poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Nasz Mały leksykon Filmowy - Stoi obok, samotny i dumny – bez poprzedników, bez naśladowców (cz. 2)

Woyzeck (1979). Jawi, Warszawa 2006 (sygnatura: DVD 1987)
Źródło
Franz Woyzeck jest żołnierzem, na którego otoczenie nieustannie wywiera presję. Oficer publicznie go poniża, lekarz-sadysta na nim eksperymentuje, a nawet dziewczyna zostaje mu przedstawiona jako kobieta niewierna, niewarta miłości. Splot okoliczności zewnętrznych i rojenia, którym sam w ich konsekwencji ulega, muszą doprowadzić do przerażającej zbrodni...

Fitzcarraldo (1982). Jawi, Warszawa 2006 (sygnatura: DVD 1993)
Źródło
Brian Sweeney Fitzgerald, irlandzki inżynier, trafia do Iquitos w Peru. Tutejsi mieszkańcy nazywają go Fitzcarraldo. Ma już za sobą nieudaną próbę budowy Kolei Transandyjskiej oraz równie chybiony pomysł budowy (w gorącym klimacie!) fabryki lodu. Obecnie owładnęła nim myśl wystawienia w dżungli wspaniałego gmachu opery. Urzeczywistnieniu tej idei podporządkowuje wszystko...

Zob. też:
Herzog Werner, Fitzcarraldo, tł. z niem. Barbara Tarnas, mapka Hanna Balcerzak, Warszawa 1988. ISBN 83-06-01483-9 (sygnatura: 126355)
Steinhauser Monika, Świadek wzniosłości, tł. Maria Cichomska, "Film na Świecie" nr 331-332 (1986), s. 165-170


Cobra Verde (1987). Jawi, Warszawa 2006 (sygnatura: DVD 1985)
Źródło
Cobra Verde to pseudonim, który wybrał dla siebie ubogi pasterz, Francisco Manuel da Silva, gdy - zagrożony więzieniem po popełnieniu morderstwa - uciekł do Brazylii. Za oceanem zatrudnił się na plantacji trzciny cukrowej. Tutaj dostrzegł go jej właściciel i zlecił trudną misję sprowadzenia z Afryki niewolników, potajemnie licząc na to, że mężczyzna z niej nie powróci. Jednakże Cobra Verde nie tylko dociera do Dahomeyu, ale także przyczynia się do rozwoju sieci handlu ludźmi, a nawet doprowadza do zamachu stanu i sam mianuje się lokalnym władcą. Jego dążeniom do odegrania ważnej roli w historii nie przeszkodzi nawet zniesienie niewolnictwa i utrata wszystkiego, co dotychczas osiągnął. Podejmuje kolejne ryzyko...

Krzyk kamienia (1991). Jawi, Warszawa  2006 (sygnatura: DVD 1990)
Źródło
Cerro Torre, czyli Krzyk kamienia. Malownicza granitowa góra w Patagonii. Martin (mistrz świata we wspinaczce sportowej) oraz Roccia (alpinista o międzynarodowej renomie) podejmują w telewizyjnym studiu zakład o to, który prędzej stanie na niedostępnym szczycie. Czy uda się któremukolwiek z nich tego dokonać?

Zob. też:
Jansen Peter W., Zmierzch bożyszcz na Cerro Torre, tłum. Bartłomiej Hański, "Kino" 1992, nr 1, s. 32-33
Świeżyński Wacław, Góry splądrowane. Herzog na ścieżkach Arnolda Fancka, "Kino" 1993, nr 5, s. 25-27


Niezwyciężony (2001). Jawi, Warszawa 2006 (sygnatura: DVD 1991)
Źródło
Zishe Breitbart, żydowski siłacz (postać autentyczna), przybywa z Polski do Berlina niemal w przededniu dojścia Hitlera do władzy. Zostaje zatrudniony w Teatrze Okultystycznym Hanussena. Jest entuzjastycznie witany i oklaskiwany do chwili, gdy otwarcie deklaruje swoją przynależność narodową. Jednak właściciel teatru, fanatyczny zwolennik hitleryzmu, także jest Żydem i ostatecznie ginie... A Zishe podejmuje samotniczą próbę uchronienia swego narodu przed nadciągającym Holocaustem. Próbę tragiczną, bo skazaną na klęskę.
Jerzy Uszyński, filmoznawca, napisał o nim:

Werner Herzog to jedna z najbardziej tajemniczych postaci współczesnego kina (…) trudno byłoby doszukiwać się w jego twórczości jakichś cech szczególnie łączących go z tą (czy jakąkolwiek inną) generacją, trudno w ogóle umieścić go w jakimś nurcie – estetycznym czy ideologicznym. Stoi (…) obok, samotny i dumny – bez poprzedników, bez naśladowców – najmniej podatny na działanie mód intelektualnych, najmniej uległy wymaganiom rynku. W dziedzinie rzemiosła filmowego jest praktycznie samoukiem, nie lubi teoretyzowania na temat kina, nie lubi teorii w ogóle.
Źródło
Zob. też inne pozycje bibliograficzne:
Herzog Werner, Patrzeć poza horyzont, rozm. przepr. Marta Bałaga, Kuba Armata, "Kino" 2016, nr 4, s. 20-22
Jachymek Karol, Ryszkiewicz Kuba, Ciała szaleńców, "Kino" 2012, nr 11, s. 44-46
Theobaldy Jürgen, Podróże w szaleństwo, tł. Maria Cichomska, "Film na Świecie" nr 331-332 (1986), s. 109-133
Uszyński Jerzy, Herzogowska antropologia, "Film na Świecie" nr 331-332 (1986), s. 177-201
Uszyński Jerzy, Werner Herzog - demiurg, "Film na Świecie" nr 331-332 (1986), s. 101-108
Wert William F., Uświęcenie codzienności. Praktyka dokumentalna Wernera Herzoga, "Film na Świecie" nr 331-332 (1986), s. 157-164

piątek, 25 sierpnia 2017

Nasz Mały leksykon Filmowy - Stoi obok, samotny i dumny – bez poprzedników, bez naśladowców (cz. 1)

Jerzy Uszyński, filmoznawca, napisał o nim:

W pewnym sensie przypomina (…) bohatera jednego ze swoich filmów, Kaspara Hausera – nie obciąża go żadna przeszłość, żadna wiedza odkładająca się w kulturowej pamięci, jest on tabula rasa; odwrotnie jednak niż Kaspar nie pozwala, by zostało na niej zapisane cokolwiek, sam podejmuje dzieło wypełnienia czystej tablicy. Dzieło pisania za pomocą prostych obrazów, mówiących o najtrudniejszych do wyrażenia – bo najbardziej odległych od racjonalnego centrum naszej duszy – problemach człowieczeństwa.

Werner Herzog (ur. 1942). Jeden z najwybitniejszych reżyserów filmowych, operowych i teatralnych. Niemiec pochodzenia chorwackiego. 5 września będzie świętował 75 urodziny. W bieżącym roku przypada również 55. rocznica jego filmowego debiutu (krótkometrażowy Herakles). W zbiorach posiadamy sporo jego filmów i opracowań twórczości. Pod opisami filmów podajemy także inne pozycje o podobnej tematyce. Zachęcamy do korzystania. Oto one:
Źródło
Aguirre, Gniew Boży (1972). Jawi, Warszawa 2006 (sygnatura: DVD 1984)
Źródło
Połowa XVI wieku. Południowoamerykańska dżungla. Tutaj podobno znajduje się mityczna kraina El Dorado, do której usiłuje dotrzeć grupa hiszpańskich konkwistadorów. W samym sercu dzikiej, nieprzyjaznej krainy dochodzi pomiędzy nimi do rozłamu. Buntowi przewodzi obłąkany Lope de Aguirre. I wymusza na swoich towarzyszach posłuszeństwo. Opętany wizją zdobycia legendarnych skarbów, wędruje przez wrogą krainę. Wbrew morderczemu klimatowi, złowrogiej przyrodzie, oporowi Indian, psychicznym i fizycznym możliwościom ludzi. Jednak zawsze jest jakiś kres...

Zob. też:
Sirianni Paolo, Podróż Aguirre do jądra ciemności, tł. Jerzy Uszyński, "Film na Świecie" nr 331-332 (1986), s. 144-151

Zagadka Kaspara Hausera (oryg. Każdy za siebie i Bóg przeciw wszystkim, 1974). Jawi, Warszawa 2006 (sygnatura: DVD 1989)
Źródło
Kaspar Hauser. Człowiek znikąd. Jako siedemnastolatek pojawił się pewnego dnia na rynku w Norymberdze. Był 1828 rok. Nie znał swojej przeszłości. Tylko nazwisko. Zrazu wzbudził sensację, ale niebawem stał się dla wszystkich utrapieniem. Zaangażowano go do cyrku. Tu został dostrzeżony przez doktora, pod którego kierunkiem zaczął pobierać nauki, a nawet napisał autobiografię. Jednak kultura nie przyczyniła się do jego rozwoju. Coraz bardziej wycofywał się z życia, aż wreszcie stał się ofiarą agresji nieznanego człowieka. Romantyczna epoka dodała do jego życiorysu pobudzające wyobraźnię elementy, włącznie z monarszym pochodzeniem. Kim naprawdę był? Nie wiadomo do dziś.

Zob. też:
Galernicy wrażliwości [m.in. biografia Kaspara Hausera],  wybór, oprac. i red. Maria Janion, Stanisław Rosiek, Gdańsk 1981 (sygnatury: 96103, cz  XI-4/2d)
Sirianni Paolo, Okrutne karły, tł. Jerzy Uszyński, "Film na Świecie" nr 331-332 (1986), s. 134-143

Szklane Serce (1976). Jawi, Warszawa 2006 (sygnatura: DVD 1988)
Źródło
XIX wiek. Bawarska wieś. Umiera tu wynalazca rubinowego szkła, a nikt poza nim nie znał formuły jego produkcji. Właściciel huty bezskutecznie usiłuje sam stworzyć rubin, a gdy to mu się nie udaje, korzysta z pomocy pasterza - jasnowidza. Chociaż od niego również nie otrzymuje odpowiedzi, ogłasza, iż do wykonania szkła trzeba użyć krwi dziewicy. Nierealny, hipnotyczny stan udziela się wszystkim pracownikom. Nie odróżniają już rzeczywistości od zmyślenia. Wreszcie właściciel huty, ogarnięty dziwacznym szałem, wraz ze wspólnikiem zabija przyjaciółkę jasnowidza.

Stroszek (1977). Jawi, Warszawa 2006 (sygnatura: DVD 1992)
Źródło
Duże miasto. Berlin. Bruno Stroszek (uliczny grajek) wychodzi z więzienia. Na wolności czuje się obco. Staje jednak przed wyzwaniem: musi pomóc przyjaciółce, prostytutce Evie, w jej walce z sutenerami. Dobrym rozwiązaniem okazuje się propozycja sąsiada Scheitza, który doradza wyjazd za Ocean. Ale od przeszłości nie uciekną. W Wisconsin dojdzie do tragedii...

Nosferatu wampir (1979). Jawi, Warszawa 2006 (sygnatura: DVD 1986)
Źródło
Adaptacja filmowa Draculi (1897) Brama Stokera i remake ekspresjonistycznego filmu Nosferatu - symfonia grozy (1922) Friedriha Wilhelma Murnaua. Młody prawnik, Jonathan Harker - wezwany listownie przez hrabiego Draculę - jedzie do Transylwanii. Żona bezskutecznie odradza mu tę podróż. Na miejscu mężczyzna przekona się, że miała rację. Jednak ciąg przerażających zdarzeń został już uruchomiony...

Zob. też:
Helman Alicja, Dracula. Portrety filmowe, "Kino" 2008, nr 2, s. 48-51
Jabłoński Witold, Pokochać wampira, "Kino" 1995, nr 4, s. 15-17
Kolasińska Iwona, Wernera Herzoga spektakle śmierci. (Na przykładzie filmu „Nosferatu-wampir”), "Kino" 1987, nr 1, s. 33-37
Kolasińska Iwona, Zęby wampira – dyskretny urok pożądania, w: Stachówna Grażyna (red.), Niedyskretny urok kiczu. Problemy filmowej kultury popularnej, Kraków 1997, s. 51-64 (sygnatury: 147694, 148845)
Kołodyński Andrzej, Przebudzenie Księcia Ciemności, Kino" 1993, nr 2-3, s. 14-18
Kołodyński Andrzej, Seans z wampirem, Warszawa 1986. ISBN 83-221-0296-8 (sygnatury: 114421, 114885)
Maśnicki Jerzy, Randka z wampirem, "Kino" 1998, nr 11, s. 14-19
Miczka Tadeusz, Wernera Herzoga lektura ekspresjonizmu, w: Helman Alicja, Madej Alina (red.), Niemiecki ekspresjonizm filmowy, Katowice 1985, s. 85-108 (sygnatury: 110527, 111400, cz K II-1/669)
Parniewska Barbara, Film Wernera Herzoga Nosferatu wampir w kręgu prawd romantycznych, w: Nurczyńska-Fidelska Ewelina [i in.], Film w szkolnej edukacji humanistycznej, Warszawa, Łódź 1993, s. 237-240 (sygnatura: cz XXVI-8/57)
Sirianni Paolo, Udręka wampira, tł. Jerzy Uszyński, "Film na Świecie" nr 331-332 (1986), s. 152-156
Śmiałkowski Kamil M., Wampir. Leksykon, Bielsko-Biała 2010. ISBN 978-83-7513-750-7 (sygnatura: cz XLVII-3/46)
Zmudziński Bogusław, Werner Herzog i aktorskie media, "Kino" 2000, nr 3, s. 9-10

(Część 2 - 28 sierpnia, w poniedziałek)

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Smak chleba, którym się wspólnie dzielimy, nie ma sobie równego... (A. de Saint-Exupéry) - część 2

MITY, LEGENDY I PODANIA, BAŚNIE (oraz literatura dziecięca - w wyborze)

To szczególnie wdzięczny rozdział w dziejach literatury, reprezentowany przez wiele pięknych utworów, nierzadko niosących niebagatelne przesłanie.

Mitologia grecka. Piękny mit o Demeter i Korze (Persefonie) pachnie urodzajem i chlebem. Ma w sobie aromat dojrzewających zbóż. Od tysięcy lat wiosna rozkwita, gdy śliczna kobieta przychodzi na Ziemię, by spotkać się z matką...
Źródło
Cudowny chleb Józefa Ondrusza (z tomu Cudowny chleb. Podania, baśnie, opowieści cieszyńskie). Anusia, biedna sierotka, ciężko haruje u złego gospodarza. Pewnego dnia, gdy pracuje – jak zwykle – ponad siły, z pomocą spieszy jej nieznajomy staruszek. Dziewczynka dziwi się, że tak mu szybko roboty ubywa, a nadto, że częstuje ją chlebem, którego zawsze jest tyle samo. Właśnie taki bochenek otrzymuje od niego w chwili rozstania – wraz z zaleceniem, by była zawsze dobra, bo wówczas nigdy go jej nie braknie.

Urocza legenda hiszpańska: Marcelino chleb i wino José Maríi Sáncheza-Silvy. Tytułowy chłopczyk, jako niemowlę podrzucony na klasztornym progu, dorasta wśród zakonników. Psoci niemało. Na przykład puszcza małe stateczki po wodzie święconej w kropielnicy. Dobroduszni mnisi pozwalają mu na niewinne wybryki, bardzo delikatnie (i niezupełnie skutecznie) karcąc. Ale dziecko ma swój piękny, nikomu nieznany, wewnętrzny świat... Książka została kilkakrotnie sfilmowana. Reżyserem pierwszej ekranizacji był Ladislao Vajda (1955, Hiszpania, Włochy), a później - kilku innych. Najbardziej jestem przywiązana do najstarszej wersji. Warto zobaczyć!
Źródło
Z chłopa król Józefa Ignacego Kraszewskiego. Motyw starszy, tu na nowo opracowany. Gaweł uchodzi za nierozgarniętego, bo ma dobre serce. Dzieli się wszystkim, co ma. Nawet cierpiąc głód (bo rodzice, wygnawszy go z domu, dali mu na drogę tylko trochę chleba), oddaje swoje pożywienie psu i kotu, które uratował od niechybnej śmierci. Ale w końcu, po licznych przygodach i odmianach losu, zostaje królem...

Kalewala. Wielki poemat epicki ludów bałtycko-fińskich, opracowany w XIX stuleciu przez Eliasa Lönnrota. Fiński epos narodowy. W jednej z pieśni czytamy historię o kamiennym chlebie.

I jeszcze jeden "kamienny" motyw. Jak bochen chleba w kamień się zamienił Ewy Szelburg-Zarembiny. Legenda gdańska. Może mniej znana, dlatego ją szerzej przytoczę. Pewna wdowa żyła wraz z piątką dzieci. W wyniku klęsk żywiołowych dręczących okolicę, widmo głodu stanęło w jej progach. Bogatsi gospodarze także sporo stracili, ale mieli jeszcze zapasy, które mogli spieniężyć lub wymienić na inny towar. Tak więc kobieta spotkała jednego z zamożniejszych, który niósł bochenek chleba na targ, by zań nabyć kaszę. Poprosiła o kawałeczek dla głodnych dzieci, ale mężczyzna ją wyśmiał. Jednak niebawem zorientował się, że chleb staje się coraz cięższy. Bo oto bochen zamienił się w kamień. Człowiek w mig zrozumiał, czym zawinił. Odmienił swe życie, zawsze dzielił się z ubogimi, a kamień zaniósł do kościoła w Oliwie, by wzmocnił jego mury. I ponoć do dziś w nich jest.
Źródło
Kolejne odsłony "kamiennej" tematyki. O dwóch takich, co ukradli księżyc Kornela Makuszyńskiego. Klasyka baśniowego gatunku. Jacek i Placek z Zapiecka to leniwi chłopcy. Pragną ukraść i sprzedać księżyc. Przed wyruszeniem w drogę kradną biednej matce ostatni bochenek chleba, który niebawem zamieni się w kamień... Jednak twarda lekcja życia, którą otrzymają, nauczy ich szacunku dla rodziców i ich ciężkiej pracy.

Ten wiersz Anny Kamieńskiej - adresowany dla młodego czytelnika - wiele nauczy także dorosłych:

Na oknie bochen chleba leżał napoczęty,
Na liściu kapuścianym, pulchny i pęknięty.
Szedł drogą głodny. Staje. Prosi gospodyni:
"Dajcie mi kromkę, kromka ubytku nie czyni.
Jestem głodny, od wczoraj bez chleba i wody."
"A cóż to, czy chleb piekę dla czyjej wygody?
Nie dam wam, ani myślę dla was wstawać z ławy! -
Fuknęła gospodyni. - Poszedł, jaki żwawy!"
Za chwilę sama sobie chleb ukroić wstaje,
Ale nóż w chleb nie wchodzi, krajać się nie daje.
Na oknie zamiast chleba zwykły kamień leży,
Choć jeszcze wczoraj ciasto rozczyniała w dzieży.

Źródło
Baśnie, więc - oczywiście - trzeba wspomnieć także jego: Hansa Christiana Andersena. Dziewczyna, która podeptała chleb. Inger - niedobre, nieczułe dziecko. Egoistka, zapatrzona tylko w siebie, wstydząca się ubogiej matki. Panienka, która rzuciła sobie chleb pod stopy, aby nie zbrudzić ślicznych bucików. Poniosła za ten czyn okrutną karę.

Czy placek można uznać za chleb? Powiedzmy, że (od biedy) tak. Właśnie ten wypiek stał się jednym z najistotniejszych "rekwizytów" w Oślej Skórce Charlesa Perraulta D'Armancourta. W cieście śliczne dziewczę "utopiło" pierścionek, a ten następnie utknął w gardle urodziwego księcia... I zaczęła się miłość - nie od pierwszego wejrzenia, ale od pierwszego skosztowania.

Wspomniany już Gianni Rodari. Tym razem Gelsomino w Kraju Kłamczuchów. Główny bohater, obdarzony wyjątkowo donośnym, dźwięcznym głosem (to później okaże się ważne) przybywa do dziwnej krainy, w której psy miauczą, a ludzie nazywają chleb... atramentem!
Źródło
A teraz jedna z ulubionych książek mojego dzieciństwa, chętnie czytana przez młode pokolenie także współcześnie. Była tematem jednego ze spotkań naszego wydziałowego Klubu Interesującej Książki. Mała księżniczka Frances Hodgson Burnett. Biedna, zziębnięta i głodna Sara dzieli się nie chlebem, ale bułeczkami (a właściwie oddaje je wszystkie) z jeszcze biedniejszą od siebie dziewczynką. Scena w pachnącej piekarni powtórzy się jeszcze raz w przebiegu akcji. Na końcu utworu. Jedna z bardziej wzruszających w literaturze dziecięcej.

Utworów o chlebie jest tak wiele, że przytaczamy tylko niektóre. Wymieńmy jeszcze kilka wierszowanych: Baśń o czarnym chlebie Konstancji Rostworowskiej-Morawskiej, Abecadło o chlebie Władysława Bełzy czy Dobra wróżka Wandy Chotomskiej. Ta ostatnia, to mama, która krząta się wokół stołu i przygotowuje posiłek, gdy wszyscy domownicy jeszcze śpią...

No, może już wystarczy tekstów. Kto zechce, doda własne. A może kiedyś dopiszemy aneks: pierniki w literaturze? Dziś jako aneks posłuży nam informacja, że na Śląsku mamy Muzeum Chleba. W Radzionkowie. Można tu pogłębić szacunek dla chleba i dla ludzkiej pracy, dzięki której go mamy.
Źródło

piątek, 18 sierpnia 2017

Książki (nie)zapomniane - Dom o niezniszczalnych fundamentach

Ta nieduża rozmiarami powieść składa się z Prologu oraz czterech krótkich części: Długowłosy, Kapłan Słońca, Nocny śpiewak oraz Biegnący o świcie. Wydaje się, że ostatnia mogłaby posłużyć jako tytuł całości, gdyż motyw biegu dominuje we wszystkich. Niezwykły, zjawiskowy, chce się powiedzieć - "eteryczny" Dom utkany ze świtu NEVERRE (NAVARRO) SCOTTA MOMADAY'A (ur. 1934).

Abel - jak autor - jest Indianinem. Potomkiem wolnych plemion, wychowanym w rezerwacie. Należy do pokolenia, które przeżyło koszmar walki na frontach II wojny światowej, a po powrocie... nie znalazło domu. Osiadłszy w Los Angeles, czuje się w nim nieswojo. Ani czerwonoskóry, ani biały. Obcy.

"Dom utkany ze świtu" - zawsze mówiłem w ten sposób o starych wierzeniach, o powieściach i pieśniach.

To jest jego Ojczyzna...

... Tradycja przodków, legendy, ceremonie. Na przykład wzywanie Wielkiego Ducha przez Kapłana Słońca...

... Mądrość dziadka, starego Francisco, którego ma (miał?) pochować misjonarz, ojciec Olguin...

... Babka Aho...

... Opowieści myśliwskie o czasach, gdy prerie były pełne bizonów... O polowaniach na orły...

... Wspomnienia, które można śnić na jawie, biegnąc ku przeszłości...

Retrospekcje. W tej lirycznej opowieści narracja pierwszo- i trzecioosobowa mieszają się ze sobą. Przenikają się. Są wyróżnione typograficznie, ale ich treść się dopełnia, a niejednokrotnie łączy w nierozerwalną jedność. Tak zaznaczono relacje między przeszłością a teraźniejszością? Monologi wewnętrzne?

Oto znowu to, co minęło... Praca w kanionie. Feralny festyn. Rozprawa po zabójstwie. Gruba Josie. Milly. Angela St. John. Kobiety. I opisy (kilku) scen erotycznych. Delikatne, powiedziałabym - "nieśmiałe", pełne wzruszenia i zachwytu. Tak zapewne patrzy na przeciwną płeć zakochany i zadziwiony głębią swej miłości chłopak. Opisy niezrównane. Jedne z najpiękniejszych, a może nawet właśnie tak - najpiękniejsze, jakie znalazłam w literaturze.

Cudowna, zjawiskowa, poetycka opowieść. Dom, w którego oknach drżą firanki haftowane marzeniami. Dom stojący na trwałym fundamencie ugruntowanych przez pokolenia wierzeń i tradycji. Na podstawach niezniszczalnych, bo niematerialnych.
Źródło
Momaday N. Scott, Dom utkany ze świtu, przeł., Jadwiga Milnikiel, Warszawa 1976. (Sygnatura: 71718). 

poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Smak chleba, którym się wspólnie dzielimy, nie ma sobie równego... (A. de Saint-Exupéry) - część 1

Święto Chleba i Piernika. Celebruje się je najczęściej w ostatnich dniach sierpnia. Może stać się piękną okazją do przypomnienia niektórych tekstów literackich, w których chleb jest znaczącym motywem (chociaż piernika też nie lekceważymy!). Najpierw niektóre polskie utwory.
Źródło
OD POCZĄTKÓW

Chleb istotnie jest obecny w naszym pisarstwie niemal od jego zarania. Wiersz o chlebowym stole S(Z)łoty wymieniamy wśród najdawniejszych zabytków polszczyzny. W dobie staropolskiej pisali o nim także między innymi Biernat z Lublina w bajkach (np. Bez prace nie będą kołacze) i Jan Kochanowski w Pieśni Świętojańskiej o Sobótce. W epoce oświecenia – na przykład Ignacy Krasicki (bajka  Chleb i szabla).

Romantyzm. Wszyscy wieszcze go wspominali w najwybitniejszych dziełach. Przykłady? Adam Mickiewicz - w Dziadów cz. III (syn Pani Rollisonowej przez rok siedzi we więzieniu "o chlebie i wodzie", także dwukrotne nawiązania do Przeistoczenia), Dziadów cz. IV (modlitwa dziękczynna po spożyciu chleba), Panu Tadeuszu (Ks. 1, Gospodarstwo i „trzy z chleba gałeczki” położone przed Tadeuszem). Juliusz Słowacki - w Balladynie (Akt IV, sc. 1 - w chwili wyprowadzenia Wdowy z sali zamkowej), Królu-Duchu (rapsod II, w. 377-432) czy w Testamencie moim. Zygmunt Krasiński - w Nie-Boskiej komedii (w scenie w obozie rewolucjonistów). Wreszcie Cyprian Kamil Norwid - w Fortepianie Szopena lub Mojej piosnce (II). Nie zapomnijmy o innych pisarzach tego czasu. Na przykład o Władysławie Syrokomli (właśc. Ludwiku Kondratowiczu) i wzruszającym Kęsie chleba...
Źródło
Epoki późniejsze? A jakże! Henryk Sienkiewicz (Za chlebem), Maria Konopnicka (Pieśń o domu, Żniwa, Nasz domek), Michał Bałucki (Dla chleba), Jan Kasprowicz (Światła i chleba), Władysław Stanisław Reymont i Chłopi (Wigilia, kłótnia Boryny z Antkiem, symboliczny siew Boryny), Leopold Staff (podniosły sonet Chleb, Orka, W polu, tryptyk sonetów Tajemnica Chleba i Wina), Julian Tuwim (Krwawy chleb).

Literatura podejmująca temat wojny i okupacji? Proza, czyli na przykład Chleb rzucony umarłym Bogdana Wojdowskiego. Forma poetycka - wspaniały Krzysztof Kamil Baczyński (Modlitwa III, Polacy).

A po wojnie? Tu o chlebie pisali między innymi: Konstanty Ildefons Gałczyński (Pieśń IV), "oniryczny" Tadeusz Nowak (Psalm o chlebie, Psalm o czosnku i chlebie), Władysław Broniewski (Twarde ręce). Chleb Tadeusza Różewicza to - a jakże! - piękny hołd dla Adama Mickiewicza, którego twórczość "karmi" nas już tyle lat. Jednocześnie zaś nawiązanie do biblijnego cudu (o Biblii będzie jeszcze mowa). Warto wspomnieć Piosenkę dla Zapowietrzonego Edwarda Stachury czy Kobietę niosącą chleb Marka Grechuty. I poetę, którego pominąć nie sposób, gdyż każdy jego wiersz jest jak kromka ofiarowana szczerze, z uśmiechem, od serca: ks. Jana Twardowskiego (np. Na szpilce, [Opłatek pachnie najprościej jak chleb], Proszę Ciebie o ufność, Rany, Wszystko co dawne).
Źródło
NAJWIĘKSZA LITERATURA ŚWIATOWA - BIBLIA

Oto niepostrzeżenie - poprzez liczne nawiązania u Staffa i ks. Twardowskiego - wkroczyliśmy na grunt największych tekstów kultury.

Oczywiście, Biblia. Nie sposób wymienić wszystkich miejsc, w których jest mowa o chlebie, bo jest ich naprawdę wiele. Znawcy wyliczyli, że pisze się o nim w 360 miejscach, w 45 księgach (por. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/7_upraw_02.html). Wierzymy na słowo. I podziwiamy tych, którzy skrupulatnie policzyli! Wymieńmy tylko niektóre przykłady. Nie zrażajmy się, że jest ich (na oko) sporo. Potraktujmy to (naprawdę skrótowe!) wyliczenie raczej jako próbę autosprawdzianu, w których dziełach (książkach, ale także filmach, a nawet obrazach) moglibyśmy znaleźć nawiązania do niżej wspomnianych...

Stary Testament. Na przykład powitanie Abrama przez Melchizedeka (Rdz 14,18-19), wielki głód i pomoc ze strony Józefa Egipskiego (Rdz 41-42), chleb niekwaszony jako ofiara dla Pana (Wj 12,15; Kpł 24,5-7), manna na pustyni (Wj 16,14-22), stwierdzenie, że nie samym chlebem żyje człowiek (Pwt 8,3), pokarm Eliasza (1 Krl 19,5-6), chleb niebiański, chleb życia (Koh 15,2-3; Ps 78(77),24; Ps 104,40; J 6,35), chleb powszedni (Koh 29,28, także w Nowym Testamencie: Mt 6,9-13=Łk 11,3), chleb na wody płynące (Koh 11,1), chleb uwięzionych (1 Krl 22,27), chleb proroków (1 Krl 18,4), chleb płaczu, utrapienia i boleści (Ps 80 (79),6; Ps 127 (126),2; Oz 9,4), chleb bezbożności, lenistwa i kłamstwa (Prz 4,17; 20,17; 31,27), znak, który wskazuje na to, że Bóg żywi i ochrania swój lud (Ps 146(145),7; Ps 104(105),15).

Nowy Testament. Na przykład kuszenie na pustyni (Mt 4,4; Łk 4,4), pierwsze i drugie rozmnożenie chleba (Mt 14,13-21=Mk 6,35-44=Łk 9,12-17=J 6,1-15; Mt 15,32-39=Mk 8,1-9), spotkanie z kobietą kananejską (Mt 15,22-28), Ojcze nasz (Mt 6,7-15), Ostatnia Wieczerza i ustanowienie Eucharystii (Mt 26,26=Mk 14,22=Łk 22,19=J 13,18-27), wieczerza  w Emaus (Łk 24,30-31).
Źródło
LITERATURY ŚWIATOWEJ CIĄG DALSZY

Tego pisarza (i dzieła) nie można pominąć. Tragedii Ryszard II Williama Shakespeare'a, a w niej - wypowiedzi Bolingbroke’a o chlebie wygnańców (Akt 3, sc. 1). Inny wielki tekst, tym razem z francuskiej literatury. Jedna z najwspanialszych powieści wszystkich czasów: Nędznicy Victora Hugo. Młodziutki Jean Valjean kradnie chleb, by nakarmić głodną rodzinę. Przyłapany na gorącym uczynku, zostaje skazany na galery. Młodzieńczy uczynek zaważy na całym jego smutnym, ale przecież heroicznym życiu.

Tytuł powieści Irwina Shawa Chleb na wody płynące zapewne wywołuje skojarzenia, o których była mowa wyżej. Tak, z Księgą Koheleta! Jeszcze dwa teksty poetyckie: Pieśń o chlebie Siergieja Jesienina oraz Chleb (Siewca) Gianniego Rodari. Oto ten drugi:

Gdybym był piekarzem,
Zrobiłbym, co trzeba:
tylu jest przecież głodnych,
tylu w świecie bez chleba.
Upiekłbym wielki bochen
od słońca większy trochę,
pachnący i gorący,
świeżutki i chrupiący.
Od Indii aż po Chile
wszyscy by syci byli:
stary i biedny człek wszelki,
i dzieci, i małe wróbelki.
To byłaby dopiero warta pamięci data:
Dzień, w którym nikt nie byłby głodny.
Najpiękniejszy dzień w historii świata.


(tekst wg: http://www.eszkola-wielkopolska.pl/eszkola/projekty/gimnazjum-golina/buszujacy_w_zbozu_na_powaznie/prezentacja-rezultatow-projektu/swiatowy-dzien-chleba/)

A teraz ciekawostka. Chleb. Obrona Carycyna Aleksieja Tołstoja. Tę propagandową przedwojenną powieść z epoki stalinowskiej niełatwo znaleźć w bibliotekach. Mamy ją w zbiorach. I nie piszemy tego po to, by się chwalić, bo akurat w tym wypadku nie ma czym, ale dlatego, że może ktoś jest zainteresowany poetyką utworów z tamtych czasów i zechce przeczytać.

Za tydzień (21 sierpnia) omówimy bardzo wdzięczny temat chleba w wybranych mitach, legendach, podaniach i baśniach.
Źródło

piątek, 11 sierpnia 2017

Jerzy Kukuczka smażył ślimaki, Wanda Rutkiewicz podróżowała „karawaną”, TOPR nieustannie dyżuruje…, czyli (nie) tylko dla tych, którzy kochają góry

W bieżącym roku minęła 25 rocznica dotąd niewyjaśnionej śmierci Wandy Rutkiewicz. Mnożyły się wówczas fantastyczne teorie. Niektóre nadal trwają. Góry zawsze inspirują. Mamy lato. Sporo osób odpoczywa w górach. Przypomnijmy sylwetki tych, którzy je kochali. Zajrzyjmy do ustaleń badaczy próbujących zrozumieć psychikę „sportowców ekstremalnych”. Oto po prostu przegląd kilku arcyinteresujących artykułów.

Hytrek-Hryciuk Joanna, Karawana do marzeń. Wanda Rutkiewicz (1943-1992), „Pamięć.pl” 2013, nr 2, s. 42-44

Była niekwestionowaną gwiazdą polskiego i światowego himalaizmu: trzecią kobietą, która zdobyła najwyższą górę świata – Mount Everest; pierwszą na szczycie K2, który uchodzi za najtrudniejszy ze wszystkich ośmiotysięczników. Wzorem Jerzego Kukuczki chciała zdobyć „Koronę Himalajów i Karakorum” – wszystkie czternaście ośmiotysięczników. Kukuczce udało się to w 1987 roku, jej zabrakło sześciu szczytów – w maju 1992 roku zginęła pod jednym z nich.

Wanda Rutkiewicz. Zapowiadała się na znakomitą siatkarkę i dobrego naukowca (ukończyła elektronikę w Politechnice Wrocławskiej). Jednak uwiodły ją góry. Najpierw była Europa. Tatry, Alpy. Potem siedmiotysięcznik – Pik Lenina w Pamirze, dalej: Noszak – najwyższy szczyt w Afganistanie i Gaszerbrum w Karakorum. Wreszcie – Mount Everest. Ale tego jej było za mało. Słynęła z apodyktyczności, konfliktowości i dążenia do celu za wszelką cenę. Może to stało się także przyczyną jej skomplikowanego życia prywatnego. A czym była „karawana do marzeń”? Planem wejścia na osiem szczytów w ciągu 2 lat! Nie zrealizowała go. 12 maja 1992 r. razem z Meksykaninem, Carlosem Carsolio, wspinała się na Kanczendzongę. Mężczyzna zdobył szczyt, a ona… Nikt do dziś nie znalazł jej ciała i nie wie, co naprawdę się stało.
Źródło
Kukuczka Cecylia, Pasje Jerzego Kukuczki, rozm. przepr. Karolina Drwal, „Śląsk” 1999, nr 11, s. 47-51

- Jak poznała Pani swojego przyszłego męża?
- To było zupełnie przypadkowe spotkanie w 1970 r., mimo że oboje mieszkaliśmy w Katowicach. On już wtedy wspinał się w Tatrach, a ja czasami wędrowałam w góry, jako turystka. W czerwcu 1975 roku odbył się nasz ślub w pięknym, drewnianym kościółku w Istebnej, na zboczu Kubalonki.


Dlaczego to miejsce wybrali na ślub? Jak on przebiegał? Jakim człowiekiem i mężem był słynny himalaista? Dlaczego zostawiał maskotki na zdobytych szczytach? Co najbardziej lubił śpiewać? Dlaczego wśród kolegów-alpinistów miał przezwisko „Golonka”? Czy małżonce smakowały ślimaki usmażone przez niego na patelni? Czy synowie, Maciej i Wojciech, odziedziczyli po ojcu zamiłowanie do gór? Jak wyglądały przygotowania do tej ostatniej wyprawy, z której nie wrócił… O „znakach” zapowiadających tragiczny finał, o przerażającym śnie małego synka, Maćka, w noc, gdy wydarzyła się tamta tragedia… O tym wszystkim niezwykle interesująco opowiada żona himalaisty.
Źródło
Winter Marek, Między ziemią a niebem, „Śląsk” 2013, nr 4, s. 20-23

Dziś wszyscy, którzy nie wrócą już do domu, śpią snem spokojnym w swoich podniebnych sarkofagach, w wielowiekowej lodowej krainie, tak blisko nieba, tak blisko wieczności. I on wśród nich, pierwszy i największy wojownik, pogromca grani i szczytów, gladiator himalajskiej areny, człowiek, który jako jeden z nielicznych upokorzył wszystkie ośmiotysięczne szczyty świata.

Subtelne, bardzo osobiste, piękne pod względem stylistycznym wspomnienie o Jerzym Kukuczce. O rozmowie w katowickiej redakcji i późniejszych spotkaniach. O życiu i śmierci wśród gór.

Plutecka Nawoja, Mazurek Krzysztof, Sporty ekstremalne jako atrakcyjna forma aktywności rekreacyjnej, „Kultura Fizyczna” 2007, nr 9-10, s. 20-24

Przy definiowaniu sportów ekstremalnych w rozumieniu wąskim, w ich skład wchodzą (…) formy aktywności fizycznej (…) których uprawianie wiąże się z wysokim ryzykiem utraty zdrowia lub życia.

Wyniki badań 207 osób uprawiających sporty tego typu. Na wspinaczkę wskazało 14,65 % respondentów (nie określili jednak wysokości gór!). Jakie dyscypliny i jakie motywy ich uprawiania wymieniano? O tym w artykule. 
Źródło
Próchniak Piotr, Stosunek do śmierci osób uprawiających ekstremalne sporty, „Roczniki Psychologiczne” t. 11, nr 1 (2008), s. 95-104

Podejmowanie ekstremalnego ryzyka w uprawianiu sportu dotyczy najczęściej takich form aktywności, jak wspinaczka wysokogórska, spadochroniarstwo, nurkowanie itp. Istotą tych sportów, odróżniającą je od innych, jest możliwość doznania poważnych szkód fizycznych, utrata zdrowia, a nawet śmierć w trakcie walki z siłami natury.

Autor przeprowadził badania, w których problem został postawiony następująco: „Jaki stosunek do śmierci mają osoby uprawiające ekstremalne sporty?” Założył, iż charakteryzują się niskim lękiem wobec śmierci, zastanawiają się nad zagadnieniem śmierci i wierzą, iż w sytuacji śmiertelnego niebezpieczeństwa umieją uchronić się przed utratą życia. Czy badania potwierdziły te tezy?
Źródło
Szatkowski Wojciech, Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (1909-2009) - historia i teraźniejszość, „Wiadomości Historyczne” 2009, nr 2, wkładka „Muzea, kolekcje, eksponaty”, s. 2-8

Początki TOPR były trudne, trzon organizacji tworzyło 12 ratowników stałych rekrutowanych spośród najlepszych przewodników tatrzańskich (…). Pierwszym Naczelnikiem Straży Górskiej został Mariusz Zaruski (…).

W początkowych latach istnienia organizacji najcięższą wyprawą było poszukiwanie Stanisława Szulakiewicza na północnej ścianie Małego Jaworowego Szczytu (sierpień 1910 r.), w której zginął pierwszy ratownik – Klimek Bachleda… Zwięzła, bogato ilustrowana historia TOPR-u.

 
Budynek TOPR-u w Zakopanem, źródło
Wierchy. Rocznik poświęcony górom [i góralszczyźnie]


Czasopismo ukazało się po raz pierwszy w 1923 r. we Lwowie. Od 1927 r. wydawało je Polskie Towarzystwo Tatrzańskie w Krakowie, a od  1951 r. stało się organem Komisji Turystyki Górskiej Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Pierwszym redaktorem naczelnym był Jan Gwalbert Pawlikowski. Początkowo przeważała w nim tematyka Tatr i Karpat Wschodnich. Po wojnie pisano również o Sudetach oraz polskich wyprawach wysokogórskich (Andy, Hindukusz, Kaukaz i Himalaje). W zbiorach mamy numery z lat: 1927, 1930, 1932, 1936, 1984-5, 1987-91.

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

„Tego nie wiemy nigdy o sobie, jak nas zobaczył obcy człowiek”. O fotografii w literaturze

Lubisz patrzyć przez okno? Oni pewnie lubili. Joseph Nicephore Niepce (1765-1833) i Louis Jacques Mandé Daguerre (1787-1851). Dwaj panowie, którym zawdzięczamy wynalazek dagerotypii, która dała początek fotografii. Technikę opracowali w 1837 roku, rok później – opatentowali, a w jeszcze następnym roku została przekazana światu. Wcześniej, bo w 1827 (lub 1826), pierwszy z nich uwiecznił Widok z okna w Le Gras i to wydarzenie, a nie datę ogłoszenia dagerotypii powinno się – według niektórych znawców – uznać za początek fotografii. Nie wchodząc w szczegóły, zauważmy też koleją datę: urodziny Daguerre’a. Czyli mamy rok w pełni jubileuszowy. To wyśmienita okazja, by poruszyć temat fotografii… w literaturze (wszak to książki lubimy „reklamować”). Przypomnimy kilka utworów, choć temat jest obszerny. Rozrósłby się niepomiernie, gdyby jeszcze dodać pokrewne tematy: lustro lub odbicie. Ale skupimy się na samych zdjęciach. Do tamtych może kiedyś wrócimy…
L. Daguerre - źródło
FOTOGRAFIA W POEZJI

Portrety ukochanych: Fotografia Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Ze złości Władysława Broniewskiego – arcyinteresujący (ze względu na wulgaryzmy!) erotyk, Fotografia ślubna oraz  Fotografia matki Anny Kamieńskiej. Ta druga – to niemal portret matki cierpiącej, jaką de facto w pewnych chwilach życia staje się niejedna z naszych rodzicielek:

Patrzę na fotografię matki
Jest spokojna
wszystko złe już poza nią
wszystko najgorsze przed nią (…)


Podobnie – u Tadeusza Różewicza (Fotografia, z tomu Matka odchodzi). Matka na dawnym zdjęciu zanotowała: rok 1944 okrutny dla mnie. Wtedy zmarł jej syn. Ukryła ten fakt przed pozostałymi chłopcami, ale bracia już wiedzieli… i ukryli to przed matką, by nie cierpiała.
N. Niepce - źródło
Domowe albumy… Wzruszająca, stara Fotografia rodzinna Stanisława Balińskiego i Dawna Wigilia ks. Jana Twarowskiego. Ale jest też taki „portret” (Polska fotografia rodzinna Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego):

Pośrodku miał być siwy dziadziuś, ale
na złość cygaro palił, zasnuł dym go;
babusia właśnie wyszła, z wielkim żalem,
bo się pokłócił Alojzy z Sabinką.
Wacio rzekł - Po moim trupie! Bić
chciał się Niunio z Funią (o alimenty?).
A w ogóle, proszę państwa, nie widać nic,
ponieważ fotograf był urżnięty.


Podobnie wygląda rodzinka w wierszu Tatuś tego poety.
Pierwsza fotografia - 1826 r. - źródło
Fotografia tłumu? Proszę bardzo! Wiersz pod takim tytułem napisała Wisława Szymborska. Tłum jest tu szary. Anonimowy. Ale u Jonasza Kofty (Stop klatka) – odwrotnie. Podmiot uważa, iż dobre są zdjęcia nieupozowane, „chwytające” świat w biegu, bo:

Świat jest o wiele bogatszy,
Gdy nam się zdaje, że nikt nie patrzy.
Tego nie wiemy nigdy o sobie,
jak nas zobaczył obcy człowiek.
Niech nas przekona do ostatka
Stop klatka! (…)

Fotografia wykonana przez Niepce'a - źródło
Zaduma nad fotografią nierzadko owocuje przemyśleniami natury filozoficznej. Pytaniami o istnienie zła (Pierwsza fotografia Hitlera Szymborskiej), śmierci (Fotografia Zbigniewa Herberta), Boga (Widokówka z tego świata Stanisława Barańczaka, Stacja z Weroniką Doroty Niżyńskiej). Zdjęcia bywają też pretekstem dla zabawy językiem (np. Poradnik fotografa Tymoteusza Karpowicza).
Dagerotyp z 1838 r. - źródło
FOTOGRAFIA W PROZIE

Tylko kilka przykładów. Znowu fotografie najbliższych: Granica Zofii Nałkowskiej (fragment, w którym Elżbieta ogląda fotografię matki) i Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej (Andrzejowa przyglądająca się fotografii syna, Zygmunta).

Pokusa, czyli Profesor Unrat Heinricha Manna. Właśnie od fotografii (można by uogólnić) zaczęło się „fatalne zauroczenie” szacownego profesora gimnazjum, Immanuela Raata, który – tropiąc swoich uczniów - sam uległ zdrożnej fascynacji piosenkarką kabaretową, Lolą Lolą, co doprowadziło go do upadku.

Mroczne cienie przeszłości, czyli Pani McGinty nie żyje Agathy Christie. Cztery stare, niewyraźne fotografie z brukowej gazety dały początek genialnej dedukcji Herulesa Poirota,  prowadząc go do rozwiązania zagadki i ocalenia życia niewinnemu człowiekowi, oczekującemu wykonania wyroku skazującego za morderstwo, którego nie popełnił…

Fotografie w literaturze. Interesujące zagadnienie. Warte szerszego opracowania. Może właśnie zainspirowałyśmy jakiegoś historyka literatury, by podjął i poszerzył temat?
Jedna z pierwszych barwnych fotografii - ok. 1900 r. - źródło
Bibliografia (w wyborze)
Lisak-Gębala Dobrawa, Specyfika poetyckich i eseistycznych ekfraz fotografii w literaturze polskiej przełomu XX i XXI wieku, „Pamiętnik Literacki” 2013, z. 1, s. 83-109
Łopata Andrzej, Liryczne studium fotografii i lustra, „Język Polski w Liceum” 2011/2012, nr 4, s. 33-39
Olszański Grzegorz, Negatywy pozytywów, czyli rzecz o fotografiach pisarzy, „Pamiętnik Literacki” 2013, z. 1, s. 135-164
Pisane światłem. Antologia poezji inspirowanej fotografią, Olszanica 2007. ISBN 978-83
-89747-77-8 [pdf] - http://www.bosz.com.pl/resources/Pisane%20%C5%9Bwiat%C5%82em.pdf
Pstrąg Jakub, Nie to, co na zdjęciu... Fotografia w poezji, “Polonistyka” 2016, nr 1, s. 40-44
Szczypiorska-Mutor Magdalena, Ciemnia fotograficzna. Od "Śladów na piasku" Timothy'ego O'Sullivana do "Skrzynki" Güntera Grassa, „Pamiętnik Literacki”2014, z. 3, s. 177-195
Zalewski Cezary, Fenomenologia fotografii. Poetycka percepcja w ujęciu Anny Kamieńskiej i Tymoteusza Karpowicza, „Ruch Literacki” 2007, nr 6, s. 537-546
Zalewski Cezary, Mitologiczna migawka. Mieczysław Jastrun, Zbigniew Herbert i Cyprian Kamil Norwid wyjaśniają swoje fotografie, „Ruch Literacki” 2006, z. 4-5, s. 507-518
Aparat do wykonywania dagerotypów - I połowa XIX w. - źródło
 

piątek, 4 sierpnia 2017

Książki (nie)zapomniane – Człowiek o naturze zwierzęcia, czyli Piękna i Bestia po litewsku

Jest lato. Przydałoby się coś dla ochłody. Zimny napój albo lody mogą spowodować ból gardła. Jest bezpieczniejszy sposób, by wywołać lekki dreszczyk. Odpowiednia lektura. Może Lokis. Rękopis profesora Wittembacha PROSPERA MÉRIMÉE (1803-1870)? A temu, kto chce naprawdę poczuć zimno latem, polecam jego ekranizację (reż. Janusz Majewski, 1970). Jednak najpierw zajrzyjmy do opowiadania.

Profesor Wittembach z Królewca, z zamiłowaniem poszukujący ciekawostek etnograficznych i językoznawczych, a konkretnie sakralnych dokumentów (bo jest pastorem), wybiera się na Litwę i Żmudź. To dzikie strony, pełne niezbadanych jeszcze tajemnic. Raj dla naukowca. W pociągu poznaje dwie dystyngowane damy i młodą, śliczną Julię Dowgiałło. Uprzyjemniają sobie czas rozmową, a pod koniec podróży ciotka dziewczyny zaprasza wykładowcę do zatrzymania się w pałacu hrabiego Michała Szemiota, narzeczonego wesołej panienki.

I oto profesor - skorzystawszy z propozycji - trafia do raju. Konkretnie, do bogato wyposażonej, pełnej cennych okazów biblioteki domowej Szemiotów. Buszuje w tym otoczeniu do woli. Ma do dyspozycji własny pokój. Także młody właściciel pałacu stara się uprzyjemnić mu pobyt własnym towarzystwem, co nie zawsze jest możliwe, gdyż cierpi na uciążliwe migreny. Wówczas jego rolę przejmuje miły doktor Froeber, chętnie opowiadający o przeszłości mieszkańców domu. Z każdym dniem dochodzą nowe elementy układanki, aż wreszcie w umyśle Wittembacha zaczyna rysować się kompletna, niesamowita historia...

... Matka Michała - oczekując narodzin syna - wzięła udział w częstej rozrywce arystokratów, w polowaniu. W lesie zaatakował ją niedźwiedź. Pod względem fizycznym wyszła cało z opresji, ale niefortunne zdarzenie pozostawiło trwały ślad w jej psychice. Oszalała. Żadna terapia nie przyniosła skutku. Tak to trwa od lat. Kobieta odnosi się wrogo do syna, który także zachowuje się niezupełnie normalnie. Przede wszystkim - te migreny... Ale jest coś więcej. Widać w nim wyraźne pęknięcie. Rozdwojenie natury - na ludzką i zwierzęcą. Niedźwiedzią. W tych stronach niedźwiedzia nazywa się lokisem.

Profesor zaczyna się czuć niepewnie u swych gospodarzy. Wyjeżdża. Niebawem, otrzymując zaproszenie na ślub Julii i Michała, przybywa tu ponownie. Zaślubiny wyglądają jakoś nienaturalnie. Goście zwyczajnie męczą się. Nikt nie okazuje radości, jaka powinna towarzyszyć ceremonii. Atmosfera staje się prawie nie do zniesienia. Doktor Froeber już dawno wieścił nieszczęście. Teraz wszyscy przypominają sobie jego słowa.

Zapada noc. Młodzi udają się do komnaty. Niebawem przyjezdni znajdą w niej zakrwawioną, martwą Julię. A na jej ciele i we wnętrzu pokoju zobaczą ślady pozostawione przez niedźwiedzia...

Czy to już koniec? Czy jest w tej opowieści drugie dno?
Źródło
Mérimée Prosper, Lokis. Rękopis profesora Wittembacha, [przeł. Leopold Staff], w: tegoż, Carmen; Lokis. Rękopis profesora Wittembacha, Kraków 1992, s. 67-114. (Sygnatura: 137758).