Zbuntowany księżyc. Pod takim tytułem film Bryana Forbesa pokazywano w Polsce.
Bruce Pritchard jest pogodnym dwudziestoczterolatkiem, amatorsko grającym w piłkę nożną. Gdy pewnego dnia dowiaduje się, iż cierpi na nieuleczalną chorobę i resztę życia będzie musiał spędzić na wózku inwalidzkim, jego świat wywraca się do góry nogami. Trudno mu zaakceptować tę diagnozę. Ale nie ma wyboru. Nie chcąc być ciężarem dla bliskich, udaje się do zakładu prowadzonego przez instytucję kościelną. I z dnia na dzień popada w coraz większy gniew. Buntuje się. Rani ludzi usiłujących mu pomóc.
W tym samym miejscu przebywa Jill Matthews - starsza od niego o siedem lat, również unieruchomiona (z powodu polio), ale cierpliwa i łagodna. Bruce obserwuje ją i stopniowo zaczyna odzyskiwać sens życia. Nim jednak zdąży powiedzieć jej o swej skrytej miłości, kobieta opuści zakład, by wyjść za długoletniego narzeczonego, Geoffrey'a.
Życie Bruce'a, po raz drugi okrutnie połamane, wydaje się znowu tracić sens. Wówczas Jill wraca. Zorientowała się, że Geoffrey nie pragnie żony na wózku. I z właściwą sobie delikatnością wchodzi w codzienność Pritcharda. A on stopniowo pozbywa się odpychającego sposobu bycia, cynizmu, nihilizmu. Miłość zaczyna niepodzielnie władać sercami młodych, ale już bardzo doświadczonych przez los ludzi. I gdy wydaje się, że najgorsze, czyli przygnębiającą samotność mają na zawsze za sobą, że przed nimi trudna, ale wspólna droga, pojawia się niewidoczny, mikroskopijny zabójca. Wirus. Zabiera Jill. Czy Bruce powróci do rozpaczliwej, destrukcyjnej roli buntownika?
Ps. Tę historię - jak wiele innych - po części napisało życie. A właściwie cierpienie Petera Marshalla, który jako nastolatek zachorował na polio i do śmierci (z powodu zapalenia płuc) poruszał się na wózku. Jego powieść stała się podstawą pięknego, kameralnego filmu.
Bruce Pritchard jest pogodnym dwudziestoczterolatkiem, amatorsko grającym w piłkę nożną. Gdy pewnego dnia dowiaduje się, iż cierpi na nieuleczalną chorobę i resztę życia będzie musiał spędzić na wózku inwalidzkim, jego świat wywraca się do góry nogami. Trudno mu zaakceptować tę diagnozę. Ale nie ma wyboru. Nie chcąc być ciężarem dla bliskich, udaje się do zakładu prowadzonego przez instytucję kościelną. I z dnia na dzień popada w coraz większy gniew. Buntuje się. Rani ludzi usiłujących mu pomóc.
W tym samym miejscu przebywa Jill Matthews - starsza od niego o siedem lat, również unieruchomiona (z powodu polio), ale cierpliwa i łagodna. Bruce obserwuje ją i stopniowo zaczyna odzyskiwać sens życia. Nim jednak zdąży powiedzieć jej o swej skrytej miłości, kobieta opuści zakład, by wyjść za długoletniego narzeczonego, Geoffrey'a.
Życie Bruce'a, po raz drugi okrutnie połamane, wydaje się znowu tracić sens. Wówczas Jill wraca. Zorientowała się, że Geoffrey nie pragnie żony na wózku. I z właściwą sobie delikatnością wchodzi w codzienność Pritcharda. A on stopniowo pozbywa się odpychającego sposobu bycia, cynizmu, nihilizmu. Miłość zaczyna niepodzielnie władać sercami młodych, ale już bardzo doświadczonych przez los ludzi. I gdy wydaje się, że najgorsze, czyli przygnębiającą samotność mają na zawsze za sobą, że przed nimi trudna, ale wspólna droga, pojawia się niewidoczny, mikroskopijny zabójca. Wirus. Zabiera Jill. Czy Bruce powróci do rozpaczliwej, destrukcyjnej roli buntownika?
Ps. Tę historię - jak wiele innych - po części napisało życie. A właściwie cierpienie Petera Marshalla, który jako nastolatek zachorował na polio i do śmierci (z powodu zapalenia płuc) poruszał się na wózku. Jego powieść stała się podstawą pięknego, kameralnego filmu.
Zbuntowany księżyc / Szalony księżyc (The Raging Moon). Reż. Bryan Forbes. 1971. Wielka Brytania. 110 minut. Główne role: Malcolm McDowell (Bruce Pritchard) i Nanette Newman (Jill Matthews).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz