poniedziałek, 27 września 2021

(Dobrych?) porad nigdy za wiele... Na marginesie Międzynarodowego Dnia Lekarza

1 października przypadnie Międzynarodowy Dzień Lekarza. Sporo było mowy o medykach w minionych miesiącach. Wiele mieli (dodatkowej) pracy. Ogłoszono nawet Rok Pracowników Ochrony Zdrowia. Z tej okazji podamy kilka zdrowotnych porad - najpierw z 1750. Kalendarza uniwersalnego. Nie wątpimy w wartość tych informacji, ale – mimo wszystko – proponujemy pewną ostrożność w ich dosłownym stosowaniu. Medycyna rozwinęła się znacząco od XVIII stulecia:).

Na duszność
Póki się nie zestarzeje, weź rumianku pachnącego, włóż w woreczek, uwarz z octem i ciepło na podeszwy u nóg przykładaj. Item [takoż]. Smarować piersi olejkiem migdałów gorzkich albo gryźć i połykać kołaczyki białe.

Lekarstwo na morowe powietrze
Jaskółcze ziele. Zachowuje to ziele ludzi od zarazy powietrznej. Weźmij tego ziela, ruty, czosnku i gorzałki, utłucz to wszystko społem na miazgę, wyciś z niego sok, dawaj tego soku każdego dnia łyżkę dobrą na czczo z rana, za czym z domu kto wynidzie.
Dzięgiel. Dawać tego korzenia trzeba ludziom, aby go trzymali w ustach i żeby go żuli; służy to tym, co jeszcze powietrza nie zachwycili rano na czczo; za czym z domu wychodzić mają, niech ten korzeń żują i trzymają w gębie. (…)

Lekarstwo na truciznę i jady wszelkie
Gdy kto zachwyci trucizny. Niech się zaraz napije masła roztopionego jak najwięcej, aż póki nie zwonituje jak najprędzej, albo mleka słodkiego, albo oliwy, a tego wszystkiego jak najwięcej i jak najprędzej być może, albo jakimkolwiek sposobem wonit niech poruszy, bo na tym zdrowie zawisło. 

Lekarstwo na kamień
Żurawie nóżki. Nazbierać tego ziela, warz go w winie albo też utrzej go na proszek, daj go wypić w trunku jakim, wyprowadza z pęcherza muł i piasek.

Teraz coś z 1794. Kalendarza gospodarskiego Zawadzkiego:
 

Na dziury w gardle
Weź garść pełną poziomkowego ziela, wygotuj aż do trzeciej części, miodem osłodź i płucz często.

I jeszcze z 1785. Kalendarza gospodarskiego Grőlla:

Sposób obycia się bez doktora
Pracuj miernie, mało głową; strzeż się gwałtownych namiętności; zachowuj mierność w jedzeniu i piciu; pij wiele wody, gdy się uczujesz być słabym, i zachowaj dietę; a do samej śmierci bez doktora się obejdziesz.

Źródło: Henryk Baczko, Henryk Hinz (wybór tekstów, wstęp i oprac.), Kalendarz półstuletni. 1750-1800, Warszawa 1975, s. 181-182, 224, 230 (sygnatury: 161650, cz XXIV-5/11).

piątek, 24 września 2021

Książki (nie)zapomniane - Zbiór Słów ocalonych i tych, które ocalają

Hałasy placu pozostają za mną i wchodzę do Biblioteki. W niemal fizyczny sposób odczuwam ciążenie książek, pogodny obszar pewnego porządku, czas rozczłonkowany i zakonserwowany magicznie. - To ze wstępu dedykowanego zmarłemu pisarzowi. Ze wszystkich książek, jakie oddawałem do druku, żadna (...) nie jest tak osobista, jak przeróżna i nieuporządkowana silva wariantów (...) - To z Epilogu. "W sposób fizyczny odczuwam"... JORGE LUIS BORGES (1899-1986) został dyrektorem biblioteki, gdy zaczął ślepnąć. Ale Twórca (El Hacedor) mieni się wszystkimi doświadczeniami świata. Swobodnie pokonuje epoki. Prowadzi dialog z wielowiekową tradycją. Czy trzeba stracić wzrok, żeby lepiej widzieć?

W zbiorku wierszy i poetyckiej prozy odnajdujemy wszystkie motywy Borgesa. Kluczem jest Biblioteka - metafizyczne Universum. Pisana z dużej litery. Świat i Wszechświat. Jak w Bibliotece Babel, o której TUTAJ. Także Lustra, których pisarz od dzieciństwa się bał (Zasłonięte lustra, Zwierciadła, Granice). Nie wiadomo, co można w nich ujrzeć. Może to, co najbardziej tajemnicze, czyli siebie? I oto kolejne słowo-klucz: Sobowtór (Borges i ja). Są jeszcze inne: Labirynt (Raj, XXXI, 108) - prowadzący do Snu (Ragnarök), zaś ten - ku Śmierci (Świadek). I przemijanie oraz trwanie w Czasie (Klepsydra)... 

Pisarze. Autor olśniewa erudycją. Sięga do mitologii i Homera (np. Żółta róża), Dantego (Piekło, I, 32), Cervantesa (Przypowieść o Cervantesie i Don Kichocie), Szekspira (Everything and Nothing), Ariosta (Ariosto i Arabowie)...

Wreszcie zwieńczenie tej układanki. Szachy, czyli kosmiczna gra: "Bóg graczem rządzi, ten figurę trzyma". Powracamy do Księgi. I do Słowa, które kreuje rzeczywistość. Buduje Kosmos. Ale działa też w mikroskali, wykonując rzecz trudniejszą od zbudowania Wszechświata - przemieniając ludzkie serce (Łukasz, XXIII). "Poganin czy Hebrajczyk, lub po prostu człowiek" z otchłani bezsilności i nędzy zawołał, a wtedy usłyszał:

Głos niepojęty, który dnia pewnego

osądzi wszystkich i grzeszników złamie,

Przyrzekł mu z krzyża straszliwego Niebo.

Słowo już więcej z żadnych ust nie padło,

aż przyszedł koniec. Ale nie przepadła

pamięć dnia tego, wspólnej śmierci Drzewo.

Księga. Zbiór Słów ocalonych i tych, które ocalają. Nadludzka Biblioteka. Doświadczenia prowadzą do summy, czyli kluczowego wiersza. Ars poetica łączy wszystkie wskazane motywy. Każdy poeta po trochu odkrywa to, co już wcześniej napisał Inny Poeta. Widzi, ile mu dano. Unieśmiertelnia, ile potrafi. I cóż, że wszystko płynie, przemija, zmienia kształty? Czyż już od wieków nie wiadomo, że trwałe są tylko woda, czas, sen? Czyż jest tajemnicą,  że trwa tylko zmienność, którą człowiekowi przeznaczono jako ramy istnienia i temat twórczości? I tak się powraca do Początku. Do Domu...

Wpatrzeć się w rzekę, w której czas i woda

płyną, i wspomnieć, że czas też jest rzeką. (...)

Czuć, że bezsenność też jest snu odmianą (...)

Poznać, że dzień lub rok to tylko symbol

człowieczych dni (...)

Ujrzeć, że śmierć jest śnieniem, a zachody słońca

tkają swe smutne złoto i to jest poezja 

(...) Poezja

powraca jak jutrzenka i zachody słońca. (...)

Mówiono, że Ulisses, syty wszystkich dziwów,

zapłakał z miłości, gdy ujrzał Itakę

zieloną i ubogą

Jorge Luis Borges, Twórca, przełożyły Zofia Chądzyńska, Krystyna Rodowska-Wiesiołowska, Warszawa 1974 (sygnatura: 64152).

poniedziałek, 20 września 2021

Już jesień

23 września to nie tylko pierwsze godziny jesieni, ale również Dzień Spadającego Liścia. A liście są bogato reprezentowane w literaturze.

Najpierw coś z klasyki. Leci liście z drzewa… Wincentego Pola, śpiewane do dziś, cytowane w innych dziełach. Albo fragment rozmowy Laury i tytułowego Kordiana w dramacie Juliusza Słowackiego:

Kordian: Tam się na starym drzewie wichrzy szpaków stado -
Zaleciały przelotem i do snu się kładą,
Wiatr przez noc będzie liście zbijał - one prześnią
Noc całą, drzew ginących kołysane pieśnią;
Anioł przeczucia śpiącym wskaże lotu szlaki,
A gdy się zbudzą, drzewo powie: "Lećcie, ptaki.
Nie mam już dla was liści, jam się zestarzało
Przez noc, kiedyście spały..."

Laura: Cóż stąd za nauka?...

Kordian: Cha! cha! nauka smutku, że drzewo nie spało,
A ptaki spały...

(Akt 1, scena 2)

Przejdźmy do twórczości bardziej współczesnej. Sporo o spadających liściach pisali poeci, na przykład w kontekście pory roku, w jaką wchodzimy. Oto przykłady z dwóch autorów. Jesień w Lizbonie oraz O liściach Kazimierza Wierzyńskiego, a także krótki liryk o. Andrzeja Madeja OMI, aktualnie przebywającego w Turkmenistanie, gdzie także pisze, ale wiersze o bardziej "egzotycznej" tematyce:

Liść spada
i tańczy
swoją śmierć
aż do samej
ziemi


I jeszcze coś z literatury powszechnej. Urocze opowiadanie Ostatni liść (The Last Leaf) O.Henry'ego (Williama Sydney'a Portera). Johnsy jest chorą, smutną dziewczyną, przekonaną, że umrze, nim z widzianego przez okno drzewa opadnie ostatni liść. Ale oto po nocnej wichurze jeden nadal trwa na gałęzi, co ją zachęca do walki o życie. Nie wie, że stary sąsiad, Behrman, namalował go na ścianie, by jej pomóc przezwyciężyć melancholię. Sam zaś przeziębił się... i umarł. O pisarstwie O.Henry'ego więcej było TUTAJ.

Liście są bardzo ważne w dramacie Czekając na Godota Samuela Becketta. W didaskaliach pierwszego aktu czytamy, iż tłem akcji są wiejska droga i drzewo. W drugim -  że na drzewie widzimy cztery, pięć listków. Nie ma jednak Dnia Rosnącego Liścia. Trochę szkoda...

Wspomniane utwory (z wyjątkiem wiersza A. Madeja) mamy w zbiorach.

piątek, 17 września 2021

Bywają źródłem nieporozumień, ale także tworzą mimowolny dowcip

26 września corocznie jest obchodzony Europejski Dzień Języków. W każdym języku szczególnie interesujące są idiomy, będące nierzadko źródłem nieporozumień, ale także tworzące mimowolny dowcip. Gdy - na przykład – mamy gorszą pogodę (co pod koniec września już się zdarza), Polak powie, że „leje jak z cebra”, Anglik (tłumacząc dosłownie), że „leje psy i koty”, zaś Francuz - leją się „wiadra wody”. Dzisiaj – jako ciekawostkę – przygotowałyśmy po kilka frazeologizmów z trzech języków: angielskiego, francuskiego i włoskiego. Może za rok będą inne języki?

Związek frazeologiczny

Znaczenie dosłowne

Znaczenie polskie (przenośne)

Język angielski

in a body

w (jednym) ciele

razem; jak jeden mąż

don’t count your chickens (before they’re hatched)!

nie licz swoich kurcząt (dopóki się nie wylęgną)!

nie mów hop, dopóki nie przeskoczysz!

eat crow (amer.)

zjeść wronę

być zmuszonym do zmiany opinii; doznać upokorzenia; zostać przywołanym do porządku

have a field day

mieć dzień na polu

wykonywać swoją ulubioną czynność; być w swoim żywiole

have a whale of time

mieć „wielorybi” czas

spędzać przyjemnie czas; byczyć się

a horse of another (different) colour (amer.)

koń innej maści

inna sprawa, kwestia; inna para kaloszy; dzwonią, ale nie w tym kościele

in the pink

na różowo

tryskać zdrowiem, być okazem zdrowia

like a bear with a sore head

jak niedźwiedź z bólem głowy

rozdrażniony, nerwowy

out of the blue

z błękitnego…

niespodziewanie, bez ostrzeżenia; jak grom z jasnego nieba

put (set) the cat among the pigeons

wsadzić kota między gołębie

uczynić, powiedzieć nagle coś, co zmienia istotę rzeczy; spowodować konsternację; zakłopotać; dolać oliwy do ognia; wsadzić kij w mrowisko

ride the (a) tiger

jechać na tygrysie

żyć w niebezpieczeństwie lub niepewności; tańczyć na linie, balansować na krawędzi, żyć nie znając dnia ani godziny

a sitting duck

siedząca kaczka

coś lub ktoś narażony na łatwy atak; łatwy cel, ktoś w opałach

a white elephant

biały słoń

przedmiot, którego posiadania sprawia więcej kłopotu niż przyjemności; beczka bez dna

Język francuski

appeler un chat un chat

nazwać kota kotem

nazwać rzecz po imieniu

avoir le cafard

mieć karalucha

mieć doła

ce n'est pas mes oignons

to nie moje cebule

to nie moja sprawa

c'est simple comme bonjour

to proste jak „dzień dobry”

łatwizna; bułka z masłem

être dans la lune

być na księżycu

być roztargnionym

faire d'une mouche un éléphant

zrobić z muchy słonia

robić z igły widły

garder une poire pour le soif

zachować gruszkę dla głodnego

zachować (odłożyć) na czarną godzinę

mon petit doigt me l'a dit

mój mały palec mi to powiedział

coś mi mówi, że…; ptaszki ćwierkają, że…

Język włoski

di punto in bianco

biały punkt

ni stąd, ni zowąd; nieoczekiwanie

dire pane al pane e vino al vino

nazywać chleb chlebem, a wino winem

nazywać rzeczy po imieniu

per filo e per segno

od góry do dołu

(znać) na wylot; ze wszystkimi szczegółami

pestare l’acqua nel mortaio

rozgniatać wodę (rzekę) tłuczkiem

zawracać Wisłę kijem; syzyfowa praca

saltare di palo in frasca

skakać ze słupka na gałąź („un palo” znaczy też np. „biegun”)

przeskakiwać z tematu na temat

scommettere l’osso del collo

postawić (ryzykować) kości szyi

dawać głowę, dać sobie rękę uciąć (za coś, kogoś)

tagliare la corda

przeciąć linę

wziąć nogi za pas; zmykać

ungere le ruote

posmarować koła

posmarować; dać łapówkę

Źródła
John O. E. Clark, English Idioms, London, Paris 1990. ISBN 0245600418 (sygnatura: 136166).
Piotr Domański, Szkolny leksykon idiomów angielskich, Warszawa 1996. ISBN 8385817204 (sygnatura: cz LX-2/93).
Anna Mazanek, Janina Wójtowicz, Idiomy polsko-włoskie = Fraseologia idiomatica polacco-italiana, wyd. 3, Warszawa 1992. ISBN 8301059648 (sygnatura: cz LX-3/4 c).
Wioletta Piegzik, O francusko-angielskich idiomach, „Języki Obce w Szkole” 2006, nr 2, s. 106-110 (sygnatura: cz M XIV-3/13).
Piotr Salwa, Małgorzata Szleszyńska, Wybór idiomów włoskich, Warszawa 1993. ISBN 8321408923 (sygnatura: 138543).
Krystyna Stawińska, Idiomy francuskie w ćwiczeniach, Warszawa 1998. ISBN 8321410766 (sygnatura: 149002).

poniedziałek, 13 września 2021

Nie tylko Lem

Można by go nazwać królem polskiej science fiction. We wrześniu przypada setna rocznica urodzin Stanisława Lema. Nie będziemy powielać rocznicowych opracowań, które się pojawiają lub jeszcze zostaną napisane. Uczynimy z nich pretekst dla przedstawienia dzieł innych autorów fantastyki naukowej. Niektóre już prezentowałyśmy, np. Kowbojów oceanu (The Deep Range) Arthura C. Clarke'a (TUTAJ), Limes inferior Janusza A. Zajdla (TUTAJ), Dzień dłuższy niż wiek Czyngiza Ajtmatowa (TUTAJ). Oczywiście, było także coś o Solaris Lema (TUTAJ). Oto dziesięć przykładów:

Poul Anderson, Księżyc Łowcy. Przykład space opery. Stacja kosmiczna na księżycu Medei. To kolonia Ziemi usytuowana w otchłani Wszechświata - daleko poza Układem Słonecznym. Od dawna żyją na niej dwa gatunki istot. Kiedyś koegzystowały w zgodzie, ale nagle zaczęły się zwalczać... Tylko kto bardziej ze sobą walczy - one czy przybyli tu ludzie? (sygn. 122189).

Poul Anderson, Wojna skrzydlatych. Nicholas van Rijn - kosmiczny arystokrata - należy do Ligi Polezotechnicznej, czyli zrzeszenia kupców zarabiających na międzygwiezdnym handlu. Nieoczekiwanie rozbija się na planecie zwaśnionych skrzydlatych humanoidów. Ale gdzie dwóch się bije, trzeci (czyli on) może skorzystać. Nie zmarnuje tej okazji (sygn. 117539).

Isaac Asimov, Fundacja i Imperium; Druga Fundacja. Dwie powieści z cyklu o rozpadzie Imperium Galaktycznego, obejmującego miliony zamieszkanych światów, wzorowanego na dawnym Imperium Rzymskim (sygn. 124424; 128208, o Asimovie także TUTAJ).

Philip K. Dick, Słoneczna loteria. 2203 rok. W całym Układzie Słonecznym niepodzielnie rządzi jeden człowiek - Lotermistrz, wybierany przez dziwaczne urządzenie, swoistą "maszynę losującą", która jednocześnie typuje jego przyszłego zabójcę. Wydaje się, że wszystkim rządzi przypadek. Jednak biochemik, Ted Benteley, odkrywa, że w tym pozornym chaosie istnieją jakieś zasady. Jakie? (sygn. 116394).

Frank Herbert, Diuna. Arrakis to najważniejsza planeta w Uniwersum Diuny - jedyna, na której znajdują się złoża melanżu przedłużającego życie i umożliwiającego jasnowidzenie. Jest lennem rodu Atrydów, czemu sprzeciwia się ród Harkonnenów. Ten ostatni obejmuje władzę i rządzi przy pomocy terroru. Atrydzi – chcący odzyskać swe prawa – znajdują sprzymierzeńców wśród Fremenów… (sygn. 113103/1-2).

William Hope Hodgson, Dom na granicy światów. Dom stał w irlandzkiej wiosce Kraighten. Potrafił się dublować i przenosić lokatora w niesamowite, nieznane nauce wymiary. Świat wewnętrzny mieszkańca i jego otoczenie zewnętrzne też ulegały przemianie. Destrukcji. Galaktyka rozpadała się w zawrotnym tempie. Aż wreszcie To wyszło z podziemia... (sygn. 110575, 110809, zob. TUTAJ).

Arkadij i Boris Strugaccy, Piknik na skraju drogi. Na Ziemię przybywają Obcy. Pozostałością po ich bytności jest trochę gratów niewiadomego przeznaczenia i Strefa. Ponoć znajduje się tam Złota Kula spełniająca życzenia. Potrzebny jest jednak Stalker - ktoś, kto ją i inne przedmioty przemyci z zamkniętego dla ludzi obszaru (sygn. 147065, zob. TUTAJ).

Kurt Vonnegut, Syreny z Tytana. Winston Niles Rumfoord posiada szczególną właściwość zmieniania stanu skupienia z energii w materię i odwrotnie. Dzięki temu ma wiedzę o przeszłości i przyszłości. Pewnego razu dociera na Marsa i poznaje Salo - przedstawiciela  Tralfamadorczyków, czekającego na dostawę części do swej kosmicznej maszyny. Tam też dociera jego żona, pragnąca związać się z bogaczem, Malachim Constantem. A później wszystko niesamowicie się komplikuje... (sygn. 101857).

Roger Zelazny, Stwory światła i ciemności. Fantasmagoryczna opowieść prozatorsko-dramatyczno-liryczna, łącząca elementy egipskiej mitologii z wynalazkami epoki elektronicznych mediów i jeszcze bardziej futurystycznymi, na przykład czasoportacją. Anubis, władca Domu Śmierci, nadaje imię bezimiennemu słudze. Przebudzeniec ma odnaleźć i zabić w światach wewnętrznych Księcia, Który Ma Tysiąc Lat. W tym samym celu wyruszają Horus (syn Ozyrysa), Stalowy Generał, Aniołowie Stacji i Tyfon. Niebagatelną rolę odegra też To, Co Nie Ma Imienia... (sygn. 123389).

Jerzy Żuławski, Na srebrnym globie. Rękopis z Księżyca. Międzynarodowa ekipa naukowców wyrusza na Księżyc, by sprawdzić panujące tam warunki życia. Kłopoty z łącznością oraz zapadające po nich milczenie sprawiają, że świat jest przekonany o niepowodzeniu misji i z czasem o niej zapomina. Po latach na Ziemię spada kapsuła z zapiskami jednego z członków zespołu... (sygn. 65342, 87155, 119136, zob. TUTAJ).

Ps. O fantastyce pisałyśmy także np. TUTAJ i TUTAJ.

piątek, 10 września 2021

Książki (nie)zapomniane - Kuszenie na ludzkiej pustyni

Prawie opustoszałe miasteczko w ponurych realiach II wojny światowej. Strach, podejrzliwość i niepewność czają się wszędzie. Na tej swoistej pustyni odbywa się trzydniowe kuszenie, bo chyba właśnie o tym w gruncie rzeczy jest opowiadanie Kościół w Skaryszewie JAROSŁAWA IWASZKIEWICZA (1894-1980).

Konrad R. miał opinię świątobliwego kapłana. Gdy proboszcz został wywieziony do obozu, nie opuścił tutejszej ludności. Ale mieszkańcy woleli odejść. Zostało naprawdę niewielu. Im właśnie służył.

Pewnego dnia w kościele pojawił się chłopak. Prawie dziecko. Drobniutki, szczuplutki. Miał jednak drapieżne imię, a raczej pseudonim - Ryś. Poprosił o rozgrzeszenie za czyn, którego jeszcze nie popełnił. Tak "na zapas". Wiedział, że morderstwo jest bardzo ciężkim grzechem. A musiał zabić, bo organizacja, do której należał, wydała wyrok skazujący.

Ksiądz był przerażony usłyszanym wyznaniem. Zdruzgotany. Niełatwo było mu wydobyć z przybysza wyznanie, kogo ma zabić. Jednak udało się. Poprosił o dzień zwłoki, by przekonać się, czy Alojz, miejscowy stelmach, jest naprawdę zdrajcą. I nazajutrz okazało się, że nie. Mężczyzna ukrywał żydowskie dzieci. Nie zasłużył na śmierć. Ale Ryś nie odpuszczał. I ksiądz podjął decyzję: nie może narazić duszy młodzika na potępienie. Sam zabije Alojza. Nawet upatrzył sobie na jego ogromnym ciele miejsce, w które strzeli. Być może już wówczas podświadomie zaczął siebie uważać za bohatera i jakoś miło mu było pomyśleć, że: Ocalić człowieka to dużo, ale ocalić duszę ludzką to jeszcze więcej. Ocalić za cenę własnej duszy - to rzadko się zdarza człowiekowi. O duszy stelmacha nie myślał wcale.

Nastał dzień egzekucji. Ale Ryś nie przyniósł pistoletu. Teraz on - chociaż przedtem zależało mu na jak najszybszym załatwieniu "sprawy" - zaczął grać na zwłokę. Kusiciel z niewinną twarzyczką. I znowu kolejna doba męki. Ksiądz Konrad nie mógł doczekać się wieczoru, gdy wreszcie otrzyma broń. Zło już zaczęło zapuszczać w nim korzenie. Gdy Ryś przyszedł, duchowny łapczywie sięgnął po pistolet. Wówczas pociemniało mu przed oczami. Chyba zrozumiał, że uległ złudzeniu. Ryś wcale nie był niewinnym dzieckiem, lecz wysłannikiem tej Otchłani, która jest na zewnątrz człowieka, lecz z łatwością może przedostać się do jego wnętrza, gdy otrzyma pozwolenie. W przerażeniu strzelił w kusiciela. Ale tamtego już przy nim nie było. Trafił w figurę Chrystusa, która z brzękiem rozpadła się na niezliczone kawałki...

Ksiądz nie wykonał wyroku. Odszedł z parafii. Dokąd? Trzeba przeczytać. Warto. Bo to niezwykłe, chociaż krótkie opowiadanie. O kuszeniu na pustyni. Nie Judzkiej, a ludzkiej.

Jarosław Iwaszkiewicz, Kościół w Skaryszewie, w: tegoż, Kościół w Skaryszewie; Stara cegielnia, Warszawa 1983, s. 5-28 (sygnatura: 119973). Także w: tegoż, Opowiadania, t. 5, Warszawa 1980, s. 371-403 (sygnatura: D III-3/13) oraz Wybór opowiadań, Warszawa 1983, s. 263-297 (sygnatury: 101694, 102262).

poniedziałek, 6 września 2021

Trudne tematy Gabrieli Zapolskiej. Na marginesie Narodowego Czytania 2021

Pisała o tym, czego nikt nie chciał widzieć. Dostrzegała to, o czym milczano. Poruszała trudne, często wstydliwe tematy. Oto przykłady. Uwaga! Do książek z naszych zbiorów dołączamy sygnatury.

Ich czworo. Tragedia ludzi głupich w trzech aktach. Postacie w tej sztuce to raczej typy, nie charaktery: Mąż, Żona, Kochanek… Przed oczami bezradnego Dziecka rozgrywa się dramat niewierności małżeńskiej. Żona bez skrupułów zdradza męża, za którego wyszła jedynie dla awansu społecznego. Niezaradny Mąż nie umie scalić rodziny. W tym smutnym domu panoszą się głupota i przypudrowane prostactwo (sygnatury: 130301, 169881).

Kaśka Kariatyda. Kaśka Olejarek to naiwna i piękna dwudziestolatka, zatrudniona jako służąca u Budowskich. Pani domu ją akceptuje, ale bez skrupułów sprowadza niedoświadczoną dziewczynę na moralne manowce. Miłość do stróża, niechciana ciąża, utrata pracy, wreszcie próba uśmiercenia nienarodzonego dziecka – oto kolejne etapy upadku dziewczyny (sygnatura: 60393).

O czym się nawet myśleć nie chce. Edukacja Marysieńki niewiele miała wspólnego z życiem i gdy wyszła za mąż, była zupełnie nieprzygotowana do roli małżonki. Niebawem poznała gorycz zdrady. Gdy tylko zaczęła nieco rozumieć, jak trudne jest życie z niewiernym mężczyzną, nadciągnęło jeszcze większe nieszczęście. Choroba weneryczna, którą zaraził ją mąż, okaleczyła także ich maleńkie dziecko…

O czym się nie mówi. Krajewski wykonuje monotonną pracę jako bankowy urzędnik. Jałowe, nudne życie „umila” sobie romansowaniem z niedoświadczonymi dziewczętami. Chce, by były mu oddane i wierne. Pewnego dnia poznaje tę jedyną. I okazuje się, że Frania „Poranek" - kobieta, którą naprawdę pokochał - trudni się prostytucją…

Panna Maliczewska. Stefka stoi u progu kariery aktorskiej. Nie brak jej urody, ale deficyty rozsądku ma spore. Zadłużona, godzi się na „sponsoring” mecenasa Dauma. Ten jednak nie toleruje rywala, czyli swego syna, także zakochanego (z wzajemnością) w dziewczynie. Porzucona Stefka wpada w objęcia Boguckiego, który z wielbiciela staje się surowym „posiadaczem”. Czy utrzymanka wyrwie się z obłędnej sieci uzależnień od toksycznych mężczyzn? (sygnatury: 103871, 169881).

Przedpiekle. Kilkuletnia Stasia trafia na pensję - do złowrogiej, ponurej instytucji, w której przyswaja mnóstwo niepotrzebnych wiadomości. Jej wyobcowanie potęguje świadomość, że oddał tu ją jej ojciec, gdy – po śmierci żony – poznał inną kobietę. Podobnie było w życiu pozostałych pensjonariuszek. Niechciane, niekochane, z każdym dniem coraz bardziej degenerują się psychicznie, fizycznie i moralnie.

Sezonowa miłość. Tuśka jest żoną urzędnika i wiedzie u jego boku dość nudny żywot. Wyjazd wraz z córką do Zakopanego staje się miłą odmianą. Spotkanie z Porzyckim, młodym i urodziwym aktorem, odmienia ją całkowicie. Niemal natychmiast poddaje się jego urokowi osobistemu. A wszystko obserwuje córka…

Skiz. Wituś i Muszka są młodym małżeństwem, ale już zaczynają dostrzegać słabości drugiej strony. Na przykład niezaradność kobiety denerwuje męża. Wspólnemu życiu nie sprzyja też obecność długotrwałych gości - Tola i Lulu. To małżeństwo ma zaś na tyle długi staż i jest sobą znudzone do tego stopnia, że każde postanawia poszukać "przygody". Muszka ląduje więc w ramionach Tola, a Wituś zaczyna czuć się coraz lepiej w towarzystwie Lulu. Jak zakończą się te niebezpieczne zagrywki? (Sygnatura: 103871).

Żabusia. Helena jest zdemoralizowaną kokietką i żoną Jana Bartnickiego. Ten zaś nie ma pojęcia o tym, że żona romansuje z Julianem, narzeczonym jego siostry. Zdradzona Maria - poznając gorzką prawdę - zrywa z mężczyzną, opuszcza krewnych i dom. Odchodzi i nie zamierza nigdy powrócić. Bartnicki zaprzecza faktowi, że obłudna żona nie była mu wierna. Myśli lub chce myśleć, że żartowała. Chroni swój kruchy "stan posiadania" i do głowy mu nie przyjdzie, jak bardzo cierpi gdzieś Maria - porzucona, poraniona, osamotniona... (Sygnatury: 103871, 169881).