Panta rhei - nauczał Heraklit z Efezu. Navigare necesse est, vivere non est necesse - przekonywał Pompejusz. - Znowu piszemy o wodzie. Dlatego, że czerwiec obfituje w "wodniste" wspomnienia. Wymieńmy:
- 8 czerwca - Dzień Oceanów.
- 15 czerwca - Dzień Marynarza, Dzień Żeglarza.
- 27 czerwca - Światowy Dzień Rybołówstwa.
Oczywiście, Przypadki Robinsona Crusoe (1719). Tę historię znamy. Wiemy, że Robinson istniał naprawdę i nazywał się Alexander Selkirk. Niezły to był awanturnik, wcale nie taki porządny, jak go podretuszował Defoe. Ale pisarz miał do tego prawo, bo nie stworzył literatury faktu, ale powieść.
Do tej (powieściowej) postaci nawiązał szwajcarski pastor, Johann Wyss, w Robinsonie szwajcarskim (The Swiss Family Robinson, 1812). Tym razem na bezludną wyspę trafia cała rodzina. I w przemyślny sposób organizuje sobie na niej życie. Oczywiście, do czasu powrotu do cywilizacji. Klasyka dydaktycznej literatury młodzieżowej.
Jules Verne. Utworów z tego gatunku mamy u niego kilka. Na przykład Szkoła Robinsonów (L'Oncle Robinson, 1882). Godfrey, marzyciel, nieco znudzony dobrobytem w domu wuja, postanawia odbyć podróż dookoła świata. I ląduje na bezludnej wyspie. Tu przekonuje się, że los rozbitka nie jest taki romantyczny, jak uprzednio myślał. Czeka go też deziluzja. Brzmi tajemniczo? Kto przeczyta, ten się dowie.
Najlepsze robinsonady Verne'a z tego gatunku to Tajemnicza wyspa i Dwa lata wakacji.
Tajemnicza wyspa (1874). Uciekinierzy z Richmond, skąd wydostali się balonem w trakcie wojny secesyjnej, lądują gdzieś na Pacyfiku. Wyspa jest piękna, pełna przydatnych minerałów, a nadto obfituje w rośliny i niegroźne (zdatne do oswojenia) zwierzęta. "Koloniści", jak ich nazywa narrator, są patriotami i tęsknią za Ojczyzną. Jednak z konieczności urządzają tu sobie w miarę wygodne życie. Do czasu. Pewnego dnia zagrozi im śmiertelne niebezpieczeństwo...
Źródło |
W historii literatury mamy również swojską robinsonadę. Przygody młodzieńca, czyli Robinson polski (1891) Adolfa Dygasińskiego – obraz bohatera, który nie jest kolonizatorem bezludnej wyspy, ale żyje w nadwiślańskich warunkach i w nich stara się tworzyć swą przyszłość.
I jeszcze niezwykła powieść. Władca much (1954) Williama Goldinga. Realizuje omawiany schemat, ale zasadniczo jest dającą wiele do myślenia antyutopią. Można ją ponadto odczytywać jako współczesny mit lub parabolę, ale też powieść przygodową, katastroficzną, fantastyczną, nawet polityczną. Mroczne, fascynujące, trudne dzieło. "Rajska" wyspa i symbolizujące niewinność dzieci. Ale ich pobyt tutaj nie okaże się idyllą, lecz piekłem. W ich szeregi niespodziewanie wśliźnie się wąż niezgody, nieuchronnie prowadząc do tragedii...
Elementy robinsonady zawierają ponadto: Wyspa Koralowa (1858) Roberta Michaela Ballantyne'a, Wyspa skarbów (1881-1883) Roberta Louisa Stevensona, Księga dżungli (1893-4) Rudyarda Kiplinga i cykl o Tarzanie (od 1912) Edgara Rice'a Burroughsa.
Bibliografia (wybór)
Borowska Magdalena, Robinson Crusoe Daniela Defoe jako utwór chrześcijański, „Roczniki Nauk Społecznych”, t. 34, z. 2: Pedagogika (2006), s. 186-198.
Evans, Arthur B., Miller Ron, Jules Verne - wizjoner nie zrozumiany, „Świat Nauki” 1997, nr 6, s.70-75.
Michałek Barbara, Współczesny mit czy parabola? ("Władca much" Williama Goldinga), „Wszystko dla Szkoły” 2008, nr 2, s. 13-16.
Moczydłowska Krystyna, Juliusz Verne - "Tajemnicza wyspa", "Język Polski w Szkole dla klas IV-VIII” 1993/1994, z. 5, s. 37-43.
Ruszała Jadwiga, „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza w kontekście "Robinsona Cruzoe" D. Defoe, „Polonistyka” 1986, nr 9, s. 673-680.
Watt Ian, Narodziny powieści. Studia o Defoe'em, Richardsonie i Fieldingu, przeł. Agnieszka Kreczmar, Warszawa 1973.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz