Radość dodawała nam skrzydeł, na których unosiliśmy się przez uliczki Asyżu. Taką promienną opowieść snuje brat Leon, narrator Biedaczyny z Asyżu NIKOSA KAZANTZAKISA (1883-1957).
Źródło |
(...) wszyscy (...) byli weseli i roześmiani, co płynęło z czystości serca - opowiada narrator powieści Franciszek rozdaje słońce WŁADYSŁAWA SMÓLSKIEGO (1909–1986).
Z serca umęczonego Franciszka wyrwał się krzyk radości, którego niezniszczalne świadectwo nam pozostawił - pisze o Pieśni słonecznej JULIEN GREEN (1900-1998) w pięknej biografii Brat Franciszek.
Z serca umęczonego Franciszka wyrwał się krzyk radości, którego niezniszczalne świadectwo nam pozostawił - pisze o Pieśni słonecznej JULIEN GREEN (1900-1998) w pięknej biografii Brat Franciszek.
Źródło |
Zarówno wspomniane książki, jak całe życie ich bohatera, można by nazwać przypowieściami o Radości (doskonałej).
Dzieł literackich o św. Franciszku z Asyżu jest wiele. Dziś przedstawimy trzy. Dlatego, że zbliża się kolejna rocznica jego śmierci. Ale uśmiech, który nam pozostawił ten promienny człowiek, od ponad 800 lat sieje blask wśród bardziej lub mniej pochmurnych dni.
Książka Smólskiego to cykl opowieści poetyckich, poematów prozą utrzymanych w stylu baśniowo-balladowym - stwierdził Stefan Lichański. Prolog stanowi rozmowa Boga ze św. Piotrem, do której włącza się błazen - Diabeł. Uważa, że chrześcijaństwo po XII wiekach wygląda marnie. Niezgoda, rozłamy, ogrom ludzkiej słabości. Lecz oto Bóg zapowiada stworzenie Świętego, który sprawi, że oblicze Kościoła otrzyma nadprzyrodzony, seraficki blask. Trochę ten dialog przypomina rozmowę Boga ze Złym w Księdze Hioba, zaś dalszy ciąg - to niemal nowe Kwiatki. Bardzo zbliżona konwencja narracji i stylu. Jak niedźwiedziowi została dana łaska śmiechu, Jak Franciszek diabła wypędził z kota, Wesoły brat Jan... Parabole o Radości.
Powieść Kazantzakisa jest nieco inna. Pierwszoosobowy narrator, Brat Mniejszy, kieruje swą wypowiedź do Zmarłego. Wspomina jego życie, czyli - uogólniając - przedstawia raczej w miarę pełną biografię, podczas gdy tamten - obrazki z życia. Ale i w tej biografii są duże luki. Rozdziałów nie tytułuje, ale numeruje. Do Świętego zwraca się w dość częstych apostrofach, prowadząc z nim swoisty quasi-dialog. Lubi cytować aforyzmy Franciszka:
O duszy - rozkwitającej jak cała przyroda: dusza także przeżywa swoją wiosnę i wtedy otwiera się i rozwija jak liść.
O zwierzętach: Wyobrażasz sobie raj bez osiołków, wołów i bez ptaków? Sami aniołowie i święci to jeszcze za mało!
O wyobrażeniu Sądu: Umarli powstaną do słońca jak kiełkujące rośliny.
Wreszcie biografia spisana przez Juliena Greena. Chronologiczny układ, wnikliwość, nawet bibliografia (!), ale niesamowicie lekki, powiewny, uroczy styl. Czyta się więc tę książkę i jak powieść, i jak przypowieść.
Opis ostatnich chwil życia Świętego zaczyna się tak: O zmierzchu chmara skowronków zaczęła ze śpiewem krążyć bardzo nisko nad celą, gdzie leżał Franciszek. Jak daleko sięga ludzka pamięć, skowronki śpiewały zawsze jedynie o brzasku, jako że budzą się wraz ze słońcem. Ale tego wieczora przyleciały wyśpiewać swoją miłość.
Czyli słońce. U Smólskiego i Kazantzakisa. I u Greena. Także... u św. Franciszka. Opus magnum życia. Summa życia. Pieśń słoneczna:
Altissimu, onnipotente, bon Signore,
tue so' le laude, la gloria e l'honore et onne benedictione.
Ad te solo, Altissimo, se konfano
et nullu homo ene dignu te mentovare.
Laudato si' ...
Właśnie tego potrzeba na każdą niepogodę życia. Radości. Promienna postać Brata Serafickiego od ponad ośmiuset lat inspiruje. Stale znajdują się ludzie chcący o nim pisać, tworzyć piosenki, filmy, dzieła plastyczne. I ci, którzy pragną żyć jak on. Bo to życie nie było apokryfem, ale... samym życiem! Trudnym, bolesnym i szczęśliwym. Tak bogatym, że do jego odczytania nie wystarcza jedynie kilkaset (krótkich) lat.
Dzieł literackich o św. Franciszku z Asyżu jest wiele. Dziś przedstawimy trzy. Dlatego, że zbliża się kolejna rocznica jego śmierci. Ale uśmiech, który nam pozostawił ten promienny człowiek, od ponad 800 lat sieje blask wśród bardziej lub mniej pochmurnych dni.
Książka Smólskiego to cykl opowieści poetyckich, poematów prozą utrzymanych w stylu baśniowo-balladowym - stwierdził Stefan Lichański. Prolog stanowi rozmowa Boga ze św. Piotrem, do której włącza się błazen - Diabeł. Uważa, że chrześcijaństwo po XII wiekach wygląda marnie. Niezgoda, rozłamy, ogrom ludzkiej słabości. Lecz oto Bóg zapowiada stworzenie Świętego, który sprawi, że oblicze Kościoła otrzyma nadprzyrodzony, seraficki blask. Trochę ten dialog przypomina rozmowę Boga ze Złym w Księdze Hioba, zaś dalszy ciąg - to niemal nowe Kwiatki. Bardzo zbliżona konwencja narracji i stylu. Jak niedźwiedziowi została dana łaska śmiechu, Jak Franciszek diabła wypędził z kota, Wesoły brat Jan... Parabole o Radości.
Powieść Kazantzakisa jest nieco inna. Pierwszoosobowy narrator, Brat Mniejszy, kieruje swą wypowiedź do Zmarłego. Wspomina jego życie, czyli - uogólniając - przedstawia raczej w miarę pełną biografię, podczas gdy tamten - obrazki z życia. Ale i w tej biografii są duże luki. Rozdziałów nie tytułuje, ale numeruje. Do Świętego zwraca się w dość częstych apostrofach, prowadząc z nim swoisty quasi-dialog. Lubi cytować aforyzmy Franciszka:
O duszy - rozkwitającej jak cała przyroda: dusza także przeżywa swoją wiosnę i wtedy otwiera się i rozwija jak liść.
O zwierzętach: Wyobrażasz sobie raj bez osiołków, wołów i bez ptaków? Sami aniołowie i święci to jeszcze za mało!
O wyobrażeniu Sądu: Umarli powstaną do słońca jak kiełkujące rośliny.
Wreszcie biografia spisana przez Juliena Greena. Chronologiczny układ, wnikliwość, nawet bibliografia (!), ale niesamowicie lekki, powiewny, uroczy styl. Czyta się więc tę książkę i jak powieść, i jak przypowieść.
Opis ostatnich chwil życia Świętego zaczyna się tak: O zmierzchu chmara skowronków zaczęła ze śpiewem krążyć bardzo nisko nad celą, gdzie leżał Franciszek. Jak daleko sięga ludzka pamięć, skowronki śpiewały zawsze jedynie o brzasku, jako że budzą się wraz ze słońcem. Ale tego wieczora przyleciały wyśpiewać swoją miłość.
Czyli słońce. U Smólskiego i Kazantzakisa. I u Greena. Także... u św. Franciszka. Opus magnum życia. Summa życia. Pieśń słoneczna:
Altissimu, onnipotente, bon Signore,
tue so' le laude, la gloria e l'honore et onne benedictione.
Ad te solo, Altissimo, se konfano
et nullu homo ene dignu te mentovare.
Laudato si' ...
Właśnie tego potrzeba na każdą niepogodę życia. Radości. Promienna postać Brata Serafickiego od ponad ośmiuset lat inspiruje. Stale znajdują się ludzie chcący o nim pisać, tworzyć piosenki, filmy, dzieła plastyczne. I ci, którzy pragną żyć jak on. Bo to życie nie było apokryfem, ale... samym życiem! Trudnym, bolesnym i szczęśliwym. Tak bogatym, że do jego odczytania nie wystarcza jedynie kilkaset (krótkich) lat.
Źródło |
Green Julien, Brat Franciszek, przeł. Barbara Durbajło, Warszawa 1987. ISBN 83-211-0843-1. (Sygnatura: 121512).
Kazantzakis Nikos, Biedaczyna z Asyżu, przeł. Leszek Kossobudzki, Warszawa 1962. (Sygnatura: 36144).
Smólski Władysław, Franciszek rozdaje słońce, Warszawa 1958. (Sygnatura: 135694).
Kazantzakis Nikos, Biedaczyna z Asyżu, przeł. Leszek Kossobudzki, Warszawa 1962. (Sygnatura: 36144).
Smólski Władysław, Franciszek rozdaje słońce, Warszawa 1958. (Sygnatura: 135694).