piątek, 29 listopada 2019

Historia pączka, terminologia sportowa, muzeum motocykli w Ustroniu, czas pracy a produktywność, długa historia plastiku. Prasówka z aktualnych czasopism

Nawrot Adam, Plastikowa Arktyka, „Biologia w Szkole” 2019, nr 6, s. 12-17
Wyobraź sobie, że jedziesz na przysłowiowy koniec świata, gdzieś daleko, daleko od Polski. Lecisz samolotem, później płyniesz statkiem, by w końcu wysiąść na ląd w miejscu, do którego ludzie normalnie nie przypływają, gdzie rządzi dzika przyroda. Stoisz na kamienistym brzegu, przyglądasz się lodowcom i górom, aż w końcu spoglądasz pod nogi i co widzisz? Śmieci. (…) Może się wydawać, że to fikcja, jednak to dzieje się naprawdę. Najdalsze zakątki świata usłane są śmieciami, których z każdym dniem przybywa. Jednym z takich obszarów jest Arktyka, a dokładnie archipelag Svalbard, gdzie Fundacja forScience realizuje projekt „Sorkapp Marine Litter Cleanup”.


Artykuł prezentuje założenia i formy realizacji projektu. Przedstawia także ogrom zanieczyszczeń obszarów, które zwykliśmy uważać za czyste i odpowiada na pytanie, skąd w Arktyce biorą się śmieci.



Piela Agnieszka, O pączku historycznie, „Poradnik Językowy” 2019, nr 2, s. 109-113

Wyraz pączek ma długą tradycję w polszczyźnie, jego początki sięgają XV wieku. (…) Wydaje się, iż historyczne definicje leksemu pączek nie dają szczegółowego wyobrażenia na temat jego desygnatu. O tym, jakiego typu wyrób kulinarny określano niegdyś mianem paczek, można dowiedzieć się z innych źródeł. Niewątpliwie dawny pączek różnił się od dzisiejszego przysmaku. Dowodzi tego Jędrzej Kitowicz w Opisie obyczajów za panowania Augusta III (…).

Z rozdziału O potrawach nowomodnych dowiadujemy się, że staropolskie pączki były bardzo twarde, bo można było nimi „podsinić oko”. Dlatego ulepszano ich recepturę. W Kucharzu doskonałym… z tego samego stulecia czytamy już, że pączki mają ,,ciasto delikatne, do którego rozczyniają mąkę, jak na naleśniki, smażą w maśle, tłustości, kładą w śrzodek konfitury, powidła, lub same przez się robią". Ponadto podano przepisy na ,,pączki delikatne", „pączki śmietankowe", „pączki z jajec i sera", „pączki z jabłek i brzoskwiń" i „pączki z pomarańcz". Dawniej pączki podawano nie na deser, ale także jako danie główne. Przepis na te ostatnie oraz skrótowa, chociaż kilkusetletnia historia tego smakołyku – w artykule.

Kamień Dorota, Kłopotliwa terminologia w sporcie i wychowaniu fizycznym, „Wychowanie Fizyczne i Zdrowotne” 2019, nr 2, s. 58-61

Nauki o kulturze fizycznej obejmują wiele multidyscyplinarnych dziedzin, które funkcjonują w oparciu o jednolitą terminologie. Wspólny język pojęciowy dotyczący nie tylko teorii, ale przede wszystkim praktyki, pozwala na dalszy rozwój każdej dyscypliny oraz ułatwia współpracę między pokrewnymi naukami.

Czy wszystkim wiadomo, że np. określenia siad płaski, świeca, leżenie na brzuchu, leżenie na plecach czy gwiazda są błędne? Prawidłowe nazwy, to: siad prosty, leżenie przerzutne, leżenie przodem, leżenie tyłem oraz przerzut bokiem. A jak fachowo nazywają się: kręcenie tułowiem, fikołek, przeplatanka i inne ćwiczenia? I jak brzmią nazwy niektórych przyborów czy zawodów sportowych? Autorka odpowiada również na te pytania.

Bienek Tomasz, Rdzawe diamenty nie tracą blasku!, „Śląsk” 2019, nr 4, s. 16-19
Prywatne muzeum motocykli w Ustroniu w ciągu kilkunastu lat jego istnienia odwiedziły tysiące zwiedzających, a famę tej placówki miłośnicy motocykli zanieśli na niemal wszystkie kontynenty. Zabytkowe jednoślady ze wszystkich epok obrazują rozwój techniki i przemysłu motoryzacyjnego, a także zwroty historii. Jedynym mankamentem w funkcjonowaniu uznanego wśród pasjonatów motoryzacji muzeum jest brak stosownego lokalu na dynamicznie rozwijający się zbiór eksponatów.

Muzeum Motocykli Zabytkowych „Rdzawe Diamenty" założył Remigiusz Dancewicz, od najmłodszych lat motocyklista i fan pojazdów. Jak to się zaczęło? Co można tu zobaczyć? Jakie są plany rozwoju placówki?

Wojdyło Kamila, Cztery dni pracy i wystarczy?, „Charaktery” 2019, nr 8, s. 38-40

Z badania przeprowadzonego przed dwoma laty przez słynny koncern Kantar Millward Brown dla Work Service wynika, że Polacy należą do najbardziej zapracowanych narodów w Europie. W pracy spędzamy średnio 45 godzin tygodniowo, co znaczy, że w ciągu roku sfera zawodowa pochłania nam około 2 tysiące godzin. A zarazem, paradoksalnie, jesteśmy jednym z najmniej produktywnych krajów na świecie - według analizy przeprowadzonej przez brytyjską firmę Expert Monitor, a obejmującej 35 państw, znaleźliśmy się na 33. miejscu. Dochód wypracowywany w ciągu godziny przez Polaka jest 10-krotnie niższy niż ten wypracowywany przez mieszkańca Luksemburga - który prowadzi w zestawieniu. Okazuje się, że wbrew oczekiwaniom zapracowanie wcale nie jest korzystne dla firmy. Przeciwnie, skutkuje niską efektywnością działania. Czy zatem, skracając czas pracy, można zyskać na produktywności?

Interesujące pytanie. Odpowiedź znajduje się w tekście. Tu także – między innymi – zestawienie wybranych krajów wraz z roczną liczbą godzin pracy. Oto niektóre dane: Grecja – 1956, Czechy – 1910, Polska – 1792, Irlandia – 1982, Estonia – 1756, Finlandia – 1555, Wielka Brytania – 1538, Szwecja – 1474, Holandia – 1433, Dania – 1392, Niemcy – 1363.

Szczepańska Elżbieta, Mikroplastik – makroproblem. Co mamy na myśli, kiedy mówimy o tworzywach sztucznych i czym dokładnie są te materiały?, „Chemia w Szkole” 2019, nr 3, s. 47-50

Termin „plastik” pojawił się po raz pierwszych w latach trzydziestych XVI wieku. (…) Współczesne użycie terminu (…) zostało po raz pierwszy wymyślone przez Leo Hendricka Baekelanda w 1909 r. celem opisania szerokiej gamy materiałów. Pozostaje pytanie, co mamy na myśli, kiedy mówimy o tworzywach sztucznych i czym dokładnie są te materiały?

Temat bardzo aktualny. Artykuł obejmuje definicję terminu, metody produkcji plastiku, jego wpływ na środowisko i zagrożenia wynikające z jego stosowania. Nas jednak najbardziej zdziwił fakt, że pojęcie było już znane kilkaset lat temu!

środa, 27 listopada 2019

Kącik Maturzysty 116: Słownictwo (leksyka)

Dzisiaj pochylimy się nad słownictwem naszego języka.

Ćwiczenie 1
Ułóż wyrazy w synonimiczne pary, np. rezystor – opornik.
Wyrazy: adekwatność, aksjomat, ambiwalencja, analog, antycypacja, apologia, asumpt, atrofia, awiator, birbant, chronometr, czasomierz, dendrologia, drzewoznawstwo, dwuznaczność, estyma, fanfaron, hulaka, inklinacja, jasność, kandelabr, klarowność, komponent, konkluzja, konsolacja, lotnik, obrona, odpowiednik, omnipotencja, partycypacja, pełnomocnictwo, pewnik, plenipotencja, pocieszenie, podstawy, poważanie, przewidywanie, rudymenty, samochwała, sawant, składnik, skłonność, spektakularność, stosowność, świecznik, uczestnictwo, uczony, ujednolicenie, unifikacja, widowiskowość, wniosek, wszechmoc, zachęta, zanik.

Ćwiczenie 2
Pytanie dotyczy słownictwa o ograniczonym zasięgu. W poniżej zamieszczonych grupach wyrazów wskaż:
- kolokwializmy (potocyzmy),
- kancelaryzmy (wyrazy charakterystyczne dla języka przepisów, instrukcji, urzędowych poleceń, regulaminów itp.),
- profesjonalizmy (wyrazy i wyrażenia ograniczone do nieoficjalnej komunikacji wewnątrz grup zawodowych),
- terminy (scjentyzmy; wyrazy i wyrażenia o ścisłym znaczeniu naukowym lub technicznym),
- regionalizmy (wyrazy i wyrażenia ograniczone do wypowiedzi mieszkańców pewnego regionu kraju),
- dialektyzmy (wyrazy i wyrażenia gwarowe),
- biblizmy (wyrazy i wyrażenia, których źródłem jest Biblia),
- poetyzmy (wyrazy i wyrażenia spotykane tylko w stylu artystycznym),
- archaizmy (wyrazy dawne, które wyszły z użycia całkowicie lub w pewnych znaczeniach).

Grupy wyrazów:

a/ przytomny (= obecny), siła (= wiele), zalterować się (= zmartwić się);
b/ izomorfizm, organellum, orogeneza;
c/ gościniec (= podarunek); petronelka (= biedronka), strużyny (= obierki);
d/ oscypek, smrek, watra;
e/ hiobowe wieści, umywać ręce, złoty cielec;
f/ grom, niwa, ronić;
g/ uiszczać, użytkowanie, wstąpić w związek małżeński;
h/ haftować (= improwizować, w teatrze); opisówka (= gramatyka opisowa), wirusówka (= choroba wirusowa);
i/ dostać po ryju, kumpel, przekręt.
 Ćwiczenie 3
Pytanie także dotyczy słownictwa o ograniczonym zasięgu, ale jako środka stylizacji językowej. Wskaż utwory w których występują: kolokwializmy (potocyzmy), kancelaryzmy, profesjonalizmy, terminy (scjentyzmy), dialektyzmy, archaizmy. Uwaga! Funkcjonuje tu zasada: jeden cytat – jedno pojęcie, np. Dialektyzmy – [numer cytatu].

Utwory:
1.
A cóż jesienio, ech, jesienio odpluszczysz sie i ciemno, głucho, za oknem czarno, w chacie jeszcze czarniej. Na łożku pierzyna ledwo bieleje, choć w białej poszwie ona, a głowę żonki na poduszce nie tyle widać, co słychać, dychanie słychać. Przy drugim szczytku, w nogach, dychajo dzieci. Kołyski, co wisi między łóżkiem a pieco, jakby nie było ani widu, ani słychu, trzeba aż nachylić sie nad głowke, wtedy doleci poświstywanie przez chrapki, dychanie drobne, kociacze.
(Edward Redliński, Konopielka)

2.
Nikt o napaściach nie myśli… Ja nie jeżdżę cudzego podpatrywać, ale swoje mieniać. Wy mnie przecie znacie, nie pierwszy raz jestem u starego Wisza… Ja przyjaciel wasz… Żonę miałem z waszej krwi, serbską córkę… a z niej oto tego chłopca, który choć języka waszego nie umie - przecie w nim trocha tamtej krwi zostało.
(Józef Ignacy Kraszewski, Stara baśń)

3.
(…) ocean jest wynikiem dialektycznego rozwoju: oto od swej postaci pierwotnej, od praoceanu, roztworu leniwie reagujących ciał chemicznych, zdołał pod naciskiem warunków (to znaczy zagrażających jego istnieniu zmian orbity), bez pośrednictwa wszystkich ziemskich szczebli rozwoju (…), przeskoczyć natychmiast stadium „oceanu homeostatycznego”.
(Stanisław Lem, Solaris)

4.
Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Uśmiechnął się drwiąco i powiedział:
- Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel kryptować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię.
(Julian Tuwim, Ślusarz)

5.
Urodzony? (tak, nie; niepotrzebne
skreślić); dlaczego „tak”? (uzasadnić); gdzie?
kiedy? po co? dla kogo żyje? z kim się styka
powierzchnią mózgu? z kim jest zbliżony
częstotliwością pulsu? krewni za granicą
skóry? (tak, nie); dlaczego „nie”?
(uzasadnić)

(Stanisław Barańczak, Wypełnić czytelnym pismem)

6.
Jazda na imieniny. (…)
Mowa jak przez szybę. Trzeszczę.
Kotlecik, torcik. Latają w gębie. Zęby też.

(Miron Białoszewski, Szkoła sztucznych zębów)

Odpowiedzi

Ćwiczenie 1
adekwatność - stosowność,
aksjomat - pewnik,
ambiwalencja - dwuznaczność,
analog - odpowiednik,
antycypacja - przewidywanie,
apologia - obrona,
asumpt – zachęta,
atrofia - zanik,
awiator – lotnik,
birbant - hulaka,
chronometr - czasomierz,
dendrologia  -  drzewoznawstwo,
estyma - poważanie,
fanfaron - samochwała,
inklinacja - skłonność,
kandelabr – świecznik,
klarowność - jasność,
komponent - składnik,
konkluzja - wniosek,
konsolacja - pocieszenie,
omnipotencja – wszechmoc,
partycypacja - uczestnictwo,
plenipotencja - pełnomocnictwo,
rudymenty - podstawy,
sawant – uczony,
spektakularność - widowiskowość,
unifikacja - ujednolicenie.
 Ćwiczenie 2
- Kolokwializmy – i/.
- Kancelaryzmy – g/.
- Profesjonalizmy – h/.
- Terminy – b/.
- Regionalizmy – c/.
- Dialektyzmy – d/.
- Biblizmy – e/.
- Poetyzmy – f/.
- archaizmy – a/.

Dla zainteresowanych!
Historyzmy – wyrazy, które wyszły z użycia z powodów pozajęzykowych – wskutek zmiany warunków życia, np. giermek, szyszak, pałasz, kolaska.
Ćwiczenie 3
Kolokwializmy (potocyzmy) – 6.
Kancelaryzmy – 5.
Profesjonalizmy – 4.
Terminy (scjentyzmy) – 3.
Dialektyzmy – 1.
Archaizmy – 2.

W powyższych ćwiczeniach większość przykładów pochodzi z: Brańko Mirosław (red.), Polszczyzna na co dzień, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2006. ISBN 8301147938, ISBN 9788301147938.

poniedziałek, 25 listopada 2019

Lalki, misie, pajacyki…

Zacznijmy od anegdoty:

Gospodyni w poznańskiem do warszawianki:
- Wyglądacie jak pupka.
- Co?!
Było to powiedziane tonem komplementu, bo w poznańskiem "pupka" znaczy "lalka".

(wg: Stefan Garczyński, Gafy, Komizm mimowolny, Warszawa 1986. ISBN 83-7001-137-3, sygn. 117188)

Dzisiaj napiszemy o zabawkach. One także mają swoje święta. Na przykład:
3 marca w Japonii odbywa się Hinamatsuri (Święto Dziewcząt, Święto Brzoskwini), czyli festiwal lalek;
9 marca 1959 nastąpił oficjalny „debiut” lalki Barbie (targi zabawek w Nowym Jorku);
29 września 1887 rozpoczął się druk… Lalki Bolesława Prusa w „Kurierze Codziennym” (pisałyśmy o niej TUTAJ);
25 listopada przypada Światowy Dzień Pluszowego Misia.

Na pewno podobnych „świąt” znalazłoby się więcej. O literackich „lalkach” pisałyśmy TUTAJ. W zbiorach mamy sporo pozycji o  zabawkach (prawie 40 książek oraz ponad 90 artykułów w książkach i czasopismach). Jeśli doliczyłybyśmy pozycje z hasła „Gry i zabawy”, ich liczba wzrosłaby o setki pozycji. Dziś zaprezentujemy kilka z nich. Nieco szerzej potraktujemy Barbie, gdyż w bieżącym roku świętuje „okrągłe” urodziny.

Rogers Mary F., Barbie jako ikona kultury, przeł. Ewa Klekot, Warszawa 2003. ISBN 83-7319-363-4 (sygn. 161036-7)

Myliłby się (…) ten, kto uważałby, że plastikowa postać nastolatki udrapowanej w róż służy jedynie do zabawy. Dość powiedzieć,  że w 1976 obchody dwustulecia Stanów Zjednoczonych uświetniło stworzenie kapsuły czasu, tam zaś na eksponowanym miejscu znalazła się długowłosa blondlalka. Badania przeprowadzone w USA dwadzieścia lat później wskazywały, że 99 procent dziewczynek ma przynajmniej jedną Barbie. Dwadzieścia tysięcy prenumeratorów - czyli takich, którzy mają stały kontakt z tym tytułem - ma pismo dla kolekcjonerów „Barbie Bazaar", które zamawiane jest w 25 krajach. Wielbiciele lalki spotykają się na specjalnych festiwalach i aukcjach, kupują pamiątkowe karty, znaczki, książki z opowieściami z życia Barbie, delektują się wypiekami a la Barbie, wyszukują na targach szczególnie cenne egzemplarze ukochanej lalki i są w stanie zapłacić krocie. jeśli mają do czynienia z egzemplarzem NRFB - Never Removed From Box - Nigdy Nie Wyjmowanym z Pudełka. W oczywisty sposób Barbie przynosi firmie Mattel gigantyczne zyski: w 1996 roku na produktach związanych z tą zabawką koncern zarobił 1,7 miliarda dolarów. (…) „Barbie jako ikona kultury" to nie tyle opowieść o lalce, ile o ludziach. To także opowieść o mechanizmach kultury, które sprawiły, że Barbie mogła zaistnieć tak wyraźnie, i o złożonej symbolice ewokowanej przez ten ubóstwiony kawałek plastiku.
(Ze Wstępu do wydania polskiego Mariusza Czubaja).

O Barbie także w: Sztuka świata, t. 10, [wyd. 2], Warszawa 1996, s. 243-277 (sygn. ZS 128616/10) oraz artykuł: Taboł Sebastian, Barbie - postmodernistyczny wymiar kultury, „Kultura i Edukacja” 2005, nr 1, s. 22-31

Bilewicz-Kuźnia Barbara (red. nauk.), Zabawa i zabawka. Konteksty, wartość, znaczenia, Lublin 2017 (sygn. 178154, cz D XI-6/5 L)

Niniejsze opracowanie prezentuje współczesne i historyczne ujęcie zabawy obraz przedstawia jej znaczenie z różnych perspektyw. Jego celem jest zaktualizowanie wiedzy na temat walorów rozwojowych zabawy, budowanie szacunku dla tej formy aktywności, a przez to dążenie do stwarzania dzieciom jak najlepszych warunków do korzystania z przysługującego im prawa do zabawy. W opracowaniu głos zabiera dwanaście osób reprezentujących różne dziedziny nauki: socjologię,  filozofię, antropologię, psychologię oraz pedagogikę i jej subdyscypliny. (Z Wprowadzenia).

Łobaziewicz-Janina, Edyta, Zabawy i zabawki naszych matek, babek i dzieci. Ich bogactwo i znaczenie dla rozwoju, w: Dymara Bronisława (red.). Dziecko w świecie zabawy. O kulturze, cechach i wartościach ludycznej edukacji,  Kraków 2009, s. 323-338 (sygn. 165672, cz D IX-6/1 d)

Przeprowadzone (…) badania dotyczyły zabaw i zabawek dzieci ze wsi i małych miast rejonu krakowskiego. Moim głównym celem było znalezienie odpowiedzi na pytanie: Na ile zabawy współczesnych dzieci są odzwierciedleniem nowoczesności, a w jakim stopniu nawiązują do tradycji? Badania dotyczyły zarówno dzieci, jak i dorosłych, a dokładniej ich lat dziecięcych, wspomnień i związanych z nimi emocji, uczyć, wartości, jakie niosą lub niosły zabawy i zabawki.
Jaworski Rafał, Krótka historia pluszowego misia, „ Mówią Wieki” 2013, nr 12, s. 22-24

Polska nazwa zabawki – miś – pochodzi z języka łowieckiego i pierwszy raz została odnotowana w XVI wieku. Jej etymologia nie jest do końca jasna (…). Nie wiadomo [też], kiedy pierwsze pluszowe misie trafiły do rąk polskich dzieci.

Piotrowicz Anna, Nazwy zabawek i zabaw dziecięcych w słownikach języka polskiego z XX wieku, „Poradnik Językowy” 2006, nr 4, s. 27-44

W zebranym (…) materiale, obejmującym 552 leksemy, można wydzielić następujące subpola: nazwy zabaw dziecięcych (247), nazwy zabawek (216), inne akcesoria związane z zabawami (32), uczestnicy zabaw (22), miejsca zabaw (13). Ponadto (…) 15 formuł językowych (frazemów) używanych jako swoiste zaklęcia w niektórych zabawach. Materiał pochodzi z XX-wiecznych słowników różnego typu – od ogólnych, poprzez słowniki wyrazów obcych, frazeologiczne, po środowiskowe.

Kozłowska-Piasta Agnieszka, Muzealne spotkania z Pinokiem, „Język Polski w Szkole IV-VI” 2007/2008, nr 4, s. 78-84 oraz Lewińscy Teresa i Andrzej, Muzeum zabawek w Peenemünde, „Wychowanie w Przedszkolu” 2010, nr 11, s. 24-25

Dwa artykuły prezentujące muzea zabawek. Pierwsze – w Kielcach, drugie – w niemieckim Peenemünde.

piątek, 22 listopada 2019

Książki (nie)zapomniane - Dwa portrety

Piewca trwogi i klęski. Mistrz grozy i niesamowitości. Tak o nim pisano. Nieustannie inspiruje. Jednak najwięcej zawdzięczają mu pisarze neoromantyczni. Na pewno niejednokrotnie jeszcze wrócimy do jego twórczości. Dzisiaj - dwa opowiadania. Portret owalny oraz William Wilson EDGARA ALLANA POE'A (1809-1849).
   
Łatwo zauważyć, że żył w tych samych latach, w których zamknęła się biografia Juliusza Słowackiego. Nie dziwią więc w tym pisarstwie eteryczne istoty z sennego pogranicza, zjawiska paranormalne, dreszczyk związany z otarciem się o Niewyjaśnione. W tych utworach, które przedstawiamy,  jest jeszcze coś innego. Łączy je motyw odbicia. Także nienowy w romantyzmie. Wystarczy wspomnieć pierwszy z brzegu przykład: Świteź Adama Mickiewicza.

Portret owalny. Chyba najkrótsze opowiadanie Poe'a. Narrator przybywa na rekonwalescencję (po bliżej nieokreślonej kontuzji) do odludnego zamczyska. Leżąc, podziwia zawieszone na ścianach obrazy. Jeden szczególnie przykuwa jego uwagę. Patrząc nań doznaje wrażenia, że to nie dzieło sztuki, ale żywa istota z niego mu się przygląda. Piękna, młoda, smutna kobieta.

I oto zaczyna się opowiadanie w opowiadaniu. W ręce konesera sztuki trafia książka, z której dowiaduje się, że w tym wizerunku pewien artysta sportretował swoją żonę. Ale - zawzięcie malując - zapomniał, że upływa czas. Obsesjonalnie pragnąc stworzyć dzieło najdoskonalsze, zapomniał o pozującej mu kobiecie. I gdy wreszcie skończył i przez chwilę oniemiał z zachwytu nad swym dziełem, uznał, że wyobraził w nim samo życie. A gdy odwrócił się w kierunku żony, odkrył, że właśnie w ten sposób... pozbawił ją życia.

Czy zatem prawdą jest powiedzenie, że sztuka przedłuża ludzkie życie? Może je zastępuje? A może jest właśnie tak, że z nim walczy? Albo jeszcze inaczej? Zapraszamy do interpretacji!

William Wilson. Tytułowy bohater (a jednocześnie narrator) prezentuje nam swoją biografię, szczególnie dużo miejsca poświęcając wspomnieniom ze szkoły - ogromnej, posępnej budowli, przypominającej raczej labirynt niż przybytek wiedzy. W tej szkole poznał ucznia o takim samym jak on imieniu i nazwisku, wyglądzie oraz tej samej dacie urodzenia. I nie mógł pogodzić się z tym, że ma w klasie rywala (bo w ten sposób go traktował). A tamten wszystko osiągał z łatwością. Co więcej, rościł sobie prawo do pouczania Williama, który - gdzie tylko postąpił - słyszał nienawistny szept tamtego. Wreszcie nie wytrzymał i opuścił szkołę. Ten drugi także.

William dorastał. Jego charakter coraz bardziej się wypaczał, a zachowanie stawało się z dnia na dzień naganniejsze. I gdy kradł, oszukiwał w karty czy popełniał inne draństwo, zawsze znienacka zjawiał się tamten. Nieodmiennie demaskował je. Konfrontacja adwersarzy była nieuchronna i nastąpiła podczas balu. William zamordował przeciwnika w ciasnawym przedpokoju. I oto - ni stąd ni zowąd - pojawiło się w tym miejscu lustro, a morderca, spoglądając w nie, zobaczył... własne zakrwawione oblicze. Usłyszał też głos, tym razem donośny, oznajmiający mu, że zabił siebie samego.

Oba utwory przywołują liczne literackie konteksty. Motyw sobowtóra jako alter ego bohatera to przecież fabularna oś Portretu Doriana Graya Oscara Wilde'a (o którym pisałyśmy TUTAJ)! Nie tylko Lord Paradox był zafascynowany Poe'm. Jednak ta powieść stanowi chyba najbardziej jednoznaczne nawiązanie do twórczości mistrza grozy. Szukajmy następnych. Interpretujmy. Twórczość Poe'a przecież inspiruje.

Poe Edgar Allan, Portret owalny; William Wilson, w: tegoż, Opowieści niesamowite, przeł. Maurycy Kulak, Kraków [2001], s. 164-166, 46-63. (Sygnatura: 177692).
Poe Edgar Allan, Portret owalny; William Wilson, przeł. Bolesław Leśmian, w: tegoż, Opowieści niesamowite, wyd. 2, Kraków 1976, s. 31-35, 5-30. (Sygnatura: 69451).

środa, 20 listopada 2019

Kącik Maturzysty - 115: Stylistyka literacka

Dzisiaj kilka ćwiczeń ze stylistyki. Pamiętajmy, że np. interpretacja wierszy  przydaje się nie tylko podczas egzaminu pisemnego, ale także przy tematach ustnych (np. tych, w których powinniśmy wskazać motywy w tekstach kultury). Nikt zatem nie może założyć, że skoro pisze rozprawkę, nie musi umieć interpretować wierszy. Ćwiczenia na pewno się przydadzą.

Ćwiczenie 1
Podaj nazwy podkreślonych środków stylistycznych w wierszu Póki my żyjemy Juliana Przybosia:

Huk armat na wysokość łun
wzrósł,
niebo wali się z trzaskiem.
Bezbronny, wbity pociskami w grunt,
błagam o karabin jak skazaniec o łaskę
i tylko krzyczę - niecelnie,
z rannych i martwych wstawszy.
Mój wzrok po torach bomb strącony w gruz
przypada do Warszawy.

w rozpękły na dwoje słuch
płacz mężczyzn wpadł
- i ich, jak nabój, milczenie:

W tej chwili zginął mój brat.

Żegnam was, unoszący za granicę głowy,
uciekający do broni,
gdy tu, w rozwalonym schronie,
z jeszcze żywych ostatniego tchu
odtworzyłbym
nasz hymn narodowy.
 Ćwiczenie 2
Jaki środek stylistyczny występuje w obu przykładach (pomijając epitety):
Droga ku sławie - w sławnym urodzenie
Domu,

(Mikołaj Sęp Szarzyński, Pieśń IV. O cnocie ślacheckiej)

(...) aż go znamienity
duch ze krwią odbiegł,
Padł.

(Mikołaj Sęp Szarzyński, Pieśń V. O Fridruszu [...])

Ćwiczenie 3

W jaki sposób zbudowano metaforę w wierszu Ballada o umierającym sezonie Jonasza Kofty?

Na pustej plaży umierał sezon
Już prawie martwy dogorywał


Ćwiczenie 4
Jaki środek stylistyczny dominuje w tym tekście:

Gdzie łączka zielona, tam już posieczona,
gdzie dziewczyna ładna, tam już ożeniona.
Gdzie trawka zielona, tam ją gąski skubią,
która panna ładna, to ja chłopcy lubią.


Ćwiczenie 5
Wskaż neologizmy we fragmencie wiersza Śnigrobek Bolesława Leśmiana:

Kiedy las od ukąszeń zmór drzewnych pożółciał,
Śnigrobek, błękitnawo zapatrzony w paproć -
Wędrownie się zazłocił - z dali w dal - po dwakroć,
Aż się wsnuł do krainy półduchów i półciał.

Tam ukochał przestwornie mgłę - nierozeznawkę,
Co się na wznak - uśmiecha, a na klęczkach - ginie,
Albo się uwysmukla - podobna dziewczynie,
Która los w snach zgubiła, jak pustą zabawkę
.

Odpowiedzi

Ćwiczenie 1
Huk wzrósł – metafora,
niebo wali się - metafora,
wbity pociskami w grunt - metafora,
błagam o karabin jak skazaniec o łaskę – porównanie,
i tylko krzyczę - niecelnie - elipsa,
z rannych i martwych wstawszy  - elipsa,
wzrok po torach bomb strącony w gruz – rozbudowana metafora, inwersja,

w rozpękły na dwoje słuch (...) płacz mężczyzn wpadł - metafora, synestezja,
jak nabój, milczenie  - porównanie i oksymoron,
Żegnam was, unoszący za granicę głowy – apostrofa,
z jeszcze żywych ostatniego tchu odtworzyłbym hymn – inwersja, anakolut.

Ćwiczenie 2
Elipsa.

Ćwiczenie 3
Metafora stanowi przekształcenie związku frazeologicznego „martwy sezon”, polegające na jego udosłownieniu.

Ćwiczenie 4
Paralelizm. To częsty środek stylistyczny stosowany w poezji ludowej, z które pochodzi zacytowany fragment. Jednym z ważniejszych środków stylistycznych w tym tekście jest też anafora (gdzie).

Ćwiczenie 5
Śnigrobek, pożółciał, zazłocił się, wsnuł się, przestwornie, nierozeznawka, uwysmukla się. Można także dodać półduchy i półciała.

poniedziałek, 18 listopada 2019

Życzliwi (podobno) żyją dłużej

Tegoroczny Dzień Życzliwości przypadnie 21 listopada. Podobno życzliwi żyją dłużej, a śmiech to samo zdrowie, więc połączymy te dwie tezy i napiszemy o życzliwości na wesoło. Wszystkie poniższe wypowiedzi są autentyczne i nie należy wątpić, że ich autorzy mieli najszczersze i najpiękniejsze intencje (no, może z małymi wyjątkami). Chcieli zabłysnąć wyszukanymi komplementami. Tylko… coś poszło nie tak…

Pewien chłopczyk, wyuczony przez mamę grzeczności, powiedział w towarzystwie:
- Dziękuję. Podwieczorek był bardzo smaczny.
- Naprawdę ci smakował czy mówisz to z grzeczności?
- Z grzeczności.

Mark Twain rozmawiał kiedyś przy stole z pewną damą. Chcąc być miły, powiedział:
- Pani jest bardzo piękna!
Dama odparła:
- Szkoda, że nie mogę panu odpłacić takim samym komplementem.
Na to Twain:
- Niech pani robi to, co ja. Niech pani kłamie. 

 
Kobieta do wpatrzonego w nią mężczyznę:
- Dlaczego pan nic nie je?
On, wspinając się na szczyt galanterii:
- Nie mogę, gdy patrzę na panią.

Młody człowiek, zachwycony balową kreacją dziewczyny, która do pięknej sukni miała przypiętą jedwabną różę, powiedział:
- Pani jest jak ten sztuczny kwiat!

Żona sekretarza ambasady rozmawiała ze starszym ambasadorem. W pewnej chwili oboje przerwali, ustępując sobie wzajemnie słowa:
- Przepraszam, niech pani skończy.
- Nie, to ja przepraszam.
- Proszę.
- Nie, nie, panie ambasadorze, ja zapamiętam, co chciałam powiedzieć.
- Ja też nie mam jeszcze sklerozy.

I jeszcze coś z życia wyższych sfer. Angielka, żona Polaka, spytała znajomego o znaczenie zasłyszanego gdzieś słowa "kurdupel". Ten objaśnił: "Człowiek niskiego wzrostu". Szybko wykorzystała informację, gdy na przyjęciu ktoś zapytał ją, który ze stojących w pobliżu panów jest jej mężem: "Ten tam kurdupel".

Młody parlamentarzysta zwrócił się do osiemdziesięcioletniego Churchilla:
- Mam nadzieję, że długo będziemy się tu spotykać.
Na to Churchill, mierząc go wzrokiem:
- Być może, mój drogi. Wyglądasz na całkiem zdrowego człowieka.

Pan X spotkał w parku piękną żonę kolegi z pracy, prowadzącą dziecko i entuzjastycznie zawołał:
- Jaki śliczny chłopiec! I taki podobny do tatusia!
Na to ona odparła kwaśno:
- To synek sąsiadów.

Hrabia Wojciech Dzieduszycki, znany polityk, został zaproszony na obiad przez znajomego ministra. Ten odpisał: "D.u.p.a. z szacunkiem – Dzieduszycki”. Gdy przybył do domu ministra, ten zapytał, co oznaczał tajemniczy skrót. Hrabia na to: "Dziękuję uprzejmie, przyjdę akuratnie".

Pewna wdowa wyznała Balzakowi, że po raz trzeci wychodzi za mąż, tym razem za fabrykanta win.
- Tak myślałem - mruknął pisarz. - Ci najbardziej znają się na starych rocznikach.

W ostatnich latach życia pani de Staël gościła ze swą niezwykle piękną córką u słynnego dyplomaty, Talleyranda, który stale komplementował panienkę. Wreszcie jej matka odezwała się:
- Gdybyśmy teraz we trójkę znajdowali się w tonącej łodzi, którą z nas ratowałby pan?
- Kobiecie tak wszechstronnej i o tylu zaletach jak pani, z pewnością nie byłaby obca nauka pływania, dlatego ratowałbym córkę - usłyszała w odpowiedzi.

Ps. O pani de Staël napisałyśmy TUTAJ.
Wszystkie anegdotki pochodzą z:
Stefan Garczyński, Gafy, Komizm mimowolny, Warszawa 1986. ISBN 83-7001-137-3 (sygnatura: 117188)
Kiejstut Roman Szymański (zebrał i oprac.), Anegdoty, dykteryjki... Warszawa 1988. ISBN 83-202-0673-1 (sygnatura: 125048)

piątek, 15 listopada 2019

Nasz Mały Leksykon Filmowy – Filmy (nie)zapomniane: Kenji Mizoguchi, „Opowieści księżycowe” (1953)

Trzech jest mistrzów japońskiego kina, których ranga i znaczenie zapewniły im trwałe miejsce na Olimpie Sztuki Filmowej: Yasujiro Ozu – najbardziej japoński, Akira Kurosawa – najbardziej sławny i Kenji Mizoguchi – największy z nich.

Trafność opinii jednego z krytyków filmowych w pełni potwierdzimy, gdy przyjrzymy się dziełom Mizoguchiego. Przypomnimy trzy. Absolutne arcydzieła. Dzisiaj - Opowieści księżycowe, oparte na motywach opowieści Po deszczu przy księżycu Akinari Uedy.

Reżyser napisał w liście do scenarzysty, Yoshikaty Yody:

Pamiętam pewną chińską historię (…). W czasie gdy mężczyźni używają swych strzelb, robią wiele hałasu i bawią się w wojnę, kobiety przyglądają się im z politowaniem i pogardą i dalej zajmują się praniem... Już tylko w tym zdaniu w malowniczej formie znajduję głębię dramaturgiczną, a zarazem okrucieństwo i grozę tkwiące w ludzkiej naturze.

A oto sam film… Bardzo dawne czasy. Wojna domowa dociera do małej wioski. Wojownicy dokonują dzieła spustoszenia, ale… imponują mieszkającym tu rolnikowi i garncarzowi, którzy pozostawiają swoje rodziny i odchodzą, by robić karierę. Chłop pragnie zostać samurajem, a garncarz – artystą.

Pierwszy istotnie osiąga cel, ukazując przy tym złowrogie, najbardziej podłe oblicze. Wojuje, pozostawiając po sobie zgliszcza, śmierć i łzy. Garncarz też może pochwalić się chwilowym „sukcesem”. Jego wyroby ceramiczne zwracają uwagę pięknej kobiety, która zaprasza go do lśniącego przepychem pałacu i zachęca do korzystania ze wszelkich możliwych rozkoszy.

Jednak wkrótce nastąpi opamiętanie. Rolnik - samuraj, syty krwi, wraca do domu, aby dowiedzieć się, że żona – podczas jego nieobecności żyjąca wraz z dziećmi w skrajnej nędzy – została prostytutką. Garncarz zaś odkrywa z przerażeniem, iż piękność, u której zamieszkał, jest demonicznym upiorem. Także postanawia wracać. A w jego domu – tak się wydaje - wszystko trwa jak dawniej. Żona i syn wiernie i z niesłabnącą nadzieją oczekiwali jego powrotu. Zapada więc w spokojny sen, z którego przebudzenie okaże się straszne. Zobaczy dom pusty, zrujnowany, z którego dawno uszło życie. Bo żona, wczoraj witająca go po długiej rozłące, była duchem. W rzeczywistości kobieta od dawna nie żyje. Została zamordowana przez wojowników. Mężczyzna wraca do punktu wyjścia. Do garncarstwa.

Piękny, malowniczy, zjawiskowy, cudownie skonstruowany film. O wojnie. Bardziej o tej, która rozgrywa się w sercu człowieka szukającego drogi już dawno znalezionej. O nierealnych marzeniach zatruwających prawdziwą, prostą radość. O niszczących ambicjach. O iluzjach, które często mylimy z rzeczywistością. I wreszcie o tym, jak pogoń za nimi boleśnie ukazuje prawdę o nas samych.

Opowieści księżycowe (Ugetsu monogatari). Reż. Kenji Mizoguchi. 1953. Japonia. 1 godz. 34 min.
Bibliografia (wszystkie pozycje dostępne w PBW)
Ireneusz Dembowski, Filmografia Kenji Mizoguchiego, „Film na Świecie”, nr 345-346 (1987), s. 102-128 (Czytelnia)
Jean Douchet, Złudzenie i prawda w filmach Mizoguchiego, tłum. Ireneusz Dembowski, „Film na Świecie”, nr 345-346 (1987), s. 75-93 (Czytelnia)
Janicki Stanisław, Film japoński. Fakty, dzieła, twórcy, Warszawa 1982, s. 196-199 (sygnatura: 97427)
Yoshikata Yoda, Wspomnienia o Mizoguchim, tłum. Ireneusz Dembowski, „Film na Świecie”, nr 345-346 (1987), s. 5-72 (Czytelnia)


Uwaga! Kolejne filmy tego reżysera przypomnimy 13 grudnia b.r. i 10 stycznia 2020 r.

środa, 13 listopada 2019

Kącik Maturzysty - 114: Życie wyrazów

Ćwiczenie
Na wybranych przez siebie przykładach omów zjawisko zanikania niektórych wyrazów w języku.

Odpowiedź
System językowy ulega stałym przemianom we wszystkich swych podsystemach, czyli:
- fonetycznym,
- leksykalnym (słownikowym),
- semantycznym (znaczeniowym),
- składniowym.

Zanikanie wyrazów ma przyczyny pozajęzykowe (zewnątrzjęzykowe) i wewnętrzne (wewnątrzjęzykowe).
I. Przyczyny pozajęzykowe (zewnątrzjęzykowe), tzn. zmiany zachodzące w otaczającej nas rzeczywistości. Są to - między innymi - wychodzenie z użycia określonych przedmiotów, sprzętów, zmiany w obyczaju, modzie, umysłowości.
Przykłady:
- mechanizacja zastąpiła konie, więc zanikły wyrazy: masztalerz, powóz, bryczka, karoca itp.;
- zmienił się wystrój mieszkań: piece kaflowe z pogrzebaczami zostały wyparte przez kaloryfery;
- zmienił się sposób organizacji życia szkolnego - rzadko kto pisze piórem ze stalówką, używa atramentu czy bibułki;
- zmienił się ustrój polityczny - nie mamy dziś kołchozów, PGR-ów (pegeerów), przodowników pracy, pierwszych sekretarzy partii;
- inaczej płaci się podatki - nie ma dziś np. łanowego, pogłównego, godnego (danina składana na Boże Narodzenie lub Wielkanoc).

Archaizmy rzeczowe - wyrazy wychodzące z użycia w związku z zanikiem przedmiotu, który nazywają (desygnatu). Dalsze przykłady: szlafmyca (nakładana przez mężczyzn na głowę do snu), brykla (listwa w kobiecym gorsecie), szkofija (kita piór), butel lub budel (pachołek), ceklarz (pachołek straży miejskiej), fraucymer (kobiety dworskie), wat(a)man (niższy urzędnik w majątku ziemskim).
 II. Przyczyny wewnętrzne (wewnątrzjęzykowe), związane z dążeniem języka do wyrazistości i precyzji. Polegają na zacieraniu się nazw i wyrazów w związku ze zmianami w obrębie podsystemów językowych. 

A. Archaizmy fonetyczne, np. deklaracyja, lilija, uźrzeć, bohatyr, źrzenica.

B. Archaizmy fleksyjne, np. formy skrótowe przymiotników - typu rozdzielon (dziś: rozdzielony), wesół; także formy dawnej liczby podwójnej (pozostały w związku frazeologicznym Mądrej głowie dość dwie słowie); formy liczby mnogiej - naczelniki, doktory, dokumenta, króle, (ze) zwierzęty.

C. Archaizmy słowotwórcze, np. zwyciężyciel, zbrodzień, zabijak, karciciel, szpiegierz, zaufaniec, tułak (tułacz). W tej grupie umieścimy też przyrostki oznaczające żeńskość w nazwiskach: -owa, -ówna, -i(y)na, -anka (np. Kowalowa, Michałkówna, Kędziorzyna, Skubalanka).

D. Archaizmy składniowe, np. Słyszałem zegary bić (= słyszałem, że biją zegary, słyszałem bijące zegary); przyimki: dom, co (= który) go widzisz; od (= przez) Horeszków byłam za córkę przybrana (mówi Zosia w Panu Tadeuszu); wskaźniki zespolenia: azaliż, tedy, iże, lubo.

Dla zainteresowanych! Zdecydowana większość zjawisk w obrębie archaizmów składniowych zaszła na przełomie XVIII i XIX stulecia, dlatego dziś trudno nam znaleźć podobne przykłady.

E. Archaizmy leksykalne, czyli wyrazy, których współcześnie nie używamy, chociaż istnieją ich desygnaty. W słownikach kwalifikuje się je jako "przestarzałe" lub "rzadkie", np. familia (rodzina), frasować się (martwić się), mariaż (małżeństwo), pierwej (przedtem, wcześniej), nieć (kuzyn), nieściora (kuzynka), jużyna (podwieczorek), jowialista (humorysta).

Dla zainteresowanych! Wśród przyczyn zaniku w polszczyźnie niektórych wyrazów zapożyczonych możemy wymienić: aspekty historyczne (zanik dawniej żywych związków z niektórymi państwami), ograniczanie łaciny w nauczaniu, zanik wpływów języków zaborców. W języku żywa jest też tendencja do uszczegóławiania znaczeń, np. dawny utwór (to, co utworzone) zawęził dziś znaczenie do dzieła literackiego lub muzycznego.

Ważne! W języku polskim nadal istnieje wiele archaizmów, których nie postrzegamy jako takie. Zachowane są głównie w przysłowiach, związkach frazeologicznych, modlitwach (np. ukrzyżowan, pogrzebion) i pieśniach kościelnych (np. Archanioł Gabryjel... sprawował poselstwo k'niej; On ci wszystka nadzieja zbawienia naszego; Chrystus zmartwychwstan jest, nam na przykład dan jest).

Opracowałam na podstawie:
Brajerski Tadeusz, O języku polskim dawnym i dzisiejszym, RW KUL, Lublin 1995. ISBN 8322802684.
Dubisz Stanisław, Rozwój słownictwa w dziejach języka polskiego - zarys problematyki, „Poradnik Językowy” 2015, z. 4, s. 7-28
Fober Karolina, Dlaczego giną wyrazy, czyli dygresja na temat odchodzącego słownictwa, "Polonistyka" 2015, nr 6, s. 19-21.
Karaś Mieczysław, Język polski i jego historia, PWN, Warszawa, Kraków 1986. ISBN 8301071427.
Klemensiewicz Zenon, Historia języka polskiego, t. 1-3, wyd. 6, PWN, Warszawa 1985. ISBN 83-01-06443-9.
Lehr-Spławiński Tadeusz, Język polski. Pochodzenie, powstanie, rozwój, PWN, Warszawa 1978.
Taszycki Witold, Historia języka polskiego, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1965.

poniedziałek, 11 listopada 2019

Nauka… Naukowcy… Osiągnięcia naukowe… (z przymrużeniem oka)

Światowy Dzień Nauki dla Pokoju i Rozwoju jest obchodzony corocznie 10 listopada przez państwa ONZ i ma na celu podniesienie świadomości na temat roli nauki w społeczeństwie, wspieranie osiągnięć naukowych i ich stosowania dla ogólnego dobra. Wykorzystamy tę okazję, by przypomnieć – w nieco lżejszej tonacji – wypowiedzi i osiągnięcia niektórych ludzi nauki. Wszystkie pochodzą z książki Anegdoty, dykteryjki..., zebrał i oprac. Kiejstut Roman Szymański, Warszawa 1988. ISBN 83-202-0673-1 (sygnatura: 125048).

Gdy Bernard le Bovier de Fontenelle został członkiem Akademii Francuskiej, która mogła liczyć tylko 40 osób, zawołał: "A więc na świecie jest tylko 39 mądrzejszych niż ja!"

Astronom Lalande podczas rewolucji francuskiej ukrył w swym obserwatorium kilku księży i podał ich za astronomów. Gdy jeden prosił, by z ich powodu nie kłamał, odpowiedział: "Czyż księża nie zasługują na nazwę astronomów? Nikt bardziej się niebem nie zajmuje, jak wy".

Ernest Fourneau, farmakolog, pokazywał jakiś szczególny preparat. Na pytanie, do czego służy, odpowiedział: "O, już my mu dobierzemy jakąś chorobę!"

Dawid Hilbert, matematyk, powiedział na wykładzie:
- Każdy człowiek ma pewien określony horyzont. Gdy ten się zawęża i staje się nieskończenie mały, ogranicza się do punktu. Wtedy człowiek mawia: "to jest mój punkt widzenia".

Profesor Lucjan Bottcher, matematyk z Politechniki Lwowskiej, siadywał zwykle w gabinecie na parterze, pod którym znajdował się motor pompujący wodę. Profesor był prawie głuchy. Pewnego razu zawołał jednego ze współpracowników.
- Proszę mi powiedzieć, czy ten motor znów szumi, bo ja nic nie słyszę, a kiedy on szumi, to ja nie mogę pracować!

Herman Auerbach, docent matematyki, gdy zwrócono mu uwagę na nieporządek w seminaryjnej bibliotece, odpowiedział: "Chaos jest lepszy od porządku. W chaosie wprawdzie nie można niczego znaleźć, ale też niczego nie można zgubić".

piątek, 8 listopada 2019

Książki (nie)zapomniane – Dach Domu, w którym jesteśmy razem

Myśląc Ojczyzna. Poemat KAROLA WOJTYŁY (1920-2005). Niełatwo byłoby zrecenzować ten poemat. I nie trzeba. Może tym razem wystarczy kilka uwag przekazanych przez samego Autora?
Ojczyzna jest we wnętrzu człowieka – w sercu i umyśle. Tak ją widzieli np. Wyspiański (Wesele, Akt III sc. XVI) i Wierzyński (Poprawka historyczna, „Ojczyzna to jest pamięć podskórna”). Podobnie - u Wojtyły:

Ojczyzna - kiedy myślę - wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam,
mówi mi o tym serce, jakby ukryta granica, która ze mnie przebiega ku innym,
aby wszystkich ogarnąć w przeszłość dawniejszą niż każdy z nas


Czyli nie indywidualistyczne „ja”, ale pokorne „my”. Pamięć i historia:

Ojczyzna – wyzwanie tej ziemi rzucone przodkom i nam, by stanowić o wspólnym dobru i mową własną jak sztandar wyśpiewać dzieje

Miała swój początek i zmierza do ostatecznego przeznaczenia, bo stanowi element powszechnego nurtu dziejów jako krajobrazu zmagań sił nadprzyrodzonych: Dobra i Zła. Dziejów zakotwiczonych w teologii:

Historia warstwą wydarzeń powleka zmagania sumień. W warstwie tej drgają zwycięstwa i upadki. Historia ich nie pokrywa, lecz uwydatnia…

Wiąże się z wolnością – sumą wspólnotowych zmagań o jej utrzymanie, nieustannym czuwaniem:

Wolność stale trzeba zdobywać, nie można jej tylko posiadać.
Przychodzi jako dar, utrzymuje się poprzez zmaganie.

Słaby jest lud, jeśli godzi się ze swoją klęską, gdy zapomina, że został posłany, by czuwać, aż przyjdzie jego godzina. Godziny wciąż powracają na wielkiej tarczy historii.


Ojczyzna to ludzie:

Więc schodzimy ku tobie, ziemio, by poszerzyć cię we wszystkich ludziach (…). I wznosimy ciebie, ziemio dawna, jak owoc miłości pokoleń, która przerosła nienawiść.

Ziemia:

Ojczyzna – kiedy myślę – słyszę jeszcze dźwięk kosy, gdy uderza o ścianę pszenicy

I mowa – rozpoznawalna wśród wszystkich innych:

Gdy dokoła mówią językami, dźwięczy pośród nich jeden: nasz własny. Zagłębia się w myśl pokoleń i ziemię naszą opływa i staje się dachem domu, w którym jesteśmy razem –

Proste? Oczywiste? Wydaje się, że tak. Dom, grunt pod nogami, niebo nad głową. I ludzie – zakotwiczeni w tym samym losie, w tych samych dziejach. Trwanie od prapoczątku ku finalnemu celowi, gdy Historia Narodu połączy się z Dziejami Ludzkości w jeden dopełniony poemat. I wówczas w pełni odkryje się sens wszystkiego. Tak to widzi Karol Wojtyła. Bo patrzy bardzo daleko. Aż poza krawędź czasu. Jeszcze dalej.

Karol Wojtyła, „Myśląc Ojczyzna…” (fragmenty), w: Tegoż, Poezje wybrane, wstęp Tadeusz Nowak, wybór Tadeusz Mocarski, Warszawa 1983, s. 17-21 (sygnatura: 170457).
Karol Kardynał Wojtyła, Ojczyzna, zdjęcia, oprac. red. i graf. Adam Bujak, Kraków 1983 (sygnatura: 101092).

środa, 6 listopada 2019

Kącik Maturzysty - 113: Pogrzeb w tekstach kultury

Mamy jesienną atmosferę, zatem dziś będzie temat stosowny do pory roku.

Ćwiczenie
Inspirując się obrazem Pogrzeb hrabiego Orgaza El Greco, fragmentem wiersza Pogrzeb Słowackiego Juliana Tuwima i wybranym przez siebie utworem literackim, omów niektóre formy i funkcje przedstawienia pogrzebu w tekstach kultury.
Witaj, trumno wąziutka!
Co tam stuka w popiele?
Czaszka, wyschłe piszczele,
Paryskiej ziemi grudka,
Nie wiem co, ale niewiele…
Dzień dobry, biedny aniele.

Biją dzwony i działa
Zmurszałym szczątkom ciała,
Kłaniają się ministrowie,
Kroczą persony przednie.
Ulica patrzy i słucha. -
Wiozą ci – ach! Krakowie! -
Wiozą ci Króla Ducha.
Prezydent mówi i blednie.
Marszałek mówi i blednie.
Sztandar śnieżnie i krwawo
Okrył cię, prochu, dumnie.

A co się stało? Co było?
Szczupły brunecik. Syn Sally.
I nagle – Ogień – Idea:
Polska – On – Salomea.
I już się wszechświat pali! (…)
Zgasili go mogiłą,
Spopielił się zatracił!…
Potem grób rozkopali,
Świat się matce odpłacił:
Odniósł proch.
Tak to było.
(…)

Odpowiedź

Obraz El Greco przedstawia pogrzeb człowieka znajdującego się wysoko w społecznej hierarchii. W uroczystości uczestniczy sporo osób. Widzimy licznie zebranych mieszkańców oraz zakonników, namalowanych w dolnej części dzieła. Ponad ich głowami otwiera się niebo z jego mieszkańcami (Chrystusem, Matką Bożą, Janem Chrzcicielem i szeregiem świętych), przyjmującymi duszę zmarłego wyobrażoną jako nagie dziecko. Kompozycja obrazu wyraźnie oddziela poziomą linią strefę niebiańską od ziemskiej. Stefa górna jest bardziej „dynamiczna”, co zaznaczono np. przez powiewność szat jej mieszkańców czy ruchy rąk.

Słowacki w wierszu Tuwima to nie ciało bogacza, ale szczątki człowieka:

Czaszka, wyschłe piszczele,
Paryskiej ziemi grudka,
Nie wiem co, ale niewiele…


witane jednak po królewsku: biją dzwony i działa, ministrowie się kłaniają, dostojnie kroczą persony przednie, wzruszenie ogarnia osoby ze szczytów życia – prezydenta i marszałka (rola powtórzenia: mówi i blednie), tłum zgromadzonych (metonimia: ulica) patrzy i słucha. Tak, bo jest to pogrzeb „królewski”, ale w wymiarze duchowym, przenośnym – pogrzeb „króla” polskiej literatury.

W pewnym sensie obraz i wiersz są podobne: w obu mamy swoistą apoteozę zmarłego, obaj żegnani są przez licznie zgromadzonych, obaj już pozbyli się ziemskich splendorów, by otrzymać więcej (dusza hrabiego Orgaza jest wyobrażona jak prawie przeźroczyste dziecko, ciało zmarłego to czaszka, wyschłe piszczele, niewiele). Obaj jednak żyją w zupełnie inny sposób: duszę hrabiego przyjmuje Niebo, szczątki wieszcza – cały naród.
źródło
 Obrazy i funkcje innych literackich pogrzebów:
•   Pogrzeb rycerza - apoteoza bohaterstwa, np. pogrzeb Michała Wołodyjowskiego w Panu Wołodyjowskim Henryka Sienkiewicza, Bema pamięci żałobny-rapsod Cypriana Kamila Norwida.
•   Skromny pogrzeb żołnierza, np. Pogrzeb kapitana Meyznera Juliusza Słowackiego.
•    Brak pogrzebu żołnierza-tułacza, powstańca:

Idzie, z biedy i z głodu przymierając czasem,
Na koniec pada u nóg konika wiernego,
A konik nogą grzebie mogiłę dla niego.

(Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz, Księga XII)

Także np. Rozdzióbią nas kruki, wrony… Stefana Żeromskiego. Do tej kategorii możemy też zaliczyć „anonimowych” zmarłych na polach bitewnych i w systemach masowej zagłady, np.:

Powrócą żołnierze z pobojowisk,
powrócą więźniowie z obozów
powrócę i ja i opowiem
o moich dziwacznych losach.

O śmierci milionów ludzi
bez mszy, olejów, pogrzebu,
o zbrodni, o skardze, o złudzie
i o dzieleniu się chlebem.

(Tadeusz Borowski, * * * [Powrócą żołnierze z pobojowisk...])

•    Pogrzeb dziecka, np. Antek Bolesława Prusa (pogrzeb Rozalki), Tu się droga załamała... Marii Konopnickiej, Noce i dnie Marii Dąbrowskiej (pogrzeb Piotrusia).
Pogrzeb marynarza, np. piękny wiersz Na śmierć Conrada Antoniego Słonimskiego, Na śmierć Conrada Jana Lechonia. W drugim utworze jednak więcej mówi się o ojcu Josepha - wielkim polskim patriocie.
•  Pogrzeb polityka, władcy, np. Faraon Bolesława Prusa, Pogrzeb prezydenta Narutowicza Juliana Tuwima.
•    Pogrzeb chłopski, np. Chłopi (t. 4) Władysława Stanisława Reymonta.
•    Pogrzeb odkrywcy, np. Pogrzeb Amundsena Kazimierza Wierzyńskiego.
•   Pogrzeb człowieka prostego, np. Epitafium dla Frajera Jonasza Kofty. Ponieważ to tekst wyjątkowo piękny, pozwolę sobie przytoczyć dłuższe fragmenty:
Żył raz Frajer
Wierzył w bajer
Potem umarł

Nad grobem cztery
Inne Frajery
Stali bez końca (...)

Aż wreszcie jeden
Niemłody Frajer
Łzę łyknął gorzką (…)
I w taki gorąc (…)
Powiedział (…)

Żegnamy Cię i dziękujemy

Że Ci się chciało
Być zakałą
Gdy wystarczało
Głośno klaskać
Że Ci się chciało
Widzieć całość
Gdy wystarczała
Biała laska

Że Ci się chciało
Być tylko sobą
Zwyczajnie dobro od zła
Odróżniać
Kiedy nikogo
Nie było obok
Tylko służalcza
Szepcząca próżnia

Że Ci się chciało
Myśleć tak mało
O swoich własnych
Nielekkich losach
Że Ci godności
Wystarczało
By nie dorzucać
Drewna do stosów (…)

Że Ci się chciało
Ciężki Frajerze
Przeżyć po ludzku
Swe ludzkie życie (…)


Zauważmy „nobilitację” Frajera, czyli dużą literę.
•  Hinduski obrzęd sati, czyli palenie wdów, np. W 80 dni dookoła świata Julesa Verne’a.
Inne pogrzeby w tekstach kultury, to:
Obrazy, np. Trumna chłopska Aleksandra Gierymskiego, Pogrzeb chłopski Józefa Szermentowskiego, Pogrzeb w Ornans Jeana Désiré Gustave’a Courbeta, Przedwczesny pogrzeb Antoine’a Wiertza, Pogrzeb na wsi Stanisława Witkiewicza, Pogrzeb na wsi Wincentego Wodzinowskiego, Mój pogrzeb Jacka Malczewskiego.

Filmy, np. Pogrzeb Abla Ferrary, Płonąca pułapka Jay’a Russella, Przełęcz ocalonych (Hacksaw Ridge) Mela Gibsona, Podwójne życie Weroniki Krzysztofa Kieślowskiego, Kochaj albo rzuć Sylwestra Chęcińskiego, Cztery wesela i pogrzeb Mike Newella. Jest jeszcze piękny, smutny film o wojennych losach dwójki wrażliwych dzieci urządzających „pogrzeby” zwierzętom i stawiających na ich „grobach” krzyże kradzione z cmentarzy, czyli Zakazane zabawy René Clementa (o filmie napiszę na blogu w przyszłym roku w Filmach (nie)zapomnianych).

poniedziałek, 4 listopada 2019

Wszystkie barwy muzyki

1 listopada przypadła kolejna rocznica śmierci Jana Matejki. 7 listopada minie kolejna rocznica śmierci Leonarda Cohena. Warto je odnotować. To byli ludzie godni pamiętania. Uczcijmy ich nietypowo – łącząc muzykę i plastykę w… test wiedzy o barwach w muzyce.
Źródło
Pierwsze skojarzenia, to piękne piosenki, ale bardziej znane mojemu pokoleniu. W żółtych płomieniach liści z repertuaru Skaldów, Białe zeszyty Agnieszki Osieckiej, utwory z repertuaru Czerwonych Gitar, np. Niebieskooka, Białe żagle, Tańczyła jedno lato (błękitny motyl plaż) i jego solisty, Seweryna Krajewskiego (Biały welon). Biała łaźnia oraz Czarne kurtki Władimira Wysockiego…

Poniższe pytania łączą różne style, kierunki, epoki. Na pewno każdy znajdzie coś, co pamięta i lubi. Jeśli trafi na to, co będzie mu obce, zajrzy do zamieszczonych niżej odpowiedzi, by poszerzyć wiedzę. Nagrodą – jak zawsze - będzie osobista satysfakcja :).
źródło
Pytania.

1.    Najpierw coś z piosenek biesiadnych. Jakiego koloru jest jarzębina, do której zwraca się dziewczyna, mająca dylemat w kwestii wyboru chłopaka? A jakie były oczy, za które serce i duszę dałby podmiot z piosenki Gdybym miał gitarę?
2.    Teraz piosenki patriotyczne i żołnierskie. A) Jakiego koloru są maki na Monte Cassino? B) Przez jaki las idzie pluton (piosenka do słów K. K. Baczyńskiego)? C) Jakie są róże, których pąki rozkwitały, choć Jasieńko nie wracał? D) Jaka jest piechota z piosenki Bolesława Lubicz-Zahorskiego?
3.    A może coś z pieśni rewolucyjnych? Proszę podać kolor sztandaru z utworu autorstwa Bolesława Czerwieńskiego.
4.    Jaki kolor występuje w nazwie stacji radiowej nadającej Tylko ... Przeboje?
5.    Proszę o wstawienie brakujących słów do fragmentu Autobusów zapłakanych deszczem Jonasza Kofty:

Łezka do łezki
Aż będę …
W smutnym kolorze…


6.    Jakiej barwy są korale w tytule piosenki zespołu Brathanki?
7.    Kto śpiewał Zielone wzgórza nad Soliną?
8.    Kto śpiewał Żółte kalendarze?
9.   Jak brzmi tytuł utworu, z którego pochodzi cytat: Oprócz błękitnego nieba / Nic mi dzisiaj nie potrzeba?
10. Jakiego koloru były róże (w oryginale: rozy) w piosence śpiewanej przez Yurija Shatunova?
11.    Jaki trolejbus zabiera nas, gdy nie sposób już wyrwać się z matni (w balladzie Ostatni trolejbus Bułata Okudżawy)?
12.    Jakiej barwy był Słynny ... prochowiec (Famous ... Raincoat) Leonarda Cohena?
13.    Na jaki kolor pomalowano łódź podwodną w piosence Beatlesów?
14.    Jakie są drogi powiatu w przeboju Maryli Rodowicz Ale to już było?
15.    Jaka była Inez w tytule piosenki zespołu Raz Dwa Trzy?
16.    Kto śpiewał Chodź, pomaluj mój świat?
17.    Kto śpiewa tytułową piosenkę GoldenEye w filmie o przygodach Jamesa Bonda?
18.    Z jakiej piosenki (tytuł, wykonawca) pochodzą słowa: Prowadź mnie w niebieski cień, po niebieskiej trawie?
19.  Proszę o dokończenie poniższych fragmentów pierwszej zwrotki Izoldy Zbigniewa Wodeckiego:

To była Izolda, smutniejsza od łez
... jak ziemi tło (...)
Jak sadów ... mgła
Wiosną mi rozwiała się


20.   Coś z muzyki poważnej? Jaki walc tańczy się na zakończenie balu? A jakiej barwy jest słynna rapsodia George'a Gershwina?
źródło
Odpowiedzi.

1.    Jarzębina jest czerwona. Oczy były czarne.
2.    A) Czerwone. B) Zielony. C) Białe. D) Szara.
3.    Czerwony.
4.    Tylko Złote Przeboje.
5.    Łezka do łezki
Aż będę niebieski
W smutnym kolorze blue

6.    Czerwone korale.
7.    Wojciech Gąsowski.
8.    Piotr Szczepanik.
9.    Oprócz błękitnego nieba.
10.  Białe (oryg. biełyje).
11.   Niebieski.
12.   Słynny niebieski prochowiec (Famous Blue Raincoat).
13.   Na żółty kolor.
14.   Szare.
15.   Czarna.
16.   Dwa Plus Jeden.
17.   Tina Turner.
18.   Malinowy król, Urszula.
19.   To była Izolda, smutniejsza od łez
Niebieska jak ziemi tło (...)
Jak sadów różowa mgła
Wiosną mi rozwiała się

20.   Biały walc. Błękitna rapsodia.