piątek, 9 września 2022

Książki (nie)zapomniane - Ogłuszający huk upersonifikowanych młynów…

"Traktat poetycki" Czesława Miłosza to w jakimś sensie wierszowany obraz literatury przedwojennej. Autor nie był w nim pobłażliwy dla kolegów czy znajomych. Może nawet okazał się zbyt surowy. Tylko o dwóch osobach napisał ze szczególną sympatią, by nie rzec - ze swoistą "czułością". Jednym był Józef Czechowicz, drugim - zamordowany w Katyniu WŁADYSŁAW SEBYŁA (1902-1940).

"Poezje zebrane" wydano w 1981 roku. Ich autor został we wstępie nazwany "zapomnianym poetą ciemnej wyobraźni". Obowiązkiem miłośnika literatury jest wydobycie go z mgły niepamięci. Zasługuje na to, bo... był jednym z twórców "Kwadrygi"..., pisał zadziwiające, z dzisiejszego punktu widzenia można powiedzieć - niemal prorocze wiersze, antycypujące nie tylko koszmar II wojny światowej, ale również okrucieństwa naszego stulecia... Odważymy się zejść w głębie nocy, które otwierał?

Pierwszy tomik - "Pieśni szczurołapa":

"Ja jestem szczurołapem, gram słodko na flecie,
Chodzę, lunatyk nieba, po ogromnym świecie".

To w gruncie rzeczy zbiorek autotematyczny. I od razu trzeba dodać - moralistyczny. Odczuwa się w nim klimat podobny do "Dżumy" Camusa. Bo drugim motywem jest wojna. Przykłady? Wstrząsająca "Piechota maszeruje", "Żołnierz nieznany", "Sztab":

"Już się gotuje ziemia, już się ziemia pali.
Płyną zatrute chmury, siecze deszcz ze stali."

Kolejne wiodące tematy: praca ("Woźnica", "Górnicy"), biedni, ułomni, pokrzywdzeni (""Podwórzowy grajek", "Ślepiec", "Inwalida", "Suchotnicy").

"Koncert egotyczny" otwiera niesamowity, wizyjny poemat "Młyny. Sonata nieludzka". Ogłuszający huk upersonifikowanych młynów, pracujących nocami, przeraża i ostrzega. Po nim następuje oniryczne "Osiem nokturnów", w którym znów ciemność i czarne wody zalewają wszystko. Wreszcie poemat nadający tytuł tomikowi, czyli kapitulacja poety:

"Bo cóż jest  s ł o w o? Tylko cień rzucony
z ducha człowieka na otchłanie rzeczy."

"Obrazy myśli". Ostatni zbiorek. Zdominowany przez wizję klęski i szczurów łaknących krwi:

"Wieczność trwa wokół, wieczność niezmierzona,
każda jej miara w nicość gna i kona,
czy życie wiekiem będzie, czy godziną."

Przeczucie apokalipsy. Jeszcze raz - idące młyny, tratujące wszystko po drodze z przejmującej prośby "Ojcze nasz":

"Krzykną tłumy, szaleństwem wodzów zarażone,
Wyje zwierz, wypłoszony głodem z legowiska,
Nadchodzą noce ognia, dni od krwi czerwone,
Pora, gdy skały pójdą w proch, już bliska."

Powtórka (z) historii:

"I znów? Czy znów? Kołowrót dziejów
w płonący krąg porywa nas,
skończyły się sny kołodziejów,
stalowy szumi groźny las."

Mroczna poezja Sebyły. Szczególnie czytelna w stuleciu, które - po bolesnych doświadczeniach poprzedniego wieku - miało być promienne, a w którym znowu w wielu miejscach zaczynają groźnie huczeć okrutne, u(od)człowieczone młyny...

Władysław Sebyła, Poezje zebrane, wstęp i oprac. Andrzej Z. Makowiecki, Warszawa 1981. ISBN 83-06-00527-9 (sygn. 93424). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz