piątek, 2 września 2016

Książki (nie)zapomniane – Przystanek na poboczu Wszechświata

Stanisław Lem nazwał tę powieść „gorzkim westernem”. W istocie, większość postaci to niepogodzeni ze złem samotnicy, przegrani romantycy. Także – dla równowagi – oszuści i podatni na korupcję policjanci. Jest szara rzeczywistość, ubóstwo i biurokracja. Ale również nieuchwytna, opalizująca mistyka. ARKADIJ (1925-1991) i BORIS (1933-2012) STRUGACCY. Pierwszy z braci był orientalistą, drugi – astrofizykiem. Swoje powieści pisali wspólnie. Na przykład Piknik na skraju drogi. Niezwykłe, trudne do jednoznacznego zdefiniowania dzieło.

Uznano ten utwór za przepowiednię katastrofy w Czarnobylu i jej straszliwych skutków. Tam też powstała zamknięta Strefa, przyciągająca szabrowników, złodziei, łowców cudzego mienia. Ale powieść jest czymś więcej. Z pozoru nieskomplikowana fabuła zapewne stanowi pretekst do przemyśleń o zawrotnej, tak, kosmicznej głębi.

Na Ziemię przybywają Obcy. Po co? Nie wiadomo. Na jak długo? Na chwilę. Jedynie na swoisty „piknik”. Nikogo nie spotykają i niebawem odlatują. Ale pozostawiają ślady swej bytności. Zakłócone prawa przyrody, tajemnicze i niebezpieczne formy, przedmioty niejasnego przeznaczenia. I STREFĘ. Rumowisko, skład złomu czy skarbiec ? Dla niektórych - pierwsze, dla innych - drugie, dla kolejnych – ostatnie. Nic dziwnego, że przyciąga wszystkich. Ciekawskich, ale też żądnych przygody i bogactwa. Bo w Strefie może pozostały pobiwakowe odpady, ale też na pewno Złota Kula, która spełnia wszystkie życzenia. Wystarczy po nią wyciągnąć rękę. A to niełatwe… Dlatego pojawia się nowa profesja. Stalker. Przemytnik, nielegalnie przenoszący przedmioty Stamtąd i zyskownie je sprzedający.

Ludzkość w konfrontacji z Obcymi? Nie. Bo „Goście” nie skontaktowali się z Ziemianami. Urządzili sobie u nich krótki postój i ponownie umknęli w Universum, z którego przybyli. Nikt ich nie widział. Nietrudno było mieszkańcom naszej planety stwierdzić, że my dla tamtych to tylko mrówczy kopiec na poboczu galaktycznej drogi. Okazaliśmy się (...) niewarci chwili uwagi, a teraz żerujemy na ich śmietniku. Może więc zasadniczym sensem tej opowieści jest przesłanie, iż Nieznane zawsze nas otacza? Świat, w którym żyjemy, to Tajemnica. Nawet bez Obcych.

Życie. Wędrówka. Dotyk Niewiadomego. Czemu służą pozostałości po Tamtych? Może mają jakiś sens. Może w ogóle nie są znakami. Nie jest pewne nawet to, czy oni szukają nas, czy my ich. A jeśli wzajemnie tęsknimy za kontaktem, ale nie potrafimy się odnaleźć ani porozumieć?

I oto, nieoczekiwanie, wkraczamy na mieniący się barwami Wszechświata obszar metafizyki. Nadal jesteśmy na gruncie fantastyki naukowej czy raczej zmierzamy w kierunku fantasy? Baśni? Mitu? Właśnie, Złota Kula. Klucz do Sezamu czy jego centrum, największy Skarb? Stalkerzy, szabrownicy, oszuści, ale i szacowni naukowcy, wszyscy próbowali ją zdobyć. I gdy jeden z tych najbardziej niegodnych, egoistyczny stalker Red, wyciąga rękę w jej stronę, zapewniając sobie w ten sposób możliwość spełnienia każdego marzenia i życzenia, formułuje najbardziej… altruistyczną prośbę: szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie pokrzywdzony!

Strefa. Rumowisko czy Skarbiec, który ponadto ma tę cechę, że potrafi przemienić samolubne pragnienia w najbardziej wzniosłe? Własność Kosmitów albo dyspozycja ludzkiego serca, zdolnego zabłysnąć nadnaturalnym blaskiem w obliczu Tajemnicy?

Bo Nieznane jest czasem bardzo blisko. I Złota Kula, zdolna uczynić z graciarni Skarbiec, też dla każdego inaczej wygląda. Czyż nie? Ważne, aby wędrować. Przez galaktyki. Przez całe Universum. W wymiarze horyzontalnym i wertykalnym. Między planetami. Czyli do Człowieka. I w stronę Absolutu. By znaleźć jedno i drugie. By dosięgnąć Pełni.

Ps. Powieść Strugackich stała się inspiracją dla filmu Stalker (1979) Andrieja Tarkowskiego. Celowo nie używam terminów „ekranizacja” czy „adaptacja”. Bo film nie jest ani jednym ani drugim. Zbyt daleko odbiega od pierwowzoru. A czym jest? W moim odczuciu – arcydziełem. Sylwetkę reżysera przedstawiliśmy TUTAJ.

Strugaccy Arkadij i Borys, Piknik na skraju drogi, przeł. Irena Lewandowska, wyd 2, Warszawa 1996. ISBN  83-906070-2-6. (Sygnatura: 147065).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz