piątek, 12 marca 2021

Książki (nie)zapomniane - Wzruszający portret przeciętnych, zapracowanych ludzi

Miał niedobre marzenia (...). Nie wiedział, kim był naprawdę. Oto portret szarego, przepracowanego człowieczka tuż po jego odejściu. Życiowa porażka czy klęska? Śmierć komiwojażera (Death of a salesman) ARTHURA MILLERA (1915-2005). Dramat, który przyniósł autorowi sławę.

Willy Loman, komiwojażer po sześćdziesiątce, wraca do domu, który spłacał przez całe życie. Dziś żona, Linda, uiściła ostatnią ratę. I gdy wreszcie dom jest ich, nie ma już... Domu. Synowie - Bill i Haping - postanawiają się wyprowadzić. Nie rozumieją starzejącego się ojca. Uważają, że nie jest w pełni zdrowy psychicznie. Tylko żona wie, że on - wyczerpany ciągłymi podróżami - już sobie nie radzi. Stracił klientów, bo wielu spośród stałych odbiorców jego towarów albo już ich nie potrzebuje, albo przeszło na drugi brzeg. Nastało nowe, bardziej drapieżne pokolenie. Matka tłumaczy synom, że Will przez 36 lat ofiarnie pracował, a na starość szef zabrał mu pensję. Wyrzucił na bruk. Ojciec chodzi do znajomego pożyczać pieniądze i udaje, że przynosi wypłatę. Ale ona zna prawdę. Milczy, bo nie chce go ranić.

Wielokrotnie w dramacie wracamy do przeszłości, która jest stale "obecna" w teraźniejszości bohaterów. Rzutuje na ich wzajemne stosunki. Jednocześnie tak płynnie pojawia się i znika, jak najbardziej zwiewna mgiełka.

.... Fragment z wczesnej młodości trzydziestoletniego obecnie Biffa. Praca w polu. Niskie zarobki. Pretensje ojca, że to idealizm i marnotrawienie życia...

... Samotność Hapinga, który dorobił się majątku, ale nie jest szczęśliwy...

... Romans Willy'ego, odkryty przez Biffa. Chłopaka najbardziej boli, że ojciec podarował tamtej kobiecie pończochy mamy...

Dzisiaj wszyscy są razem. Małżonkowie i ich dzieci. Nie dogadują się, jak zwykle. Biff czyni zarzuty, jak zwykle. A jednak są dobrej myśli. Nic to, że Will stracił pracę. Nic to, że się starzeją. Linda jest przekonana, że teraz już wszystko się ułoży. Spłacili dom. Są na swoim. Ale Will musi jeszcze na chwilę wyjść. I nagle słychać bardzo szybko startujące auto. Pisk opon...

Will już kiedyś próbował popełnić samobójstwo. Dlaczego pokusił się o to jeszcze raz? Akurat teraz, gdy zaczęli wychodzić na prostą? ... Tylu ludzi znał. A nikt nie przyszedł na jego pogrzeb.

Skarga Lindy nie cichnie:

Dlaczego to zrobiłeś? (...) Dziś zapłaciłam ostatnią ratę za dom. Dziś, kochanie. I w tym domu nie będzie nikogo.

Chyba właśnie ona jest jedną z przyczyn sławy tego utworu, który na stałe wdarł się historii amerykańskiej literatury. Wzruszający portret przeciętnych, prostych, zapracowanych ludzi. Boleśnie zwyczajnych. Jak my.

Miller Arthur, Śmierć komiwojażera. Niektóre prywatne rozmowy w dwóch aktach i requiem, przeł. Joanna Gorczycka, w: Współczesny dramat amerykański, t. 3, Warszawa 1967, s. 223-374 (sygnatura: 44484/3).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz