Nie jesteśmy już umarli. I nie jesteśmy jeszcze umarli. Tak mówią o sobie młodzi ludzie, których miłość wybuchła jak wiosna podczas wojennej nocy. Na krótko. Na chwilę. Na jeden żołnierski urlop.
Tytuł Czas życia i czas śmierci (Zeit zu Leben und Zeit zu Sterben) – powieści ERICHA MARII REMARQUE’A (1898-1970), uznanej za jedną z najlepszych w dorobku pisarza – można by odwrócić. „Czas śmierci i czas życia” brzmiałby bardziej adekwatnie do tego, co w utworze widzimy. Jest to wszechobecna Śmierć, szalejąca nie tylko na polach bitewnych, ale także poza nimi. A jednak Życie - jej wydarte - także rozpaczliwie walczy.
Ernst Graeber jest żołnierzem na froncie wschodnim. Armia niemiecka ponosi tu już liczne klęski. A on właśnie teraz dostaje urlop. Jedzie do domu z nadzieją, że spotka rodziców. To, co zastaje w mieście, jest bardzo dalekie od oczekiwań. Dom zamienił się w gruzowisko, otoczenie również. A naloty – z małym przerwami – trwają i dokonują dzieła zniszczenia. Wszędzie panuje strach przed donosicielami tropiącymi defetystów. Spotkanie z dawnym nauczycielem zamienia się w gorzką refleksję nad ideologią, którą jeden przekazywał, a drugi przyswajał – po to, by zatruła życie obu. W pobliżu wznoszą się w niebo – jak aureola z cierni – druty obozu koncentracyjnego, za którymi jest miejsce i dla obcych, i swoich, którzy zwątpili w idee czystości rasy.
I oto w ten smutny krajobraz wkrada się promień „czarnego szczęścia” lub „odwrotnej strony szczęścia”. Miłość do Elżbiety, zwieńczona szybkim małżeństwem. Miłość w cieniu sypiących się – jak koszmarne meteory – bomb. Na przekór mrocznej rzeczywistości. Wbrew wszystkim, którzy wieszczą Kres.
Urlop się kończy. Trzeba wracać na front. A tam czeka znowu otchłań zimna, głodu, grozy. I Śmierć zaprasza do tańca…
Tytuł Czas życia i czas śmierci (Zeit zu Leben und Zeit zu Sterben) – powieści ERICHA MARII REMARQUE’A (1898-1970), uznanej za jedną z najlepszych w dorobku pisarza – można by odwrócić. „Czas śmierci i czas życia” brzmiałby bardziej adekwatnie do tego, co w utworze widzimy. Jest to wszechobecna Śmierć, szalejąca nie tylko na polach bitewnych, ale także poza nimi. A jednak Życie - jej wydarte - także rozpaczliwie walczy.
Ernst Graeber jest żołnierzem na froncie wschodnim. Armia niemiecka ponosi tu już liczne klęski. A on właśnie teraz dostaje urlop. Jedzie do domu z nadzieją, że spotka rodziców. To, co zastaje w mieście, jest bardzo dalekie od oczekiwań. Dom zamienił się w gruzowisko, otoczenie również. A naloty – z małym przerwami – trwają i dokonują dzieła zniszczenia. Wszędzie panuje strach przed donosicielami tropiącymi defetystów. Spotkanie z dawnym nauczycielem zamienia się w gorzką refleksję nad ideologią, którą jeden przekazywał, a drugi przyswajał – po to, by zatruła życie obu. W pobliżu wznoszą się w niebo – jak aureola z cierni – druty obozu koncentracyjnego, za którymi jest miejsce i dla obcych, i swoich, którzy zwątpili w idee czystości rasy.
I oto w ten smutny krajobraz wkrada się promień „czarnego szczęścia” lub „odwrotnej strony szczęścia”. Miłość do Elżbiety, zwieńczona szybkim małżeństwem. Miłość w cieniu sypiących się – jak koszmarne meteory – bomb. Na przekór mrocznej rzeczywistości. Wbrew wszystkim, którzy wieszczą Kres.
Urlop się kończy. Trzeba wracać na front. A tam czeka znowu otchłań zimna, głodu, grozy. I Śmierć zaprasza do tańca…
Remarque Erich Maria, Czas życia i czas śmierci, przeł. Juliusz Stroynowski, wyd. 5, Warszawa 1991 (sygnatura: 135424). Także wydanie wcześniejsze, z 1975 roku (sygnatura: 67657).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz