BRUCE MARSHALL (1899-1987) był kiedyś bardzo popularnym pisarzem. Wystarczy spojrzeć na numery wydań książek, które przedstawimy. Chwała córy królewskiej (All Glorious Within) to aż piąta edycja, zaś Czerwony kapelusz (A Thread of Scarlet) - druga.
Bohater Chwały córy królewskiej - Tomasz Edmund Smith - jest dobrodusznym księdzem z niedużej szkockiej parafii. Stara się nikomu nie wadzić, ale nie wszyscy go lubią. Raz nawet po adoracji, gdy myślał o męczeństwie, solidnie oberwał. Właściwie nigdy nie było mu łatwo. Jako kapelan frontowy nieraz patrzył śmierci w oczy. Pocieszał wówczas żołnierzy, że po wojnie świat będzie lepszy, a codzienność niemal na każdym kroku zadawała mu kłam. I tak powoli się starzał. Jednak i teraz nie próżnuje. Trwa na posterunku. Bo po prostu kocha ludzi.
Czerwony kapelusz to również historia szkockiego duchownego - Donalda Campbella - i jego kościelnej kariery, którą zakończył w stopniu kardynalskim. On także niósł ciężki bagaż doświadczeń. Przeżył dwie wojny światowe. Dużo podróżował. Mało odpoczywał. Najbardziej wzruszającym fragmentem książki jest jego ostatni rachunek sumienia, podczas którego doznał ataku paraliżu i już nie zdążył się wyspowiadać. Zadał sobie między innymi takie pytanie: Czy odważał się często wychodzić na deszcz łask Bożych bez parasola? Tak umierał człowiek, który przypuszczał, że Miłosierdzia dostąpią zapewne ci, którzy na nie zbytnio nie liczyli, toteż nadziei wolno popuścić wodze...
Obie powieści opromienia pogodny humor. Niektóre sceny są przezabawne, na przykład ta, w której ks. Smith spowiada starego marynarza, dumnego z przelotnych romansów w każdym porcie, i daremnie stara się uzyskać od wiecznego podrywacza akt skruchy. Wreszcie udaje mu się wydobyć wyznanie! Konający "żałuje, że nie żałuje". Podobny motyw zawiera frontowa spowiedź majora hulaki. Oto fragment:
- Czy grzechem jest pocałować dziewczynę w tańcu, kiedy się nie ma zamiaru prosić jej o rękę?
- To zależy od rodzaju pocałunku - odparł ks. Smith.
- Innymi słowy, gość nie powinien mieć z tego za dużo frajdy?
- Obawiam się, że tak.
I jeszcze dwa urocze kawałki. Pierwszy to rozważanie dziecka o tym, jak cukierki będą smakować w czyśćcu. Drugi - zakończenie rozmowy z arogancką, próżną damą, która wyciągnęła ku niemu wielką łapę, a ks. Smith czując się dość głupio potrząsnął nią, ponieważ nie miał pojęcia, co innego mógłby zrobić z tym fantem.
Marshall był kiedyś popularnym pisarzem. Dzisiaj jego książki rzadko są wypożyczane. A jednak ta mieszanka humoru, ironii, zadumy, ale i smutku - podana w idealnych proporcjach - warta jest czytania. Nieco sentymentalne (na pierwszy rzut oka) opowieści zawierają nadspodziewanie sporo nieprzemijającej wiedzy o człowieku. Są mądrą lekcją życia. I umierania.
Bruce Marshall, Czerwony kapelusz, przeł. Maria Skibniewska, Warszawa 1978 (sygnatura: 82111).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz