23 kwietnia przypadnie Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. O książce – z okazji jej święta - można pisać bez końca, ale nieco się pohamujemy. Przytoczymy jedynie kilka ciekawostek z arcyinteresującej "Komedii książki" Istvana Rath-Vegha. Będzie – między innymi - o (dwunożnych) molach książkowych, nagrobku księgarza, złodziejach książek, zarobkach pisarzy, a nawet… zjadaniu książek (okaże się, że „zjadacz” książki zasadniczo różni się od jej „pożeracza”) i pozyskiwaniu autografów z zaświatów! Dzisiaj – pierwsza część. Dokończenie – 25 kwietnia.
źródło: Pixabay.com
(Dwunożne) Mole książkowe
"Wymarzoną śmiercią bibliofila było odejście z tego świata w otoczeniu książek. Udało się to Francuzowi, J. Ch. Brunetowi (1780-1867), który zmarł w swej pracowni - zastygł w fotelu przyciskając do piersi książkę. Współczesny mu kolekcjoner, nazwiskiem Motteley, zamknął bibliotekę na potężną kłódkę. Nikogo tam nic wpuszczał, nie mógłby ścierpieć, gdyby mu ktoś grzebał w książkach. Pewnej nocy umarł pomiędzy nimi nagłą śmiercią. (…) Legendy znają też więcej niż pół tuzina takich miłośników książki, którzy poszukując czegoś na górnych regałach swych bibliotek, spadli z drabiny i skręcili kark. Alessandro Guidi, XVIII-wieczny poeta włoski, pragnął podarować pięknie wydany egzemplarz (…) papieżowi Klemensowi XI. Idąc na audiencję przeglądał jeszcze książkę. Odkrył w niej jeden błąd drukarski. Szlag go trafił na miejscu".
Nagrobek księgarza
"Nadchodzi czas, kiedy wyczerpuje się wena życiowa księgarza i Śmierć nic chce podarować już nawet jednego dnia. O Benjaminie Franklinie powiadają, że zawczasu pomyślał o własnym napisie nagrobnym. Oto jak brzmi ów często cytowany tekst:
CIAŁO
BENJAMINA FRANKLINA
NICZYM MARNA OPRAWA KSIĄŻKI
ODDZIELIWSZY SIĘ OD JEJ TREŚCI,
OD TYTUŁU I ZŁOCEŃ
SPOCZYWA TUTAJ
NA PASTWĘ ROBAKÓW.
ALE SAMO DZIEŁO NIE PRZESTAŁO ISTNIEĆ,
BO, JAKO ŻE PEŁEN BYŁ WIARY, UKAŻE SIĘ
W NOWYM
I PIĘKNIEJSZYM WYDANIU
PRZEJRZANE I POPRAWIONE
PRZEZ AUTORA.
Tekst ten nie trafił nigdy na kamień nagrobny Franklina. Jego grób w Filadelfii, w którym spoczywa razem z żoną, zamyka prosta płyta kamienna, na której widnieją tylko następujące słowa:
BENJAMIN AND DEBORAH FRANKLIN
1790".
Największa książka świata
"Olbrzym wśród książek. W wielu publicznych bibliotekach angielskich uwagę zwraca ogromna księga, długa na 4 i szeroka na 2 sążnie kiedy się ją otworzy, można ujrzeć zapisane olbrzymimi ozdobnymi literami imiona bohaterów angielskich oraz daty ich urodzin i śmierci. Tytuł tej książki brzmi: Panteon bohaterów angielskich, wydrukowano ją w 1832 roku w Londynie, zaledwie w 100 egzemplarzach. („Vasánapi Ujság” 1871, nr 53)".
(Przymusowi) zjadacze książek
"Fantazja ludzka wynalazła dla pisarzy upokorzenie dotkliwsze bodaj niż hańba palenia książek. Mamy informacje o tym, że w wielu wypadkach wyrok opiewał na najohydniejszą karę dodatkową: nakazywał pisarzowi zjedzenie jego własnej książki. Czyli, jeśli treść książki jest trująca, niechże sam autor pożywi się tą trucizną. A przy okazji także papierem i farbą. Najdawniejszy taki wypadek zdarzył się w 1523 roku. Nazwisko skazańca było, jak to często z tym bywa, prawdziwie prorocze. Brzmiało Jobst Weissbrodt, co na polski można by przetłumaczyć jako Chlebowski. Napisał jakiś buntowniczy pamflet i z łaski księcia saskiego musiał swój utwór zjeść".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz