piątek, 13 maja 2022

Zanim ucichły ostatnie wystrzały (2)

 El-Alamein (II bitwa, 23 X - 4 XI 1942)

"Przychodzą dni pełne napięcia. (…) Przez kilka nocy ułani oczekują z godziny na godzinę rozkazów przenoszących pułk na linie walki. Wreszcie kulminacyjna data – 23 października – silne przeciwuderzenie 8 Armii. W nocy, gdy ciemność ogarnia płaszczyznę pustynną, od zachodu dochodzi nieustający odgłos setek dział. Huk wystrzałów chwilami zlewa się w jeden przedłużający się grzmot i wypiera ciszę od wieków panującą nad jałowymi bezdrożami Egiptu. Nareszcie pierwsze zwiastuny zwycięstwa. Wiadomości o wyłomie w linii obronnej nieprzyjaciela. 2 listopada bitwa dochodzi do szczytu. Obie strony rzucają rezerwy pancerne. Olbrzymia bitwa czołgów. Załamanie wojsk niemiecko-włoskich i ich odwrót, początkowo spokojny, zmieniać się zaczyna w ucieczkę."
(Adam Majewski, Zaczęło się w Tobruku, Lublin 1974, sygn. 61076)

Kursk (5 VII - 23 VIII 1943) 

"Już w początkach kwietnia 1943 r. było wiadomo, że nieprzyjaciel podciąga duże siły do rejonu łuku kurskiego celem przejścia do natarcia w okresie letnim. (…) Rozbicie wojsk niemieckich pod Kurskiem miało w istniejącej sytuacji zasadnicze znaczenie, bowiem w rejonie tym nieprzyjaciel zgrupował swoje główne siły uderzeniowe, tworzące potencjalnie dwie groźby: głębokie obejście Moskwy lub zwrot na południe i rozbicie radzieckich frontów południowych."
(G. Kołtunow, B. Sołowjow, Bitwa pod Kurskiem, przeł. Henryk Rapacewicz, Warszawa 1971, sygn. 52169)

Lenino (historycznie Romanowo, 12-13 X 1943)

"Lenino. Pół tysiąca zabitych Polaków. Przegrana bitwa. Krwawe wydarzenie bez militarnego uzasadnienia: na tym odcinku frontu wówczas w gruncie rzeczy nic się nie działo. A jednak Stalin był zadowolony: polityczny cel został osiągnięty. Innego przecież nie było."
(Maciej Korkuć, Sowiecka polityka, nasza krew, „Pamięć.pl” 2013, nr 11, s. 33-37, Czytelnia)

Także:
Daniel Bargiełowski (i inni), Mit Lenino, „Karta” nr 84 (2015), s. 83-107 (Czytelnia).


Monte Cassino (17 I - 19 V 1944)

"Kyj z początku 1942 roku gyn. Władysław Anders wykludziył ze Rusyje do Persje Poloków ze sowieckich łagrów na Syberii, Ludkowie to byli fest bolawi i wygłodniali. A po kole roku ze tych ponad sto tysiyncy chopów, babów i bajtli dziynki brytyjskiemu zaopatrzyniu Anders stworzył 2 Korpus Polski. I tu się zaczyno historia bera Wojtka kiery łostoł wojokym."

(Robert Garcarzyk, O berze Wojtku, kiery łostoł wojokym, „Wychowawca” 2021, nr 7/8, s. 38-39, Czytelnia)

Najważniejsze są reportaże Melchiora Wańkowicza – TUTAJ, TUTAJ. Ponadto – w wyborze:
Teodor Gąsiorowski, ...Oto dziś dzień krwi i chwały... Bitwa o masyw Monte Cassino, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej” 2017, nr 5, s. 122-133 (Czytelnia).
Matthew Parker, Ta bitwa nie powinna była się odbyć, rozm. przepr. Andrzej Brzozowski, Maciej Foks, „Pamięć.pl” 2014, nr 5, s. 21-25 (Czytelnia).
Adam Siwek, Nie tylko Monte Cassino. Polskie miejsca pamięci we Włoszech, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej” 2018, nr 9, s. 104-123 (Czytelnia).
Zbigniew Wawer, Polacy pod Monte Cassino, „Mówią Wieki” 2019, nr 5, s. 53-56 (Czytelnia).

Normandia (6 VI 1944)

"Do godziny 11 przed południem w kanale La Manche panował silny sztorm. Na zamkniętych obszarach nadbrzeżnych Brytanii, odizolowanych od reszty kraju, wojska inwazyjne czekały niecierpliwie. Ich światem stały się obecnie rejony koncentracji, lotniska i okręty. Było to prawie tak, jak gdyby fizycznie oddzielono ich od lądu i jakoś osobliwie umieszczono między znanym im światem Anglii a nieznanym światem Normandii. Od świata, jaki znali, oddzielała ich szczelna kurtyna względów bezpieczeństwa. Po drugiej stronie tej kurtyny życie toczyło się zwykłym torem. Ludzie zajmowali się swymi codziennymi sprawami, nie zdając sobie sprawy, że setki tysięcy żołnierzy czekało na rozkaz, który miał oznaczać początek końca II wojny światowej."

(Cornelius Ryan, Najdłuższy dzień (6 czerwca 1944),  przeł. Tadeusz Wójcik, wyd. z lat 1987-1990, sygnatury: 121702, 129343, 144119). Omówiona TUTAJ.

Falaise (7 VIII - 21 VIII 1944)

"Głównym akcentem całej operacji było koncentryczne skierowanie na odcinek Falaise – Argentan, jednocześnie od północy i od południa, dwóch zgrupowań, niejako dwóch szczęk okrążenia, mających zadanie zamknięcia (…) drogi odwrotu niemieckiego na północny wschód."

(Franciszek Skibiński, Falaise, Warszawa 1971, sygn. 48774)

Arnhem (17 IX - 26 IX 1944)

"Huk potężnych formacji lotniczych był ogłuszający. Wokół baz szybowców brytyjskich (...) konie i bydło wpadły w panikę i na oślep gnały po polach. W południowej i wschodniej Anglii tysiące ludzi spoglądało w zdumieniu. W niektórych wsiach i miasteczkach potworzyły się korki na drogach (...). Najpotężniejsza siła powietrznodesantowa w historii oderwała się od ziemi i zmierzała do swych celów."

(Cornelius Ryan, O jeden most za daleko, przeł. Tadeusz Wójcik, wyd. 2, Warszawa 1986. ISBN 83-07-01316-X, sygnatury: 115388, 115743). Omówiona TUTAJ.

Krzysztof Drozdowski, Brygada spod Arnhem, Warszawa 1988. ISBN 8303022695 (sygn. 124569-70).
R. E. Urquhart, Arnhem, przeł. Ignacy Bukowski, Warszawa 1974 (sygn. 61595).


Okinawa (1 IV 1945 - 22 VI 1945)

"Obrona żołnierzy 32 armii japońskiej była wprost fanatyczna. Prowadzono ją na zawczasu przygotowanych pozycjach, opartych na wzgórzach i miejscowościach, dysponujących podziemnymi pomieszczeniami i tunelami, wykorzystywanymi przez obrońców do wypoczynku oraz w charakterze dróg manewru na odcinki zagrożone przełamaniem. W walkach tych Japończycy masowo używali lotnictwa; pilotowane przez samobójców samoloty atakowały amerykańskie okręty wojenne. Straty zadane przez kamikadze okrętom 3 i 5 Floty Stanów Zjednoczonych w czasie walk na Okinawie okazały się wyższe od poniesionych przez Flotę Pacyfiku w grudniu 1941 r. w czasie nalotu japońskiego na bazę morską w Pearl Harbor na Hawajach."

(Antoni Wolny, Okinawa 1945, Warszawa 1983. ISBN 831106864X, sygn. cz XXIII-1/4 a)


Wstrząsające Pamiętniki kamikadze – TUTAJ.


Berlin (16 IV - 9 V 1945)

"Drugiego maja 1945 roku świt wstawał szary i mglisty. Nad Berlinem wisiała gruba powłoka dymu. Powietrze było przesycone czadem pogorzelisk i gryzącym ceglanym pyłem. Łuny pożarów, przed chwilą jeszcze tak jaskrawe, bladły teraz stopniowo i stawały się coraz bardziej pastelowe. Trzaski dobywające się z domów trawionych płomieniami, łomot zapadających się sklepień, wybuchy artyleryjskich pocisków i krótkie, warkliwe serie karabinów maszynowych tworzyły tę charakterystyczną kakofonię dźwięków, z której starzy żołnierze odczytywali nieomylnie melodię zamierającego boju."

(Stanisław Komornicki, Polacy w szturmie Berlina 1945, 1971, sygn. 51301)

Andrzej Gierczak, Berlin. Maj 1945, Warszawa 1970 (sygn. 48467, 103336).
Zdzisław Stąpor, Berlin 1945, Warszawa 1980. ISBN 8311065004 (sygn. cz XXIII-1/2 a).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz