piątek, 29 kwietnia 2022

Nasze Skarby – Władysław Nałęcz-Gostomski (oprac.), „Dzieje i rozwój Wielkich Katowic (…)” (1926)

Władysław Nałęcz-Gostomski (1862-1937). Interesująca postać. Urodzony w rodzinie ziemiańskiej, studiował w Akademii Wojskowo-Technicznej w Wiedniu i tam ukończył Wyższy Kurs Inżynierii. Służył w cesarskiej i królewskiej armii, karierę kończąc w randze pułkownika. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości - przyjęty do Wojska Polskiego. Przeniesiony w stan spoczynku (1921 r.), dwa lata później został awansowany do stopnia tytularnego generała brygady. Zmarł w Katowicach, ale pochowano go na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Katowice. Znał je, bo czasowo tu mieszkał. W 1926 roku ukazała się sporych rozmiarów książka pod jego redakcją: Dzieje i rozwój Wielkich Katowic jako ośrodka górnośląskiego przemysłu i stolicy autonomicznego woj. śląskiego. Całość (oprócz autorskiego wstępu) posiada cztery rozdziały i załącznik.

Rozdział I obejmuje głównie zagadnienia historyczne i gospodarcze, czyli: Katowice jako stolica Górnego Śląska według „Traktatu wersalskiego”, Śląsk na tle dziejów Polski przedrozbiorowej i odrodzonej, odrębności rozwojowe na Górnym Śląsku i w Poznańskiem w stosunku do innych dzielnic Polski oraz ich wpływ na rozwój miast śląskich (ze szczególnym uwzględnieniem Katowic jako pogranicznego węzła kolejowego).

Rozdział II zawiera charakterystykę i znaczenie Katowic jako ośrodka przemysłu górniczego, hutniczego i pokrewnych.

Rozdział III przedstawia rozwój miasta pod wpływem polityki zaborców i za czasów polskich. Znajdujemy w nim m.in. statystykę handlową i przemysłową na obszarze Wielkich Katowic, zestawienie najważniejszych zakładów przemysłowych Górnego Śląska (kopalń, hut, fabryk i innych).

Rozdział IV to sporo danych statystycznych miasta oraz wykaz zakładów użyteczności publicznej. Także informacje o załodze wojskowej, kolejnictwie, kościołach, wreszcie - spis miast, miasteczek i wiosek Górnego Śląska.

Oto dwie ciekawostki. Może zachęcą do przeanalizowania książki? … Zaludnienie Katowic w 1925 r. wynosiło 130 000 mieszkańców … Majątek i budżet miasta, na który składały się domy czynszowe, gmachy publiczne, zakłady miejskie (rzeźnia, Hala targowa, Łaźnia Miejska i in.), place niezabudowane, bruki, szosy, drogi „nieumocowane”, sieć kanalizacyjna, wodociągowa, gazowa i urządzenia świetlne – wyniósł ogółem w rzeczonym roku 8 175 000 dolarów.

Kto chce wiedzieć…, kiedy i za ile (w złotych) miasto kupiło konkretne grunty…, jakie szkoły działały w obwodzie Wielkich Katowic (ile miały oddziałów oraz ilu uczniów i nauczycieli)…, jaką kwotą wsparto zakłady dobroczynne (np. „Kuchnie Mleczne”, „Stacje Porady dla matek”, szkółki)…, ile wynosiły zapomogi dla ubogich…,  jak wysokie były wydatki miasta na szpitale… - Tak, musi zajrzeć do książki. Tam wszystko jest ujęte przejrzyście i wyczerpująco! Całości dopełnia załącznik: „Karta geograficzna przemysłowa Górnego Śląska (powiatów: katowickiego, świętochłowickiego i tarnogórskiego)”.

W skrócie – dzieło Nałęcz-Gostomskiego to świetna lektura dla historyków, regionalistów, nauczycieli, nawet – samorządowców. Dla każdego, kto chce o przeszłości miasta wiedzieć jak najwięcej.

Wł. Nałęcz-Gostomski (oprac.), Dzieje i rozwój Wielkich Katowic jako ośrodka górnośląskiego przemysłu i stolicy autonomicznego woj. śląskiego 1926, Katowice, Nakładem Magistratu W. Katowic, 1926 (sygnatura: ZS 15540).


poniedziałek, 25 kwietnia 2022

Mole, zjadacze, pożeracze… Ciekawostki z bibliotecznych półek – część 2

Zaczniemy od złodziei książek. Najpierw dygresja. Jeden z byłych kierowników Czytelni, a później dyrektor naszej placówki, nieżyjący już pan Edward Osicki, miał nie tylko ogromną wiedzę, ale również niesamowity talent do wyszukiwania bibliotekarskich „perełek”. Pewnego dnia znalazł starodawne „zaklęcia przeciw złodziejom xiążek”, wydrukował je na maszynie (komputerów wówczas nie było) i przykleił na każdym stoliku, by użytkownicy mieli świadomość, co ich czeka, jeśli chcieliby zawinić w ten sposób. A były to czasy, kiedy o zakup poszukiwanej książki wcale nie było łatwo. Oto przykłady straszliwych sentencji: „Kto xiążkę buchnie, temu łapa spuchnie”, „Kto xiążkę ukradnie, temu łapa odpadnie”. To najłagodniejsze…:)

Złodzieje książek
 

"Aurelien Scholl powiedział był kiedyś, że łatwiej jest zatrzymać książkę niż to, co się w niej znajduje. Ludzie dawnych wieków bronili się przed kradzieżą z właściwą im, pozbawioną krygowania się, otwartością. Oto szacowne kodeksy, będące w posiadaniu biblioteki, przymocowywali łańcuchem do ściany albo do pulpitu. Takie książki nazywano libri catenati, jeszcze dzisiaj można je znaleźć w salach bibliotecznych niektórych starych opactw. W 1458 roku zmarł Sozomeno, włoski kronikarz, opat z Pistoi. Pozostawił po sobie 116 łacińskich i greckich kodeksów, wszystkie były przytwierdzone łańcuchami do pulpitów. Przeciwko nawiedzonym złodziejom nawet łańcuchy nie pomagały. Trzeba się było uciekać do innych środków. Zdarzyło się przeto, że właściciel rzucił klątwę na złodzieja książek. W British Museum znajduje się pochodzący z XIII wieku kodeks z następującą ciężką groźbą: „Quem si quis abstulerit, morte moriatur, in satagine coquatur; caducus morbus instet cum, a febres; et rotetur, et suspendatur. Amen". (Ten, który to zabierze, niech umrze, niech go gotują w piekle, niech go krew zaleje i spali gorączka, niech go połamią kołem i powieszą)."

Autografy z zaświatów 

"Pozytywna i eksperymentalna nauka o duchu - tak brzmiał tytuł książki, która ukazała się w roku 1857 w Paryżu, a dziś jest przez bibliofilów uważana za „białego kruka". Autorem jest baron L. Gűldenstubbe, pisarz spirytystyczny. (…) Baronowi udało się osiągnąć to, że duchy umarłych wielkich ludzi własnoręcznie zapisały na kartce papieru z tamtego świata, albo przynajmniej zaświadczyły swoją obecność własnoręcznym podpisem. (…) Uzyskano (…) autografy następujących starożytnych osobistości:
1. Apolloniusa z Thyany (…)
2. Hannibala
3. Livii, żony cesarza Augusta
4. Pertinaxa, cesarza
5. Germanicusa, brata cesarza Tyberiusza.
Także sławy współczesne chętnie złożyły swoje podpisy: Voltaire, Rousseau, D'Alambert, Diderot, Schiller, Wieland itp. 20 listopada 1856 roku poruszyła się również ręka duchowa Puszkina, kładąc na kartce trzy zapisane grażdanką skowa: „Wiara, nadzieja, miłość".

Zarobki pisarzy
 

"Jednym z najpłodniejszych pisarzy wszystkich czasów był Hiszpan Lope de Vega. (…) Wpływy, jakie osiągał, były proporcjonalne do skali obrotu. Nie mamy na ten temat szczegółowych danych, wiemy jedynie, że majątek zarobiony przez Lopego Vega na literaturze ocenia się na 105 000 peset. Zgodnie z ówczesną wartością tej sumy można uważać pisarza za wielokrotnego milionera.
Jeśli zaś idzie o popularność pisarza, to jest naturalne, że jego dochody rosną w miarę, jak zwiększa się ilość liści laurowych na jego czole. Początkujący autor może stworzyć nawet arcydzieło, a wydawca będzie się mimo wszystko ociągał z sięgnięciem do kieszeni. Milton obszedł z rękopisem Raju utraconego wszystkie wydawnictwa i wszędzie załatwiono go odmownie. Znalazł się w końcu jeden, który posmakował niezbyt zachęcająco wyglądającej potrawy i zdecydował się ją przyjąć, ale honorarium wypłacił doprawdy niezbyt zachęcające - pięć funtów za nieśmiertelne dzieło.
Viktor Hugo, jeszcze jako początkujący pisarz, sprzedał swą powieść Han islandzki za 300 franków. Później, kiedy już jego imię było sławne na całym świecie, otrzymał za Nędzników okrągłą sumę: czterysta tysięcy franków. (…)
W 1927 roku pewne wydawnictwo amerykańskie zaproponowało Lindberghowi dwa miliony dolarów, jeżeli opisze swoje oceaniczne przygody w książce liczącej 50 000 słów. Tak więc za każde słowo miałby dostać 40 dolarów. Lindbergh wszelako - ku osłupieniu wszystkich literackich biznesmenów - odmówił. Oświadczył, że potrafi jedynie latać, a na pisaniu się nie zna."

Więcej ciekawostek w: Istvan Rath-Vegh, Komedia książki, przeł. oraz wstępem i przypisami opatrzył Jerzy Snopek, Wrocław, Warszawa 1994. ISBN 830404143X (sygnatura: cz IX-2/10).

piątek, 22 kwietnia 2022

Książki (nie)zapomniane – Czy można kochać maszynę? Czy maszyna potrafi kochać?

Czy można kochać maszynę? Czy maszyna potrafi pokochać? Zamyślenie na pograniczach cybernetyki, ontologii i etyki, owocujące jednym z najoryginalniejszych opowiadań nie tylko w gatunku science fiction, ale w całej polskiej literaturze. To "Maska" STANISŁAWA LEMA (1921-2006).

"Na początku była ciemność i zimne płomienie, i huk przeciągły, a w długich sznurach, iskier czarno osmalone haki wieloczłonkowe, które podawały mnie dalej (…). Zza szkieł okrągłych patrzał we mnie wzrok niezmiernie głęboki, nieruchomy (…)."

To jest genesis… automatu. Skonstruowano go w anonimowym średniowiecznym państwie na polecenie władcy, którego osobistym wrogiem był mędrzec Arrhodes. Ten ostatni czuł się już bardzo „zmęczony własną inteligencją”. Osamotniony, żyjący głównie wśród książek i nie dorównujących mu intelektualnie erudytów, zachwycił się czarującą i elokwentną kobietą spotkaną podczas balu. Nie domyślał się, że w ślicznej postaci ukrywa się druga – straszliwa, odrażająca i groźna. Wnet zostali kochankami. Ale maszyna miała wykonać zadanie: rozciąć swoje piękne ciało i uwolnić zamieszkującego w nim metalowego skorpiona, by w ten sposób zamordować niewygodnego adwersarza króla. Nim tego dokonała, mędrzec został uprowadzony. Rozpoczęła pogoń, w której trakcie maszyna coraz bardziej myślała… jak człowiek.

Nieczuły automat - czyli jednocześnie narrator posługujący się żeńskimi! końcówkami -zaczął czuć. Może nawet kochać. Zapragnął(-ęła) ocalić tego, którego prześladował(-a). Na to nie pozwalały możliwości „systemu”. W programie, według którego działa(-ła), nie było miejsca na ludzkie uczucia. Kulminację stanowiła sytuacja poprzedzająca nieuchronnie zbliżającą się śmierć mędrca, czyli „spowiedź” maszyny w klasztorze nawiedzonym w trakcie pościgu. Ona już niemal w pełni czuła się kobietą. Analizowała własne ograniczenia. Usiłowała wyjść poza nie. I może jej się to udało, gdyż w końcu to nie jej żądło zadało decydujący cios. Ona jedynie zamknęła w swych metalowych ramionach… Kogo? Martwe ciało? Jeśli tak, to kto zabił? Ale może oprogramowanie jednak nie uległo zepsuciu, bo TAKI właśnie był plan?  

Wielowarstwowe opowiadanie podejmuje od zawsze obecne w pisarstwie Lema problemy etyczne. Maszyna czy kobieta (czytajmy utwór przez „zakrywający” motyw tytułowej maski!)? Podobnie było w Solaris: fantom - twór wyobraźni czy dziewczyna? Nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Głębie człowieka (maszyny?) są bardziej rozległe niż Wszechświat.

Ps. Kongres futurologiczny (TUTAJ), Solaris (TUTAJ), Szpital Przemienienia (TUTAJ).

Stanisław Lem, Maska, w: tegoż, Kongres futurologiczny, Maska, Kraków, Wrocław 1983, s. 108-122 (sygnatura: 104304).

Można też przeczytać
Dmitrij Buck, Maska, przeł. Jerzy Jarzębski, „Teksty Drugie” 1992, nr 3, s. 108-122 (sygnatura: cz B I-6/7 b).
 Jo Alyson Parker, (U/od)płciowienie maszyny. "Maska " Stanisława Lema, przeł. Jerzy Jarzębski, „Teksty Drugie” 1992, nr 3, s. 93-108 (sygnatura: cz B I-6/7 b).

poniedziałek, 18 kwietnia 2022

Mole, zjadacze, pożeracze… Ciekawostki z bibliotecznych półek – część 1

23 kwietnia przypadnie Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. O książce – z okazji jej święta - można pisać bez końca, ale nieco się pohamujemy. Przytoczymy jedynie kilka ciekawostek z arcyinteresującej "Komedii książki" Istvana Rath-Vegha. Będzie – między innymi - o (dwunożnych) molach książkowych, nagrobku księgarza, złodziejach książek, zarobkach pisarzy, a nawet… zjadaniu książek (okaże się, że „zjadacz” książki zasadniczo różni się od jej „pożeracza”) i pozyskiwaniu autografów z zaświatów! Dzisiaj – pierwsza część. Dokończenie – 25 kwietnia.

                                                          źródło: Pixabay.com

(Dwunożne) Mole książkowe 

"Wymarzoną śmiercią bibliofila było odejście z tego świata w otoczeniu książek. Udało się to Francuzowi,  J. Ch. Brunetowi (1780-1867), który zmarł w swej pracowni - zastygł w fotelu przyciskając do piersi książkę. Współczesny mu kolekcjoner, nazwiskiem Motteley, zamknął bibliotekę na potężną kłódkę. Nikogo tam nic wpuszczał, nie mógłby ścierpieć, gdyby mu ktoś grzebał w książkach. Pewnej nocy umarł pomiędzy nimi nagłą śmiercią. (…) Legendy znają też więcej niż pół tuzina takich miłośników książki, którzy poszukując czegoś na górnych regałach swych bibliotek, spadli z drabiny i skręcili kark. Alessandro Guidi, XVIII-wieczny poeta włoski, pragnął podarować pięknie wydany egzemplarz (…) papieżowi Klemensowi XI. Idąc na audiencję przeglądał jeszcze książkę. Odkrył w niej jeden błąd drukarski. Szlag go trafił na miejscu".

Nagrobek księgarza 

"Nadchodzi czas, kiedy wyczerpuje się wena życiowa księgarza i Śmierć nic chce podarować już nawet jednego dnia. O Benjaminie Franklinie powiadają, że zawczasu pomyślał o własnym napisie nagrobnym. Oto jak brzmi ów często cytowany tekst:
CIAŁO
BENJAMINA FRANKLINA
NICZYM MARNA OPRAWA KSIĄŻKI
ODDZIELIWSZY SIĘ OD JEJ TREŚCI,
OD TYTUŁU I ZŁOCEŃ
SPOCZYWA TUTAJ
NA PASTWĘ ROBAKÓW.
ALE SAMO DZIEŁO NIE PRZESTAŁO ISTNIEĆ,
BO, JAKO ŻE PEŁEN BYŁ WIARY, UKAŻE SIĘ
W NOWYM
I PIĘKNIEJSZYM WYDANIU
PRZEJRZANE I POPRAWIONE
PRZEZ AUTORA.
Tekst ten nie trafił nigdy na kamień nagrobny Franklina. Jego grób w Filadelfii, w którym spoczywa razem z żoną, zamyka prosta płyta kamienna, na której widnieją tylko następujące słowa:
BENJAMIN AND DEBORAH FRANKLIN
1790".

Największa książka świata 

"Olbrzym wśród książek. W wielu publicznych bibliotekach angielskich uwagę zwraca ogromna księga, długa na 4 i szeroka na 2 sążnie kiedy się ją otworzy, można ujrzeć zapisane olbrzymimi ozdobnymi literami imiona bohaterów angielskich oraz daty ich urodzin i śmierci. Tytuł tej książki brzmi: Panteon bohaterów angielskich, wydrukowano ją w 1832 roku w Londynie, zaledwie w 100 egzemplarzach. („Vasánapi Ujság” 1871, nr 53)".

(Przymusowi) zjadacze książek 

"Fantazja ludzka wynalazła dla pisarzy upokorzenie dotkliwsze bodaj niż hańba palenia książek. Mamy informacje o tym, że w wielu wypadkach wyrok opiewał na najohydniejszą karę dodatkową: nakazywał pisarzowi zjedzenie jego własnej książki. Czyli, jeśli treść książki jest trująca, niechże sam autor pożywi się tą trucizną. A przy okazji także papierem i farbą. Najdawniejszy taki wypadek zdarzył się w 1523 roku. Nazwisko skazańca było, jak to często z tym bywa, prawdziwie prorocze. Brzmiało Jobst Weissbrodt, co na polski można by przetłumaczyć jako Chlebowski. Napisał jakiś buntowniczy pamflet i z łaski księcia saskiego musiał swój utwór zjeść".

piątek, 15 kwietnia 2022

Malarskie inspiracje pisarzy (2)

"Malarstwo jest milczącą poezją, a poezja - mówiącym malarstwem" (Simonides z Kos).

Dzisiaj zaprezentujemy kolejne tytuły utworów o obrazach lub nimi inspirowane.

Vincent Van Gogh

Zygmunt Hanicki, Most (Van Gogh),
Joanna Kulmowa, Słoneczniki,
Kazimierz Wierzyński, Van Gogh; Malarstwo (w wierszu wspomniano także: Cézanne'a i Picassa)

Francisco Goya

Jacek Dehnel, Saturn. Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya,
Stanisław Grochowiak, Na trzęsienie ziemi w Chile i gdzie indziej,
Jacek Kaczmarski, Osły i ludzie; Sąd nad Goyą,
Kazimierz Nowosielski, Gdy rozum śpi (TUTAJ).

                                                                   źródło: TUTAJ

El Greco


Interpretacja obrazu Pogrzeb hrabiego Orgaza (w ramach omówienia tematu: Pogrzeb w tekstach kultury) - TUTAJ.

Roman Jaworski, Wesele hrabiego Orgaza. Powieść z pogranicza dwóch rzeczywistości.

Leonardo da Vinci

Dan Brown, Kod Leonarda da Vinci,
Zbigniew Herbert, Mona Liza,
Jan Kasprowicz, Mona Liza,
Tadeusz Różewicz, Uśmiech Leonarda da Vinci.

Antoni Malczewski

Lucjan Rydel, Zatruta studnia,
Jacek Kaczmarski, Powrót z Syberii; Wigilia na Syberii (TUTAJ); Zatruta studnia.

Andrea Mantegna

Gustaw Herling-Grudziński, Martwy Chrystus,
Kazimierz Wierzyński, Andrea Mantegna: Cristo morto.

Jan Matejko

Jacek Kaczmarski, Rejtan, czyli raport ambasadora; Stańczyk.

Rembrandt Harmensz van Rijn 

Roman Brandstaetter, Powrót syna marnotrawnego (TUTAJ),
Jacek Dehnel, Po wyjściu malarza,
Stanisław Grochowiak, Allende; Gdy już nic nie zostanie; Lekcja anatomii (Rembrandta),
Jacek Kaczmarski, Astrolog; Lekcja anatomii doktora Tulpa (wg obrazu Rembrandta),
Jonasz Kofta, Stary Rembrandt,
Tadeusz Różewicz, Czytanie książek; Zwierciadło,
Adam Zagajewski, Malarze Holandii.

                                                                      źródło: TUTAJ

Auguste Renoir

Jonasz Kofta, Renoir.

Peter Paul Rubens

Stanisław Grochowiak, Zuzanna i starcy,
Wisława Szymborska, Kobiety Rubensa.

Jan Vermeer van Delft

Adam Czerniawski, Widok Delft,
Wojciech Czerniawski, Obraz Delft,
Jacek Kaczmarski, Alegoria malarstwa; Czytająca list,
Tadeusz Kubiak, Czytająca list - Vermeera,
Adam Zagajewski, Dziewczynka Vermeera; Widok Delft.

Zainteresowanych interpretacjami (większości) wspomnianych utworów zapraszamy do kontaktu. Jak wcześniej zaznaczyłyśmy, możemy przesłać skany. Ponadto zachęcamy do czytania wartościowych książek o sztuce. Ich wybór znajduje się TUTAJ. A jako prezent wspomnimy jeszcze dwie szczególnie wartościowe pozycje, do których naprawdę warto zajrzeć już dzisiaj:
Aneta Grodecka, Poeci patrzą... Obrazy, wiersze, komentarze, Warszawa, Wydawnictwo Piotra Marciszuka Stentor, 2008. ISBN 9788389315922 (sygn. 177147, cz XX-4/3 b).
Alicja Krawczyk, Literackie fascynacje malarstwem. Teksty, zadania, szkice interpretacyjne, Kielce, Wydawnictwo Pedagogiczne ZNP, 2006. ISBN 8371731094 (sygn. 173600, 175682).


poniedziałek, 11 kwietnia 2022

Malarskie inspiracje pisarzy (1)

"Malarze są chyba najczęściej spotykanymi inspiratorami poetów – są również ich niezrównanymi przyjaciółmi" (Stanisław Grochowiak).

15 kwietnia będziemy obchodzić Światowy Dzień Sztuki, a niedawno - 21 marca - świętowaliśmy Światowy Dzień Poezji. Może połączymy te wydarzenia? Przecież „rymotwórstwo” to też sztuka! Wystarczy wspomnieć poemat dydaktyczny Franciszka Ksawerego Dmochowskiego, nawiązujący do "L'Art poétique" Nicolasa Boileau. Dzisiaj przywołamy jednak coś innego. Ekfrazy, czyli artystyczne opis dzieł sztuki w literaturze pięknej. Utwory o obrazach (głównie - ale nie tylko - wiersze). Także utwory nimi inspirowane. W  zbiorach posiadamy również wiele konkretnych interpretacji. Wystarczy do nas napisać, a prześlemy skan. A teraz już najwięksi malarze – w poezji (i w wyborze).

Hieronim Bosch Starszy

Roman Brandstaetter, Hieronim Bosch,
Stanisław Grochowiak, Ślepcy,
Zbigniew Herbert, Potęga smaku,
Jacek Kaczmarski, Mistrz Hieronimus van Aeken z Hertogenbosch zwany Boschem,
Jan Kulka, Podpatrzeć Boscha przy pracy nad sztalugą,
Maurice Maeterlinck, Ślepcy (TUTAJ),
Czesław Miłosz, Ogród Ziemskich Rozkoszy,
Kazimierz Nowosielski, Gdy rozum śpi (TUTAJ) – utwór nawiązuje także (np. poprzez tytuł, do malarstwa Francisca Goi),
Tadeusz Różewicz, Syn marnotrawny (z obrazu Hieronima Boscha),
Aleksander Wat, Odjazd na Sycylię,
Rafał Wojaczek, Fuga.

                                                                         źródło TUTAJ

Pieter Bruegel Starszy

Ernest Bryl, *** [Wciąż o Ikarach głoszą],
Stanisław Grochowiak, Breughel (II) (TUTAJ); Ikar; Mozół; Pod Breughla,
Zbigniew Herbert, Dedal i Ikar,
Jarosław Iwaszkiewicz, Ikar,
Jacek Kaczmarski, Pejzaż z szubienicą; Upadek Ikara; Wieża Babel; Wojna postu z karnawałem,
Tadeusz Różewicz, Opowiadanie dydaktyczne; Prawa i obowiązki,
Wisława Szymborska, Dwie małpy Bruegla (TUTAJ – Ćwiczenie 9),
Aleksander Wat, Przed Breughelem Starszym.

Michelangelo Buonarroti

Roman Brandstaetter, Pani z Pescary czyta list Michała Anioła,
Stanisław Grochowiak, Mozół,
Gustaw Herling-Grudziński, Pożar w kaplicy Sykstyńskiej A.D. 1998,
Jacek Kaczmarski, Dawid; Michał Anioł i Pieta Rondanini,
Jan Paweł II, Tryptyk rzymski (cz. 2, Medytacje nad Księgą Rodzaju na progu Kaplicy Sykstyńskiej),

Maria Konopnicka,
Sąd,
Kazimierz Przerwa-Tetmajer, W Kaplicy Sykstyńskiej (TUTAJ – Ćwiczenie 1).

Caravaggio (Michelangelo Merisi)

Gustaw Herling-Grudziński, Caravaggio. Światło i cień,
Kazimierz Wierzyński, Caravaggio.

                                                                    źródło: TUTAJ

Jean-Baptiste-Camille Corot

Czesław Miłosz, Corot.

Salvador Dali

Jacek Kaczmarski, Salvador Dali,
Stanisław Grochowiak, Płonąca żyrafa.

Edgar Degas

Czesław Miłosz, Pastele Degasa,
Ronald Stuart Thomas, Degas: lekcja tańca.


                                                  źródło: TUTAJ

piątek, 8 kwietnia 2022

Książki (nie)zapomniane – Jak się umiera i jak zmartwychwstaje?

Symbole, alegorie, „niesceniczność”. Tak można w skrócie określić Gdy wstaniemy z martwych (Når vi døde vågner) - ostatni dramat HENRIKA IBSENA (1828-1906). I już to mogłoby zniechęcić reżyserów do jego wystawienia. Bo jak wyobrazić na scenie tę nieustanną wspinaczkę po górskich graniach, którą odbywają bohaterowie, idący wciąż wyżej i wyżej? Ale czyż „niesceniczność” może zniechęcić czytelnika? Wydaje się, że raczej przeciwnie.

Park nadmorskiego hotelu zdrojowego. Profesor Rubek, rzeźbiarz, i jego młoda żona, Maja, prowadzą nudną rozmowę. Artysta przeżywa niemoc twórczą po stworzeniu dzieła życia - Dnia Zmartwychwstania. Pewnie konwersowaliby o niczym znacznie dłużej, gdyby nie zjawiła się Pani (Irena) w towarzystwie Siostry Miłosierdzia. Ich pojawienie się zaburza dotychczasową realistyczną konwencję. Kobiety wydają się być istotami nie z tego świata. Ponadto Irena mówi o sobie jako o upiorze, który dopiero teraz powstaje z martwych. Czy to tylko wyrzut sumienia profesora, który przed laty porzucił kochankę? Przybyła przypomnieć mu o bolesnej  przeszłości czy zabrać go na drugą stronę?

Przenosimy się do wysokogórskiego sanatorium. Na scenę wchodzą nowe postaci. Wśród nich – Ulfheim, pełen życia pogromca niedźwiedzi. Podczas gdy rzeczywistość każe Rubekowi i Irenie rozważać minione, Ulfheima i żonę profesora interesują teraźniejszość i ewentualna przyszłość.

Wreszcie trzeci akt. Surowe skały. Zawrotne wysokości. Po zimnych graniach wędrują dwie pary. Rubek, Ulfheim, Maja, Irena. Kto z kim – nie zdradzimy. Jedna idzie na szczyt, który – paradoksalnie – okazuje się drogą ku zatraceniu. Bo akurat rusza lawina... Druga para schodzi w dół, co w tym wypadku oznacza powrót do żywych. Kto poległ? Kto powstał?  

Jak się umiera? Prowadząc bezsensowne, jałowe życie… Nie podążając za przeznaczeniem, marzeniem, życiowym zadaniem… Nieustannie rozpamiętując zamkniętą przeszłość… Zaprzeczając życiu… A jak się zmartwychwstaje? Gdy dusza opuszcza ciało… Gdy wybiera się  ż y c i e, a nie wegetowanie na jego obrzeżach… Gdy powraca się we wspomnieniu… Gdy artysta unieśmiertelnia w dziele sztuki… Wszystkie te sensy opalizują w dramacie Ibsena. Były w jego twórczości już wcześniej, lecz w dziele ostatnim nabierają dodatkowego, monumentalnego znaczenia. Pozostają (w historii literatury) na zawsze.

Tekst: Henrik Ibsen, Gdy wstaniemy z martwych [w projekcie Gutenberg TUTAJ].

                                                               Źródło: Pixabay.com

poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Co nowego w Wydziale?

Co działo się w Wydziale w minionym kwartale? Oprócz spraw „remontowo-budowlanych” – całkiem sporo. Konferencje, seminarium, lekcje i zajęcia biblioteczne, konkurs. Po kolei…

Konferencje

11 stycznia. Pracownica Wydziału wystąpiła w zorganizowanej przez PBW konferencji online "Kardynał Stefan Wyszyński - Polak, patriota, człowiek. Prymas Tysiąclecia na tle swoich czasów". Oto wszystkie wystąpienia:
- „Polityka władz PRL wobec Kościoła katolickiego” (dr Andrzej Sznajder, Dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach).
- „Mniej znane epizody z życia Ks. kard. S. Wyszyńskiego” (dr Paweł Matyszkiewicz, konsultant Regionalnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli „WOM” w Katowicach).
- "Górnośląskie drogi Prymasa Tysiąclecia. Historia, pamięć, trwanie" (Barbara Michałek, Kierownik Wydziału Informacji, Promocji i Współpracy ze Środowiskiem Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej im. J. Lompy w Katowicach).

31 marca. W konferencji „Rzemiosło niejedno ma imię. O rzemiośle w historii, kulturze, literaturze i sztuce” – także zorganizowanej przez PBW – wystąpiły (w różnych rolach) nasze pracownice. Program:
- "Z dziejów rzemiosła i Izby Rzemieślniczej w Katowicach" - Grzegorz Miketa, Dyrektor Naczelny Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach.
- Pokaz filmu z cyklu „Wydarzenie miesiąca" - "Rok Rzemiosła w Województwie Śląskim - zawody dawne".
- "Rzemiosło i rzemieślnicy w literaturze" - Barbara Michałek, Kierownik Wydziału Informacji, Promocji i Współpracy ze Środowiskiem PBW w Katowicach.
- Pokaz filmu "Rzemiosło w zbiorach specjalnych PBW w Katowicach".
- "Kiedy rzemiosło staje się sztuką" - Eliza Flaszewska, doradca metodyczny przedmiotu plastyka (Regionalny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli „WOM" w Katowicach).
- "Witraż we współczesnej architekturze" - Marcin Korek, Wicedyrektor ds. artystycznych Zespołu Szkół Plastycznych w Dąbrowie Górniczej.
- Podsumowanie Wojewódzkiego Konkursu Literacko-Plastycznego „Rzemiosło oczami dziecka".

Seminarium

Wydarzenie „Formy pracy z czytelnikiem i użytkownikiem informacji” zorganizował RODN „WOM” w Katowicach. Jedno z wystąpień przygotowała p. Kasia ("Dużo, mnóstwo, jak najwięcej. O tym, co i jak czytać dzieciom w wieku przedszkolnym”).

Konkurs

W lutym ogłosiliśmy Wiosenny konkurs literacko-plastyczny "Baśniowe, legendarne, poetyckie, czyli ptaki w literaturze", adresowany do wychowanków przedszkoli (4-6 lat). Mali artyści przygotowali 89 prac.

Lekcje, inne szkolenia i zajęcia edukacyjne

19 stycznia. Gościliśmy kolejną grupę studentów Uniwersytetu Śląskiego, dla których zorganizowaliśmy spotkanie „Biblioteka pedagogiczna we wsparciu dzieci w rozwoju. Zajęcia terenowe”.

Pracownice Wydziału bywały też kilkakrotnie w placówkach oświatowych Katowic, prowadząc lekcje z zakresu edukacji globalnej (p. Basia), o agresji w Sieci (p. Ania), o baśniach (jeszcze jedna p. Ania:)) oraz popularyzując czytelnictwo w przedszkolach (p. Kasia).

piątek, 1 kwietnia 2022

Gołębie fruwają także w książkach

9 kwietnia wspomnimy Światowy Dzień Gołębia (World Pigeon Day), zainspirowany amerykańskim National Pigeon Day, przypadającym 13 czerwca. Pomówmy o literackich gołębiach, gdyż ich „kulturowe” znaczenie przedstawił Władysław Kopaliński (bibliografia poniżej).

Są w literaturze od jej początków. Wystarczy przypomnieć Biblię, gdzie wiążą się z pokojem, np. gałązka oliwna przyniesiona Noemu przez ptaka po potopie (Rdz 8,11), ofiarą (Kpł 1,14-17; Łk 2, 24), możliwością ucieczki (Ps 55(54),7), cierpieniem (Iz 38, 14), miłością (Pieśń nad Pieśniami), nieskazitelnością (Mt 10, 16), Duchem Świętym (Łk 3,22; J 1,32), lecz także… z głupotą (Oz 7,11). Są obecne w mitologiach, np. w mitologii greckiej - jako atrybuty Afrodyty, Hery, Demeter, Ateny, Adonisa, Dionizosa, Zeusa, oraz w utworach do niej nawiązujących (np. w "Metamorfozach" Owidiusza).

Mamy je w liryce, np. u Ignacego Krasickiego (Żona modna), Juliusza Słowackiego (Rozłączenie; Duchu Święty, gołębico, zleć!), Kornela Ujejskiego (Do kobiety), Leopolda Staffa (Cyprys), w licznych utworach socrealistycznych („gołąbki pokoju”). Także w dramacie (np. "Hamlet" Williama Szekspira). Najwięcej - w epice. Wspomina je Adam Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" (Księga XI, w. 402-403). „Gołąbeczką” nazywa Marysię tytułowy "Znachor" Tadeusza Dołęgi-Mostowicza (sygn. 123858, 123791). Gołębie na ulicy karmi Ptaszniczka z "Mary Poppins" Pameli L. Travers (sygn. 113802). Gołębnik jest ważnym miejscem dla bohatera "Końca wakacji" Janusza Domagalika (sygn. 101834). A oto jeszcze kilka utworów z tym ptakiem:

Andriej Biełyj, Srebrny gołąb. Opowieść w siedmiu rozdziałach. Obraz przedrewolucyjnej wsi rosyjskiej, zawierający sporo ukrytych metafor i symboli (sygn. 117914).

Agatha Christie, Kot wśród gołębi.  Julia rozpoczyna edukację w ekskluzywnej szkole dla panien. Wkrótce zamkniętą i – wydawało by się – bezpieczną społecznością wstrząsa morderstwo. Po nim następne. Dziewczynka pojmuje, że ona też może stać się ofiarą. Postanawia poszukać pomocy na zewnątrz… (sygn. 180264).

Kornel Filipowicz, Ulica Gołębia. Obraz przedwojennego Krakowa, a konkretnie jednej z jego najstarszych ulic, przy której mieściła się fabryka wyrobów tytoniowych. Barwny obraz życia mieszkańców w czasach, które bezpowrotnie minęły… (sygn. 45132).

Jarosław Iwaszkiewicz, Dziewczyna i gołębie. Inżynier S. i jego dorastający syn, Edek, nie potrafią się porozumieć. Ojciec z niepokojem patrzy na zainteresowanie chłopaka Basią z sąsiedztwa, gdyż uważa, że miłość stała się przyczyną jego rodzinnej tragedii. Próbując odciągnąć go od dziewczyny, kupuje mu gołębie. Jednak młodzieńcze uczucie jest silniejsze, niż myślał… (sygn. 86981/4, 122800, cz D III-3/12).

Joanna Kulmowa, Serce jak złoty gołąb. Sześć baśni, których wiodącym motywem jest niezgoda na zło i poszukiwanie dobra (sygn. 106677).

Warto przeczytać
Władysław Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa 1985 (i wyd. nast.), s. 330-331 (sygn. 121727, 122530, cz VI-5/6 c).
Władysław Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 1990, s. 99-100 (sygn. 132976, cz VI-5/7 c).