, tu ten dziś się śmieje, kto wczoraj chciał łkać..."

„Za rękę prowadzony
Gdzie szyldy i neony
Patrzyłem z zachwytem na świat dokoła mnie.
Tu lody i cukierki,
Tam piwo i serdelki
Z głośników zaś strażacka orkiestra w trąby dmie. (…)
Wesołe miasteczko! Tu słońca z tektury
Wciąż skrzą się światłością żarówek tysiąca.
I wtedy, gdy niebo zaciągną burz chmury,
I wtedy, gdy nie ma już słońca.
W wesołym miasteczku w powietrzu jest radość,
Tu ten dziś się śmieje, kto wczoraj chciał łkać
I nigdy tym śmiechom nie stanie się zadość,
Nawet kiedy nie będzie już z czego się śmiać.”

(Jacek Kaczmarski, Ballada o wesołym miasteczku)

Od 2010 roku 1 sierpnia obchodzimy Światowy Dzień Radości. Wesołe Miasteczka (parki rozrywki, lunaparki) - miejsca, w których radość widać szczególnie często. Jedno z najstarszych na świecie - liczące ponad cztery stulecia - znajduje się w Danii. W naszej stolicy powstało w pierwszej dekadzie XX wieku. Śląskie (chorzowskie) liczy 65 lat. O tych miłych miejscach nie zapomnieli reżyserzy filmowi ani pisarze. Dziś przypomnimy niektóre literackie ujęcia.

„Wesołe miasteczko,
wesołe miasteczko,
fistaszki i ptaszki,
i starszy pan z teczką,
i świnie i dynie i hajda na błoń,
i poziomkowy koń!

Ach, tu się żyje i tu się umiera,
to ci zabawa, to ci opera,
głowa się kręci niczym kukiełka,
głowa nie czuje i głowa nie łka,
głowa kołuje, kołuje, kołuje...
i krąży i sięga obłoków."

(Agnieszka Osiecka, Wesołe Miasteczko)

Dla dzieci. Niektóre historyjki są wierszowane, inne - prozatorskie. A wszystkie pogodne. „Króliczki w wesołym miasteczku” Pierre’a Couronne’a, „Smutna owieczka z wesołego miasteczka” Wiesława Drabika, „Samochodzik Franek. Wesołe miasteczko” Karoliny Górskiej, „Martynka w wesołym miasteczku” Marcela Marlier i Gilberta Delahaye, "Mysi Domek: Sam i Julia w Lunaparku" Kariny Schaapman, "Wesołe miasteczko” Emilii Waśniowskiej - to tylko niektóre tytuły. A dla nieco starszych dzieci i nastolatków? Na przykład "Wojna cukierkowa. Tom 3, Misja w lunaparku" Brandona Mulla. O dzieciach, ale (chyba raczej) niezupełnie dla dzieci? Pełna tajemnic opowieść "Jakiś potwór tu nadchodzi" Raya Bradbury'ego.

Dla dorosłych. Losy studenta, licealistki i taksówkarza, które połączył tytułowy "Królik w lunaparku" Michała Biardy... Mroczna historia z życia kolejnego studenta, któremu wakacyjna praca w lunaparku odmieniła życie, czyli "Joyland" Stephena Kinga... Niesamowity, przedziwny "Lunapark" Tadeusza Kwiatkowskiego... I jeszcze dwie powieści pod tym samym tytułem. Pierwsza - autorstwa Yvesa Navarre'a - rozgrywająca się w świecie paryskich bogaczy i aktorów teatralnych. Druga - Tomislava Zajeca - przedziwna mieszanina dosłowności i odrealnienia, w której splatają się postaci nadnaturalne i zwyczajne, przyziemne...

"A potem karuzela
I coraz szybciej, śmielej,
I już mi nie przeszkadza, że ciągle w kółko gna!
Pod niebem z ziemi szydzę
I świat pod sobą widzę
I wiatr mi świszcze w uszach, orkiestra marsza gra! (…)
I widzę beczkę śmiechu -
Wskakuję bez oddechu,
Wiruję! Wpadam w otchłań! I nie ma mnie!

Jest śmiech."

(Jacek Kaczmarski, Ballada o wesołym miasteczku)

poniedziałek, 28 lipca 2025

Nasze Skarby – Karol Sęczyk, Ochrona zdrowia górnika (1939)

Oto książka idealna na grudzień, czyli czas „okołobarbórkowy”, ale zaprezentujemy ją latem, by było niestandardowo:). „Ochrona zdrowia górnika. Zagadnienie higieny i bezpieczeństwa pracy w górnictwie śląskim” Karola Sęczyka, wydana w 1939 roku.

Autor, żyjący w latach 1889-1975, był – jak czytamy na stronie tytułowej – Naczelnikiem Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego w Katowicach. A oto treść publikacji, czyli spis treści:

„Wstęp historyczny; Czynniki niebezpieczeństwa w kopalniach; Szyb. Podszybie. Nadszybie. Sortownia; Praca na filarach i w przodkach; Transport urobku na dole; Narzędzia; Urządzenia elektryczne w kopalniach; Przewietrzanie kopalni. Niebezpieczeństwa wybuchów metanu i pyłu węglowego; Pożary i ratownictwo; Oświetlenie kopalni; Choroby zawodowe górników; Organizacja lecznictwa górników na Śląsku; Dozór górników. Organizacja nadzoru. Nauczanie i propaganda bezpieczeństwa pracy; Czas pracy i wydajność; Urządzenia sanitarno-techniczne; Warunki bytowania poza kopalniami; Podstawy prawne nadzoru nad higieną pracy”.

Nas szczególnie zainteresowały choroby zawodowe górników. Są to: pylica płuc (i jej rodzaje: krzemica i węglica; autor przedstawia także różnice między pylicą a gruźlicą płuc), glistnica, oczopląs. Sęczyk charakteryzuje wpływ pracy w kopalni na rozwój innych chorób: gośćca ostrego, przewlekłego i mięśniowego, wad zastawkowych serca, neuralgii, gruźlicy płuc, schorzeń górnych dróg oddechowych i zapalenia płuc, chorób przewodu pokarmowego.

W książce znajdujemy bardzo dużo unikatowych fotografii, m.in. z końmi w roli „siły roboczej”. Badaczy dawnych książek może zainteresować również odręczna dedykacja: „Z prośbą przyjęcia wręczył 20/4/1939 autor”.


Karol Sęczyk, Ochrona zdrowia górnika. Zagadnienie higieny i bezpieczeństwa pracy w górnictwie śląskim, Warszawa, Instytut Spraw Społecznych, 1939 (sygn. ZS 16505).

piątek, 25 lipca 2025

Książki (nie)zapomniane - W kręgu mrocznych tajemnic

Trzy siostry. Anne, Charlotte i Emily. Ta ostatnia - najbardziej znana. Wychowywane w posępnej, ponurej atmosferze. Nieco tajemnicze. Wychylają się z romantycznych mroków i do dziś zachwycają niesamowitą wyobraźnią. Przypomnimy „Dziwne losy Jane Eyre” (Jane Eyre) najstarszej z nich, CHARLOTTE BRONTË (1816-1855).

Jane - narratorka i tytułowa bohaterka - opowiada swoje niełatwe życie. Wcześnie została sierotą. Już jako dziecko trafiła do niegościnnego domu krewnej, Sary Reed. Ciotka nie potrafiła jej pokochać. Faworyzowała własne dzieci, a dziewczynkę za wszystko - czyli za winy popełnione i wymyślone - surowo karciła, by wreszcie wysłać ją do zakładu dla sierot w Lowood, w którym na dziecko czekały kolejne upokorzenia, surowa dyscyplina i spartańskie warunki bytowe. A jednak Jane - inteligentna i zdolna - zdołała ukończyć szkołę. Więcej, otrzymała w niej posadę nauczycielki. I wkrótce odeszła z własnej woli. Otrzymując odpowiedź na zamieszczone przez siebie prasowe ogłoszenie, podjęła pracę guwernantki w domu Edwarda Rochestera. Tu rozpoczyna się kolejny etap jej trudnego życia. Chyba najważniejszy...

Posiadłość Thornefield Hall skrywa swoje tajemnice. Przede wszystkim zagadką jest jej właściciel - samotny ojciec Adèle. Ale co z matką dziewczynki? To - jak się później okaże - dawna kochanka Edwarda, zaś jego żona, Bertha Mason, obłąkana i głęboko nieszczęśliwa, mieszka pod tym samym dachem. Zrazu wydaje się, że Jane znajdzie bezpieczną przyszłość, a może nawet szczęście w ramionach doświadczonego życiowo gospodarza, który proponuje małżeństwo. Właśnie wtedy na jaw wychodzi okrutna prawda. Mroczny sekret narzeczonego rzuca długi, złowrogi cień na oboje. Kobieta nie chce być żoną bigamisty. Wspólna przyszłość okazuje się niemożliwa. Postanawia uciec…

Ostatkiem sił dociera do domu Riversów, dalekich krewnych. Dwie siostry i brat użyczają schronienia. Więcej, St. John planuje wyjazd na misje i chętnie widziałby Jane u swego boku. Ale ta myślami jest już daleko. Usłyszawszy odległe wołanie i rozpoznawszy głos Rochestera, porzuca chwilową bezpieczną przystań i wraca do mężczyzny, którego naprawdę kocha. Edward stracił posiadłość... i wzrok we wznieconym przez żonę pożarze. Nie ma już wiele do zaoferowania. Czy miłość Jane okaże się tak wielka i wspaniałomyślna, że z nim pozostanie?

Tak, romantyzm to była szczególna epoka. Wołanie, które rozlega się w przestrzeni (?), w sercu bohaterki (?), swoisty zew, na pewno nie należy do w pełni realistycznych elementów świata przedstawionego. Ale nie bądźmy drobiazgowi, bo czegóż innego można się spodziewać po książce o miłości?

Charlotte Brontë, Dziwne losy Jane Eyre, przeł. Teresa Świderska, wyd. 2, Warszawa 1971 (sygn. 52197).
Charlotte Brontë, Dziwne losy Jane Eyre, przeł. Teresa Świderska, Warszawa 2020. ISBN 9788381397797 (sygn. 180361).

poniedziałek, 21 lipca 2025

"Czasem przelatują jak strzała, kiedy indziej trwają bez końca”

"Czasem przelatują jak strzała, kiedy indziej trwają bez końca, choć zawsze mają dokładnie dwadzieścia cztery godziny. Jest mnóstwo rzeczy, których nie wiemy o dniach" ("Alicja w krainie rzeczywistości" Melanie Benjamin). Niedawno była mowa o porach roku i miesiącach. Może teraz przyjrzymy się dniom tygodnia w tekstach kultury?

Niektóre na stałe weszły do kalendarza obrzędowego, kulturalnego lub do historii: Wielki Tydzień, Środa Popielcowa, Niedziela przewodnia (II Niedziela Wielkanocna), lany poniedziałek, tłusty czwartek…. Tak, czwartek jest dość istotnym dniem w dziejach. Były królewskie obiady czwartkowe, dwukrotnie negatywnie zaznaczył się czarny czwartek  - krach na giełdzie nowojorskiej (24 października 1929) oraz tragiczne wydarzenia w Gdyni (17 grudnia 1970). Piątek trzynastego (czyli 13 października 1307, dzień aresztowania templariuszy niesłusznie oskarżonych przez Filipa IV) do dziś straszy przesądnych, choć nie wszyscy uświadamiają sobie jego genezę.

Tydzień w literaturze... Jest "Wielki Tydzień" Jerzego Andrzejewskiego - o holokauście... "Feralny tydzień" Janusza Korczaka, czyli opowiadania o smutnym życiu dzieci... Przygodowa powieść dla młodzieży "Pięć tygodni w balonie" Julesa Verne'a... "Długi deszczowy tydzień" Jerzego Broszkiewicza, czyli przygody nieletnich detektywów... Felietony „Kroniki tygodniowe” Bolesława Prusa oraz pod takimż tytułem Antoniego Słonimskiego… I uroczy wiersz "Tydzień" Jana Brzechwy:

"Tydzień dzieci miał siedmioro:
- Niech się tutaj wszystkie zbiorą!
Ale przecież nie tak łatwo
Radzić sobie z liczną dziatwą.”

Dni tygodnia... Poniedziałek. Cztery kolejne dni tygodnia – zaczynając od poniedziałku - wyliczył Witold Gombrowicz na początku "Dziennika". Czy to manifest egotyzmu? Poza? O pięknie ulotnych chwil traktuje "Trochę większy poniedziałek" Katarzyny Grocholi. Wiersz o tym dniu napisał Kazimierz Wierzyński ("Ballada o poniedziałku"). Wtorek zaś, to tło dla peerelowskiego kryminału "Pogrom w przyszły wtorek" Marcina Wrońskiego.

Czwartek. Często wspominany w prozie. "Człowiek, który był czwartkiem" Gilberta Keitha Chestertona - kryminalna łamigłówka, czyli próba odkrycia planów rady europejskich anarchistów, której członkowie noszą pseudonimy pochodzące od nazw dni tygodnia... "Cudowny czwartek" Johna Steinbecka - codzienność szarych ludzi ujęta w formę swoistej przypowieści... Na polskim gruncie - śledztwo w sprawie mordercy rudowłosych mężczyzn w kryminale "Co czwartek ginie człowiek" Zygmunta Sztaby i losy prowincjonalnego chirurga w  "Czwartkach ubogich" Romana Bratnego.

Piątek. Miły temat zakończenia roku szkolnego i początku wakacji podejmuje Małgorzata Musierowicz w "Dziecku piątku"… Nieco odrealniony obraz miasta przedstawia Isaac Bashevis Singer w "Krótkim piątku”, a iberoamerykański pisarz, Miguel Angel Asturias, nawiązał do tego dnia w „Bolesnym piątku” – powieści podejmującej problem władzy.

Sobota, to przede wszystkim "Taka sobie sobota" Irwina Shawa – powieść o zakompleksionym chłopaku szukającym dziewczyny. Zdecydowanie najczęściej w prozie przedstawiana jest jednak niedziela. Jeszcze dwa utwory o nastolatkach: na polskim gruncie - "Dominika znaczy niedziela" Marii Borowej, a we Francji - "Młody człowiek w niedzielę i inne dni" Julesa Supervielle'a. Dwudziestodwuletniego robotnika przedstawia Alan Sillitoe w realistycznej powieści "Z soboty na niedzielę" (sfilmowanej przez Karela Reisza). Panoramę wielkiego miasta – z jego bogactwem i ubóstwem – znajdziemy w "Tej niedzieli" José Donoso, a smutną rzeczywistość portugalskiego szpitalnego oddziału dla nieuleczalnie chorych – we "W niedzielę po południu" Fernando Namory… I znowu kryminały: "Nie chodź do parku w niedzielę" Aleksandry Szarłat i Ewy Szymańskiej oraz „The Hollow” (polski tytuł "Niedziela na wsi") Agathy Christie.

Jest jeszcze "Ósmy dzień tygodnia". W tytule opowiadania Marka Hłaski. Obraz rodziny, w której żyje nierozumiana przez nikogo dziewczyna marząca o swobodzie. Czy spotkanie z przypadkowym mężczyzną dało jej upragnioną wolność, a może popchnęło w kolejne zniewolenie?

Dni tygodnia są nie tylko w literaturze. Spotykamy je w tytułach filmów (np. "Nie lubię poniedziałku" Tadeusza Chmielewskiego, "Poniedziałek" Witolda Adamka, "Czarny czwartek" Antoniego Krauzego, "Gorączka sobotniej nocy" Johna Badhama) i utworów muzycznych, np. tango "Ta ostatnia niedziela..." (kompozytor: Jerzy Petersburski, słowa: Zenon Friedwald), „Nie zapomnisz nigdy” z repertuaru Jerzego Połomskiego:

„W poniedziałek powiedziałem
Że się w tobie zakochałem
Choć o tobie nie wiedziałem
Prawie nic
Nie wierzyłaś mi z początku
Ale gdzieś około piątku
Wszystko było już w porządku,
Co tu kryć”

popularna zarówno we Francji, jak i Włoszech piosenka "Monday, tuesday...", śpiewana przez Dalidę oraz Toto Cutugno. Są wreszcie w nazwach miejscowości: Wtorek, Środa Wielkopolska, Środa Śląska, Piątek, Sobota (wieś).


piątek, 18 lipca 2025

"Każda piękna i radosna", czyli pory roku w poezji. Cz. 2

Mamy lato, a to dobra pora, by pisać o zimie. Zatem, właśnie ona. Poetycka ZIMA. Śnieg - TUTAJ i w "Zimie" Staffa:

„Całunem śniegu przysypany, biały
Park w szarą ciszę pogrążył się cały”

Także „Zima” i „Zimowy, biały sen” tego poety, „Zima miejska” Mickiewicza, „Ballada zimowa” Baczyńskiego, „Zima z wypisów szkolnych” Gałczyńskiego. I kilka wierszy Iwaszkiewicza („Ciepła zima”, „Rzym w zimie”, „Piosenka zimowa”, „Zima”).

Grudzień. Nie tylko zimno ("Grudzień" Ficowskiego, „Zima” Czechowicza), ale i "cieplejsze" chwile: Boże Narodzenie („Grudzień czyli życzenia świąteczne” Grochowiaka) i „Wieczór sylwestrowy” Iwaszkiewicza. Styczeń. Ponury czas okupacji - z zachętą do praktycznego egzaminu ze sztuki odpuszczania win: „Wiersz na styczeń 1944” Iłłakowiczówny:

„Przebacz wrogom, wyrzeknij się zemsty,
bo nie ujrzysz gwiazdy betlejemskiej.
Będzie stała w górze - płomień biały -
nie dla ciebie, serce skamieniałe!”

Luty. Czas bolesny, odejście ukochanej: "Jestem niczyj" Stachury:

"Potem poszła, luty był
Już nie żyje ten co żył."

WIOSNA. „Wiosna i wino” Wierzyńskiego:

„Wiosna i wino: dwie wargi, co swymi
Pocałunkami mieszają sny w głowie,
Że się zawraca do góry i dymi!…”

Tony, w których przebija nadzieja („Siedem wiosen” Gałczyńskiego, „Ku wiośnie” i „O, witajże nam, wiosenko” Kasprowicza, „Pean wiosenny” Staffa, „Ptaki wiosenne” Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej), ale też rozgoryczenie, smutek („Brudna wiosna", „Czarna wiosna” Słonimskiego). I znowu sporo liryków Iwaszkiewicza („Cmentarz na wiosnę”, „Primavera”, „Rozkwitająca mimoza”, „Nim przyjdzie wiosna”).

Marzec
. Znane z dawniejszych szkolnych podręczników "Marcowe słońce” Staffa:

„Marcowe słońce ozłaca
Daleką, szczerą równinę,
Na której, jak okiem sięgnąć,
Drzewko widnieje jedyne.”

Inne wiersze: „Marzec” Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, „Marcowy potok” Aleksandra Rymkiewicza... A dla dzieci - „Kotki marcowe” i „Wiosenne pomyłki” Kulmowej. Kwiecień.   "Ranek w kwietniu" Wierzyńskiego, kiedy wszystko rozkwita (podobnie „Świt kwietniowy” Przybosia)... Króciutki „Kwiecień” Lieberta... Coś z literatury europejskiej - początek poematu "Ziemia jałowa" Eliota (TUTAJ) w tłumaczeniu Miłosza:

„Najokrutniejszy miesiąc to kwiecień. Płodzi
Bzy z martwej ziemi, miesza
Pamięć i żądzę, wiosennym
Deszczem podnieca ospale korzenie."

I znowu na polskim gruncie - „Kwiecień” Tuwima:

„Kwiecień kołuje mi w głowie,
Świat ze mną kołuje cały!
Idź, palnij za moje zdrowie
Kielich siarczystej gorzały!”

Maj. Słońce („Słonko majowe” Asnyka)... Deszczyk („Deszcz majowy” Staffa)... Przyjemny wieczór („Zmierzch majowy” Leśmiana) i noc pachnąca jaśminem ("Poezja” Broniewskiego)... Przyroda ("Jadwiga" Leśmiana):

„Maj był w lesie i na polu i opodal - na rozstaju -
W maju działo się właśnie - tyle jeno, że w maju.”

„Maj” Iwaszkiewicza... I liczne utwory powstałe ku uczczeniu Trzeciego Maja (np. "Witaj, majowa jutrzenko").

Tak, to prawda, że:

„Każda u nas pora roku -
Lato, jesień, zima, wiosna -
Każda dużo ma uroku”

Możemy jeszcze dodać, że barwnie odmalowana w poezji.

poniedziałek, 14 lipca 2025

"Każda piękna i radosna", czyli pory roku w poezji. Cz. 1

Niedawno zaczęło się astronomiczne lato. Może napiszemy o porach roku w literaturze? Wszystkie wspomnieli m.in. Rej w „Żywocie człowieka poczciwego”, Reymont w "Chłopach", Zofia Kossak w „Bożym roczku" (tu mamy rok obrzędowy). To powieści. Z opowiadań można wspomnieć "Noc czerwcową" Iwaszkiewicza i "Noc lipcową" Schulza. Z dramatów - ważne dla Polaków: "Noc listopadową" Wyspiańskiego i "Rzecz listopadową" Brylla. Utwory "lżejsze"? Komedie Szekspira („Sen nocy letniej” i „Opowieść zimowa”). Pory roku są często ważnym tłem baśni (np. „Królowa Śniegu” Andersena, „Opowieść wigilijna” Dickensa, "O dwunastu miesiącach" Porazińskiej). Skupimy się jednak na poezji.

„Każda u nas pora roku -
Lato, jesień, zima, wiosna -
Każda dużo ma uroku,
Każda piękna i radosna.”
(Józef Antoni Birkenmajer, „Cztery pory roku”)

„Rok w pieśni” to cykle Oppmana i Gawalewicza. O wszystkich miesiącach napisał też wiersze Grochowiak (tytułami są właśnie nazwy miesięcy) i wspomniany Birkenmajer.

Zaglądamy do kalendarza. Przyjmuje się, że lato to miesiące: czerwiec-sierpień, jesień: wrzesień-listopad, zima: grudzień-luty, wiosna: marzec-maj. Zatem…

LATO, czyli żniwa („Śpiew żniwiarzy” Staffa)... Pachnące łąki - "Letni wieczór" Asnyka:

„Promieni gra różana
Topnieje w sinej mgle,
A świeży zapach siana
Skoszona łąka śle.”

Ciepłe, nawet gorące dni i noce (*** [A kiedy będzie lato i gorąco] i „Tymczasem wspomnij lato…”] Iwaszkiewicza, „Lato” Słobodnika, „Przyjście lata” Brzechwy) oraz nutka żalu, że ta pora się skończy („Strofy o późnym lecie” Tuwima)...

Czerwiec. "Noc czerwcowa” Staffa i Noc Świętojańska (TUTAJ)... Pachnący lipiec („Lipiec" [Pachną lipce…] i „Lipiec” [Żytnie kłosy blade…] Iwaszkiewicza, „Lipiec” Lieberta), pora niefrasobliwej radości - "Romans" Wierzyńskiego:

"Uciekała przed nim roześmiana (...)
Gorąco buchało od ziemi,
Trawy ostro cięły po skórze,
Wiatr lipcowy ocknął się w górze"

Sierpień. Zanimizowany, radosny, "zielonooki", roztańczony („O sierpniu” Gałczyńskiego), ale już zapowiadający nadciągającą jesień („Sierpień” Iwaszkiewicza):

„pani jesień przyjdzie znowu
znowu nic nie wytłumaczy
ani gwiazdy ani słowa
ani ziemi ani płaczu”

JESIEŃ. Chyba najczęściej "portretowana" w poezji pora roku. Kilka przykładów: „Jesienią” Konopnickiej, „W jesieni” Przerwy-Tetmajera, „Jesień w Lizbonie” Wierzyńskiego, „Bursztynowy ptaszek” Różewicza, „Szkoda róż” Jonasza Kofty. Szczególnie dużo pisali o niej Iwaszkiewicz („Warkocz jesieni” [tomik], „Chwila w jesieni”, „Świt jesienny”) i Staff („Jesienne liście”, „List z jesieni”, „Kartoflisko”, „Bunt jesienny”, „Zachód jesienny”). Wiersze pod lapidarnym tytułem "Jesień" stworzyli m.in. Baczyński, Gałczyński, Stachura, Staff, Zagajewski. Kojarzy się z niepogodą („Deszcz jesienny” Mariana Matuszkiewicza, także - sławniejszy - Staffa, „Jesienne niebo” Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej)..., późnymi kwiatami („Astry” Asnyka)..., zamyśleniem  („Jesienna zaduma” Harasymowicz). Ma jednak swoje uroki - na przykład w poezji dla dzieci („Jesienny pociąg” Doroty Gellner).

Wrzesień. Bolesny "polski" wrzesień ("Pieśń o żołnierzach z Westerplatte" Gałczyńskiego, „17 IX” Herberta), choć nie tylko (cykl "Paryż, wrzesień 1959" Wierzyńskiego). Melancholia (*** [Coraz ciszej, jesień, wrzesień]” Iwaszkiewicza)... Październik. Strącający liście z drzew, odbierający im piękno („Październik”, „O kacie Październiku”  Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej)... Nostalgiczny, budzący wspomnienia, czyli „Wspomnienie” [Mimozami jesień się zaczyna…] Tuwima... Czasem niosący spokój - "Plejady” Iwaszkiewicza:

„Plejady to gwiazdozbiór już październikowy.
Październik to bezpieczna, zadumana pora”

ale nierzadko smutek i lęk - "Serce z kamienia" Wierzyńskiego:

"Będziemy się leczyli na jesień,
Na październik, listopad i grudzień,
Na wieczory i noce śród nagłych
Zalęknionych, surowych przebudzeń."

Jednak potrafi mile zaskoczyć - "Fiołki" Wierzyńskiego:

"Może wstyd się tem wzruszać: fiołki w październiku! -
Ale nie mam na to sposobu.
Wyszła na miasto i pachnie w koszyku
Wiosna wyjęta z grobu"

nawet zachwycić: „Październik” Szelburg-Zarembiny i „Pani Jesień” Zofii Dąbrowskiej.

Listopad. Uczłowieczony, "chodzący" po ogrodzie („Listopad” Grodzieńskiej), mokry, ponury („Listopad” Brzechwy), przywołujący wspomnienie minionej beztroski - znowu "Romans" Wierzyńskiego:

"Uciekała tak przez całe lato
I kiedy wieczorem ją dopadł,
Było już późno, leciały wrony (...)
Po polach wlókł się listopad."

piątek, 11 lipca 2025

Książki (nie)zapomniane - To tylko gra

Oto współczesna interpretacja średniowiecznej historii o Tristanie i Izoldzie. Napisana z punktu widzenia osoby mającej w życiorysie doświadczenie wojny światowej i wyzbytej złudzeń. "Tristan 1946" MARII KUNCEWICZOWEJ (1895-1989).

Pensallos w Kornwalii. Od jakiegoś czasu bezpieczna przystań Wandy Gaszyńskiej, wdowy w średnim wieku. Wojna rozdzieliła ją z synem, Michałem. Nie kochała jego ojca, nie bardzo tęskni też za dzieckiem. Ale wysyła zaproszenie. Niebawem wejdzie w rolę służącej Brangien.

Michał - uczestnik Powstania Warszawskiego, a później jeniec z obozu wyzwolonego przez Amerykanów - poznaje w Kornwalii Kathleen McDougall, Irlandkę, studentkę psychofizjologii i laborantkę w szpitalu psychiatrycznym, gdzie sam chodzi na zabiegi. Rozkwita romans, która nie ma przyszłości, gdyż młodzi chyba nie kochają się dość mocno, by przezwyciężyć pojawiające się przeszkody. A może trochę boją się obudzić z tego czarownego snu, w którym - trochę jak lunatycy - uporczywie trwają, nie chcąc zmierzyć się z otaczającą ich, niełatwą powojenną rzeczywistością. Dziewczyna ostatecznie wyjdzie zatem za mąż nie za wyśnionego kochanka, ale za siedemdziesięcioletniego profesora, Jamesa Bradleya. Michał poszuka sobie żony w Ameryce - kobiety po przejściach, matki nieślubnych córek.

A jednak, po latach, na wieść o wypadku Michała, Kathleen podejmie trud dalekiej podróży, by... przekonać się, że nie ma nic do powiedzenia swojej dawnej fascynacji. Bo przecież nie miłości, skoro nie chciała doń wrócić nawet po śmierci starego profesora. Więcej, potrafiła "usunąć" dziecko Michała. A mężczyzna też nie próbuje jej zatrzymać. Oto koniec legendy. Pozostaje to, co zaobserwowała Wanda:

"Miałam go za cynika, za kabotyna. On nie był ani cynikiem, ani kabotynem. Po prostu nie wierzył, przeżywszy w Polsce wojnę totalną, że istnieje jakiś wspólny mianownik ludzkich spraw i wspólny ludzki język."

Dlatego lawiruje, oszukuje, przeinacza. Kathleen i Michał to przelotne ptaki, okaleczone w przeszłości, za którymi snuje się długi cień minionych spraw. Tych dwoje nawet nie próbuje zbudować swojego schronienia ani wejść do tego, który już jest (to w przypadku Michała, który nie umie zobaczyć w Wandzie matki, nazywając ją stale "przyjaciółką"). Żyją na niby, wśród kłamstw, pustych słów i nieszczerze odgrywanych ról.

Smutna powieść. Pesymistyczna. Współczesna wersja średniowiecznej historii, w której był jednak heroizm. W tej go z pewnością brak. 

Kuncewiczowa M., Tristan 1946, Warszawa 1984 (sygnatura: 106150). Mamy także inne wydania.

poniedziałek, 7 lipca 2025

Nasze Skarby: "Ćwiczenia w mówieniu. Przyczynek do metodyki języka" (1922) Tadeusza Czapczyńskiego

Tadeusz Czapczyński (1884-1958). Absolwent filologii angielskiej i klasycznej. Nauczyciel, historyk literatury, dyrektor szkół i innych placówek. Autor prac z dziejów literatury i nauczania języka polskiego, w tym także "Ćwiczeń w mówieniu" (1922).

Zalecenie Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, by prowadzić takie ćwiczenia, było oczywistością w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości (wobec zróżnicowanych doświadczeń edukacyjnych w trzech zaborach). Autor rozpoczyna poradnik od zagadnień rozwoju psychofizycznego i pojęciowego dzieci i młodzieży ("w wieku od 10 do 18 względnie 20 roku życia"). Następnie  prezentuje zainteresowania  i czytelnictwo uczniów w kilku przedziałach wiekowych, odwołując się do badań Anieli Szycówny i Józefa Ciembroniewicza, dotyczących stosunku dzieci do... kwiatów i ptaków:

„U dzieci wiejskich występuje zamiłowanie do kwiatów dużych o jaskrawych barwach, u miejskich do drobnych o barwach delikatnych. Jako motyw występuje przedewszystkiem miły zapach, potem piękność, piękna barwa, u wiejskich dzieci czerwona, u miejskich biała i błękitna. (...) Twierdzenie, że ptaki mają rozum, powszechniejsze jest u chłopców niż u dziewcząt, również naśladowanie głosu i ruchów ptaka. (…) Świat ptaków, podobnie jak kwiatów, zainteresowanie dla niego można wyzyskać dla celów szkolnych i wydobyć dziesiątki tematów, które wychodząc od obserwacji i utylitaryzmu mogą objąć coraz szersze estetyczne i moralne zagadnienia.”

Zasadniczą część wywodu - praktyczne zalecenia metodyczne - wzbogaca licznymi przykładami tematów wypracowań (z dostosowaniem do wieku). Oto przykłady:

- Gdybym był bogaty.
- Moje sny, które mi najsilniej utkwiły w pamięci.
- Targ w małem miasteczku.
- Jak wczoraj było ładnie.
- Lekcja rysunków na cmentarzu [!].
- Ciągłe doskonalenie jest prawem świata.
- Miłość sławy jako bodziec do wielkich czynów.
- Przejścia moje życiowe w ostatnich tygodniach.
- Wiosna a człowiek.
- Jak wielkie jest zadanie matki.
- Nauki ścisłe a literatura.
- Czem są święta i wakacje?

Sporo miejsca zajmują tabelaryczne ujęcia wyników odpowiedzi na pytania z ankiety, m.in.: "Do kogo chciałbym być podobny? Czem chciałbym być w przyszłości? Jak często czytuję gazety? Kogo z Polaków uważam za największego? Który przedmiot najlepiej lubię? Jakiej treści książki najchętniej czytam? Czem się najchętniej bawię?"

Dalsze rozdziały przynoszą kolejne przykłady szkolnego zastosowania wiedzy wyniesionej z ankiet, czyli rodzaje ćwiczeń w mówieniu. Dla klas niższych: odtworzenie treści w formie zmienionej, tematy analogiczne, tematy samodzielne (np. „Co spotkało Staszka, kiedy palił papierosy”), odtwarzanie przeżyć. Dla klas wyższych: paralele literackie, retrospektywne ujmowanie treści, referaty, sprawozdania z przeżyć i inne.

Ważny akcent położono na pracę domową. Z zastrzeżeniem: „O tem, że nad wyborem lektury czuwać winien nauczyciel, wspominać chyba nie trzeba.”

Szczególnie interesujący jest obszerny suplement, czyli tematy mów dla początkujących pochodzące ze szkoły Komisji Edukacji Narodowej - Collegium Nobilium (z lat (1779-1789) Stanisława Konarskiego. Oto przykłady zagadnień, z którymi mierzyli się uczniowie:
- O niesprawiedliwym przesądzie, że teraz uczniowie, mnogością lekcji obciążeni, nie są zdatni do postępku w naukach.
- Co użyteczniejsze dla kraju, aby wielu do rady obywatelów wchodziło, czy mało.
- Nic nie szkodzi bardziej ludzkiemu towarzystwu, jak obłudna polityka.
- Rozum – najszlachetniejsza duszy własność.
- Niewczesne wojaże nie tylko i wojażującemu i krajowi nie są pożyteczne, ale nawet bardzo szkodliwe.
- Człowiek z postępków złych chlubiący się jest najnieszczęśliwszy.
- Nie tracić czasu na zbyteczne dysputy.
- Zboża nie należy wywozić do Gdańska.
- Mężczyźnie nie przystoi zbytnia troska o piękność oblicza i postawy.
- Koryto Wisły należy uregulować.
- Żaden tam rząd doskonały być nie może, gdzie nie masz dobrego prawa.
- Naśladowanie powinno być rozumne i rozważne, nie płoche.

A co na to współcześni uczniowie (i nauczyciele)? Czy młodzi potrafią chętnie, swobodnie (i merytorycznie) wypowiadać się na różne tematy?

Tadeusz Czapczyński, Ćwiczenia w mówieniu. Przyczynek do metodyki języka, Warszawa, Skład główny w Książnicy Polskiej TNSW, 1922 (sygnatury: ZS 9221, ZS 617).


piątek, 4 lipca 2025

Czerwony But Dalay-Lamy, Mruczysław Pazurek i inni - (wybitni) polscy pisarze

Znamy ich… pseudonimy. Tak weszli do historii literatury m.in. Deotyma (właśc. Jadwiga Łuszczewska), Teodor Tomasz Jeż (Zygmunt Miłkowski), Władysław Orkan (Franciszek Ksawery Smaciarz, Franciszek Ksawery Smreczyński), Bolesław Prus (Aleksander Głowacki), Sat-Okh (Stanisław Supłatowicz), Andrzej Strug (Tadeusz Gałecki), Władysław Syrokomla (Ludwik Kondratowicz), Kazimierz Wierzyński (Kazimierz Wirstlein). Dzisiaj proponujemy literacką rozrywkę. Tylko dwa zadania.

PYTANIA.

Pytanie 1. Pseudonimy literackie
. Jak naprawdę się nazywali?

Joe Alex, Joanna Chmielewska, Czerwony But Dalay-Lamy, Józef Hen, Marian Hemar, Paweł Jasienica, Bruno Jasieński, Hanna Krall, Lucyna Krzemieniecka, Jan Lechoń, Zbigniew Nienacki, Mruczysław Pazurek, Władysław Stanisław Reymont, Aleksander Wat, Henryk Worcell.

Pytanie 2. Dopisz zawód do pisarza (Uwaga! Zawody, czasem wykonywane przez krótki okres życia, mogą się powtarzać).

Pisarze. Jan Brzechwa (Jan Wiktor Lesman), Joanna Chmielewska, Józef Czechowicz, Stanisław Grzesiuk, Zbigniew Herbert, Marek Hłasko, Józef Ignacy Kraszewski, Stanisław Lem, Bolesław Leśmian (Bolesław Lesman),  Bolesław Prus (Aleksander Głowacki),  Bruno Schulz, Janusz L. Wiśniewski, Henryk Worcell (Tadeusz Kurtyka).

Zawody. Adwokat, architekt, attaché kulturalny, bibliotekarz, bufetowy, dyrektor administracyjny szpitala, elektromechanik, fotograf, informatyk, kasjer w banku, kelner, kierowca, korepetytor, kurator szkolny, lekarz na oddziale położniczym, muzealnik, nauczyciel prac ręcznych i rysunku, nauczyciel w szkole podstawowej, nauczyciel wiejski, notariusz, płatny krwiodawca, pomocnik mechanika i spawacz, pracownik banku, rolnik, rybak dalekomorski, ślusarz.

ODPOWIEDZI

Pytanie 1.


Joe Alex – Maciej Słomczyński,
Joanna Chmielewska - Irena Barbara Kuhn z domu Becker,
Czerwony But Dalay-Lamy – Wiktor Gomulicki,
Józef Hen – Józef Henryk Cukier,
Marian Hemar - Jan Marian Hescheles,
Paweł Jasienica – Leon Lech Beynar,
Bruno Jasieński - Wiktor Zysman,
Hanna Krall - Hanna Szperkowicz,
Lucyna Krzemieniecka - Wiera Zeidenberg,
Jan Lechoń – Leszek Serafinowicz,
Zbigniew Nienacki - Zbigniew Tomasz Nowicki,
Mruczysław Pazurek – Maria Konopnicka,
Władysław Stanisław Reymont - Władysław Stanisław Rejment,
Aleksander Wat - Aleksander Chwat,
Henryk Worcell - Tadeusz Kurtyka.

Pytanie 2.

Jan Brzechwa (Jan Wiktor Lesman) – adwokat,
Joanna Chmielewska (Irena Barbara Kuhn z domu Becker) – architekt,
Józef Czechowicz – nauczyciel wiejski,
Stanisław Grzesiuk - dyrektor administracyjny szpitala, elektromechanik,
Zbigniew Herbert – muzealnik, nauczyciel w szkole podstawowej, płatny krwiodawca, pracownik banku,
Marek Hłasko – kierowca,
Józef Ignacy Kraszewski - kurator szkolny,
Stanisław Lem - lekarz na oddziale położniczym, pomocnik mechanika i spawacz,
Bolesław Leśmian (Bolesław Lesman) – notariusz,
Czesław Miłosz - attaché kulturalny,
Bolesław Prus (Aleksander Głowacki) - fotograf, kasjer w banku, korepetytor, ślusarz,
Bruno Schulz - nauczyciel prac ręcznych i rysunku,
Janusz L. Wiśniewski – informatyk, rybak dalekomorski,
Henryk Worcell (Tadeusz Kurtyka) – bibliotekarz, bufetowy, kelner, rolnik.