poniedziałek, 28 lutego 2022

Kaczmarski (3)

Dzisiaj ostatnia część mini cyklu o Kaczmarskim. Niektóre nawiązania do sztuk plastycznych, muzyki, filmu oraz historii.

NAWIĄZANIA DO INNYCH TEKSTÓW KULTURY
 
Sztuki plastyczne. W nawiasach malarze, do których utwór nawiązuje, np. Ambasadorowie (nawiązanie do Hansa Holbeina); Autoportret Witkacego (Stanisław Ignacy Witkiewicz); Autoportret z psem Gustave’a Courbeta; Alegoria malarstwa, Czytająca list (Johannes Vermeer van Delft); Astrolog, Lekcja anatomii doktora Tulpa (wg obrazu Rembrandta) (Rembrandt); Bar Folies - Bergére (Edouard Manet); Czerwony Autobus, Kanapka z człowiekiem (Bronisław Wojciech Linke); Dali (Salvador Dali); Dawid, Michał Anioł i Pieta Rondanini (Michał Anioł Buonarroti); Encore, jeszcze raz (Paweł Fiedotow); Karzeł (Diego Velázquez); Krzyk (Edvard Munch); Mistrz Hieronimus van Aeken z Hertogenbosch zwany Boschem (Hieronymus Bosch); Młody Bachus (Caravaggio); Nokturn z niespodzianką (Pablo Picasso); Osły i ludzie, Sąd nad Goyą (Francisco Goya); Pejzaż z szubienicą, Upadek Ikara, Wieża Babel, Wojna postu z karnawałem (Pieter Bruegel); Pejzaż z trzema krzyżami (Andrea Mantegna); Powrót z Syberii, Wigilia na Syberii, Zatruta studnia (Jacek Malczewski), Rejtan, czyli raport ambasadora, Stańczyk (Jan Matejko), Rublow (Andriej Rublow), Siedem grzechów głównych (Albrecht Dürer).

"Mrówczy ruch na wantach statku
W Słońce godzi masztu grot
Nie rozmyśla o upadku
Kto na rychły liczy wzlot
Lśnienie płaszczyzn nie zna granic
Dla bez liku dróg i miejsc
Nie zagląda w głąb otchłani
Kogo żagiel niesie w rejs
Odurzone nieba skalą morze marszczy się beztrosko
Z migotliwą tańczy falą białe piórko z kroplą wosku

Śpiewa pasterz, beczy owca
Klaszczą żagle, stęka wół
Fala dźwiga tors żaglowca
Drzewa - w górę, rzeki - w dół
Nad urwiskiem gnie się gałąź
Znieruchomiał na niej ptak
Ptasim wzrokiem objął całość, lecz nie pojął jej i tak
Ptasim wzrokiem objął całość, lecz nie pojął jej i tak

Porażone nieba skalą morze cierpnie gęsią skórką
Z migotliwą znika falą z kroplą wosku martwe piórko"

(Upadek Ikara)

Ponadto: Japońska rycina, Landszaft z kroplą krwi, Martwa natura, Pejzaż zimowy, Portret zbiorowy w zabytkowym wnętrzu, Posągi.

Film, muzyka, np. Casanova - Fellini, Przygodowy film o pisaniu w nocy, Stalker (Piknik na skraju drogi braci Strugackich - jego literacki pierwowzór - TUTAJ); Koncert fortepianowy, Polonez biesiadny, Pożegnanie Okudżawy (Okudżawa - TUTAJ), Requiem rozbiorowe.   

Kultura, życie artystyczne, historia, np. Ballada wrześniowa; Jałta; Lekcja historii klasycznej; Rycerze Okrągłego Stołu; Sen Katarzyny II; Somosierra; Starość Piotra Wysockiego; Szklana góra.
    
"Siedzą przy Okrągłym Stole
Ramię w ramię i bok w bok
Na ich tarczach lśnią symbole
Orzeł Krzyż Czerwony Smok
Ukarani czy bezkarni
Ciemność im na nerwach gra
Bezimienni legendarni
Omawiają przyjście dnia

Ale przyszłość w ślepych gwiazdach
Spokój trumna tylko da
Więc możliwość jeszcze każda
Prawo do istnienia ma"

(Rycerze Okrągłego Stołu)

Można przeczytać
Gajda Krzysztof, Między piosenką a arcydziełem, "Polonistyka" 2003, nr 5, s. 260-265. - Dotyczy piosenek inspirowanych malarstwem Pietera Bruegla.
Gronek Barbara, Tropem metaforycznych znaczeń wilka Jacka Kaczmarskiego, "Język Polski w Liceum" 2014/2015, nr 2, s. 7-28.
Krzysztofik Małgorzata, Kultura Pierwszej Rzeczypospolitej w poezji Jacka Kaczmarskiego, Kielce 2017 (TUTAJ).  
Starnawska Karolina, Jan Kochanowski w lustrze Jacka Kaczmarskiego, "Polonistyka" 2020, nr 2, s. 18-22.

piątek, 25 lutego 2022

Książki (nie)zapomniane – Ostatni dzień

We Francji karę śmierci zniesiono w 1981 roku, a ostatni wyrok wykonano 10 września 1977 roku. Ostatni dzień skazańca (Le Dernier Jour d'un condamné) VICTORA HUGO (1802-1885), napisany ponad 150 lat wcześniej, jest dojmującym protestem przeciw jej zasądzaniu.

Powieść? Raczej opowiadanie, chociaż złożone z 49 króciutkich, czasem kilkuzdaniowych rozdziałów. Debiut, zapowiadający dominującą tematykę późniejszych największych dzieł, głównie "Nędzników". Geneza tych zainteresowań tkwi w dzieciństwie Hugo, w którego pamięci na długie lata wyryły się szczególnie dwie egzekucje: Louisa Pierre’a Louvela (zabójcy księcia de Berry) oraz ojcobójcy, na którym wyrok wykonano… dwukrotnie, gdyż gilotyna funkcjonowała wadliwie i kat został zmuszony do ponowienia czynności następnego dnia.

Co wiemy o bohaterze? Prawie nic. To ostatni dzień jego pobytu w więzieniu. Nie wiemy, za co konkretnie do niego trafił, chociaż z oszczędnych wzmianek wynika, że za „przelanie krwi”. Nie znamy jego nazwiska. Mężczyzna balansuje między nadzieją a zwątpieniem. Pisze o swoim lęku przed śmiercią, o tlącej się nadziei na ułaskawienie, wyrzutach sumienia, o malutkiej córeczce, którą zostawi. Pierwotną apatię chwilami zastępuje niemal zwierzęcy strach. Wspomnienia rwą się, napływają bezładnie. Wreszcie nadchodzi nieuchronny koniec. Musi opuścić celę. Wychodzi na spotkanie Śmierci…

Zamysł autorski, czyli osnucie nader nikłej fabuły wokół ostatniego dnia życia bohatera, potrafiącego jeszcze notować coś na kształt pamiętnika, niektórym krytykom wydał się nieco fantastyczny. A jednak – z perspektywy czasu – można stwierdzić, że był jak najbardziej realistyczny! Wystarczy wspomnieć autentyczny dziennik więzienny Jacquesa Fescha (Za pięć godzin zobaczę Jezusa), straconego na gilotynie w 1957 roku - pamiętnik, spowiedź, wyznanie, długi list do dziecka, świadectwo konwersji urywające się tuż przed egzekucją. U Fescha jest nie tylko nadzieja, ale swoista „radość”, że coś ważnego się wykonało (ostatnie zapisane słowa brzmią: "Jak dobrze jest odchodzić ku jaśniejącej jutrzence"). U bohatera Hugo mamy ból, ale też jakiś promyk ("Muszą mnie ułaskawić!"), który – jak możemy się domyślać – niebawem zgasł. Po bohaterze Hugo - a przed Feschem - był kolejny skazaniec, który pozostawił światu jeszcze jeden wstrząsający pamiętnik:

"Książkę uznano za jeszcze jeden przejaw romantyzmu. Ale było w niej jeszcze coś o wiele ważniejszego. (…) To połączenie analizy psychologicznej i snu, litości i okrucieństwa ma w sobie jakieś współczesne brzmienie. Trzeba będzie Dostojewskiego i jego Wspomnień z domu umarłych, to znaczy relacji autentycznej, aby rzecz Hugo znalazła swój odpowiednik, zresztą nieskończenie pogłębiony."
(Wg: Jean-Bertrand Barrère, Hugo. Człowiek i dzieło, Warszawa 1968, s. 75, sygn. 45153).

Tematyka więzienna pojawiała się w literaturze XIX wieku nierzadko. Wystarczy przypomnieć "Więźnia Chillonu" lorda Byrona (TUTAJ), "Studnię i wahadło" Edgara Allana Poe’go, i "Balladę o więzieniu w Reading" Oscara Wilde’a. Równie przejmujące były kontynuacje motywu w następnym stuleciu, np. "Obcy" Alberta Camusa, "Z zimną krwią" Trumana Capote’a, "Rozmowy z katem" Mieczysława Moczarskiego, "Skazani na Shawshank" Stephena Kinga. Także nurt „obozowy” (Tadeusz Borowski, Aleksander Sołżenicyn i inni). Zwolennicy i przeciwnicy kary śmierci spierają się o jej zasadność. A literatura to dokumentuje, utrwala, uwiecznia…

Victor Hugo, Ostatni dzień skazańca [online], TUTAJ i TUTAJ.

poniedziałek, 21 lutego 2022

Kaczmarski (2)

Dzisiaj napiszemy o niektórych gatunkach oraz aluzjach literackich u Kaczmarskiego.

Gatunki literackie
Bajka, baśń, np. Bajeczka z perspektywki, Bajka, Bajka o Polsce, Bajka średniowieczna;  Wyznanie kalifa, czyli o mocy baśni.
Ballada, np. Ballada antykryzysowa, Ballada czarno-biała, Ballada dla obywatela miasteczka P., Ballada feudalna, Ballada o bieli, Ballada o drapieżnej bestii, Ballada o Hidalgu Don Pedro i księżniczce Inez, Ballada o pustym stole, Ballada żebracza.
Epitafium, np. Epitafium dla Brunona Jasieńskiego, Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego (Wysocki - TUTAJ).
Kolęda, np. Kolęda barokowa, Kolęda ludowa.
Modlitwa, lamentacja, litania, suplikacja, np. Do muzy suplikacja przy ostrzeniu pióra, Lament Tytana, Litania, Modlitwa o wschodzie słońca.
Pieśń, piosenka, hymn, np. Hymn wieczoru kawalerskiego, Pieśń o śnie, Piosenka o radości życia, Piosenka zza miedzy, Rondo, czyli piosenka o kacu-gigancie.
Przypowieść (parabola), np. Przypowieść własne 44. urodziny, Przypowieść o ślepcach (TUTAJ), Przypowieść prawdziwa o szaliku, Wakacyjna przypowieść z metafizycznym morałem.
Inne, np. Kantyczka z lotu ptaka, Kołysanka dla Kleopatry, Limeryki o narodach, Pięć sonetów o umieraniu komunizmu, Przyczynek do legendy o świętym Jerzym, Reportaż (Bośnia II), Traktacik o wyobraźni, Tren spadkobierców.

Aluzje literackie - parafrazy, pastisze, inne nawiązania, np. Brat dobry, brat zły [aluzja do Kaina i Abla], Duch czasu (Raport z Oblężonego Miasta), Krótka rozmowa między Panem, Chamem i Plebanem, Pamiętnik znaleziony w starych nutach, Przejście Polaków przez Morze Czerwone, Wróżba (Raport z oblężonego miasta). Także:

"Tu wieszcz Adam dni szereg
Spędził w piekle rozterek;
Czy powstańcze zasilić ma jatki,
Czy - gdy żądza się perli
W romantycznej scenerii -
Wybrać raczej ramiona mężatki."

(Czaty śmiełowskie, fragment)

Pastisz Czatów Mickiewicza. Por. nawiązanie do tytułu, tematykę, identyczny sylabotonik. Pojęcia: parafraza, pastisz - TUTAJ.

"Dobrze, dobrze – wszędzie i zawsze,
Tak żyć, jak chcą bogi łaskawsze
Od zwycięskich bogów niewoli -
Tylko myśleć – słuchać i patrzyć
I żadnego myślnika nie zatrzeć
W kalendarzu tego, co boli."
(Parafraza, fragment)


Parafraza  Mojej piosnki (I) [Źle, źle zawsze i wszędzie] Norwida. Por. dodanie po tytule "(za C. K. Norwidem)". Nawiązanie do tematyki - odwrócenie sensu (u Norwida: "Źle, źle zawsze i wszędzie"), identyczna miara wierszowa.

"Sny o wielkości srebrne są a kruche
Polak dla siebie bywa niebezpieczny
I cóż, że wyśni odrodzenie Duchem
Kiedy ten duch w nim - zgoła średniowieczny
Niechaj więc łyka oślizgłą ropuchę
Zwłaszcza, że w gębie nader wciąż waleczny
A skoro życie jest snem - niech się we śnie
Spełni jak zechce... - nie budząc przedwcześnie!"

(Rechot Słowackiego, fragment)

Parafraza Beniowskiego Słowackiego. Por. tematykę i wersyfikację (oktawa).

"Tak nas Panie obdarzasz, wżdy nam zawsze mało -
Za nic mamy - co mamy, więcej by się chciało.
A przecież ni nam życia, ni geniuszu starcza
By skorzystać z bogactwa jeno duszy skarbca. (...)
Późno mądrość przychodzi
Czego pragnąć się godzi.
Ale próżno żałować
Czego nie szło zachować. (…)
Im mniej cię co dzień, miodzie -
Tym mi smakujesz słodziej:
I słońcem i księżycem,
Rozkoszą nienasyceń,
Szczodrością moich dni -
Dziękuję ci."

(Jan Kochanowski, fragment)

Nawiązanie do kilku pieśni Kochanowskiego. Por. tematykę, wersyfikację, archaizmy ("wżdy").

"Tym galeonem barykady
Planetę ognia opływamy
Nic nie widzący, niewidoczni -
Przejrzyste cienie dni.
W popiołu plusz się zapadamy,
W który zmieniły się pokłady,
Niebo się coraz wyżej złoci,
Okręt nabiera krwi.
Unoszą nas ceglane fale -
Piętnastoletnich kapitanów
W spełnienie marzeń o podróżach
W nietknięty stopą świat.
I byle prędzej, byle dalej,
Wczepieni w burty potrzaskane
Nim ciało całkiem się zanurzy
W ciszę bezdenną lat."

(Barykada (Śmierć Baczyńskiego), fragment)

Parafraza Znów wędrujemy Baczyńskiego. Por. tematykę i wersyfikację.

Dokończenie - nawiązania do sztuk plastycznych, filmu, muzyki, historii - 28 lutego (w poniedziałek). W najbliższy piątek - Książki (nie)zapomniane.

piątek, 18 lutego 2022

Kaczmarski (1)

Jacek Kaczmarski. Jego erudycja olśniewa, a twórczość - nawiązująca do licznych artystów, dzieł, idei - może się przydać polonistom, historykom, nauczycielom plastyki, muzyki, edukacji filmowej, wiedzy o kulturze. W marcu minie 65 rocznica jego urodzin. „Rozciągnęłyśmy” rocznicę na cały rok. Jedna z nas bardzo lubi jego pisanie i spróbowała nieco uporządkować różnorodną tematykę tekstów, w których każdy znajdzie coś dla siebie.

NAWIĄZANIA DO LITERATURY

Biblia
Stary Testament, np. Arka Noego, Dzieci Hioba, Hiob, Raj, Sara, Strącenie aniołów, Stworzenie świata, W kołysce Ziemi Obiecanej, Walka Jakuba z aniołem, Wygnanie z raju. Nowy Testament, np. Chrystus i tłumy, Chrystus i kupcy, Kara Barabasza, Nad uśpioną Galileą..., Pejzaż z trzema krzyżami, Podróż Trzech Króli, Powołanie świętego Mateusza, Przepowiednia Jana Chrzciciela, Rzeź Niewiniątek, Syn marnotrawny, W deszczu gwiazd... (Szukamy stajenki), Zaparcie się Apostoła Piotra.

"Z niebytu nas wydobył ten niepowtarzalny głos
I wszystko było widać równocześnie
Na ziemi płonie czarnym ogniem ludzkich powłok stos
A w jego tłustym wnętrzu walczą bestie
Stłumione Słońce spada w dół nim cichnie pierwsza z trąb
I widać twarz bezkrwistą archanioła
Zastępy białe wypełniają pół nieskończonych łąk
I szatan swoją czarną armię woła

A ja nie widzę swego ciała
Gdzie moja postać ludzka
Jak stanę przed obliczem Pana
Gdy imię moje pustka"

(Sąd Ostateczny)
 

Mitologia, np. Blues Odyssa, Kasandra, Lot Ikara, Przechadzka z Orfeuszem.

Utwory literackie, np. nawiązania do:
- "Don Kichota" Cervantesa - Teza Don Kichota, Teza Sancho Pansy;
- "Robinsona Crusoe" Daniela Defoe - Robinson Crusoe;
- "Odysei" Homera - Powtórka z Odysei;
- "Romantyczności", "Konrada Wallenroda" Adama Mickiewicza - Romantyczność (Do sztambucha), Spotkanie z Wallenrodem;
- "Lalki" Bolesława Prusa - Lalka, czyli polski pozytywizm (poniżej - fragment)

"Nad Wisłą gnieżdżą się nędzarze,
W kościołach dobroczynne tłumy,
Arystokraci i bogacze
Topią w wyścigach ciężkie sumy.
Nikt nie wie, co naprawdę warte
Poświęceń po powstańczym dziele -
Rzeckiemu śni się Bonaparte,
Wokulski kocha Izabelę
Niedożywieni i gruźliczy
Studenci walczą błazenadą,
Szlangbaum szlacheckie weksle liczy,
Patrioci do Paryża jadą. (…)
Prosty kolejarz nie chce pojąć,
Jak można z życiem chcieć się rozstać.
Figurki w oknie sklepu stoją,
Sklep zmienia pana, a świat - postać.
W powietrze wylatuje zamek
Stając się marzeń rozpadliną -
Rzecki umiera weteranem,
Wokulski - znika pod ruiną."

- Trylogii Henryka Sienkiewicza - Pan Kmicic, Pan Podbipięta, Pan Wołodyjowski;
- "Pieśni Konfederatów Barskich" Juliusza Słowackiego - Pieśń Konfederatów Barskich;
- dzieł innych pisarzy (anonima, Piotra Baryki, Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, Jamesa Leo Herlihy'ego, Victora Hugo, Hermana Melville'a, Aleksandra Sołżenicyna, Jonathana Swifta), np. Kariera Nikodema Dyzmy, Moby Dick (wg H. Melville’a), Nocny Kamboj (TUTAJ), Oddział chorych na raka a la Polonaise A.D. 2002, O zachowaniu przy stole, Podróże Guliwera. Brobdingnag, Podróże Guliwera. Houyhnhnm, Podróże Guliwera. Laputa, Podróże Guliwera. Liliput, Quasimodo, Z chłopa król.

Pisarze, np. Aleksander Wat, Cervantes, Epitafium dla Brunona Jasieńskiego, Kazimierz Wierzyński, Ostatnie dni Norwida, Pana-Rejowe gadanie, Samobójstwo Jesienina, Scheda po Tolkienie, Starość Owidiusza, Według Gombrowicza narodu obrażanie, Witkacy do kraju wraca, Zbigniewowi Herbertowi, Zmartwychwstanie Mandelsztama. 

Ciąg dalszy - 21 lutego (w poniedziałek).

poniedziałek, 14 lutego 2022

Między zoologią a botaniką, czyli znowu o miłości

"Kocha, lubi, szanuje..." W języku rosyjskim ljubit' znaczy "kochać". W polskim - "lubić" to znacznie "mniej" niż "kochać", ale już "luby" to tyle, co "kochany". Trudna sprawa z tą miłością! A co ma wspólnego z zoologią i botaniką, napiszemy na końcu.

Miłość. "Słownik języka polskiego PWN" podaje kilka znaczeń rzeczownika:

1. głębokie uczucie do drugiej osoby, któremu zwykle towarzyszy pożądanie,
2. silna więź, jaka łączy ludzi sobie bliskich,
3. poczucie silnej więzi z czymś, co jest dla kogoś wielką wartością,
4. głębokie zainteresowanie czymś, znajdowanie w czymś przyjemności,
5. obiekt czyichś uczuć i pragnień,
6. pożycie seksualne.
 

Wymienia również dawne zwroty "Jego (Jej) Miłość", używane w stosunku do osób zajmujących wysoką pozycję społeczną, skrócone z czasem do "jegomość (jejmość), waszmość". Zawierają widoczną cząstkę - "mość", będącą właśnie skrótem od rzeczownika "miłość". Jeśli chcemy poznać, skąd wzięły się w polszczyźnie, powinniśmy zajrzeć do słownika etymologicznego. I tu niespodzianka! "Miłość" została zapożyczona z języka prasłowiańskiego i znaczyła "litość, miłosierdzie, współczucie, łaskawość". Jest więc rzeczownikiem odprzymiotnikowym, czyli  pochodnym od słowa "miły".

Moglibyśmy teraz trochę "zamieszać" i wrócić do rosyjskiego wyrazu grzecznościowego "miłostiprosim", używanego np. podczas powitania wchodzących do domu gości, jeszcze mocniej uwydatniającego prasłowiański sens. Znaczyłby mniej więcej - parafrazując - "bądźcie łaskawi wejść ".

A teraz coś z frazeologii. W słownikach czytamy, że "miłość" - pojmowana jako "uczucie" - może być "bezgraniczna, bezkrytyczna, beznadziejna, czuła, czysta, dozgonna, głęboka, gorąca, obopólna, platoniczna, szczera, serdeczna, wielka, wzajemna". Co do obiektu - "braterska, macierzyńska, ojcowska, synowska, własna". "(U)miłować" zaś można np. "Boga, literaturę, ojczyznę, bliźniego". W polszczyźnie mamy przysłowia i wyrażenia do niej nawiązujące, np. "kto nie ma szczęścia w kartach, ten ma je w miłości" (pocieszenie dla osoby przegrywającej), "stara miłość nie rdzewieje" (po latach wracają dawne uczucia lub upodobania), "umierać z miłości" (być mocno zakochanym), "miłość jest ślepa" (zakochany nie dostrzega wad ukochanej osoby).

Spore zróżnicowanie terminologiczne odnośnie do miłości zachowało się w grecko-rzymskich przekazach przedchrześcijańskich. Były to: agape ("niebiańska", mimo wszystko, "bez powodu" i bez oczekiwania na wzajemność czy odpłatę), caritas (uznanie, szacunek), dilectio (przywiązanie, upodobanie), eros (pociągająca, realizująca się - co ważne - nie tylko w sferze zmysłów i ciała), filia, filadelfia (harmonia, zgoda i zażyłość, panująca np. pomiędzy przyjaciółmi), storge (wynikająca z przynależności, np. w rodzinie).

O miłości można pisać wiele, ale ponieważ snujemy rozważania na marginesie Walentynek, na zakończenie będzie coś o zakochanych. Oto inspirująca "przyrodnicza" obserwacja ks. Jana Twardowskiego:

"Od zakochanych można się uczyć miłych słów: moja różo, moja cebulko, mój ty szczypiorku zielony. Zakochani mówią tak, jakby się  uczyli tylko botaniki, a zagniewani - jakby się uczyli tylko zoologii, bo mówią: ty ośle, baranie, ty foko, ty byku."

Źródła

Aleksander Brückner, Słownik etymologiczny języka polskiego, Kraków 1927.
Franciszek Drączkowski, Miłość, w: Encyklopedia katolicka, t. 12, Maryja - Modlitwa, Lublin 2008, s. 1122-1123.
Arkadiusz Gudaniec, Miłość, w: Powszechna Encyklopedia Filozofii, 7, Me - Pań, Lublin 2006, s. 237-250.
Kamil Kromski, Polonistyczne rozważania o kulturze i poprawności języka, "Polonistyka" 2016, nr 3, s. 18-19.
Słownik języka polskiego PWN [online].
Stanisław Skorupka, Słownik frazeologiczny języka polskiego, t. 1, Warszawa 1967.
Jan Twardowski, Patyki i patyczki, Warszawa 1987.

piątek, 11 lutego 2022

Książki (nie)zapomniane - Atmosfera odrealnienia i nieuchwytnej tajemnicy

Forteca Bastiani. Tonący we mgłach, zapomniany przygraniczny posterunek. Z jednej strony wysokie góry, z drugiej - pustynia. W tym niegościnnym krajobrazie trzyma wieloletnią, absurdalną wartę stuosobowy garnizon. I oczekuje na "wielki alarm". Na (urojonego?) wroga. Bo żaden nieprzyjaciel w długich dziejach placówce nie zagroził. To jest treść Pustyni Tatarów (Il Deserto dei Tartari) DINA BUZZATIEGO (-Traverso, 1906-1972) - arcydzieła przenikniętego atmosferą odrealnienia, egzystencjalnego bólu i trudnej do uchwycenia tajemnicy. Czy bohaterowie opowieści w ogóle istnieją? Czy wśród murów naprawdę snują się ludzie? A może widma?

Giovanni Drogo ukończył Akademię Wojskową i po otrzymaniu awansu na porucznika został skierowany do twierdzy na rubieżach. Był szczęśliwy, ale gdy żegnał się z matką, poczuł w sercu niejasne drgnienie. Ogarnął go lekki niepokój. Przeczucie, że nie powróci z tej spokojnej placówki? I pojechał konno w wysokie góry. Szukał fortecy, a nikt nie potrafił wskazać mu drogi. Wreszcie spotkał kapitana Ortiza, który doprowadził go do celu.

Pierwsza myśl po przyjeździe to pragnienie powrotu. Niby nic trudnego, bo można to zrobić, ale... coś niewidzialnego niszczy wolę. Forteca, która nigdy niczemu nie służyła, staje się obsesją. Codzienny rytuał i bezsensowny rygor wciągają jak wir. Załoga śni na jawie o bohaterstwie. O dniu, w którym pojawi się nieprzyjaciel i trzeba będzie ogłosić stan bojowej gotowości. Co jakiś czas pojawia się na pustyni punkt lub światełko. Złudzenie obserwujących ją, daremnie wyczekujących? A nad kamienną budowlą nieodmiennie latają kruki...

Po czterech latach Drogo wraca do domu. Na krótko. Nie potrafi już rozmawiać z matką ani z dziewczyną. Czuje, że musi pojechać z powrotem. Do twierdzy. Po jakimś czasie ponownie zostaje wezwany do miasta. Dowiaduje się o redukcji garnizonu. Ale jego nie obejmie, bo... za krótko pełnił służbę.

Tymczasem na pustyni coś wreszcie zaczyna się dziać. Ktoś buduje drogę. Pojawia się wróg? Dowódca ogłasza alarm. I wtedy zdrowie Giovanniego szwankuje. Po trzydziestu latach musi opuścić garnizon, by ustąpić miejsca sprawniejszym. Zostaje wygnany z placówki, w której spędził życie na oczekiwaniu. Na działanie nie wystarczyło mu czasu. Ale właśnie teraz wreszcie zaczyna rozumieć, że jednak zobaczy Nieprzyjaciela. Innego, niż go sobie wyobrażał. Czy będzie umiał po bohatersku przyjąć Tego (niektórzy mówią: Tę), z którym (którą?) wszyscy się kiedyś spotkamy?

Niesamowita, oniryczna powieść. Parabola. Jak ją odczytać? Każda ujednoznaczniająca próba byłaby zubożeniem sensu. Odarciem dzieła z jego błyskotliwej wieloznaczności. Forteca raz pojawia się w promieniu słońca, raz ukrywa się wśród gęstych chmur. Czy garnizon obronił się w momencie pobudki, przepraszam: w chwili ogłoszenia alarmu?

                                                                źródło zdjęcia: Pixabay.com

Dino Buzzati, Pustynia Tatarów, przeł. Alojzy Pałłasz, Warszawa 1977 (sygnatura: 76890).

poniedziałek, 7 lutego 2022

Nasze Skarby – Władysław Osmolski, „O wychowawczem znaczeniu zabawy” (1932)

"Nie dlatego przestajemy się bawić, że się starzejemy, ale starzejemy się dlatego, że przestajemy się bawić". To piękne motto stanowi wstęp do 24-stronicowej pozycji niedużego formatu, którą łatwo przeoczyć na półce. A jednak jej wartość nie przemija.

O wychowawczem znaczeniu zabawy Władysława Osmolskiego stanowi  przedruk wstępu do książki Zabawy i gry ruchowe Mariana Skierczyńskiego i Franciszka Krawczykowskiego, której nie mamy w zbiorach.

Osmolski zauważa – czego obecnie nikt już nie podaje w wątpliwość – że zabawa to nie puste figle i igraszki czy metoda rozładowania nadmiaru energii, ale "środek rozwojowy w pełnem tego słowa znaczeniu, to znaczy, że pobudzający nie samo tylko rośnięcie i sprawność ruchową, ale – owszem – zapładniający umysł i formujący pojęcia".  Następnie omawia różnice miedzy pracą a zabawą, by wreszcie przedstawić bardziej szczegółowo ogólnorozwojowe znaczenie tej ostatniej.

Prawem natury jest – według autora – to, że "im do wyższego stopnia rozwoju może dojść twór żyjący – tem dłuższe jest jego dzieciństwo, młodość", ponieważ czynnikiem niezmiernie istotnym w rozwoju każdej istoty żywej jest czas. Dostrzega korzyści płynące z zabawy, np. samopoznanie, odkrywanie fizycznych praw środowiska i relacji między nim a sobą, nabywanie sprawności ruchowej. Istotne jest również dostosowanie ćwiczeń do wieku i zainteresowań. Najpierw są to chodzenie, skakanie, bieganie, a potem np. miotanie czy uderzanie. We wcześniejszym okresie rozwojowym dziecko bawi się samotnie, później - "jedno obok drugiego", wreszcie dorasta do "zabaw współzawodniczących". W tym ostatnim przypadku niezwykle ważne jest jednoczesne urabianie pojęć moralnych osób bawiących się.

Osmolski jest gorącym propagatorem ruchu jordanowskiego. Uważa, iż zabawa ma ogromne znaczenie dla całego życia człowieka – przygotowuje do odpowiedzialnego życia, pracy, a nawet wpływa na pogodę ducha w starości.

Prawdy – zdawałoby się – oczywiste. A jednak ich uporządkowane zestawienie, logiczność wywodu, precyzja przedstawienia do dziś wywierają wrażenie. Stanowią skrótowe kompendium rzetelnej, ciągle aktualnej wiedzy na temat nieprzecenionej roli zabawy w egzystencji każdego człowieka.

Władysław Osmolski, O wychowawczem znaczeniu zabawy, Warszawa, "Nasza Księgarnia" Związku Nauczycielstwa Polskiego, 1932 (sygnatura: ZS 13373).

piątek, 4 lutego 2022

„Ten, kto tam zbłądził, może chyba uznać się za szczęśliwca”

Dzisiaj znowu będzie coś o baśniach, bo bieżący rok obfituje w piękne „okrągłe” rocznice, np. pierwszych wydań Baśni (1812) braci Grimm, Baśni polskich (1952) Hanny Januszewskiej, Iva i Finetty (na motywach baśni francuskich) (1962) Natalii Gałczyńskiej, Od baśni do baśni (1982) Jana Brzechwy. Proponujemy cytaty z Brunona Bettelheima, Hansa Christiana Andersena i Johna Ronalda Reuela Tolkiena. Warto je przemyśleć, bo naprawdę inspirują!

Bruno Bettelheim

Istnieje powszechna zgoda, że mity i baśnie przemawiają do nas językiem symboli reprezentujących treści nieświadome. Apelują one jednocześnie do naszego świadomego i nieświadomego umysłu, do wszystkich trzech jego aspektów - id, ego i superego, a także do potrzeb naszego ego idealnego. To sprawia, że wywierają tak silne wrażenie; w baśniowych treściach znajdują ucieleśnienie w symboliczny sposób wewnętrzne zjawiska psychologiczne. Istnieją jednak nie tylko istotne podobieństwa między mitami i baśniami; istnieją zasadnicze różnice. (...) Mity zawierają projekcję osobowości idealnej, działającej zgodnie z wymaganiami superego, podczas gdy baśń opisuje integrowanie się ego, pozwalające na odpowiednie usatysfakcjonowanie pragnień id. Ta różnica stanowi o przeciwieństwie między pesymizmem, jakim tchnie mit, a fundamentalnym optymizmem baśni. Opowiadane wciąż na nowo przez stulecia (jeśli nie tysiąclecia), baśnie wysubtelniały się, stając się nośnikami zarazem jawnych i skrytych znaczeń - stając się zdolne do jednoczesnego przemawiania do wszystkich warstw osobowości ludzkiej i przekazując swoje treści w taki sposób, że dostępne są one w równej mierze nieuczonemu umysłowi dziecka, jak umysłowości ukształconego dorosłego. (…) Jak wszelkie prawdziwe dzieło sztuki, baśń zarazem zachwyca i poucza; właściwy jej geniusz sprawia, że czyni to w sposób przemawiający wprost do dzieci. (…) Jest charakterystyczną właściwością baśni, że ukazuje pewien problem egzystencjalny w sposób prosty i zwarty. Pozwala to dziecku problem ten uchwycić, bo pokazany jest w najistotniejszej formie, podczas gdy bardziej złożona fabuła utrudniłaby dziecku jego rozumienie. Baśń upraszcza wszystkie sytuacje. Wszystkie postacie zostają w niej zarysowane z wielką wyrazistością. Szczegóły zaś, jeśli nie mają naprawdę istotnej wagi – są pomijane. Bohater baśniowy reprezentuje określony typ, a nie niepowtarzalne indywiduum. Przeciwnie niż w wielu współczesnych opowieściach dla dzieci, w baśniach niegodziwość jest równie wszechobecna jak cnota. Praktycznie w każdej baśni w jedne postacie i ich uczynki wcielone zostaje dobro, w inne – zło; podobnie wszechobecne jest dobro i zło w życiu, a skłonność do jednego i drugiego przejawia się w każdym człowieku. Właśnie ta dwoistość stwarza problem moralny, a jego rozwiązywanie wymaga walki.

Bruno Bettelheim, Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni, t. 1, przeł. i przedm. opatrzyła Danuta Danek, Warszawa 1985. ISBN 830601118X (sygnatury: 110232/1, 159853/1, cz K XXII-6/34).

Hans Christian Andersen

Życie każdego człowieka jest baśnią napisaną przez Boga. (Hvert menneskes liv er et eventyr skrevet med Guds finger).

Zob. TUTAJ.

Historia mego życia to piękna, pełna wydarzeń szczęśliwa opowieść. Gdyby w dzieciństwie spotkała mnie, biednego, samotnego chłopca, dobra wróżka i powiedziała: "Wybierz teraz swoją życiową drogę i cel, do którego będziesz dążył, a wtedy, wedle możliwości twego umysłu i tego, co podpowiada zdrowy rozsądek, ochronię cię i wspomogę w twoich dążeniach", moim losem nie można by pokierować lepiej, bardziej szczęśliwie i roztropnie. Historia mego życia powie światu to, co powiedziała i mnie: jest Bóg miłosierny, który kieruje wszystko ku najlepszemu.

Hans Christian Andersen, Baśń mojego życia. Autobiografia, Łódź 2003. ISBN 8372290822 (sygnatury: 159933, 175408).

John Ronald Reuel Tolkien

Baśniowe kraje rozciągają się daleko wzdłuż i wszerz, w górę i w głąb i pełne są najprzeróżniejszych rzeczy i stworzeń: znajdziesz tam wszelkiego rodzaju ptactwo i zwierzęta, niezliczone gwiazdy i bezbrzeżne oceany, czarowne piękno i czyhającą zewsząd grozę, radości i smutki przeszywające jak ostrze miecza. Ten, kto tam zbłądził, może chyba uznać się za szczęśliwca; ale odmienność i bogactwo tej krainy wiążą język wędrowcowi, który chciałby o nich opowiedzieć. A zadając zbyt wiele pytań, naraża się on na to, że zatrzasną się przed nim drzwi królestwa, a klucze do nich zaginą.

Pośród tych, którym pozostało jeszcze dość mądrości, aby nie oskarżać baśni o zgubne wpływy, panuje przeświadczenie o istnieniu naturalnego związku między dziecięcym umysłem a baśnią (…). Uważam to przekonanie za błędne - w najlepszym wypadku za sprowokowane przez fałszywy sentymentalizm. (…) Przeznaczeniem dziecka jest dorosnąć, a nie przemienić się w Piotrusia Pana. Nie chodzi tu o to, aby utracić niewinność i zdziwienie światem, ale  żeby kontynuować wyznaczoną wędrówkę (…). A to właśnie jest jedna z lekcji (…), jakiej udzielić nam mogą baśnie - że zagrożenie, smutek i cień śmierci mogą niekiedy nadać nieopierzonemu, niezgrabnemu i samolubnemu wyrostkowi godność, a nawet i mądrość.

Pociecha płynąca z baśni ma jeszcze jedno oblicze oprócz zaspokajania odwiecznych  pragnień  za  pomocą wyobraźni.  O  wiele  ważniejsza  jest  pociecha szczęśliwego zakończenia. (…) Określiłbym tragedię jako najwyższą, prawdziwą formę dramatu, a jej przeciwieństwo jako prawdziwą formę baśni. (…) Pociecha, jaką niosą baśnie, radość ze szczęśliwego zakończenia (…) Jest (…) dana nam w oprawie baśniowego - lub innego - świata, nagła i cudowna łaska, której powrotu nigdy nie można być pewnym. Łaska ta jest więc swego rodzaju evangelium (dobrą nowiną), oferując ulotny przebłysk radości - owej radości, która czeka poza murami tego świata, równie przeszywającej co żal.

J.R.R. Tolkien, Drzewo i liść o raz Mythopoeia, przeł. Joanna Kokot, Marek Obarski, Krzysztof Sokołowski [online]. Cały tekst TUTAJ.