Dwie powieści FRANCISA CLIFFORDA (1917-1975). Kilka migawek. Obrazki wyjęte z szerszych ram. Mgnienia, drgnienia, subiektywne spojrzenia. Otacza je atmosfera niedopowiedzeń. Po ich przeczytaniu pozostaje ulotny żal, że... były takie krótkie i już przeminęły. Szczególnie - po lekturze pierwszej z nich.
Księżyc w dżungli (Honour the Shrine). Kapitan John Strachan wraz z oddziałem tropi Japończyków w Birmie. Był tu już dwa lata temu. Wówczas znaleźli się w okolicy - on i jego pięciu towarzyszy - na ochotnika. Ich zadaniem było wysadzenie mostu. Akcja niezupełnie się powiodła. Most wprawdzie wyleciał w powietrze, ale spośród Anglików ocalał tylko Strachan. Ciężko ranny, musiał poczekać na ewakuację kilkanaście trudnych dni. W misji, do której ostatkiem sił dotarł, zaopiekowali się nim ks. Bassett i s. Weronika. A lęk Johna przed Japończykami narastał z każdą chwilą. Był pewny, że ktoś mógł go dostrzec i donieść. Jednocześnie - jakby na przekór niesprzyjającej rzeczywistości - pokochał zakonnicę. Miłością bez cienia grzechu. Czystą. Kobieta - nieustannie przebywająca w półcieniu - paradoksalnie stała się jasnym promieniem w nieprzebytej dżungli. I gdy na niebie pojawił się samolot, kapitan poczuł ból jeszcze większy niż ten, który odczuwał będąc rannym. Ksiądz i siostra zostali z miejscowymi. A jednak ktoś doniósł, że duchowny ukrywał Anglika. John zdążył uciec, ale Japończycy zabili załogę misji, którą "zdradził" pistolet, zbytecznie pozostawiony przez oficera do obrony...
Upłynęły dwa lata. John znowu tu jest. Minione wraca do niego w postaci listu napisanego wówczas przez ks. Bassetta. Listu "zza grobu". Co autor w nim zawarł?
Francis Clifford, Księżyc w dżungli, przeł. Zofia Kierszys, Warszawa 1987. ISBN 8321108423 (sygn. 119810).
Coś do kochania (Something to Love). Wojna rzuciła Roberta Wymana - amerykańskiego frontowego lekarza - do Italii. Teraz, po kilkunastu latach, wraca tu jako asystent lekarza na statku pasażerskim. Statek uległ awarii, a Wyman ma kilka dni, by odwiedzić poznane tu wówczas osoby. Gina, z którą przeżył niezapomniane chwile, nie żyje. Jej córka, Rosina, ma wyjść za Emilia - mężczyznę przypisującego Robertowi winę za własne kalectwo (brak ręki). Czy wojenny lekarz popełnił wówczas błąd w sztuce? I jak zachowa się chmurny Emilio, gdy zobaczy groźny wypadek auta doktora?
Drugi wątek krótkiej powieści dotyczy miejscowego proboszcza, Don Ambrogia, na którego prośbę Wyman ma zbadać autentyczność krwi pojawiającej się na posadzce kościółka. Właśnie w tej sprawie jechał z Neapolu, gdy jego samochód osunął się ze zbocza. Historia luźno związana z fabułą, ale dodająca jej niesamowitej, nieuchwytnej aury. Nad rozsłoneczniony wiejski krajobraz włoskiego Południa nadciąga chmurka Tajemnicy...
Francis Clifford, Coś do kochania, przeł. Michał Ronikier, Warszawa 1972 (sygn. 55455).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz