piątek, 29 maja 2020

Nasz Mały Leksykon Filmowy - Filmy (nie)zapomniane: "Ballada o żołnierzu " Grigorija Czuchraja (1959)

Ten film nie miał łatwego „startu”. Bo nie był dość "heroiczny". Alosza, miły chłopak o nieco bezradnym uśmiechu, został chwilowym bohaterem mimo woli. A zginął już zupełnie niebohatersko. Właściwie, to wcale nie wiadomo, jak stracił życie. Ale gdy wreszcie zdecydowano się obraz wyemitować, odniósł wielki sukces. Ze względu na swą prostotę i liryzm.

Ballada o żołnierzu  Grigorija Czuchraja. Obraz przejmująco piękny. Wzruszający do głębi. Ujęty w formę kompozycyjnej ramy. Na początku i końcu widzimy kobietę w czerni. Narrator zza kadru informuje, że od lat wychodzi na drogę i wypatruje syna. Ale on nie wróci. A matka nigdy nie dowie się, kiedy i jak zginął. I będzie czekać.
źródło
Retrospekcja, czyli praktycznie cały film. Młody żołnierz znajduje się w ferworze walki. W pewnej chwili orientuje się, że został sam. Koledzy gdzieś zniknęli. A z naprzeciwka naciera nań niemiecki czołg. Potem drugi. Jeszcze kolejne. Chłopak ucieka i w popłochu wpada do okopu. Nie chce umierać. Rozpaczliwie atakuje te metalowe bestie znalezioną rusznicą przeciwpancerną. Zwycięża, choć już po chwili nie pamięta, jak tego dokonał. W nagrodę dostaje kilka dni urlopu. Postanawia pojechać do matki i zreperować jej dach.

Można by powiedzieć, że teraz zaczyna się jego odyseja. Ale ta podróż byłaby w stylu eposu, a przecież Czuchraj opowiada ściszoną balladę. Chłopiec jedzie do rodzinnej wsi, a ciągle coś lub ktoś mu w tym przeszkadza. Najpierw trzeba pocieszyć kalekiego żołnierza, który nie chce pokazać się w takim stanie ukochanej. Potem - nieoczekiwanie - pojawia się Miłość. Konkretnie - Szura. Jasnowłosa dziewczyna z długim warkoczem. Znaczną część drogi przebywają razem w rozklekotanym pociągu. Ale oto kolejny "przystanek". Miasto, w którym mieszka narzeczona kolegi z kompanii. Alosza wiezie dla niej skarb. Mydło. Gdy wreszcie z niemałym trudem dociera pod wskazany adres, dostrzega na krześle mundur niemieckiego oficera. Zatem tak pociesza się kobieta frontowego żołnierza. Nie zasługuje na mydło...

I płyną kolejne zwrotki ballady. Piękna muzyka w tle. Cierpienie Aloszy, że upływa czas. Że urlop się kończy. Wreszcie - już naprawdę blisko wioski - pociąg się wykoleja. Trzeba ratować rannych. A jest ich wielu...

Na koniec udaje się znaleźć kierowcę wraz z wysłużonym gazikiem, który podwozi pod dom. Ale zaznacza, że tylko po to, by chłopak mógł uściskać matkę. Na reperowanie dachu nie będzie już czasu. To są ostatnie godziny urlopu. Jeszcze trzeba wrócić. A długa droga przed nimi.

Matki nie ma w domu. Jest na polu. Lecz ktoś go widział. Poinformował kobietę. A może ona sama usłyszała w sercu jego wołanie? Biegnie przez bezkresne łany. Kierowca pogania. Trzeba wsiadać. Chyba że chce sobie jakoś sam poradzić na pustkowiu. Chłopak zwleka. Jeszcze chwilę... Matka przyspiesza. Już widzi syna... I on ją dostrzega. Padają sobie w objęcia. Łzy. I krzyk zniecierpliwionego kierowcy. Czas minął.

Syn macha matce ręką na pożegnanie. Uśmiecha się smutnawo. Przeprasza, że nie zreperował dachu. Ale zrobi to, gdy znowu przyjedzie...

Nie przyjedzie. Wracamy do początku. Matka czeka. Posągowa kobieta w czerni. Długa suknia, którą wiatr rozwiewa. Szal na głowie i ramionach. Stoi nieruchomo na rozstaju dróg. Wśród szumiących pól. Matka bolesna z okrutnego, dwudziestego stulecia.

Ballada o żołnierzu. Film wyjątkowo piękny. Wzruszający. Ponadczasowy. Bez trudu można wyabstrahować go z realiów konkretnego państwa czy narodu. Ta historia mogła wydarzyć się wszędzie. I najsmutniejsze jest to, że można by ją opowiedzieć nie tylko w czasie przeszłym.

Ballada o żołnierzu. Reż. Grigorij Czuchraj. ZSRR, 1959. 89 min. Główne role: Władimir Iwaszow (Alosza Skworcow), Żanna Prochorienko (Szura), Antonina Maksimowa (matka Aloszy).

Można przeczytać
Janicki Stanisław, Do kina chodzę coraz rzadziej, rozm. przepr. Roman Bielecki, „W Drodze” 2013, nr 9, s. 7-17 (Czytelnia).
Jurieniew Rostisław, Historia filmu radzieckiego, Warszawa 1977, s. 227 (sygnatura: 75387).
Płażewski Jerzy, Historia filmu. 1895-2000, wyd. 5, poszerz., Warszawa 2001, s. 279-280 (sygnatura: cz XXVI-8/27).

poniedziałek, 25 maja 2020

Był Tyrmand…

W maju mija setna rocznica urodzin Leopolda Tyrmanda (1920-1985). Jego najważniejsze dzieła prozatorskie - Zły (sygn. 130783), Filip (sygn. 155828), Siedem dalekich rejsów (sygn. 136970, 144909), Dziennik 1954 (sygn. 128444, 128875, 129082) – można u nas wypożyczyć. Był również popularyzatorem jazzu w Polsce. Od publikacji poświęconej temu zagadnieniu rozpoczynamy krótki przegląd kilku pozycji z literatury przedmiotowej. Rzecz jasna, z naszych zbiorów.
źródło
Zielichowski-Woyniłłowicz Tadeusz, Był jazz..., „Twórczość” 2002, nr 7/8, s. 238-241 (Czytelnia)

Jazz to muzyka. Styl życia. Szczególnie dla niespokojnego ducha – Tyrmanda. Pisał o nim sporo. Upowszechniał.

A teraz już coś o życiu:

Kopiński Aleksander, Nie będę efektownym uchodźcą... czyli Anty-Miłosz, „Arcana” 2003, nr 2, s. 159-165 (Czytelnia)

Zawsze chciał być sobą. Bez pozy. Bez udawania. Bez upodabniania się do kogokolwiek.

I o twórczości:

Pasterska Jolanta, Świat według Tyrmanda. Przewodnik po utworach fabularnych, Rzeszów 2000. ISBN 8387602655 (sygn. 151934)

Dość sporych rozmiarów przewodnik. Wartościowa pozycja Wydawnictwa Oświatowego FOSZE.

Thompson Ewa M., Leopold Tyrmand, peryferyjność i amerykański ruch konserwatywny, przeł. Tomasz Kunz, w: Stephan Halina (red.), Życie w przekładzie, Kraków 2001, s. 131-147 (sygn. 155462)

Zbiór prac o polskich twórcach. Oprócz Tyrmanda są tam jeszcze inni artyści: Stanisław Barańczak, Anna Frajlich, Janusz Głowacki, Henryk Grynberg, Marek Hłasko, Eva Hoffman, Agnieszka Holland, Tymoteusz Karpowicz, Jerzy Kosiński, Jan Kott, Czesław Miłosz, Roman Polański.

Adamiec Marek, "Cień wielkiej tajemnicy ...". Norwid, Grabiński, Leśmian, Tyrmand, Mackiewicz, Herbert, Vincenz, Gdańsk 1995. ISBN 8370176011 (sygn. cz B XVII-5/1 b)

Pisarze różnych epok i bardzo odmiennych stylów. Czy to zatem przypadkowy zbiór nazwisk? Bynajmniej! A dlaczego, o tym już w książce…

I jeszcze film:
   
Hoffman Jerzy, Złego dobre początki, rozm. przepr. Piotr Śmiałowski, „Kino” 2013, nr 7/8, s. 74-77 (Czytelnia)

Nie, kino nie zapomniało o Tyrmandzie. Zły wręcz prosił się o ekranizację. I takie próby były. Niełatwe…

piątek, 22 maja 2020

Książki (nie)zapomniane - Spóźnieni buntownicy

To harfa traw, zawsze snuje jakąś opowieść... W ten górnolotny i poetycki sposób narrator pisze o łące, za którą rozciąga się mrok Lasu Nadrzecznego. Taka jest cała powieść. Czasami brutalnie realistyczna, ale obficie przetykana nitkami czystego liryzmu. Harfa traw TRUMANA CAPOTE'A (1924-1984).

Collin Fenwick, jedenastolatek, trafia po śmierci matki do kuzynek ojca - Vereny i Dolly Talbo. Verena - skąpa i lubiąca dominować, oraz wrażliwa i delikatna Dolly stanowią swoje przeciwieństwa. W domu mieszka jeszcze służąca, Katarzyna, bezpodstawnie przypisująca sobie indiańskie pochodzenie. Posłuszna Dolly, chcąc wnieść trochę dolarów do domowego budżetu, sprzedaje ziołowy specyfik, cieszący się w okolicy nadzwyczajnym powodzeniem. Jej siostra orientuje się, że znajomość chemicznego składu mikstury może jej zapewnić fortunę i bezskutecznie stara się wydobyć od kobiety ten drobny sekret.

Ale Dolly nieoczekiwanie buntuje się. Po raz pierwszy w życiu. Zabiera z domu żywność, służącą i Collina. Razem uciekają, by osiedlić się... w domku na leśnym drzewie. Nie będzie im dane długo cieszyć się swobodą. Apodyktyczna Verena organizuje "koalicję" znajomych, którzy mają siłą ściągnąć tamtych z drzewa. Jednak Sędzia, przybyły wraz z innymi, okazuje się nieoczekiwanym sojusznikiem zbiegów. Dołącza do nich melancholijne stwierdzając:

Może i nigdzie nie ma dla nas miejsca. Ale przecież wiemy, że ono gdzieś jest; gdybyśmy je odnaleźli i pożyli tam bodaj chwilę, moglibyśmy uważać się za szczęśliwców.

I określa ich i siebie jako głupców, którzy niczego nie udają i nie ukrywają.

Tak więc siedzą wśród gałęzi. Przelotne ptaki. Marzą o wolności. Wspominają. Spóźnieni buntownicy, których dni (na drzewie) są policzone, bo wiedzą, że niebawem będą musieli wrócić na ziemię.

Wracają. Sześćdziesięcioletni Sędzia oświadcza się niepozornej Dolly. Zostaje odrzucony:

Stała się dla niego tym, czym pragnął - tą jedyną osobą na świecie, której (...) można powiedzieć wszystko. Tylko że kiedy można powiedzieć wszystko, czasem nie ma się już nic do powiedzenia.

Dolly po cichutku odchodzi ze świata. Przeżyła już to, co było jej dane. A Collin dopiero wejdzie w bolesną dorosłość. Ale już zdążył przeżyć pierwszą nieszczęśliwą miłość (do Maude o włosach koloru waniliowych lodów), poznać smak zdrady przyjaciela, wreszcie - być świadkiem ślubu ukochanej. I gdy wyjeżdża z bagażem nagromadzonych własnych doświadczeń, wie, że tu wróci, bo wyraźnie słyszy zew, czyli szum łąki - harfy traw (...), harfy głosów, która pamięta czyjeś dzieje.

Harfa traw. Powieść utkana z realizmu i liryzmu. Tego drugiego jest w niej sporo. Wystarczy przeczytać urocze zdanie: Panował mrok jak wino jeżynowe.

Albo te dwa:

Rozmawiajcie o nocy, o tym, że nie ma księżyca. Właściwie wszystko jedno, co się mówi, ważna jest tylko ufność, z jaką to powiedziano, zrozumienie, z którym zostało przyjęte.

Tak, jest w powieści Capote'a nieuchwytne piękno. Swoisty czar. Bo przecież sytuacja zamieszkania na drzewie sama w sobie jest absurdalna. Z pewnością chodzi o coś więcej. Ale o co? Może jej urok jest właśnie w niesprecyzowanej tęsknocie? W ciągłym dążeniu do tego, co zawsze jest jeszcze przed nami.
Capote Truman, Harfa traw, w: tegoż, Śniadanie u Tiffany'ego; Harfa traw, tł. Bronisław Zieliński, Warszawa 1962, s. 135-312 (sygnatura: 63224)

poniedziałek, 18 maja 2020

Jan Paweł II w anegdocie (2)

Wracamy do wdzięcznego tematu w Roku św. Jana Pawła II, także nawiązując do publikacji obecnej w naszych zbiorach. Oto kilka kolejnych anegdot.
źródło
Pewien chłopiec, witając biskupa Karola Wojtyłę, mówił bardzo cicho, toteż został poproszony, by zechciał mówić nieco głośniej, bo nie jest dobrze słyszany. Chłopiec bez zastanowienia krzyknął: "Jak nie słyszysz, to się nachyl!" Wśród zebranych nastała chwila konsternacji, zaś biskup nawiązał do tych słów w homilii, wskazując, że właśnie jego posługa polega na pochylaniu się nad ludzkimi sprawami.

Dzieci z warszawskiego przedszkola sióstr urszulanek dobrze znały biskupa Wojtyłę i bardzo cieszyły się, gdy został papieżem. Gdy po ogłoszeniu wyniku konklawe siostra zapytała je, czy już wiedzą, że Kościół ma papieża, wszystkie dzieci krzyknęły, że tak. Na pytanie, skąd on pochodzi, odpowiedziały: "Z naszego przedszkola".

Józef Mucha, kierowca kard. Wojtyły, wspominał inaugurację pontyfikatu w ten sposób: "Pamiętam jak dziś. Msza święta, komunia, podchodzimy do papieża. On trzyma komunię w rękach, podał mi ją, a potem głęboko mi się pokłonił. Jak to dzisiaj sobie przypominam, to płaczę."
W lutym 1981 r. Jan Paweł II przybył do Japonii, gdzie zyskał ogromną sympatię. W Tokio zatańczyły dla niego Japonki w polskich strojach ludowych. Dwie z nich poprosiły gościa, by przyłączył się do wspólnej zabawy. Papież był nieco zaskoczony, ale po chwili wzruszył ramionami, uśmiechnął się, wziął jedną z tancerek za rękę i dołączył do nich.

Jan Paweł II miał nie tylko rozległą wiedzę teologiczną i filozoficzną. Nieobce mu były także inne dziedziny. Rozmawiał z naukowcami różnych specjalności. Jednego z uczestników kolokwium w Castel Gandolfo, japońskiego fachowca w dziedzinie fizyki, zaskoczył pytaniem: "Czy pan też krytycznie ocenia teorię superstrun?" Tamten aż zakrztusił się z wrażenia, bo działo się to podczas śniadania.

Podczas audiencji prywatnych niektórzy Polacy klęczeli, pragnąc w ten sposób wyrazić papieżowi szacunek. On sam nie lubił takiej formy uwielbienia. Widząc w tej pozycji kustosza Muzeum im. Jana Pawła II z Siedlec, podszedł do niego i zaśpiewał: "Panie Janie, niech pan wstanie..."
Oprac. wg: Jachimczak Barbara Wanda, Taki jestem... Anegdoty o Papieżu. Scenariusz słowno-muzyczny w czwartą rocznicę śmierci Jana Pawła II. Dla uczniów gimnazjum, "Biblioteka w Szkole" 2009, nr 3, s. 31-33 (sygnatura: cz K XVIII-4/19).

piątek, 15 maja 2020

Jan Paweł II w anegdocie (1)

Uchwałą Sejmu RP z 13 czerwca 2019 r. bieżący rok obchodzimy jako Rok Świętego Jana Pawła II (tekst Uchwały – TUTAJ).

Wydaje się, że o tym Papieżu napisano i powiedziano już naprawdę wiele. A jednak wciąż chcemy o Nim czytać i słuchać. Nasze upamiętnienie Jego Osoby powinno – jak uważamy – wiązać się także z promocją zbiorów. Dlatego dzisiaj będzie nawiązanie do publikacji, którą trudniej (szukając według treści) odnaleźć w katalogu. Właśnie z tego powodu ją przypominamy. Będzie wesoło, bo pogodny był Podmiot tych anegdot. Nie ukrywamy także, iż chcemy jeszcze wrócić do sylwetki św. Jana Pawła II w innych tekstach.
Gdy Karol Wojtyła był jeszcze biskupem krakowskim, często wybierał się w Tatry. Raz zapomniał dokumentów. W okolicy Łysej Polany zatrzymał go WOP-ista, który nie uwierzył w biskupie tłumaczenie:
- Nie dość, że dokumentów nie masz, to jeszcze udajesz biskupa… Znamy takich!
Biskup bez protestu powędrował do strażnicy, gdzie telefonicznie wyjaśniono sprawę.

Przed udaniem się na konklawe fotoreporter amerykańskiego „Time’a” poprosił kard. Wojtyłę o pozowanie do zdjęcia. Ten, uśmiechając się, odmówił:
- Niech się pan nie trudzi. Nie zostanę papieżem.
źródło
 W pierwszym dniu po wyborze na papieża, Jan Paweł II pozostał – wraz ze swym osobistym sekretarzem – sam w domu papieskim, w którym nie był jeszcze zorientowany. Nikt nie przygotował im kolacji, więc musieli to zrobić sami.
- Jak na wycieczce – skomentował ze śmiechem papież.
Następnego poranka powiedział:
- Źle spałem, ale nie z powodu przeżyć, lecz zbyt miękkiego łóżka.
Drugi sekretarz, John Magee, Irlandczyk, podłożył mu pod materac kawałek deski.
- Zdecydowanie lepiej! – wyznał papież po przespaniu kolejnej nocy.

Podczas jednej z audiencji generalnych pewna Amerykanka zalała papieża potokiem słów na temat zalet katolicyzmu, które dostrzegła, gdy nawróciła się i opuściła sektę. Papież słuchał przez pewien czas, po czym powiedział:
- Nie musi mnie pani przekonywać. Ja jestem katolikiem.
źródło
W Porto Alegre (Brazylia) papieżowi nadano tytuł Honorowego Obywatela miasta. Ten podziękował za wyróżnienie i uważnie przeczytał stosowny dokument. Potem z uśmiechem zapytał:
- A czy odtąd muszę płacić podatek?

Podczas podróży przez Niemiecką Republikę Federalną jeden z dziennikarzy zapytał papieża, co sądzi o krytycznych wypowiedziach, że zbyt mało czasu poświęca na rozmowy z protestantami.
Jan Paweł II odpowiedział:
- W Monguncji mogę wstać o dwie godziny wcześniej, żeby z nimi porozmawiać. Ale czy oni też tak wcześnie wstaną?

Do Watykanu przyjechał na sympozjum kolega papieża, prof. Tadeusz Ulewicz z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Został zaproszony na papieskie śniadanie podczas którego zwrócił się do gospodarza: Wasza Świątobliwość. W odpowiedzi usłyszał:
- Ależ nie wygłupiaj się, Tadziu!
źródło
 Cd. 18 maja (w poniedziałek).

Oprac. wg: Rosner Ludwik, Papież w anegdocie, w: Z tej ziemi. Śląski kalendarz katolicki na rok 1988, Katowice, KSJ, 1988, s. 44-45 (sygnatura: cz IB IX-4/7c)

poniedziałek, 11 maja 2020

Nasze skarby – Adam Galiński (Ludwik Stolarzewicz), Poezja Polski Odrodzonej 1918-1930...

Ponad 400 stron. Więcej niż 80 literatów. Sto kilkadziesiąt utworów. W sumie - imponująca antologia, czyli Poezja Polski Odrodzonej 1918-1930. Obraz twórczości poetyckiej doby współczesnej Adama Galińskiego (właśc. Ludwika Stolarzewicza), wydana nakładem łódzkiej księgarni K. Neumillera w 1931 roku.

Ludwik Stolarzewicz  (1890-1960) używał wielu pseudonimów i kryptonimów: A. Galiński, Adam Galiński, Elski, G., icz, Jan Barta, Li., L.S., L.St., LS, Ludwik Rozłucki, Stawski, Stefan Hincza, Stwicz. Był absolwentem krakowskiej polonistyki (Uniwersytet Jagielloński). Uczył w szkołach średnich. Napisał niemało książek, ale najbardziej zasłynął jako autor z kilkakrotnie przed wojną wznawianej biografii Józefa Piłsudskiego, opublikowanej pod pseudonimem Dr Stefan Hincza.

Poezja Polski Odrodzonej 1918-1930 była - według autora - pierwszą w ogóle próbą zobrazowania najmłodszej poezji polskiej. Dalej zaznaczył, że:

Praca była niewymownie trudna.
Należało skupić olbrzymi wprost dorobek twórczości poetyckiej z lat 1918-1930, zgromadzić mnogie czasopisma – organy – manifesty grup poszczególnych i, ustaliwszy pewien sprawdzian, przystąpić do segregowania materjału. (...) Antologję polską poprzedzono kilkunastu lirykami poetów obcych, których wpływ w znacznej mierze zaciążył na poezji polskiej.


A oto układ całości. Punkty i podpunkty - jak w książce. Podkreślenia są nasze, gdyż spis przedstawiony w ten sposób staje się czytelniejszy. Do nazwisk przyporządkowane są wiersze. Czasem jeden, nierzadko kilka. Najszerzej potraktujemy część pierwszą. Wymienimy wszystkich poetów, gdyż to ważne źródło wiedzy dla zainteresowanych przedwojenną liryką. Chociaż czasem myślimy, iż o tej poezji wiemy niemało - jest kilka nazwisk, które nie przeszły do powszechnie znanej historii literatury i niewiele dziś nam mówią. Zobaczmy sami.

CZĘŚĆ PIERWSZA

Poeci obcy.
Walt Whitman, Artur Rimbaud, Tommaso Filippo Marinetti, Konstanty Balmont, Walery Briusow, Sergiusz Jesienin, Włodzimierz Majakowski, Teodor Sołogub.

1. Poeci polscy.
Bolesław Leśmian.
a/ Futuryzm – formizm
Tytus Czyżewski, Jan Hryńkowski, Bruno Jasieński, Jan [!] Kurek, Stanisław Młodożeniec, Tadeusz Peiper, Julian Przyboś, Anatol Stern, Adam Ważyk.
b/ Zdrój
Adam Bederski, Tadeusz Hulewicz, Jan Stur, Józef Wittlin.
c/ Pro arte – Skamander
Stanisław Baliński, Edward Boyé, Mieczysław Braun, Jan Brzechwa, Julian Ejsmond, Jarosław Iwaszkiewicz, Mieczysław Jastrun, Zygmunt Karski, Gabriel Michał Karski, Jan Lechoń, Jerzy Liebert, Stefan Napierski, Leonard Okołów-Podhorski, Maria Pawlikowska, Feliks Przysiecki, Mieczysław Rytard, Antoni Słonimski, Jan Stycz, Irena i Julian Tuwim, Kazimierz Wierzyński, Julian Wołoszynowski.
d/ Kwadryga
Józef Czechowicz, Stanisław Ryszard Dobrowolski, Nina Rydzewska, Władysław Sebyła, Włodzimierz Słobodnik.
6/ Poeci proletariaccy
Władysław Broniewski, Stanisław Ryszard Stande, Witold Wandurski.
f/ Meteor
Roman Kołoniecki, Marian Piechal, Kazimierz Sowiński, Grzegorz Timofiejew.
g/ Kadra
Wawrzyniec Czereśniewski, Jan Szczawiej.
h/ Czartak
Józef Birkenmajer, Janina Brzostowska, Edward Kozikowski, Tadeusz Szantroch, Emil Zegadłowicz, Jan Nepomuncen Miller.
i/ Heljon
Jerzy Braun, Juliusz Feldhorn, Jarosław Janowski, Maria Morstin Górska, Witold Zechenter.
j/ Poeci niezrzeszeni
Lucjan Andre, Stanisław Bąkowski, Antoni Bogusławski, Marian Czuchnowski, Miłosz Gembarzewski, Stefan Godlewski, Zdzisław Kleszczyński, Feliks Konopka, Eugeniusz Małaczewski, Hieronim Ludwik Morstin, Artur Prędski, Michał Rusinek, Emil Jan Skiwski, Artur Maria Swinarski, Janusz Sztaudynger, Tadeusz Wittlin.

2/ Poetki
Janina Hełm Pirgo, Kazimiera Iłłakowiczówna, Zofia Jabłońska, Hanna Januszewska, Halina Konopacka, Felicja Kruszewska, Wanda Miłaszewska, Wanda Mortkowiczowna, Beata Obertyńska, Józefina Rogosz-Walewska, Zofia Rościszewska, Anna Słonczyńska, Maria Znatowicz-Szczepańska.

CZĘŚĆ DRUGA dzieli się na cztery rozdziały. Od pierwszego do trzeciego znajdujemy omówienie grup i (niektórych) ważniejszych poetów wyszczególnionych w antologii. Rozdział czwarty nosi tytuł Nowe rymy.

CZĘŚĆ TRZECIA to:
Organy poszczególnych grup;
Jednodniówki, manifesty poetyckie;
Czasopisma
.

Całość zamykają: Bibliografia przedmiotu, Spis nazwisk, Spis treści.

Książka obszerna. Wymagająca mrówczej pracy, co autor antologii na początku podkreślił. Wartościowe źródło wiedzy nie tylko dla historyków literatury, ale również dla nauczycieli poszukujących wierszy na różne okazje. I dla autorów blogów o poezji :).

Galiński Adam (Stolarzewicz Ludwik), Poezja Polski Odrodzonej 1918-1930. Obraz twórczości poetyckiej doby współczesnej, Łódź, Nakładem Księgarni K. Neumillera, 1931 (sygnatura: ZS 14146).

piątek, 8 maja 2020

Książki (nie)zapomniane - Głos nieco ochrypły, ale pełen mocy i godności

Poeta, pieśniarz i aktor. Syn tłumaczki języka niemieckiego i pułkownika Armii Czerwonej. Niepogodzony z rzeczywistością. Często idący pod prąd. Uzależniony od środków pobudzających, które znacząco przyczyniły się do przedwczesnej śmierci. Legenda już za życia. WŁADIMIR Siemionowicz WYSOCKI (1938-1980) i jego Piosenki.

Pisał o codziennym, szarym życiu. O uniformizacji społeczeństwa, której poddać się nie chciał ani nie umiał. O tych, którzy podcinali skrzydła ptakom swobodnym jak on sam. O życiu jako wędrówce. Na przekór odczłowieczającej standaryzacji:

W życiu pruje się na wprost, albo skręca przypadkowo,
żadne drogi jak na złość nie chcą schodzić się ze sobą;
czemu setką gnasz pod prąd, nie bierz tego tak na serio!
Płonie jasnoszary ford z roztrzaskaną karoserią...

(Od koszmaru wielkich miast)

Ciepły mieliśmy kąt,
Lecz ruszyliśmy w świat.
Pewno jakiś w nas samych tkwi błąd?
Bo tak zawsze - pod wiatr,
Bo tak zawsze - pod prąd.

(Na ten chłód)

...O zaniku norm moralnych czy zwykłej przyzwoitości wśród tych, którzy siedzą wyżej:

Baju-baju, w pewnym kraju,
Dajmy na to numer 6,
Hultaj siedział na szachraju,
Ideały mieli gdzieś.

Zamiast machnąć szabelką choć raz,
Stary król wolał uderzać w gaz.
Ślubną żonę puścił kantem,
Delfin został spekulantem,
A bez wiana królewny wdzięk zgasł.

(Taka sobie bajeczka)

... O gryzącej tęsknocie i stopniowej rezygnacji z marzeń:

Niekiedy budzi się w nas myśl
i każe nam się wzbijać wzwyż,
nie polecimy, no bo jak,
zwłaszcza że skrzydeł jakby brak,
do chmur przydałoby się wzbić.
więc zaczynamy wódkę pić:
po wódce nas pociesza fakt,
że przecież brojler to też ptak.

(Żyjemy sobie byle żyć)

W końcu marzeń zebrałem swych plon -
W gruncie rzeczy nie chciałem tak wiele -
I parowóz o wadze stu ton
Na przejeździe roztrzaskał mi szkielet. (…)
Siostra na mnie zbawienny ma wpływ,
Dzięki niej pokochałem bliźniego,
Chwalę spokój, nie nęci mnie zryw.
Raz zerwałem się... No i co z tego? (…)
Teraz gips chroni pierś moją i skroń
Niczym zbroja zacniejsza od stali.
Czasem nawet mnie korci, by krzyknąć: „Na koń!"
I galopem odjechać z tej sali.

(Ładny gips!)

... O niesprawiedliwości, o krzywdzie:

Na oko jeszcze zima, lecz wiosna się zaczyna,
już czujesz ten wiosenny ciepły dreszcz,
i nagle mnie zgarnęli, i jazda do celi,
a za co, powiedzieli, sam wiesz...

(Na oko jeszcze zima)

Za niewinność, za wiarę w ten cały raj
rajskie życie zgotował mi sąd;
tajgę, tundrę i step po najdalszy skraj
przemierzyłem wśród śniegów i błot.

(Łaźnia na biało)

... O małych i większych zdradach:

Śmiertelny mnie przeszywa lęk,
Że gdyby nawet koszmar pękł,
Nie sczezną, nikt ich nie wygoni,
Bo to przecież moi znajomi,
Żywi, widoczni jak na dłoni,
Sami moi dobrzy znajomi.
O, już tu są, a kły im lśnią,
Już suną w przytupach,
Już za chwilę moją krwią
Zaleją się w trupa.
Czy tu wiać, czy w kość im dać? —
Głowię się boleśnie.
A najlepiej — dalej spać,
Wszystko przespać we śnie!...

(Wampiry)

... O tym, że dla niespokojnych duchów jest tylko jedna droga, jedno wyjście:

Za wiele na nas problemów naciera –
jak żyć, czym straszyć i czego się bać?
Ach, wtedy spokój nastaje dopiero,
Kiedy w mogiłach kładziemy się spać.

A czy w zbiorowych, czy we własnościowych -
Tu nieboszczycy się zdają na los.
Nie chcą urzędom do spraw lokalowych
Nowych przysparzać kłopotów i trosk.

(Piosenka o nieboszczykach)

... O człowieczeństwie, które ocalił. O sobie. Może najbardziej przejmujący tekst:

Przed Stwórcą stanę z podniesionym czołem,
do ukrywania nie mam nic a nic,
dobrze czy źle, ale swój wóz ciągnąłem
i żyłem tak, jak się powinno żyć.

Rozróżniam też, co święte, a co podłe -
przynajmniej w to mnie wyposażył Bóg,
i jedną mam, lecz za to prostą drogę,
i nie chcę szukać żadnych innych dróg.

(Mój czarny człowiek)

Piosenki Wysockiego. Nieco ochrypły, ale pełen mocy i godności głos o skrzywdzonych i  poniżonych. Bo inni ludzie mogą godność naruszyć, nawet podeptać, ale nie są stanie jej odebrać. Naprawdę traci się ją tylko wówczas, gdy się z niej dobrowolnie rezygnuje.

Edward Stachura, Włodzimierz Wysocki, Leonard Cohen, Piosenki, tł. [z ros.] Michał B. Jagiełło, [z ang.] Maciej Zembaty, Warszawa: Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1989. ISBN 83-203-3052-1 (sygnatura: 128188).
Włodzimierz Wysocki, 14 piosenek w przekładach Ziemowita Fedeckiego, Warszawa: "Czytelnik", 1986. ISBN 83-07-01811-0 (sygnatura: 115744).

środa, 6 maja 2020

Kącik Maturzysty - 139: Tematy wypowiedzi pisemnych i ustnych

Dzisiaj jeszcze kilka tematów. Pierwszy - szczególnie aktualny.

Temat
Społeczeństwo w stanie totalnego zagrożenia. Omów na wybranych przez siebie przykładach literackich.

Podpowiedź
Niektóre totalne zagrożenia:
- katastrofy, klęski elementarne (powodzie, pożary), także klęski ekologiczne, np. Biblia (potop - Rdz 6-8,9; Sodoma i Gomora - Rdz 19,1-29); Pożar w Kaplicy Sykstyńskiej A.D. 1998 Gustawa Herlinga-Grudzińskiego; Terrarium [wiersz] Kazimierza Wierzyńskiego;
- katastrofy na miarę kosmiczną, np. Biblia (czasy ostateczne - Ml 2-3, Łk 21,10-11 i 25-26;, Apokalipsa św. Jana); Hymny Jana Kasprowicza; Zmierzch Zachodu Oskara Spenglera; Dwa końce świata Antoniego Słonimskiego; Piosenka o końcu świata (TUTAJ), Trzy zimy Czesława Miłosza.
- inwazje obcych cywilizacji, np. Wojna światów Herberta George'a Wellsa; Planeta małp Pierre'a Boulle'a; Inwazja z Aldebarana Stanisława Lema; Inwazja jaszczurów Karela Čapka; Piknik na skraju drogi braci Borisa i Arkadija Strugackich (TUTAJ);
- epidemie (także w ujęciu metaforycznym), np. Dżuma Alberta Camusa (TUTAJ); Miasto ślepców Jose Saramago;
- zagrożenia ze strony nauki, nieobliczalnych wynalazców; eksperymenty medyczne na ludziach, np. Frankenstein Mary W. Shelley; Nowy wspaniały świat Aldousa Huxleya; Fizycy Friedricha Dürrenmatta; Wyspa doktora Moreau Wellsa (TUTAJ); Kongres futurologiczny Stanisława Lema (TUTAJ);
- wojny światowe, rewolucje, terroryzm, np. Historia, Moce, Z lasu Krzysztofa Kamila Baczyńskiego; Folwark zwierzęcy George'a Orwella; Szewcy, Pożegnanie jesieni Stanisława Ignacego Witkiewicza; Palę Paryż Brunona Jasieńskiego;
- zagrożenia atomowe, np. Końcówka Samuela Becketta; Ostatni brzeg Nevila Shute'a (TUTAJ);
- totalitaryzm, władza absolutna, system obozów pracy przymusowej, np. My Jewgienija Zamiatina (TUTAJ); Rok 1984 George'a Orwella (TUTAJ); Raport z oblężonego miasta Zbigniewa Herberta; Człowiek z Wysokiego Zamku Philipa K. Dicka; Mała apokalipsa Tadeusza Konwickiego; Inny świat Herlinga-Grudzińskiego (TUTAJ); Archipelag GUŁag Aleksandra Sołżenicyna; Opowiadania Tadeusza Borowskiego (TUTAJ):

Zakładamy podwaliny jakiejś nowej, potwornej cywilizacji. Teraz dopiero poznałem cenę starożytności. (…) Ta starożytność, która była olbrzymim koncentracyjnym obozem, gdzie niewolnikowi wypalano znak własności na czole i krzyżowano za ucieczkę. Ta starożytność, która była wielką zmową ludzi wolnych przeciw niewolnikom (U nas, w Auschwitzu).

- inne katastrofy i zagrożenia, np. Ballada z tamtej strony, Przedświt, Ze wsi, Żal Józefa Czechowicza; Droga Cormaca McCarthy'ego (TUTAJ).
Temat
Nienawiść nigdy nie będzie miała w świecie ostatniego słowa (św. Jan Paweł II). Czy zgadzasz się z tą opinią? Przedstaw swoje stanowisko posługując się przykładami utworów literackich z minimum trzech epok.

Podpowiedź
Niektóre utwory ukazujące zwycięstwo człowieka nad nienawiścią i duchem odwetu, zemsty: Biblia (np. kobieta prowadząca życie grzeszne - Łk 7,36-50; "dobry" łotr – Łk 23,39-43; konieczność przebaczenia – Mt 6,14-15; "nie daj zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" – Rz 12,21); Krzyżacy [Jurand ze Spychowa] (TUTAJ), Pan Wołodyjowski [np. jego postawa wobec Ketlinga, który zabrał mu narzeczoną], Quo vadis Henryka Sienkiewicza (TUTAJ); Dziadów część III Adama Mickiewicza [Ksiądz Piotr] (TUTAJ, TUTAJ); Ben Hur Lewisa Wallace'a; literatura ukazująca czasy wojny i okupacji, np. Przed nieznanym Trybunałem [esej Święty] Jana Józefa Szczepańskiego.

Temat
W ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę (Albert Camus). Czy zgadzasz się z tą opinią? Przedstaw swoje stanowisko posługując się przykładami z utworów literackich oraz postaci znanych Ci z historii i życia społecznego.

Podpowiedź
Ten temat już kiedyś opracowałam. Spójrzmy nań jeszcze raz. Dodajmy nowe teksty i postaci. Niektóre utwory literackie ukazujące różne rodzaje życiowego bohaterstwa: Krzyżacy [heroizm przebaczenia - Jurand ze Spychowa], Quo vadis [odwaga męczenników] Sienkiewicza; Ludzie bezdomni Żeromskiego [prometeizm doktora Judyma] (TUTAJ); Dżuma Camusa [np. decyzje doktora Rieux i Ramberta]; Kamienie na szaniec Aleksandra Kamińskiego [męstwo młodzieży]; Przed nieznanym Trybunałem [esej Święty] Szczepańskiego; Zdążyć przed Panem Bogiem Hanny Krall (TUTAJ); Brat naszego Boga Karola Wojtyły (św. Jana Pawła II).

Dla zainteresowanych! Bardzo piękne, niecodzienne przykłady postaci, których życiową decyzję można podziwiać, mamy w: Opowieści o dwóch miastach Charlesa Dickensa (TUTAJ) i w Błogosławionej, świętej Herlinga-Grudzińskiego (TUTAJ).

Niektóre postaci historyczne i z życia społecznego:
- osoby ratujące życie innych w ekstremalnie trudnych sytuacjach, lekarze, personel medyczny, misjonarze, np. Irena Sendlerowa, Albert Schweitzer (TUTAJ), Janusz Korczak, św. Matka Teresa z Kalkuty, o. Marian Żelazek;
- nauczyciele, np. Ludwika Wawrzyńska, która uratowała dzieci z płonącego mieszkania, sama przy tym ginąc. Wisława Szymborska poświęciła jej wiersz pt. Minuta ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej;
- żołnierze, oficerowie, osoby walczące w ruchu oporu, np. rtm. Witold Pilecki, Danuta Siedzikówna "Inka", "żołnierze wyklęci";
- naukowcy, wynalazcy, np. Ludwik Pasteur, Michael Faraday (TUTAJ), odkrywcy szczepionki przeciwko AIDS (TUTAJ);
- podróżnicy, odkrywcy, himalaiści, np. Thor Heyerdahl (TUTAJ), Jerzy Kukuczka, Artur Hajzer (TUTAJ), Tenzing (TUTAJ).

Temat
Nadzieja nie jest matką głupich lecz wtajemniczeniem mądrych (ks. Jan Twardowski). Czy zgadzasz się z tą opinią? Uzasadnij na podstawie wybranych przez siebie utworów literackich.

Podpowiedź 
Niektóre teksty mogące pomóc w argumentowaniu: Biblia (np. Księga Hioba; 1 Kor 13,13; niezawodność nadziei - Rz 5,5); Exegi monumentum [nadzieja wiecznej sławy] Horacego; Boska Komedia [napis nad piekłem: "Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie"] Dantego Alighieri; Ku Muzom, Pieśń VII(I), Pieśń IX (II), Pieśń XXIV(II) Jana Kochanowskiego; Dziadów cz. III [Widzenie ks. Piotra] Mickiewicza; Testament mój Słowackiego; Inny świat Herlinga-Grudzińskiego; Zdążyć przed Panem Bogiem Krall; *** [ciekawy jest przylądek wszelakiej nadziei] Haliny Poświatowskiej; Kilka słów o wierze, nadziei i miłości (tom poezji i liczne wiersze) Jana Twardowskiego; Zamek nadziei (tom poezji Bułata Okudżawy (TUTAJ).

Temat
Kpina i ironia są skutecznym sposobem walki z wadami człowieka i społeczeństwa. Prawda czy fałsz? Rozważ na przykładzie utworów z (minimum) trzech różnych okresów literackich.

Podpowiedź
Kpina i ironia może pojawić się w bardzo różnorodnych utworach, ale istnieją również gatunki literackie i kategorie estetyczne, w których uwydatnia się szczególnie. Są to m.in.:
- bajki, np. Ezopa, Ignacego Krasickiego, Adama Mickiewicza;
- satyry, np. Satyra na leniwych chłopów, Krzysztofa Opalińskiego, Adama Naruszewicza, Krasickiego.
Także niektóre:
- fraszki, np. Jana Kochanowskiego, Stanisława Jerzego Leca (TUTAJ);
- komedie, np. Aleksandra Fredry, Moliere’a, Franciszka Zabłockiego; commedia dell’arte (np. Carla Goldoniego);
- poematy dygresyjne, np. Beniowski Słowackiego.
Kategorie estetyczne, np. groteska (Stanisława Ignacego Witkiewicza, Sławomira Mrożka, Witolda Gombrowicza).

Tymi ćwiczeniami skończyliśmy cykl tegorocznych spotkań w Kąciku. Wszystkim Maturzystom serdecznie życzymy zdania egzaminów, pięknych wyników i pomyślnej realizacji życiowych planów i marzeń. Oczywiście, zapraszamy do regularnego czytania naszego bloga. Wierzymy, że każdy znajdzie tu coś dla siebie! Ps. Piszemy - jak widać - na zielono, czyli w kolorze nadziei.

poniedziałek, 4 maja 2020

Czy znasz te zawody?

Proponujemy mały test wiedzy o dawnych lub ginących zawodach (na marginesie świętowania 1 Maja). Można go wykorzystać (lub wzbogacić na własny użytek w dowolny sposób). Przedtem – kilka cytatów o ludzkiej pracy. Ku refleksji.

Ilustracjami są dziś prezentacje kilku artykułów z „Forum Nauczycieli” 2018, nr 3, szczególnie bogatego w teksty dotyczące edukacji oraz preorientacji zawodowej. Czasopismo (zatem również artykuły) dostępne w Czytelni PBW oraz w Sieci (TUTAJ).

Im cięższa praca, w której się spalasz, tym więcej daje ci radości. Im więcej dajesz, tym bardziej rośniesz. Ale musi być ktoś, kto będzie brał. A dawać to nie znaczy tracić.
(Antoine de Saint-Exupéry, Twierdza)

Nie praca jest hańbą, ale próżnowanie.
(Hezjod)

Praca nie może być traktowana – nigdy i nigdzie – jako towar, bo człowiek nie może być dla człowieka towarem, ale musi być podmiotem. (…) Praca otwiera w życiu społecznym cały wymiar podmiotowości człowieka, a także podmiotowości społeczeństwa, złożonego z ludzi pracujących. Trzeba zatem widzieć wszystkie prawa człowieka w związku z jego pracą i wszystkim czynić zadość.
(Jan Paweł II, Homilia dla świata pracy, Gdańsk, 1987 r.)

Człowiek dzisiejszy zdaje się stale zagrożony przez to, co jest jego wytworem, co jest wynikiem pracy jego rąk, a zarazem – i bardziej jeszcze – pracy jego umysłu, dążeń jego woli. Owoce tej wielorakiej działalności człowieka zbyt rychło i w sposób najczęściej nieprzewidywalny (…) skierowują się przeciw człowiekowi. (…) Na tym zdaje się polegać główny rozdział dramatu współczesnej ludzkiej egzystencji w jej najszerszym i najpowszechniejszym wymiarze. Człowiek coraz bardziej bytuje w lęku. Żyję w lęku, że jego wytwory (…) mogą zostać w sposób radykalny obrócone przeciwko człowiekowi.
(Jan Paweł II, Redemptor hominis)

Nigdy nie mów ludziom, w jaki sposób mają coś zrobić. Powiedz im, co trzeba zrobić, a oni zaskoczą cię pomysłowością.
(gen. George S. Patton)


A teraz już test. Oto 25 profesji. Prosimy o podanie, czym zajmowały się osoby je wykonujące. Odpowiedzi – poniżej. Zatem, co robili: bartnik, blicharz, ceklarz, folusznik, fornal, gonciarz, gręplarz, kaletnik, karpiniarz, klikon, kołtryniarz, konwisarz, ludwisarz, masztalerz, mincerz, panwisarz, pasamotnik, prasoł, puszkarz, słodownik, snycerz, strycharz, werker, wolarz, wyrobnik?

Odpowiedzi.
1.    Bartnik (bartodziej) – osoba mająca przywilej dostarczania miodu królowi.
2.    Blicharz - wybielacz płótna.
3.  Ceklarz – mieszkaniec miasta, całodobowo pilnujący w nim porządku, tzn. zajmujący się także łapaniem włóczęgów i żebraków.
4. Folusznik – rzemieślnik zajmujący się przygotowywaniem tkanin oraz czyszczeniem ubrań.
5.    Fornal (rataj) - najemny robotnik rolny obsługujący konie.
6.    Gonciarz – rzemieślnik wyrabiający gonty lub pokrywający nimi dach.
7.    Gręplarz – pracownik zajmujący się czyszczeniem wełny, z której miało zostać wyprodukowane sukno.
8.    Kaletnik – osoba zajmująca się produkcją drobnej galanterii skórzanej.
9.   Karpiniarz – osoba zajmująca się wykopywaniem karp (po ścięciu drzewa) i przygotowaniem ich do obróbki.
10.   Klikon (krzykacz miejski) - osoba ogłaszająca informacje.
11.  Kołtryniarz (szpalernik) - wytwórca drukowanych i malowanych obić oraz tapet.
12.   Konwisarz – rzemieślnik zajmujący się wyrobem przedmiotów z cyny i spiżu.
13.   Ludwisarz (brązownik) – rzemieślnik odlewający dzwony, świeczniki, lufy, posągi i inne przedmioty codziennego użytku z brązu, miedzi i mosiądzu.
14.    Masztalerz – osoba zajmująca się końmi w stadninach.
15.    Mincerz (mincarz) – pracownik mennicy produkujący monety.
16.    Panwisarz - wytwórca patelni.
17.   Pasamonik (szmuklerz) – wytwórca pasów, galonów, frędzli, taśm i innych wyrobów pasmanteryjnych.
18.    Prasoł – kupiec zajmujący się sprzedażą mięsa i soli.
19.   Puszkarz – osoba wyrabiająca broń palną (głównie armaty i działa) ze spiżu.
20.    Słodownik – osoba przygotowująca słód do warzenia piwa.
21.   Snycerz - artysta lub rzemieślnik rzeźbiący w drewnie, a dawniej także w kamieniu.
22.    Strycharz (ceglarz, cegielnik) – wytwórca cegieł.
23.    Werker – wytwórca cyferblatów zegarowych.
24. Wolarz (wołownik) – pracownik zajmujący się hodowlą i przysposobieniem wołu do prac polowych.
25.    Wyrobnik - osoba wynajmująca się do różnych prac u gospodarza folwarku.

piątek, 1 maja 2020

Biało-czerwona

W szkole podstawowej uczyłyśmy się wiersza Barwy Ojczyste Czesława Janczarskiego. Jeszcze dziś mogę go wyrecytować z pamięci:

Powiewa flaga,
gdy wiatr się zerwie.
A na tej fladze
biel jest i czerwień.

Czerwień to miłość
biel -  serce czyste...
Piękne są nasze
Barwy ojczyste.

Ustawa o zmianie ustawy o godle, barwach i hymnie RP z 1980 r. (z 20 lutego 2004 r.) ustanowiła 2 maja Dniem Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Dlaczego? Ponieważ:
•    jest to jedyny dzień występujący między dwoma dniami wolnymi od pracy;
•    nawiązuje do nakazu zdejmowania 2 maja flag narodowych w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej - po obowiązkowym ich wywieszaniu 1 maja (w Święto Pracy) - aby nie czcić święta Konstytucji 3 Maja (od 1920 r. także święta religijnego), zniesionego przez władze w 1951 r.;
•    przypomina wydarzenie z ostatnich dni II wojny światowej, gdy rankiem 2 maja żołnierze polscy z 1 Dywizji im. Tadeusza Kościuszki zatknęli biało-czerwoną flagę na pruskiej Kolumnie Zwycięstwa w Berlinie;
•    w tym dniu obchodzi się światowy Dzień Polonii.

W zbiorach od wielu lat mamy czasopismo "Geografia w Szkole". W 4 numerze z minionego roku ukazał się bardzo interesujący artykuł Jerzego Wrony Sto lat biało-czerwonej, w którym autor umieścił wiele informacji o naszym godle i fladze, a także niemało ciekawostek. Przytoczymy niektóre, a z całością można (i warto) zapoznać się w Czytelni.
Początki naszego godła sięgają początku XIII stulecia, czyli okresu rozbicia dzielnicowego, gdy pojawiło się na herbach niektórych książąt Piastowskich.

1 sierpnia 1919 r. sejm uchwalił ustawę o godłach i barwach Rzeczypospolitej Polskiej. W artykule 1 był zapis, że barwy narodowe to kolory biały i czerwony umieszczone na fladze o podłużnych pasach równoległych, z których górny jest biały, a dolny – czerwony. Stosunek szerokości do długości wynosi 5:8. Ten rozmiar obowiązuje do dziś. Flagi o takich proporcjach współcześnie posiada jeszcze 5 państw: Argentyna, Dominikana, Gwatemala, Palau i Szwecja. Ustawa nie precyzowała odcienia czerwieni, a rysunek był czarno-biały. Osiem lat później podano, że ma to być kolor cynobrowy. W 1980 r. (w ustawie o godle, barwie i hymnie PRL) zmieniono go na karmazynowy.

Określenie „flaga państwowa” pojawiło się w 1928 r., w obwieszczeniu prezesa Rady Ministrów. Po II wojnie o wyglądzie flagi stanowiły: dekret z 1955 r. i ustawa z 1990 r.
 20 lipca 1969 r. kosmonauci amerykańscy - Neil Armstrong i Edwin Aldrin - pozostawili na Księżycu nie tylko amerykańską flagę, ale również miniatury flag 135 państw świata, w tym Polski. Polska flaga była w kosmosie także w 1978 r., gdy Mirosław Hermaszewski odbył (wraz z Piotrem Klimukiem) lot na pokładzie statku kosmicznego Sojuz-30 oraz w 1998 r., gdy miał ją ze sobą na pokładzie promu Columbia James Pawelczyk, amerykański kosmonauta polskiego pochodzenia. Później przekazał ją w Belwederze prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu.
17 lutego 1980 r. Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki, pierwsi zdobywcy Mount Everestu w warunkach zimowych, zatknęli na jego szczycie biało-czerwoną flagę.
16 marca 1999 r. na maszcie przed kwaterą główną paktu NATO w Brukseli pojawiły się flagi trzech nowych członków - Polski, Czech i Węgier.

Flagi czasem umieszcza się na różnych artykułach. Na przykład w Danii zawiesza się je na  bożonarodzeniowych choinkach. W Czechosłowacji pojawiały się czerwone bombki w kształcie sierpa i młota. W Stanach Zjednoczonych, w roku zamachów na World Trade Center, importowano z Polski sporo bombek z nadrukami amerykańskiej flagi. Polskie barwy widniały zaś na ozdobach świątecznych w Watykanie w 1997 r.

Kto jeszcze na świecie posiada biało-czerwoną flagę (pomijając jej rozmiar i odcienie barw)? Czechy (kraina historyczna), niemiecka Turyngia, austriackie prowincje – Tyrol i Górna Austria. Flagę czerwono-białą mają Indonezja i Monako.

Wykorzystano: Wrona Jerzy, Sto lat biało-czerwonej, „Geografia w Szkole” 2019, nr 4, s. 18-23 (sygnatura: cz M XII-5/38)