poniedziałek, 25 września 2017

Ekspansja science-fiction, czasomierze, inwigilacja w Sieci, listy do „Ojca”, kawa na froncie walki z alkoholizmem… ”Prasówka z aktualnych czasopism

Wibig Tadeusz, O intrygującej korelacji z pogranicza literatury i innowacyjności, „Fizyka w Szkole z Astronomią” 2017, nr 2, s. 40-42

Zdaniem (…) krytyków i historyków literatury współczesne SF rozwinęło się pod koniec XIX wieku w Ameryce za sprawą Edgara Allana Poego, po którym pierwiastek SF przeniósł do Francji Juliusz Verne, i ostateczną formę przybrało po przekroczeniu kanału La Manche za sprawą Herberta George’a Wellsa.

Inne wielkie nazwiska, to – w Europie - Robert Louis Stevenson, Arthur Conan Doyle, Franz Kafka, Karel Čapek. Na gruncie amerykańskim – Mark Twain. Jednak prawdziwa epopeja gatunku rozpoczyna się w latach 20. minionego wieku i łączy się z magazynami „Weird Tales” oraz „Amazing Stories”…

Kopczyński Michał, Historia niewykorzystanych szans, „Mówią Wieki” 2017, nr 4, s. 38-41

Przełomem w dziejach pomiaru czasu był zegar mechaniczny, który pojawił się w średniowiecznej Europie. Nie wiemy jednak, kto i kiedy go skonstruował. Wiadomo jedynie, że chodziło nie o pokazywanie godzin, lecz o ich wydzwanianie – być może była to kwestia budzenia mnicha odpowiedzialnego za modlitwę w klasztorze. Już w IX wieku taki zegar (właściwie budzik) miał skonstruować brat Pacificus z Werony. (…) Inni twierdzą, że zegar mechaniczny skonstruował Gerbert z Aurillac, w latach 999-1002 papież Sylwester II.

Jaki był popyt na zegary w późniejszych latach (i wiekach)? Co ma z tym wspólnego chińska pycha? Kiedy i gdzie powstał cech zegarmistrzowski? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań zapewne są dostępne bez trudności w różnych źródłach, ale tu mamy je wszystkie w jednym artykule.

Rożek Tomasz, Żyjemy w bańkach, „Gość Niedzielny” 2017, nr 7, s. 60-61

Niby wszyscy wiedzą o tym, że prywatność w sieci to luksus. Ale chyba nie do końca zdajemy sobie sprawę z konsekwencji tej sytuacji. Już żyjemy w bańkach. A będzie tylko gorzej.

Bańki to przestrzeń wokół nas. Paradoksalnie, często spotykamy się z ludźmi, ale coraz rzadziej z nimi rozmawiamy. Wzrasta liczba informacji czerpanych nie z „żywych” kontaktów, ale z Internetu. W Sieci powstał system, który nas nieustannie obserwuje. Umie określić nasze zainteresowania, wygląd, poziom inteligencji, wyznanie, stosunek do życia, wiek, płeć i preferencje polityczne. Czym to już skutkuje i jeszcze może skutkować?

Tracz Bogusław, "Kochany Ojcze my jako dzieci Twoi...". Obchody siedemdziesiątej rocznicy urodzin Józefa Stalina na Górnym Śląsku, „CzasyPismo” 2016, nr 2, s. 133-147

Zgodnie z wytycznymi partii zachęcano do wysyłania listów (…) do Józefa Stalina. (…) uczeń tokarski z Warsztatów Elektrotechnicznych PKP w Piotrowicach Śląskich napisał [pisownia oryginalna]: „Do tow. Józefa Stalina w Moskwie, Kryml. Z okazji 70-lecia urodzin waszych zasyłam Wam z miłem uczuciem jako „Wodzu Klasy Robotniczej” i bohaterowi państwa Radzieckiego serdeczne pozdrowienie. Jestem o wysokiej potędze zaskoczony, że mogę czułe słowa wyrazić do kochanego tow. Stalina. Przewodziciela i ojca naszego narodu.

Tę rocznicę urodzin starano się upamiętnić wielorako. Oprócz listów były też m.in. okolicznościowe zobowiązania produkcyjne załóg, wystawy, zebrania, odczyty, wieczornice, tzw. sztafeta gwiaździsta (czyli bieg młodzieży do Warszawy). Także specjalne podarunki. Wśród nich np. globus z masy elektrodowej, wyroby z węgla, model samolotu typu „Zuch”, miniatura młotka parowego, portret Stalina wykonany z korka, mały destylator, nawet… tuzin wełnianych skarpet. Osobna kwestia – to dekoracje i iluminacje miast oraz uroczysty raut w budynku Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Więcej przykładów – w obszernym artykule.

Kalwat Wojciech, Kawa, kawka, kawusia, „ Mówią Wieki” 2017, nr 5, s. 72

Gdy zaś nastała kawa (…) dawano ją najprzód z rana z mlekiem i cukrem, po której pijano wódkę, a herbatę jako sprawującą suchoty i oziębiającą żołądek wcale zarzucono, policzono ją w liczbie lekarstw przeciw gorączce, i do wypłukania gardła po ejekcyach, mianowicie z gwałtownego pijaństwa pochodzących.

Tak pisał Jędrzej Kitowicz w nieocenionym Opisie obyczajów za panowania Augusta III. Dodawał, że podawanie kawy było na kształt przywileju zdrowia, ponieważ kto pił kawę, nie mógł być opprimowany winem. Artykuł traktuje nie tylko o zasługach kawy na polu ratowania mężczyzn od gorzałki, niszczącej zdrowie i rozum, ale przede wszystkim - o dziejach jej upowszechniania się w Polsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz