piątek, 9 sierpnia 2019

„Barykady jak Góry Oliwne”… Powstanie warszawskie w literaturze (cz. 1)

Powstańczy sierpień. Mija od niego 75 lat. Wypada wspomnieć tamte dni i noce.

Powstanie warszawskie w literaturze pięknej to obszerny otwarty temat. Istnieje już ponad 20 tomików wierszy, ponad 80 powieści i zbiorów opowiadań i ponad 180 pamiętników. Pojawiają się wciąż nowe pozycje. Przypomnimy niektóre. Dzisiaj - lirykę.
Wiersze o powstaniu zaczęto pisać, gdy ono jeszcze trwało. Większość powstała jednak na fali wspomnień.

A więc stało się Kazimierza Wierzyńskiego. Wstrząsający tekst napisany na wieść o upadku powstania:

A więc stało się!
Gruzy już tylko i klęska
I skowyt nieczłowieczy
spod ziemi dalekiej.
Zamknijcie jej kamienne
na czole powieki;
Umiera pokonana, umiera zwycięska. (...)
Mija granice, armie,
moc wszelką przerasta
I nocą przelatując,
ze swej wysokości,
Jak gromowładna klątwa
nad ziemią podłości,
Los świata zapisuje
w los jednego miasta.


Chyba najbardziej znanym poetyckim ujęciem ukazującym codzienność tamtych wydarzeń jest tomik Budowałam barykadę (1974) Anny Świrszczyńskiej. Nie ma tu podniosłości ani masowej martyrologii. Są natomiast "małe" tragedie pojedynczych osób, szara codzienność - brak żywności i wody, gehenna cierpiących w powstańczych szpitalach, heroizm powszedniości. Oto kilka obrazków z walczącej stolicy:

Żeby wszystkie kule na świecie
trafiły we mnie,
toby już nie mogły trafić nikogo. (…)
I żeby ludzie wcale nie wiedzieli,
że ja umarłam za nich,
żeby nie było im smutno.

(Czternastoletnia sanitariuszka myśli zasypiając)

Konając we krwi na bruku
skąd ma wiedzieć, że kona. (...)
Nie umie umierać. Umiera przecież
pierwszy raz.

(Jej śmierć ma szesnaście lat)

Baliśmy się budując pod ostrzałem
barykadę.
Knajpiarz, kochanka jubilera, fryzjer,
wszystko tchórze. (...)
Choć nikt nas nie zmuszał,
zbudowaliśmy barykadę
pod ostrzałem.

(Budując barykadę)

I jeszcze tekst z tego tomiku, łudząco przypominający Dwie krople Zbigniewa Herberta:
 
Zakochani umierali
w zasypanej piwnicy.
Gdy powietrze już się skończyło
a śmierć
zapomniała przyjść
kto komu oddał
ostatnią kroplę powietrza?

(Ostatnia kropla powietrza)

A oto jeden ze szczególnie wzruszających liryków, bodaj czy nie najpiękniejszy. Ballada [Na równinie stoi stare drzewo] Czesława Miłosza. Skarga matki Tadeusza Gajcego - poety poległego w powstaniu - patrzącej na odbudowane po wojnie miasto:

- Zapomnieli synku przyjaciele.
Nikt z kolegów ciebie nie wspomina.
Narzeczona dzieci urodziła
I o tobie nie pomyśli w nocy.
Zbudowali w Warszawie pomniki
A na żadnym twojego imienia.
Tylko matka, póki jest, pamięta
Jaki śmieszny byłeś i dziecinny.

Leży Gajcy przysypany ziemią
Już na wieki dwudziestodwuletni.
Nie ma oczu ni rąk ani serca,
Nie zna lata ni zimy ni wiosny.
A co roku huczą w rzekach lody,
W ciemnym lesie zawilec rozkwita.
Czeremchami napełniają dzbanki,
Nasłuchują co kukułka wróży.

Leży Gajcy, nigdy się nie dowie
Że warszawska bitwa zeszła na nic.
Barykadę na której umierał
Rozebrały popękane ręce.
Biegły wiatry, niosły pył czerwony,
Spadły deszcze i słowik zaśpiewał.
Pod obłokiem krzyczeli murarze,
Podciągali w górę nowe domy. (...)


To mógłby być nowy lament. Nie świętokrzyski, ale - warszawski...
źródło
Tego autora nie mogło zabraknąć. Miron Białoszewski. O jego prozie jeszcze wspomnimy. A teraz apostrofa do Chrystusa powstania:

Barykady jak Góry Oliwne
szumią okruchami kości -
dłoń po dłoni wywlecz
spod ziemi bruków i odpuść

Wstąp w Jordan kanałów –
w szlamie zielonym jak wieczność
szukaj nieżywych włosów (...)


Były jeszcze inne wiersze. Na przykład Jana Lechonia. Jednak zakończymy fragmentem Piosenki o Powstaniu Agi Zaryan (Agnieszki Czulak z domu Skrzypek):

Powstanie chłopców pełne,
powstanie pełne snów.
I tamte pieśni rzewne,
i tamten pożar głów,
I ta naiwność wszędzie,
taka głupota w krąg.
I Polska, która wzejdzie
z serc tamtych, z tamtych rąk. (...)

O młode głowy chore!
O, po coś wtedy szedł.
Zaśmieją się wieczorem
spowici w ciepły pled.
Siostrzyczko, napleć wieńce
poległym pacierz mów.
Zostanie brat w piosence
z tą piękną tęczą snów.
źródło
Skan okładki - z naszych zbiorów. Ciąg dalszy (powstanie warszawskie w prozie - 12 sierpnia (w poniedziałek).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz