Listopad. Częściej powracamy myślą do tych, którzy nas poprzedzili. Rodziców, nauczycieli i wychowawców, ale także osób powszechnie znanych i szanowanych. Dziś przytoczymy kilka anegdot o takich właśnie osobach (oczywiście, na podstawie naszych zbiorów). Bo przecież dobrze, że byli.
Reżyser na planie udziela aktorowi wskazówek:
- A teraz skoczy pan z mostu w nurt rzeki.
- Ale ja nie umiem pływać!
- Nie szkodzi. To przecież jest ostatnia scena.
Reżyser na planie udziela aktorowi wskazówek:
- A teraz skoczy pan z mostu w nurt rzeki.
- Ale ja nie umiem pływać!
- Nie szkodzi. To przecież jest ostatnia scena.
Młody i jeszcze nieznany Brahms bezskutecznie szukał wydawcy swych kompozycji, które uważano za zbyt poważne i smutne.
- Niech pan napisze coś wesołego - radził życzliwy wydawca.
- Brahms wysłuchał go, a po pewnym czasie wrócił. Tytuł nowego utworu brzmiał: "Radośnie układam się do grobu".
- Niech pan napisze coś wesołego - radził życzliwy wydawca.
- Brahms wysłuchał go, a po pewnym czasie wrócił. Tytuł nowego utworu brzmiał: "Radośnie układam się do grobu".
Po koncercie Paderewskiego młoda wielbicielka zwróciła sie do artysty w uniesieniu:
- Teraz, gdy pana usłyszałam, może pan już umrzeć!
- Teraz, gdy pana usłyszałam, może pan już umrzeć!
Jean Philippe Rameau był śmiertelnie chory. Wezwano księdza, by udzielił mu namaszczenia. Widząc agonię chorego, duchowny zaintonował pieśń żałobną. W tym momencie Rameau otworzył oczy i ostatkiem sił powiedział:
- Jak można tak fałszować!
Były to jego ostatnie słowa.
- Jak można tak fałszować!
Były to jego ostatnie słowa.
Żona Władysława Żeleńskiego, kompozytora-symfonika, przeziębiła się i lekarz zalecił jej kilkudniowy pobyt w łóżku. Po wyjściu doktora spostrzegła, że jej mąż czegoś gorączkowo szuka.
- Czego szukasz?
- Kluczy od naszego rodzinnego grobowca.
- A po co ci one w tej chwili?
- Bo też ty i twoja rodzina zawsze wszystko załatwiacie na ostatnią chwilę!
- Czego szukasz?
- Kluczy od naszego rodzinnego grobowca.
- A po co ci one w tej chwili?
- Bo też ty i twoja rodzina zawsze wszystko załatwiacie na ostatnią chwilę!
Heinrich Heine miał uczciwą, ale bardzo nieporadną żonę. Gdy pewnego razu miał atak padaczki, zawołała:
- Nie możesz umrzeć! Dziś zdechła moja ulubiona papuga, więc i ty mnie nie zostawiaj!
Cóż zatem miał robić? Musiał żyć!
- Nie możesz umrzeć! Dziś zdechła moja ulubiona papuga, więc i ty mnie nie zostawiaj!
Cóż zatem miał robić? Musiał żyć!
Opracowano według:
Alina Budzińska, Fakty – plotki anegdotki, Katowice 1987. ISBN 83-03-02105-2 (sygnatura: 121110).
Roman Heising, Plotki z pięciolinii. Anegdoty o muzykach, Kraków 1989. ISBN 83-224-0405-0 (sygnatura: 127149).
Kiejstut Roman Szymański (zebrał i oprac.), Anegdoty, dykteryjki..., Warszawa 1988. ISBN 83-202-0673-1 (sygnatura: 125048).
Alina Budzińska, Fakty – plotki anegdotki, Katowice 1987. ISBN 83-03-02105-2 (sygnatura: 121110).
Roman Heising, Plotki z pięciolinii. Anegdoty o muzykach, Kraków 1989. ISBN 83-224-0405-0 (sygnatura: 127149).
Kiejstut Roman Szymański (zebrał i oprac.), Anegdoty, dykteryjki..., Warszawa 1988. ISBN 83-202-0673-1 (sygnatura: 125048).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz