środa, 4 maja 2016

Co Henryk Adam Aleksander Pius wyrabiał z piękniejszą połową Warszawy (ale nie tylko o tym).


Jutro, 5 maja, przypada 170. rocznica urodzin Henryka Sienkiewicza. 15 listopada będziemy wspominać setną rocznicę śmierci pisarza. Ale ta pierwsza data była ważna w jego życiu także z innego powodu. Tego dnia (1904 r.) zawarł trzeci związek małżeński. Dlatego dziś nie będziemy o nim pisać podniośle (chociaż w pełni na to zasługuje), ale wspomnimy kilka ciekawostek, które – mamy nadzieję – pokażą nam jak najbardziej przyjazne oblicze wielkiego człowieka. Czyli: Sienkiewicz – nasz współczesny.
*
Urodził się 5 maja 1846 r. w Woli Okrzejskiej na Podlasiu, o godzinie 18. Dwa dni później został ochrzczony w sąsiedniej miejscowości Okrzeja (w kościele p.w. św. Piotra i Pawła), otrzymując cztery imiona: Henryk Adam Aleksander Pius. Jego ojciec, Józef, miał wówczas 32 lata, matka – Stefania z Cieciszowskich, liczyła ich 28.
*
Dalekim krewnym Sienkiewicza był Cyprian Kamil Norwid. Ciotka szwagra Henryka Sienkiewicza była bratową Norwida.
*
Pisarz trzykrotnie zmieniał kierunek studiów. Wyższą edukację rozpoczął na kierunku lekarskim Szkoły Głównej Warszawskiej, co było wyborem rodziców. Zapewne dlatego przeniósł się na studia prawnicze, a wreszcie - filologiczno-historyczne. Wydaje się, że te ostatnie były jego powołaniem. Przyswajając bardzo rozległą wiedzę z historii literatury i języka polskiego, bez trudu odtwarzał historyczne zawiłości ojczystej mowy w archaizowanych dialogach swoich powieści historycznych.
*
Sienkiewicz nie należał do okazów zdrowia. Niemałą część życia spędził w sanatoriach. Chronicznie chorował na gardło. W ostatnich latach życia wierną opiekunkę znalazł w trzeciej żonie, która z oddaniem się nim opiekowała.
*
Właśnie, żony. A szerzej – kobiety jego życia. Było ich sporo. Znamienny jest tytuł jednego z felietonów Bolesława Prusa, napisanego w cyklu Kronik tygodniowych. Brzmi tak: Co p. Sienkiewicz wyrabia z piękniejszą połową Warszawy... Przeczytajmy fragment:
Z mego kąta widzę, że sala prawie wyłącznie zapełniona jest przez płeć piękną. Kilku mężczyzn, którzy tam byli dla robienia grzeczności damom albo pisania sprawozdań, tak już w ciżbie kobiet stracili poczucie własnej indywidualności, że mówili: B y ł a m, c z y t a ł a m, w y p i ł y ś m y  w e  d w i e sześć butelek… (w: „Kurier Warszawski” 1880, nr 41)
Zatem – kobiety. Pięć z nich (w tym wszystkie żony) nosiło piękne imię Maria. I tylko te wspomnimy, bo… niełatwo byłoby wymienić wszystkie inne! Zatem po kolei: Maria Kellerówna - młodzieńcza miłość. Maria Szetkiewicz - ukochana żona, bardzo młodo (po czterech latach małżeństwa, w tym – po trzech latach walki z chorobą) zmarła na gruźlicę. Przypuszczalnie także o jej cierpieniu myślał, gdy wystąpił z inicjatywą stworzenia sanatorium przeciwgruźliczego na Bystrem w Zakopanem. Maria Romanowska - druga żona, która porzuciła pisarza po dwóch tygodniach małżeństwa. Maria Radziejewska – kolejna kobieta, dla której mocniej biło jego serce. Maria Babska – ostatnia żona, z którą spędził 10 ostatnich lat życia. Nazywał ją „Markiem”.
*
Debiut książkowy pisarza nie wypadł najokazalej. Wydawca przekręcił na okładce jego nazwisko na „Stankiewicz”.
*
Wielkie uznanie (ale również sporo głosów krytycznych) otrzymał za Trylogię. Ale częstochowscy paulini zapewne docenili jego kunszt pisarski w Potopie, bo podarowali mu niecodzienny prezent - kulę armatnią z czasów szwedzkiej inwazji, wydobytą z murów klasztoru na Jasnej Górze. Bardzo poruszony pisarz stwierdził, że to najcenniejszy dar, jakim go uhonorowano i postanowił go przekazać w spadku swoim dzieciom.

Sienkiewicz otrzymał ponadto wiele nagród, wyróżnień i zaszczytów. Najważniejszą była niewątpliwie Nagroda Nobla w dziedzinie literatury, przyznana – jak podano w uzasadnieniu – za wybitne osiągnięcia w dziedzinie eposu oraz rzadko spotykany geniusz, który wcielił w siebie ducha narodu. Był również kawalerem francuskiego Orderu Narodowego Legii Honorowej i członkiem Serbskiej Akademii Nauk i Umiejętności - najbardziej prestiżowej organizacji naukowo-badawczej w tym kraju. Uczczono go też w Polsce…, umieszczając jego wizerunek na banknocie 500 000 zł w 1990 roku. Pamiętamy, a jakże!
*
Pisarz był wielkim społecznikiem. Występował z licznymi inicjatywami prospołecznymi. O szpitalu już wspomniałyśmy. Warto pamiętać, że był m.in. współorganizatorem Kasy Mianowskiego i prezesem Warszawskiej Kasy Przezorności dla Literatów i Dziennikarzy. Z jego inicjatywy powstały również Macierz Szkolna (instytucja fundująca też stypendia dla maturzystów i studentów), fundusz stypendialny dla chorych pisarzy i plastyków (skorzystał z niego na przykład Stanisław Wyspiański). On był pomysłodawcą wybudowania kościoła w Zakopanem. W czasie pierwszej wojny światowej przebywał w Vevey (Szwajcaria), gdzie zorganizował (wspólnie m.in. z Ignacym Janem Paderewskim) Komitet Generalny Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce. W tym mieście zmarł 15 listopada 1916 roku.
*
Podniosłą liturgię pogrzebową odprawiono w kościele w Vevey trzy dni po jego śmierci. Trumnę spowijał całun z polskim orłem, a świątynię udekorowano historycznymi polskimi sztandarami, sprowadzonymi z muzeum w Raperswilu. Przybyły – uwaga! – delegacje z Niemiec (sekretarz legacyjny), Rosji, Wielkiej Brytanii i Francji (konsulowie w Lozannie). To było niebywałe: oficjalni przedstawiciele Rosji i Niemiec na polskiej uroczystości narodowej, podczas której – na końcu – odśpiewano polski hymn! Osiem lat później trumna została przetransportowana do wolnej już Ojczyzny i umieszczona w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie.
*
I jeszcze przykład pośmiertnej sławy. Adaptacje filmowe dzieł Sienkiewicza to najbardziej kasowe obrazy polskiej kinematografii. Krzyżacy, Potop, Pan Wołodyjowski, znacznie później – Ogniem i mieczem. To niemal klasyczne już filmy. O dziejach światowej sławy Quo vadis już pisałyśmy. O pierwszej ekranizacji W pustyni i w puszczy (1973, reż. Władysław Ślesicki) – także. Ale – kończąc – wróćmy do drugiej, nakręconej przez Gavina Hooda (2001 r.). Oto kilka interesujących informacji z planu: ekipa realizacyjna przemierzyła ponad 15 tysięcy kilometrów w Tunezji i Republice Środkowej Afryki; w filmie „wystąpiły” cztery konie, osioł, dwa słonie, kameleon, lew, pawian, szympansica, skorpion, pająk i wąż, a na planie posługiwano się językami: polskim, angielskim, francuskim, arabskim i różnymi afrykańskimi narzeczami.

18 grudnia 2015 r. Senat RP przyjął uchwałę ustanawiającą rok 2016 Rokiem Henryka Sienkiewicza. Jak go uczcimy? Może zajrzeniem do jego dzieł?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz