Rozpoczęliśmy kolejny rok szkolny. Z tej przemiłej okazji pozwólmy sobie na mały test ze znajomości „literackich” szkół i „sytuacji edukacyjnych” (kto rozwiąże test, domyśli się, dlaczego pojawiło się to dziwne sformułowanie). Przedstawiamy 15 cytatów z utworów prozą. Zadaniem Czytelnika będzie odpowiedzieć na pytanie, z których utworów pochodzą. Jak zwykle, odpowiedzi znajdują się poniżej. Miłej zabawy!
A oto utwory, do których trzeba dopasować cytaty: A...B...C... Elizy Orzeszkowej, Akademia Pana Kleksa Jana Brzechwy, Ania z Zielonego Wzgórza Lucy Maud Montgomery, Emancypantki Bolesława Prusa, Ferdydurke Witolda Gombrowicza, Konopielka Edwarda Redlińskiego, Marcin Kozera Marii Dąbrowskiej, Panna Nikt Tomka Tryzny, Przygody Tomka Sawyera Marka Twaina, Sposób na Alcybiadesa Edmunda Niziurskiego, Stowarzyszenie Umarłych Poetów Nancy H. Kleinbaum, Syzyfowe prace Stefana Żeromskiego, Szatan z siódmej klasy Kornela Makuszyńskiego, Wspomnienia niebieskiego mundurka Wiktora Gomulickiego, Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela Henryka Sienkiewicza.
A oto utwory, do których trzeba dopasować cytaty: A...B...C... Elizy Orzeszkowej, Akademia Pana Kleksa Jana Brzechwy, Ania z Zielonego Wzgórza Lucy Maud Montgomery, Emancypantki Bolesława Prusa, Ferdydurke Witolda Gombrowicza, Konopielka Edwarda Redlińskiego, Marcin Kozera Marii Dąbrowskiej, Panna Nikt Tomka Tryzny, Przygody Tomka Sawyera Marka Twaina, Sposób na Alcybiadesa Edmunda Niziurskiego, Stowarzyszenie Umarłych Poetów Nancy H. Kleinbaum, Syzyfowe prace Stefana Żeromskiego, Szatan z siódmej klasy Kornela Makuszyńskiego, Wspomnienia niebieskiego mundurka Wiktora Gomulickiego, Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela Henryka Sienkiewicza.
Cytaty.
1.
(…) nasza Akademia mieści się w ogromnym parku, pełnym rozmaitych dołów, jarów i wąwozów, i otoczona jest wysokim murem. (…) Ale ten mur nie jest to mur byle jaki. Po tej stronie, która biegnie wzdłuż ulicy, jest zupełnie gładki i tylko pośrodku znajduje się duża oszklona brama. Natomiast w trzech pozostałych częściach muru mieszczą się długim nieprzerwanym szeregiem jedna obok drugiej żelazne furtki, pozamykane na małe srebrne kłódeczki. Wszystkie te furtki prowadzą do rozmaitych sąsiednich bajek (…)
2.
Nadciągnął grudzień. Króciutkie dnie i olbrzymie wieczory szły jeden po drugim, jeden po drugim. Dzieci uczyły się jasełek po odbyciu właściwej lekcji, a potem wracały do domu już koło dziewiątej wieczorem. Po prostu w nocy, bo przecież w grudniu koło dziewiątej to już głęboka noc, na dworze czarno jak w kominie, a w ich ubogiej dzielnicy bywało nawet już pusto.
3.
Miasteczko śpi jeszcze, nakryte mgłą, jak pierzyną. Godzina zaledwie siódma. W końcu października nie wszyscy o tej porze wstają do pracy, czynią to tylko ci, co muszą: rzemieślnicy, sługi, uczniowie. Głos dzwonka z trudnością przedziera się przez mgłę. Jednak dolatuje, gdzie trzeba. Świadczą o tym migające tu i ówdzie w oknach blade płomyki świec (…). [Dzieciaki] w tej chwili parzą sobie usta gorącą kawą, wpychają do tek książki, jabłka, kajety i obwarzanki, „przepowiadając jednocześnie na cały głos: katechizm, gramatykę polską, deklamację łacińską i geografię.
1.
(…) nasza Akademia mieści się w ogromnym parku, pełnym rozmaitych dołów, jarów i wąwozów, i otoczona jest wysokim murem. (…) Ale ten mur nie jest to mur byle jaki. Po tej stronie, która biegnie wzdłuż ulicy, jest zupełnie gładki i tylko pośrodku znajduje się duża oszklona brama. Natomiast w trzech pozostałych częściach muru mieszczą się długim nieprzerwanym szeregiem jedna obok drugiej żelazne furtki, pozamykane na małe srebrne kłódeczki. Wszystkie te furtki prowadzą do rozmaitych sąsiednich bajek (…)
2.
Nadciągnął grudzień. Króciutkie dnie i olbrzymie wieczory szły jeden po drugim, jeden po drugim. Dzieci uczyły się jasełek po odbyciu właściwej lekcji, a potem wracały do domu już koło dziewiątej wieczorem. Po prostu w nocy, bo przecież w grudniu koło dziewiątej to już głęboka noc, na dworze czarno jak w kominie, a w ich ubogiej dzielnicy bywało nawet już pusto.
3.
Miasteczko śpi jeszcze, nakryte mgłą, jak pierzyną. Godzina zaledwie siódma. W końcu października nie wszyscy o tej porze wstają do pracy, czynią to tylko ci, co muszą: rzemieślnicy, sługi, uczniowie. Głos dzwonka z trudnością przedziera się przez mgłę. Jednak dolatuje, gdzie trzeba. Świadczą o tym migające tu i ówdzie w oknach blade płomyki świec (…). [Dzieciaki] w tej chwili parzą sobie usta gorącą kawą, wpychają do tek książki, jabłka, kajety i obwarzanki, „przepowiadając jednocześnie na cały głos: katechizm, gramatykę polską, deklamację łacińską i geografię.
4.
W murowanej kaplicy Akademii Weltona - prywatnej szkoły położonej wśród dalekich wzgórz Vermontu - po obu stronach szerokiej nawy siedziało ponad trzystu chłopców ubranych w odświętne szkolne bluzy. Między nimi zasiedli ich pełni dumy rodzice.
5.
Zawsze roztargniony, nie znał dobrze dźwięcznych nazwisk swoich uczniów i mieszał je, nigdy nie wiedząc, które z nich do której należy gęby. Przy egzaminowaniu odczytywał je z notesu.
6.
Szkoła musi funkcjonować. Bez uczniów nie byłoby szkoły, a bez szkoły nie byłoby nauczycieli. Do szkoły! Do szkoły! Już tam w szkole zrobią z ciebie ucznia.
7.
Uczycielka wchodzi zapiece: znowuś w paltosiku z kapiszonem, kajet w ręku ma i obsadke: To co, panie Dunaj, ruszamy po chatach stódentów spisywać? Ty, Ziutek, też będziesz chodził do szkoły, mówi, głaskawszy chłopca po włosach. I wychodzo z chaty, Kuśtyk z nimi.
8.
Dom szkolny stał z dala od drogi; poza nim ciągnął się ciemny las sosnowy i strumień, do którego uczniowie i uczennice wstawiali rano butelki z mlekiem, aby pozostało do południa zimne i słodkie.
W murowanej kaplicy Akademii Weltona - prywatnej szkoły położonej wśród dalekich wzgórz Vermontu - po obu stronach szerokiej nawy siedziało ponad trzystu chłopców ubranych w odświętne szkolne bluzy. Między nimi zasiedli ich pełni dumy rodzice.
5.
Zawsze roztargniony, nie znał dobrze dźwięcznych nazwisk swoich uczniów i mieszał je, nigdy nie wiedząc, które z nich do której należy gęby. Przy egzaminowaniu odczytywał je z notesu.
6.
Szkoła musi funkcjonować. Bez uczniów nie byłoby szkoły, a bez szkoły nie byłoby nauczycieli. Do szkoły! Do szkoły! Już tam w szkole zrobią z ciebie ucznia.
7.
Uczycielka wchodzi zapiece: znowuś w paltosiku z kapiszonem, kajet w ręku ma i obsadke: To co, panie Dunaj, ruszamy po chatach stódentów spisywać? Ty, Ziutek, też będziesz chodził do szkoły, mówi, głaskawszy chłopca po włosach. I wychodzo z chaty, Kuśtyk z nimi.
8.
Dom szkolny stał z dala od drogi; poza nim ciągnął się ciemny las sosnowy i strumień, do którego uczniowie i uczennice wstawiali rano butelki z mlekiem, aby pozostało do południa zimne i słodkie.
9.
Pomimo lat czterdziestu kilku była jeszcze piękną kobietą. Wzrostu więcej niż średniego, nieokazałej tuszy, ale i nieszczupła, miała czarne włosy nieco przyprószone siwizną, rysy wyraziste, płeć śniadą i prześliczne oczy. (…) Uczennice bały się jej, choć nigdy nie podnosiła głosu. Najmocniej rozbawiona klasa milkła od razu, jeżeli w sąsiedniej sali dzieci usłyszały w pewien charakterystyczny sposób otwierane drzwi i równy chód przełożonej.
10.
Izba była pełna. Na wszystkich ławkach siedzieli chłopcy i dziewczęta. Gromadka najpóźniej przybyłych, nie znalazłszy miejsca, stała pod oknem. Chłopcy siedzieli w sukmankach, w ojcowskich spancerach, nawet w matczynych lejbikach, niektórzy mieli szyje okręcone szalikami, a ręce w wełnianych rękawicach; dziewczęta miały na głowach zapaski i chuściny, jakby się znajdowały nie w dusznej izbie, lecz wśród zasp szczerego pola.
11.
- Pokolenia patrzą na was z obrzydzeniem... - słyszeliśmy głos Dyra. - Do zagadek stulecia będzie należał zdumiewający fakt, w jaki sposób w ogóle znaleźliście się w ósmej klasie...
12.
Chociaż uczyła dość znaczną liczbę drobnych dzieci, nie przestała przecież zajmować się pilnie małem gospodarstwem swojem i brata. Dlatego codziennie, raz albo i dwa razy na dzień, po prowizję i różne sprawunki wychodziła do miasta.
Pomimo lat czterdziestu kilku była jeszcze piękną kobietą. Wzrostu więcej niż średniego, nieokazałej tuszy, ale i nieszczupła, miała czarne włosy nieco przyprószone siwizną, rysy wyraziste, płeć śniadą i prześliczne oczy. (…) Uczennice bały się jej, choć nigdy nie podnosiła głosu. Najmocniej rozbawiona klasa milkła od razu, jeżeli w sąsiedniej sali dzieci usłyszały w pewien charakterystyczny sposób otwierane drzwi i równy chód przełożonej.
10.
Izba była pełna. Na wszystkich ławkach siedzieli chłopcy i dziewczęta. Gromadka najpóźniej przybyłych, nie znalazłszy miejsca, stała pod oknem. Chłopcy siedzieli w sukmankach, w ojcowskich spancerach, nawet w matczynych lejbikach, niektórzy mieli szyje okręcone szalikami, a ręce w wełnianych rękawicach; dziewczęta miały na głowach zapaski i chuściny, jakby się znajdowały nie w dusznej izbie, lecz wśród zasp szczerego pola.
11.
- Pokolenia patrzą na was z obrzydzeniem... - słyszeliśmy głos Dyra. - Do zagadek stulecia będzie należał zdumiewający fakt, w jaki sposób w ogóle znaleźliście się w ósmej klasie...
12.
Chociaż uczyła dość znaczną liczbę drobnych dzieci, nie przestała przecież zajmować się pilnie małem gospodarstwem swojem i brata. Dlatego codziennie, raz albo i dwa razy na dzień, po prowizję i różne sprawunki wychodziła do miasta.
13.
Światło lampy, chociaż przyćmione, budziło mnie i nieraz o drugiej lub trzeciej po północy widziałem Michasia pracującego jeszcze. Mała i wątła jego postać, przybrana tylko w bieliznę, schylona była nad książką, a w ciszy nocnej senny i zmęczony głos powtarzał mechanicznie koniugacje łacińskie lub greckie z tą jednostajnością, z jaką w kościele powtarzają słowa litanii. Gdym zawołał na niego, by szedł spać, chłopiec odpowiadał mi: „Nie umiem jeszcze lekcji, panie Wawrzynkiewicz”.
14.
Gdy (…) dotarł wreszcie do małego, drewnianego, położonego na uboczu budynku szkolnego, wszedł do klasy szybkim krokiem, z miną człowieka, który bardzo się spieszył. Powiesił kapelusz na kołku i ruszył na swoje miejsce z pilnością wzorowego ucznia. Nauczyciel siedział na wyżynach swego tronu, w wielkim wyplatanym fotelu i drzemał, ukołysany sennym szmerem uczących się dzieci.
15.
Od dzisiaj będę uczęszczać do klasy Ósmej A. Jestem bardzo ciekawa nowych koleżanek i nowych kolegów. Jak chodziłam do szkoły w Krzeszowie, to nie miałam żadnej bliskiej koleżanki. Tylko raz miałam, w piątej klasie, ale ona wyjechała z rodzicami do Kanady i nigdy mi nie przysłała pocztówki, chociaż obiecała.
Światło lampy, chociaż przyćmione, budziło mnie i nieraz o drugiej lub trzeciej po północy widziałem Michasia pracującego jeszcze. Mała i wątła jego postać, przybrana tylko w bieliznę, schylona była nad książką, a w ciszy nocnej senny i zmęczony głos powtarzał mechanicznie koniugacje łacińskie lub greckie z tą jednostajnością, z jaką w kościele powtarzają słowa litanii. Gdym zawołał na niego, by szedł spać, chłopiec odpowiadał mi: „Nie umiem jeszcze lekcji, panie Wawrzynkiewicz”.
14.
Gdy (…) dotarł wreszcie do małego, drewnianego, położonego na uboczu budynku szkolnego, wszedł do klasy szybkim krokiem, z miną człowieka, który bardzo się spieszył. Powiesił kapelusz na kołku i ruszył na swoje miejsce z pilnością wzorowego ucznia. Nauczyciel siedział na wyżynach swego tronu, w wielkim wyplatanym fotelu i drzemał, ukołysany sennym szmerem uczących się dzieci.
15.
Od dzisiaj będę uczęszczać do klasy Ósmej A. Jestem bardzo ciekawa nowych koleżanek i nowych kolegów. Jak chodziłam do szkoły w Krzeszowie, to nie miałam żadnej bliskiej koleżanki. Tylko raz miałam, w piątej klasie, ale ona wyjechała z rodzicami do Kanady i nigdy mi nie przysłała pocztówki, chociaż obiecała.
Odpowiedzi.
1. Akademia Pana Kleksa Jana Brzechwy. 2. Marcin Kozera Marii Dąbrowskiej. 3. Wspomnienia niebieskiego mundurka Wiktora Gomulickiego. 4. Stowarzyszenie Umarłych Poetów Nancy H. Kleinbaum. 5. Szatan z siódmej klasy Kornela Makuszyńskiego. 6. Ferdydurke Witolda Gombrowicza. 7. Konopielka Edwarda Redlińskiego. 8. Ania z Zielonego Wzgórza Lucy Maud Montgomery. 9. Emancypantki Bolesława Prusa. 10. Syzyfowe prace Stefana Żeromskiego. 11. Sposób na Alcybiadesa Edmunda Niziurskiego. 12. A...B...C... Elizy Orzeszkowej. 13. Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela Henryka Sienkiewicza. 14. Przygody Tomka Sawyera Marka Twaina. 15. Panna Nikt Tomka Tryzny.
1. Akademia Pana Kleksa Jana Brzechwy. 2. Marcin Kozera Marii Dąbrowskiej. 3. Wspomnienia niebieskiego mundurka Wiktora Gomulickiego. 4. Stowarzyszenie Umarłych Poetów Nancy H. Kleinbaum. 5. Szatan z siódmej klasy Kornela Makuszyńskiego. 6. Ferdydurke Witolda Gombrowicza. 7. Konopielka Edwarda Redlińskiego. 8. Ania z Zielonego Wzgórza Lucy Maud Montgomery. 9. Emancypantki Bolesława Prusa. 10. Syzyfowe prace Stefana Żeromskiego. 11. Sposób na Alcybiadesa Edmunda Niziurskiego. 12. A...B...C... Elizy Orzeszkowej. 13. Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela Henryka Sienkiewicza. 14. Przygody Tomka Sawyera Marka Twaina. 15. Panna Nikt Tomka Tryzny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz