Wszechstronny sportowiec (5 miejsce w pięcioboju nowoczesnym na Olimpiadzie w Sztokholmie). Jeden z najwybitniejszych generałów II wojny światowej. Dowódca 3 Armii. Zaprawiony już wcześniej w wojowaniu (podczas pojmania „Pancho” Villi w trakcie meksykańskiej rewolucji, a w trakcie I wojny światowej – adiutant gen. Pershinga i organizator korpusu czołgów). Po II wojnie – gubernator wojskowy w Bawarii. Znawca historii, sztuki, archeologii, architektury, etnologii. Atletycznie zbudowany, do ostatniej chwili życia fenomenalnie ruchliwy i sprawny. Uosobienie młodzieńczości. Po prostu Osobowość. GEORGE SMITH PATTON (1885-1945).
Dziennik Wojna, jak ją poznałem obejmuje okres od lipca 1942 do grudnia 1945 r. (kończy się na cztery dni przed podejrzanym wypadkiem samochodowym, w którym zginął). Składa się z trzech części. Pierwsza - to "Listy otwarte" z Afryki i Sycylii oraz notatki z operacji "Torch" w Afryce i operacji "Husky", czyli inwazji na Sycylię. Miał zmysł trafnych i niecodziennych obserwacji. Na przykład Casablankę nazwał "kombinacją Hollywoodu z Biblią". Wszystko go interesowało w tej części świata. Orka konia w parze z wielbłądem (bo dwa wielbłądy gryzą się ze sobą), wystrój pałacu sułtana Maroka, polowanie na dziki w Marakeszu, defilada zwycięstwa w Tunisie. Obrazowo opisywał też postaci (generał Giraud "wygląda dokładnie jak zmodernizowany Vercingetorix").
Część druga, to Operacja "Overlord", czyli kampania we Francji, a po niej forsowanie linii Mozeli, zdobycie Metzu, działania w Zagłębiu Saary, forsowanie Renu, przeprawa przez Dunaj oraz wkroczenie do Czechosłowacji i Austrii. Sporo tu wyliczeń rannych, zabitych, zaginionych oraz utraconego sprzętu.
Część trzecia - Rzut oka wstecz - obejmuje: Refleksje i rady oraz Nie jem darmo chleba, czyli wspomnienie epizodów, z których był szczególnie zadowolony.
To był żołnierz "od urodzenia". I jeszcze wcześniej, bo jego przodkowie także wojowali. Może lepiej byłoby, gdyby sam przemówił. A opinie miał celne i dosadne. Jak choćby ta: taktyka szukania okazji, by uderzyć nieprzyjaciela na tyłach, jednocześnie wiążąc go od czoła - To proste. Trzeba tylko chwycić nieprzyjaciela za nos i kopnąć go w tyłek. Oto trochę innych rad:
Żołnierz – to armia. Nie ma armii lepszej niż jej żołnierze.
Jeśli weźmiemy ogólnie przyjętą definicję nieustraszoności, iż jest to cecha człowieka nie znającego strachu, to ja osobiście nie widziałem takiego człowieka. Wszyscy ludzie się boją, im inteligentniejszy człowiek, tym większy odczuwa strach. Człowiekiem odważnym jest ten, kto potrafi się zmusić do wytrwania wbrew swemu strachowi.
Nigdy nie nacieraj tam, gdzie nieprzyjaciel cie oczekuje. O wiele lepiej jest nacierać w trudnym terenie, gdzie nieprzyjaciel się tego nie spodziewa, niż w łatwym, gdzie jesteś oczekiwany.
Zawsze niezwłocznie zdobywaj najwyższy przedmiot terenu w twoim sąsiedztwie i pozostawaj na nim.
Generałowi nie wolno okazywać zwątpienia, zniechęcenia lub zmęczenia.
Wszyscy oficerowie, zwłaszcza zaś generałowie, muszą żywo interesować się wszystkim, co interesuje żołnierza. Na ogół zainteresowanie takie da ci dużo wiadomości, ale nawet gdyby tak nie było, to sam fakt interesowania się żołnierzem wywiera na niego ogromny wpływ moralny.
Generał, który niezmiennie – słusznie czy niesłusznie – bierze na siebie odpowiedzialność za niepowodzenie, a zasługi za sukces niezmiennie przypisuje innym niezależnie od tego, czy na to zasługują, czy nie, osiągnie wybitne sukcesy.
Nigdy nie mów ludziom, j a k mają się zabrać do rzeczy. Powiedz im, c o mają zrobić, a zobaczysz, że zaskoczą cię swą pomysłowością.
George S. Patton, Wojna, jak ją poznałem, tłum. Emilia Niemirska, wyd. 2, Warszawa 1989. ISBN 831107805X (sygnatury: 128591, 129987).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz