Czas
wakacji. Ciepło. Nawet gorąco. Zaproponujemy dziś dwa zbiorki esejów, których
tytuły - a raczej ten drugi - wyraźnie sugeruje, jaką mamy porę roku.
Zaślubiny oraz Lato ALBERTA CAMUSA (1913-1960) pochodzą z połowy ubiegłego wieku, a
ponieważ są niewielkie objętościowo, edytor umieścił je w jednym woluminie. Są
tu opisy miast - ulic, bulwarów, plaż, pomników, roślin, ludzi i ich czynności.
Zapytani o słowa-klucze obu zbiorów, moglibyśmy wymienić: Algier, Oran, lato i
noc. Tę ostatnią trzeba by może nawet przenieść na pierwsze miejsce. Camus
musiał kochać noc na północy Afryki, skoro pisał o niej tak pięknie (w
nawiasach podajemy tytuł tomu i eseju):
Potem drzewa zaludniły się ptakami. Ziemia lekko wzdychała przed pogrążeniem się w mroku. Za chwilę, wraz z pierwszą gwiazdą, noc spadnie na scenę świata. ("Zaślubiny", "Zaślubiny w Tipasie").
Noc nie spada na morze, przeciwnie: wznosi się ku blademu jeszcze niebu z głębi wód, czerniejących stopniowo od gęstego popiołu zatopionego już słońca. ("Lato", "Morze z bliska (dziennik pokładowy)")
Są noce tak łagodne, tak długo trwa błogość, aż myśl, że to będzie po nas na ziemi i morzu, godzi nas ze śmiercią. ("Lato", "Morze z bliska (dziennik pokładowy)")
Jest
też światło:
Świat się (...) co dzień odradza w ciągle nowym świetle. Światło! - okrzyk wszystkich postaci antycznego dramatu, stojących w obliczu losu. ("Lato", "Powrót do Tipasy")
Wspomnienie
pięknych nocy nad Morzem Śródziemnym nasunęło pisarzowi skojarzenia z
posągowymi dokonaniami kultury i cywilizacji greckiej. W tomie Lato szczególną uwagę przykuwa esej Wygnanie Heleny, poruszający najbardziej
ważkie treści. Warto przeczytać niektóre fragmenty bardzo dokładnie - jako
przestrogę. Jako memento:
Żyjemy (...) w epoce wielkich miast. Świat został zuchwale odcięty od tego, co stanowi o jego trwałości: od natury, morza, pagórka, wieczornych rozmyślań.
I
dalej:
Myśmy piękno wygnali, Grecy się o nie bili. (...) Myśl grecka opierała się zawsze na idei umiaru. (...) Wszystko brała pod uwagę, równoważąc cień światłem. Nasza Europa przeciwnie, w swej pogoni za pełnią jest naznaczona przesadą. Odrzuca piękno, jak wszystko, czego nie apoteozuje. Apoteozuje zaś (...) tylko jedną rzecz: przyszłe królestwo rozumu. W swym szaleństwie przesuwa odwieczne granice i w tej samej chwili mroczne erynie rzucają się na nią, by ją rozszarpać. Nemezis czuwa - bogini miary, nie zemsty. Wszystkich, którzy przekraczają granicę, bezlitośnie karze.(...) Europa nie filozofuje już waląc młotem, lecz waląc z dział. A przecież natura wciąż jeszcze istnieje. Przeciwstawia swoje spokojne niebiosa szaleństwu ludzi. Aż przyjdzie chwila, kiedy atom też się zapali i historia dokona się w triumfie rozumu i w agonii gatunku.
To
już bardzo poważne rozważania egzystencjalisty. A może właśnie lato, które
powinno nieść więcej spokoju i czasu na refleksję, jest właśnie porą, by je
przemyśleć?
I jeszcze to: w każdym z dwu tomików
jest cały Camus - człowiek zbuntowany. Po tamtych filozoficznych rozterkach
głęboką nadzieją tchną słowa z tomiku Zaślubiny:
A żyć to znaczy nie rezygnować. ("Lato w Algierze")
oraz
z Lata, kończące książkę:
Miałem zawsze wrażenie, że żyję na wysokiej fali, zagrożony, wypełniony potężnym szczęściem. ("Morze z bliska (dziennik pokładowy)")
Camus Albert, Zaślubiny; Lato, przeł. [z fr.] Maria Leśniewska, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 1981. ISBN 83-08-00519-5. (Sygnatura: 95633)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz