Mamy w wydziale mamy. A jeśli mamy mamy (nadążamy, prawda?), to również należy wspomnieć o ich dzieciach. Właśnie dzisiaj skupimy się na tych ostatnich. Miło jest patrzeć, jak rosną, zmieniają się, bogacą język. Nieustannie nas zadziwia, jak bardzo kreatywne potrafią być w tej ostatniej sferze. Oto autentyczne „wydziałowe” przykłady.
Najpierw całe zdania sześciolatka:
"Uderzyłem do niej, ale rzuciła mnie jak szmatę."
"Zaś beczy, czujesz to?"
"Dziadziuś, ucisz dziób od tych swoich mądrości. To nie są słowa cioci, tylko ja to powiedziałem Z SERCA."
"Ciociu, byłaś wczoraj na przeglądzie?" (= U lekarza).
Także czterolatki:
"Nie podniosłam na to dowodu." (Co to miało znaczyć, nie do końca rozumiemy).
Jeszcze rzeczowniki i czasowniki czterolatki: chumy (chmury), kepucz (keczup), opisina (ośmiornica), weznąć (wziąć), wpychmę (wepchnę).
I dwulatki: kasianie (kochanie), kol (król), owułek (ołówek), potentuj (poczęstuj się).
Przy okazji przypominamy, że w zbiorach posiadamy naprawdę wiele wartościowych pozycji o języku dziecka. Nie licząc podręczników z psychologii rozwojowej jest to ponad 100 książek oraz 200 artykułów z czasopism i pozycji zwartych. Z jednego spośród licznych artykułów wybieramy kolejne cytaty – o mamach, które pod koniec maja z czułością wspominamy. Konkretnie, wypowiedzi pięcio- i sześciolatków z tekstu "Kilka słów o tym, co dzieci mówią i myślą o dorosłych" Haliny Zgółkowej, opublikowanego w „Charakterach” 2020, nr 11, s. 36-40 (sygn. cz M XXVIII-8/4):
"Mama to nie ludź; mama to mama.
Mój świat się zaczyna i kończy na mamie.
Moim wzorem jest zawsze mamusia.
Moja mama jest kobietą. Kobietę można poznać po piersiach i po oczach, że są ładne.
To ty, mamo, nie żyłaś wtedy, kiedy na ziemi były dinozaury?
Mamuś, wiem, że jak chodzę do przedszkola, to ty boisz się o mnie.
W tym roku nie będzie mojej mamy na święta. Mama pracuje, a ja już za nią tęsknię (…). Nie chcę prezentów, chcę mamę."
O języku młodzieży także warto byłoby wspomnieć. Ale może już przy innej okazji?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz