poniedziałek, 19 września 2016

Czy Edison był Polakiem?

W bieżącym roku minęła 90. rocznica jego śmierci. Gdy kręcono o nim krótki film telewizyjny, produkcję poprzedzono przeprowadzeniem ulicznej sondy mającej zbadać znajomość tej osoby w polskim społeczeństwie. Pytano, czy nazwisko w ogóle jest znane. Tak, odpowiadano. To znany piosenkarz.

Jan Szczepanik (1872-1926), mylony z Piotrem, słynnym przed laty piosenkarzem, to zupełnie inna postać. Nieślubny syn córki rolników ze Zręcina (niedaleko Krosna), kolega „z podwórka” Franciszka Mirandoli (później tłumacza) i Eugeniusza Romera (kartografa), został nazywany „polskim Edisonem”, „galicyjskim geniuszem” lub „Leonardem da Vinci z Galicji”. Pracował najpierw jako wiejski nauczyciel, a z czasem przeniósł się do Krakowa i podjął pracę w sklepie z aparatami fotograficznymi. Taki był początek serii wynalazków, bo Szczepanik zasłynął na całym świecie jako wybitny wynalazca-samouk, posiadacz kilkuset patentów z dziedziny telewizji, techniki filmowej, barwnej fotografii, nawet… tkactwa. Od tej właśnie dziedziny zaczął, znacząco usprawniając proces produkcji tkanin barwnych, w ślad za czym szło obniżenie kosztów wytwarzania. Jego pomysły szybko zaczęto stosować w najwyżej rozwiniętych krajach, między innymi w Stanach Zjednoczonych, Anglii i Niemczech.

Ponieważ nie byłoby łatwo wymienić wszystkie jego usprawnienia, wspomnijmy tylko niektóre, znane na całym świecie, chociaż zapewne mało kto z ich użytkowników uświadamia(ł) sobie, czyim były pomysłem. Czy zatem wiesz, że dziełem Szczepanika były: prototyp dzisiejszej telewizji (telektroskop), film dźwiękowy, kamera i projektor do filmu barwnego oraz papier do barwnych fotografii, co wykorzystały firmy Agfa i Kodak, przez wiele lat produkując wynalezione przezeń materiały, gdyż on sam nie zadbał o swe sprawy materialne? Czyli – po wynalazkach z dziedziny tkactwa, które najbardziej go rozsławiły za życia – znacząco wspomógł rozwój X Muzy i fotografii.

Sporo zawdzięczają mu – jako twórcy fotosculptora – artyści, a konkretnie rzeźbiarze. A co to takiego? Urządzenie ułatwiające wierne odwzorowanie trójwymiarowych przedmiotów. Złożone z systemu luster, nanosiło na siebie obraz rzeźby i jej wzoru. Obrazy różniły się barwami, dlatego twórca łatwo dostrzegał, w jakich miejscach jego dzieło odbiega od oryginału i mógł dokonać korekty.

Fizyka to dziedzina, na której polu miał także znaczące osiągnięcia. Na przykład stworzenie fotometru, czyli urządzenia do pomiaru natężenia oświetlenia i innych parametrów światła, mającego szerokie zastosowanie również w astronomii.

Nawet obronność zna (powinna znać) jego nazwisko. Dziełem „polskiego Edisona” jest automatyczny karabin oraz kamizelka kuloodporna. Ta ostatnia - wykonana z wielu warstw jedwabiu z „wbudowanymi” cienkimi blachami stalowymi, potrafiła „zatrzymać” kule przebijające materiały z żelaza oraz grube sosnowe deski. Ważyła 90 dag i przyniosła jej twórcy wielką sławę, choć w dość dramatycznych okolicznościach. Otóż dzięki tej tkaninie śmierci z rąk zamachowca uniknął król Hiszpanii, Alfons XIII Burbon (stanowiła wewnętrzne obicie jego pojazdu), za co Polak otrzymał Orderem Izabeli Katolickiej. Również Mikołaj II Romanow zamierzał uhonorować go podobnie, ale Szczepanik odmówił tego zaszczytu ze względów patriotycznych. Ostatecznie car podarował mu kosztowny złoty zegarek wysadzany brylantami.

Dlaczego człowiek, który dokonał tak wielu usprawnień i wynalazków w tkactwie, elektronice, optyce oraz innych dziedzinach, którego geniusz racjonalizatorski był dostrzegany na całym świecie, jest praktycznie nieznany w Polsce? No, może słyszeli o nim tylko niektórzy fachowcy ze wspomnianych dziedzin. Ale to mało. Przeglądam bibliografię narodową. Pozycji – dosłownie – kilka. Niedawno ukazała się książka o wielkich zapomnianych Polakach. Szczepanik ma w niej swój rozdział. A co w naszych zbiorach? Dwa artykuły (zob. bibliografia poniżej).
Źródło
Bibliografia
Łotysz Sławomir, Polski wynalazek wszechczasów. Spór o autorstwo, „Przegląd Historyczny” 2013, z. 2, s. 257-271.
Pragłowska Anna, Jan Szczepanik - polski Edison, „Mówią Wieki” 2006, nr 06, s. 25-29.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz