piątek, 16 września 2016

Książki (nie)zapomniane – Z miłości do morza

Ta książka jest wyznaniem miłości. Do morza, które urzekło jej autora do tego stopnia, że już tylko o nim potrafił pisać. Zwierciadło morza JOSEPHA CONRADA (1857-1924).

Dzieło niezwykłe. Opowieść - jak precyzuje podtytuł. Bez akcji, bez fikcyjnych bohaterów czy dialogów, ale fascynująca. Historia wielkiego, ogarniającego całe życie zachwytu. Oto kilka zdań ze wstępu:
 

Poza linią morskiego widnokręgu świat dla mnie nie istniał, tak jak nie istnieje dla mistyków, którzy chronią się na szczyty wysokich gór. (...) Ale jakkolwiek by nazwać tę moją miłość, jedno pozostaje niezbite: była czymś zbyt wielkim do wyrażenia w słowach.

Kilkanaście rozdziałów, w których poznajemy okrętowe życie, zwyczaje i ludzi. Rutynę kojącą wzburzone umysły. Upływ pozostawianego za burtą czasu. To, co zachwyca w codzienności. I detale. 


... Na przykład kotwica - "wykuta i ukształtowana dla wierności". Godło nadziei w niepewnych chwilach. 

... Na przykład maszty. Słupy pnące się ku niebu, zuchwale chwytające wiatr - dar dla dumnych żagli. Czasem wyprężone, czasem uginające się "pod gniewem zachmurzonego nieba".


... Na przykład sztorm. Groźny indywidualista. Bez niego nie sposób wyobrazić sobie morza. Huk, wrzask wzburzonych wód:


Nieskończona jest rozmaitość sztormów na morzu i wyjąwszy osobliwy, straszliwy,tajemniczy jęk przewijający się niekiedy wśród ryków huraganu - wyjąwszy ten dźwięk niezapomniany, ponury, który brzmi, jakby się wyrwał z udręczonej duszy wszechświata - to właściwie ludzki głos nadaje sztormowi piętno ludzkiej świadomości.

... Na przykład wiatr. Swobodny władca bezkresu:


Nie ma miejscowości w świecie wybrzeży, kontynentów, oceanów, mórz, cieśnin,     przylądków i wysp, która by nie podlegała władzy panującego wiatru, monarchy, od     którego zależy pogoda. Wiatr rozstrzyga o wyglądzie nieba i działaniach oceanu.


Ma coś wspólnego z niektórymi ludzkimi władcami. Wojowniczość. Kapryśność. Samowolę. Napastliwość i awanturniczość. Wielcy królowie i dwa królestwa: Wschodniego i Zachodniego Wiatru. Także władcy mniejsi - gwałtowne szkwały. I pasaty, posiadające jednak mniej potęgi, bo ograniczone do międzyzwrotnikowej strefy. 


... I są mielizny. Pojawiają się, gdy zachłanny ląd zamyka okręty w żelaznym uścisku. Ale ten uchwyt zawsze jest konsekwencją błędu człowieka. Każdy kapitan długo i boleśnie go przeżywa.


... I są ujścia rzek, a wreszcie - porty. W tych ostatnich statek wygląda "jak więzień rozmyślający o swobodzie". Wolny duch, a zniewolony. Oplątany siecią trzymających go na uwięzi łańcuchów i lin. 


Na morzu miały miejsce wielkie podróże i rozgrywały się straszne dramaty. Bitwy i rzezie. Szczególnie drogie autorowi - Morze Śródziemne. "Tylko Rzymianie władali nim bezspornie". To "morze klasycznych przygód". Czarowne. Drugi dom Odyseusza.


Są "statki zaprzyjaźnione i statki zaginione". Jak "umierają"? W konsekwencji uporczywego pecha, sztormów, niekończącej się ciszy, złych wiatrów, lodu, niepogody. Ale istnieją też mniejsze jednostki - parowce. Ich życie jest "pogardliwym ignorowaniem morza". Słabną na falach i na nich kończą życie.


Statki kocha się bezinteresownie. Bo bezmiar wód potrafi być wobec nich okrutny. Zabiera je w swoje głębie. A jednak, jeśli kocha się okręt, to również kocha się morze. Mimo wszystko. Chociaż pochłania. Nienasycone. Marynarz czuje respekt przed jego potęgą, ale jeśli ofiarował mu serce, to na zawsze. Przetrwa nawet jego niewierność:


Przepadło moje wyobrażenie o wspaniałomyślnej wierności morza. I patrzyłem na morze prawdziwe - morze, które igra z ludźmi, póki z nich sił nie wypije, i zadręcza statki na śmierć.
Nic nie jest w stanie wzruszyć posępnej goryczy jego ducha. Otwarte na wszystkich i nie dochowujące wierności nikomu, roztacza swój czar na zgubę najlepszych. Niedobrze jest je kochać. Nie zna więzów danego słowa, nie dotrzymuje wiary w nieszczęściu, nie uznaje długoletniej zażyłości, długoletniego oddania.

Bo właśnie taka jest miłość. Ze strony morza - niestała. Ze strony człowieka - niewzruszona. Nieujarzmiona jak ono. Gwałtowna. To oddanie całkowite. Bez reszty. Joseph Conrad oddał morzu serce i wielu - przy pomocy swego pisarskiego kunsztu - nauczył je kochać. 

Conrad Joseph, Zwierciadło morza, przeł. Aniela Zagórska, Warszawa 1972, (Dzieła, t. 9). (Sygnatura: 57135/9).
Conrad Joseph, Zwierciadło morza, przeł. Aniela Zagórska, Warszawa 1949. (Sygnatura: BS 5987).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz