Przed nami kolejny Międzynarodowy Dzień Muzyki (1 października). Z tej okazji przypomnimy anegdoty o ludziach związanych z tą piękną dziedziną sztuki. Oczywiście, wszystkie pochodzą z pozycji dostępnych w naszych zbiorach.
Magistrat miasteczka Pesaro wysłał delegację do Rossiniego z zawiadomieniem, że postanowił ustawić jego posąg na głównym placu.
- A ile on będzie kosztował? - zapytał muzyk.
- Dwadzieścia tysięcy.
- Czy nie byłoby lepiej, żebyście przekazali mi te pieniądze, a ja chętnie osobiście postoję codziennie w tym miejscu zamiast posągu?
Magistrat miasteczka Pesaro wysłał delegację do Rossiniego z zawiadomieniem, że postanowił ustawić jego posąg na głównym placu.
- A ile on będzie kosztował? - zapytał muzyk.
- Dwadzieścia tysięcy.
- Czy nie byłoby lepiej, żebyście przekazali mi te pieniądze, a ja chętnie osobiście postoję codziennie w tym miejscu zamiast posągu?
Richard Wagner i Robert Schumann spędzili kiedyś wspólnie około godziny. Po spotkaniu Wagner powiedział:
- Schumann to wspaniały człowiek, tylko ciągle milczący.
A Schumann:
- Wagner bardzo mi się podoba, ale bez przerwy gada.
- Schumann to wspaniały człowiek, tylko ciągle milczący.
A Schumann:
- Wagner bardzo mi się podoba, ale bez przerwy gada.
Antoni Dworzak, pedantyczny i znany ze sumienności, przeglądał libretto jednej ze swych oper. Doszedłszy do sceny, w której występuje rycerz na koniu, zapytał:
- Czy w tamtych czasach na pewno istniały już konie?
O Teresie Careno, która wykonała koncert Eugene d'Alberta, berliński krytyk napisał: "Na pierwszym symfonicznym wieczorze wykonała drugi koncert swego trzeciego męża".
O tej samej artystce.
- Co tam za wrzaski? - mówił d'Albert, pracujący nad operą w sąsiedztwie pokoju dziecinnego.
- Nie mogę sobie z nimi poradzić! Twoje i moje dzieci biją nasze dzieci!
- Czy w tamtych czasach na pewno istniały już konie?
O Teresie Careno, która wykonała koncert Eugene d'Alberta, berliński krytyk napisał: "Na pierwszym symfonicznym wieczorze wykonała drugi koncert swego trzeciego męża".
O tej samej artystce.
- Co tam za wrzaski? - mówił d'Albert, pracujący nad operą w sąsiedztwie pokoju dziecinnego.
- Nie mogę sobie z nimi poradzić! Twoje i moje dzieci biją nasze dzieci!
Po występie Carusa w operze wiedeńskiej odwiedził go jeden z wielbicieli. Lubiący pochlebstwa śpiewak zaczął opowiadać o swym powodzeniu w życiu zawodowym i prywatnym, wysokich honorariach, o sławie im planach na przyszłość...
- Ale, mój drogi - zakończył - mówimy tylko o mnie. Teraz musisz mi opowiedzieć coś o sobie. Na przykład - jak ci się podobał mój wczorajszy występ?
Wilhelmowi Furtwänglerowi wielkie kłopoty sprawiał na próbie puzonista. Dyrygent długo się z nim męczył, wreszcie powiedział:
- Żeby mi tylko jutro na koncercie zabrzmiało to właśnie tak jak teraz!
- Przekażę koledze, którego dzisiaj zastępuję - odpowiedział puzonista.
Gdy w Paryżu miano po raz pierwszy wystawić oratorium Haydna "Stworzenie świata", dyrektor poprosił wykonawców, by zjawili się w ubiorach stosownych do nastroju uroczystości. Na to odezwała się wykonawczyni partii Ewy:
- Jestem szanującą się artystką i w stroju Ewy śpiewać nie będę!
- Ale, mój drogi - zakończył - mówimy tylko o mnie. Teraz musisz mi opowiedzieć coś o sobie. Na przykład - jak ci się podobał mój wczorajszy występ?
Wilhelmowi Furtwänglerowi wielkie kłopoty sprawiał na próbie puzonista. Dyrygent długo się z nim męczył, wreszcie powiedział:
- Żeby mi tylko jutro na koncercie zabrzmiało to właśnie tak jak teraz!
- Przekażę koledze, którego dzisiaj zastępuję - odpowiedział puzonista.
Gdy w Paryżu miano po raz pierwszy wystawić oratorium Haydna "Stworzenie świata", dyrektor poprosił wykonawców, by zjawili się w ubiorach stosownych do nastroju uroczystości. Na to odezwała się wykonawczyni partii Ewy:
- Jestem szanującą się artystką i w stroju Ewy śpiewać nie będę!
Pewien magnat z Salzburga miał kłopot ze zwracaniem się do małego Mozarta po jego powrocie z bardzo udanych koncertów we Francji i Anglii. "Ty" brzmiało dlań zbyt poufale, a "pan" - zbyt uroczyście. Powiedział więc:
- A więc byliśmy we Francji i Anglii. Przyjmowano nas na dworze i odnieśliśmy wielki sukces.
Mały artysta spojrzał na niego ze zdziwieniem:
- Ależ ja nigdy pana tam nie widziałem!
Franciszka Schuberta odwiedził przyjaciel, a widząc go smutnego, zapytał o powód.
- Zgubiłem okulary!
- Trzeba je znaleźć - odpowiedział gość.
- Prawda. Ale żeby szukać, muszę mieć okulary, a miał je będę wtedy, gdy je znajdę.
- A więc byliśmy we Francji i Anglii. Przyjmowano nas na dworze i odnieśliśmy wielki sukces.
Mały artysta spojrzał na niego ze zdziwieniem:
- Ależ ja nigdy pana tam nie widziałem!
Franciszka Schuberta odwiedził przyjaciel, a widząc go smutnego, zapytał o powód.
- Zgubiłem okulary!
- Trzeba je znaleźć - odpowiedział gość.
- Prawda. Ale żeby szukać, muszę mieć okulary, a miał je będę wtedy, gdy je znajdę.
Opracowano według: Roman Heising, Plotki z pięciolinii. Anegdoty o muzykach, Kraków 1989. ISBN 83-224-0405-0 (sygnatura: 127149).
powyższe: Kiejstut Roman Szymański (zebrał i oprac.), Anegdoty, dykteryjki..., Warszawa 1988. ISBN 83-202-0673-1 (sygnatura: 125048).
powyższe: Kiejstut Roman Szymański (zebrał i oprac.), Anegdoty, dykteryjki..., Warszawa 1988. ISBN 83-202-0673-1 (sygnatura: 125048).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz